Witam.
Na pocztątek:
1. czemu na zbiorczym opakowaniu kaszy gryczanej każą ją przed gotowaniem płukać w wodzie (chyba zimnej)?
Bo takiej informacji na opakowaniach jednorazowych tzn. 100 gram w woreczkach nie znalazłem.
czy to znaczy, że fabryka płuka ziarna kaszy do opakowań 100 gram a do woreczka 500 gram już jej się nie chce?
2. Masło i jego smarowalność. Teraz jest ciepło więc masło rozpuszcza się błyskawicznie, ale po lecie będzie gorzej. I to mnie zadziwia, każde masło ma 82% tłuszczu mlecznego czyli z mleka. Czyli teoretycznie każde masło powinno się smarować identycznie, a tak nie jest. Ponieważ często robię zakupy w Lidlu zauważyłem że ich masło dość dobrze się smaruje. Jest oznaczone logo Pilosa.
Czasem zamiast masła kupuję także margarynę, ale już ze średniej półki (cena od 4 PLN) np. ostatnio kupiłem Masmixa śródzmiemnomorskiego w Lidlu za 4,19 lub 4,29
Podczas oglądania jakiegoś odcinku Kuchennych rewolucji Magda Gessler powiedziała w lokalu, by nie używali jakiejś śmietany pomimo tego, iż ma wymaganą procentowość tłuszczu to jest "niedobra". Tak więc myślę, może to kwestia producenta i jego metod produkcji.
Moje wnioski:
pyt. 1
Kasze plucze sie zeby wydobyc z niej zanieczyszczenia np. piasek, drobne kamyczki. Plucze sie szybko, zeby kasza nie nasiaknela zbytnio woda. Wydaje mi sie, ze jak sie jej nie plucze to nie dosc ze mozna zabkami trafic na cos niemile twardego to jeszcze jest ona taka zbita jakby przegotowana. Taka jest dla mnie kasza w woreczkach. Zreszta nie tylko kasza. Ryz tez.
pyt.2
Maslo bedzie twarde w niskich a niemal ciekle w wyzszych temper. ze wzgl na zawartosc tluszczow. W masle sa tluszcze zwierzece a w masmixie czy w margarynach - roslinne. Te drugie nie zmieniaja konsystencji tak szybko jak zwierzece. Nie bede wnikac dlaczego bo wyjdzie mi z tego lekcja chemii;)
Może i tak. A jaki jest sposób, żeby te wypłukane kasze z garnka po plukaniu wydobyć szybko i sprawnie. Bo ona osiada przecież na spodzie garnka.
Ja generalnie zalewam kasze/ryz woda w jakiejs misce/garnku. Przemieszam, poczekam chwile az woda sie uspokoi i wode delikatnie zlewam. Gdy jest bardzo metna powtarzam plukanie. Ostatnio ryz plukalam 4 razy. Woda miala mnostwo 'farfocli'.
Odnośnie ad1 ;)))
Ja nie natrafiam na piasek, kamyczki. Płukam kaszę i ryż, zeby uwolnić je od nadmiaru skrobi. No chyba, ze ta "luźna" skrobia potrzebna mi do zagęszczenia np zupy. Kaszy do krupniku w ogóle nie płuczę, tylko wrzucam od razu do wywaru. Podobnie robię czasem z makaronem- wrzucam od razu do zupy, jesi chcę mieć gęstą.
Nawet nie wiedziałam, ze w ryzu, czy kaszy śmią być jakieś kamyczki, czy tego typu zanieczyszczenia... A przeważnie kupuję najtańsze, nie woreczkowane...
@agik
No trzeba mieć taką swiadomość jako klient i konsument. Przecież zboża rosną w ziemi. Ryż także tyle, że on rośnie w mokrej ziemi :))
Tej ziemi.
Polskiej Ziemi.
Więc te wszystkie czynności od procesu żniw do chwili gdy ziarna już przrtworzone i obrobione i ugotowane spoczną na naszych talerzach w końcu. Przez te czynności są narażone na przerózne zanieczyszczenia itd.
Nie chcę "filizofować" , ale tak jest. Przecież rolnik wiezie ziarna po omłóceniu (tak to się nazywa?) do punktu skupu czy też do młyna itd.
Itd. oczywiście te wszystkie "przetwórnie" mają jakieś swoje przemysłowe metody by brudów i zanieczyszczeń było jak najmniej, ale na 100% to chyba nie jest skuteczne.
BTw. a kasze chyba są jakoś "palone" czy "wypalane" podczas obróbki. Ale młynarzem nie jestem, więc nie wiem dokładnie.... ;)
Ps. bardzo lubie ogladac przerozne discovery itd.bo tam pokazują różne tajniki i techniki jak fabryki robią różne rzeczy, np. czipsy...
Kaszę i ryż płucze się po to, żeby ugotować na sypko (każde ziarnko będzie wtedy osobno)
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości:
> Kaszę i ryż płucze się po to, żeby ugotować na sypko (każde ziarnko
> będzie wtedy osobno)
Dobrze też przed zalaniem wodą krótko przesmażyć na bardzo gorącym tłuszczu
Tez tak zawsze robie... przesmazam kasze, i dopiero stopniowo dolewam wody....
Nie każde masło ma 82% tłuszczu.
W identycznych opakowaniach jest też "masło" o zawartości siedemdziesiąt-coś tłuszczu. Trzeba czytać...
Mieszanka masła ( tłuszczu zwierzecego) i olei ( tłuszcze roślinne) zawsze będzie smarowna.
Moja mama trzymała masło ( w sreberku) w takim kamionkowym garnku, napełnionym wodą. Takie masło nie było płynne, ale nie było też całkowicie niesmarowne.
A co do smaku poszczególnych artykułów- to własnie tak jest, jak piszesz- to zależy od producenta, jego metod produkcji i miejsca skad surowiec pozyskuje. Trzeba wypróbować :) Mnie też smakuje nabiał marki pilos- masło, śmietana, twaróg, jogurt naturalny.
A co do ryżu i kaszy- te w woreczkach kosztują raz tyle, wiec mozliwe, że te luzem nie są płukane.
Ja ryż i kaszę płukam na sitku. Wsypuję niepełno, odkręcam wodę i jedną ręką potrząsam sitkiem, a drugą mieszam ryż, albo kaszę. Do momentu aż woda wypływająca z sitka przestaje być mętna.
Co do kaszy czy ryżu to prawda, natomiast co do tzw. masla i jego sarowalności to moim zdanie nie tak bardzo zalezy to od tłuszczu a od zawartości wody w tym maśle.
No :)
Dlatego te o zawartości tłuszczu 82% zostawiają mniej miejsca na wodę, niż te o zawartości siedemdziesiąt- coś ;)
A ja do chleba uzywam taki fajny produkt: maslo z dodatkiem oleju rzepakowego:) Zero konserwantow.Smaruje sie cudownie:)
W moim mieście (Lublin) zauważyłem tylko masło o zawartości tłuszczu 82% (prawie wszystkie) a dziś odkryłem - zupełnie przez przypadek, że masło: Mazurski smak z firmy MLEKPOL, 2 kostki po 200 gram za 5 PLN w Tesco do 07.07.2010 ma aż 83%.
To jest jednak wyjątek pewien. I zdaję sobie sprawę, iż mniej tłuszczu tym łatwiej smarować. Z drugiej strony jestem amatorem i mam tego świadomość, węc jak zobaczyłem na ciastakach maślanych w Lidlu (tych co mają masła około 30%) napis, coś w stylu 26% czysty tłuszcz maślan, to się nie zdziwiłem specjalnie. Pomyślałem, że ten tłuszcz to coś podobnego do masła, stosowane widocznie w przemyśle spożywczym i tyle.
Generalnie chodziło mi o to, iż te masła które "testowałem" wszystkie miały po 82% tłuszczu a smarowały się różnie - nie jednakowo. I to mnie zdziwiło.
Dotychczas nie spotkałem się z masłem co by miało mniej niż 82%, dlatego wasze sensacje o maśle 70 kilka % mnie troszke zaskoczyły.
Ten sposób z garnkiem kamionkowym jest mi znany, testowałem także sposób w zwykły plastikowym pojemniku wlać zimnej wody i tam trzymać masełko. Choć jak wiadomo temperatura i światło słoneczne powodują jełczenie, więc zastanawiam się czy ten pojemnik nie powinien być nieprzezroczysty. Raczej powinien.
Proszę wiedzieć, iż mam pewne doświadczenie jako klient i nie lubię być naciągany i oszukiwany. Jeśli w jakiejś gazetce (chyba Tesco) widzę kostkę masła a obok widzę napis 170 gram oraz cenę za kilogram (czasami markety błędnie ją liczą - wtedy interweniuję w obsłudze klienta) to są to dla mnie ważne informacje. Generalnie nie lubię jak przeróżne firmy i koncerny mają nas konsumentów za głupków.
Ps. kiedyś w TV PLANETE był taki serial: Konsumencie gdybyś tylko wiedział...
Ale się rozpisałem - sorki...... ;)
:)
Ale naukowo "rozebrałeś" masło :) Ciekawych rzeczy się dowiaduję :) Dla mnie masło wyjęte prosto z lodówki- jest niemozliwe do rozsmarowania, jak już- to do pokrojenia ;)), masło wyjęte chwilkę wczesniej z lodówki- jest możliwe do smarowania. Jak chce smarowne masło na śniadanie- to wyciągam je z lodówki wieczorem i wkładam do maselniczki- nieprzezroczystej :). Jak zapomnę wyjąć odpowiednio wczesniej z lodówki- to kroję w małe kwadraciki i wtedy szybciej robi się miękkie.
Mała uwaga: im WIECEJ tłuszczu, tym łatwiej smarować :) Margaryny są zawsze smarowne, bo składają się z utwardzonych tłuszczy roślinnych ( w tym oleju palmowego, przez który giną lasy tropikalne.)
Och Agik, jak ja Ciebie kocham...........precz z margarynami:)))))))))))
agik, tutaj rozebrali masło do atomu :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mas%C5%82o
Dobre jest np. to:
Prawdziwym kolorem masła jest biały, jednak konsumenci przyzwyczaili się do masła koloru kremowego, żółtawego, co uzyskuje się przez dodanie barwnika - naturalnego karotenu pochodzącego z marchwi.
I to w sumie prawda, wszak mleko i smietany są białe a nie żółtawe.
Ach ci konsumenci :)
...naturalny kolor masla nie jest bialy, kolor zalezy od tego co krowa "zezarla":), trawa zawiera karotenoidy.
Sprobuj ubic smietane (biala) na maslo, wyjda zoltawe grudki (bez dodania marchewki:)).
W tanich maslach tzn. niskiej jakosci, moge sobie wyobrazic, ze jest dodawany barwnik.
Maslo powinno miec co najmniej 82% tluszczu.
Na "smarowalnosc" masla maja wplyw rozne aspekty, nawet pokarm krow.
Najwiekszy wplyw ma jednak produkcja masla, miedzy innymi temperatura dojrzewania smietanki... cala procedura.
Maslo dobrej jakosci jest poddawane bardzo malej obrobce mechanicznej i dlatego drozsze.
Zawartosc tluszczu w masle nic nie mowi o jego jakosci, ani "smarowalnosci".:)))
Twoja odpowiedź bardzo mi się podoba. W końcu ktoś mnie zrozumiał :)
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
>A co do ryżu i kaszy- te w
> woreczkach kosztują raz tyle, wiec mozliwe, że te luzem nie są płukane.
Nie znam produktow polskich, ale mysle, ze sa podobne jak u nas.
Ryz w woreczkach jest drozszy, bo zawiera bardzo maly procent polamanego/peknietego ryzu, ktory przy gotowaniu oddaje mniej skrobi niz ryz "lamany" i dlatego jest sypki bez wczesniejszego plukania.
Co do ryzu to polecam tak zwany parboiled ryz (nie umiem przetlumaczyc).
Ryz po zniwach jest poddawany obrobce: mlocony,luskany, szlifowany, polerowany...taki bialy ryz nie zawiera prawie nic cennego/zdrowego.
Parboiled ryz, jest tez poddawany obrobce, przy ktorej 80% witamin i mineralow zostaje wprasowana w ziarno ryzu.
Ten ryz jest bardzo wartosciowy,podobnie jak ryz pelnoziarnisty, ale gotuje sie krocej, smakuje lagodniej...jest bardziej lubiany od ryzu pelnoziarnistego.
Serdecznie dziękuję za twoją odpowiedź, Jest zwięzła i konkretna. Spodobało mi się wyrażenie: wprasowana.
Cytat:
Co do ryzu to polecam tak zwany parboiled ryz (nie umiem przetlumaczyc).
Jak przeczytałem twojego posta poleciałem do kuchni sprawdzić, jaki mam zapas ryżu, niestety to nie parboiled. Wlazłem nawet na stronę producenta by to sprawdzić i zobaczyć jak wygląda paczka parboiled.
Nie tłumacz, znam troszeńkę język, ba nawet porywam się i oglądam Hells Kitchen w oryginale (bo na PL teraz nie można liczyć), wyczytałem na angielskiej stronie telewizji FOX o której jest emisja :)
i już dziś w nocy albo troszkę później, najświeższe dzisiejsze odcinki będą już do pobrania z sieci (sezon 7)
czekam więc....
tu znalazlam polski ryz i tez sie nazywa parboiled http://www.sonko.pl/x.php/1,37/Ryz-parboiled.html, moze cie interesuje:)
Ps. Po angielsku to my sobie raczej nie pogadamy, ja tylko znam cheeese and onion ,
troche lepiej mi idzie niemiecki :))
zgadza się ten mnie zainteresuje.
hehe: nie polski ryż, ale ryż sprzedawany w Polsce :)
czytałem też na naszej stronie jakieś wywody o ryżu chyba Czesława i dojrzewam do tego by kupić różne ryże, których jeszcze w życiu nie jadłem np. jaśminowy.
Zresztą ja lubię robić testy, więc kupię też ryż o nazwie Halina też "paraboliczny".
Ostatnio kupiłem 6 paczek ryżu (w promocji był 2 PLN za paczkę) dokładnie tego:
http://www.sonko.pl/e4u.php/1,ModPages/ShowPage/36
Powiem tylko tyle, że ten ryż (co ja dałem link) tak mi cholenie zasmakował. Dotychczas jadłem tylko ryż z Lidla, i był jakiś inny, gorszy, sklejał się itd. itp.
Ba nawet jak pisałem poprzedniego posta miałem wkleić ci link z sonko, ale ta ich strona dziwnie się czasami zachowuje na moim kompie.
...to jest wlasnie bialy ryz, ktory jest prawie calkiem pozbawiony cennych wartosci odzywczych.
Lubie "odwaznych konsumentow", ktorzy lubia probowac nieznane potrawy, produkty:), tez do takich naleze, uwielbiam nowosci kulinarne..., a moja rodzina to biedne kroliki doswiadczalne:)))
Sprobuj tez ryz basmati, smakuje podobnie jak jasmin, ale bardziej intensywnie. Obydwa pasuja najbardziej do azjatyckiej/orientalnej kuchni.