Wczoraj kurier firmy GLS dostarczył mi meble, które kupiłam na Allegro. Sprzedawca mebli powiedział mi na co zwrócić uwagę przy odbiorze mebli - posprawdzałam i wydawało mi się, że jest wszystko ok. Były 3 kartony - 2 ok, otwieram trzeci i na jednym elemencie przeorane chyba inną paczką, ale kurier sprytnie zakleił karton taśmą, że na pierwszy rzut oka było wszystko w porządku, no i od onnego elementu dosyć ukruszony kant. Tak się wczoraj wściekłam, oczywiście kurier ma wyłączony telefon i jestem o tym przekonana, że wiedział, iż meble są uszkodzone. Na szczęcie te dwa uszkodzenia są w takich miejscach, że po złożeniu mebli nic nie będzie widać. Całą sprawę zgłosiłam sprzedawcy, bo to on musi złożyć reklamację i ja muszę czekać 3 miesiące na rozpatrzenie reklamacji i jeszcze nie wiadomo jaki będzie finał. Teraz nie wiem czy mogę poskładać te meble... Przepraszam, ale tak mi się ulało, bo ostatnio ciągle mam pod górę.
Dwa tygodnie jest na rozpatrzenie każdej reklamacji
W regulaminie tej firmy jest napisane 90 dni.
No i to znowu kolejne widzimisie firmy. Każda firma ma OBOWIĄZEK rozpatrzyć reklamację do 2 tyg. (nie licząc dostarczenia z sklepu do producenta) a większość firm sobie bezprawnie to przedłuża. Proponuję udać się do rzecznika praw konsumenta w twoim mieście i niech interweniuje - na pewno wyśle stosowne pismo. Jest to bezpłatne.
Widzisz sama,to jest pewien mankament przy zakupie mebli czy sprzętu przez internat.Nie tylko sprzedawca może być winien,ale właśnie kurier,jak i sam towar od razu może okazać się badziewiem.Kupilśmy w zeszłym roku sofę (właściwie wersalka)-przez internet.Dałam sie namówić córce,na zdjęciu wyglądała nieżle.W praktyce-jest strasznie niewygodna,siedzieć na niej się nie da bez poduch (w komplecie),a co najgorsze,rozłazi się przy rozkładaniu.Nie rozkładamy jej często,bo nie ma takiej konieczności..I co z tego,że tania,skoro mam bubel w domu?
Reklamacje "na miejscu" może powinny przebiegać sprawniej,ale też różnie to bywa.Kilka lat temu kupiłam (na miejscu,w Bogatyni,w jednym z nielicznych meblowych sklepów) meble do "stołowego"pokoju.Firma,której nazwa to skrót od trzech kolorów (po angielsku).W domu okazało się,że są podrapane (mimo,iż paczki były całe).Na ewentualną reklamację "pani"ze sklepu zareagowała z wyniosłym zdziwieniem,prawie z oburzeniem (aha,powiedziała,że jak mogę reklamować,to przecież największy producent mebli w kraju.Spytałam,czy najwiekszy utożsamia z najlepszym,poza tym,co mnie to obchodzi,duży czy mały).Nie jestem z tych,co się dają spławić,jeśli mam racje,ale...śwęta tuż za pasem,stare meble wyniesione,Goście prawie u progu i ...machnęłam ręką.
Teraz napiszę Ci coś,co Cię może choć troszkę rozweseli,bo to po prostu abstrakcja.
Zraziłam sie niby do tego sklepu (czytaj-pani kierowniczki),ale..musiałam kupić mamie szafkę nocną,zbliżoną kolorem do jej mebli.No cóż,niby niewielki wydatek,to takie samo ryzyko,tak pomyślałam.W sklepie znalazłam odpowiednia,ale mi jej nie sprzedali,bo to tylko "wystawa".Po bodajże dwóch tygodniach przywieziono mi "taką samą',zapakowaną.Ujęłam to w cudzysłów nie bez powodu.Po rozpakowaniu okazało sie,ze nie da się jej złożyć,bo ma dwa lewe boki,zamiast oczywiście prawego i lewego.No cóż,pognałam do sklepu,na razie pieszo,aby sprawę zgłosić.Znowu ta sama Pani Kierowniczka (chyba obrażona już na wstępie) oświadczyła,że nie mam powodów do reklamacji,bo towar nie jest uszkodzony.Normalnie mnie zatkało.Spytałam,czy w takim razie nie reklamowałaby np butów,gdyba zamiast pary dostała dwa lewe,też nie uszkodzone.Po wymianie zdań wróciałm do domu,wydrukowałam z internetu przepisy dotyczące reklamacji i wróciłam do sklepu.Położyłam tej pani wydruki na biurku z propozycją,aby sie z nimi zpoznała,bo to chyba jej obowiązek wiedzieć,jakie prawa ma kilent.Po pierwsze-wyparła sie w żywe oczy,że nie chciała reklamacji uwzględnić (Ha,ha,właśnie była w trakcie zachwalanie innym klientom kompletu mebli),po drugie stwierdziła,że doskonale zna przepisy.
Po bodajże tygodniu przywieziono mi-inną szafkę (już złożoną),która nie pasuje kolorystycznie.Ręce prawie opadły.Znowu ta sama pani stwierdziła,że "powinnam byc zadowolona",bo nawet droższa szafka,niz ta zamawiana przeze mnie.
Domyślam się ,że chodzi o black red white?;/
Ja mogę od swojej strony odradzić sklep RTV EURO AGD w Rybnik Plaza. Kierownicy w tym sklepie to porażka. Przy reklamacji mówi ,że faktycznie s[rzęt zepsuty a jak przyjdzie z reklamacji z odmową producenta to wypiera się w żywe oczy że ma producent racje i on wcześniej nic takiego nie mówił.
To samo z osobami na sklepie- żadna nie raczy zapytać się czy pomóc. Jak się łaskawie pójdzie do kasy poprosić to sprzedawczyni już też nie taka, bo akurat towar koduje i mówi że jak skończy to przyjdzie - dobre : D Po czym przyjdzie ,odbąknie 2 słowa i powie "jak się pan zdecyduje to proszę przyjść do kasy". Ręce opadają. . .W sumie to to mnie tak nie irytuje jak to że z tego sklepu dziwnym trafem zepsuł mi się prawie cały sprzęt który tam kupiłem i nie chcą uwzględnić reklamacji - tak jakby sklep miał jakieś powiązania z serwisem. ..
Dooobrze się domyśliłeś.
Nie wiem juz,chyba po prostu zbierać jak najwięcej dowodów na taki przebieg rozmów,jaki zaistniał.
Co do powiązań,jest to logiczne.
GSL to zła firma kurierska. Czekałam na paczkę 2 tygodnie, dotarła dopiero po licznych interwencjach (znalazłam ją, śledząc numer nadania przesyłki w necie, w jakimś magazynie na drugim końcu polski). Odebrałam oklejoną dokładnie taśmą. Moja wina, nie sprawdziłam dokładnie, ale okazało się, że paczka jest okradziona, brakowało jednego produktu. Na nic zdały siępytania, czy próby interwencji. Teraz omijam tę firmę z daleka. Pozdrawiam, Aleex.
Właśnie rozmawiałam z Siostrą i też ma niemiłe doświadczenia z GLS.
Mi kurier zostawił paczkę w sekretariacie firmy oddalonej od mojego domu o 6km i zadzwonił żebym ja sobie tam odebrała. W paczce był telefon wart ponad 1000zł i wyparł się że ją tam zostawił .Zakupy pewniejsze są za pobraniem bo kurierzy musza przyjść po pieniądze.
Ewo, masz trzy wyjścia:
1 Złożyć meble, skoro nie będzie widać uszkodzeń jak twierdzisz. Zapomnieć szybciutko o niefarcie i cieszyć się nowym wyglądem pomieszczenia. Skoro nie widać, nie warto angażować swych cennych sił i nerwów na błache sprawy jak ukryte rysy.
2. Zaczekać do jutra i.... rozpocząć drogę reklamacji, której mogą Ci nie uznac, bo nie wskazałaś uszkodzeń przy kurierze. Co z tego, że Ty masz rację, jak kurier stwierdzi, że dostarczył Ci całe paczki i będzie miał jeszcze na to Twoj podpis. Zdecydujesz twardo stać przy swojej racji i dzień po dniu, będziesz czekać i denerwować się.Mebli oczywiście nie możesz złożyć, bo będziesz musiała je oddesłac kurierem. Po jakimś czasie przyślą Ci meble bez rysy (to wersja optymistyczna), albo...(w. pes)
3 Zaczekać do jutra i.... rozpocząć drogę reklamacji, a gdy ocenisz swoje szanse, możesz wrócić do pkt 1.
Bardzo Ci współczuję. Czasem gdy mi sprawy nie idą tak jak bym chciała, muszę coś odpuścić. Zazwyczaj odpuszczam powierzchowność, jako sferę łatwiejszą do ogarnięcia. Jeśli będziesz musiała zostać z takimi meblami, spróbuj zwyczajnie cieszyć się nimi, by zapomnieć o incydencie. Ja taki mam sposób na niefart.
Ja często zamawiam kurierem i ostatnio strasznie sie wkurzylam GSL <--- Z reguły sama daje napiwki to koncówki 195 to 5 itp ale ostatnimi czasy jakis inny gosc jezdzi i sam mi mowi kwoty jakie mam zaplacic zaokrągla na maxa co mnie wkurza To ja decuduję o tym ile mu dam i czy mu dam napiwek a nie on .Dalam bo bylo mi glupio sie odezwac ale nastepnym razem nie dam i komentarz bedzie !!!! Ja wiem ze w obecnych czasach trzeba byc drapieżca i walczyc o swoje ale kurde no dość:)Wyobrazcie sobie ze gosc ma do rozwiezienia dziennie 100 przesylek od kazdego 5 500 stow ma jak nic i nie chodzi mi o to dobra jest ale o to ze jest taki bezczelny :)Będę dawac tym co nie zaokrąglają :)
Jeżeli taki bezczelny to nie daj nic , przygotuj tyle ile masz zapłacić . W końcu to on ma pensje . Kuriezy prywatnie mówią że to miłe nawet jak zostanie złotówka i klient mówi ,ze reszty nie trzeba , ale z takim nachalnym to się jeszcze nie spotkałam . Chociaz była u nas taka listonoszka sama brała 5 zł od emerytury jedna z sąsiadek doprowadziła ją do pionu. Po prostu powiedziała żeby pokazała na jakiej podstawie te 5zł jej się należy
Firma która sprzedała mi meble dostarczyła mi nowe nieuszkodzone części. :)