Lubię mak, nawet bardzo. Do tej pory wykorzystywałam go wyłącznie do ciast makowych różnego typu i jako dodatek do jogurtu (+ciut miodu, rodzynki, płatki migdałów)
Macie ulubione potrawy z makiem?
Kluski z makiem? Makówki? Kutia? Makowiec drożdżowy czy na kruchym spodzie, a może seromak? :)
Moje ulubione to makowiec drożdżowy, kutia i kluski z makiem. Mieszanych ciast nie lubię , albo sernik , albo makowiec. Pozdrawiam !
mam podobnie, zjem seromak bez problemu, ale zgadzam się z Tobą, albo sernik albo makowiec :)
i pytanie, jak robisz kluski z makiem?
Kluski z makiem to bardzo skromna potrawa / u mnie tylko na Wigilię/. Z ciasta pierogowego urywam po kawałeczku ciasta i w dłoniach "turlam " małe wrzecionka. Gotuję je w lekko osolonej wodzie. Mak ugotowany i zmielony dodaję do mleka i słodzę cukrem. Do tego dodaję kluseczki.
"Moje" kluski z makiem (dosć popularny przepis)-ugotowac makaron,najlepiej własnej roboty,tzw "kluski".Mak sparzyć,utrzeć lub zmielić kilkakrotnie,dodać miód,bakalie-takie,jak lubimy (np orzechy,rodzynki,suszone morele itp),wymieszać z kluskami.
Uwielbiam placuszki drożdżowe z makiem.... ale mogę tylko o nich pomarzyć:))))
Nie, drozdżówki z makiem, polane lukrem..mmmniammmmmmmmmmm:))
U mnie na pierwszym miejscu jest makowiec drozdżowy.Kluski z makiem też niezłe,ale właściwie "zarezerwowane"na Święta Bożego Narodzenia.Za kutią nie przepadam.
Jak żyła moja babcia a ja byłam mała, zawsze na wigilię robiła kluski z makiem i wszyscy zajadali ze smakiem.Teraz jak babci nie ma, nie robimy klusek z makiem, bo je je tylko moja mama.
Najlepiej schodzą ciasta z makiem, pyszna jest też szachownica z makiem i serem.
U mnie tylko ciasta z makiem. Ale różne różniste. I ucierane, i drożdżowe i krucho drożdżowe, i tort z biszkoptu makowego, i ciasto z kremem makowym . Bardzo lubię ciasta z makiem, choć nie za bardzo mi służą ;) W rodzinie nie było tradycji potraw z dodatkiem maku. Żadnych kutii, makówek, klusek czy pierożków. O właśnie. Wpadło mi teraz do głowy, że takiego czegoś to jeszcze nie robiłam/piekłam. Chyba przemyślę sobie
Krysiu, to samo u mnie, jeśli mak to tylko w ciastach, dlatego tak mnie korci żeby wypróbować i makówki i kutię, a nawet kluski z makiem :)
obawiam się że rodzina nie podejdzie do tego równie entuzjastycznie co ja, ale co tam, zacznę od małych porcji !
Ja robię te trzy potrawy na Wigilię w bardzo małych ilościach. Główny składnik mak - sparzony i zmielony, to już połowa roboty. Ja to robie wcześniej i zamrażam. Bakalie też można przygotować wcześniej i trzymać w zakręconym słoiku w lodówce. Kluseczki i pszenicę gotuję w dniu Wigilii i potem wszystko odpowiednio do danej potrawy mieszam i dosmaczam. Pozdrawiam i życzę udanych potraw !
Z maku najbardziej lubię płonącą czerwień jego kwiatów na wiotkich łodyżkach a później jesienny czas, kiedy te jaskrawoczerwone cuda zamieniają się
w prawdziwe grzechotki pełne szaroniebieskich ziarenek.... Taka makowa muzykoterapia..:)))
Jesień i zima to czas rozkoszy dla podniebienia z makiem w roli głownej.(I pomyśleć ile zmysłów można nakarmić naszym poczciwym makiem - podobno po odpowiedniej obróbce można dzięki niemu nawet "odlecieć" - i to bez skrzydeł.....:)
Zatrzymam się jednak na szlaku rozkoszy kulinarnych - i tu moim zdecydowanym faworytem jest tort makowy z pysznym, delikatnym kremem cytrynowym, w następnej kolejności ciasto makowe krucho-drożdżowe z wiśniami i koniecznie z lukrem cytrynowym, makowiec zwijany i makowiec w piaskowym cieście cytrynowym oraz ulubiony mazurek makowo-orzechowy z gorzką polewą czekoladową.
Ciasto składane:(ser, mak i mus jabłkowy z cytryną) - też smaczne połaczenie.
Kutia i kluski z makiem to dania typowo wigilijne, przy czym kluski bardziej z obowiązku niż szczególnego "ulubienia"...:)
Mak to ja chyba rzeczywiście lubię w postaci kwitnącej i grzechoczącej (to jakieś wspomnienie dzieciństwa - bieganie po polu i ogrodzie z makową grzechotką).
W wersji kulinarne to jako posypka do chleba i rogali.
Poza tym może nie istnieć w wersji monotemtycznej - jako bohater dania.
Zdecydowanie wolę orkiestrę - albo chociaż duet albo tercet
W wersji łączonej - z twarogiem to najlepsza kombinacja.
A odkąd w zeszłym roku wymyśliłam połączenie makowo-jabłkowego spodu z gotowanym sernikiem (wykorzystujac do tego dwa odrębne przepisy) - żadne inne kombinacje mogłyby nie istnieć.
Będzie to dla mnie ciasto na Boże Narodzenie. Aby mak nie zrobił się beee
U mnie z makiem przejdzie tylko makowiec. Nic innego mi w domu nie rusza.
A moja mama zrobiła kiedyś na Wigilie takie coś: zostało jej ciasto kluskowe z robienia łazanek i ukulała w dłoniach takie wrzecionka, jak pisała Rzymianka i je po prostu takie ciepłe, wyjete prosto z garnka wyturlała w całym, niebieskim maku.
Mnie to tak smakowało, że takie ciepłe, po jednej wyżerałam prawie spod maminych rąk- nie bacząc na obowiązkowy u nas w domu w wigilię post ;)
Chyba nawet na stól nie trafiły.
Ja nawet myślałam, że "makiełki", czy kluski z makiem to jest właśnie to.
Teraz z zaskoczeniem czytam, że tem mak ma byc mielony i na słodko.
Przeczytałam u naszego Lubczyka, że mak symbolizuje bogactwo :) I całą sobą się zaparłam, że to bogactwo mojemu domowi na przyszły rok zapewnię :P
I będę robić makowiec wyglądający, jak w przepisie Iwoniak ( taki jakby kopiec kosmitów) tylko nie z ciasta drożdżowego, a z ciasta maślanego. I taki łaciaty- z białego maku i z czarnego maku.
A ja kupiłam pszenicę na kutię. Schowałam ją do szafki i uchylam codziennie drzwiczki, zaglądając, czy jeszcze tam jest. Korci mnie, żeby tę kutię zrobić przed czasem :)
Mam pytanie - czy zdarzyło Wam się kupić już mielony na sucho mak? Jeśli tak, jak go oceniacie - czy smak i konsystencja potraw z nim w roli głównej była taka sama jak z tradycyjnie moczonym, a następnie skrupulatnie mielonym?
Nie jadłam, ale w tamtym roku obiecałam sobie, że taki własnie mak kupię- wtedy już miałam przygotowaną, zamrożona masę.
Ale w tym roku postanowiłam jednak, ze żadnych skrótów nie będzie. Że wszystko zrobię od początku sama, a jesli nie dam rady- to po prostu danej potrawy nie będzie.
A co moze być inne w takim maku?
Pamiętam za dzieciaka, ze chodziło się do piekarni z torebką maku i tam ten suchy mak męlli ( męłli? mielili?hi ) To co moze smakować inaczej w takim maku po prostu zmielonym?
No nie wiem własnie, co może być inne, ale zrobiłam z nim kruche ciasteczka i poczułam się rozczarowana. Wydał mi się "popiołowaty" w smaku. Pomyślałam, że to zbieg okoliczności i postanowiłam dać mu szansę w strucli drożdżowej, ale jakoś się boję. Siedzi w innej szafce jak banita, bo kupiłam nieopatrznie i pazernie cały wielki wór, którym mogłabym obdzielić wszystkich sąsiadów z bloku :/ Stąd moje pytanie macane, żeby obalić moją teorię "niedobrości" mielonego na sucho maku lub ją potwierdzić :(
Jest roznica.
Miele mak zawsze w mlynku do kawy na sucho i masa makowa wychodzi tez sucha. Dodaje do niej zawsze maslo i duzo powidel sliwkowych, wtedy jest ok. Kupilam kiedys gotowy mak mielony suchy i wydawal mi sie jeszcze bardziej popiolowaty:).
Pamietam jak mama dawno temu:) mielila mak w takiej specjalnej maszynce czeskiej do maku, to ona cala (maszynka, nie mama:) "plywala" w tluszcu, makowce byly wtedy bardzo wilgotne.
to ona cala (maszynka, nie mama:) "plywala" w tluszcu, makowce byly wtedy bardzo wilgotne
Dobrze wiedzieć. O makowcach to ja nic nie wiem. Ale to nic. Raz robiłam masę makową- w tamtym roku. A ile razy w życiu jadłam makowiec, to chyba na palcach jednej reki moge policzyć.
Jaka Ty urodziwa jesteś :P Operacja plastyczna była? SPA? ;)))
to co robiła Twoja Mama brzmi niesamowicie smacznie i wiem że już coś takiego podobonego gdzieś widziałam, niestety tylko w internecie:
http://www.fivestarfoodie.com/2010/06/poppy-seed-slices.html
myślę że to zupełeni inna potrawa, bo tutaj to jakby chleb dopiero co upieczony, polamany na kawałki, polewany jest "syropem makowym", ale tak mi się od razu skojarzyło :)
Eee, nie :)
ten przepis, który pokazałaś to chyba bardziej przypomina makówki Aloalo.
A jeszcze bardziej chyba łamańce z makiem- kruche ciasto i słodki mielony mak.
A te kluski mamine to był makaron na słono i posypany całym makiem, ze tak powiem soute ;)
A makowiec, który chcę zrobić- to wygląda tak: ... taaa, zesrało się kopiuj- wklej. Autor: iwoniak: Makowiec zwijany inaczej. ( moze przez wyszukiwarkę lepiej pójdzie) Tylko z ciasta francuskiego i te roladki będą jedne z białego maku, inne z czarnego maku.
ja też o nim myślę..Jakby co można go znaleźć w kolejce na konkurs.
A dla tych co nie lubią maku - w tej samej kolejce jest z orzeczami (tylko już kogoś innego)
http://wielkiezarcie.com/recipe34554.html
jesli to ten to super wygląda
Agik, gdzie kupiłaś biały mak? Można dostać tak gdzieś blisko czy raczej wirtualnie tylko? :)
Jak mak to tylko i wyłącznie na słodko - absolutnie nie cierpię pieczywa posypanego makiem. Ale może to dlatego, że ja ogólnie uwielbiam wszystko, co słodkie :)
Strasznie smakuje mi tort makowy, na który przepis znalazłam na opakowaniu bodajże proszku do pieczenia Dr.Oetkera. Tort jest wilgotny, cały makowy z dodatkiem płatków migdałowych, przełożony dźemem z czarnej porzeczki i ozdobiony bitą śmietaną. Czad.
Makówki - raz w roku, wiadomo w jakim okresie. Znaczy może nie raz, bo jem je przez kilka dni. Bez bakalii.
Kołacz z makiem - ale taki weselny od dobrej kucharki albo z dobrej cukierni. Mało ciasta, dużo maku - mokrego z mnóstwem bakalii.
Właśnie mi się przypomniało, że kiedyś moja mama piekła taki makowiec (chyba bez ciasta) z dodatkiem jabłek, zeby był mokry i na wierzch wylewała taki bardzo miękki marcepan.Kurde, muszę pogrzebać w zeszycie, bo to przecież było niezmiernie dobre a umkneło gdzieś wśród nowości.
No i lubiłam też, jak poprzedniczki, te grzechotki makowe w dzieciństwie :)
ja też, ja też, fanka słodkiego :)
mak na chlebie, niekoniecznie, ale np. na rogalu, który zjem z serem, mniam
makówki z bułką? jak to jest u Ciebie? chętnie się dowiem szczegółów
co do tego ciasta z marcepanem również ! :)
marcepan i mak, myślę sobie że to może być genialne połączenie
Co do makowca z marcepanem, to postaram się wklepać jutro przepis. Muszę pogrzebać w zeszycie i znaleźć ten przepis.
A jeśli chodzi o makówki, to jak pisałam już w innym wątku wersja, która zawsze była u nas w domu i wg której ja także robię jest ekspresowa. Mnie w takiej wersji bardzo smakuje. Bardziej, niż te przekładane. A robię tak:
Mak mielę suchy w młynku do kawy (elektrycznym) lub daję do piekarni i mielą za drobną opłatą :) Kupuję bułki, mogą być zakupione dzień wcześniej. Biorę największy garnek, jaki mam. Bułki kroję na kromki grubości ok. 2 cm grubości a kromki na średniej wielkości kawałki. Takie gdzieś 3 cm . Za małe nie mogą być bo się zrobi ciapa. Na dno garnka kładę warstwę bułek, na to sypię mak, na to cukier i tak na zmianę. Bułki, mak, cukier. Ilość oczywiście na oko. Dużo maku i w miarę dużo cukru. I tak do wyczerpania bułek i maku. Na sam wierzch kładę kilka płatków masła i to wszystko zalewam wrzącym mlekiem. I mieszam. Po pewnym czasie mak i bułki wpiją mleko, zatem przeważnie trzeba dolać, żeby nie było suche. Ale nie może też pływać. Gotowe. Przygotowanie trwa kilkanaście minut. Przechowywać w lodówce.
Idę szukać makowca z jabłkami :)
Wklepałam przepis. Powinien znajdować się TUTAJ :) Z przyczyn wiadomych - fotki brak :)