Witam Was serdecznie , prosze o pomoc , może ktoś z Was orientuje sie jak to wygląda od strony urzędowej.Mam chora 80 letnia babcie .Od 2 lat nie wychodzi z domu mało co sie porusza w zasadzie od stołu do łózka i czasem do łazienki .Choruje na tzw demencje starczą i miażdzyce naczyń dużych.Z osoby bardzo lubianej aktywnej w 3 dni dosłownie zamieniła sie w osobe nerwową, nie interesującą sie niczym , apatyczna .Z wlasnej decyzji ,na poczatku nie chciała opuścić mieszkania ,teraz właciwie ma problemy z chodzeniem ( przez brak ruchu) ale na samo wspomnienie o o tym ze trzeba wstac isc do stołu zjeśc sniadanie , obrzuca mają mame wyzwiskami, szarpie sie z nia.Do tego babcia ma problem z nietrzymaniem stolca i moczu , mamy pampersy , które jesli ma humor da sobie zalożyc jesli nie to nie możemy nic zrobic, przyjmuje stale leki na cisnienie uspokojenie (zawsze z oporem , czasem wypluwa) w nocy mało spi w dzien roznie za to ciagle mysli ze jest młoda dziewczyna ,chce isc do szkoły kiedy tłumaczymy jej z mama jaka jest prawda to zaczyna sie kłotnia wyzwiska.Mama moja ma 60 lat musiała sie do niej wprowadzic na stałe 2 lata temu ja zrezygnowałam z pracy , pozatym ze mam dom meza dzieci mnostwo spraw koło tego to jestem tam 3 razy w tygodniu na jakies 5-6 godzin w czasie ktorych moja mama wychodzi na zakupy ,albo odpocząc po prostu , ale ostatnio jest coraz gorzej mama ma do mnie pretensje ze za mało pomagam ze nie daje rady .Ja juz wiecej czasu nie umiem wygospodarowac Całe nasze zycie jest podporzadkowane pod babcie nie mam mowy o wakacjach wyjazdach itp nawet nie probuje wspomniec mamie o tym bo zaraz sie obraza ,Mowiłam jej ze moze nalezy sie aci jakas opieka pielegniarki chocy 2 razy w tygodniu po 2-3 godziny ale mama nie chce o tym słyszec, nie wiem proowałam cos na własna reke ale nie wiem czy przysługuje nam taka pomoc.Przepraszam ze tak obszernie sie rozpisłam ale juz nie wiem co mam zrobic
Nie wiem dokładnie jak to jest, ale myślę że tylko prywatnie pielęgniarka wchodzi tutaj w grę.Jak mieszkałam w Warszawie , to moja sąsiadka opiekowała się chorym na alzheimera mężem. Robiła wszystko przy nim sama, bo córka mieszka za granicą, potem już była tak zmęczona że wynajęła pielęgniarkę , którą opłacała córka i która pracowała tylko w dzień.
Na noc starszy pan był wiązany do łóżka, dlatego że zrywał z siebie pampersy i uciekał z domu.Kiedyś zapytałam czy nie ma dodatkowej pomocy z opieki, powiedziała że nie, że jak zapytała to powiedziano jej że dużo ludzi jest w podobnej sytuacji i dla wszystkich nie starczyło by opiekunek i że oni pomagają tylko chorym samotnym, osobom , które nie mają żadnej rodziny..Ale było to kilka lat temu, nie wiem czy coś sie. zmieniło w tej kwestii.
moja kuzynka miała mame lezaca i tez potrzebowała opieki zgłosiła do lekarza rodzinnego ta sytuacje i dostała opiekunke oczywiscie za mala odplata na kilka godzin dzienne.Mozecie udac sie do przychodni i porozmawiac z lekarzem Jest tez taki oddział dziennej opieki medycznej gdzie mozna zostawic pacjeta, jjezeli nie ma mozliwosci całodobowej opieki chorej przez domownikow
albo udać się do mops/ gops. Wydaje mi się, ze za odpłatnością (uwarunkowana od emerytury) też znajdują osoby do pomocy. U nas kilka osób tak pracuje podobno ale nic na ten temat nie wiem.
Pielęgniarka z Mopsu miesięcznie kosztuje 11 jest za wizytę w tyg a 19 zl soboty i niedziele
Za wizytę, czy za godzinę? U nas MOPS nie ma pielęgniarek , są opiekunki , ale przysługują tylko osobom o niskich dochodach .
witam oczywiscie za godzine babcia ma 2100 zl emerytury.
Nie ma innego wyjścia.Trzeba mamę przekonać, że musi wziąć kogoś do pomocy. Tym bardziej , że są na to środki. Wiem co piszę, bo w jednym roku miałam dwie osoby leżące . Po jakimś czasie osoba opiekująca się " wysiada" zarówno psychicznie , jak i fizycznie.
Może jakaś sąsiadka , znajoma podejmie się za opłatą opieki nad babcią ?
za wizytę, tak to są opiekunki chyba ma robić wszystko to co mama będzie chciala ale w zasadzie u nas potrzebna jest osoba do higieny osobistej tylko
W każdym razie mamie wyliczyli, że bez sobót i niedzieli 500 zł
Tylko teraz kwestia przekonania mamy , ktora juz pszychicznie wysiada, prawie wrak człowieka , ja nie chce na złe nie ma mowy o oddaniu babci gdziekolwiek jedynie o pomoc zeby mogła tzw pielegniarka posiedziec własciwie pilnowac babci bo ona sama nie moze byc w ogole .Wstaje chce wyjśc potem sie przewraca , brak jej rownowagi i sił
najpierw się dowiesz czy masz jakieś szanse i na jakich warunkach. Później jak będziesz znać szczegóły to będziesz pracować nad przekonaniem mamy. Może zadzwon do NFZ i zapytaj.
czy babcia ma jakąś emeryturę, z której możnaby było opłacić opiekunkę? Kilka godzin dziennie i Twoja mama miałaby odpoczynek, a Ty więcej luzu.
Czy konsultowałyście już Przychodnię Geriatryczną , a szczególnie psychogeriatrę?
Tylko tam uzyskacie wiarygodne rady i pomoc co do dalszego postępowania.
Szczególnie istotne dla rodziny są grupy wsparcia , dzielenie się doświadczeniem, no a
przede wszystkim fachowe rady specjalistów na bardzo konkretne pytania.
Wg mnie to jest choroba Aizchaimera.Ja opiekowałam sie kilkoma osobami starszymi do smierci.Ale nie przy tej chorobie.Tu potrzebna jest fachowa opieka.Miałam znajomych, którzy to musieli ogarnąć.to bardzo trudne.U mnie w mieście jest taki ośrodek(myślę, że w Polsce jest ich więcej).Nazywa się Laurentius.To niemiecki ośrodek.Można tam wykupić miejsce, albo postarać się o skierowanie z NFZ.Miejsce w pokoju jednoosobowym oscyluje ok 3 tys zł.to drogo, ale warto, bo opieka jest dobra, lekarz, pielęgniarki calodobowo, rehabilitacja itp.Powtarzam,ze mozna tam trafić ze skierowania NFZ! Rodzina może tam być cały czas, odwiedzać, wspierać pomagać, ale nie musi czuwać godzinami, bo od tego jest doskonały personel.Ja opiekuj ąc się rodzicami, wujami chorymi na raka w cięzkim stanie korzystałam z tzw Hospicjum Domowego Caritas(Cały sprzęt, wolontariusze, ba-nawet leki zabezpieczyli mi jeszcze zanim dostarczyłam skierowanie).Odtąd zawsze ich wspieram finansowo, bo wiem,ze robią dobrą robotę.Dodatkowo wynajęłam takiego pana(bo nie mialam tyle sily na np kapanie bezwladnej osoby), który dwa razy dziennie mi pomagał.Miałam to szczęście tez, że mogłam wziać urlop w pracy.Jest też taka instytucja, jak tzw Niebieski Parasol.A pielegniarki z przychodni też przychodziły.Dałam sobie radę.Ty też to ogarniesz.Na pewno!
Bede szukac u siebie w okolicy mysle ze jak juz bede miała konkretne fakty powiem mamie , jesli bedzie chciała mnie wysłuchac , napewno poki co nie wchodzi w gre oddanie jej gdzies do osrodka , jedynie pomoc na miejscu.
Ja ogarnęłam to sama, ale opiekowałam sie terminalnie chorymi na raka, nie na demencję, czy azichaimera.Te instytucje o których wspominałam opiekują sie i tymi i tymi.Laurentius specjalizuje sie w opiece nad chorymi z demencją.Opieka nad takimi osobami jest BARDZO trudna.I fizycznie i psychicznie.Ja miałam doświadczenie, bo w dawnych czasach na studiach miałam taki przedmiot-wojsko.Śmiesznie to dziś brzmi, ale mnie skierowano wtedy do tzw wojsk(heheh) sanitarnych.Przeszłyśmy szkolenie sanitarne kilkuletnie i nawet nam dali świadectwo ukończenia szkoły pielegniarskiej i (hehehe)wysoki stopień wojskowy w rezerwie.Jak wybuchnie wojna ide w kamasze organizować szpitale polowe))ale powaznie znam wszystkie techniki pielegniarskiei zrobienie zastrzyku, czy opieka na d chorym nie jest dla mnie problemem, choć na co dzień pracuję w zupełnie innej dziedzinie.tobie zaś radzę zwrócenie się do pielegniarki środowiskowej w przychodni i wskazanie pomocy, która jest dostepna na waszym terenie.Pozdrawiam i zyczę wiele siły.Będzie Ci potrzebna.
Ja ci też życzę siły i wytrwałości, ponieważ też przez coś takiego przeszłam. Oddać taką osobę do ośrodka gdzie jest fachowa opieka, to żadna ujma. Z moją babcią działo się dokładnie tak samo, jak opisujesz a my nawet nie dopuszczaliśmy myśli że babcia może spedzić ostatnie dni swojego życia bez nas. Po kilku latach poddaliśmy się. W styczniu żeszłego roku zdecydowaliśmy się na ośrodek, w kwietniu babcia od nas odeszła, a w sierpniu zwolniło sie miejsce w ośrodku.
W mojej miejscowości znajduje się Ośrodek Pielęgnacyjno-Rechabilitacyjny "Niebieski Parasol" Miesięczny pobyt kosztuje ponad 3 tys. zł i niewiele rodzin stać na umieszczenie chorego w takim ośrodku.
U nas jest oddział opiekuńczo leczniczy. Mój dziadek leżał tam przed śmiecią. Miał 91 lat. Moi rodzice opiekowali się nim w domu, ale już nie dawali rady. Mimo sprzeciwów rodzeństwa mojego taty, rodzice załatwili dziadkowi taki oddział. To co opisujesz- wszystko to wiem! U nas dziadek chodził i dochodziło jeszcze do otwieranie kurków z gazem, wybijania laską szyb w oknach itp. Niestety rodzeństwo mojego taty nie chciało wierzyć, w to co opowiadamy, ale po wybiciu szyb w dwóch oknach zrozumieli, że moi rodzice już tego nie wytrzymają. W takim oddziale pacjent ma opiekę, lekarza itp. Moim zdaniem nie trzeba czekać z decyzją o umieszczeniu chorego w takim oddziale. Oby nie doszło do tragedii. Trzymaj się kochana! Dużo siły i wytrwałości Wam życzę. Namów mamę i poszukaj takiego oddziału. To nie jest nic złego, ani gorszącego, że oddaje się takich ludzi jak Twoja babcia do takiego oddziału. To jest pomoc!!!!! Pozdrawiam
Własnie boje sie ze dojdzie do tragedii, bo mama juz nie daje rady ale jest jak sciana nie dociera nic , teraz sie obraziła nie odzywa sie do mnie, jutro jak zawsze miedzy innymi w piatek ide na dyżur do babci, cięzko będzie przezyc ten zal mamy do mnie i ignorowanie mnie a z drugiej strony babcia,,, tyle ze do południa jeszcze da sie wytrzymac gorzej wieczorem wtedy ma najwiecej sił .
Wiem kochana! Mój dziadek też szalał od popołudnia po noc. Mojego taty siostra do tej pory jest obrażona na mojego tatę choć dziadek nie żyje już 6 lat. Do Twojej mamy nie dociera, że można dać swoją mamę do takiego zakładu. Nam młodszym pokoleniom jest jakoś łatwiej. Moja mama jest emerytowaną pielęgniarką i na szczęście jej było trochę łatwiej podjąć taką decyzję. Próbój kochana cały czas rozmawiać z mamą o tym. To nic, że ona się obraziła na Ciebie. Ona słyszy co Ty mówisz- zrozumie. Powiedz jej, że martwisz się o nią i ją bardzo kochasz. Że chcesz, żeby była z Tobą jak najdłużej. Może to do niej coś dotrze. Trzymaj się! Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją mamę- dużo siły i pozytywnej mocy Ci życzę. Pozdrawiam