Ja jestem na niskowęglowodanowej(Atkins,Lutz).Menu sama sobie tworzę z produktów dozwolonych(mięso,sery,jaja),efekty są świetne,a poza tym jem ,co lubię,bo nigdy nie przepadałam za owocami,chudym mięsem itp.
A jak efekty? długo jesteś na tej diecie?
Piszę o niej w innym wątku,,kto zaczyna ze mną'',jestem na diecie od 21.01.(to nie jest mój pierwszy raz,kilka lat temu zrzuciłam zbyteczne 16,nie miałam efektu jojo,po prostu za dużo słodyczy ostatnio,więc kilka jeszcze do stracenia)w pierwszym dniu ważyłam 60,7kg,dzisiaj -58.,wymiary też się o o 2-4 cm zmieniły:)
Dieta dietą ale ćwiczenia się przydadzą .
Ćwiczę,ćwiczę:)przed xbox kinect,walczymy z córką i synem,zabawa super ,a zakwasy w każdym mięśniu:)
i tak trzymaj :-) ja uwielbiam zumbę...niestety nie posiadam na xbox'a ale ja yt można podejrzeć :-)
Witam!
Ja przeszłam na zdrowy tryb odżywiania od 2 stycznia ;), póki co bez dietetyka jednak kierując się wskazówkami koleżanki, która z jego pomocy korzystała.
Więc zasady które stosuję to:
1/ 5 posiłków dziennie, co 2,5 godziny - no i tego się trzymam bezwzględnie
2/ Ruch, w moim przypadku Nordic Walking oraz orbitrek, czasem hula-hop
3/ 2 litry wody niegazowanej z cytryną dziennie, ZERO napojów gazowanych i soków gotowych.
Jesli chodzi o posiłki to generalnie staram się jesc mniej i zdrowiej, nie jem białego pieczywa, zastąpiłam je razowym bądź orkiszowym. Nie jem panierowanych mięs na korzysc duszonych na kilku kroplach oliwy bądź grillowanych, staram się jesc więcej warzyw, niestety średnio mi to wychodzi bo o tej porze roku wiadomo jak smakują, owoców, głównie jabłka w tym momencie, jakiś jogurt naturalny na przekąskę, ostatni posiłek mniej więcej ok 18 ale uważam że może byc później, zależnie o której chodzimy spac, po prostu ja nie mam potrzeby jesc w późniejszej godzinie, nie czuję głodu. Z obiadkami bywa róznie, jeśli jest coś co naprawdę lubię to zjem, ale dużo mniej niż wcześniej, generalnie mam tak że nie odmawiam sobie niczego na 100%, ponieważ w moim przypadku działa to tak, że jak jest kryzys to się rzucam na wszystko i już po wszystkim ;)
Do zrzucenia mam sporo niestety i jeszcze długa droga przede mną, stąd taki wybór, nie dieta ale rozsądne żywienie, zmiana nawyków, mniejsze porcje.
Napiszę Ci mój przykładowy jadłospis na jeden dzień, bez grzeszków, które się zdarzają ;p
1/ 8,00 - śniadanie - kromka razowego chleba i jajko na twardo, maźnięte majonezem, czasem pomidor lub ogórek, ale mam problemy z tym, ponieważ mi strasznie teraz nie smakują, ale powinno byc jakies warzywko, ja póki co rzadko, byle do wiosny ;)
2/ 10,30 - jabłko
3/ 13,00 - kanapka z dwóch kawałków chleba razowego z sałatą, pomidorem i serem białym
4/ 15,30 - twarożek wiejski ze szczypiorkiem
5/ 18,00 - filet drobiowy duszony + spora ilośc surówki np z kiszonej kapusty
To taki jeden mój dzień, czasem w ramach posiłku jest coś słodkiego, ale póki co może ze 3 razy. Czasem zdarzyło mi się do obiadu dołożyc nawet frytki, ale dosłownie z 10 max. Tak jak pisałam wcześniej, jak mnie najdzie na coś ochota to to zjadam, ale w minimalnej ilości i zawsze W PORZE POSIŁKU. Jak np dzisiaj na drugie śniadanie oczywiście PĄCZEK ;)
No, to się napisałam ;)
Najważniejsza moja zasada - NIC poza posiłkami, nawet gotując nie posmakuję, to praktycznie jedno czego trzymam się na 100%
Ruch.... staram się 3-4 razy w tygodniu.)
Jesli idzie o efekty, póki co przez pierwszy miesiąc nieco ponad 3 kg, przede mną jeszcze 10, ale póki co jestem optymistką.
I jeszcze jedno, ważę sie raz w miesiącu ;) Na początku z uporem maniaka co doprowadzało mnie do szału jak nagle waga skakała do góry, teraz staram się patrzec na samopoczucie i to, że ubrania coraz luźniejsze, a wagę mąż mi schował i mam zamiar raz w miesiącu, w ramach "kontroli" na nią wejsc.
Bardzo ładnie opisałaś. Właśnie o to mi chodzi. To miłe móc skorzystać z pomocy kogoś kto tak profesjonalnie podchodzi do tematu. Ja już na pewno ędę musieć mieć inny zestaw niektórych produktów, bo np. nie przepadam za jabłkami. Jogurt naturalny - owszem, ale chyba z keczupem. Chce zacząć od jutra. Życzę Tobie i sobie powodzenia.
Podziwiam naprawde- nie wytrzymalabym tego rygoru no... alemoze tak mowie bo nie musze moze inaczej byloby gdybym miala nadwage
To ja się RS dopisuję do Ciebie:):):) Jutro jest idealny dzień na rozpoczęcie diety;););)
NO TAK, ANI OD PONIEDZIAŁKU, ANI OD POCZĄTKU MIESIĄCA. TYLKO TAK PO PROSTU. A ŻE DUŻO DO USUNIĘCIA TO PO PROSTU TRZEBA ZACZĄĆ. ZAPRASZAM, BEDZIE MI MIŁO. OBGADAMY JAK SOBIE POMAGAĆ
Zawsze to raźniej:) To do jutra, a dziś już uciekam rozpustnie zajadać faworki:):):)
Jadłospis na jutro uszykowany. W sumie ok. 900 kcal.
śniadanie: 1/2 bułki grahamki, plasterek szynki z indyka, jajko gotowane, 1/2 pomidora
przekąska: 1/2 pomarańczy
II śniadanie: 1/2 grahamki, 100 g. serka ziarnistego, kiszony ogórek
przekąska: 1/2 pomarańczy
obiad: sałatka z tuńczyka (tuńczyk w sosie własnym, kapusta pekińska, łyżka kaparów, 1/2 pomidora,
łyżka jogurtu i przyprawy)
Oczywiście do tego: ocet jabłkowy, woda mineralna, zero słodyczy i cukru. Zastanawiam się nad słodzikiem, bo rano lubię kawę słodką.
dietetyczka nie jestem, na dietach niespecjalnie się znam, ale wydaje mi się ze to za mało...mam kilka koleżanek które odchudzały się pod okiem dietetyczki i ich dieta to było 1200 kcal. nie znam szczegółowych jadłospisów ale cos co wszystkie powtarzały to 5 posiłków o stałych porach, tak aby organizm przyzwyczail się do dostaw "paliwa" i nie magazynowal niepotrzebnie (a dzieje sie tak kiedy jemy kiedy popadnie, czasem duzo ale np tylko 2 razy na dzień) przyznam szczerze ze sama przekonalam się do 5 posilków o stałych porach i moja waga zaczeła spadać, dzieje sie to baaaardzo powoli ale się dzieje, mimo ze nie stosuje zadnej okreslonej diety, ot, zwyczajne posilki (fakt ze zadnych fast foodów ale i ich tak nie jadalam) gotuje jak zwykle i to co zwykle, podstawa jest 5 posiłków....smalcu, śmietany, tłustych sosów itp nie ma w mojej kuchni od lat. chyba duzo daje zmiana nawyków żywieniowych, ale da sie z tym zyć. bez specjalnych restrykcyjnych zasad bo przeciez jedzenie to przyjemność:)
Masz 100 % racje. Kiedyś byłam u dietetyczki i tez tak mówiła. Stałe pory, pięć posiłków i woda - to podstawa. Wtedy zaniedbałam dietę a bardzi ładnie chudłam. Wiesz mam siedzący tryb życia i bardzo mało czasu na ruch więc postaram się. Zaczerpnęłam zasade ze starych moich diet. Czyli dwa śniadania, dwie przekąski i obiad. Wiesz, co ty mówić to pierwszy dzień - ja się modlę aby starczyło mi wytrwałości w szykowaniu i systematyczności. Na pewno wiesz, że ciężko jest jak gotujesz przy okazji dla całej rodziny, a niektórzy mają ubaw, że starasz się z sobą coś zrobić. Mnie to dołuje, zwłaszcza, że waga to nietety mój kompleks.
Właśnie, najgorsze jest to szykowanie posiłków dla rodziny i dla siebie osobno.. nie wiem jak mi to szczerze mówiąc pójdzie, a już do poniedziałku to zupełnie muszę kombinować, bo fundusze mam ograniczone, więc wątpię zeby było tak dietetycznie jakbym chciała..
A nie zauważanie problemu przez najbliższych też wkurza.. może akurat nie ma u mnie takiej sytuacji, żeby ktoś miał radochę z moich wysiłków, ale ciągle słyszę "Po co?".. To, że ja ze swoją wagą i figurą źle się czuję nie ma znaczenia:(
Moje posiłki na dziś:
Śniadanie:
Kromka razowca, sałatka z tuńczyka (tuńczyk, brązowy ryż, por, kukurydza,jajko), pół pomidora, zielona herbata z cytryną
II Śniadanie:
Koktajl bananowo-malinowy
Obiad:
Mintaj na parze + surówka z kiszonej kapusty
Podwieczorek:
Świeży sok jabłkowo-marchewkowy
Kolacja:
Twarożek z cebulką i szczypiorkiem (jeśłi nie dam rady to wspomogę się kromką razowego...)
Co do ruchu to narazie jestem uziemiona, bo dzieciaczki znowu się smarkają:( Może troszkę pogimnastykuję się z nimi, ale to naprawdę ciężko nam idzie..
Powiem ci, że długo podchodziłam do tematu, bo niestety budżet dość skromny w domu. Ale stwierdziłam, że dieta nie musi być droga. Patrz - gotowane jajka, surówka z kiszonej czy białej kapusty, wędlina to to słynne 100 gram piersi z kurczaka - czyli pierś na dwa razy, Zupy w ogóle są tanie. Najdroższe to oczywiście ryby. Mysle, że mój budzet nie ucierpi na mojej diecie, bo nie będę jeść innych rzeczy więc zostanie. A poza tym ilość - jest niewielka. W dbaniu o siebie to bardzo drogie są wszystkie zabiegi w salonach czy wykupienie wejściówki do Atlasa. Ale jak to ktoś mi powiedział - ćwiczyć można w piswnicy, na podwórku, a jak komuś się nie chce to zawsze znajdzie wymówkę. I niestety ma racje.
Prawda- kiedyś byłam grubsza i też probowalam diet ale nic nie dzialalo serio - waga sama spadla nie wiem jak chyba z nerwow - nie polecam zadnych diet- teraz nie mam tego problemu
hm... a może nie gotuj oddzielnie dla siebie tylko zdrowo dla całej rodziny, uwagami sie nie przejmuj, bo to tylko wszystkim wyjdzie na zdrowie. i nie rób od razu rewolucji w żywieniu bo wszyscy się zniechęcicie, wszystko małymi kroczkami a na pewno się uda. na początku łatwo nie będzie ale pomyśl jaka satysfakcja z kazdego kilograma mniej! ja naprawdę gotuję normalnie, jemy schabowe w panierce (ale nie pływają w smalcu tylko sa krótko smazone na oleju) lubimy makarony z przeróżnymi sosami (ale robię je sama, nie używam "gotowców") pieke ciasta (ale nie takie z kremem na bazie pół litra kremówki)...z czasem tłusta i ciężka kuchnia przestanie Wam odpowiadać:) wciagnij w to w miare możliwości całą rodzinę. trzymam kciuki !
To wszystko ma sens i jest realne do zrobienia, ale nie w mojej aktualnej sytuacji. Ja pracuje i gotuje w soboty i niedziel obiady, a w tygodniu gotuje moja kteściowa, która z nami mieszka (i znowu ta teściowa - wiem, ale czasem się nie da). Im bardziej będę mówić o zdrowej kuchni tym zupy będą cieższe, a sosy bardziej tłuste. To taka zasada przekory. poza tym mam dwóch chłopa w domu (mąż i 10 letni syn), gdzie niekoniecznie najedzą się sałatką z kapusty i pomidora. A po trzecie budżet. Dieta - wiem - nie musi być droga, ale mio meżczyźni zjedzą wtedy X 5 i dupa! W wekhendy będę gotować po mojemu dla wszystkich, ale niestety tydzień nalezy tylko do mnie, a reszta niech je co będzie.
Wszyscy pisza o tych 5 posiłkach. Ja jem 3 i jak bym jadła częsciej to bym była gruba. Mąż ma dużą nadwagę. Z konieczności je 5 i waga niewiele spada, a często nawet rośnie
a może w przypadku męża to ilość lub jakość posiłków ma znaczenie? Wiesz zalezy to chyba też od natury. Moja koleżanka z pracy w jest tak chuda, a dla niej dziennie 3 pączki to nic. Je i nie tyje - taka natura.
siedzący tryb życia nie do końca jest winowajcą znam wiele chudych wrecz osob co sie nie ruszaja a obzeraja - ja zupelnie się nie ruszam i jakoś nie mam nadwagi bo mam 56 kg w porywach a czasami mniej- geny są tez odpowiedzialne - kiedyś byłam sporo grubsza za młodu - na starość mi waga spada:):)
Masz racje - ja zawsze byłam grubsza, alet teraz jestem gruba. Nie mam dobrych genów, więc odchudzenie będzie ciężkie.
O rety!!!! Nie miałabym sił po takich posiłkach - szacunek dla tych co dają radę - ja nie!!!
Wiesz, ża dałam radę!!! To chyba kwestia nastawienia!
Jadłospis z dziś - tj. soboty.
śniadanie:
2 kromki chleba pełnoziarnistego pieczonego w domu (małe) z sekiem ziarnistym (jedna), z jajkiem (druga)
Przekąska:
kawa
Obiad:
dwa ziemniaki w mundurkach ze 100 g. sosu jogurtowego tzazyki
Podwieczorek:
pomarańcza
Kolacja:
2 kromki chleba pełnoziarnistego pieczonego w domu (małe) z wędliną
Nie liczyłam kalorii, ale chyba nie przewaliłam
.
Obiad niestety zdecydowanie za skromny. Musi być jakieś mięsko, ryba.
Wieczorem była wędlinka.
A jutro:
Sniadanie:
znowu domowy pełnoziarnisty chlebek z serkiem ziarnistym i pomidorem i ogórkiem kiszonym
II śniadanie:
kawka
Obiad
rosół chiński z indykiem
Przekąska:
owoc albo sok owocowo warzywny
kolacja
Tarator - to jogurt przyprawiony czosnkiem, ogórkiem itp
Widzicie - moje smaki ukierunkowane są raczej na konkrety. Nie przepadam za jogurtami owocowymi i takimi tam pierdołami. Nie przepadam też za jabłkami.
Moje dzisiajsze menu:2 razy kawka z mlekiem,parówka z szynki z majonezem i musztardąplus zielona herbata,obiad:bigos,a raczej mięso z kapustą,2 litry wody.
Zajebiste! A mnie się troszkę śmiać chce, bo ja naprawdę lubię jeść i dwa dni głodówki to dla mnie masakra. Wiem że to się zmieni, ale na razie to zjadłabym takie cuda, że szok! nawet dziś rodzinie desery zrobiłam i na jutro ptasie mleczko. Ale porcje - co by dla mnie nie było!!!
Gosiu, nie dałabym tak rady -kapucha z mięsem -jak najbardziej, ale ja muszę mieć chleb! parówki samej też bym nie przełknęła.. W ogóle cooś widzę, że przy Was to ja się obżeram i już chyba tylko ruch mi pomoże..
Nie ty się nie obrzerasz, to my jemy tyle aby organizm zabrał troche kalorii z tyłka i brzucha
Bez chleba zaczęłam życie w 2006 roku i mimo różnych odstępstw i szaleństw(słodycze),do pieczywa nie powróciłam do dzisiaj.
Dzisiaj na śniadanko zjadłam 2 parówki z szynki z majonezem i musztardą plus zielona herbata,na obiadek rosół(bez makaronu)z wołowinką gotowaną ,na drugie schabowy w samym jajku ,smażony na smalcu, sosik pieczarkowo-śmietanowy i połóweczka ogórka kiszonego,wieczorami nie jadam,zostaje tylko woda:)
Jestem na diecie od 1 stycznia(to taka szczególna data):)
Jem 5 posiłków dziennie wg schematu:
Śniadanie,8.00-Jem to na co mam ochotę,np.owsianka,kanapki czasami omlet na słodko
II sniadanie 11.00-twarożek lub jogurt owocowy
Obiad:14.00- mięso lub ryba(pieczone) plus warzywa gotowane albo sałatka z oliwą,2-3 łyzki kaszy
Podwieczorek17.00-miseczka dowolnych bakalii lub mix owoców
Kolacja 20.00 Sałatki wszelkiej maści!(sos na bazie oliwy lub jogurtu)
Nie chodzę głodna(pierwsze 3-4 dni były trudne),jesli chodzi o aktywnośc to 3 razy w tygodniu chodzę na marszobiegi,zamierzam je później zamienic na bieganie.
Na dzień dzisiejszy jestem lżejsza o 4 kg.
Mam rodzinę,jedzą to samo tylko im na obiad ziemniaki albo ryz gotuję
Dodam,że raz w tygodniu pozwalam sobie na kawałek ciasta,czasami kieliszek wytrawnego wina a waga ładnie spada.
Pozdrawiam:)
rewelacja. Gratuluje i zazdroszcze. Zobacz jak cudnie dobrany masz jadłospis. Oby tak dalej!
poczytaj o diecie rozłącznej Heya
lub
schudłem 35 kg w 4 miesiące i nie jest to kryptoreklama.
Polecam
Ok, dziękuję. Sprawdzę, poczytam i zastanowie się. Jak mowią co nagle to po diable.
Przepraszam cie bardzo.ale dieta w ktorej sie chudnie 35 kg w 4 miesiace to glupota,nigdy bym sie nie poddala takiej diecie.Jak cialo wyglada,po schudnieciu 35 kg w 4 miesiace,to jest za szybko,mniej wiecej schudles w ciagu miesiaca okolo 9 kg
Bylam naocznym swiadkiem diety,gdzie osoba schudla okolo 20kg w niecaly rok,do tego byla tez gimnastyka i cwiczenia,zeby cialo nadazalo za reszta diety i tu uwazam,ze to bylo to ok.Bo cialo mialo czas na skurczenie sie.
Nie do końca.
Moja siostra schudła w pół roku 30 kg. generalnie kręcąc gębą od rana do wieczora. Dziennie musiała (nie mogła musiała) w wersji najbardziej oszczędnej zjeść 1,5 kg jedzenia - gdy wybrała produkty dozwolone w wiekszej ilości - mogła dojść do prawie 2 kg. Do tego ponad 1,5 kg wody obowiązkowo. Zakazane były tylko słodycze - alkohol zamiennie z chlebem.
Dieta była zbilansowana, dostosowana do jej wagi, należała do takiego klubu, gdzie ustalali dietę. Gdy na początku kobiety, mające więcej do schudnięcia (wtedy trzeba zjeść jeszcze więcej) rezygnowały z ilości - tyły. Dopiero jak nauczyły się pochłaniać całą dzienną porcję - waga spadałą w dół. Tygodniowo po 3 kg nawet.
Dzięki wodzie nie miała ani kawałka rozciągniętej skóry, żadnych rozstępów (czemu sama się dziwiła).
Po pół roku przerwała. Twierdzi, że organizm nie poradził sobie z tak szybkim ubytkiem masy, zaczęła chorować, częściej łapać infekcje. A zabrakło jej 10 kg do określonego na początku progu. Wtedy dostałaby dietę na podtrzymanie - miałaby okazję nauczyć się komponować posiłki tak, aby nie przybywało na wadze.
Szkoda ,ze przerwala,ale minusem tej diety bylo to ,ze tak jak mowisz organizm sobie nie poradzil.Wole diete,gdziej wolniej sie chudnie i niczego nie musze sobie odmawiac.
Ale ona tak chudła. Nie musiała sobie niczego odmawiać - poza słodyczami -ale przy tej ilości jedzenia to żaden brak.
To faktycznie niesamowite! Kiedy patrzę na te wszystkie bardzo restrykcyjne diety, to uff... a tu wszysyko można, tyle, że te ilości wydają mi się ogromne..
Dwa lata temu mój tato trafił z ogromnym cholesterolem i z cukrzycą do szpitala. Słodyczy nie jada, ograniczył w sumie tylko tłuste mięsa i wędliny, a zwiększył ilość surówek, a w szczególności jadł dużo kapusty kiszonej. W dwa miesiące ze 150 kg spadł do 125. Teraz już dawno wrócił do wszelkich tłustości, ale waga oscyluje w okolicach 130. Oczywiście wciąż go męczymy żeby zrzucił co nieco, niestety nie da rady go przekonać:(
Nie tak dowolnie można. To nie bylaby dieta na schudnięcie.
Całe żarcie podzielone jest na grupy, każda grupa na porcje. Z każdej grupy trzeba zjeść określoną ilość porcji - co - samodzielnie się decyduje. Dzięki temu nie ma monotonii.
No tak, ale przynajmniej nie jest się głodnym:) A swoją drogą to czego to ludzie nie wymyślą -tyle tych diet..:)
Jakby się dało bez tycia - albo, gdyby nikt nie zwracał uwagi na gabaryty - może byłoby inaczej.
W sumie dieta - to sposób odżywiania. i czy odchudzajaca, czy działająca destrukcyjnie na nasz organizm - to też jakaś dieta.
duża rzeczy robi się dla kogoś - nie dla siebie
Obserwuję koleżanki zmagające się z nadwagą - powiem tak - każda dieta to katorga i w efekcie powrot wagi- radzę mniej jeśc ale to na co ma się ochotę
Witam... chętnie dołącze do rozmowy... dwa tygodnie temu postanowiłam się wziąc za siebie... jak narazie trzy kg mniej... jestem bardzo zadowolona z dotychczasowego wyniki mam nadzieje ze nie strace zapału i waga nadal będzie spadac... w ciągu dwóch lat przytyłam 18 kg i bardzo źle się z tym czuje...ale jestem dobrej myśli... chciałam jeszcze wprowadzic jakieś cwiczenia i kupiłam Shape'a z płytą z cwiczeniami Ewy chodakowskiej ale jak narazie słabiutko mi to idzie bo kondycja słaba ale się nie poddaje... najaważniejsze to pozytywne myślenie...:)
Hej, masz rację -trzeba myśleć pozytywnie i się nie poddawać:) To już połowa sukcesu..
U mnie dzisiaj drugi dzień... wczoraj po obiedzie byłam cały czas głodna, ale dałam radę:)
Śniadanie:
2 kromki razowca (takie malutkie), 2 plasterki schabu pieczonego, sałata, pomidor i szczypiorek + zielona herbata z cytryną.
II śniadanie:
Jogurt naturalny z otrębami i kawałek jabłka
Obiad:
Mintaj pieczony w folii + brokuły gotowane na parze.
Podwieczorek:
warzywa pokrojone w słupki z sosem czosnkowym.
Kolacja:
wczorajsza sałatka z tuńczykiem.
O rety jak ja bym tak malo jadla to bym zniknela chyba- wspolczuje wam dziewczyny i nie zazdroszcze bo ja obzartuch jestem
Emesko, a mi się wydaje, że moje menu na dziś jest obfite...
Też jestem obżartuchem i kiedyś mimo jedzenia byłam szczuplutka, ale po drugim dziecku niestety mi się pozmieniało:( Może wierzyłam, że waga spadnie, kiedy karmiłam malucha piersią i jadłam jak wcześniej, ale nie spadła. Wręcz przytyłam i tak do tej pory stopniowo tu kilo więcej, tam kilo więcej.. :( Trzeba się ograniczyć.. Widać spalanie już nie takie, a że mam rodzinne predyspozycje do nadwagi to tym bardziej biorę się za siebie, a im później zacznę tym mniej mi się będzie chciało...
Pozdrawiam i zazdraszczam:):):)
I narazie wcale nie jestem głodna... a już niedługo obiad:)
Skarbie - jesli masz możliwość spróbuj Zumby - taniec ten daje takiego kopa, a poprawia samopoczucie, że hej! Nie mówiąco kaloriach. I ta przyjemność.
Emesko nie zawsze tak jest ze waga wraca z powrotem,przewaznie sie tak dzieje,jesli ktos drastycznie w krotkim czasie zrzuci bardzo duzo kilogramow,czesto sie dzieje tak ,ze brakuje mu tego co zawsze jadl i wraca do starych nawykow zywieniowych i wtedy wlasnie waga wraca,a malo tego czasem i wiecej niz sie zrzucilo.
Tak jak wyzej pisalam,znam osobe ktora w niecaly rok zgubila prawie 20kg,moja corka widzac efekty tez chciala troche kg zgubic i rowniez byla i mozna powiedziec dalej jest na tej diecie.Ale to taka dieta nie dieta,to zmiana gotowania calkowicie.Porcje sa tak duze,ze czasem nie daje sie rady ich zjesc,ale bardzo duza role tam odgrywaja warzywa i owoce,miesa oczywiscie tez,ale tych jest wagowo duzo mniej w stosunku do warzyw.I najwazniejsze w tej diecie ,niczego sie nie odrzuca,jemy wszystko.Jest sie pod stala opieka dietetyka i co tydzien sa spotkania,gdzie jestesmy wazeni i na co tygodniowym spotkaniu omawiane sa rozne rzeczy zwiazane z dieta,zywieniem,produktami,co kupowac,czego unikac.co tydzien dostaje sie broszure z omawianym problemem w ktorej sa 3-4 przepisy.Mozna kupic ksiazki z przepisami.Ja mam 2 ksiazki gotowanie dla rodziny i duza szkola gotowania.Poniewaz corka musialaby gotowac tylko dla siebie,zaczelam tak gotowac dla nas wszystkich,chociaz my z mezem nie trzymiemy sie tej diety jakos restrykcyjnie,bo zdarza nam sie jesc calkiem cos innego tez.W tej diecie jedynie co jest ograniczone to slodycze,ale nie sa wykluczone.Ilosc zjedzonych produktow,dan przelicza sie na punkty ktore mozesz zjesc codziennie.
Fakt co miesiac uiszcza sie oplate za dostep do tej diety,ale jest za to opieka dietetyka,nowe przepisy,wiedza o zywieniu i dostep do asystenta internetowego,czyli instalujesz na swoim telefonie lub ipod taki program,ktory pomaga ci w diecie,sa na nim przepisy ktore sa tylko tam dostepne,od razu produkty przelicza na punkty,mozesz wprowadzic produkty ktore masz w domu i on ci skomponuje dania ktore mozesz ugotowac z tych produktow,jak rowniez mozesz sobie tam prowadzic dziennik swojego zywienia,jest to bardzo przydatny program ,corka bardzo czesto z niego korzysta.Ta dieta to Weight Watchers czyli straznicy wagi,jest polecana przez lekarzy i dietetykow,poniewaz nie rezygnujesz w niej z niczego,uzywasz oleje ,tluszcze w ograniczonej ilosci,ale ich nie wykluczasz tak jak jest w innych dietach.kazdy lekarz i dietetyk ci powie ze tluszcze sa potrzebne.Moj maz bardzo sceptycznie podchodzil do tego,ale powiedzial co mu szkodzi,a ze lubi jesc i porcje w tej diecie byly ogromne,to mu bylo obojetne.Zdziwil sie bo w przeciagu okolo 5 miesiecy zrzucil 10kg.
Menu na dziś:
Śniadanie:
2 kromki razowca z twarożkiem, cebulką i szczypiorkiem + około 0.5 pomidora + herbata zielona z cytryną
Obiad:
1/2 udka kurczaka pieczonego bez skóry + ryż z warzywami + odrobina sałatki szwedzkiej
Podwieczorek:
Szklanka świeżego soku z marchwi i jabłek.
Kolacja:
Twarożek z cebulką i szczypiorkiem.
Ja mam taką propozycję, przejdźmy z tym wątkiem na wiadomości prywatne, bo wątek coraz dalej do szukania, a skoro jest nas grupka dwóch trzech osób zaciekawionych to może zagłębimy temat. Kto wchodzi?
Mi to rybka, jak to się mówi;) chociaż wydaje mi się, że pisanie jadłospisów na forum jest wygodniejsze..
Zobaczmy co jeszcze na to Gosia. Po jej dzisiejszym menu nabrałam chęci na tą jej dietę:)
Zrobicie jak zadecydujecie ale myślę, że więcej osób Was czyta chociaż nic nie pisze np ja. Jak nie teraz to za jakiś czas komuś może to się przydać.
Ok - zostajemy. Większośc zdecydowała. Więc powiedździe mi laski taką rzecz. Jak jestem na diecie odchudzającej to mam takie wrażenie jakny moje mięśnie były zmęczone i robiły jakiś wysiłek chociaz tak nie jest. Czy to dlatego, że coś tam się spala czy o co chodzi?
Moja mama po operacji żołądka w rok schudła 25 kg. Musiała jeść mało i często. Czuła jakby całe ciało ja szczypało. Ja jej tłumaczyłam, że moim zdaniem spala tłuszcz.
Pisz do mnie jeszcze...cudnie piszesz i takie piękne rzeczy
Nooo... ja niestety niczego takiego nie odczuwam, ale jem więcej niż Ty więc może to dlatego...:(
Ale co tam, jeszcze trochę i zacznę hula-hop, orbiteka i wogóle więcej ruchu to zacznę niknąć w oczach:):):)
Mnie w ciąży tak szczypało na brzuchu... okazało sie, że to rozstępy się robiły!!!!
Nie nooo, głowa do góry, jak nic nie widać to pewnie nie rozstępy!
Ale o skóre zawsze można zadbac, nawilżać ją, żeby nie sflaczała... bo to chyba jeden z najgorszych efektów odchudzania.
Mocno wam dziweczyny kibicuję... też ciut zrzucić potrzebuje... tak ze trzy kg by sie przydało... jak mało jem to spada a po weekendzie znowu to samo, hihi.
Powodzenia!
Rozstepy to mam i wiem, że po diecie będzie je widać. Zaje sobie sprawe, że ubytek wagi, zwłaszcza nie mały, bo taki ja potrzebuje, odbije sie negatywnie na skórze i jej jędrności. Pa pewno w 100 % nie jestem w stanie sobie z tym poradzić, ale zawsze coś. Takie jak Ty masz trzy kg to ja bym chciała jeszcze mieć do końca. Pozdrawiam i tez ci życze trwałego efektu, nie tylko po lub przed wekhendowego.
Może rzeczywiście powinnaś sobie kupić krem na rozstępy. Słyszałam, że nie należy do nich dopuścić bo później nie jest łatwo się pozbyć. Tylko w których miejscach go stosować? Pewnie brzuch i uda po wewnętrznej stronie. Tylko trochę drogi ten krem.
Jadłospis na poniedziałek: Idę do pracy więc już w pudełkach:
Śniadanie:
Kromka pełnoziarnistego chleba z twarożkiem i 1/4 papryki
Przekąska:
Sok warzywno-owocowy 200 ml
II Śniadanie
Kromka pełnoziarnistego chleba, gotowane jajko i 1/4 papryki
Przekąska:
jabłko
obiad:
rosół chiński z indykiem
Kolacja:
Sałatka z pomidora, ogórka kiszonego z jogurtem (ale nie wiem czy to zjem, bo obiad dopiero około 17.30)
Oczywiście woda i ocet jabłkowy
A ten ocet to do czego dodajesz?
Ja jutro będę miała problem z planowaniem posiłków. Rano zasuwam polatać po urzędach i będę w domu dopiero ok 15, więc raczej nici z 5 posiłków co 2,5 godz:(
Śniadanie -powtórka z dzisiaj, czyli razowiec + twarożek + pomidor.
Pozdrawiam:):):)
Weż ze soba przekąski co 2,50 godziny. Jabłko, banan, sok pomidorowy. A sniadanie i obiad zjesz o czasie. Posiłki mozna zamieniać.
A co do octu jablkowego jest super środkiem wspomagającym odchudzanie i poprawia samopoczucie. Pije się go rano na czczo na pól szklanki wody dwie łyżki stołowe. Później przed obiadkiem około 13 na pól godziny przed posiłkiem tak samo pól szklanki i dwie łyżki stołowe. A ostatni raz po ostatnim posiłku w tej samej proporcji. Tylko bardzo wazne jest aby ten ocet był domowy, nie kupowany w sklepie. Uwierz działa. Mam o wiele więcej energii, więcej siusiasz i chudniesz. Nawet jedząc ciut mniej jesteś w stanie na occie schudnąć, ale pamiętaj - nie sklepowy!!!!
Dzięki za rady -jakoś dałam dziś radę, ale jutro kolejny dzień na wariackich papierach:(:(:(
To jak robisz ten cudowny ocet? I jak to smakuje? Nie wiem czy przełknę taką wodę z octem...
Smakuje jak kwasna woda, nic strasznego. Możesz zastapić nim zwykły ocet, ale zaznaczam jest delikatniejszy i w potrawach czuć tę różnicę smaku. A do jego smaku szybko idzie się nauczyć.
Robię tak: jabłka (pokrojone byle jak), ogryzki czy obierki - co masz z jabłek wkładasz do słoika i zalewasz zwykłą wodą ( 1 litr + jedna łyżka cukru) przykrywasz gazą czy ściereczką i czekasz około 4 tygodni. Teraz robi się super, bo nie ma muszek. Latem jest gorzej. To jest takie wino bez cukru.
jaki fajny, prościutki przepis:):):) Spróbuję:)
korzystając z okazji zapytam o ten ocet....robilam raz, dokładnie tak jak piszesz, po 4 tygodniach przelałam przez filtr do kawy, zlałam do butelek i odstawiłam do szafy, miałam zamiar zużyć jako płukankę do włosów, ale on ciągle dalej fermentował przy odkręcaniu butelki syczał jak pepsi...co zrobiłam źle?
Wiesz, że nie wiem. Nigdy mi się tak nie zrobiło. Może po prostu odkręć i odgazuj go.
Ocet jabłkowy na diecie...... owszem.
Jednak trzeba dopowiedziec, że osoby, które mają problemy z żołądkiem muszą z tym panem bardzo ostrożne.
Wyczytałam w jakimś innym wątku, że faktycznie może i pomaga na wiele przypadłości, wspomaga odchudzanie, a skóra i włosy robią się ładne, ale jak wszystko trzeba go stosować z umiarem, bo może też szkodzić.. Ja szczęśliwie problemów z żołądkiem nie mam -spróbujemy, zobaczymy:)
Oczywiście, masz racje. To mimo wszystko ocet i przy mniejszej ilości spożywanego jedzenia trzeba uważać. Ja tak mam - mach chory żołądek. Nie wolno mi go stosować za długo tzn. pomad trzy miesiące. Wiesz, że ludzie piją go latami. Po tym czasie zrobie przerwę, ale będę go stosowac jako zamiennik zwykłego albo sosatek do sosów i dresingów.
Hej, jak Ci dzis poszlo? U mnie cienko, to znaczy dalam rade, ale ostatnio tak intensywnie spedzam kazdy dzien, ze padalam ze zmeczenia. Teraz tez sprzatam dom i sie pakuje (znaczy pije herbatke w przerwie), ale jutro znow caly dzien w rozjazdach, a wszystko sie komplikuje. Jestem po prostu wyczerpana...
Dzisiejszy, a właściwie już wczorajszy jadłospis bo już godz. 00:02..
Śniadanie:
Jajecznica na parze ze świeżym pomidorem + kromka razowca + zielona z cytryną
II śniadanie:
Banan
Obiad:
Zupa jarzynowa -wprawdzie z ziemniakami, ale czysta niezabielana, niezaklepywana..
Podwieczorek:
Jabłko
Kolacja:
Razowiec, wędlina, pomidor.
Jadłospis na jutro, czyli właściwie na dziś:
Śniadanie:
Parówka z szynki + kromka razowca + sałatka z pomidora, ogórka kiszonego i cebulki
Przekąska:
Sok pomidorowy (mam nadzieję, że skończę na szklance)
II śniadanie:
Sałatka (pekinka, pomidor, jakiś ser w kosteczkach i nie wiem co jeszcze) + kromka razowca
Przekąska:
banan lub jabłko
Obiado-kolacja:
ryż na sypko + surówka z marchewki i jabłka + gotowana na parze pierś z kurczaka.
Pozdrawiam, trzymaj się cieplutko i wytrwaj:):):) Nie wiem czy dam radę w najbliższym czasie zajrzeć na WŻ -ale się postaram. Trzymam za Ciebie kciuki!!!
No dziś były te ostatki i troszkę zawiodłam, ale sama siebie. O godzinie 23 zjadłam chleb słonecznikowy i pól polskiej kiełbasy. sasakra. Aż mi wstyd. Dziś jest popielec. Przygotowuje sobie jadłospis na kilka dni. Uważaj na siebie bo pogoda na trasy nie za dobra.
Znalazłam dziś fajną stronkę ilewazy.pl. Fajnie, bo wizualnie pokazane jest tam ile to, np. 100 g produktu oraz jaka ma kaloryczność, ile ma tłuszczy, węglowodanów i białka. Polecam
Witam w odchudzaniu:)
ja też zrzucam, ale moim sposobem jest kalorycznośc większa bo ok 1700-1800, (ok 1940 to jest tak, żebym nie chudła i żeby waga stała w miejscu i stoi.. te 1600 za diabła mi nie wychodzi) więc troche obniżam i trochę chudne.Powoli. Do celu zostało jesze najpierw 2 kg a potem jeszcze 3, w sumie 5. No już łącznie -8-9kg poszło w dół. najgorzej te ostatnie kg zrzucic.
Moje zasady:
1. nie jeśc nocą w nocy cięzkich, tłustych rzeczy (moja największa słabość,) kolacje satram się do ok 20-2030 jadać- potem juz jogurt z otrębami.(zamiasta makaronu z boczkiem i ze smietaną )
2. często gotuje na parze, używam patelni grillowej (jesli miecho nie chude - bez panierki bez dodatkowego tłuszczu, jesli chude- to marunuje w 2-3 łyzkach oleju i przyprawach i na patelnie juz bez dodatkowego tłuszczu, to samo z ceramiczną)- od czasu do czasu- jak mam ochote to smaże w panierc w oleju (jeden dzien taki w tygodniu sobie robie- zeby nie teskni zeby nie traktowć diety jako karę.. a potem to sobie zjem to czy tamto), czasmi taki dzien przypada raz na 2- 3 tygodnie no ale jest.
3. Jem śniadania, konkretne między 400-600 kalorii, często płatki owsiane z dodatkami czasami musli - ale przy szukaniu musli- szukam takich ktore mają ok 5-6 g cukru/100 gram. (albo mniej)
4. ruch- takie moje minumum to codzinne 15 minut ( co sie bedziemy oszukiwac wiecej mi sie nie chce!!) roznych skłonów, brzuszków, ruszania się, troche podskoków itp i trochę stepera. i spacery. 15- 40 minut mniej wiecej
5. włączyłam otręby (duzo błonnika ) do jedzenia, najczeciej do owsianek,czy placków jaki, choc otręby z płatkami owsinymi uzywam w połączeniu z bułką tarta- roznicy w smaku nie ma.. a kalorii dla organizmu mniej
no to chyba tyle
pozdrawiam
Kurcze troszkę cię nie rozumiem, tej twojej diety, ale najwazniejsze, że przynosi efekty. Ja ten watek założyłam. Teraz zbliżają się święta i dieta zostanie odłozona na te kilka dni na półkę, ale później znowu z kopyta. Na dzień dzisiejszy od założenia watku schudłam 11 kg. Juz widac efekty. Cieszy mnie to. Choć przyznam szczerze myslałam, że będzie więcej. Niestety czarować się nie mogę ostatnie dwa tygodnie ciut odpuściłam. Ale za miesiąc od świąt będzie o kolejne 8 kg mniej. Taki jest plan.
Gratuluję!!!!!
Uważam że to baaaardzo dużo ;) Ja póki co -7kg ale jestem zadowolona, gdyż również trochę odpuściłam, głównie ruch ;/
Mój plan również jest taki żeby po Świętach ruszyc z kopyta ;) Żeby tylko wreszcie wiosna przyszła.... póki co pogoda nie pomaga ;/
Masz racje, jak pogoda będzie ładniejsza to i chęci do ruchu więcej. A w święta patrzeć na przygotowane przez siebie jedzenie? Nigdy! Nie twierdze, że trzeba się po uszy opychać, ale psuć sobie humor dietą? Zawsze jajko można zjeść z ketchupem czy musztardą zamiast z masłem i majonezem i takimi sposobami obroni się troszkę kalorii.
Witajcie, osobiście nie wierzę w żadne diety cud. Nawet te gdzie spadek wagi w krótkim czasie faktycznie nastepuje. Kilka razy próbowałam i kończyło się to efektem jo-jo,d, dlatego teraz od niedawna jestem na diecie ułozonej przez dietetyka. Racjonalna dietka i zbilansowana i mam siły by dp tego ćwiczyć na siłowni czy fitness.