Jakie są waszym zdaniem najgorsze prezenty na święta?? Skarpetki, majty lub uścisk teściowej???
Uważam że bieliznę i skarpety każdy powinien kupować sobie sam, no chyba że własnym dzieciom i mężowi.Za uścisk teściowej na prezent, bardzo dużo bym dała, ale wiem że to nierealne, bo moja teściowa nie żyje:(( Wiec kochajcie swoje teściowe takie jakie są, dopóki możecie..
Dla mnie najgorszym prezentem gwiazdkowym są kapcie:)
Ja chętnie bym dostała skarpety czy bieliznę. Maz czasem nawet mi kupuje. Przeważnie właśnie na świta. Nie uważam że jakiś prezent jest najgorszy. Najbardziej byłam rozczarowana jak od koleżanki dostałam kwiatek doniczkowy. Nie wiem czy mina coś zdradziła. Okazało się, że kwiatek ten był bardzo fajny. Nie wymagający i łatwy do rozmnażania. miałam go wiele lat.
Czasami tak jest że prezent w pierwszym momencie to kit a służy potem kilka at i z czasem bardziej cieszy.
Najgorszym prezentem są perfumy,ogólnie kosmetyki.Chyba,że ktoś dokładnie zna mój gust
Moja babcia jak żyła , to najbardziej się cieszyła z wody konwaliowej którą jej kupowałam, był to taki spory flakon a w środku pływała łodyżka konwalii z kwiatami. To była jej najukochańsza woda toaletowa.Ja jestem bardzo zadowolona jak mi mąż kupuje Kobako, bo bardzo lubię ten zapach , jest bardzo trwały.
Hoho konwalie to sama używałam w latach 80-tych! I właśnie o to chodzi,że domownicy znają w zasadzie nasze gusta,ale co innego dalsza rodzina,znajomi...tu moze być porażka
Kobako???? Rety jeszcze ktoś tego używa? ,myślałam, że to juz nie istnieje:) A jednak życie zaskakuje:)
No widzisz , a to niespodzianka. Kobako cieszy sie dużym powodzeniem.) A Ty wiesz jak działa na facetów, jak jadę autobusem, to lgną do mnie jak pszczoły do miodu
ja bardzo lubię dostawać na święta skarpety - ale takie grube, włochate z ABSem :):):) natomiast zgodzę się co do kosmetyków - nie lubię dostawać żeli pod prysznic i dezodorantów itp... ale bardzo lubię kremiki i wszystkie kolorowe - cienie do powiek, błyszczyki, tusze, lakiery do paznokci.
Dla mnie takie skarpety to zbedny wydatek, w domu mam ciepło i chodzę tylko w kapciach na koturnie, więc nawet bym nie miała okazjii ich założyć:)
Dla mnie najgorszym prezentem jest sprzet gospodarstwa domowego.Prezent powinien byc osobisty, od serca a nie do ogolnego uzytku.Roboty kuchenne, odkurzacze itp. powinno sie kupowac wspolnie i dla calej rodziny anie dawac "mamie czy zonie" w prezencie!!!!!!!
ja to chba najbardziej wybradna jestem- asolutnie żadnych praktycznych prezentów, żadnych sprzętów, majtów, skarpet. Prezent ma być wyszukany, piękny, gostowny, ładnie zapakowany.... Na szczęście używam tylko 2 rodzajów perfum, konkretnego tuszu do rzęs i uwielbiam srebrne biżutki. Raz teściowa dała mi wielki złoty pierścień i chyba moja mina zdradziła, że nie całkiem mi sie podoba:(
Nie Ty jedna. Ja też takich prezentów nie uznaję. Nawet do głowy by mi nie przyszło kupować obojętnie komu żelów pod prysznic , szamponów , bielizny , czy skarpet. To są takie rzeczy, które i tak trzeba kupić .To nie jest prezent.
Wczorajszy preznt był wspólny.Wyjście na kolację.
Zgadzam się z Tobą Basiu w 200% :) Pamietam jak koleżanka była zadowolona, bo mąż na urodziny kupił jej deskę do prasowania. Jak jej powiedziałam, że ode mnie to dostałby tą deską po glowie to się prawie obraziła. No cóż. Są rózne gusta i lubienia:).
U mnie to jest różnie ....ale faktycznie wolę prezenty takie od serca ,a nie żeby były praktyczne i dla całej rodziny ....Aczkolwiek bardzo dawne lata temu ....jesteśmy z mężem we Włoszech ...i mi mówi ,żebym sobie coś kupiła ...a ja wybrałam patelnię z grillem (bo u nas takich jeszcze nie było )....wypomina mi to do dziś i przy każdej okazji śmiejemy się z tego ...
Czyli się "nadzgadzasz" bo gdybyś się tylko zgadzała to by było 100%...ciekawe z matematycznego punktu widzenia ...
A ja już taka jestem, że kiedy ktoś mnie pyta co chcę dostać, to mówię, że jakąś blaszkę do ciasta fajną, albo sprzęcior, który przyda się wszystkim. Jakoś tak mi szkoda dla samej siebie coś wybrać..
Siostra twierdzi, że jestem porąbana...:)
w takim razie ja tez jestem porąbana;) bo za wszelkie gadżety kuchenne będę dozgonnie wdzięczna, ale to mają być właśnie gadżety kuchenne, bo tak jak napisała vikunia deska do prasowania posłuzyłaby to czegoś zupełnie innego hahahaha!
Calkowicie sie z Toba zgadzam....
a dla mnie nie ma czegos takiego jak najgorszy prezent, cieszy mnie kazdy ! jesli wiem, ze kupiony z mysla o mnie to ucieszy mnie COKOLWIEK.
a dla mnie nie ma czegos takiego jak najgorszy prezent, cieszy mnie kazdy !
jesli wiem, ze kupiony z mysla o mnie to ucieszy mnie COKOLWIEK.
Masz rację ale z drugiej strony ku[ujący też powinien sobie zadać pytanie co lubi obdarowany a nie to co jemu się podoba. Ja często jestem obdarowana kosmetykami do cery suchej a mam mieszaną. Taki prezent nie cieszy, wręcz przeciwnie widać że kupiony byle był. Myślę że czasem kupujący też powinien zadać sobie troszkę trudu i dowiedzieć się co kto lubi lub używa. Ja bardzo lubie sprzęty agd i inne takie kuchenne rzeczy bo mimo że dla całej rodziny to często mi to ułatwia pracę.
Ja natomiast nie widzę nic złego w kupowaniu na prezent agd mąż ostatnio kupił mi garnki jestem z nich bardzo zadowolona i gdybym zawsze miała wybór co do prezentów to wybierałabym agd bo mam na tym punkcie bzika a kosmetyki wolę kupować sama bo wtedy wiem że będe ich napewno używać
Najgorszy to nie wiem, jaki może być. Jak jest dawany od serca, to zawsze jest dobry. Ale najbardziej kocham dostawać książki. Moja rodzinka o tym wie, więc zawsze jakąś ciekawą pozycję dostaję. A do tego kolejny storczyk :D
Jak dla mnie najgorszy prezent, to taki który ma obdarowanego zmobilizować. Na przykład dla kogoś nie lubiacego gotować książkę kucharską, nie lubiącemu ćwiczyć sprzęt sportowy, albo osobie, która nie hoduje kwiatów doniczkowych kwiatek w doniczce. Ten ostatni przypadek mnie dotyczy. Jestem alergikiem i na dodatek nie bardzo lubię te historię z kwiatkami. Był czas , że mama próbowała na mnie "wymusić" i kilka razy kupiła mi doniczkę z czymś zielonym.
Dla mnie najgorszy prezent to taki który nie został kupiony z myślą o mnie, tylko np wzięty ze strychu czy z szafy.... yyyy raz dostałam od koleżanki taki prezent, jakaś figurka słonia, widać bylo na niej zaschniety brud i kurz :P a fe! Natomiast każdy inny prezent mnie cieszy, nie ważne czy to majciochy, sparpetki czy dezodorant :D Chociaż muszę przyznać, że niedawno dostałam od kogoś dezodorant o okropnym zapachu, używam go tylko i wyłącznie awaryjnie gdy skończy mi się mój ulubiony i nie zdażę kupić nowego, ale to był prezent bez okazji więc nie było wielkiego rozczarowania. Najgardziej w życiu cieszyłam się chyba ze szlafroka który dostałam od mamy pod choinkę, uwielbiam też dostawać wszelkie gadżety do kuchni. Raz mój facet na urodziny kupił mi nasadkę miksującą do miksera hahahaha, z tego też byłam zadowolona :D
Jak dla mnie to najgorszym prezentem, który mogłabym dostac to... pieniądze.
Nie lubię ani dostawac ani dawac.
Niestety coraz częściej zauważam taki "trend" nawet na Święta, na Urodziny czy Imieniny to juz prawie standard ;/
Oj to byś nie byla byś zadowolona z prezentów mojej teściowej ona daje kase i to z taką pompą jakby nie wiem co było. wielkie pokazywanie aby wszyscy widzieli. Zawsze mówi że nie wie co kupić ale na wszelkie podpowiedzi zawsze jest wymówka że nie takie albo za drogie.
Najgorszy prezent to taki, którego ofiarodawca chce się pozbyć, a nie bardzo wie, co z nim zrobić. No więc "upycha" komuś jako prezent. Pół biedy, jeżeli jest to rzecz nowa i przydatna. Natomiast nie wiem, kogo ucieszyłby niepasujący do gustu kosmetyk albo nielubiany gatunek słodyczy. Prezent powinien sprawić radość obdarowanemu i tylko tym należy się kierować przy wyborze.
Właśnie,nie dałabym nigdy nikomu tego z czego sama nie byłabym zadowolona,zasze się zastanawiam ,co komu wypada kupić np.mamie kupię jakis zestaw kosmetyków,koleżance-nie...
To zależy. Ja jako dorosła dostałam puzle na 1000 elementów. Nie chciałam ich. Oddałam w prezencie jednemu chłopcu. Myśle, że pwenie się ucieszył
Ja lubię wszlakie prezenty, oczywiście muszą być nowe-nieużywane
Najgorsze prezenty sa dla mnie '' silowe , dla daty , bo tak wypada '' . Dawno juz tego nie praktykuje , za to przyjmuje wszystko na spontana od serca ... nawet gacie z bawelnianym golfem w lipcu
Z drugiej strony uwielbiam robic prezenty bez okazji , z potrzeby serca i chwili . Powiem tak zawsze sa trafione i ciesza zaskoczonego odbiorce ..
A czy to jest jedwabna apaszka czy sernik z jagodami , butelka dobrego wina czy dobrej jakosci pomadka to juz jest sprawa drugorzedna .. )))
Ja najgorszy prezent dostałam nie na święta,ale na nowe mieszkanie-kieliszki kryształowe do wódki(kilkudziesięcio-letnie)od....teściowej...
Czyli dostałaś antyk , kiedyś sprzedasz na allegro.
Nie znosze jak ktos kupuje mi perfumy, poniewaz takiego zapachu jeszcze nie wyprodukowano na swiecie... Zastepczo stosuje tylko jeden rodzaj perfumu, wiec za wszystkie inne dziekuje. Podobnie nie lubie perfumowanych dezodorantow, nawet jesli jest o zapachu tego zastepczego perfumu ;)
mało wybredna jestem...cieszy mnie byle bzdurka, więc można mi wszystko podarować..nie lubię tylko gotówki...raz odmówiłam teściom, bo wolałabym ewentualnie prezent i od tej pory dostaję ...tylko życzenia...parę dni temu dostałam od koleżanki czerwoną pomadkę i krwistoczerwony lakier do paznokci, bo syn dostaje w pracy ekwiwalent...firma Ori******...pasują mi do okularówżebyście widzieli moją radość...
mój mąż za to w tym temacie szeroko może się wypowiedzieć...że za małe gacie i skarpety od rodziny to pikuś...od babci płytę z kolędami, pod chujenkę, poznańskich słowików a od cioci na imieniny słoik miodu z ekologicznych terenów nadmienię, że diabetyk, miodu nie cierpi brrrrr
Ładna bielizna, to czemu nie, ale skarpety, czy tak zwane "majty", to niestety porażka. Dobrze jest jak ten kto robi prezent jednak lepiej zna osobę, którą chce obdarować. Jeśli nie to, zawsze dobrze jest podpytać. Słabym pomysłem jest też alkohol, no chyba, że ktoś jest np. naprawdę wielkim znawcą wina ;)
Nie lubię dostawać słodyczy jako prezent:(
nie lubię ubrań.
Kiedyś pod choinka były paczki dla nas, dzieciaków.
I podglądałam, jaki brzydki sweter ktoś dostanie, w takie mazańce.
Okazało się ze to dla mnie. był okropny, ale cieszyć się musiałam i przymierzac.
Rodzina miala radość, ja juz trochę mniejsza.
Ja wybredna nie jestem - liczy się pamięć.
Nigdy jednak nie chciałabym dostać leków pod choinkę, na mikołaja czy urodziny (biovitale i inne), nawet najpiękniej zapakowane.
wolę limit finansowy - za który mam sobie sama coś wybrać. Albo jeszcze lepiej - sama kupić - lub pokazać palcem - przynajmniej będę zadowolona na 100 %. Mówię o prezencie od najbliższych.
Sprzęt AGD nei jest złym prezentem. w tym roku chcę zestaw brauna (mój się popsował, a kolejne eksperymenty z dokupowaniem za drogo kosztują). bo to mają być sałatki dla mnie. A że inni wykorzystają - egoistka nie jestem, mogę się podzielić.
Tak samo cieszyłby mnie każdy inny - ułatwi życie i jest miło.
Tak sobie myślę, że wraz z wiekiem zmieniały się moje i upodobania i kryteria w sprawie prezentów. Dla mnie chyba najważniejszy jest fakt, czy prezent jest "od serca". Krępują mnie drogie prezenty i takich nie lubię - nie dlatego, że nie mogłabym się zrewanżować - bo raczej w granicach rozsądku - mogłabym. Dla mnie prezent powinien być finansowo mało obciążający dla obdarowującego. Nie przeszkadza mi źle dobrany kosmetyk (krem zużyję co najwyżej np do rąk, perfumy wykorzystam jako dodatek do mycia podłóg lub w łazience itp), nie widzę też nic złego w tym, że prezent jest "z odzysku" jeśli ktoś jest przekonany, że mi sprawi przyjemność. Ogólnie jednak nie lubię prezentów które jakoś tam "zagracają" mi dom i wolę takie "do zużycia".
Mnie cieszą wszystkie prezenty. Zazwyczaj są to rzeczy praktyczne. Z mamą kupujemy sobie po sweterku, wcześniej robimy rozeznanie w sklepach i mowimy co nam się podoba więc prezenty zasze w 100% trafione. Lubię dostawać bieliznę bo zazwyczaj sobie kupuję coś taniego i zwykłego, a pod choinką zazwyczaj coś ekstra. Kapcie też by mnie ucieszyły bo ostatnie pożarł pies a z powodu braku sąsiadów pod nami podłoga zimna. Gadżety czy kosmetyki, takie, które mi nie odpowiadają wynoszę do pracy ( fajnie móc kogoś obdarować, a tu chetni zawsze się znajdą). Stąd moja propozycja - jak prezent nietrafiony to znajdźcie kogoś kogo można dalej obdarowac. Jak nie macie pomysłu to polecam moją placówkę Pogotowie Opiekuńcze w Gorzowie Wlkp.ul Spokojna 57.
Perfumy nie w moim guście, kremy, pidżamy ufff okropność no i nie cierpię dostawać wazonów
A ja baaardzo lubię dostawać kosmetyki :-) Od siostrzyczek czy od męża, bo oni znają mój gust ;-) Tzn wiedzą jaki krem lubię, a jaki nie, to samo z perfumami. Zawsze jestem zadowolona. :)
Jak mąż mi kupi jakąś śliczną spódniczkę czy bieliznę to jestem w 7 niebie :)
Każdy prezent jest fajny. Lubię dostac dobra ksiazke, dobry film, no wszystko ;] Wybredna nie jestem ale wiadomo ze kazdy ma "bardziej i mniej wymarzone prezenty ;]
Na swieta czy na inne okazje, najgorszym dla mnie prezentem jest dostac beznadziejna ksiazke.
Mnie cieszą książki kucharskie, ładnie ilustrowane, bardzo bym się ucieszyła z takiego prezentu:)
Też kiedyś lubiłam książki kucharskie ale teraz jak mam WZ i internet to tak szybciej znajdzie niż w książce.
Kidyś uwielbiałam dostawac ksiazki kucharskie, ale teraz tez wole internet.
Wczesniej pisałąm ze najgorszym dla mnie prezentem jest dostac ksiażke ktora mnie nie interesuje :)
Moja mama dostała prezent, wg niej jest nietrafiony, ponieważ nie je i nie lubi precli, więc mi go oddała.Szczerze powiedziawszy ja też za nimi nie przepadam, no chyba że upiekę precle z kruchego ciasta.
No właśnie sprawdze później, bo mam ciasto zagniecione na pierniczki :)
Najgorsze prezenty to te czynione na "odwal się" albo z musu. Ja kocham włochate skarpetki ale kapci nie znoszę :) Mam tego farta, że moja siostra robi piękną biżuterię a ja "kręcę" kremy - ja robię dla jej przyjaciół a ona dla moich a potem mamy dodatkowe zamówienia. Z powodu naszych zainteresowań nasi bliscy nie mają problemu z prezentami dla nas :)
hmm chyba nie jestem wybredna, kazdy prezent cieszy- bo ktoś poświęcił cenny swój czas, podczas ktorego mógł robic coś znacznie fajniejszego niż bieganie za prezentami dla kogoś.Najbardziej lubie pachnące ksiązki- kucharskie czy językowe, czy przydatne kosmetyki ktorych i tak uzywam. NO chyba że sweterek w kolorze rozowiótkim.. chyba by mi sie nie spodobał;)
Dla mnie najgorszym prezentem na 18 stkę moją były góralskie kapce z futerkiem
:) Dziwie się, że komuś do głowy przyszło dać młodej dziewczynie na 18 , takie paskudne kapciochy:))
Hehe a kiedyś na 17 dostałam książkę, która zaczynała się od stwierdzenia, że "zmartwychwstanie to wymysł
kaznodziejów". Ktoś po prostu nie przeczytał co do za książka ;-)