"Kto z nas nie lubi rocznicy swoich urodzin, kiedy to wszyscy są dla nas mili, składają życzenia, obsypują kwiatami i prezentami. Urodzinowe niespodzianki są zazwyczaj bardzo przyjemne, chociaż potrafią też nas zaskoczyć. Zobaczcie, spotkała dyrektora pewnej firmy w dniu jego urodzin
Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale w domu zupełnie nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent. Niestety, nie powiedziała nawet: "Cześć Kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy, czułem się samotny i niedowartościowany.
Jak tylko wszedłem do biura, moja sekretarka ( nawiasem mówiąc piękna i zgrabna dziewczyna ) złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał.
Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad?
Zgodziłem się - to była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do dobrej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie!
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę przechodząc w międzyczasie na „ty”, aż wreszcie ona zapytała:
- Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Wszystko wskazywało na to, że resztę popołudnia spędzimy coraz bardziej zacieśniając naszą przyjaźń.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wróciła z powrotem do pokoju... niosąc, wspólnie z moją żoną i dziećmi, tort urodzinowy.
Wszyscy śpiewali "Sto lat" ...
... a ja siedziałem na kanapie...
... w samych skarpetkach... "
Gdzieś to czytałam ...... tak się kończą niespodziankowe przyjęcia hahaha
Jeśli to kawał to za długi, jeśli prawda to żałosna.![]()
Oczywiście, że kawał. Czasami fajnie jak ktoś długo buduje napięcie. Nie wszystkie żarty muszą być krótkie :)
I tacy właśnier są faceci. U nich wszystko musi oznaczać jedno.
Figo fago
on w skarpetkach
ona nago
Ciekawi mnie jak wysoko leciał tort
ahahahahahhahahahaha;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) az sie zakrztusilam;-)))))))
Super, to teraz moj kawal:
Znany podroznik wrocil z wyprawy do dzungli. Smutny jakis...markotny..
co ci jest kochanie? - pyta zona
od slowa do slowa wydusila z niego prawde.
Okazalo sie , ze w dzungli zostal zgwalcony przez goryla..... zona mowi :
nie martw sie, zapomnij o tym, przeciez wiemy o tym tylko ty, ja i ten goryl a on sie przeciez nie odzywa...
Na to on : no wlasnie nie odzywa sie, nie pisze, nie dzowni....