... i wpadka. Szyłam albę. Pomiar był w styczniu. Wczoraj ją odebrałam i ZA MAŁA !!! Moje maleństwo rośnie jak na drożdżach. No nic oddałam i szyjemy właśnie drugą. Pierwsza wpadka zaliczona, ciekawe co jeszcze się wydarzy. A jak u was przebiegały przygotowania?? były jakieś poślizgi???
Dla mnie jest to tez aktualny temat. Komunia 1 maja, nie mamy alb. Garnitur kupiony na leciutki wyrost, na na 146 byl za maly, kuplismy na 152 trzeba troszke rekawy skrocic (ale jeszcze poczekam).Zaproszenia do gosci wyslane.Wiecej jak na ratzie nic nie zrobione.Mam totalny zawrot glowy z komunia bo miedzy 15 a 30 kwietnia sie przeprowadzamy.mozna sobiue wyobrazic co sie bedzie dzialo..Mam nadzieje , ze dzieki WZ nie bedzie problemem z menu (wszystko sama robie).Jakos sie nie martwie, musi byc dobrze.Wiosna jest optymistyczna, wczoraj bylo u nas 17°:)
Nie zazdroszczę tej przeprowadzki w tym czasie. Macie tylko 2 tygodznie a to bardzo mało. A rozpakować się urządzić ojejej, bardzo dużo pracy + jeszcze gotowanie. Trzymam kciuki.
Ja się cieszę, że to już za mną Wspominam jako totalny stres.
U nas dzieci nie maja zadnego stresu, zdnych zaliczen.Moj syn chodzi raz w tygodniu na dwugodzinna lekcje w 5 osobowej grupie.Te lekcje prowadzone sa przez 2 mamy.Dzieci rysuja, spiewaja, rozmawiaja o Bogu, pieka buleczki. Jest zachwycony i martwi sie, ze po Komunii sie to skonczy. Poza tym dzieci same ozdabiaja sobie komunijna swiece (kazdego roku jest temat komunii: w tym roku"jestesmy owocami na drzewach w ogrodzie Pana"), Te swieczki nie sa wprawdzie zawodowo, perfekcyjnie ozdobione ale dzieci sa z nich bardzo dumne:)
U nas niestety tak miło nie jest
Wiesz najważniejsze w 1 komunii jest właśnie ta atmosfera. To co teraz widzę mnie przeraża. Wynajęte samochody, wystawne przyjęcia itp. Ważne, żeby było rodzinnie :) Mnie to czeka dopiero za 6 lat. Nie mam miejsca na przyjecie, więc będe musiała zrobić w knajpie (ciekawe jak z kasą wtedy będzie). Z drugiej strony fajnie, bo mniej roboty. Trzymam kciuki.
Magdo, wiesz, dużo zależy od tego jak bardzo chcą postawić się rodzice, mnie bardziej przeraża to co przeszłam ja z moimi dziećmi i o czym pisze collin, te "zaliczenia" ("bo jak nie, to nie dopuścimy do sakramentu"). U mnie problem jest generalnie z siostrą "przygotowującą" dzieci. Jej się wydaje, że ludzie powinni żyć tylko modlitwą, a my "cywile" wiemy, że są jeszcze tysiące innych spraw. Kompletnie nie ogarnia tego organizacyjnie, nie rozkłada odpowiednio w czasie, żyje trochę z głową w chmurach. Summa sumarum, dzieci są przerażone. Mój starszy syn wylądował u psychologa, tak był zestresowany, bo nigdy nie było wiadomo czego się spodziewać.
Skopolendro to tylko pozazdrościć, u nas na jeden miesiąc przypadały 4 zaliczenia. 5 Przykazań Kościelnych, 10 przykazań Bożych, 4 Akty itd. Mam też już za sobą przypomnienine Chrztu Św., który odbył się w niedziele. I jakoś do przodu lecimy. Ja przyjęcie robie w restauracji, ponieważ brak miejsca u mnie w domu. Także ide na łatwiznę. Menu już ustalnone, tylko zastanawiam się czy oby nie przesadziłam. Ale boję się, że czegoś zabraknie.
Mój wnuk idzie w tym roku do I Komunii św. Jest w 1 klasie i ma 8 lat. Ale bardzo mu sie podoba. Religie ma w szkole i ze swoją katechetką przerabia material jak reszta klasy i tylko ma dodatkowo zaliczyć wszystkie pytania tak jak dzieci komunijne. Jest najmłodszy ale zaliczył juz cały materiał jako pierwszy.
Bardzo sie cieszy na Tę uroczystość. Zebrania mają raz w miesiącu w kościele z rodzicami i dopiero od kwietnia zaczną sie próby. Przyjęcie będzie w restauracji, ale tort juz zamówiony a ciasta piecze babcia , czyli ja i tam jeszcze jakies mięsiwka zamiast wędlin na zimny bufet i juz. Bez problemu.
Pamietam jak moje dorosłe juz córki szły do Komunii i przyjęcie robiłam w domu na 40 osób. Sama. Dobrze że duże mieszkanie miałam. Tak więc pozdrawiam wszystkie mamusie i babcie dzieci pierwszokomunijnych. Wszystko będzie ok. Zobaczycie.
Mnie czeka I komunia za rok i już jestem przerażona. Nie mam pojęcia kto uszyje córce albę. Jak poradzi sobie z zaliczeniem wszystkich pytań. Podobno wszystko trzeba na pamięć. Jak ktoś jedno słowo powie po swojemu to 1 dostanie. Przyjęcie będzie w domu. Zamówię catering. Ciasta też u kogoś zamówię. Dodatkowy problem to taki, że czeka nas w przyszłym roku aż 5 komunii. Czyje terminy się zbiegną i kto się obrazi. Planuje tylko najbliższą rodzinę zaprosić, czyli dziadków, chrzestnych, nasze rodzeństwo z drugą połową i dziećmi i wychodzi 42 osoby.
Spokojnie, jeszcze się nie zdarzyło, by jakieś dziecko nie zdało. Ja o takim przypadku nie slyszałem. Zalicza się powoli, przez rok po kolei, bez pośpiechu. Ubranka, przynajmniej u nas, szyje dla wszystkich jedna firma wybrana "kolegialnie", czyli przez proboszcza. Żartuję, rodzice mają prawo weta. We własnym zakresie kupowaliśmy dodatki: buty, wianek, rękawiczki..
U nas szyje jedna firma. Wszytskie alby są jednakowe dla dziewczynek i dla chłopców. Natomiast w tym samym kościele a inna szkoła ma komunie tydzień wcześniej i już alby mają inne od naszych a i dla dziewczynek są też inne zbliżone raczej do sukienek. Fotograf i kamerzysta też jest jeden, wskazany przez siostrę, więc wyboru nie mamy. Dopiero na przyjęciu każdy robi co chce.
U nas o wszystko muszą zatroszczyć się rodzice. To fakt, że wszyscy są ubrani w alby i to tego samego kroju ale to rodzice muszą się martwić skąd je wezmą. Kamerzystę czy fotografa też rodzice muszą sami sobie znaleźć i załatwić, a nie jest łatwo bo dzieci mało i im się nie opłaca.
U nas komunia 1 maja "sukienka się szyje" ale jeszcze nie miała przymiarki z tego co wiem większość ma sukienki już w domu , trochę się denerwuję czy zdąży się uszyć:) Modlitwy (12) musiały dzieci pozaliczać do Bożego Narodzenia teraz mają zaliczać pieśni. Dziś mamy pierwszą próbę , dzieci dostaną wierszyki . Ja słyszałam o przypadku że dzieci nie zostały dopuszczone do komunii ale rodzice (i dzieci) bardzo się starali żeby tak było ( nie zaliczały modlitw , nie przychodzili na spotkania itp...)
Jak moja mama robiła pierwsza Komunie dla mnie to było ze 40 gości. Robiła wszystko w domu. Tylko nie wiem czy i jaki był tort. Pomagała jej rodzina z przygotowaniem wszystkiego. Wszyscy goście zmieścili się w jednym pokoju.
Ja mam całkiem inny "mały" problem, otóż przyjęcie wyprawiam w restauracji która dysponuje małym ogródkiem i chciałabym zorganizować tam jakieś zabawy dla dzieci. Miałam już dwa przyjęcia komunijne i pamiętam jak bardzo dzieci się nudzą przy stole. Poradźcie jak umilić im to popołudnie -tym bardziej że mój przyjęty syn ma w tym dniu urodziny.