Ja jak jechałam do moich rodziców to zawsze dawałam dzieciom mleko od krowy. Jak dzieci były malutkie to im rozcieńczałam wodą ponieważ tamto mleko było tłuściejsze niż ze sklepu.Teraz rodzice maja kozy i piją takie. Ma ono trochę inny smak i zapach ale im to nie przeszkadza. Mi już też nie ale mąż nie trawi tego mleka.
Jeśli ktoś przyzwyczaił się do smaku mleka z kartonu to pewnie trudno mu przeskoczyć na takie prosto od mućki. Ja wychowałam się na mleku "swojskim" i do dziś dobrze sobie wyglądam Moja córeczka skończyła teraz 09. siedem miesięcy i na ostatniej wizycie u pediatry(ceniony alergolog) we wtorek pytałam jakie mleko jej wprowadzić bo do tej pory jest na maminym. Powiedział, że jeśli mam dostęp do krowiego to najlepiej takie tylko rozcieńczone. Niestety nie mam więc na Łaciate musimy jeszcze trochę poczekać a póki co to jak już to modyfikowane.
Zmień lekarza sorry ale dla mnie to .... wyleciał bym z forum jakbym napisała co myśle w każdym razie wyślij tego pana do szkoły
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
> Zmień lekarza sorry ale dla mnie to .... wyleciał bym z forum jakbym
> napisała co myśle w każdym razie wyślij tego pana do szkoły
Ja jestem pod wrażeniem Waszego pediatry, że nie widzi problemu by Twoje dziecko piło mleko. Nie wiem czego nie może pic mleka z kartonu. Jest bardziej sterylne niż ze wsi. Mleko w kartonach jest nie tylko UHT ale też pasteryzowane, które w smaku jest prawie identyczne z wiejskim. Mleko pasteryzowane ma krótkie terminy ważności ok 2 tyg. Mleko UHT jest ważne kilka miesięcy.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Ja jestem pod wrażeniem Waszego pediatry, że nie widzi problemu by Twoje
> dziecko piło mleko. Nie wiem czego nie może pic mleka z kartonu. Jest
> bardziej sterylne niż ze wsi. Mleko w kartonach jest nie tylko UHT ale też
> pasteryzowane, które w smaku jest prawie identyczne z wiejskim. Mleko
> pasteryzowane ma krótkie terminy ważności ok 2 tyg. Mleko UHT jest
> ważne kilka miesięcy.
Aniu, mleko ok krowy pasionej na trawie, jest o niebo lepsze od mleka z kartonu, tego drugiego to nawet bym nie nazwała mlekiem..
makusiu o gustach i smakach się nie dyskutuje, Mnie mleko od krowy nie smakowało i nie było w mim dzieciństwie mleka w kartonie tylko w przezroczystych szklanych butelkach ze srebrnym kapslem. Roznosili je panowie po klatce schodowej.
To nie ogusta chodzi Agusiu, a o wartości odżywcze:)
tak makusiu ale jak nie lubisz gorzkiej czekolady a jest zdrowa to po nią nie sięgniesz prawda :):) Człowiek to taka istota tzn ja. Jak mi coś nie smakuje to nie ruszę. Zreszta duże znaczenia ma w moim przypadku to że rodzice mnie zmuszali do picia i jedzenia mleka a ja nie chciałam. Zapach mleka krowiego mi nie przeszkadza. powiem że nawet bardzo go lubie :):) Wychowałam się w oborze. Wujek byl kierownikiem pegeru a ja spędzałam wakacje między krowami :):)
PAX, PAX, VOBISCUM! to chodzi o to,że mleko z kartonika jest "martwe". a te "od krowy" ma coś, czego żadna sztuczność nie zastąpi.Oczywiscie najlepsze jest to od mamusi, ale na pewno lepiej karmić krowim, a najlepiej kozim mlekiem, niż tym z kartonika.
ja wiem o co chodzi ja informuję tylko,że nie lubię i nie chce dyskutować o wartościach odżywczych :):)
Mieszkam w Olsztynie. Ostatnio(ja wiedziałam o tym już dawno)szef naszego SANEPiDu ogłsił w Tv, że nasza woda jest cudna. Mozna ja pić prosto z kranu. Jest czysta bakteriologicznie, czerpana ze źródeł oligoceńskich. Mamy wode-skarb. Szef sanepidu zaręczył głową w TV.Powiedzial,ze ta w butelkach jest o wiele gorsza i MARTWA! Ta w naszym kranie jest codziennie sprawdzana w kilku umiejscach w mieście i napowietrzana.-zywa!.A ta z butelek jest martwa- bez tlenu, często przetrzymywana na słońcu w plastikowych butlach.To prawda.Nie ma potrzeby jej chlorować- jest tak czysta.
Tak samo jest z mlekiem. to naturalne, choć czesem trzeba je po malutku dozować jest o niebo lepsze niż to z kartonika.
jest o niebo lepsze niż to z kartonika.Brakuje mi tutaj słowa dla mnie :):) i na tym zakończmy dyskusję na temat czy jajko jest mądrzejsze od kury
Nooo dobra...mogę byc jajkiem|)))Ale zbukiem.. o to.. to nie)))
Oj Aguś, dawno sie taknie usmiałam)))Dzięki!!
szczerze!A po co my sobie na tym forum mamy kłamac?Prawda zawsze jest najlepsza, choć czasem bolesna, śmieszna, ale prawda!
majolka jak się we mnie zakochałas to ja mam męża :):) :):Pij mleko będziesz wielka SIUP :)
E tam mąż- miłość jest wiecznaa))))Ale ty to jajcara jesteś! nie spodziewałam się!)))
Ja kupuje jedno i jest bardzo podobne do tego od krowy. Inne mi nie smakują.
ja moim dzieciom tez dawałam krowie mleko od 5 miesiąca życia i wszystko było ok (mleczko brałam oczywiście od rodziców ),pozdrawiam
Wszystko to znaczy co było ok jak dziecko oddycha nie ma plam nie płacze to znaczy ok ??
Nie mam krowki ani nikt z moich znajomych. Mleko krowie (sklepowe) zaczelam synowi podawac po skonczeniu 2,5 roku zycia.
Co do picia, ja nie pije bo nie przepadam za kartonowym, od krowki chetnie bym sie napila ale nie mam mozliwosci dostania. Syn codziennie rano i wieczorem pije mleko.
chyba o ile dobrze pamiętam to jest odpowiedni wiek.Wiele lat temu kiedy ja się tym interesowałam były to 2 lata.
Teraz jest zalecane do 3 roku zycia podawac modyfikowane mleko
Zalecane.. hehee, a nasza Zuzia jest uczulona na modyfikowane.. a zwykłe krowie może pic i nic Jej nie ma;)
makusiu oby jej nic nie było. Moja sąsiadka podawała dziecku mleko od krowy od 6 mc życia. Taka była dumna. Dziecko po kolei zaczeło mieć alergię na różne rzeczy. Był czas że miała na wszystko. Na ciele miała rany które np przy zabawie zakażały się i dostawała gronkowca. Wyglądało to masakrycznie. Cała powierzchnia ciała pokryta strupami. Najgorsze chyba było to że ona nie przestawała sie drapać. Lekarz powiedział że w obronie przed mlekiem. Nie potrafię tego fachowo i naukowo napisać. Organizm jej dziecka bronił się przed mlekiem i w ten sposób zaczął bronić się przed wszystkim. Teraz chyba to trochę zlagodniało ale wielką krzywdę wyrządziła dziecku i to z oszczędności. Z drugim dzieckiem była mądrzejsza i nie ma tych problemów.
Przeszliśmy to Aga, mała jest alergikiem i musimy uważac na to co Je, ale do mleka doszliśmy, moze jesc serki , może jesc budyń na mleku krowim, kaszki bez mleczne( te gotowe) robimy na nutramigenie, na inne modyfikowane ma uczulenie, trzeba uwazac na owoce, szczególnie truskawki, tez ma po nich wysypkę. Ale serki i budyń uwielbia:)
Makusiu gdybym miała krówke to pewnie bym dzieciom tez dawała i nie sluchala co mowia :)
Mając na myśli krowie mleko mam na myśli również mleko ze sklepu.
Mleko UHT otrzymuje się w ten sposób, że przepuszcza się mleko krowie przez ciniutką rureczkę bardzo silnie podgrzewaną. W efekcie wszystko co żywe zostaje unicestwione łącznie z częścią witamin i częścią mikroelementów. Poza nazwą to niewiele zostaje z prawdziwego mleka.
Na spływach to piję mleko prosto od krowy w każdej dostępnej ilości. W domu (Gdańsk) nie używam mleka.
Czeslaw, przynajmniej u nas sa rozne metody pasteryzowania mleka. Na rynku jest mleko bardzo ostroznie pasteryzowane (podgrzewane szybko do 75 st C przez 15 sekund i natychmiast ziebione). W Szwecji od 1937 roku jest zakaz sprzedawania i podawania mleka "prosto" od krowy ze wzgledu na mozliwosc istnienia bakterii niebezpiecznych dla zdrowia i zycia czlowieka.
Napewno musi byc rowniez w Polsce do kupienia mleko pasteryzowane inna metoda niz UHT.
:) I jest Tineczko- ostatnio oglądałam program "wiem co jem", gdzie gospodyni sprawdza co można kupić w sklepie i czym nas "zachęcają" producenci..
Jeden z odcników był poświęcony śniadaniom - płatki i mleko.. Gospodyni opowiadała o mleku, była rozmowa ze specjalistą- mleko należy pić..(niekoniecznie prosto od krowy).Gównie ze względu na to, iż jest ono bogate w wapń.
W naszych sklepach są dostępne mleka UHT jak również mleka świeże (pasteryzowane w niskiej temperaturze.. ). Panie mówiły również o tym, że najlepsze są mleka o zawartości tłuszczu 1,5%.. Zawartość tłuszczu niewielka, ale mleko zawiera witaminy, które pomagają we wchłanianiu wapnia.. Nie podam dokładnych wartości liczbowych, ani witamin, ale jak ktoś się uprze, odnajdzie w sieci odcinek tego programu :)
:) Tak przypuszczalam, ze musza w handlu byc rozne gatunki mleka. Skandynawowie pija mleko cale zycie :))
Jak piszą w wikipedii czym bardziej na pólnoc tym dorosłych "trawiących" laktozę więcej. W Szwecji jest to prawie 100% ale już w Polsce ok 50%. Sam to nie wiem. Czasem wypiję szklankę zimnego mleka. Rewolucji nie ma. Dzieci też na śniadanie jedzą kulki z mlekiem więc my chyba mamy ten gen.
Tak , wiem o tym. Moja rodzina musi nalezec do tych z genem, bo zawsze mleko sie pilo, nie mowiac juz o spozywaniu smietany :))
Tutaj prawie wszyscy pija mleko, dzieci dostaja za darmo w przedszkolach i szkolach az do matury. Na studiach musza oplacac sami. Szwedzi maja bardzo zdrowe zeby i niewielki problem z osteoporoza kosci, wiec to picie mleka nie moze byc takie glupie. Sa tez nacja wysoko wyrosnietych ludzi i nawet sie tu mowi o mlodziezy, ze jest "mlekiem karmiona" :))
He, he... darmowe mleko dostawałem też po maturze, na praktykach robotniczych. Pracujący przy produkcji rtęciówek mieli mleko w każdej ilości gratis. Dbała ta władza o nas:)
O jejku, dbala.......az mnie dreszcze przechodza na sama mysl o produkcji tych rteciowek.......mieliscie jakies ochrony poza piciem mleka?
u nas w szkole też dzieciakom mieli rozdawać mleko w zeszłym roku. Miało to być mleko a okazało się produktem mlecznym w kartoniku o smaku truskawki. Trzeba było zapisać na to dziecko i było to za darmo. Mojej córci bardzo to nie smakowało i prosiła żeby ją z tego mleka wypisać. No to ją wypisałam w domu dzieci piją duzo mleka więc to żaden problem. Dziwne bo same po nie sięgają a ja nie jestem jakoś bardzo pijąca mleko.
Lo matko, to znowu jakis biznesman chcial sobie zarobic na tych kartonikach :((( Co za bzdurna decyzja wybrac taki produkt, zamiast normalnego mleka. A Wy rodzice nie macie nic do powiedzenia???, bo u nas zaraz bylby krzyk na podawanie takiego produktu :)
Wspolnota europejska doplaca kazdej szkole podajacej mleko uczniom.
Czy mamy wpływ chyba nie za wiele nie jest to przymusowe chcesz zapisujesz nie chcesz nie zapisujesz :)
U nas w szkole przez 2 lata było w szkole mleko.białe było za darmo , a za kolorowe trzeba było dopłacać 24 grosze. Mleko białe córka nie chciała pic bo było okropne. Zawierało 1,5% tłuszczu. W tym czasie miałam w domu mleko prosto od krowy i raz to szkolne mleko wlałam do tego od krowy i zagotowałam. Mleko ze szkoły zamieniło się w grudy po zagotowaniu:( Musiałam więc córce dopłacać do czekoladowego. W tamtym roku mleko się w szkole skończyło i już nie prowadzą tej akcji.
a jakie to jest mleko krowie ze sklepu? pytam serio!! bo dla mnie mleko od krowy to mleko od krowy, a każde mleko ze sklepu to mleko modyfikowane. ale mogę być w blędzie.
i ja, i moi bracia, od małego wychowywaliśmy się na mleku prosto z krowy, ale mama je zawsze przegotowała. piliśmy mleka dużo, a teraz mamy np. zęby i paznokcie zdrowsze i silniejsze od naszych współmałżonków :)
Masz rację, że mleko ze sklepu jest przetworzone ale chyba nigdzie tam nie pisze, że jest modyfikowane. Tą kwestie pominę.
Jako dziecko wożono mnie do dziadków na wieś i ze wzruszeniem wspominam czas kiedy babcia codziennie rano jak tylko skończyła doić swoje 3 krówki to stukała w okienko gdzie spałyśmy razem z kuzynką i wołała dzieci chodźcie na ciepłe mleczko i chętnie wstawałyśmy i wypijały duszkiem mleczko prosto z wiadra nalewajką mniam aż wąsy zostawały na buziach. I właśnie najlepsze było to ciepłe, zimnego bym się już nie napiła, bardziej było czuć zapach krówki no i tłuszcz haha
A teraz... no cóż... babci już nie ma, krówek też hm więc kupujemy mleko w kartonach i najczęściej pijamy zimne, samo albo jako dodatek do kawy. A najczęściej w sobotnie poranki kupuję mleko w woreczku, gotuje je i pijemy kakao.
Uważam że mleczko jest bardzo zdrowe i pyszne, choć nie jadamy zup mlecznych, dzieci już duże więc nie zmuszam. A kiedy byli mali karmiłam je piersią czyli mamusiowym mleczkiem a potem takim w proszu (nazwy już nie pamiętam, w końcu to prawie 20 lat temu)
Ja wychowałam sie na mleku - moze nie prosto od krowy, bo to miałam tylko w trakcie wakacji u babci na wsi, ale butelkowym. U mnie w domu wszystko popijało się mlekiem - kiszona kapusta z mlekiem nie była niczym nadzwyczajnym i nikt nie miał roztroju żołądka (a teraz na samą myśł o tej kombinacji skręca mnie).
Mleko przestałam pić w ciąży z córką - na sam zapach robiło mi się niedobrze. Sądzę, że jej maleńki organizm od początków bronił się przed alergenem.
Potem była skaza białkowa - bardzo silna. Jak karmiłam piersią - nie mogłam nic nabiałowego (żaden ser, twaróg, jogurt)- bo po łyżeczce czy maleńkim kawałku ona miała wysypkę na całym ciele. Jak wtedy chciałąm sernika.
Odetchnęłam z ulgą jak przestałam karmić - 10 miesiecy, które wytrzymałam były dla mnie koszmarem.
Ale do picia mleka nie wróciłam- już mi nie smakowało - teraz jest tylko i wyłącznie dodatkiem...
Wydaje mi sie, że nei nalezy dyskryminować całkowicie mleka i próbować spożywać. Organizm sam się obroni - wysypka, rozwolnienie szybką dadzą znać o sobie. Nie należy nikogo przymuszać do picia mleka, ale też nie należy zabraniać i stwierdzać, że jest niepotrzebne i szkodliwe - gdy komuś służy.
Moja siostra nigdy nie piła mleka (ona jedna w mlecznej rodzinie). I kiedyś mama mówiła, że po mleku zawsze miała wysypkę dookoła kostek (a przeceiż te dzieścia lat temu trzeba było pić mleko). Moim zdaniem miała uczulenie - i organizm się bronił.
Moja córka majac 5 lat nadal w testach miała uczulenie na mleko (a zazwyczaj powyżej 3 roku życia już nie wychodzi). Teraz wyrosła - zostałą nietolerancja poziomu laktozy - jak "przedawkuje" śmietanę siedzi na toalecie z rozwolnieniem...Mleka nie pije - choć próbowała w formie kakao - nie wchodzi jej
U nas wszyscy lubimy mleko, oprócz naszego psa, (preferuje tylko wodę) gotuję lane kluski, kaszę manną , zacierki , ryż i budynie, codziennie robię kakao córce , przed wyjsciem do szkoły , wypija kubeczek.. Kiedyś jak byłam młodsza , po tłustym mleku latałam do kibelka.
Odkąd kupuje butelkowe 2 %, wszystko jest oki, tylko na zsiadłe kupuje mleko 3.2%, bo jest dużo smaczniejsze. Mleko w kartonie, córka od czasu do czasu kupuje sobie do płatków kukurydzianych.
A ja wiem, że głównym białkiem mleka jest kazeina. Jest trawiona przy pomocy pepsyny(enzymu). Ten enzym zanika u dorosłych. Dlatego większość dorosłych ma za przeproszeniem "sr..kę" po mleku.Wyjątkiem sa ludzie, którzy ciągle spożywają(bez przerw) mleko.
U tych , którzy przestają pić mleko(to naturalny proces u starszych dzieci)pepsyna zanika. Wtedy kazeina odkłada się w jelitach w postaci czegoś w rodzaju szlamu i uposledza znacznie(gnijąc wprost) wchłanianie innych składników odżywczych. Można kupić w aptekach pepsynę w ampułkach i przyjmować ją- odtwarzać w przewodzie pokarmowym.Ale ogólnie nieprzetworzone(np ukwaszone) mleko jest szkodliwe dla dorosłych.
Majoliko, gdzie Ty się tego naczytałaś ? :) jak sobie przypomne moją babcie staruszkę, jak już leżała w łóżku i mama pytała co chce zjeść , oczywiście wołała zacierek lub lanych klusek na mleku. Odkąd pamiętam całe życie piła mleko, do samej śmierci, żyła bardzo długo, przeszło 90 lat, moja mama też pije.
I nigdy nie miała biegunek po mleku, ani po białym serze.Sąsiadka mojej mamy ma już 87 lat, też ciagle pije mleko i nic jej nie jest, wręcz przeciwnie , czuje się bardzo dobrze. Więc chyba nie szkodzi osobom starszym:)
Ja to pamietam z biologii w podstawówce i liceum(chodziłam do słynnego olsztyńskiego klasztoru)))A ostatnio dowiedziałam sie(po 25 latach!!!),że za to byłam inwigilowana przez SB!Nieżle, co?Za to, że tylko uczyłam się w tej szkole i pomagałam charytatywnie przy naszym kościele.Oczywiście żadna ze mnie świeta)))Wprost odwrotnie)))Az mi sie słabo zrobiło.Mogłam zarobic w łeb nie raz od Sbków i nawet nie wiedziałabym za co....
Pomagałam w czasie liceum i studiów przy kościele charytatywnie. a jakieś GNOJE donosili na mnie.Tylko za to!!!Dowiedziałam się dopiero po 25 latach.Jestem wsciekła i sama nie wiem, co mam zrobić..wystąpić do IPNu o wgląd, czy zostawić.A, jak się dowiem, ze to byli najbliźsi mnie ludzie....
Masz takie prawo poprosić o wgląd. Tylko co będzie jak się dowiesz kto to był. Ja osobiście bym się chciała dowiedzieć gdyby to mnie dotyczyło.
Śmiałam się nawet z mojego taty by uważał jak chciał by startować w jakiś wyborach czy nie ma założonej teczki. Spotykał się z różnymi ludźmi i nie wiadomo czy ktoś nie wykorzystał coś przeciwko niemu. On odpowiedział, że to raczej na niego mogli donosić prędzej.
Z tym fragmentem Twojej wypowiedzi się nie zgodzę: "Dlatego większość dorosłych ma za przeproszeniem "sr..kę" po mleku.Wyjątkiem sa ludzie, którzy ciągle spożywają(bez przerw) mleko. " Ja mleko pije bardzo rzadko. Potrafię nawet nie pić ponad rok lub dłużej. Jak wypiję mleko to nie mam rozwolnienia. Niektórych to nawet dziwi, że nie mam problemów bo ja lubię jeść chleb z margaryną, białym serem, pomidorem i cebulą i popijam mlekiem.
Asiku-sa wyjątki, sa inne enzymy .nie tylko pepsyna trawi białko. to biochemia organizmu. ale większośc tak ma.Może pepsyna trwa u ciebie, bo spożywasz inne produkty do których potrzebna jest pepsyna.Ja np. jak dłuższ czas nie spożywam mleka sr..kę mam na potęgę, ale potem już mogę, jak jem je ciągle.
Wracając do tej mojej dygresji o SB to ...wścieklicy dostałam.Moich kumpli zamykali,ja nie raz zwiewałam w podskochach przed pałami, ale nigdy nie przyszło mi na myśl,że ktoś na mnie donosił. ?To wstrętne, bo to byli prawdopodobnie najbliźsi mi ludzie. Dowiedziałam się niedawno.to pewne.
Nadmieniam,ze nie należałam do żadnej konspiry. Pomagałam tylko przy kościele. Rozdawałam zupę,zwijałam kościelne(dozwolone)gazetki-nawet nam wydawnictwo za to płaciło, a my bidne st
udenciaki chętnie i z poglądów i i dla przezycia robiliśmy to.A jakaś świnia na nas donosiła!Rozumiecie.?
Mój kolega z teraźniejszej pracy zna mojego dawniejszego szefa.Namówiłam go(czułam już dawno,że tam coś nie grało- musiałabym to opowiadać 3 godziny)Kolega go spił i dowiedział się,zę SB cy napisali mi w teczce osobowej o co chodzi. Dopiero moja kochana dawna dyrektorka na moich oczach to podarła, ale nie pokazała mi tego.
mleko moze dla mnie nie istniec! podobnie jak sery,jogurty,kefiry,maślanki i inne przetwory! wyjatkiem jest ser zółty który uwielbiam. a 2 plastry sera zółtego dostarczaja tyle wapnia co szklanka mleka,a 4 plastry dzienne zapotrzebowanie na ten skladnik( o tluszczu nie pisze bo ma sie nijak do tego tematu ) wiec co sie bede truć mlekiem hi hi.
moje maleństwo jest za małe na mleko krowie, ale czytalam ze najlepiej nie podawac go przed ukonczeniem 3 roku,chociaz wiekszosc z nas byla na krowim mleku wychowana i ma sie dobrze.we mnie nigdy nie wmuszano mleka.ja jestem mięsożerna-na nieszczescie mojej ŚP babci która jadla przedewszystkim produkty mleczne i mlekopochodne,wiec na sniadanko wolałam chlebka z szyneczką niż zupe mleczna z lanymi kluskami bleee.
w czasie ciazy nie wypilam nawet 1 szklanki mleka, teraz jako matka karmiaca z odrobina mleka pije jedynie poranna zbożówke.
podsumowaujac mleko moze dla mnie nie istniec a z mlecznych rzeczy preferuje MLECZNĄ CZEKOLADE
Bardzo się cieszę że założyłaś ten wątek zaglądne i napewno napisze więcej jutro jak odpoczne po tym zesłaniu. :):)
Ja osobiście czyste mleko piję rzadko. Zdarza mi się kakao i kawę inkę. Obowiązkowa daję mleko do kawy ( inna mi nie smakuje). Zjadam miskę mleka z płatkami na tydzień Jak mam ochotę na coś ciepłego wieczorem. :):) W dzieciństwie nietolerowałam laktozy ale moja mama o tym nie wiedziała hmm.. może inaczej. Wiedziała ale wtedy innego mleka nie było. Na wsi gdzie mama mieszkała nazwana byłam syreną bo wiecznie z tego powodu wyłam. Czułam przeraźliwy ból ale dorośli twierdzili, że przecież każde dziecko małe płacze. Na szczęście tego nie pamiętam ale coś mi z tego okropnego czasu zostało. Mam przeraźliwy psychiczny lęk przed bólem brzucha ale nie o tym. Kiedy urodziłam córeczkę to oczywiście chciałam być mamą wzorową, tzn nie do końca bardziej o ekonomię chodziło :):) Zależało mi na karmieniu piersią. Karmiłam córkę a ona wiecznie wyła. Bidulka zanosiła się płaczem, Była cała czerwona a ja myślałam pewnie nie powinnam jeść i tu po koleji eliminując to co jadłam wyszło na to że powinnam pić tylko wodę. Myślałam Boże jestem złą matka moje dziecko płacze może nie mam dostatecznej ilości pokarmu, może moj pokarm nie jest wartościowy itd. wzywałam lekarzy ale rzaden matoł ( przepraszam) nie zwrócił mi uwagi że to może być nietolerancja laktozy. Nie wnikam czy nie powiedzieli dlatego że zależało im na kasie, czy byli niedouczynieni. W każdym razie nazywam ich matołami bo mogli doprowadzić do śmierci mojego dziecka. Moje dziecko wyło, dalej miało 3 mc przeraźliwe gazy, twardy brzuszek. Wysypkę którą podobno stwierdził lekarz ma każde dziecko. Byłam już zdesperowana, zmęczona i gotowa podać dziecku butelkę. Kiedy 3 dni prawie non stop z przerwami na spanie płakała ja wkońcu też się popłakałam. Wyłam jak bóbr. Chciałam dać jej butelke ale coś mnie podkusiło. Przypomnialam sobie, że w szpitalu w którym rodziłam była poradnia laktacynja. Zadzwoniłam tam. Porozmawiałam z Panią. pani powiedziała żeby odstawić wszystko co zawiera mleko krowie. Odstawiłam i dopiero po 2 tyg nastapiła poprawa. Zostałam poinformowana że to może trochę trwać. Póżniej kontaktowałam się z poradnia bardzo często dostałam książki i sama też szukałam informacji na temat zdrowego żywienia dzieci. Internetu wtedy nie było.
Ja zresztą też musiałam się odzywiać w specjalny sposób. Córka dopiero w wieku 3 lat mogła jeść jourty a mleko około 5 roku zycia. Synek tez miał nietolerancje ale ja pod koniec ciąży zaczełam się już odpowiednio odżywiać. Jakie teraz są normy spożywania mleka u dzieci to nie wiem ale 10 lat temu było to 2 lata u dzieci ( produkty typu jogurty itd) a od 2,5 do mleko.
oooo i wyszło że się rozpisałam okkończę o tym jak dziecko mojej przyjaciółki w USA prawie umarło napiszę Wam następnym razem jak macie ochotę posluchać oczywiście. :) Bardzo waże są takie informacje dla młodych matek nieodpowiednie żywienie dzieci może się bardzo negatywnie odbić na nich w póżniejszym życiu ale juz kończe :):)
To straszne co przeżyliście.Pisz jak najwięcej. chętnie przeczytam. Mam też pytanie: co podawałaś tak małemu dziecku jak odstawiłaś mleko? Samą wodą nie żyło, a na warzywa i owoce było chyba jeszcze za małe.
Moja pierś do 9 mc życia. Ja nie pilam mleka. Uzupełniałam wapń produktami bogatymi w niego jadłam dużo mięsa z indyka kupywałam mleko sojowe wtedy było tylko w proszku. Jak miała 6 mc zaczełam jej wprowadzać produkty stałe czyli wszystko prócz mleka i produktów zrobionych na mleku. Dostawała bezmleczne kaszki, mięso itd, Żywienie bez mleka nie jest wcale takie złe małe dziecko nie ma świadomości czym powinien być posmarowany chlebek pod wędlinką :) Teraz jest dużo produktów roślinnych do smarowania :);) Większość warzyw jest bogate w wapń :):) Nie było problemu czym żywić. Problem był ze znalezieniem problemu co jej jest :):)
Dziecko powinno do smarowania dotsawac maselko. Nie produkty zastepcze tylko prawdziwe dobre maslo - chyba ze ma uczulenie na laktoze, ale czesto na mlko jest uczulenie a na produkty pochodzenia mlecznego nie. Obserwowac i naprwde dawajci dzieciom maselko!!! a nie tluszcze trans:P
Jak to do mnie to przeczytaj powyższe posty.:):) chyba ze ma uczulenie na laktoze, ale czesto na mlko jest uczulenie a na produkty pochodzenia mlecznego nie To zależy od stopnia nietolerancji. Pisałam wyżej dopiero w wieku 2 lat pomalutku mogła jeść produkty pochodzenia mlecznego :):)
dobrze zrobila. dzieciaczek sam wiedział,że mu to mleczko nie służy. a, jak by dostał skazy białkowej!))to trzeba czasem po malutku, podobno najlepsze jest mleko kozie.Antyalergiczne.Dzieci mają podobno instynkt taki(sorry za wyrażenie),atawistyczny i wiedzą same co im nie służy. Słyszałam nawet, że widzą i słyszą więcej niż my.Czasem trzeba ich słuchać i przyglądać się, bo my tego nie słyszymy, a one tak. Czują też inne naturalne smaki, i nie wezmą do buzi czegoś co im szkodzi. /To rodzaj atawizmu, ale tego pozytywnego.
Moja mam zawsze powtarzała,że nie ma jak to mleko prosto od krowy.Zakłady mleczarskie od rolników skupują mleko,a po przewieżieniu ich i po rozlaniu do kartonów i butelek niewiadomo czy czegoś nie dodają,np., czy nie rozrzedzają je wodą.Ja osobiście wole mleko prosto od krowy,wtedy wiem co piję,ale cóż nie mam nikogo znajomego co trzyma krowy,więc muszę kupować ze sklepu.
Mleko piłam do 4m-ca życia, później nie piłam aż do 7 urodzin.( Zawsze byłam okazem zdrowia, do 4 urodzin nie chorowałam ani razu, grypy nie miałam do tej pory, mimo starań rodziców nie zaraziłam się żadną chorobą wieku dziecięcego, kości mocne, zęby też.)Nie jadłam kaszek, budyniu, serków, jogurtów- nic. Mleka od krowy ani śmietany nie znoszę. Sam zapach mnie skutecznie odstrasza. Córy od urodzenia do 3 urodzin piły mleko modyfikowane, teraz piją mleko-podobne coś z kartonu, świeżego nie lubią. Czy mleko jest zdrowe czy nie- tego nie ustalimy. Możemy się opierać o badania naukowców a te są podzielone niemal na równe części. Osobiście nie widzę sensu w piciu mleka przez osoby dorosłe, ale mając do wyboru mleko lub colę ... jakiś sens bym ujrzała.
Ogromne ilości wapnia sa w warzywach*(lepiej przyswajalnego, niż z mleka). Jak je jadlaś to wapnia masz tyle ile trzeba i twoje ząbki tez.
Ja mam zęby, jak rekin)))A po mleku zawsze mam s..kę. ale warzywa uwielbiam od malucha))
Według opowieści mamy nie jadłam prawie nic.Matula nie wie, że wychowywana pod czujnym okiem babci na wsi niczym szkodnik obgryzałam wszelakie warzywa i owoce w ogrodzie. Miałam szczęście, że Mama rozumiała, że skoro nie chcę mleka to należy mi je darować. Ja też wychodzę z założenia, że skoro dziecko nie chce jeść to nie musi.
np sałata, buraki, fasola, marchew, brukselka, kukurydza, natka pietruszki, brokuły, nasiona słonecznika, orzechy wpisz sobie w googla i zobaczysz ile Ci tego wyskoczy
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:
> np sałata, buraki, fasola, marchew, brukselka, kukurydza, natka pietruszki,
> brokuły, nasiona słonecznika, orzechy wpisz sobie w googla i zobaczysz
> ile Ci tego wyskoczy
zgadza się , ale jest nie przyswajalne tak jak wapń z mleka;)
znalezione na edziecko.pl
Wapń w warzywach i owocach
Co zrobić, jeśli dziecko rzeczywiście nie może pić mleka? Podawanie wapnia w postaci preparatów farmakologicznych jest najgorszym rozwiązaniem.
Lepiej dostarczać go w innym rodzaju pożywienia, ale to wcale nie jest takie proste. To prawda, że wapń występuje nie tylko w mleku, ale mleko zawiera go najwięcej, i to jest najlepiej przyswajalnego. Gdybyśmy chcieli czerpać wapń z warzyw i owoców, to aby otrzymać równowartość szklanki mleka, musielibyśmy zjeść (do wyboru):
Makusiu trochę myslisz pojęcia przyswajalne jest bo te warzywa zabierają witaminy które temu sprzyjają. Tylko trzeba zjeść odpowiednie ilości ale jak ktos nie może w inny sposób tu chyba dobre to coś :). 60 dag pomarańczy to jest prawie jedna pomarańcza. Uuuu po 30 dag suszonej moreli to ja bym miała to co majolika po mleku sr..e
Nienawidzę mleka. Wychowałam się na wsi a mimo tego mleka nie toleruję.
Nie toleruje go także mój 7 letni syn. Po wypiciu mleka dłonie Młodego robią się szorstkie i pękają aż do krwi.
Moja siostra piła grysik na mleku od krowy gdy miała już 2-3 miesiące. Nie zrobiło to na niej żadnej różnicy i nie szkodziło jej. Ja moi dzieciom mleko od krowy podawałam jak miały roczek.Też żadnego problemu nie było. Moim dzieciom nie gotowałam grysiku tylko przegotowane mleko zagęszczałam kleikiem lub kaszką ryżową z dodatkiem cukru.