Czas na podsumowania... co przyniósł Wam ten rok? Mnie stabilizację w pracy i w domu. Trochę rozczarowań ludźmi, trochę małych radości, zdrowie, nowe koleżanki. Ogólnie biorąc nie był jakimś złym rokiem, ale też i nie bardzo wesołym. Rok temu miałam więcej radości w sobie niż dziś. Pozdrawiam:)
ja mam nadzieje ze ten rok sie wkoncu skonczy!! A nastepny sie zacznie moze lepiej?? MOZE?!
Mo rok zaczął sie szczesliwie urodizlam 2 synka 1 stycznia potem sam pech maz mial wypadek młodszy synek w szpitalu pare dni a teraz rok sie konczy a moj starszy synek zachorowal powaznie na nerki i jestesmy ciagle w szpitalu na nerki w Chorzowie lezelismy 3 tygodnie a teraz na sylwestra wracamy do szpitala mam dosyć tego roku
W tym roku mnóstwo niespodziewanych wydatków. Dużo problemów. Nie wszystko uda się zakończyć w tym roku. Mało przyjemnych, beztroskich dni ale dużo szczęścia w nieszczęściach również było. Rok nie fajny. Niech nowy będzie lepszy.
Zgoszę się z Toba as, że ten rok przyniósł mało beztroskich, fajnych dni. Tak samo czuję. Ciężki był jakiś i dlatego żegnam go bez żalu. Stawiam sobie nowe cele - może 2011 będzie korzystniejszy dla wszystkich...
ten rok przyniósl mi mase wydatków, utrate pracy, co chwile nowe zmartwienia i problemy.
ale najwazniejsze przyniósł mi syna! pierwsze dziecko,pierwsze szczescie, pierwsze łzy szczescia i łzy z nieporadnosci( w niektórych momentach)
duzo sie przy nim nauczyłam i ten rok bede tylko dobrze wspominac patrzac na swojego Aniołka.
niech juz sie zacznie nowy rok! i nowe problemy, powyżki i zmartwienia ale tez radosci i nowosci :)
był do ....bani! czekam na jego zakończenie z nadzieją, że nastepny będzie lepszy......
Widząc pytanie, co mi przyniósł rok 2010 od razu pojawiła mi się odpowiedź - nic dobrego. Jednak po dłuższym zastanowieniu, dochodzę do wniosku, że nie był taki zły.
Rok 2010 rozpoczął się od operacji przepukliny mojej 79-letniej babci. Po pełnych napięcia i strachu dniach wszystko skończyło sie szczęśliwie i babcia zdrowa (przynajmniej w tym zakresie) wróciła do domu.
Następnie rok 2010 uczynił mnie osiemnastolatką z dwunastoletnim doświadczeniem :) W tym dniu ponoć miało się wiele w moim życiu zmienić, ale póki co nie widzę szczególnej różnicy poza nadchodzącym w szybkim tempie doświadczeniu już trzynastoletnim :(
Swiętowaliśmy 80-te urodziny mojej babci, a mogło ich nie być.
Ten rok także przyniósł mi upragniony remont łazienki i dwóch pokoi i ze względu na to, że pożarł w ten sposób moc pieniędzy reszta czeka (teraz marzę o nowej kuchni).
Zalało mi te wyremontowane pokoje - ale nie ma żadnej szkody i nikt nie ucierpiał, więc jest dobrze.
W roku 2010 nabyłam nowe schorzenie w moich i tak już kiepskich oczach, ale jest coraz lepiej, więc też nie mogę buczeć.
Dwa razy dysk mi się spieprzył, niestety nie ten z kompa, tylko mój osobisty w kręgosłupie, przez co przeżyłam potęzne boleści, ale przecież chodzę, prawda?
I nie cierpiałam w powodzi. Nie dopadły nas żadne żywioły.
Synek tylko dwa razy zachorował, no moze trzy. I zaczął wreszcie mówić!
Mąż mnie kocha. Ja go też.
To mi przyniósł rok 2010. Oby 2011 nie był gorszy, czego Wam i sobie życzę.
:) W moim przypadku rok 2010 obfitował w wiele przykrości ale równie wiele radości i miłych chwil.Tylko tak to już w zyciu bywa, że dłużej pamięta się gorsze chwile.Choroby, szpital, pogrzeby, narodziny, pożegnania, kłótnie, wspaniałe wzruszające słowa, pierwsze dni w przedszkolu itd itd. W chwili obecniej, gdy rok ma się ku końcowi mogę powiedzieć, że był pełen emocji. Mam kilka postanowień na kolejny rok i mam zamiar je dotrzymać. Jeśli mi się to uda to 2011 będzie lepszy od poprzedniego. :)
To mi się podoba:)
Niestety nie chwalę sobie 2010 roku (śmierć dziadka, choroba taty, przeprowadzki, rozmaite problemy finansowe i niestety małżeńskie, ale też narodziny syna;), ale faktycznie -najważniejsze by 2011 nie był gorszy to już wszystko będzie ok.. W końcu szczęście musi się uśmiechnąć:)
To był okropny rok... problemy małżeńskie na początku roku ciągnęły się aż do maja..w 2010 było dużo łez... śmierć babci wypadek męża , strata pracy , skasowane 2 samochody w grudniu, problemy finansowe i ciągły brak potomka... tych dobrych chwil prawie nie pamiętam... mam nadzieję że nowy rok będzie całkowitym zaprzeczeniem 2010....
Wspanialy rok!
W maju urodzilam dlugo wyczekiwanego synka. Poza tym pelna stabilizacja malzenska i finansowa. Mam nadzieje, ze nastepne lata beda takie same.
Hm... rok 2010 był nie najgorszy. Więcej było wydatków na zdrowie. był wielki bal z okazji 40 urodzin synowej. Dobrze zdana matura wnuczki i dostanie się na upragnione studia na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Nikt z dzieci nie stracił pracy i są zdrowi , a to najważniejsze.Oby rok 2011 nie był gorszy od tego roku. Tego Wam wszystkim z całego serca życzę.;))
Bylo i dobrze i zle. Masa zmartwien bo syn mial problem ze sluchem, na szczescie w pore wykryty. Ale to kosztowalo nas 3 przyjazdy do Polski a wiec wydatki.
Chlopcy ciagle lapia jakies infekcje. Sama tez mam troche problemow ze zdrowiem, chora mama, maz, ktory pracuje na nocki wiec w dzien spi i jakby go nie bylo.....
Z dobrych rzeczy: podczas pobytow w Pl spotkalam sie z ludzmi, ktorych nie widzlalam kilka lat.
Czekam az ten rok sie skonczy i mam nadzieje, ze nowy bedzie lepszy, bo krotko mowiac ten byl zwyczajnie do du.....
A ja już to co prawda pisałam, ale się powtórzę i zaznaczę tylko, że napiszę o kilku miłych rzeczach, jakie mnie w tym roku spotkały. Wspominanie tych złych wcale nie jest przyjemne...
Ależ miło mi się czytało te wszystkie miłe pozytwy! Czasem najbardziej cieszy właśnie mały drobiazg.:)
Jak ładnie napisane! Bardzo to pozytywne co piszesz i wiele twoich punktów mogłabym wypisać również jako moje.
Lenka wspaniale się to czyta jakże się cieszę, że są tak wspaniali ludzie jak Ty.
Czytam wypowiedzi powyżej i się zastanawiam, że chyba co poniektórych niedotkneły prawdziwe nieszczęścia, że nie potrafią się cieszy z tego co mają. W zeszłym roku pamietasz moje dzieci ciągle chorowały. Nie były to grożne choroby a ja byłam przybita. Teraz ciesze sie jak moje dzieci mają grypę anginę. Ciesze się z tego że choruja na uleczalne choroby.
I tak Agusiu trzymaj ! Ciesz się ze swoich pociech, że są zdolne i że je masz :-))))))
Mnie dotknęło wiele nieszczęść i wiem teraz, że szczęśliwa, piękna i wesoła może być zwykła codzienność, choć nie twierdzę, że nie mogłoby być lepiej
,
......mogłabym na przykład mieścić się w panieńską kurtkę, a nie tą z zeszłego roku
.
Ja w tym roku wreszcie nosze ubrania z czasów panieńskich,które już były w wór spakowane i myślałam, że nigdy się to nie uda:)
A ja miałam bardzo dobry rok. Zdałam mature, zdałam egzamin zaawodowy, dostałam się na wybrane studia, jestem w ciaży:) Mam kochającego mężczyznę, jestem zdrowa i wszystko układa się wspaniale. Oby następny rok był podobny:)
Dla mnie ten rok był generalnie dobry.
Najważniejsze jest to, że jesteśmy zdrowi.
Mamy pracę.
Młody nie stwarza (jeszcze) wiekszych problemów wychowawczych.
Mieliśmy wspaniałe wakacje.
Pobraliśmy się.
Dostaliśmy mieszkanie i remontujemy je tak jak sobie wymarzyliśmy.
Przyszły rok może być taki jak i ten :)
Widzę dziewczyny że Wy widzicie nie szklankę w połowie pełną,ale w połowie pustą Czy nie umiecie wyciągać dobrych rzeczy nawet jak wydaje wam się,że naprawde jest żle.Czy nikt wam nie powiedział,że złe myśli przyciągają złe rzeczy Gdzie wasze pozytywne myślenie,przecież nigdy nie jest tak żle,żeby nie było gorzej.Przemyślcie to i następnym razem poszukajcie w swoim życiu parę dobrych rzeczy.Dla mnie ten rok był dobry oby ten rok który przyjdzie był taki sam jak 2010 i to już będzie sukces
pozdrawiam
Problem w tym, że jak chwilę jest szklanka jest do połowy pełna to za chwile musi runąć z wielkim impetem kilka problemów i szklanka staje się do połowy pusta. Dzięki ostatnim problemom zauważyliśmy z mężem, że poprzednie problemy aż tak wielkie nie były i mimo wszystko jesteśmy szczęściarzami.
Ooo, no przecież szklanka lenki, myschy, magdaleny123 i moja jak najbardziej w połowie pełna! :)
widzisz a ja zapomnialam ze sama w tym roku slub bralam
dzieki za przypomnienie :)
1.poważne problemy zdrowotne, jedna operacja była w czerwcu, kolejna 18 stycznia
2.po 4 latach bycia w związku odkryłam, że chłopak mnie zdradza (wybaczyłam, zaręczyliśmy się, ulada sie nam dobrze,drugiej szansy nie dam)
3. zdobycie wyższego wykształcenia
4.ukonczony wymarzony kurs
niech rok sie konczy... z 2011 nowe plany i marzenia.. najwieksze?? byc zdrowa
Nie bede sie wdawac w szczegoly, powiem tylko,ze ten rok byl najgorszy z wszystkich lat jakie pamietam - niejedna smierc w rodzinie, utrata pracy, zlamana reka, smierc prezydenta...to tylko niektore fakty, pozytywnych rzeczy bylo bardzo malo min. urodzenie przez siostre dawno wyczekiwanego dziecka. Nie chce, zeby ten rok trwal dluzej, czekam z niecierpliwoscia,az sie skonczy z pelna nadzieja na lepszy rok 2011, po prostu jestem pewna,ze przyszly rok bedzie o wiele lepszy.
Dla mnie ten rok byl wspanialy bo przyszla na Swiat moja kochana coreczka i maz mial 2 podwyzki w pracy.
Czytając Wasze wspomnienia o roku 2010 widać, że nie był on łatwy. Ja na szczęście zdrowa jestem generalnie (choć w grudniu kilka razy musiałam sie wybrać do lekarza), synek i mąż też zdrowi, jak i reszta rodziny, więc pod tym względem nie można narzekać. Finansowo to różnie bywa, bo choć dostałam umowę na czas nieokreślony, to finanse takie sobie, wydatków sporo, ale co tam, nie trzeba jeść delikatesów. Dużym minusem dla mnie było to, że w tym roku (jak i w kilku ostatnich) nie wyjechaliśmy na wakacje :/ Szkoda mi tego...
A tak w ogóle to życze wszystkim zdrówka, bo ono najważniejsze jest i kropka. A tym, którzy bardzo pragną dziecka, życzę tego z całego serca, w tym mojej najlepszej koleżance również :) Oby w 2011 to marzenie się spełniło.
A dla mnie ten rok był beznadziejny. Rozpadło sie moje małżeństwo z czym nie mogę się pogodzić. Jestem załamana i nie potrafię sobie z tym poradzić. Niestety przyszły rok nie zapowiada sie wcale lepiej, bo będzie rozwód. Najważniejsze dla mnie to wziąć się w garść! I tego muszę się trzymać.
Okazało się, że są na tym świecie ludzie o dobrym sercu. Tutaj dziękuję BASI z WŻ, która mimo tego że mnie nie zna to mnie wpiera i podtrzymuje na duchu. Dziękuję Basiu:-)
Mam nadzieję, że jeśli powstanie taki wątek w przyszłym roku o tym czasie to nie będę się tak negatywnie wypowiadać.....
Życzę Wam wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. Pozdrawiam, S.
Życzę Ci, żebyś:
- znalazła w sobie siłę przejścia z podniesioną głową przez te trudne i na pewno ciągnące się w nieskończoność chwile, niezależnie od rozwoju sytuacji!
- miała obok siebie jak najwięcej życzliwych Ci ludzi, którzy wspierali Cię do tej pory
- znalazła w przyszły roku wiele nowych życzliwych osób, które zdołają zapełnić obecną pustkę
- miała dobrą pracę, dużo zdrowia i jak najwięcej optymizmu w przyszłym i w każdym kolejnym roku!
- i żeby było dobrze, niekoniecznie cudownie, bo podobno szczęścia złapać się nie da, ale można złapać mniejsze i większe zadowolenia, więc niech będzie po prostu dobrze
Wkn, bardzo dziękuję, albo nie, nie dziękuję żeby nie zapeszyć...
Pozdrawiam:-)
Jestem w podobnej jak Ty sytuacji.Ale niestety zycie toczy sie dalej,trzeba byc otwartym na nowee zmiany.Dla mnie to tez jest trudne,ale coz...nie mam innego wyjscia.
Glowa do gory,bedzie dobrze!
Wszystkiego dobrego
Zgrzeszę jak powiem, że rok był zły. Udany i wspaniały w każdym calu. Może nadal trwać. Życzę wam udanego Nowego Roku. Nosy do góry!! Boję się raczej nowego roku.......... początek to szpital a potem się zobaczy, najwyżej sekcja zwłok ustali przyczynę hahahahahahahahahaha
Mnie przyniósł więcej dobrych chwil aniżeli tych złych. Wiele się działo, oj bardzo wiele.
Moje młodsze rodzeństwo postanowiło mnie na gwałt wyprzedzić i oboje w lutym wzieli śluby cywilne ;) To oczywiście powiedziane żartem ponieważ był to splot kilku sytuacji.
A więc w lutym dwa śluby w rodzinie a we wrześniu dla mnie najważniejszy czyli mój własny w kościele, z weselem i co za tym idzie mnóstwem wydatków i załatwiania ale takim pozytywnym lataniem.
Było też trochę nieprzyjemnych sytuacji związanych z moim weselem. Z moją babcią do tej pory nie potrafię rozmawiać normalnie, ciągle ma żal że zrobiłam małe wesele a co za tym idzie nie zaprosiłam całej rodziny.
Niecały miesiąc przed ślubem urodził się mój bratanek - Karolek. Jest to duże wydarzenie dla całej rodziny, pierwsze dzieciątko w rodzinie. Oczko w głowie wszystkich J W październiku były chrzciny.
A u mnie dalej remont mieszkania kupionego w maju 2009. I jeszcze walczymy. Mam nadzieje że do lata tego roku wreszcie będzie wszystko już wyremontowaneJ
I to tyle z tych najważniejszych. Poza tym kilka przyjaźni się rozpadło, nawiązało kilka nowych. A czas pędzi do przodu nieubłaganie i jakby szybciej.
Ja urodziłam w roku 2010 drugą córeszkę,w niedziele 27 lutego ma roczek.A rok poprzedni nie był tai zły,oby ten nie był gorszy.