Drogie Koleżanki!
Będę niestety miała bardzo wątpliwą przyjemność skorzystania z jakiejś kliniki która zajmuje się diagnostyką i leczeniem niepłodności:( Jestem z Chorzowa i mój Gin radzi mi skorzystać z kliniki znajdujacej sie na ul. Żelaznej bądź Fabrycznej w Katowicach. Czy któraś z Was korzystała/korzysta może z którejś z tych klinik i moze doradzić, podpowiedzieć? Polecić jakiegoś Lekarza? Na co sie nastawić? Czy koszta są rzeczywiście tak duże, ze młode Małżeństwo nie zarabiające za wiele będzie miało problemy finansowe? I jak wogóle sie tam dostać?
Jest to początek mojej drogi, dopiero będą mnie diagnozować a ja juz sie czuje przerażona, bezradna, dlatego nie ukrywam że liczę na bardziej optymistyczne wiadomości:)
Pozdrawiam, Aga ( możecie też pisać na PW )
W Katowicach nie doradzę ci nikogo bo nie wiem ale jest bardzo dobry lekarz w Krakowie dr nauk med gin Maciej Kostyk.Długo trzeba czekać na wizytę,ale jeżdżą do niego pary z całej Polski.Moja koleżanka z mężem starała się dwa lata,po kilku wizytach u niego,dokładnych badaniach i lekach zaszła w ciążę.
Najważniejsze to nie załamuj się, wszystko powoli się poukłada. Najważniejsze to trafić na dobrego lekarza i zaufać mu. Też miałam taki problem i trafiłam na super lekarza w Bielsku, który tak skutecznie nas przeleczył że w grudniu będziemy po raz drugi rodzicami.Głowa do góry i trzeba wierzyć że będzie dobrze.
A mogłabyś zdradzić namiary na tego lekarza?
Chodzę do dr Kochaja na osiedlu Karpackim, pomógł mnie i 2 moim znajomym. Cenowo też jest rozsądnie. Przed pierwszą wizytą czytałm różne opinie o nim i nie bardzo wierzyłam że mi pomoże a podszedł do moich problemów spokojnie bez większych emocji i jak się okazało skutecznie. Kingusia ma już 2 lata a w grudniu na święta będziemy już w czwórke. Jeśli chcecie to na priva wyślę jego nnumer telefonu
Ciesze sie:)
U mnie dojazdy do innych dalszych miejscowosci raczej nie wchodza narazie w grę. Wybrałam Provite w Katowicach żeby chociaż zniwelować koszta dojazdu. Czytałam że sama wizyta żeby pogadać kosztuje 150 zł. A gdzie leczenie, badania, ew. "zapłodnienia"? Nie zarabiamy z Mężem za wiele, praktycznie nie mamy oszczedności, ale wiadomo, dla dzidziusia warto:)
Wprawdzie nie polecę Ci żednego lekarza,bo nie jestem w temacie,ale chcę dodać Ci nieco otuchy.Nie wiem,,co sytwierdzą lekarze,ale na pewno nastawienie psychiczne jest bardzo ważne.Tak było z moją córką/Pragnęła dziecka,badała się "wzdłuz i wszerz",a lekarze nic nie znależli.Stwierdzili,że przeszkodą najpewniej jest stres.Gdy już uwierzyła,że może mieć dzieci,blokada psychiczna chyba puściła i ...mam już ponad dwuletnią wnusię.
Jeśli okaże się,że jednak masz jakieś problemy fizjologiczne,też się nie zamartwiaj na zapas.Teraz medycyna sporo może.Moja koleżanka leczyła się kilka lat,ma dwoje zdieci.Ciocia...lat kilkanaście,ale doczekala się córki,już teraz dorosłej.Było to sporo lat temu,teraz moze nie czekalyby tak długo.
Życzę Ci optymizmu i wytrwałości.
U mnie czynnik psychiczny raczej nie wchodził w grę, przynajmniej do tej pory... Skad wiem? Bo ponad 2 lata nie zabezpieczaliśmy sie mówiac "będzie to będzie", nawet specjalnie nie chcąc jeszcze dzidziusia. Dopiero kilka miesięcy temu zaczełam sie martwić, teraz żałuje że tak późno o tym pomyślałam...:(
A teraz co chwila cos wychodzi, niedoczynność tarczycy, wysoka prolaktyna, nie pękające jajeczko... Gin powiedział o wynikach Męża : "chłop jak dzwon":)
Moja znajoma praz 5 lat nie miała dzieci, też się nie zabezpieczali. Uważali, że jak będzie to dobrze, jak nie będzie to też dobrze. juz zaczeli załatwiać leczenie, kiedy jej bratowa urodziła córkę. Chodziła do nich codziennie, zagadywała do dzidziusia, patrzyła. Niedługo potem okazało się, że jest w ciąży. I leczenie nie było potrzebne. Doktor powiedział, że to musiała byc blokada psychiczna, z której nie zdawała sobie sprawy. Dwa lata później urodziła drugie dziecko.
Aga! Kobietko droga!
Wiem, że jest Ci ciężko i nie wiesz co będzie. Ja już przez to przeszłam. Niestety lekarze nie mogli mi pomóc. Najważniejsze jest to, że był przy mnie ten cały czas mąż. Wspierał mnie i pocieszał, a ja przechodziłam przez kolejne badania, testy i zabiegi. Mimo tego, że ciągle nic nie było, postanowiliśmy z mężem, że zaadoptujemy dziecko. W tej chwili jesteśmy rodzicami dwójki wspaniałych dzieci. Synuś ma 4 latka, a córcia 3 latka. Przeszłam dużo!!! Dasz radę! Nie poddawaj się nawet w tedy, kiedy na kolejnym teście ciążowym nie będzie niebieskiej kreski. Co do finansów, to nie ukrywam- poszło po kieszeni i to dużo. Dlatego po 10 miesiącach leczenia postanowiliśmy starać się o adopcję. Trzymaj się KOCHANA! Będzie dobrze:))) Ania
W temacie jestem słabiutka. Lekarza nie polecę. Słyszałam, że należy sprawdzić najpierw męża bo to łatwiejsze. Jak On może mieć dzieci to dopiero powinnaś badać siebie to to bardziej skomplikowane. Powinniście się z mężem wspierać, a nie obwiniać.
Witaj! Odsyłam cię na to forum http://www.nasz-bocian.pl/phpbbforum
znajdziesz tam wiele cennych wskazówek i dużo wsparcia od lekarzy oraz osób borykających się z tym problemem. Trzymam kciuki, głowa do góry :)
Dzięki za słowa otuchy, na "bociana"z chęcią zajrze żeby jakos sie mentalnie przygotować na to co mnie czeka, szkoda że nikt z Was nie ma opinii o klinice w Katowicach. Na necie czytałam że leczą dobrze ale że to maszynka do zarabiania pieniędzy, żeby wyciagnąc jak najwiecej kasy...
Ale za dobre wieści z góry dziękuję, naprawde pomagają i daja nadzieje:)
Jęśli się jeszcze nie zdecydowałaś polecam dr Andrzeja Wojtysia z Fertility Clinic w Krakowie przy pl. Szczepańskim. Wszystkie namiary znajdziesz na stronie internetowej. Moja koleżanka po 10 latach leczenia przez krakowskich "niezwykle sławnych" ginekologów i przejściu kilkunastu tyle kosztownych co nieskutecznych "kuracji", po roku leczenia u dr Wojtysia urodziła w kwietniu ( mając 38 lat ), ślicznego, zdrowego synka. Mnie ten lekarz przeprowadził przez zagrożoną beznadziejnie ciążę. Inni lekarze nie dawali mi szans na powodzenie, a teraz mój syn ma 19 lat i właśnie dostał się na studia:)