Wybieram się nad morze - Zatoka Pucka - i marzy mi się zjedzenie świeżej ryby. Czy aktualnie z Bałtyku w ogóle można coś łowić? W wielu miejscach reklamują "świeże ryby prosto z kutra" za ogromną kasę. A ludzie się na to nabierają. Przykre. Chciałabym prosić mieszkanki wybrzeża o zareklamowanie dobrej restauracji/baru ze ..."zdrowymi rybkami" (Gdańsk i Hel zwłaszcza). Filmik w tvn bardzo mnie przeraził, choć pewnie to polska codzienność wakacyjna...
na bank swieza rybke dostaniesz w Darłówku..tyle moge powiedziec. Rybki w porcie sa "oprawiane"..;) w MIelnie na przyklad nigdy nie zjadlam takiej ryby ! no ale to nie sa rejony ktore Cie interesuja niestty..
Świeża ryba hmmmm niestety do rzadkość. Ryby w większości są mrożone. Nie kupowałabym dorsza, bo o ile mi wiadomo jest zakaz połowu. Bardziej liczyłabym na swieżą flądre.
hm..kurcze...to jak tak moze byc ze w porcie przy kilku kutrach stoja panie lub panowie ktorzy oprawiaja rybki i stoja tablice "dzis nasz kuter zlowil dla Panstwa dorsza, fladre" ? hm...nie rozumiem tego...no i sa organizowane wyplywy na polow dorsza . kurde felek, serio nie rozumiem tego
Zaintrygowałyście mnie, więc sprawdziłam w necie. Aktualnie obowązuje zakaz połowów na dorsza i szproty (do końca września). Tak więc tylko śledż może być świeży. To znaczy, że "dorsz z kutra" to chwyt reklamowy. Niemniej jednak bardzo chciałabym zjeść dobrze przyrządzoną rybkę...
Oglądałam kiedyś "Kuchenne rewolucje" z Gdńska - reustauracja na Długim targu (chyba) - nad Motławą. Charakterystyczny akcent - wąż w podłodze. Tam mieli serwować świeże ryby - ciekawe jak to wygląda teraz?
a mnie jakos mimo wszystko nadal trudno uwierzyc w chwyt reklamowy....bo jadlam i swiezego i mrozonego dorsza, te zlowione tez widzialam na wlasne oczy...hm...to ci dopiero buty...
sprawdzilam w necie..jednak wyplywaja z darłówka na połowy dorsza!!!
Kochani, pamiętajcie, że mimo okresu ochronnego niektórzy rybacy mogą łowić dorsza z tzw. połowów przybrzeżnych, są na to specjalne pozwolenia - tylko, że nie ma tego wiele, więc najpierw trzeba się upewnić, czy ktoś nas nie oszukuje, próbując podać mrożoną rybę drugiej świeżości, która udaje dopiero co złowioną :) Tak to już jest z jedzeniem w naszym przaśnym kraju, że nie wszędzie rarytasy podają i nie wszędzie w knajpach prawdę mówią...
łowi łowi, w Darłówku masz nie tylko z samego rana ale i po poludniu, prosto z kutra. A co do knajp-nigdzie nad morzem nie jadlam tak smacznego dorsza w knajpie, jak wlasnie w Darlowku. Na bank nie sa to mrozone ryby.
Wpiszcie w google dorsz, okres ochronny.!Dlatego zadalam pytanie, czy latem sie łowi dorsze.WYKLUCZONE!!!Bo kary są i to duże.Owszem odlawia sie dorsza i tego gorszego, nieoceanicznego i to w bardzo ograniczonych ilościach, ale na pewno nie latem!Czyli- ci wlasciciele smażalni, co was emablują reklamami-świeży dorsz latem , to po prostu jaja sobie z was/nas robia i tyle.Pomijam,ze m zarabiaja na tym.
Majoliko, letni zakaz połowu dorszy nie obowiązuje małych łódek o długości do 8 metrów. Większe (takie do 12 metrów) zrezygnowały z połowów, ale zdaje się z innych mało altruistycznych połowów - po prostu chcą się uchronić przed karami za łowienie niejako "przy okazji" węgorzy, na które też obowiązuje okres ochronny.
Wkn, ale przecież wlasciciele smazalni musza miec faktury na ryby.Od rybaka z malej lodeczki?Ile on im tych rybek nalapie?I jaka wtedy bedzie ich cena?Najlepszy przekret podobno jaki robia w smazalniech to zamienianie ryby sola na pange!Niewielu rozpoznaje roznice.Zwlaszcza jak jest mocno doprawiona.A roznica w cenie- spora..Wniosek jest taki.Dajemy sie nizle kroic cwaniakom nad morzem))Ja tez)))
Zgadza się.! Rybka jest kupowana prosto z kutra.;))
W Mielnie raczej nie widziałam,ale już 4 km dalej w strone Kołobrzebu są Chłopy a tam rybki prosto z kutra.Można sobie iść spacerkiem plażą i przy okazji nawdychać się jodu :)
teraz jest zakaz połowu dorsza, rybacy dostają wówczas kasę aby nie łowili, jednak dostaniesz świeżą flądrę i w niektórych miejscach inne świeże rybki gdyż nie każdy rybak do tego zakazu musi sie stosować maluszki pływają i łowią gdyż ich to nie obowiązuje i są takie knajpki gdzie faktycznie zjesz świeżą rybkę ale jest ich bardzo mało poza tym nawet jak nie ma zakazu połowu większość klientów jje rybę mrożoną gdyż dorsz w markecie jest tańszy niż ten od rybaka.
Mrożona ryba nie znaczy zła znam osobiście knajpki gdzie zjesz smaczną jeśli nie najsmaczniejszą rybę w życiu i będzie ona mrożona tyle że od sprawdzonego dostawcy i zamrożona przez właściciela knajpki a nie producenta tysiące kilometrów stąd
Co do gdańska i okolic jak piszesz to napewno mogę polecić dwie w Rewie jedna na początku przy wjeżdzie tuż obok molo druga duża na końcu przy zejściu na plażę, w Jastarni idąć deptakiem od mola po lewej stronie nie pamiętam nazwy ale wejście do ogródka jest z dwóch stron od deptaku i od ulicy, a najlepsza rybka jest w checzy rybackiej w Borowie
Ta rybka z pewnością jest świeża , ale za morza Północnego
O matko, wygląda jak potwór morski! Stanowczo wolę rybki podane na talerzu.
Podsumowując - świeże rybki trafiają się, ale zamiast ganiać po restauracjach, lepiej przejść się po małych portach/nabrzeżach i coś tam wyhaczyć.
Ja mogę polecić z czystym sumieniem Unieście, co prawda nie ja ale siostra przebywając w Mielnie właśnie do Unieścia jeżdziła po świeże wędzone rybki. Przywiozła mi wędzona flądrę i halibuta... i... nie mogłam się najeść ... takie to pyszne
hmm w Pucku, w porcie rybackim, jest taka knajpa, gdzie naprawde dobre ryby maja u Budzisza sie nazywa. Ja jestem wybredna- ponieważ mam to szczscie, ze mam osobistą dostawe świezo złowionej rybki z bałtyku;) ale akurat tam , smacznie daja:)
Potwierdzam w Pucku "U Budzisza" rybka jest pyszna, jadałam ją tam kilakrotnie
Potwierdzam w Pucku "U Budzisza" rybka jest pyszna, jadałam ją tam
kilakrotnie
No to obieram kurs na Budzisza!
Dzięki za podpowiedzi :)
A mam pytanie o Władysławowo i Rozewie coś podpowiecie gdzie można smacznie a nie drogo zjeść?
We Władku dobrą rybkę dają w takiej budzie kempingowej jak się jedzie do portu całość jest rozstawiona na kamyczkach część stolików jast drewnianych a część w łodziach rybackich niestety nie pamiętam jak się nazywa ani jak to ulica ale od ładnych paru lat jak mam coś zjeść w tym mieście to właśnie tam kiedyś bywałam tam bardzo często teraz od przypadku do przypadku
Kochani my wybieramy się do Sarbinowa... może tam coś polecicie?
Wiem że po świeże wędzone trzeba pojechać do rybaków do Unieścia, ale tak na obiadek? Mnie się marzy smażona flądra i halibut... mniam
W tatym roku bylismy w Sarbinowie po raz kolejny, mój mąż czasem z rana wyruszał plażą do Chłopów - miejscowość po świeże łososie, póxniej je smażyliśmy albo na patelni albo na grillu. Najbardziej mi smakuje i zawsze kupuje będąc w Sarbinowie usmazoną już rybkę mirunę do obiadu - nie chłodnie tłuszczu a i w samku bardzo dobra. Życzę udanego pobytu w Sarbinowie :)
Najświeższką rybke z Baltyku będziesz miec, jak wstaniesz rano i ok 5/30 będziesz przy kutrze-wtedy rybacy sprzedaja z kutra rybki.Za grosze.Inaczej....w knajpie....wątpie)))To najczesciej odmrozone, kupione uprzednio u tych samych rybakow resztki.Smaża je i sprzedaja kilka razy drożej.No cóż mrożenie nie jest złe.ale to nie to samo, co rankiem kupiona świeża rybka)))
Właśnie jesteśmy w Sarbinowie, rybki wypóbowane w kilku smażaniach choć niestety żadnej z nich polecić nie mogą... jakoś mi te rybki nie podchodzą. Ceny... flądra 3,50 - 4 zł dorsz 7 - 7,50 za 100 g.
Natomiast kupowaliśmy prosto z kutra w Chłopach flądrę od rybaków, obraną i nawet bez skóry cena 6 zł z KILOGRAM.... no i chwila przy patelni... efekt zjeb... ;) mogę jeść taką rybkę 2 razy dziennie
kilka dni temu byłam w Łebie i zakupy prosto z kutra zrobiłam był okoń morski, dorsz i flądra, a stojąc w kolejce podpatrzyłam też Panią z wędzarni, która również zakupy robiła i tak po nitce do kłębka i wędzone zakupy się udały. Pyszniutkie
No cóż jak sie jest na urlopie to trudno stac przy garach.Lepiej poopalac się,pozwidzac odpoczać.Ale wtedy wybierajcie knajpy gdzie przede wszystkim nie smierdzi od drzwi spalonym olejem.To jest taki dziwny, jakby troche chemiczny zapach.łŁatwo go odroznic od normalnego zapachu smażenia.Wystarczy pociagnąc nosem.Poza tym wiele knajp oferuje ryby z kombiwaru.Doskoanala tez jest czesto zupa rybna pelna miesa rybiego z np. grzankami czosnkowymi))mniam.I jeszcze jedno-jak zamawiacie fladre- patrzcie na jej skórę.z widocznymi ubytkami nie bierzcie.Fladra jest ryba denną(pływa blisko dna).w Bałtyku w czasie wojen zatopiono wiele okretów.Lezy tam np sporo IPERUYTU!!!!!!(to broń chemiczna!!)Nie dotykajcie np takich zółtych brył co morze czasem wyrzuca.To może być bryła iperytu- wcale nie bursztyn.Fladry plywając po dnie czasem stykaja sie z takimi pozostalosciami i moga byc poparzone,no wiadomo- lepiej ich nie jesc!Fladre nalezy obejrzec przed zjedzeniem!Inne ryby plywaja wyzej i nie sa tak narazone na oparzenia zalegajaca na dnie trucizną.Nie chce was straszyć bynajmniej, ale ostroznosci nigdy nie zawadzi, prawda?
macie artykuł na temat.Poczytajcie dlaczego rybacy nie jadaja fląder w ogóle.Takich materialow jest w necie- multum. http://tygodnik.onet.pl/30,0,31785,1,artykul.html
Trochę się obracam wśród rybaków z zatoki puckiej i przyznam, że o niczym takim nie słyszałam a za to miałam możliwość spróbowania np bałtyckich krewetek - wcześniej o czymś takim nie miałam pojęcia, co do ryb (również flądry) albo z nimi (rybakami) pływam albo mi powiedzieli gdzie i na co łowić i pływam własną łódką.