potrzebuję jak najwięcej informacji o tej placówce. Chodzi o kobietę z chorobą parkinsona, ma córkę pełnoletnią, zerwany kontakt z męzem- bez rozwodu. Córka dostała pismo z sądu na zgodę umiezczenia jej w placówce. Dziewczyna nie wie czy ma się radzić prawnika czy to standardowa procedura. Matka nie jest ubezwłasnowolniona
W takim razie ktoś musiał wnieść taki wniosek do sądu Mógł to zrobić sam szpital jeżeli były jakieś problemy przy wypisie ze szpitala np nie terminowy odbiór.Mógł to zrobić mąż bojąc się ,że bedzie musiał sprawować nad nią opiekę choć kontakt zerwany.Ubezwłasnowolnić to nie taka prosta sprawa jak się wydaje.Przedewszystkim parkinson nie jest chorobą umysłową wbrew pozorom, a ubezwłasnowolnić można tylko przy chorobie umysłowej raczej w tym przypadku chodzi o ustanowienie kuratora tylko że jeżeli osoba ta nie może samodzielnie wystąpić do sądu niestety ta droga też jest zamknięta.Przedewszystkim niech weżnie to pismo i idzie do śądu dowiedzieć się kto wystąpił o umieszczenie matki w takiej placówce to raz potem do tej instytucji albo osoby żeby się dowiedzieć dlaczego do tego doszło.Jest jeszcze jedno można załatwić z notariuszem teraz zapomniałam jak to się nazywa ale podpisuje sie to w obecności notariusza chodzi mi o to że osoba chora pozwala na występowaniu w jej imieniu W każdym bądż razie nikt nie może bez zgody danej osoby zamknąć jej w takiej placówce chyba że ta osoba nie może już stanowić sama o sobie to zależy w jakim stadium jest ta choroba i od tego jak bardzo interesuje się nią córka bo może ona takze nie radzi sobie z sytuacją Bardzo wiele czynników o tym decyduje Jednak niech pierwszo idzie do sądu i sie dowie kto złożył wniosek a na prawnika zawsze przyjdzie czas
pozdrawiam serdecznie i życze powodzenia w tak trudnej sprawie
Dziewczyna jest w takim stanie psych, że trudno z niej wyciągnąć więcej szczegółów. Powiedizała, że "idzie do sądu w charakterze świadka do tego ośrodka". Jakiego świadka? Wygląda jakby matka miała na stałe zostać w zakłądzie podczas gdy lekarka mówiła, że "jak się stan poprawi to może wrócić do domu".
kontakt z meżęm istotnie-jest zerwany. Kobieta miewa zmienne stany- raz jest w pełni świadoma, innym raem trudno z nią nawiązać kontakt. Jednak nie jest niepoczytalna.Problemem jest także obecnie kwestia mieszkania, bo dziewczyna nie pracuje, prawdopodobnie porzuci studia. Mieszkanie zostało kupione przez matkę po ślubie, oboje z mężem są współwłaścicielami. Czy w takiej sytuacji, jesli matka miała niską rentę po umieszczeniu jej w zakładzie zakon pobiera jej rentę...a kwestia miaszkania- czy nie pójdzie na poczet jej pobytu w zakładzie?
Wiesz ja mogę tylko tyle powiedzieć co sama przeżyłam miałam podobny problem z mamą szpital kierował do zakładu opiekuńczego i byli bardzo zdziwieni że ja mamę zabieram do domu.Mieszkania nie ruszą bo jest dwóch właścicieli Jeżeli koszty pobytu przekraczają emeryture należy zgłosić się do opieki społecznej ale tu jest problem bo ten mąż i nie mąż czy jest czy go nie ma to jednak jest liczony do dochodu i opieka bedzie sie domagac zaświadczenia o jego dochodach.Dziewczyna faktycznie znajduje się w patowej sytuacji praktycznie bez pomocy i wcale się nie dziwię że znajduje się w takim stanie psychicznym.Nic więcej nie moge poradzić może niech idzie do radcy prawnego za darmo są przy Centrum Pomocy Rodzinie może tam niech szuka pomocy.Bardzo mnie dziwi jednak że ten szpital czy tam ośrodek robi takie problemy z wypisem jej mamy w końcu to ona jest córką i ona decyduje wraz z mamą czy chce być tam gdzie jest czy nie
...ale to nie jest kwestia odbioru mamy! Wręcz przeciwnie...chodzi o to, żeby ją tam umieścić na stałe! TYmczasowo leży na oddziale płucnym czekając aż się zwolni miejsce. Mnie zastananawia ten charakter świadka...
Z relacji dziewczyny wynika, że opieka społ. co jakiś czas odwiedzła jej matkę- przychodziły nawet zakonnice z obadami i zdaje się "podburzały" matkę przeciwko córce.
Decyzja o umieszczeniu jeje w zakłądzie zapadła właściwie poza wiedzą córki. Zupełni nikt jej nie pytał o zdanie. Teraz matka czeka na miejsce a ona dostała pismo z sądu...jakby chcieli tę matkę odseparować od niej.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam to właśnie ten szpital wystąpił do sądu o umieszczeniu matki tej dziewczyny w ich placówce.Dla mnie jedynym rozwiązaniem było by pójście do opieki społecznej i tam zdobycie jakiś wiadomości bo skoro opieka też bywała w tym mieszkaniu to powinna się orientowac jak sprawowana była opieka nad chorą.Skoro jednak zakonnice przychodziły z obiadami i córka na to pozwalała to znaczy było to na rękę tej córce i teraz ten ośrodek chce to wykorzystać przeciwko niej.Wiesz tak se myśle że teraz to już wszystko zależy od sądu i czy sąd zechce przesłuchać i matkę i co ona powie gdzie chce być.Z mieszkania dziewczyny nie wyrzucą bo jest współwłaściciel chyba że mieszkanie jest już tak zadłużone że nic więcej nie da się zrobić. Niestety matka ma pełnie władz, zakonice to wykorzystały i wymogli takie potwierdzenie że chce przebywać w tym ośrodku Dziewczyna nic nie zrobi nie ma nic do powiedzenia niestety matka jest w świetle prawa osobą w pełni władz umysłowych i może stanowić sama o sobie nawet na szkode osób drugich.
Dziękuję Pani serdecznie za szereg tak ważnych informacji. Są naprawdę bardzo cenne i istotne.
Dziwi mnie jeszcze jedna kwestia...choroba parkinsona nie wiąże się raczej z większymi zaburzeniami umysłowymi. Natomiast odkąd matka "wpadła w ręce" sióstr zdaje się tracić kontakt z rzeczywistością bardziej niż dotychczas (bo w zasadzie fakt konieczności umieszczenia jej w zakłądzie potwierdził lekarz rodzinny...a nawet nie specjalista typu neurolog czy nawet psychiatra). Czy słusznie można bać się o to, że zakon otępia świadomie kobietę by wywrzeć od niej część mieszkania i po prostu odsunąć córkę? Chodzi mi o to, czy po prostu tak manipulując matką jak dotychczas kobieta świadomie nie odwróci się od własnego dziecka na rzecz obcych. Co, jeśli dadzą jej pisma i skłonią do podpisania darowizny mieszkania na ich rzecz. W ten sposób matka nieświadomie wydziedziczy córkę i pozbawi wszystkiego co ma. Czy dziewczyna powinna skontaktować się z ojcem, czy może starać się o bycie opiekunem prawnym własnej matki i podjąć się jej opieki? Co byłoby najlepsze w tej sytuacji?
Podejrzewam, że w sądzie będzie świadkiem że matka jest niezdolna do samodzielnej egzystencji. Co w tej sytuacji powinna powiedzieć? Odmówić zeznań...powiedziec, że jest w stanie zapopiekować się nią i zabrać do siebie? CZy gdyby została w domu i zajęła się matką przysługiwałby jej jakiś zasiłek/ renta?
Choroba Parkinsona tak samo jak wszelkie udary i inne choroby nie są chorobami umysłowymi chociaż to właśnie niszczy umysł Osoby takie bardzo łatwo namówić nastawić źle do rodziny albo opiekunów.Nie wiem co tam jest grane ale chyba ta pani popełniła błąd godząć się na pomoc owych zakonnic ale cóż stało się.Jeżeli jest jeszcze czasu niech szybko leci do centrum pomocy rodzinie lub urzędu gminy tam przyjmują za darmo radcy prawni niech tam się dowiaduje co może zrobić.
Czy słusznie można bać się o to, że zakon otępia świadomie kobietę by wywrzeć od niej część mieszkania i po prostu odsunąć córkę? Chodzi mi o to, czy po prostu tak manipulując matką jak dotychczas kobieta świadomie nie odwróci się od własnego dziecka na rzecz obcych. Co, jeśli dadzą jej pisma i skłonią do podpisania darowizny mieszkania na ich rzecz. W ten sposób matka nieświadomie wydziedziczy córkę i pozbawi wszystkiego co ma. Czy dziewczyna powinna skontaktować się z ojcem, czy może starać się o bycie opiekunem prawnym własnej matki i podjąć się jej opieki? Co byłoby najlepsze w tej sytuacji?
Nie wiem naprawde nie wiem, wiem jednak że można tak zmanipulować człowieka że odwróci się od każdej życzliwej osoby Włąśnie kontak z mężem tej pani a ojcem tej dziewczyny byłby jakimś wyjściem bo on bez problemu może wejść do szpitala i ją stamtąd zabrać Byciem opiekunem prawnym to też nie taka łatwa sprawa bo o to musi wystąpić matka tej dziewczyny Dziewczyna może tylko wystąpić o częściowe lub całkowite ubezłasnowolnienie a i tak musi mieć mocne papiery żeby sąd się do tego przychylił
Co w tej sytuacji powinna powiedzieć? W sumie co może powiedziec to tylko tyle że jest w stanie należycie opiekować się matką że jest w stanie zapewnić jej godziwe warunki ale ja bym najpierw rzuciła się do notariusza aby zrobić to pełnomocnictwo może to jej matka chociaż podpisze jak bedzie w stanie
CZy gdyby została w domu i zajęła się matką przysługiwałby jej jakiś zasiłek/ renta?
153zł zasiłku pielęgnacyjnego tyle przysługuje córce za opiekę nad matką może starać się jeszce zwrot za pieluchomajtki i sprzet ortopedyczny w Centrum Pomocy Rodzinie