Czyli jak to jest z owsianką z owocami - dużo celulozy, pektyn, błonnika, ale dużo, czy mało kalorii???
Owsianka nierozgotowana, tak jak makaron aldente bedzie miała miej kalorii!
Mówi się też o dietach rozdzielnych - własnie dlatego, że w pokarmach są różne związki (kwasy, zasady, enzymy) które powodują rozkładanie się innych na prostsze bardziej przyswajalne związki. Oznacza to też, że niektórzy ludzie przyjmują mniej kalorii niż inni, bo są w stanie bądź nie strawić i wchłonąć niektóre pokarmy.
Wniosek: NIE PATRZMY NA KALORIE A SPOSÓB PRZYRZĄDZANIA!
Przeczytałam, ciekawe, ale i tak to dla mnie czarna magia. Na opakowaniach wielu produktów podawane są tabele kaloryczności. Nie wierzę producentom, dlatego nie zwracam na te dane uwagi. Pewnie jest w tym sporo racji, żeby zwracać uwagę jak przyrządzimy posiłek, na to co połączymy. Jednak jest wiele szkół mówiących jak zapatrywać się na sprawę żywienia. Każdy wybiera swoją :).
No chyba tymi naukowymi wywodami odstraszyłam wszystkich od komentowania... ;) Piszę, bo nie wiem jaka jest prawda. Są sprzeczne przez to informacje np. na temat owoców. Jedni mówią, że maja dużo kalorii, drudzy, że mało. Jedni mówią - jedz strączkowe, drudzy broń Boże!
Naukowcy, co parę lat zmieniają opinię na dany temat, więc zupełnie nie wierzę w ich wywody:))
![]()
Bylam kiedys z pracy na spotkaniu z dietetyczka. Okreslala ona zapotrzebowanie organizmu na poszczegolne produkty za pomoca piramidy zywnosciowej. W wyrobach macznych powinno sie oczywiscie wybierac produkty z pelnego przemialu, ze wzgledu na witaminy. Tlumaczyla rowniez, ze organizm glodem sugeruje nam zapotrzebowanie na witaminy, mineraly i pierwiastki, dlatego po zjedzeniu przetworow z maki bialej szybciej odczuwamy glod niz z pelnego przemialu. Z tego powodu ludzie tez tyja, bo uczucie glodu zaspakajaja produktami maloodzywczymi i praktycznie ciagle sa glodni i ciagle cos jedza i tworzy sie tzw. bledne kolo, bo organizm nie dostaje potrzebnych mu skladnikow. Teoria ta jest dosc ciekawa, ale z pewnoscia slyszeliscie tez o innych, ja chcialam sie podzielic z Wami wlasnie ja. Milej niedzieli i pozdrawiam...
To,o czym piszesz,to jest rózny indeks glikemiczny w pożywieniu.Po zjedzeniu np białego pieczywa podnosi się on gwałtownie i równie szybko spada (poziom insuliny we krwi),a wraz ze spadkiem odczuwamy głód.Inaczej jest w przypadku pieczywa ciemnego-insulina jest powoli i dość równomiernie "uwalniana"do krwi i dłużej nie jesteśmy głodni.Po raz pierwszy czytałam o tym kilka lat temu,ale,analizując zachowanie organizmu po jedzeniu ,już wcześniej zauważyłam różnicę,tylko nie zastanawiałam się nad przyczynami.
no wlasnie Jolu dziekuje, ze mi przypomnialas o tym ideksie, bo wyleciala mi jego polska nazwa z pamieci. Pozdrawiam...
Cieszę się,że choćby odrobinkę mogłam pomóc.
Nie liczę kalorii, wybieram tylko produkty o niskim IG,
cyt. z netu :
Nie trzeba liczyć kalorii czy też głodować, wystarczy dobierać produkty tak, by zmiany poziomu glukozy we krwi były jak najmniejsze. Po prostu rezygnujemy z jedzenia potraw o wysokim IG.
Makusiu a czy mozesz napisac ktore produkty maja najwyzsze IG?
Aniu tutaj jest tabelka :http://zdrowezywienie.w.interia.pl/glikemiczny.htm.. Dodam jeszcze , ze ta strona jest bardzo ciekawa np. sa tam rowniez kalkulatory wagi, spalania kalorii i duzo innych ciekawostek.. pozdrawiam
Tutaj (KLIK) podaję link, jest tam tabelka zaczynająca się od produktów z wysokim IG, czyli te których trzeba unikac:)