Muszę się pochwalić Znalazlam na strychu u dziadka książkę kucharską z 1870 roku. Nosi tytuł "Kucharka litewska". Należała najprawdopodobniej do mojej praprababki. Poszukałam w internecie informacji na temat autora tej książki gdyż mój egzemplarz nie posiada okładki a na drugiej stronie są tylko inicjały W.A.L.Z. Autorką jest Wincenta Zawadzka, a pierwsze wydanie tej książki pochodzi z roku 1854. Moja książka to wydanie czwarte "poprawne i znacznie pomnożone". Niebawem zacznę sprawdzać wybrane przepisy hehe!
To super.Może są tam jakieś ciekawe przepisy i jak wypróbujesz to się z nami podzielisz przepisami:)
No pewnie, że się podzielę, tylko muszę najpierw zrozumieć niektóre słówka :)
Z językiem może być troszkę problemu bo nazewnictwo się zmieniło i może jednostki też. Ja mam książkę "kuchnia litewska" i jest tam przepis na "Tort królewski. W składzie jest 2 kopy jaj. Oczywiście wiem ile to jest.
Nie tylko dla króla,ale dla całej królewskiej świty.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to aż 120 jaj A piekłaś kiedyś ten tort?
Zrob troche zdjec tej starej ksiazki kucharskiej i wklej na Wz. Jestem ciekawa jak ta stara ksiazka wyglada, jakie sa rysunki, jakie pismo no i w jaki sposob jest napisany przepis. Cos wspanialego, mialas szczescie,ze znalazlas taki skarb :)
Książa jest drukowana, nie posiada niestety rysunków. Nie mam zamiaru jej sprzedawać, zachowam ją na własny użytek dlatego pozwolilam sobie dorobic jej prostą okladkę aby zabezpieczyc strony przed rozsypywaniem się. Jutro zrobię kilka zdjęć. Najbardziej intryguje mnie podpis mojej praprababki Antoniny Kuczewskiej (?) który pięknie wykaligrafowany znajduje się na pierwszej stronie. Podpis został kilkakrotnie powtórzony w sylabach na kilnastu nastepnych stronach, to chyba takie zabezpieczenie przed kradzieżą.
Wpiszę tu jeden przepis aby pokazać jakim językiem jest pisana:
Zupa ze źwierzyny, czyli pasztetowa
Różną źwierzynę upiec, pokrajać i utłuc na miazgę, nalać buljonem dobrym i gotować mocno; potem przefassować przez sito, sklarować białkiem, przecedzić przez serwetę, dolać wina i dawać do stołu. Dają się grzanki do tej zupy, lub ciasteczko biszkoktowe.
Wersja współczesna:
Zupa ze zwierzyny,czyli pasztetowa
1 1/4 kilo mięsa wołowego,trochę zwierzyny,5-8 ziaren pieprzu angielskiego,1 łyżka masła,włoszczyzny i soli jak w nr 1 (czyli:1-2 cebule,2-3 marchwi,1-2 pietruszki,1/2 selera,1/2-1 pora,zielonej pietruszki,soli.Można też dodać 1/2 brukwi..)
Różną zwierzynę upiec,pokrajać i utłuc na miazgę lub przepędzić dwa razy przez maszynkę,nalać bulionem dobrym i gotować mocno;potem przefasować przez sito,sklarować białkiem,przecedzić przez serwetę,dolać wina i podawać do stołu.do tej zupy dają się grzanki lub kluski biszkoptowe.
Można ją też robićz różnych gorszych części zwierzyny,jako to:skoków zajęczych,kości pozostałych od pasztetu,do którego samo mięso sie zużyje.
No,to już mamy zaplanowaną zupkę na jutro dla wszystkich Wużetowiczów,trzeba tylko upolować jakaś "żwierzynę"
Wersja współczesna:Zupa ze zwierzyny,czyli pasztetowa1 1/4 kilo mięsa
wołowego,trochę zwierzyny,5-8 ziaren pieprzu angielskiego,1 łyżka
masła,włoszczyzny i soli jak w nr 1 (czyli:1-2 cebule,2-3 marchwi,1-2
pietruszki,1/2 selera,1/2-1 pora,zielonej pietruszki,soli.Można też dodać
1/2 brukwi..)Różną zwierzynę upiec,pokrajać i utłuc na miazgę lub
przepędzić dwa razy przez maszynkę,nalać bulionem dobrym i gotować
mocno;potem przefasować przez sito,sklarować białkiem,przecedzić przez
serwetę,dolać wina i podawać do stołu.do tej zupy dają się grzanki lub
kluski biszkoptowe.Można ją też robićz różnych gorszych części
zwierzyny,jako to:skoków zajęczych,kości pozostałych od pasztetu,do
którego samo mięso sie zużyje.No,to już mamy zaplanowaną zupkę na
jutro dla wszystkich Wużetowiczów,trzeba tylko upolować jakaś
"żwierzynę"
Ano,widzisz.Moja ksiażka jest napisana na podstawie tej z 38 roku,czyli 14 wydania ( już 'nowszego").
Język zmienia sie dosć szybko.Trudno byłoby teraz posługiwać się tym np z "Bogurodzicy".
Kiedyś będą się pewnie śmiac z naszej obecnej mowy i gramatyki.
Takie stare wydanie to prawdziwy rarytas.Zobacz,jaki jest stan papieru,czy nie kruszy się.Gdyby tak się działo,skopiuj książkę i korzystaj z kopii,a tę zachowaj dla prawnuków,bo szkoda byłoby ją stracić.Tak mam z książką o wiele młodszą,ale wydaną na kiepskim papierze.Kartki się kruszą,muszę ratować to,co zostało,bo są tam super przepisy.Poza tym mam do niej sentyment.
Wracając do "Kucharki Litewskiej",z prawdziwą przyjemnością "donoszę",że mam jej drugie powojenne wydanie z roku 1987,opatrzone wstępem Wacława Odyńca.Inicjały,którymi były opatrzone pierwsze wydania,miały zapewnić autorce wzgędną anonimowość.Najpierw teść,póżniej mąż W.Zawadzkiej byli właścicielami nękanej często przez carskich cenzorów "Wszechnicy Wileńskiej".
Przed wojną "Kucharka.." ukazała się 14 razy,ostatni o 1938 roku.
Posiadana przeze mnie książka jest wersją uwspółcześnioną zarówno pod względem języka,jak i określeń obowiązujących miar i wag (po raz pierwszy-w wydaniu 14).Tekst jest całkowicie zrozumiały,przy zachowaniu niektórych,nieco archaicznych zwrotów i gramatyki.
W razie potrzeby służę pomocą odnośnie "tłumaczenia z polskiego na nasze".
Może porób zdjecia, bo ksero może zaszkodzić starowince. Po za tym radzę,żebyś miała na rękach cienkie bawełniane rękawiczki. Po pierwsze ,żeby jej nie uszkodzić , a po drugie, żeby się zabezpieczyć.Czasami w strarych ksiązkach zle przechowywanych moga byc różne żyjątka,które mogą Ci zaszkodzić.
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję i życzę dalszych owocnych poszukiwań.
Piekna musi byc ta ksiazka, napisana starodawnym jezykiem. Dzieki za fotki, sa sliczne. Chcialabym miec taka ksiazke kucharska u siebie. Ta ksiega jest bezcenna! Zachowaj ja dla potomnych. Taki skarb miec w domu to prawdziwy cud
Ta ksiazka to naprawde prawdziwy skarb, ja tez bym taka chciala miec.
Wlasie zdjecia widzialam, i moge sobie tylko wyobrazic jak bardzo ciekawa ona jest. Wczesiej ludzie inaczej gotowali, nie mieli tylu przypraw itd.Gdybyś kiedykolwiek miała ochotę tę książkę sprzedać to pamiętaj o mnie. Dobrze zapłacę.
Hehe, na razie nie myślę o sprzedaży tej książki, to cenna rodzinna pamiątka :)
Ciekawe jak z dostępnością składników w obecnych czasach... Wtedy wszystko sie miało z własnych upraw i hodowli, teraz w marketach mamy "sosery" i inne wynalazki
Apropo starych książek znalazłam coś takiego-http://www.polona.pl/dlibra/results?queryType=-3&query=Przepisy%20kulinarne&isExpandable=off&isRemote=off&dirids=1&encode=true&action=SearchAction
Tam jest 11 wydanie "kucharki litewskiej" Heh, język już nieco inny. Chciałabym zobaczyć pierwsze wydanie
Apropo starych książek znalazłam coś
takiego-http://www.polona.pl/dlibra/results?queryType=-3&query=Przepisy%20kulinarne&isExpandable=off&isRemote=off&dirids=1&encode=true&action=SearchAction