Zaczęły się wakacje, ulgę wreszcie poczujemy,
spakujemy namioty, z rodziną gdzieś wyjedziemy.
Wszystkim należy się miła chwila wytchnienia,
odpocząć w lesie, na plaży i nic nie robienia.
Słoneczko zamówione, pogoda będzie wspaniała,
luby połowi rybki, reszta będzie się opalała.
Niech w domu zostaną radia, kompy, telewizory,
odpocznijmy od polityki, tej codziennej zmory.
Szef niech w pracy zostanie i sam się trudzi,
my chcemy spokoju, ciszy, z daleka od ludzi.
Raz w roku mamy urlop więc go wykorzystamy,
zostawimy troski, z rodziną wesoło pohulamy.
Najlepsze lekarstwo to piękne łono natury,
nasze polskie morze, lasy i cudowne góry.
Ci co zostaną w domu i pracować jeszcze mają,
niech wyjdą po pracy na spacer, też odpoczywają.
Chłonąć dobrą energię, czerpać całymi garściami,
tym co zobaczycie, podzielcie się potem z nami.
Juhu! Lajan, to jest super! To jest to! Dokładnie o tym marzę i tak sobie myślę, że nie tylko ja
Uściski dla Ciebie i buziolePs. Chyba czytasz w myślach...
Mi tez bardzo sie podoba:)
Pozdrawiam autora i wszystkich WŻ-owiczów:):):)
Aktualnie i na czasie ! Brawo -zeby tylko sloneczko dopisalo
Witam w nowym, jakże optymistycznym, urlopowym locie :) Ja co prawda urlop mam dopiero w drugiej połowie sierpnia więc gdzie tam jeszcze.... ale już się cieszę na samą myśl o odpoczynku. A póki co mam weekend. Po 6 dniach pracy, padam z nóg, kręgosłup woła o litość ale perspektywa 2 dni totalnej laby mnie uszczęśliwia na maksa. No może laby przerywanej sprzątaniem i pieczeniem ciasta ale jednak więcej wolnego :) Przynoszę delicje, kupne oczywiście i herbatkę owocową. Ostatnio tak mi się mocno schudło, że nie przejmuję się jedzeniem i wciągam co mi się podoba :) Miłego wieczoru wszystkim życzę :)
Cudowne otwarcie nowego Lotu!
Lajan, mało się odzywasz, ale jak już powiesz, to wszystkim szczena opada Jak zwykle spisałeś się na medal. I to złoty! Oj, kiedy te urlopowe zapowiedzi się spełnią.... Bedę musiała poczekać dłuuuuuuuuuższą chwilę, bo u mnie podobnie jak u Myshy. Mam tylko nadzieję, ze trochę ciepełka i do nas się uśmiechnie, mimo późnej wakacyjnej pory.
Od rana było trochę biegania, zaczęłam badania okresowe. Część wyników w poniedziałek, reszta później. Nie ma to, jak latać po kilka razy w tej samej sprawie. Ale zrobić trzeba, dla własnego dobra, więc już nie marudzę :))
Przy okazji tych badań pomyślałam o Hope. Jak u Ciebie Aduś? ..... Pozazdrościłam Ci tych 40 kobiałek i też się skusiłam. Na ........ 4 Dobrze, ze moja rodzina nie oszalała na punkcie zadnego truskawkowego przepisu, kilka słoiczków dżemu i konfiturek wystarczy.
No, ciekam, bedę jeszcze piekła biszkopt na torcik dla synusia, bo jutro swiętuje.Pozdrawiam wszystkich stałych bywalców i tych, co cichcem podczytują. Życzę udanego łikędu!
Dopisano 13-06-28 20:39:57:
Miało być "uciekam" :))
Drogi Lajanie! (i miłe panie),
Lato nadejszło z nim czas na rozmnażanie...
Wyczytałem w jakimś kolorowym czasopiśmie, że dzieci "przywiezione" z wakacji są ładniejszei inteligentniejsze i zdrowsze od tych poczętych w innych porach roku... A więc kto chce i jeszcze może ... do roboty...
A to ciekawostka! Właściwie logiczna, jak się wczuć w sytuację :)) Wakacje to radość, luz, szaleństwo, spora dawka napojów rozweselających i relaksujących.... Jak człowiek szczęśliwy, to i robota lepiej wychodzi....
Drogi Lajanie! (i miłe panie), Lato nadejszło z nim czas na
rozmnażanie... Wyczytałem w jakimś kolorowym czasopiśmie, że dzieci
"przywiezione" z wakacji są ładniejszei inteligentniejsze i zdrowsze od tych
poczętych w innych porach roku... A więc kto chce i jeszcze może ... do
roboty...
Lajan jak zwykle brawo,juz kazdy wyczekuje pewnie tych swoich dni wolnych:)))
Witam wszystkich w nowym locie rowniez i ja:))
U mnie caly tydzien byl nie za bardzo ,ochlodzilo sie i padalo prawie codziennie po troche na raty.Za to porzedni tydzien byl tak upalny,upaly dochodzily do 40°C ze mozna bylo sie ugotowac.Takie skoki temperatur sa nienormalne,czlowiek nie zdazyl sie przyzwyczaic do tej wysokiej temperatury,jak raptem pare dni pozniej juz temperatura byla nizsza o wiecej niz polowe...
Moj urlop zaczyna sie 5 sierpnia i juz nie moge sie doczekac,wprawdzie to nie bedzie Polskie morze ,ale Kreta i mysle ,ze tez fajnie bedzie.Wracam 17 sierpnia z powrotem,mamy zamiar wypozyczyc auto na wiekszosc pobytu i pozwiedzac,lubie lezenie na plazy rowniez,ale nie wyobrazam sobie calego urlopu spedzonego w ten sposob.
Dzis spalam do poru,pozno wstalam,ale po calym tygodniu pracy i czasem wracaniu pozno do domu,mysle ze mi sie nalezalo.No z mala przerwa gdzie moja corka mnie obudzila w nocy ,bo lozko jej sie cos poluzowalo i zeczela je skrecac o 2 w nocy,mowie jej wyjmij materac i spij na materacu na podlodze,zobaczymy rano
Musze ogranac caly dom dzisiaj i zrobie ciasto na biszkopcie z truskawkami i malinami z galaretka na jutro.Patrze na okna i nie wiem czy warto sie zabierac za nie wogole,jak niebo nie za ciekawie wyglada.
W tamtym tygodniu byla u nas straszna burza ,sasiadowi uszkodzilo dach troche z domu i z przybudowki,gdzie mial dach taki falisty,caly spadl i czesc byla u nas na ogrodku i czesc u sasiada nastepnego,u nas dodatkowo lezala 4 metrowa szyna dosc ciezka,lezala obok mojego autka,ja rano poprostu wsiadlam do auta i pojechalam do pracy,fakt rano jestem lekko nieprzetomna czasem i nie zauwazylam ze od strony pasazera ta szyna ktora spadla uszkodzila mi dzwi,przy samej szybie mam dosc glebokie odpryski,chyba jak ta szyna uderzyla i przeciagla po calych drzwiach,wiec drzwi sa podrapane.Ja dopiero zauwazylam to jak juz bylam w pracy.Niestety ubezpieczenie tego nie pokryje,bo trzeba bylo zrobic zdjecia od razu w tym miejscu jak sie to stalo,zdjecie tej szyny,auta i drzwi.Po powrocie do domu sasiad zdazyl juz szyne zabrac i swoj dach i kurcze zla jestem.Mowimy mu zeby jakos inaczej ten dach zabezpieczyl ,bo znowu moze sie tak stac,a on tylko pozbieral te czesci i poskladal ten dach z przybudowki z tych czesci ktore byly ,przybil ta szyne z powrotem i tyle.Mowie mu ze ta szyna uszkodzila mi auto,a on jakdyby nic.No coz mam nadzieje ze nastepnego razu nie bedzie,ale jesli by byl to najpierw zobacze czy rzeczywiscie cos gdziekolwiek nie zostalo uszkodzone.Tym razem to bylo tylko auto,innym moze stac sie cos powazniejszego.Wkurza mnie taka bezmyslnosc innych.
Kochani zycze wam milej i soboty
P.S.A tak z bardziej optymistycznych wiesci,posadzilam jakis czas temu pomidorki na ogrodku,zwykle,coctajlowe czerwone i zolte i jeszcze jakies inne tylko nazwy zapomnialam.I mam posadzone 2 krzeczki chilli roznego i 2 slodkie papryki i fasolke.Pomidorki i papryki maja kwiatki:)))
Wpadłam na momencik podrzucić Wam tort makowy do popołudniowej kawy. Zostawiam bitą śmietaną w sprayu, jakby ktoś miał ochotę na frappe i lody waniliowo -czekoladowe z owocami i truskawkową polewą.
Aloalo, dzięki za instrukcje użytkowania pewnego ustrojstwa :)) Twój "przydaś" sprawdził się, choć pierwsze pociągnęcia wymagały trochę wysiłku. Blaty równiusieńkie, przeprosiłam narzędzie i teraz lezy w szufladzie na wierzchu
Może wpadnę wieczorem, jak sie uda. Pa!
Hello!
To ja! To ja!No co tam porabiacie? Mam nadzieję, że wszyscy juz odpoczywają. Nawet Ada Nie nie - nie ma szans Hope pewnie lepi jakieś słodkości.
A skoro mowa o słodkościach, to właśnie przyniosłam Ferrero Rocher i ja się zaraz Ktoś do mnie nie przysiądzie, to będę źle. Jakoś ręka sama po nie sięga. Hm...muszę szybko zamknąć to pudełko
Aleksandro, ale się u Ciebie działo! No ale przy takich różnicach temperatur, to nie dziwi, że potem pojawia się taka "zawierucha". Oj, strach myśleć co to się wtedy działo. Udało Ci się dzisiaj odpocząć?
Bonieś, a gdzie jest ten tort makowy? Niby nikogo w Kawiarence nie było a jakoś go nie widać Nie chce być podejrzliwa, ale Mysha coś wspominała, że schudła i teraz może jeść co chce i ile chce. Hm...czyżby...?
Idę zrobić herbatę z miętą. Gdyby Ktoś miał ochotę, to zapraszam
Cześć smakosiu już siadam koło Ciebie , u mnie własnie się tworzą knedelki z truskawkami , tz. już ukulane tylko czekam na wodę . Trafiłam na tak wodniste ziemniaki że aż się boję jaki bedzie efekt końcowy , oby nie zupa ziemniaczano truskawkowa
Monia, to mi teraz przypomniałaś Wyobraź sobie, że ja kiedyś zrobiłam taką zupę. Na dodatek zaprosiłam rodziców na obiad. W efekcie końcowym zamiast knedli z mięsem jedliśmy miniaturowe klopsiki w sosie słodko-kwaśnym ze słoika (Pudliszki)
Myślę, że u Ciebie będzie o niebo lepszy efekt
smakosiu już zjedzone super wyszły a tak się bałam bo i ziemniaki takie sobie i mąka angielska taka inna niż nasza. Ale grunt że dzieciakom smakowały
Dziękuję tak się cieszę jeszcze żeby tylko opanować pierogi i dzieciaki by miały full wypas z owockami
Kobieto małej wiary! Toż jeśli Tobie wyszły knedle, to z pierogami poradzisz sobie śpiewająco. Kiedyś gdzieś czytałam albo ktoś mi doradzał, że jeśli robi się pierogi z "wodnistymi" owocami, typu np. truskawka, to warto posypać je odrobiną bułki tartej. Mam na myśli, że posypać owoc leżący na cieście tuż przed zaklejeniem. Bułka wchłonie sok i podobno wtedy pieróg nie jest w środku pusty i ogólnie mówiąc ma lepiej smakować.
Jestem przekonana, że pierogi, to będzie dla Ciebie "pestka".
Oj, już mi się oczy kleją. Zmykam do spania.
Dobrej nocy
Smakosiu kochana ,no za bardzo nie udalo mi sie odpoczac,bo probowalam podgonic zaleglosci ktore mialam w ciagu tygodnia.Dlatego ze byly takie ogromne upaly nie prasowalam tylko pralam,pralam ,wieszalam na podworku i ukladalam w koszui tak mi sie nazbieral ogromny kosz prasowania...
Witajcie niedzielnie
Gdzie to lato? Jakoś chłodno u mnie. Słońce pojawia się na ułamek chwili i zaraz znów chowa. Ponoć w środku tygodnia ma się znacznie ocieplić. A póki co trzeba sobie jakoś radzić. To może pyszna herbata z sokiem i cytryną? Jest Ktoś chętny?
Dobrego dnia!
Ps. Zwierzaczki nakarmione. Posprzątałam im w kapciu.
Masz rację Smakosiu, jakoś chłodno się zrobiło, ale mam nadzieję, że to przejściowe. Chętnie się napiję Twojej herbatki, przyniosłam do niej delicje pomarańczowe. Może ktoś jeszcze się przysiądzie?
U nas tez znowu pochmurno , przynioslam herbatke z malinkami i ciasta-makowiec, bounty, 3-bit, i sernk, prosze sie czestowac
Witam w ostatni (szkoda ) dzień łikędu.
Wyglada na to, ze wszędzie pogoda taka marna. U mnie od rana troszkę pokropiło, potem był okrutny wiatr, pewnie podobny jak u Aleksandry w ubiegłym tygodniu. Oby tylko takich szkód nigdzie nie wyrządził. Słońce dzielnie walczy z chmurami, ale nie bardzo mu to wychodzi, widać tylko drobne przebłyski.
Wczoraj imieniny syna, dziś szwagra ( właśnie wróciliśmy), a jeszcze w Kawiarence za sprawą Ani stoją blachy pysznych ciast. I jak tu człowiek ma trzymać linię, o zrzuceniu czegokolwiek już nie wspomnę.....? A propos, Aniu, czy to czyjeś święto?Smakosiu, nie oglądałam pogody na najbliższe dni, ale liczę na to, że sprawdzi się Twoja prognoza. ... Wiesz, zdaje mi się, że jak rano szłam do Kawiarenki, to Mysha gdzieś mi mignęła przez chwilę, więc wszystko możliwe
Aleksandro, po takich przejsciach i stresach jak najbardziej nalezy Ci się odpoczynek, a okna jeszcze wytrzymają bez kąpieli :)) Mam nadzieję, że podobna nawałnica już się nie powtórzy. Fajnie, że warzywka ładnie Ci rosną i na pewno pięknie obrodzą. Życzę też udanego urlopu, bez zadnych przykrych niespodzianek.
Monia, nigdy w zyciu nie robiłam knedli, a to świetny pomysł, na coś innego. Z truskawkami chyba odpadają, bo u mnie większa cześć rodziny jest raczej mięsna, ale dzięki za inspirację :))
Mysha, mam nadzieję, że to schudnięcie było efektem Twojej pracy, a nie skutkiem choroby, przemeczenia czy stresu. Jak usłyszałam o 6-ciu dniach pracy i bolacym kręgosłupie, to zwątpiłam. Myslę, ze wrzuciłaś na luz i odsapnęłaś choć trochę.No, czas na mnie. Ciasto zostawiam w lodówce, jakby coś, to nie ja
No tak-mezus obchodzil urodzinki, a ze okragle to trzeba bylo napiec ciast, nie martw sie jak zabraknie doniose ,bo rodzinka nie zjadla wszystkiego
W takim razie najlepsze życzenia dla Mężusia! A ciasta wspaniałe, skusiłam się wczoraj na odrobinkę, bo niestety kocham słodkości...
Witam po przerwie :)
Ale żeście się rozpisali, kiedy ja to przeczytam....
Nad morzem było cudnie. W drugim tygodniu we wtorek i środę było deszczowo i o mało głowy nie urwało, ale na szczęście to tylko dwa dni i reszta była słoneczna, więc pogoda dopisała :)
Jutro się odezwę bardziej, bo muszę odpocząć po urlopie ;-)
Pozdrawiam wsiech :)
Lenka, fajnie, że już jesteś i że urlop udany! A kurczę, nawet wczoraj myślałam o Tobie, kiedy wstawiałam komentarz do trójkątów waflowych. Super przepis Kto jeszcze nie próbował, niech sie skusi.
Bonieś, cieszę się że kotlety smakowały. Jak nadejdą kolejne chłodne dni, to też zrobię, bo teraz obiecują upały, a ja nie lubię smażyć w gorącej kuchni ;-) A rodzinka się pewnie ucieszy :)))
Kochani,
nie mam czasu na pogaduchy, kawkowanie itp, wpadłam tylko sie przywitać. Zimno, może przydałoby się uruchomić kominek?
Gdzie Smakosia? Pewnie już od rana szef Jej pilnie potrzebuje.
Zmykam. Miłego poniedziałku!
Witajcie poniedziałkowo
Biegnę do Was z gorącą herbatą niezbędną tego lata (i to nie z powodu upałów bynajmniej). Kurna Olek chłodno! Co to ma być! Ulice jakieś, takie mokre. No nic, dobrze chociaż, że nie pada.
A ja tak się spieszyłam z tą naprawą roweru a teraz nie ma kiedy jeździć. Nie lubię wypadów rowerowych kiedy muszę się ubierać na cebulkę. Nie ma to jak jazda w krótkim rękawku, lekki wiaterek, promienie na twarzy, przerwa żeby usiąść na trawce albo jakimś korzeniu, łyk wody i znów w drogę. Ech, rozmarzyłam się...
No nic - czas zacząć nowy tydzień. Szef planuje urlop od następnego poniedziałku. Hm...zobaczymy. Z tego, co sobie przypominam, to wtedy zawsze wpada niespodziewanie i siedzi po parę godzin
Lenka, witaj w domu! Ale fajnie, że już teraz będziesz z nami w Kawiarence. Hm...bo będziesz, prawda? Ja liczę na jakieś nadmorskie opowieści. Nie uwierzę, że nie miałaś żadnych przygód Trzeba przyznać, że przenośny kaloryfer jest doskonałym zaklinaczem pogody. Chyba też będę musiała wyciągnąć swój. Może to odmieni aurę...?
Mysha, odpoczęłaś przez te dwa dni?
Aloalo, jak się miewa nasz kochany Bob?
tak się rozglądam po Kawiarence i nie widzę ciasta a tyle tego było. Co jest grane
Miłego startu w nowy tydzień
Uuuuu, ale mi zrobiłaś przyjemność Przygarnęłam ten trzeci talerzyk i wtrząchnęłam wszystkie trzy teraz się zastanawiam po co ja szłam na siłownię
Witam poniedziałkowo :)
Myślałam, że więcej czasu będę miała, a tu dzień uciekł...., ale przytoczyłam się w całej swej okrągłej postaci ;-)
Smakosiu, postaram się zaglądać, ale wybieramy się teraz w góry, bo stęskniłam się za moim kawałkiem gór. Opowiem, co się działo w wolnej chwili ;-) A grzejnik faktycznie zadziałał
Anka, czy ja też załapię się jeszcze na kawałek ciacha ? Znając życie, to pewnie skosztuję odrobinę - bo na ciastach za mało panierki jest, jak na mój gust ;-) - i resztę wszamie moja żarłaczna rodzinka.
Lecę, ale zostawiam Wam trochę jodu ze słoiczka, piasku z woreczka i muszelek z kieszeni :)
Jest , jest zostala cala patera -prosze czestuj sie bo to juz koncowka
Przeczytałam, że zostawiłaś nam trochę "jadu ze słoiczka" Tylko jakoś nijak nie pasował on mi do tych muszelek i to mnie wprowadziło na właściwy trop
Wiedziałam, że zaraz pojedziesz do swojej oazy. Wcale się nie dziwię. Będę cierpliwie czekać na Twój powrót. Wytrzep tam resztę tego morskiego piasku i wracaj do nas
Witajcie wtorkowo
Dziś dzień przywitał mnie deszczem więc znów wskoczyłam w swoje dyżurne jeansy. Musiałam iść pod parasolką.
Właśnie zrobiłam pyszniastą herbatę z sokiem z czarnej porzeczki i z cytryną (ma się rozumieć). Włączyłam Polskie Radio "Jedynka", bo mi się przypomniało, że istnieje coś takiego jak "Lato z Radiem". Zacznie się o 9-ej więc muszę jeszcze trochę poczekać. Ta audycja przypomina mi wakacje u Babci. Pamiętam, że zawsze słuchała. Właściwie "Jedynka" była ustawiona (chyba) na stałe, bo najlepiej odbierała na takim małym odbiorniku z wysuwaną anteną. Ale to były fajne czasy. Babcia czasami chwytała się pod boki i sobie kręciła biodrami słysząc jakieś radosne dźwięki. Miłe wspomnienia. Tylko niestety mojej Babci już nie ma... Pamiętam też, że chodziłyśmy razem do sklepu, bo koniecznie chciałam pomagać przy zakupach żeby coś ponosić. Babcia kupowała taki wielki, okrągły, pachnący chleb. Był mocno oprószony mąką. Piętka była w nim najsmaczniejsza Oj, ale się roztkliwiłam Miłe wspomnienia.
Czas zabrać się do pracy więc dobrego dnia!
Melduję się wtortkowo...żeby nie było.......czasu mało...a tyle do zrobienia......właśnie przyjechały mi ogórki gruntowe....tylko 40kilogramów......to ja je muszę w słoikach zamknąć...bo szkoda by się miały zmarnować....
i Młodzi przyjeżdżają za moment wesele zamawiać.......
i dostałam wczoraj nowe kapsułki ariela do testowania...więc moja pralka pierze...i pierze...i pierze....a ja rozwieszam gdzie tylko mogę to cudnie pachnące pranie.......i...
ogródek mi zarósł...to poplewić muszę......
i jeszcze muffinek machnąć sztuk 50 potrzebuję bo na dzisiaj wieczór zamówione.....
to ja zmykam.....zostawiam kawusię i herbatkę z truskawkami i miętą.....cudnie słonko świeci......żyć się chce...i ogólnie jest super.......no prawie...ale co to za różnica...
miłego dzionka wszystkim:) buziole wielgachne:) i do....zobaczenia:)
ps.zostawiam swoje ciasto miętowe-przepis wstawię jak chwilkę znajdę.....
Dzień dobry!
Witam Wszystkich z całego serca i melduję uroczyście wszem i wobec, że ja pierdziu, jak ja ostatnio nie mam czasu! Choć patrząc na to, co wyprawia Ada zastnawiam się, dlaczego nie mam czasu? :))
Dziś jest wreszcie słońce, ale sądzę, że za jakiś czas będziemy go meili dość, bo ono tak z +10 skacze zaraz na ponad 30. Ale jest radośniej, to fakt.
Teraz już więcej nie zdążę poklachać :)
Pa! Zostawiam wodę z cytryną, jakby ktos odczuwał suchość :)
Że co, że ile stopni? U mnie zaledwie 21. Nooo, w porywach do 23. Na dodatek trochę popadało, bo ciężkich chmur nie brakuje. Oczywiście źle nie jest i tak naprawdę też odczuwam radość gdy zaczyna świecić słońce, ale jakoś tak...marzy mi się konkretny, letni dzień, bez opcji z opadami.
Ola, Ty się na Adę nie oglądaj, bo Jej już (chyba) nikt nie dorówna. Toż to przecież Cyborg Ja na ten przykład nawet na jakiegoś maleńkiego, cyborgowego klona się nie nadaję
Witam środowo
Wreszcie nie pada. Korzystając z okazji ubrałam się w kolory beżowo-białe i jakoś tak lepiej się poczułam w tych odcieniach Czy na Was też oddziaływują barwy?
Kawę wypiłam, ale nie wiem kiedy. Stało obok, patrzę a szklanka pusta W takim razie zrobię teraz herbaty. Może się skusicie? Wczoraj i dziś przyszłam do pracy o godz. 6.30. Wyobraźcie sobie, że ledwo weszłam do biura, to zobaczyłam z okna, jak po przeciwnej stronie kobieta myje balkon. Oczywiście dziś była powtórka. Ja pierdziu! Chyba nigdy nie sprzątałam o tak wczesnej porze Ale ranny ptaszek.
Wyciągnę śniadanie. Gdyby ktoś miał ochotę, to proszę bardzo - chleb ze słonecznikiem i z serem Gouda (ze sklepu ekologicznego). Trzeba przyznać, że smakuje zupełnie inaczej, niż ten wszędzie dostępny. Warto było zapłacić parę groszy więcej.
To co, startujemy w nowy dzień?
Oj Smakosiu jak dobrze ze swieci u Ciebie sloneczko , bo juz myslalam ze tak dobrze dmuchalas ze cale poszlo na Slask , my mamy juz trzy dni sloneczko na termometrze mam juz 40 stopni na oknie
40?! O kurcze! U mnie pewnie jest jakieś 24 albo 25 stopni. Właśnie byłam coś załatwić i tak sobie szłam wolniutko ciesząc się słońcem. Ech, jak mi było dobrze przez te parę minut. Uwielbiam lato! Poczułam młode ziemniaki z koperkiem i lipę (chyba). No i jak tu nie cieszyć się tą aurą.
Uwielbiam zapach lipy , kojarzy mi się z wakacjami u babci
mnie też......kojarzy się domem Babbci wśród wielkich lip....
a teraz mam straszny katar sienny i omijam je z daleka....
Witajcie:)
Jestem tylko ostatnio jakoś brak czasu na wszystko.
Chciałam sie pochwalić że moje dziewczyny dostały się do szkoły muzycznej. Starsza idzie na gitarę a młodsza na klarnet.
A u mnie na ogrodzie lipa rośnie tylko tak jest przycięta że nijak nie możemy dostać się do kwiatów aby zasuszyć. A w tamtym roku tyle nasuszyliśmy że całą zimę piło się herbatę z lipy.
Doczytam później co u Was słychać.Teraz znów zmykam do pracy w ogrodzie.
Trzymajcie się cieplutko :))
Witam :)
Gratuluję zdolnych dziewczyn ,mama pewnie bardzo dumna i dobrze bo fajnie być dumnym z własnych pociech.
Ja też przyszłam się pochwalić jak wiecie przedszkolak dostał fasolkę "na wychowanie" oto jego dzieło , dbał podlewał pilnował i mamy taki okaz.A tu sam ogrodnik ze swoją fasolką .
Dziś u Gosi w szkole było rozdanie dyplomów za pracę w tym roku szkolnym .Odbywało się to jak na gali oscarów : pani wyczytywała konkurencję ( ciężka praca, czytanie książek , matematyka , najlepsza grupa itd.), potem było wyczytwanie nominowanych do danej kategorii i na końcu zwycięzca .
Gosia zgarneła 3 dyplomy i nagrodę pieniężną
Jestem strasznie dumna z tych moich dzieciaczków :))))
A z całkiem innej beczki moja męczennica nareszcie zakwitła , pierwszy kwiat już jest
Dumna dumna z nich jestem :)Tobie też gratuluję wspaniałego ogrodnika i zdolnej córy.
Piękny kwiat. Kurcze ja mam męczennicę już z 5 lat i ani raz mi nie zakwitła. Czy dbasz o nią w jakiś szczególny sposób ?
Drugi rok ją mam w zeszłym roku wogóle nie kwitła dopiero w tym pierwszy raz .Nic takiego szczególnego nie robie jedynie dorze nawiozłam grządkę na której rośnie bo tam była glina ( wysypalam kilkacentymetrów ziemi z nawozem) .No chyba że pod szczególną pielęgnację podciągnę podlewanie mi jej wodą z mydlinami tudzież proszkiem do prania albo szamponem przez sąsiada ( bardzo często mu się zatyka kratka ściekowa i cała woda z pomywania kąpania , prania ląduje na tej mojej grządce)
Monia, nie mogło być inaczej! Gratuluję zdolnych dzieci. Fajnie tak móc poczuć się dumna Mamą, prawda? Brawo!
Witam i ja ale o bardzo poznej porze,u mnie dzis caly dzien lalo,lalo i zimno sie zrobilo.Jakis kotek mi przyniosl martwa mysz na wycieraczke myslicie,ze to w ramach podziekowania:)))
Jezu o takiej porze to mnie tez sie jeszcze nie zdarzylo chyba sprzatac czy wycierac podlogi.
Natomiast zdarzylo mi sie malowac sciane w duzym pokoju kiedys w pasy poziome,jak maz poszedl do pracy na noc,rano jak wrocil byl w lekkim szoku
Dobranoc kochani kawiarenkowicze,zycze kolorowych snow i spokojnej nocy:))))
Witajcie czwartkowo
Znów wypiłam kawę i to nie wiem kiedy. Może być herbata?
Rano zrobiłam sobie spory spacer. Musiałam szybko przebierać nogami, bo chłodno było a ja wyskoczyłam w krótkim rękawku. A teraz już świeci słońce. No nie mogło tak być, kiedy szłam?
Wczoraj późnym popołudniem zrobiła się jakaś duchota. Akurat na 18-ta szłam na squasha. A tam na korcie powietrze normalnie stało. Włączyli jakiś nawiew, ale on wtłaczał to powietrze z dworu więc wymiana żadna. Kiedy wychodziłyśmy z "Psiapsiółką" z meczu obie nie miałyśmy na sobie suchej nitki
Wpadłam do domu a tam zero internetu, zero telefonu i zero telewizji - dostawca miał jakąś awarię. Ale była cisza
Ni nic, czas zabrać się do pracy.
Otwieram wszystkie okna żeby wpuścić do nas lato.
Dobrego dnia
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Meldunek zza okna - brak słońca i zaczyna się chmurzyć, ale to podobno przejściowe. Już się nastawiam na weekendowe słońce i w planach mam niedzielny wypad na rower. Mam też nadzieję, że nic mi tych planów nie popsuje. Wreszcie! Od czasu jak spieszyłam się do serwisu żeby mi naprawili pedały jeszcze nie było okazji pojeździć. A tak się uwijałam z tą naprawą...i co?
Pracy mam od groma więc muszę zmykać. Zostawiam Wam herbatę z cytryną.
Miłego dnia!
Witam
u nas wczorajszy dzień obfitował w różne niespodzianki a popołudnie to już hardcore.
Mąż w końcu skończył swoje nowe autko i cieszył sie że przyjedzie nim do domu i pochwali sie dzieciakom ( w planach miał przejażżkę nowym wozem po osiedlu ).Miała być niespodzianka lecz nie wyszła bo Bartolinek nam dostarczył takich emocji że już nikt o aucie nie myślał .Najpierw Bartuś dostał w przedszkolu dyplom i i cukierki , dumny był jak nie wiem co dzielnie ten swój dyplom niósł do domu nikomu nie chciał oddać . W domu w nagrode dostał ciasteczko i poszedł się bawić z Krzysiem . Krzysiu coś robił i miał schyloną głowe ,Bartek chciał zobaczyć co on robi i się nad nim pochylił , w tym momencie Krzysiu podniósł głowę i skutek taki że Bartek przegryzł sobie język . Udało mi sie krwawienie zatamować , zaraz był telefon do męża żeby sie jak najszybciej uwał z pracy bo do szpitala trzeba jechać . Do przychodni nzawiozła nas sąsiadka lekarz obejrzał język ( Bartek miał radochę bo pierwszy raz nikt po nim nie krzyczał że pokazuje jęzorek ) , i stwierdził że trzeba do szpitala oni podejmą decyzję czy szyć . Przyjechaliśmy do domu i czekalismy na męża ( nie chciałam kłopotac sąsiadki dalszą trasą nie wiadomo ile by trwało siedzenie w szpitalu ) , Bartuś w międzyczasie usnął i nici były z jazdy do szpitala . Dziś język wygląda lepiej , może obejdzie się bez szycia.
I tak to mieliśmy ekscytujący koniec tygodnia ( a jeszcze weekend przed nami ciekawe co sie jeszcze zdarzy )
Zostawiam koktajl truskawkowo - bananowy jakby ktoś chciał
P.s Przez ten język Bartuś pięknie sepleni prawie jak rasowy Anglik ...
Monia, ale mieliście stresów. Całe szczęście, że nie trzeba było szyć. Aż mnie ciarki przeszły. Chyba każdy z nas poczuł kiedyś co to znaczy "ugryźć się w język". Brrr! Dla takiego malca, to ogromne przeżycie. Zasłużył na wielkie lody Uściski!
Dzień dobry!
Wpadam na chwilę, bo się nagadałam o śmieciach i mi czas uciekł :) Cała te ekologia zaczyna mnie mocno wkurzać i jeśli ktoś ma inne zdanie to szanuję ale swojego nie zmienię. Zwłaszca po przeczytaniu, co ekolodzy zrobili z Puszczy Białowieskiej. Ale nie o tym :)
Wczoraj byliśmy na odczulaniu. Pani doktor nie usłyszała nieczego, co wskazywałoby na astmę, czy jej początki u Boba, wiec mam nadzieję, że to się nie roziwnie w tym kierunku. Teraz Bob dostaje przed snem tabletki do pogryzienia i śpi pięknie. W dzień tez nie kaszle. Zobaczymy, jak się skończą....
Monia - gratuluję Ci zdolnych dzieciaków, pięknej fasolki i utul Bartusia z pogryzionym językiem. Wiem, jak to boli, bo też sie kiedyś pogryzłam :) i ryczeć mi sie chciało a jestem już taka stara baba :)
Smakosiu - u nas też dziś pochmurno. Ale nie szkodzi, bo upał był okropny. Życzę Ci słońca i pogody, żebys mogła wypróbować swój nowy pedał :))
Lenka - wracaj juz z tych gór i przyjdź poklachać, co tam nad morzem Cię spotkało? Oświadczam, że przepisu jeszcze nie wypróbowałam, gdyż postanowiłam się powstrzymać jakis czas od rzeczy zwanych potocznie słodkościami bo moje biodra strasznie się rozhulały :) A że sprawdziłam, ze jest to ten sam przepis, który mama nam robiła jak byłam mała to wolę nie robić, bo wiem, że na jednym kawałku się nie skończy... Boziu, jakie to smaczne było!
Hope - co u Ciebie? O kurde, przecież ja sms musze Ci wysłać! Za chwilkę napiszę :)
Mysha - a u Ciebie? W pracy już spokojniej?
Beata - z czym dzisiaj walczysz?
Bonieś - oj, widzę, że dzieciaki w domu to mama na kompa czasu nie ma :)
Lajan - pozdrowienia! Nie siedź tak cichutko :)
Jeszcze coś chciałam, ale zapomnialam :) Zmykam! Miłego łikędu :)))
Czytam, pracuję, opiekuję się moimi kurkami, kwoka siedzi na 16 jajkach, wszystkie zalęgnięte, czekam na szczęśliwe urodziny . Kurki znoszą jajka jak szalone.
Lajanku ale masz fajnych lokatorów :) , kurki śliczne , mój teść też hoduje kury , miał też indyki i kaczki . Wszystkie wyhodował od jajek . Miał pięknego indora wielkiego takiego już praktycznie na obiad miał go w sobotę zabijać ale mu było żal i dał mu jeszcze jeden dzień życia .Na drugi dzień jak teść przyjechał na ogródek to indora już nie było , ktoś go zwędził .
Zazdroszcze ci takich swojskich jajek ...
Ooo jaki okazały połów rybek. Pozdrawiam. Michał.
Lajan, Twoi przyjaciele mniejsi są u Ciebie wyraźnie szczęśliwi. A połów ryb zasługuje na gratulacje. Jakie duże okazy - fiu fiuuu! Zrobiłeś je w zalewie? Aż się oblizałam.
Lajan, Twoje altankowe kociaki są urocze. A połów naprawdę pokaźny! Sam to wszystko złapałeś? Jakby co, pamiętaj, ze ja też jestem potrzebująca
Zapraszam do mnie na wczasowisko. Mam tak zwany RODOS
Zapraszam do mnie na wczasowisko. Mam tak zwany RODOS
Rodzinny Ogród Działkowy Ogrodzony Siatką...:P
Ale super! Wiedziałam, ze to będzie jakaś przenośnia, ale nie sądziłąm, ze taka fajna :))
Ada, dzięki. Nie wpadłabym na to, a trochę nie miałam śmiałości zapytać i właśnie się biłam z myślami...
Dzięki wielkie, ale nasze urlopy zupełnie się rozminą ......
Rybki mogłabym skrobać, jako dziecko często wyjeżdżałam z rodzicami i siostrą na tzw. rybackie wczasy, które bardzo miło wspominam. Trzy domki w lesie, przy samym jeziorze, do najbliższej wioski 2 km, podpływająca para łabędzi z młodymi, a na polanie wielki zadaszony i oświetlony stół obity blachą. Przy nim właśnie wieczorami, po powrocie panów z połowu zbierała się dzieciarnia i wszyscy razem patroszylismy rybki złapane przez tatusiów. Co 2 lata zjeżdżały te same 3 rodziny, czasem ktoś dołączył się z namiotem, było wesoło i spokojnie, bez tabunów ludzi. Cudowne czasy ..... Lajan, obudziłeś piękne wspomnienia, dziękuję
Aloalo Bartuś utulony , język dziś wygląda o wiele lepiej dziura się zasklepiła a sine jeszcze jest , nawet Bartuś już wcina normalnie ( batonika wczoraj wszamał , nic go nie bolało to jest ok)
Aloalo, jak się dzisiaj czuje Bob po tym odczulaniu? Mam nadzieję, że gorączka Go ominęła?
Zgodnie z Twoim życzeniem dla mnie słonko przyświeca więc pogoda pozwoli "wypróbować nowy pedał" Liczę, że tym razem nie będę wracać na piechotę
Pewnie masz Połówka u boku więc życzę żebyście miło spędzili razem niedzielę.
Witam weekendowo.Tydzień w pracy był po prostu masakryczny. Szef pojechał na urlor i miało być tak pięknie a od samego poniedziałku problemy. Zepsuł nam się główny komputer. Cały poniedziałek pisanie na kartkach. We wtorek naprawił nam go dopiero o 11 i od tamtej pory zaczął się sajgon. Do domu pojechałam o 18.30 część roboty biorąc do domu. W środę zaspałam do pracy godzinę, chyba pierwszy raz w życiu. Ledwo się wyrobiłam z wszystkim do końca dniówki. W czwartek dychałam, , piątek zleciał ekspresowo. Miałam jechać do koleżanki ale padłam. Dziś spałam do oporu i jutro znowu do pracy. Ciężko będzie teraz te urlopy po ustawiać bo pozmieniali nam zasady pracy. Ehhh mam już dość. Chcę urlopu. Jedyna miła chwila w tym tygodniu to taka, że w końcu dotarłam do taty na cmentarz. No i cały tydzień była piękna pogoda. Wczoraj wieczorem dopiero się popsuła bo solidnie lało.
Zostawiam mrożoną herbatę i czekoladki i życzę miłego dnia.
Smakosiu mi też się kojarzy lato z radiem z moją babcią i pięknymi wakacjami.
Mysha, najnormalniej mam ochotę Ciebie przytulić. Ciężko Ci ostatnio. Mam nadzieję i życzę Ci tego żeby ten nowy tydzień był znacznie przyjemniejszy i wyraźnie łatwiejszy. Cały czas myśl o swoim urlopie. Każdego dnia z każdą minutą jest do niego co raz bliżej. Trzymaj się
witam w słoneczny...niedzielny poranek...tzn.chciałam się przywitać już dwie godziny temu jak piłam kawę...ale głupio tak samej siedzieć....
kawa jest...herbatka z cytryną też....przyniosłam kruche ciasteczka...i konfiturę z truskawek z kokosem i migdałami....i chlebek ze smalcem mam i ogóreczki małosolne.....
zmykam do kuchni skończyć torty na dzisiaj...chcę ,co by Ludzie szybko je pozabierali...i będę miała półtora dnia wolnego:P
wieczorkiem jedziemy Połówkiem i teściem na ryby.....nad jeziorko...dzieci nie ma-wyjechały...więc można ciutkę się zresetować....
być może zajrzę jeszcze...ale na razie życzę Wam miłej,leniwej niedzieli.....buźka:)
Ada, jak fajnie, że wreszcie masz okazję odetchnąć i zrelaksować się. Niech to trwa
Witajcie niedzielnie i słonecznie
Już się cieszę na myśl o tym, że zgodnie z zapowiedziami przed nami trzy dni lata. Ponoć od środy może popadać, ale póki co...lato! W moim rejonie będą 24 stopnie. Całkiem miło. W planach łapanie promieni i wypad rowerowy.
Wczoraj śmiałam się z siebie i Wy też macie pozwolenie Wyobraźcie sobie, że obudziłam się po 6-ej i byłam pełna energii. Popatrzyłam przez okno i nagle odkryłam, że ono wymaga wymycia. Długo się nie zastanawiając zaczęłam szukać ściereczki. No i w tym momencie przypomniałam sobie jak ostatnio śmiałam się i opisywałam Wam, że widziałam, jak pewna kobieta myła balkon już o 6.30. Ja pierdziu! Ale się wydurniłam. Toż to wcale nie jest takie dziwne - przecież jak człowiek wstanie rano, ma dużo energii i czasu, to ma ochotę nawet na sprzątanie
To co, czas na kawę, tak? Komu, komu?
Otwieram wszystkie okna żeby wpuścić słońce i niedzielne powietrze. Nasze zwierzaczki najadły się i ruszyły na spotkanie z naturą.
Zapowiada się dobry dzień. Takiego nam życzę
Witam wieczorkiem,
widzę, ze sporo się u Was działo podczas mojej nieobecności. Niestety, mój tydzień wyglądał podobnie, jak u Myshy, z tą różnicą, ze szef nie jest na urlopie :)) Praca, praca, praca. Kiedy część Kawiarenkowiczów narzekała na brak słońca i letniej pogody, u mnie grzało okrutnie i o ironio, ja chętnie bym się zamieniła, bo w terenie nijak nie szło pracować w takim skwarze. Non stop ocierałam pot z czoła, a czułam go też na plecach i w miejscu, w którym ta cześć ciała kończy swoją szlachetną nazwę i zaznaczam, że nie chodzi o kark, choć też jest na cztery litery :))
Dziś wreszcie miałam wolny dzień i odpoczęłam, przynajmniej psychicznie. Wczoraj mój młodszy obchodził urodziny, ale poniewaź byłam w robocie, imprezę przenieśliśmy na dziś. Dokładnie tego samego dnia, ale 4 lata wcześniej, urodził się starszy syn mojej siostry. Tak więc od lat jubileusz chłopaków obchodzimy wspólnie. Od rana przygotowywałam coś do obiadu i szykowałam tort, dlatego nie bardzo miałam kiedy zajrzeć do Kawiarenki.
Impreza świetnie się udała, głównie za sprawą mojego Taty, który odnalazł stare kasety VHS, przyniósł odtwarzacz i puścił nam film nagrany 13 lat temu. Matko, już zapomniałam, jakie te dzieci były wtedy słodkie, jakie pomysłowe, ile miały energii i w ogóle. Kilka razy płakaliśmy ze śmiechu, ale też były chwile wzruszenia, zwłaszcza podczas ogladania fragmentów z osobami, których już nie ma. Tato zrobił nam wielką frajdę, nawet nie wiedziałam, ze ma takie pamiątki.
Kochani, oczy mi się zamykają, więc będę uciekać.
Życzę wszystkim dobrej nocki i spokojnego nowego tygodnia
Ciao!
Dopisano 13-07-07 23:52:38:
Musiałam wrócić, zeby podrzucić Wam kawał tortu czekoladowego, już go pakuję do lodówki i ubiegłoroczny likier winogronowy. Smakosiu, mam nadzieję, że nocne łasuchy, które wykradały słodkości w ubiegłym tygodniu zlitują się i tym razem zostawią Ci chociaż kawałek :))
Bonieś! Ale niespodzianka! Tort z samego rana Chyba faktycznie nikogo nie było, bo znalazłam wielki kawał. Skubnę trochę. Dzięki Tobie wszyscy słodko zaczniemy tydzień.
Oj, lekko Ci nie było. Praca w terenie kiedy jest skwar, to z pewnością ciężka sprawa. Hm...ponoć teraz ma być jeszcze trochę lata więc Cię nie pocieszę. No ale z drugiej strony...gdyby lał deszcz, to też lipnie , prawda?
Oj, takie wspomnienia uwiecznione na kasetach i oglądane po latach, to wspaniała sprawa. Spóźnione, ale najserdeczniejsze życzenia dla syna
Zabieram się za tego torta
Czy upał, czy deszcz, tak i tak niedobrze. Ale co tam, ze sniegu nie jestem, z cukru też nie, więc się nie rozpuszczę
P.S. W imieniu syna bardzo dziękuję za życzenia
Witajcie poniedziałkowo
Startujemy w nowy tydzień. Poranek ze słońcem ale na termometrze było zaledwie 15 stopni. Wyszłam w krótkim rękawku i nie powiem, że to było miłe. Ale co tam! Kiedy będę wracać powinno już być 25
Za dwa tygodnie zaczynam urlop. Juhu!
Oj, muszę zmykać. Wpadnę trochę później.
Dobrego dnia!
Witam przedpołudniowo, bo "o poranku", to chyba byłoby lekkie przegięcie
Zapowiada się słoneczny, prawdziwie letni dzień. Jak dobrze, ze nie trzeba iść do pracy Zaplanowałam na dziś rozmrażanie lodówki, ale nie wiem, czy to najlepszy pomysł w taka pogodę. Raczej zrobimy przegląd ciuchów, w których chłopcy mało chodzą, może trzeba odchudzić szafy, a niezniszczone rzeczy przekazać dalej, moze komuś bardziej się przydadzą. Trzeba też zrobić pranie, bo nazbierała się już spora ilość i wygładzić mieszkanie, wczoraj tylko machnęłam z grubsza, nie było czasu.
Przyniosłam z działki od rodziców świeże kwiatki, będzie pięknie pachniało w Kawiarence
Hornensje w różnych kolorach, w tym roku kwitną wyjątkowo bujnie, a największa ma średnicę 24 cm. Przy płocie rosnie też sobie clematis któremu
tak sie spodobało, że jakim cudem powedrował w inną część działki i zasiał się pod ......... winogronem
Powiem Wam, że choć jestem mało ogródkowa, o czym wiecie, to nie mogłam oczu nacieszyć takim kolorowym widokiem.
No, kawa wypita, Koralika ani Faworka nie widać, pewnie już gdzieś czmychnęli, lecę i ja do swoich obowiązków.
Udanego dnia dla całej ferajny!
Wczorajszy dzień spędziliśmy na plaży , było super .Dzieciaki wyszalały się za wszystkie czasy , tylko woda strasznie zimna w oceanie .Był grill, granie w piłkę bawienie w piasku no i najważniejsze taplanie w wodzie ..
A to połów Krzysia , niestety nie tak pokaźny jak Lajana ale na dobry początek to zawsze coś .
Monia, super wypad, ale Wam zazdroszczę! Też bym się chętnie potaplała, no, moze niekoniecznie w oceanie Dzieciaki pewnie szczęśliwe, a i Wy beztrosko spedziliście czas. Oby jak najwiecej takich radosnych dni :))
Brrrrrrrrrrrrr, znowu idę na urlop od 12.07. tak mi przykro z tego powodu, Chcę PRACOWAĆ a nie wałkonić się........................
Witam wtorkowo
Taki jest mój poranek No ale pewnie nie tylko mój
Wspaniale jest wstać rano i poczuć energię za oknem. Kiedy wychodziłam (po 6-ej) na termometrze było zaledwie 15 stopni. jednak kiedy człowiek wie, że w ciągu dnia powietrze będzie się nagrzewać, to zaraz mu cieplej. Wyszłam w krótkim rękawku i wcale mi to nie przeszkadzało. Faaaaajnie jest
Wczoraj już nie udało mi się zaglądnąć do Was, bo dzionek był dość intensywny. Dziś tez zapowiada się sporo ruchu. Jednym słowem czas zmykać.
Zostawiam herbatę z sokiem z czerwonej porzeczki. Znalazłam go ostatnio zupełnie przypadkowo w piwnicy. Myślałam, że wszystko już wypiłam Gęsty, aromatyczny i przepyszny. To dzieło mojej kochanej Mamuńci.
Udanego dnia
Wpadłam i ja, kawa już dawno wypita, ale na herbatkę się skuszę. Nigdy nie próbowałam z sokiem porzeczkowym. Mogę Smakosiu?
U mnie dzionek słoneczny, ale już chłodniej, prognoza zaczyna sie sprawdzać. Oby tylko nie padało, bo od jutra czeka mnie kolejny bardzo intensywny tydzień pracy. Niestety nie kończy się łikędem, ale dopiero w nasępną środę. Już dziś zbieram energię.
Lajan, skąd Ty bierzesz tyle urlopu? To chyba jakieś zaległe dni z ubiegłego, a może jeszcze wcześniejszego roku? Biedny jesteś, że Ci tyle wolnego wciskają ale na pewno znajdziesz sobie jakieś zajęcie.
Na razie uciekam, zajrzę później.
Radosnego wtorku!
Jaaaaasne, że możesz Mam dla Ciebie specjalnie zaparzoną w mojej ulubionej szklance. Jakoś tak w niej jeszcze lepiej smakuje.
Witam wieczorem!
Ciężkie mam dni ostatnio. Wcale nie z przepracowania. W pracy są pewne problemy i boję się, że mogę tą pracę stracić. Strasznie byłoby mi przykro, bo kocham to miejsce i pracuję tam kilkanaście lat. A nie dzieje się dobrze :( To mi zaprząta większą część moich myśli, choć staram się nie martwić na zapas. Ale ja swoje - mózg swoje.
No nic. Muszę zagonić Boba do łóżka, przeczytać jedną z kilku bajek o Franklinie, podrapać plecki, ucałować i już :)
Mężowi zmienili system pracy na dekadowy, więc przyjeżdża co 10 dni na 4 dni. Będzie jutro wieczorem :)
Pogoda śliczna, nie za gorąco, słonecznie, a tak jakoś nie potrafię się tym cieszyć do końca.
Pozdrawiam serdecznie!
Ola, wiem...ta myśl jest uporczywa, podszyta lękiem, męcząca i stresuje paskudnie, ale jest takie mądre powiedzenie: "Ten się martwi, kto się martwi za wcześnie". Postaraj się (na tyle, na ile to możliwe) odpędzać ten strach. Pamiętaj, że jeśli nie masz na coś wpływu, to...sama wiesz - szkoda Twojego zdrowia. Na szczęście masz kochającego męża więc co by nie było, to i tak będzie dobrze. Głowa do góry!
Będzie dobrze! Uwierz w to i o tym myśl! Trzymam kciuki:)
Podpisuję się pod słowami Emilki i Irenki. Jedyne, co musisz zrobić, to uwierzyć, ze sprawa zakończy się pomyślnie dla Ciebie i firmy i odganiać złe myśli. Nie pozwól, zeby zawładnęły Twoim umysłem. Myśl pozytywnie, a będzie dobrze.
Witajcie środowo
Nadejszły chmuuuuri. Hm...ma pokropić i stopni zaledwie 20. Ale sobie wczoraj poużywałam! Wyszłam z pracy wcześniej, pojechałam do domu, przebrałam się i wskoczyłam na rower. Zatrzymałam się na takiej dużej polanie koło lasu. Ludzi było mało. Cisza, spokój... Poczytałam gazete, nacieszyłam oczy przestrzenią, złapałam parę promyków i wróciłam do domu. Ale się zasapałam jadąc pod górę. Najlepsze, że wyprzedził mnie wtedy facet, który jadąc jednocześnie prowadził obok inny rower.
dziś mam od rana trochę zamieszania więc kawę wypiłam sama, ale za to teraz przyniosłam tę pyszną herbatę z sokiem z porzeczek i cytryną.
U Was też się chmurzy?
Dobrego dnia
Dzień dobry!
Dziewczyny! Dziękuję za słowa otuchy, jest mi znacznie lżej, co ma być to będzie. Największy mój problem to właśnie wyobrażanie sobie, co będzie. Och, jestem mistrzynią w tym :)
Irenko - znamy się? Dziękuję Ci, że wpadłaś do Kawiarenki, żeby mnie pocieszyć! Może wpadałabyś do nas częściej? Co? Zapraszamy!
U mnie nadal świeci słoneczko. Bardzo bym chciała, żeby tak zostało, bo skoro Mąż będzie to moglibyśmy gdzieś z Bobem pojechać.
Smakoisu - Twoja historia z wyprzedzeniem Cię pod górkę przypomniała mi, jak mój Mąż, który spedza czas głównie siedząc (taka praca) wybrał się na basen, sam, żeby nie tracić czasu na zabawę z nami tylko poćwiczyć kondycję :) Przepłynął basen tam i z powrotem i stanął zdyszany łapiąc łapczywie oddech. Na drugim "pasie" pływał pan wielku ok. 70 lat i pływał i pływał i kiedy zobaczył mojego Męża sapiącego, przestał pływać, poklepał go po ramieniu i powiedział "nie martw się synu, jak będziesz moim wieku to nabierzesz wprawy"
Bonieś - za chwilę idę napocztę :)
Agulek - przyjdź na chwilę, nornico nasza :)
Lajan - co trzeba zrobić, żeby mieć tyle urlopu? A "zwierza" masz pikne :)
Oj, muszę uciekać! Pa!
Ale dobra ta historyjka "basenowa" Ten facet z dwoma rowerami tez był w starszym wieku więc wszystko jasne
Ps. Wyobrażanie sobie co będzie, to chyba jakaś domena kobiet... Tylko gorsza sprawa jak to nam zaczyna uciekać spod kontroli.
Witaj, nie znamy się, ale wszyscy się tutaj poznajemy:)) Wszystkiego dobrego, pozdrawiam cieplutko, słonecznie
W takim razie wpadaj do nas częściej, poznamy się jeszcze lepiej :)
Aloalo nornica ma wolne od ziemskich spraw:)) Zaczął sie remont w domu to trzeba było kwiaty i warzywa odstawić na drugi plan.
ja też jestem:) w środku tygodnia...a jak!:)
przyszłam z zimnym piffffkiem....bo ja od rana coś robię....a to na ogrodzie...ale teraz praży,więc potem skończę......
wybłyszczyłam kuchnię...łazienkę na parterze...salon...i sypialnię....postawiłam 5 prań,więc resztę powiesić muszę......wydałam dwa torciki.....
zaraz idę do garażu.....muszę regał naszykować na słoiczki...bo mam cały stół(2,5m długości) zastawiony przetworami.....i wynieść wszystkie i poukładać...i niech czekają na zimę....
potem kurier ma przyjechać...bo domówiłam dwie patery na torty weselne....
a potem mam Ludzi....bo zamawiają kolejne wesela...urodzinki...i inne takie....
zostawiam wodę z lodem,miętą i cytryną-dla pracujących i pifffko dla tych "nieetatowych"....
do miłego.....
Aloalo-a dla mnie na pocztę nie chcesz iść? :)
Ło matko, tyle prania? A co to, pułk wojska u Ciebie stacjonuje?
nie....mam nowe kapsułki ariela do testowania...to je testuję:) a że pranie tak cudnie pachnie...to piorę co tylko mi wpadnie w ręce...:)
Kurczę, słuchajcie, mam głupi odruch :) Od kilku godzin wydaje mi się, że jest piątek i że jutro mogę się odstresować a potem przychodzi rozjaśnienie, że dopiero środa.... Eeee, głupi odruch :)
Idę sprawdzić, czy galaretka łaskawie zaczęła tężeć. Mam jutro gości, więc musiałam poskładać ciacho. Poskładać, bo piec mi się nie chciało. Duszno, gorąco i tak jakby przedburzowo...
Miłego wieczoru, nocy, rana itd. :)
A ten Twój odruch, to nie wynika czasem z tego, ze dziś wieczorem przyjeżdża Twoja druga połowa i już czujesz się podekscytowana, dajesz na luz i planujesz wspólny czas? A jeszcze do tego goście, szykowanie ciacha..... wszystko wskazuje na to, ze ....... jutro powinno być wolne. Odruch jest prawidłowy, normalka :))
Witam wieczorkiem :) przychodzę z zimnym desperadosem i carlsbergiem. Jutro dzień wolny, jedyny w tym tygodniu bo niestety sobota i niedziela robocza :( nie wiem jak ja to przeżyję, niecierpię roboczej niedzieli a co dopiero całego weekendu... Dzisiaj załatwiłam wszystko co miałam, żeby jutro wyskoczyć po warzywa i owoce i poleniuchować do oporu. Pewnie coś tam do sprzątania się znajdzie ale tak poza tym to mam zamiar się wyspać i wybyczyć. W poniedziałek nastawiłam pierwszy słoik małosolnych, upiekłam ciacho z truskawkami, dopiero dzisiaj je skończyliśmy także na weekend nic nie piekę :)
Aloalo, nie martw się na zapas, to nie przynosi nic dobrego. Martwić się będziesz w razie "W" a teraz ciesz się lubianą pracą :) Głowa do góry, będzie dobrze :)
Witam i ja ,dzis padam na siekacze...Jak wyszlam rano tak wrocilam o 20-stej,co prawda z pracy wyszlam przed 19-ta ,ale zanim dojechalam i zrobilam male zakupy to juz bylo pozno,zdazylam podjechac na pole gdzie maja truskawki do sprzedania i choc prawie zamykali,udalo mi sie kupic.Jutro mam wolne i ma wpasc znajoma do mnie popoludniu,dlatego po te swiezutenkie truskawki pojechalam,bo ciasto chce zrobic.Biszkopt z truskawkami i galaretka.I chce ugotowac zielona herbate ,zeby ja pozniej podac jako herbate mrozona i kupilam limonki do niej.
U nas od konca tamtego tygodnia znow upalnie,Upaly ktore dochodza do 30-stu stopni i wiecej.W niedziele bylo najgorzej chyba,nawet nie gotowalam tylko pojechalismy zjec swieza rybke.Kawalek od nas hoduja pstragi i inne rybki i maja czynna smazalnie od wiosny do konca wrzesnia jak sie nie myle.W niedziele na jedzonko czekalismy 40min bo ludzi bylo duzo,a oni robia wszystko na swiezo,wiec trzeba troche poczekac.Mieli rowniez pyszne ciasta,ale bylo tak goraco ze nie skusilam sie na kawe i kawalek tych pysznosci,moze innym razem.
Nie wiem jak u was ,ale u mnie plaga komarow,jestem pogryziona od gory do dolu,autan nie pomaga wogole.Staram sie nie drapac,ale chociaz powstrzymuje sie w dzien od drapania to chyba w nocy we snie sie drapie,bo rano mam pieknie porozdrapywane rany.Na ogrodek kupuje specjalna oliwe do lamp niby ma byc przeciw komarom,ale tez to nic nie daje,kupilam ogromna swiece cytrusowa na komary pale,ale tez nie pomaga.Czerwcowe opady daja nam teraz we znaki pod postacia komarow wlasnie.Caly czerwiec padalo,pozalewane pola,czesciowo w niektorych rejonach powodzie i teraz nie mozna sobie poradzic z plaga komarow ufff...
Aloalo nie mysl o tym ,bo jeszcze niechcaco sobie to przyciagniesz o czym myslisz i nie daje ci spokoju.
Reszte kawiarenkowiczow pozdrawiam serdecznie i mocno sciskam
Witajcie czwartkowo
Aloalo! Przypominam, że dziś musisz iść do pracy!!! Pamiętasz, że to jeszcze nie jest "łikęd"? To tak na początek żeby potem się nie okazało, że już jest za późno
Fajnie jest wejść do Kawiarenki i zobaczyć, tyle miłych osób. Każdy uśmiechnięty, ale widać wyraźnie, że obowiązków jest sporo. Czas urlopów, to przecież również zastępstwa i jak w przypadku Myshy oznacza, to nawał obowiązków. Tak czy siak powodów do radości również sporo więc "rogale" w górę Teraz taki fajny moment - na rynku świerze warzywa, owoce sezonowe a to przecież daje tyle kulinarnych możliwości. No i jeszcze wiele przed nami...jabłka, śliwki, gruszki... Do tego do0chodzą rodzinne spotkania na działkach, grillowanie i wypady za miasto. Lato, to piękny czas
Noooo, ale czasami też może popadać. Tak jest właśnie dziś. Wyszłam w zamszowych butach - to dopiero głupota! Oczywiście teraz siedzę w mokrych. Mam tylko nadzieję, że szybko wyschną, bo w biurze jest ciepło.
Przed chwilą wypiłam kawę, ale jakoś dzisiaj mam na nią smaka więc zrobiłam jeszcze jedną. Dla Was oczywiście też Liczę na to, że Ktoś się do mnie przysiądzie.
Koralik z faworkiem dopiero teraz wstają. Czyżby buszowali do późna? O matulu! Co w ich kapciu robią truskawki!!! Hm...będę musiała go wyprać. Albo nie podrzucę Hope. U Niej pralka chodzi na okrągło, to nawet nie zauważy, że ma więcej
Wczoraj była z Mamą w urzędzie. Składała sobie papiery na nowy dowód osobisty, bo już kończy się termin ważności starego. Miała oprzy sobie zdjęcia, które były robione 10 lat temu przy okazji poprzedniego wyrabiania dowodu. Zabrała je, bo nic a nic się nie zmieniła opd tamtego czasu. Wyobraźcie sobie, że pani wysłała Mamę do fotografa, bo nie może być zdjęcie, które miała w poprzednim dowodzie. Wściekłam się, bo jaki to ma sens skoro teraz wygląda identycznie, jak na starym zdjęciu. Powiedziałam pani żeby mi pokazała jak jest sformułowany ten przepis. No i doczytałam się, że wizerunek ma odzwierciedlać aktualny wygląd. No to znów mówię, że chyba sama widzi, że wszystko jest zgodne z przepisem. Nic to nie dało. Wniosku nie przyjęła. Ja pierdziu! Żadko się denerwuję,k ale wczoraj miałam ochotę eksplodować. Bo nic mnie tak nie złości jak idiotyczne przepisy i bezradność w stosunku do nich. Wrrr! Przecież nawet zdjęcia z wczoraj, w dniu odbierania nowego dowodu może juz nie odzwierciedlać aktualnego wizerunku. kto zabroni komuś zafarbować czy ściąć włosy. jak to się ma do tych przepisów...? O ludzie!!! No i znów się nakręciłam
Dobra ta kawa
Miłego dnia!
Ja tu pierwszy raz :) więc witam serdecznie autora wątku i WŻT-ową ,kochaną brać .
Kochani chyba zwariowałam ! Wczoraj sprzedałam średnie dziecię ,tydzień temu najmłodsze do babci .Został tylko syn 22 lata ,który coś tam mruczy do "skajpa" Ot student ,ma wolne ( zaliczył wszystko )
Myślałam ,że odpocznę ,nadrobię coś tam coś tam ale od rana jakoś snuję się po kątach i jakoś tak mi dziwnie . Dopiero co te moje młode ( 16 i 13 lat ) niedaleko wyjechały a tu już jakiś kanał bo za nimi tęsknię z rana . 20 wyjeżdzamy do BG razem i trochę by się przydało luzu by wszystko perfekcyjnie przygotować a tu dziś taka tęsknota z rana ;( Zadzwonić czy nie .Syn mi zakazał do 20.00 bo to obciach totalny .Córka jest na rowerze ( też się martwię bo to nigdy nie wiadomo na co dzieciaki trafią na wiejskich drogach )Pijany kierowca się trafi albo moze jakiś pijak zaczepi czy co ?
Kawka mrożona z naszej strony , z rana pomogła ale jakaś taka zdołowana jestem i proszę o pozytywy .
Może Wasze pozytywne "przygody " pomogą mi pokonać tę chwilową chandrę i tęsknotę ?
Pozdrawiam wszystkich :)
Oj Jolu,Jolu.....skąd ja to znam:)....całkiem niedawno mój najmłodszy(10lat) pojechał pierwszy raz w życiu !!!! na zieloną szkołę....pojechał,600km od rodzinnego gniazda....i już w drodze nad morze rozładował telefon grając w gry...i nie naładowal go do końca pobytu....dzwoniłam raptem 4 razy i dałam spokój.....odcięłam pępowinę...tęskniłam strasznie,strasznie...ale nie dałam się ponieść....nie wydzwaniałam,niech się uczy samodzielności....niech się trochę oderwie od domu.....a i ja odpoczęłam trochę od niego...chociaż w domu cicho było strasznie...i nie miał kto co chwila zadawać pytań...nie miał kto ciśnienia podnosić...bałaganić..marudzić....
teraz od tygodnia Młoda(12lat) jest na obozie harcerskim.....nie dzwonię wogóle....umówiłam się z nią,że melduje się sama co dwa,trzy dni,a ja nie dzwonię i nie robię jej siary....tęsknię....ale wiem,że dla niej ważne są takie rajdy,wyjazdy,obozy....zasłużyła sobie na odppczynek ode mnie i Taty również.....średnia 5,5....wiec niech się dobrze bawi....
wiem ,ile niebezpieczeństw teraz czyha....mam straszną wyobraźnie i zaraz widzę tylko te najgorsze wersje wydarzeń...ale ...nie nakręcam się,bo szkoda nerwów....gdybym się nie przestawiła na takie myślenie-zamknęli by mnie w wariatkowie....bo jak się obejrzy wiadomości,posłucha radia,słyszy o tym,co się dzieje-nie puściłabym dzieci na krok z domu......ale....przecież ja też byłam kiedyś dzieckiem...tzw.dzieckiem komuny....trzepak,podchody po całym osiedlu,cały dzień na dworze...rajdy na stawy żeby się wykąpać....rower wokół miasta....i wszyskie dzieciaki samopas....na podwórku....a miałam raptem 10-12lat....kiedyś było inaczej...ale
NIE DAJ SIĘ ZWARIOWAĆ:)
odpoczywaj od dzieci-Tobie też się należy:)
Ooooo, jaka sympatyczna i "prawdziwa" kobitka przyszła do Kawiarenki. Jupi! Witam serdecznie
Martwisz się i tęsknisz...czyli 100% Mama Hope, dobrze radzi - potęsknij troszkę dziś (ale wyłącznie dziś ;-)) i zaczynaj układać plan tylko dla siebie. Wszystkie te etapy w życiu dzieci są (im) bardzo przydatne. Potem jakoś lepiej radzą sobie w różnych sytuacjach gdy rodziców nie ma obok. Pomyśl na co nigdy nie masz czasu... Może teraz warto to nadrobić...? A! Nie mówię o porządkach, prasowaniu i innych takich
Jolu witaj. Tak czytam, że Twój syn student. Mój też, ale...czy jest sens studiować? Wczoraj ciągle o tym gadali na ZET-ce. No, że nie warto...Dobrze, że mój tego nie słuchał, bo a nuż doszedłby do wniosku, że lepiej iść na roboty jakieś. A do takiej fizycznej roboty to on talentu raczej nie ma , to niech lepiej studiuje. A co do Twoich młodszych...spokojnie, dadzą sobie radę, a Ty tęsknij po cichu :)
Dzień dobry Wszystkim :))
I skończyły sie słoneczne dni... U nas zaledwie 16 stopni i leje :( Ale jedyny plus tego deszczu jest taki że nie trzeba podlewać ogrodu.
W domu remont. Zburzyliśmy stary komin i teraz wznosi sie nowy. Deszcz trochę pokrzyżował plany i nie można wyjść nad dach.
Hope czy ty masz dwie pralki? Noo chyba że Twoja pralka jest podobna do Ciebie. CZyli obie jesteście nie do zdarcia ;)
Zmykam ale zostawiam Wam kawę :)
Miłego dnia :)))
Mam jedną pralkę....ale chyba faktycznie jest taka jak ja:) oby taka była,bo nie uśmiecha mi się zakup nowej:)
wyjątkiem są piekarniki-w ilości 4 sztuk i lodówki(5 sztuk)
Już sobie siedzę i wyobrażam w mojej kuchni 4 piekarniki i 5 lodówek ( kuchnia 2,5 na 3 )
Jakoś tak przy dzisiejszym moim nastroju nie dotarło do mnie przez chwilkę ,że ktoś działa nie w kuchence ( mojej ) tylko w kuuuuuuuchni z prawdziwego zdarzenia :)
Jolu...ja w kuchni mam te 4 piekarniki ustawione w słupkach(zabudowane po 2sztuki) i jedną lodówke....plus kuchenka gazowa z piekarnikiem.....pozostałe lodówki stoją w przerobionej na pracownię..pralni:)...dobrze,że mieszkamy w domu...
Czyli miałam rację... Jaka pani taka i pralka :)))
A co do piekarników i lodówek to jakoś sie nie zdziłam. W końcu pieczesz i pieczesz to też musisz to gdzieś trzymać:))
Witam i ja dzis skonczylismy rano ukladac drewno,ktore kupilismy na zime do kominka.Calutkie 10metrow szesciennych.Maz juz poszedl do pracy na popoludnie,a ja przelece odkurzaczem dol domu i wskakuje pod prysznic,bo za 2-3 godziny ma wpasc znajoma,a ja w rosole jeszcze.
Sloneczko u mnie dzis swieci,ale temperatura spadla nieco i od razu w nocy lepiej sie spalo.Wypralam pranie i rozwiesilam na podworku,nastepne sie pierze,lubie zapach swiazo wypranego prania i wasuszonego na podworku,pachnie no nie wiem,taka swiezoscia i wiatrem.
Kochani zycze wam milego i slonecznego dzionka...
Uuuu, ale dzisiaj pracowity dzionek u Ciebie. Hm...jak masz fajnie mogąc suszyć pranie na wietrze. Mogę tylko pozazdrościć. W moim blokowcu nie mam takich szans. Dobrze, że chociaż jest suszarnia.
Miłego spotkania z koleżanką. Wspaniałych nastrojów!
Pada, wieje i pada. Dziś skończyłam pracę wcześniej. Hm...gdyby było słonecznie i ciepło, to pewnie fajnie bym sobie zorganizowała czas a tak... Wróciłam do domu, zjadłam makaron z bakłażanem i normalnie zachciało mi się spać. Całe szczęście, że na 18-tą idę na squasha, bo musze się trochę poruszać. Pranie zrobione, w mieszkaniu czysto, obiad ugotowany (na 3 dni) więc nie będę sobie na siłę wymyślać zadań. Jest czas na czytanie, ale pewnie bym przy tym zasnęła, bo w domu ciemno. Kurcze! Potrzebuję ruchu. Nie umiem usiedzieć na tyłku, czy co?
to się nazywa ADHD...Kochana:)
i wygląda na to,że nie tylko ja je mam:P
O Ty Ty! Ja Ci tutaj powytykam ADHD!!! Ty pracusiowy Cyborgu jeden!
Ja też od dziś zaczynam, a pogoda...pod "zdechłym Azorkiem"...więc mało to optymistyczne .
Piątek, piąteczek, piąteluniek...
Nie wiem, czemu Smakosia jeszcze tego nie napisała ...No to napisałam ja. A co. Od dziś mam urlop. Szkoda tylko, że całą noc lało, teraz pada i wygląda na zewnątrz jakby listopad był. A takie miałam cud-miód plany...tzn. chciałam myć okna i dywan wyprać. A tak, no chyba muszę sobie inną robotę wymyślić. Co prawda nie jestem jak Hope czy Smakosia, co to mają ADHD , ale lubię się niekiedy zrealizować.
Przewietrzyłam kawiarenkę, acz Nie budzę zwierzaczków, bo patrzam, jak sobie smacznie w tym kapciu jeszcze śpią. Zaparzyłam kawę, mleko spienione już czeka...Może ktoś się przysiądzie. Mam jeszcze ciepłe tosty i konfiturę z truskawek. Se klapnę na moment w Myshowatym fotelu i poczekam na Smakosię....pewnie znów przyniesie tę pyszną herbatkę z sokiem.
Dla wszystkich zapracowanych wysyłam moc energii :)
Witajcie!
Beatko, jak dobrze, że przywitałaś wszystkich piątkowo, bo bez tego "zawołania" to już nie to samo. To jakby świętować piątek bez piątku A! To "niby moje ADHD", to pomówienia Ja mam tylko taką trochę niespokojną duszę i szwędacza w nogach A skoro zaczynasz dziś urlop, to ja Ci życzę wspaniałego wypoczynku i tegop upragnionego lata. Bądź cierpliwa - przyjdzie jak już ogarniesz w domu to, co nie wymaga słońca. A potem machniesz okna i LABA!
Szef mnie rano wysłał do banku po kasiorę więc dopiero teraz mogłam wpaść z pyszną herbatą (z sokiem i cytryną ma się rozumieć)
Aloalo, zobacz jak fajnie, że dopiero dziś jest początek "łikędu" a nie jak Tobie się wydawało dwa dni temu Tym sposobem dziś już byś miała poniedziałek a tak...radocha, nie?
O jej, jak mi dobrze Już sobie wymyśliłam, że jutro się wyśpię. To nic, że dzisiaj szaro, buro i ponuro. Przecież ciągle tak nie będzie. To się musi zmienić. Na dodatek szef wyszedł i już go dzisiaj nie będzie
Dobrego dzionka!
Jak ja lubię połączenie żółtego z zielonym i do tego wszystko skąpane w słońcu. Pięknie! Chyba zaczarowałaś piątkowy dzionek, bo gdy wychodziłam z pracy było najnormalniej w świecie lato Poszłam na ten swój ogródek i zabrałam się za koszenie trawy. A potem pomyślałam, że zrewanżuję się sąsiadowi, który podciął mi żywopłot i Jemu też skosiłam trawę. Już miałam wracać do domu, ale zerknęłam, że sąsiadka, która zagląda do mojego mieszkania gdy wyjeżdżam też ma spory trawnik więc...ciach ciach. Oj, czuję rękę - jakaś ciężka się zrobiła
Fajnie jest teraz - słońce świeci, powietrze pachnie zielenią, luzy i świadomość, że jutro można będzie się wyspać
Czas na herbatę. Gdyby Ktoś miał ochotę, to oczywiście mogę zrobić caaaały dzbanek
Witajcie sobotnio!
Piękny, wyspany poranek Ponoć słońcem można będzie się cieszyć z przerwami, wiatr spory ale i tak jest miło. Śniadanie zjedzone więc czas na pyszną kawę z ekspresu. Kooooomu, komu?
Przyniosłam do Kawiarenki ogórki małosolne. Właśnie zrobiłam. Lubię takie lekko ukiszone, twarde, strzelające pod zębami.
No to zmykam robić kawę.
Dobrego dnia!
Dziękuję, już wypiłam. Zasuwam czyścić moj dywan :) Pogoda dobra, więc trzeba ją wykorzystać. Smakosiu, jesteś wielka!
Smakosiu, jesteś wielka!
A jakże! Mam całe 177cm wzrostu Buziole!
U mnie już kawka wypita dawno ( 8 rano ) U nas pochmurno ale słońce czasem zajrzy :)
Gdy dziś z rana robiłam porządki w szafce z przetworami ,znalazłam jeszcze jeden mały słoiczek ogórasów z musztardą (o dziwo jak on tam się uchował ) .Mały jakiś taki był i do tej pory już go nie ma :) Już teraz wyczuwam zgagę na 100 km ale co tam ! widać musiałam go znaleść właśnie teraz gdy dziatwa na wakacjach :) Zaraz ( na 14tą ) do pracy ale jutro wolne i pojutrze ..... :)
To chyba obie mamy dziś jakiś ogórkowy dzień Właśnie przed chwilą przechodząc obok słoja skusiłam się na kolejnego małosolniaka. Do tego kromka razowego chleba z masłem. Pyszności i więcej nic już nie trzeba.
Witam łikędowo,
dziś praca na miejscu, głównie w papierach i pod telefonem, więc zrobiłam sobie chwilę przerwy. Może to pora mało kawowa, ale tak mnie senność łapie, że zrobiłam sobie frappe. Lubię kawę na zimno, nawet w taką pogodę jak dziś. Ma ktoś ochotę? Specjalnie chłodziłam mleko w lodówce.
Słońca nie widać, w nocy lało i teraz niebo zachmurzone, ale jak dla mnie moze być krótka odmiana pogodowa, bo deszcz też bardzo potrzebny, zeby roslinki nie zginęły z pragnienia. Miałam już dwa wyjazdy mimo soboty a jutro znowu do pracy .... i pojutrze ....i znowu .... i znowu ..... koniec dopiero w środę po południu. Tak to już jest, ktoś musi pracować, by ktos inny mógł wypoczywać na urlopie... Trzyma mnie świadomość, że jak ten maraton sie skończy, to jeszcze trochę i przyjdzie czas na błogie lenistwo
Smakosiu, ale z Ciebie dobra sasiadka, no, no, jestem pod wrażeniem Przypomniałaś mi Teleranek z czasów dzieciństwa i akcję pod hasłem "Niewidzialna ręka to także ty" Kojarzysz?
Hope, mimo tylu piekarników i lodówek, podziwiam Twoje ciaściane wyczyny i w ogóle to, ile jesteś w stanie zrobić "przy okazji". Ręcę masz chyba tylko dwie, chociaż ...... zważywszy na Twoje drugie imię, ...... nie jestem tego do końca pewna
Aloalo, mam nadzieję, że sobota u Ciebie choć trochę pogodniejsza niż tu i rodzinnie spędzasz wspólny, choć krótki czas, gdy wszyscy w komplecie
Mysha, spokojnej pracy i szybkiego końca łikędu. Przeżyjesz. Ja też jutro bedę doginać, ale pomyślę o Tobie i wyślę trochę pozytywnych fluidów. Oby do poniedziałku :))
Lenka, gdzie nam znowu zginęłaś?
Agulek, duży ten remont robisz? Oby wszystko przebiegało zgodnie z planem i pogoda ani fachowcy nie nawalaliLajan, Beata -życzę Wam słońca, pogody i takiego spędzania urlopu, jaki Wam najbardziej odpowiada :)
Aleksandra, u nas też zatrzęsienie komarów i choć tyle środków przeciwkomarowych na rynku, to nie spotkałam naprawdę skutecznego, żeby to dziadostwo odgonić. Na ukąszenia koleżanka mojej mamy wymyśliła ..... pastę do zębów. NIe wiem, jak to działa, ale działa! Spraktykowane. Naprawdę przestaje swędzić. Trzeba tylko posmarować zanim się rozdrapiemy...... Wiesz, ja też czasem w nocy mało śpię i robię jakieś niehałaśliwe porządki, ale żeby malowanie...... Wyobrazam sobie minę Twojego małżonka....
Ania, wstawiłaś piekne, słoneczne fotki, aż się milej robi, gdy sie patrzy na rozkwieconą przyrodę. Zwłaszcza w takie pochmurne dni. Dawaj wiecej
Monia, czemu sie nie odzywasz? Co u Was?Jola, Irenka, witam Was i ja . Wpadajcie kiedy tylko macie czas i ochotę na kawusię, relax, albo po prostu potrzebujecie pogadać :))
Ło matko, ale się rozpisałam. To na zapas, za dziś, jutro i moze kolejne dni, bo nie wiem, czy dam radę wieczorem nie paść na twarz.
Trzymajcie się, udanego odpoczynku! I słoneczka chociaż od czasu do czasu
Bonieś, tyle serdeczności i ciepła nam podarowałaś tym swoim jednym wejściem do Kawiarenki Pytałaś o "Niewidzialną rękę". Oj tak, pamiętam te telerankowe hasła. Na mnie działały Też chciałam coś koniecznie zrobić. Namówiłam koleżanki i zbierałyśmy maleńkie fiołki. Potem robiłyśmy z nich bukieciki i podrzucałyśmy na wycieraczkę do starszych ludzi (najczęściej jakieś znajome babcie). Dzwoniłyśmy do drzwi i szybko uciekałyśmy. Czasami lipa nam z tego wychodziła, bo babcia bukiecika nie dostrzegła i pomstowała, że smarkacze żarty sobie robią ze starych ludzi.
Trzymaj się dzielnie Pracusiu. Jeszcze trochę i chyba też odpoczniesz, prawda? Planujesz jakiś urlop? Zasyłam Ci duuuużo serdeczności
Bardzo Ci dziękuję
My z siostrą też robiłyśmy drobne niespodzianki w ramach "Niewidzialnej ręki" ale raczej wśród bliskich, znajomych i sąsiadów, których było łatwo obserwować i wybrać najlepszy moment. A swoją drogą, to była piękna akcja. Sprawdziłam u wujka Google, czy wie coś na ten temat i znalazłam bardzo optymistyczny artykuł http://www.cowtoruniu.pl/artykul-1267 Serce rośnie....
Wolnego będzie niewiele, zaledwie 3 dni, na urlop muszę poczekać jeszcze ponad miesiąc. Ale jak już przyjdzie ten czas, to pierwszy dzień będę leżała do góry brzuchem i nawet palcem nie kiwnę A potem się zobaczy.... :))
Witam ,
Bonieś przepraszam że się nie odzywam ale mam gości . Moi teście przylecieli na trzy tygodnie ,jest super dziaciaki uradowane ze mają dziadków na trochę koło siebie .Bartuś dziadka nie odstępuje na krok , nawet do przedszkola nie chce chodzić .Jak będę mięć chwilę czasu to napiszę jak u nas .
Moniś, w tej sytuacji jesteś usprawiedliwiona Ciesz się gośćmi, bo pewnie dawno się nie widzieliście, a potem jak wpadniesz, to opowiesz nam wszystko ze szczegółami, ok?
Witam cieplutko Wszystkich, dziękuję Ci za pamięć o mnie
Łikendowe buziole
Dzień dobry wieczór
Rozpiera mnie duma ;) Wstałam przed 7, obleciałam targowisko i jakieś tam sklepy. Pędem do domu. Wypiłam Smakosiowej kawy i jak dostałam powera....to wyprałam dywan, wypucowałam wszystkie podłogi, pociągnęłam emujsą, co by się świeciły jak psu jajca, wymyłam okna, zrobiłam JEDNO pranie, wyrzuciłam na ogród- bo u mnie akurat pikne lato, upiekłam chleb i ...zostało mi do przeróbki 10 kg jagód. Jak je zrobię, to sobie machnę order z ziemniaka. A tak poważnie, to stwierdzam, że urlop i brak ludzi w domu to jest TO. Normalnie wszystko mi się dziś chciało robić. Mój mąż stwierdził, że chyba oszalałam, bo pranie dywanu na klęczkach własnym łapkami to przegięcie . A ja po prostu ...potrzebowałam spalić moją energię. Wiem, wiem, ja Hope to do pięt nie dorastam, ale jestem totalnie zadowolona. Szkoda, że na jutro zapowiadają deszcz, bo byczyłabym się cały dzionek w ogrodzie.
Smakosiu Kochana...jakbyś znów bawiła się w Niewidzialną rękę, to kawał mojej trawiastej połaci też pozwalam Ci objechać i ogolić :))))
Aloalo, przytulam Cię mocno i zarazem odpędzam wszystkie Twoje czarne myśli. Nie wkręcaj sobie horrorów, bo ich nie potrzebujesz. Ciesz się z tego że masz Boba, że mąż przyjechał, a resztę zostaw TEMU z GÓRY. On zawsze wie co robi. Głowa do góry!
Bonieś, ja mój urlop na ten moment traktuję jako czas na wyspanie i sprzątanie tego, czego na co dzień nie zdążyłam zrobić. A taki prawdziwy urlop będę miała od 1 sierpnia, bo wtedy wyjedziemy hen daleko. I wiesz, no masz tak rochę lipnie przez ten maraton- ale skoro praca uszlachetnia, to...byle do środy!
Hope, poraziłaś mnie tymi piekarnikami i lodówkami. Dobrze, że ja mam tylko mieszkanie, bo być może wpadłabym na pomysł żeby Ciebie naśladować ;) A tak sobie spokojnie przerabiam 1 pralkę, 1 lodówkę i 1 kuchenkę. Ufff. Mnie to wystarcza .
Ania, pięknie w tym Twoim ogrodzie, szkoda, że mieszkasz daleko...Podkradałabym Ci kwiaty ;)
Monia,super, że są teściowie. Ty trochę odetchniesz, dzieciaki będą szczęśliwe, no i ruch będzie jak w Paryżu. Twoja monotonia pójdzie w zapomnienie ;)
Lajanie, jak tam na działeczce??? Czy może z racji urlopu pojechałeś gdzies?
Mysha, trzymam kciuki co by Ci ten łikęd zleciał szybciutko i żebyś miała wiecej czasu dla nas.
Agulek, jak tam remont? Mam nadzieję, że do przodu i że komin już stoi :)
Aleksandra, masz rację, że powietrze pachnie ;) Generalnie go nie czuć.Ale... Pamiętam, jak byłam dziewczynką uwielbiałam wąchać pościel, którą mama suszyła na dworze.
Irenka62, wpadaj częściej- będziemy pić kawki, herbatki i klachać tysz będziemy :))
A teraz Beata idzie do ogrodu po pranie i jeszcze zapewne je wyprasuje ;) Zostawiam zieloną herbatę z miętą i cytryną. Pa, pa.
Miłej niedzieli i do napisania
No proszę, następna co dostała animuszu i chodzi jak spirytus. Ale przez ten dzisiejszy dzień to i Ty strasznie wyszlachetniałaś Kochana....;))
Święte słowa! Widać Cyborg nr 2 się nam narodził.
Witam łikędowo :)
Myślałam, że w czasie wakacji będę miała więcej czasu, a to lipa...ciągle w biegu.
W zeszłym tygodniu byłam 4 dni w górach i po drodze zupełnie do niczego wpadłam do Wrocławia ;-). Na szczęście teraz pada, więc w góry nie pojechałam i mam chwilkę na kawiarenkę. Chwilkę tylko, ponieważ jestem na etapie przetwarzania darów natury w zapasy na zimę i tonę w słiokach.
Ale muszę się Wam pochwalić, że dzisiaj się fest wyspałam :) Pogoda pomagała w wylegiwaniu się w łóżku i w efekcie wstałam w końcu o takiej porze, że nie wiedziałam, czy jeść śniadanie, czy poczekać już na obiad .
Bonieś, ja jestem tylko tak bardziej fragmentarycznie ;-)
Aloalo, doczytałam, że wymyślasz sobie problemy i martwisz się na zapas, więc proszę mi tu się poprawić i nie snuć czarnych scenariuszy. No, masz być dobrej myśli i już !
Jejuś muszę lecieć, bo woda mi się zagotowała na małosolne. Smakosiu, możesz i obok moich przejść i schrupać jednego ;-)
No to sobie przejdę - chrup, chrup...
Jeeeeny, jak dobrze Cię zobaczyć - nawet jeśli "toniesz w słoikach"
Witam niedzielnie
Chłodno tu cosik i pusto. Lajan nie zamknął okna...no wiem, chciał przewietrzyć naszą kawiarenkę, ale widzę Koralika i Faworka wtulonych w kapciu, to chyba jednak trochę zziębły.
Wstawiłam ogrodowe kwiaty do wazonu, zaparzyłam kawę, spieniłam mleko. Komu??? Bo właśnie nalewam do filiżanki. Przyniosłam lody- takie z najprawdziwszą wanilią, kremowe, niesamowicie pyyyyszne. I zamierzam się pobyczyć. No cóż, Cyborgi niekiedy też mają wolne . Zapowiadali deszcz na całą Polskę, ale u mnie...słonecznie i dość ciepło. Może ta temperatura 20 st. nie powala ale cieszę się że nie pada. Z racji tego, że jestem tu samotna to zatopię nos w przywleczonej ze sobą przyjemnej lekturze i pobujam się w Myshowatym fotelu :)
Lenko, miło Cię widzieć- wiecznie zabiegana i zasłoikowana kobito. Ja moje jagody wczoraj przebrałam, wymyłam, zasypałam cukrem. Dziś po południu machnę z nich konfiturę. Chociaż zmartwiłam się, bo skończyły mi się takie pici-mini słoiczki, więc muszę władować konfiturę do dżemowych słoików...
Życzę wszystkim super niedzieli i dobrej pogody i już się nie odzywam, bo....czytam .
Witam,
u nas dziś 30 stopni jak nic, idziemy na plaże . Jak będę mieć chwilę to wam poopowiadam
Pozdrowionka dla wszystkich i trochę słońca
U mnie dziś 22 i niebo niby coś tam świeci z góry ale co to za świecenie przez te chmury ... a i jeszcze wieje ,że hmmm .Coś mi sie dzieje z koperkiem na balkonie i z maciejką :/ chyba znowu je przelałam ! ale co tam :)
20 wyjazd na wakacje do BG już się nie mogę doczekać :P
Ahaaaa ciasteczka maślane dla Was mam dziś ( od teściowej -pyszne ) A jak ktoś dziś nie pił kawy to zapraszam na mrożoną . Ciastka takie w starym stylu nadziewane konfiturą z malin :) Smacznego :)
Witam niedzielowo :)
Beata, poczytaj mi trochę, bo ja czasu nie posiadam ;-)
Monia, a Ty mnie zabierz ze sobą na plażę, bo dawno nie byłam :)
Jola, możesz mnie karmić i poić takimi pysznościa częściej :)
Anka, a Ty upiększj nadal krajobraz ;-)
Smakosiu, ogórki jeszcze są ;-)
No i koniec wolnego. Pomimo niedzieli ogarnęłam mieszkanko. Bałagan stawiał wyraźny opór, ale wyszłam z tej bitwy zwycięsko i jeszcze tylko kurz po walce trzeba powycierać, ponieważ w tygodniu jadę w góry :). Telewizor obiecał mi superaśną pogodę, więc muszę to wykorzystać.
Pozdrowionka dla wszystkich :)
Witajcie poniedziałkowo
Melduję, że zaczynam odliczać dni do urlopu. Pozostało pięć Szaleństwa nie będzie, ale urlop, to urlop i cos tam się zawsze wymyśli
U mnie też wczoraj wiało jak nie wiem co. Słońca było baaaardzo malutko. A dziś rano tylko 12 stopni. Mało jest tego lata takich ciepłych nocy, prawda? Przynajmniej w moich rejonach.
Wczoraj byłam u rodziców i wyciągnęłam schowany na dnie szafki pamiętnik. Ten dotyczył roku 1988. Zabrałam go do domu i wieczorem trochę poczytałam. Jeeeny, ale człowiek jest zbudowany z emocji. Oczywiście byłam wtedy bardzo zakochana. Na dodatek, to była moja pierwsza miłość. Trudna niestety, bo pełna niedomówień i obie strony udawały, że im nie zależy i obie cierpiały, bo uczucie było na 100%. Upewniłam się o tym po wielu latach, bo z tym kolegą mam nieustająco dobry kontakt. Oczywiście w nocy przyśniły mi się jakieś wspólne wyjazdy i te uczuciowe podchody. To był miły sen i jakoś dziś siedzi we mnie głęboko i trochę mnie rozczulił A kto z Was pisał pamiętnik?
Cos mnie wczoraj tknęło i w wyszukiwarce napisałam sobie "francuskie radio, najlepsza muzyka" i przypadkiem odkryłam takie. Jesli ktoś lubi francuskie piosenki, to polecam, bo fajnie się ich słucha w te letnie dni - delikatne, melodyjne, miękkie... http://play.cheriefm.fr/cheriefm/cherie-frenchy.html
Muszę uciekać, bo wparował mój szef (który jest na urlopie, ale...) No nie!
Miłego, nowego tygodnia
Dzień dobry w poniedziałkowe popołudnie.
Melduję że komin zrobiony ale tylko pod dach ponieważ pogoda deszczowa zatrzymała prace. Fachowców miałam najlepszych mąż, teściu no i ja ;))) W sobotę zrobiliśmy przedpokój. Dzisiaj zagipsowałam łączenia ścianek gipsowych. Stwierdziłam że całkiem niezły ze mnie budowlaniec ;) Jak wyschnie to sobie wyszlifuję a może jutro szczele farbę :))
Anka ale masz zielono w ogrodzie:)) A na parapetach już nie wspomnę. Ja też ostatnio mam bzika na punkcie storczyków.
Smakosiu ja pisałam pamiętnik. Fajnie jest tak po latach wyciągnąć go z zakamarków, poczytać i powspominać. Chyba zawsze w nich jest wątek miłosny. Czyż nie tak...?
Miłego popołudnia Wszystkim życzę:))
Oj nie zazdroszcze Ci tej pracy Agusiu -wiem co to znaczy gipsowanie , bo niedawno tez robilam remont. Jesli moge Ci doradzic zaopatrz sie w maseczke jak bedziesz szlifowac , bo strasznie pyli ten gips . Zycze Ci szybkiego zakonczenia remontu i pieknej pogody i malo balaganu
Wuitajcie wtorkowo
Jeszcze cztery dni do urlopu
Poranek chłodny - na termometrze zaledwie 13 stopni, ale to nic, bo na dziś zapowiadane jest ocieplenie. Teraz sporo chmur. Jednak liczę, że się niebo wyklaruje.
Kawę wypiłam bez Was, bo ciągle "coś" i mimo, że byłam w pracy 30 min. przed czasem, to i tak nie udało się wpaść do Kawiarenki. Teraz herbata z sokiem i cytryną. Dla wszystkich starczy więc zapraszam
Anka, ależ ta Twoja roślinność pięknie się rozbujała. Dzieki temu w Kawiarence zrobiło się kolorowo i pachnąco.
Aloalo, jak Twój nastrój?
Dobrego dnia!
ja też jestem...ale przelotem ...bo padam na pysk.....dopiero wróciłam z pracy....znaczy się z pracy Połówka.....ale i ostatnio też mojej....Połówek ma firmę budowlaną...i zwolnił dwóch ludzi(%%%%%%%),a termin goni...i inwestor się niecierpliwi....to ja szpachluję....stawiam ścianki działowe,montuję profile,regipsy....kładę gładź....jutro przecierka(mam alergię,wrrr) i malowanie i wstawianie drzwi....dobrz,że jest Połówek i jeszcze dwóch ludzi bo inaczej byśmy się zajechali w tej robocie....eehh
nie mam dla Was czasu....i na ogród nie mam....i na nic nie mam:(.....
pocieszam się,to to jeszcze kilka dni.....potem mam torty łikędowe.....i przystopuję.....obiecuję.....
Smakosiu-w piątek wieczorem niestety nie obyło się bez cewnika:( skrzep zatkał ujście...ale już jest ok....w porządku znaczy się....
buziaki i miłego wieczorku...
Ada, powiem tylko Uf!!! Myślałam o Tobie... ja pierdziu! Kobieto! Jeszcze budowlanką chcesz się zajmować? Uważaj na siebie, bo jak się tak ostro naharujesz, to już nie będziesz miała siły nawet blaszki włożyć do piekarnika.
Ps. Cieszę się, że wszystko się unormowało
Witam wieczorowo:)
Ale ten czas popierdziela.... Jutro już środek tygodnia, więc jadę w góry :))) Zrobię ze trzy sałatki, kilka przekąsek i w drogę.
Słyszeliście zapewne o jajku i prezydencie... Podobno BOR nie zawinił, ale mają szukać kury, która zniosła takie agresywne jajko, co to zaatakowało naszego wodza ;-) Od razu zaczęłam się martwić, czy aby Lajana kury nie zajmowały się po cichu eksportem jaj i nie są przypadkiem zamieszane w aferę, ale pewnie nie... Lajan wychował swoje kury na porządnych ludzi .
Jutro rano planuję jeszcze umyć okna, ale to ma być normalne rano, takie bardziej koło godz. 9-10, a nie, jak u Smakosi o 6 ;)
No to lecę. Pa.
No pewnie! Człowiek jeden raz wymyje okna rano a potem będą go do tablicy wywoływać przy każdej okazji
Lenka, dochodzi 9-ta więc chwytaj się za ściereczkę a potem zmykaj w te swoje góry. Wiesz, że Ci zazdraszczam? A! Nie zapomnij zabrać sałatek! Miłego!
Witam środowo
Odliczania ciąg dalszy czyli do urlopu pozostały trzy dni
Dziś zapowiada się słoneczny dzionek. Chociaż rano powiem Wam, że jest naprawdę chłodno. Bez długiego rękawka, to nie ma co wychodzić.
Widzę, że Koralik z Faworkiem pognali już w naturę. Wcale im się nie dziwię. Mnie też ciągnie. Może się zmobilizuję i wyskoczę popołudniu na rower...? Nie żeby jeździć nie wiadomo ile kilometrów, ale tak delikatnie - gdzieś na łąkę, z gazetą, żeby posłuchać natury i oderwać oczy od blokowców.
Tymczasem zostawiam dla chętnych herbatę z sokiem i cytryna i wracam do swoich papierów
Dobrego dnia
Smakosiu a u mnie upaly wczoraj prawie 30 st dzis moze i wiecej bedzie.Kupilam wczoraj walizke,moj urlop za niecale 3tyg.Nie mam nawet czasu zeby zajrzec na komputer,dlatego jednym palcem klikam z tel.i daje znac ze zyje.Pozdrawiam was kochani kawiarenkowicze i zycze slonka
Może jednym palcem, ale jesteś i to cieszy Czasami dwa zdania wystarczają, do tego ciepłe pozdrowienie i robi się miło
Życzę żeby Ci szybko zleciał ten czas do urlopu a potem niech "laba" powoli pozwala Ci odetchnąć od codziennej gonitwy. Uściski!
Witam!
Tak, to ja :)
Znalazłam dziurę czasie i skorzystałam z tej dziury, żeby przyjść do Kawiarenki :)
Odliczanie dni do urlopu trwa a ja nie wiem, kiedy mam :) To znaczy planowo druga połowa sierpnia, ale nie wiem jeszcze jak Mąż a jednak chcielibyśmy się zgrać bo nie mamy rodzoelności pod żadnym względem. Jedno mieszkanie, jedno konto, jeden Syn :) To urlop też jeden by się przydał. I w ogóle nie mam planów, czy gdzieś jechać, czy nie, a jak tak to gdzie. Bob bardzo liczy na wczasy, bo - cytat - "w zeszłym roku było tak ładnie w tym pokoju nad morzem" :))) Przynajmniej Bob ma sprecyzowane plany, by pojechać do ładnego pokoju :) W dodatku poskarżył się Babci i Dziadkowi, że wszyscy chca jechać na wczasy oprócz mamy. Wszyscy czyli Mąż i Bob. A mama ma mysłi w nieco innym kierunku :) ale staram sie zawracać je na kierunek zupełnie inny.
Chorwacja mi sie marzy. Żeby nie było, że marzeń nie mam :))
Lenka - pięknego odpoczynku w górach. Zaraz po koszeniu trawy :) Z tym jajkiem to dobre :)
Smakosiu - Tobie też życzę pięknego urlopu, wyjeżdżasz gdzieś? Życzę już teraz, bo nie wiem, kiedy znów wpadnę.
Lajan - tak samo, jak Lenka wierzę, ze Twoje kury nie przyczyniły się do tego agresywnego jaja! :)
Hope - Ty weź normalnie.... Weź no. :)
JEsczze chciałam do Bonieś i do Beaty i Aleksandry i Moni i innych, ale dziura czasie się zmniejsza, wiec spadam.
Miłego dnia! I dużo słoneczka :)
...Znalazłam dziurę czasie i skorzystałam...
Chyba nie, choć "w" mi zżarło :))) Ale w pracy często mi "w" zżera od kiedy w to miejsce na klawiaturze jogurt chlapnął ;)
Smakosiu - Tobie też życzę pięknego urlopu, wyjeżdżasz gdzieś?
Olu, nie wiem czy to można nazwać "wyjazdem". Hm...owszem jadę, ale to nie będą wczasy, ani też nic nowego. W tym roku postanowiliśmy oszczędnościowo nie wypuszczać się na żadne urlopy. No ale to nie zmienia faktu, że chcemy ten czas spędzić razem więc wsiadam w autobus i zmykam do Połówka Będziemy się cieszyć swoim towarzystwem i wymyślać coś tam, na miejscu. Rowery czekają albo podjedziemy gdzieś (samochodem) zwiedzać okolice - zobaczymy. Grunt żeby nie padało.
A tak na ucho powiem Ci, że bardzo się cieszę na ten nasz wspólny czas i Ty to z pewnością zrozumiesz, bo wiesz co znaczy czekać
Hura! Wylęgło się 16 kurczaków. Jakie milutkie, kolorowe.
Gratuluję! Takie milutkie i kolorowe, mam nadzieję, że za jakiś czas nie pójdą pod nóż...
Lajan, ale masz fajnie! Ja bym chciała zobaczyć jakieś zdjęcie tej nowej, puszystej rodzinki. Zrobisz?
Witam czwartkowo
Wpadłam na momencik, bo jeszcze dziś dodatkowa służba, której nie było w planie i zaraz wychodzę. Słoneczko praży, deszczu nie zapowowiadają ( przynamniej dziś ), więc szykuje nam się piękny, radosny dzionek.
Kawusię łyknę już w pracy, ale jak się będę nią delektować, to pomyślę o Was .
Wszystkim życzę dobrego czwartku! Odezwę się póżniej, pa.
Witajcie czwartkowo
Pozostały dwa dni do urlopu W myślach już spaceruję po swoich ulubionych uliczkach i cieszę się, że jest szansa (przynajmniej przez tydzień) na słoneczną pogodę.
Bonieś już pootwierała wszystkie okna i rozświetliła naszą Kawiarenkę. ja dopełnię rytuału i zaraz zrobię smacznej herbaty. Dziś na śniadanie mam (nietypowo) drożdżówkę z serem gdyby ktoś miał ochotę. Wczoraj po pracy wyskoczyłam na rower i zapomniałam zrobić jakieś zakupy do pieczywa. Już się zupełnie oderwałam od lodówki, bo wbiłam sobie do głowy, że do wyjazdu muszę powyjadać resztki. No i trochę się przeliczyłm
Dziś idę do fryzjera. Czas podciąć czuprynę, bo już nad nią nie panuję.
Za oknem lato, jakie lubię - błękit i słońce w całej okazałości. Rano było zaledwie 16 stopni, ale się nie dałam i wyszłam w krótkim rękawku. A co!
O jej, herbata stygnie a ja się rozpływam w zachwytach pogodowych.
Miłego dnia!
U mnie dzisiaj na zewnatrz dalej goraco jak w goracej zupie czy saunie.W domu ratuja nas rolety zewnetrzne czesciowo opuszczone zeby slonce sie nie wdzieralo do srodka, w nocy sie budzimy chociaz i tak spimy przy calkowicie otwartym oknie,sypialnie mamy u gory wiec tam strasznie goraco.
Ja dalej do pozna w pracy wczoraj wrocilam o 19.30 ale do konca tyg.tylko juz 2dni w przyszlym powinno byc luzniej i tez musze do fryzjera bo za dlugie wlosy mam ktore trudno mi okielznac.Mam chwilke przerwy to znowu do was stukam jednym palcem..
Smakosiu a ja ci zycze spokojnego i relaksujacego urlopu,czasem potrzebujemy takiego wyciszenia po codziennej gonitwie...
Reszcie kawiarenkowiczom zycze milego,spokojnego dnia....
P.S. Lajan gdzie zdjecie kurczakow?
Smakosiu , zycze Ci duzoo slonecznych dni na urlopie , pieknych widokow i wrazen, a po urlopie, foto relacji z poznanych miejsc.
Witam z góry...znaczy się z gór mych ukochanych :)
Siedzę na tarasie i czekam, kiedy mnie internet znowu z uciechą wywali , ale się nie daję. Wkoło tylko słońce i pogoda i zapach skoszonej trawy...jam to uczyniła...znaczy tylko trawę skoszoną uczyniłam, bo słońce i pogodę to Temu wyżej osadzonemu zawdzięczamy ;)
Smakosiu, ale będziesz z nami podczas urlopu ? Tak chociaż na chwileczkę :) Życzę udanego wypoczynku, masy wzruszeń i wiele radości oraz cudownych "rozmów o starych Polakach" z Połówkiem .
Zostawiam pyszną wodę z cytryną i miętą z mojej górskiej chodowli, woda też prawie z mojej chodowli, bo źródlana, z mojej górki, tylko cytryna nie tutejsza:)
Muszę kończyć, bo tyle to mi dawno już nie dał napisać ten internet. Buziaki dla wszystkich :)
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek, piąteluniuniek (nawet)
Jeden dzień do urlopu! Od jutra LABA!
Na początek dziękuję Wam za te miłe życzenia urlopowe. Tak jak "mówiłam" szaleństwa nie będzie i może też zdarzyć się tak, że nic nowego nie będziemy zwiedzać, ale oczywiście cieszę się na ten wspólny czas u boku Połówka A jak jeszcze dopisze letnia aura, to już będzie komplet
Oczywiście będę zaglądać do Kawiarenki (może nieregularnie, ale jednak), bo dostęp do internetu będzie.
A teraz robię szybko herbatę i wracam do papierów, bo szef mi wymyślił jakieś bojowe zadanie
Dobrego dnia!
Ps. Jeszcze zaglądnę, bo wyjazd dopiero w sobotę.
Wpadłam wieczorkiem, wreszcie od jutra dwa dni wolne!
Smakosiu, aleś Ty szczęśliwa, radość bije z każdego Twojego wejścia do Kawiarenki, nawet to dzisiejsze powitanie jest wyjątkowe Ja też Ci życzę samych słonecznych dni, realizacji planów zwiedzaniowych, a przede wszystkim wielu niezwykłych chwil we Dwoje i oby nic nie popsuło Wam tego cudownego czasu
Witam sobotnio i bezwzględnie urlopowo
Obudziłam się wypoczęta i z uśmiechem na ustach. Potem rzut oka za okno a tam po konarach skaczą promyki słońca. Pomyślałam sobie, że jestem szczęściarą Następny rzut oka był na komodę. Na niej dwie kupki rzeczy do spakowania. Patrzyłam na nie i miałam zaskakującą refleksję. Większość kolorów, to biały, granatowy i...odcienie różu Kurcze! Zazwyczaj przy takich akcjach więcej było czarnego, czerwonego i odcienie żółtego. Hm...o czym to świadczy? Pewnie psycholog by to rozwikłał
Rozgadałam się a przecież czas na kawę Dziś już nie "rozpieszczalna". Zapraszam na przepyszną z ekspresu z dużą ilością spienionego mleka. Komu? Komu?
Wczoraj wysprzątałam wszystkie kąty, bo lubię po powrocie do domu mieć czyściutko. Teraz już pozostało domowe menicure, pedicure i takie tam "babskie" zabiegi... a wieczorem wsiadam w autobus i jak nie będzie korków to po ok. 12 godzinach drogi zobaczę się ze swoim Połówkiem
Kawa paruje, Faworek z Koralikiem wygłaskani, okna pootwierane, Kawiarenka wysprzątana więc czas rozpoczynać dzionek.
Niech będzie dla nas wszystkich baaardzo dobry
Smakosiu w takim razie szerokiej drogi...Oczywiscie i malo uciazliwej,bo upaly straszne...W tej chwili u mnie
35ºC
W takim razie spokojnej drogi i udanego wypoczynku życzę.
Smakosiu Kochana :-) Życzę Ci wspaniałego urlopu,cudownych chwil z Połówkiem,mnóstwa słoneczka i wracaj do Nas cała i zdrowa :-*.
Ja w tym tygodniu siedzę na takiej sielskiej wsi i jest mi tu cudownie. Nawet żeby dzwonić czy pisać sms-y to muszę zasięgu poszukać. I to jest to. Cisza i spokój :-) Pozdrawiam.Smakosiu szerokiej i szczęsliwej podróży , miłych chwil z Połówkiem i udanego urlopu:)))
Wszystkich kawiarenkowiczów pozdrawiam serdecznie z zapadłej kaszubskiej wsi. Jest cudownie. Odpoczywam od wszystkiego i od wszystkich. I dawno nie miałam takiego fajnego urlopu.
Kaszubska wieś...ech, tam z całą pewnością jest wspaniale. Kaszuby są wyjątkowe jeśli ktoś szuka ciszy i odpoczynku. Relaksuj się ile wlezie i wracaj cała szczęśliwa. Uściski!
Jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za te ciepłe słowa i zmykam
Witam w niedzielne popołudnie. Niedawno wróciłam z pracy, jeszcze tylko 6 dni pod rząd i już będę miała 2 dni wolnego. Zapierdziel cały czas, tygodnie umykają mi jak szalone. W pracy coraz gorzej, nie da się dogadać z niektórymi dziewczynami. Marzę o tym żeby szef mnie przeniósł na inny punkt, tylko tam gdzie teraz pracuję jest tak fatalnie Od września rezygnuję po 4 latach z zarządzania urlopami, wykończyły mnie te france. Potrafią nawet kopnąć leżącego... i już się miarka przebrała. No ale dość o pracy. Wieczorkiem zabieram Mężusia do restauracji na kolacyjkę, może jakiś deser i spacer wpadnie :)
Smakosiu zazdroszczę urlopu i życzę żeby na nim czas wlekł się niesamowicie :) i żebyście po nim mieli same piękne wspomnienia :)
Aguś, współczuję. Mam nadzieję, że szef przeniesie Cię wkrótce na inny odcinek, bo męczyć się tak nie ma sensu. Z niewolnika nigdy nie będzie dobrego pracownika. Przykre jest tylko to, że czasem musimy zmieniać robotę, którą naprawdę lubimy, bo wykańcza nas nie sama praca, ale to wszystko, co się dzieje wokól i układy, na które nie mamy wpływu.
Ludzie są różni, z jednymi można się porozumieć, inni widzą tylko swój czubek nosa. Nie możesz się tak przejmować, daj na luz, wszystkim nie dogodzisz. Szkoda Twojego zdrowia i nerwów. Póki co, ciesz się romantycznym wieczorem, odstresuj się, naładuj baterie. A jutro staraj się zachować spokój i nie daj się sprowokować.
Życzę udanej kolacyjki i trzymam kciuki za poprawę sytuacji.
Jestem wieczorkiem i znowu nie pojmuję, jak ten łikęd szybko zleciał. W piątek jeszcze trochę pracowałam, wczoraj pół dnia spędziłam szukając z synem stancji na studia, dziś pogrzebałam w Ulubionych, bo tych przepisów już tyle, ze połapać się w tym nie mogę. Potem jakiś obiad, deserek, trochę lenistwa i nagle dzień się skończył.
To szukanie pokoju mocno mnie rozczarowało, bo obejrzeliśmy kilka miejsc i nic. Zupełnie co innego w ofercie, w rozmowie telefonicznej, a jak sie pojedzie na miejsce, to okazuje się, że to wszystko nie do końca tak wygląda. Niektórzy wynajmujący zupełnie powariowali, 2 osoby w 9-cio metrowym pokoju, w całym mieszkaniu 3 takie pokoje, kuchnia malusieńka, że we dwoje już ciasno, przedpokój szeroki na 1 osobę, gęsiego trzeba chodzić, jak tam ma się 6-ciu ludzi pomieścić.... Jak ogórki w słoiku normalnie.
No, chłopcy wrócili z piłki, pójdę jakąć kolację walnąć.
Zostawiam Wam lody waniliowo - czekoladowe własnej produkcji, naprawdę pyyyyszne.
Miłego wieczoru
Dobry wieczór!
Cóż, pierwsze słowa, jakie przychodzą mi na myśl, po dobry wieczór, to ja pierdziu - już po łikędzie....
A piękny był, słoneczny, ciepły, z błękitnym niebem i białymi obłoczkami. A Mąż dopiero będzie w czwartek. Jak znów się ta pogoda schrzani, gdy przyjedzie to się normalnie zdenerwuję!
Smakosiu - mam nadzieję, że dojechałaś szczęśliwie i cieszysz się już Połówkiem a On Tobą?
Mysha - współczuję męczącej pracy w męczącej atmosferze. Ja też już nie chodzę z przyjemnością do swojej :(
Bonieś - życzę, żebyście znaleźli jakiś świetny pokój!
Oj, Bob chce bajkę. Idę czytać :)
Do jutra! Chyba :)
Witam w pierwszym dniu nowego tygodnia
Najwyższy czas przewietrzyć Kawiarenkę, bo straszny tu zaduch. Zwierzaczki chyba głodne, kręcą się pod nogami i piszczą, dam im trochę serka i okruszek z drożdżówki. Pusto tu i cicho. Smakosia wyjechała, nie ma kto zrobić kawy ani herbaty, nikt nie zaprasza do odwiedzin ....
Ale szkoda czasu na smutki, jakos musimy sobie radzić, a nic tak nie poprawia nastroju, jak piękno natury. Przyniosłam więc różyczki, które 2 lata temu dostałam w malutkiej doniczusi, a przesadzone do ogrodu rodziców pieknie sie przyjęły. Niestety, to juz ostatnie kwiaty.
W sobotę przywiozłam od teściowej pelargonię, malutka jest, ale kolor bardzo mi się podoba, bo mam tylko czerwone. Rozmnożę sobie na przyszły rok. Prawda, że urocza?
Kupiłam w Biedronce fajne foremki do pralinek i od razu musiałam wypróbować. Siedziałam wczoraj w nocy, bo trochę czasu ta zabawa zajmuje, ale cóż to jest wobec ilości jakie przerabia Hope....
Zrobiłam z nadzieniem kawowym i porzeczkowym. Częstujcie się :))
Ojej, jak ten czas pędzi. Mam jeszcze trochę roboty, a wieczorem do pracy. Życzę wszystkim udanego popołudnia!
Witam:)
Bonieś nie do wiary że zapach Twoich pralinek nikogo tu nie przyciągnął :)) Chyba mam szczęście... wezmę jedną z kawowym druga z porzeczkowym nadzieniem:)
Pelargonia łatwo się przyjmuje. Ładną ją masz. Mnie w tym roku tak wzięło na pelargonie:)) A dokładnie w tamtym jak zobaczyłam całe balkony ozdobione pnącymi pelargoniami:))
Miłego dnia Wam życzę i trzymajcie się cieplutko:)))
Ps.
Smakosiu udanego urlopu :))
Dzień dobry!
Uff, jak tu duszno! Nie wywirtrzone od niedzieli! No tak, nasza kawiarenkowa Gospodyni cieszy się Połówkiem a tu zaduch, że hoho. W takim razie szybciutko otwieram okna, żeby świeże letnie powietrze napełniło kaawiarenkę. Normalnie będę taka dobra i kurze też zetrę, zeby świeżo było :)
Pogoda super, tylko samopoczucie do d... do bani. Ale nie przyszłam tu marudzić tylko przywitać się :)
Zostawiam wodę z cytryną dla orzeźwienia i proszę, żeby przed nocą ktoś pozamykał okna :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego dnia!
Zmykam do mooich cyferek :)
Jak nie wietrzone od niedzieli, przecież wczoraj po południu otwierałam Może ktoś w nocy fajunami nakopcił? Dobrze, że wpuściłaś świeży powiew. Wiesz, ja wczoraj miałam takie same obawy, czy okna nie zostaną otwarte na noc, ale widocznie ktoś zamknął. Czasem zaglądaja tu jakiesik ludziska, ale śladu po sobie nie zostawiają, tylko cichutko posiadują i uciekają. A Ktosiowi, który wczoraj pozamykał okna bardzo dziękuję Poleciałam do pracy i zapomniałam sprawdzić, czy ktoś był. Dziś powtórka z NIErozrywki, znowu nocka, zaraz wychodzę. Alo, spoko, okna zamknęłam.
Wszystkim zyczę pogodnego wieczoru i dobrej nocy
Oooo, no to czary jakieś!.
Nie dość, że mój wpis jest dwa razy, choć kliknęłam wyślij raz i sobie poszłam, to daję słowo, że jak tu weszłam, to nie było Twojego wpisu! Nic nowego mi się nie wyświetliło! A teraz przychodzę a przed moim wpisem nieprzeczytany Twój post.
A przecież zauważyłabym te kwiaty! A już o czekoladkach nie wspomnę - ale Ci wyszły, kurde.
A wiecie, co było 13 lat temu? Moja pierwsza randka z moim Mężem :) A w życiu bym wtedy nie pomyślała, że to mąż będzie :))
Idę. Baj baj
Dzień dobry!
Uff, jak tu duszno! Nie wywirtrzone od niedzieli! No tak, nasza kawiarenkowa Gospodyni cieszy się Połówkiem a tu zaduch, że hoho. W takim razie szybciutko otwieram okna, żeby świeże letnie powietrze napełniło kaawiarenkę. Normalnie będę taka dobra i kurze też zetrę, zeby świeżo było :)
Pogoda super, tylko samopoczucie do d... do bani. Ale nie przyszłam tu marudzić tylko przywitać się :)
Zostawiam wodę z cytryną dla orzeźwienia i proszę, żeby przed nocą ktoś pozamykał okna :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego dnia!
Zmykam do mooich cyferek :)
Witam urlopowo i ...(musialam sie zastanowic) srodowo
Nie do wiary - pomyslalam sobie, kiedy juz tu zajechalam Polowek na wyciagniecie dloni, pogoda typowo letnia, roze czekaly w wazonie, lodowka zapelniona a ja nic nie musze Na dodatek autobus przyjechal godzine wczesniej, niz bylo w planie. Tak wiec zjedlismy razem sniadanie, chwile odetchnelam i poszlismy na dluuuuugi spacer, potem lody i znow spacer. Ledwo do mnie dotarlo, ze jestem na urlopie juz byl telefon, ze znajomi zapraszaja na grilla. Pojechalismy. Tam rozowe winko i kupa wesolosci. Do domu wrocilismy dobrze po 23-ej. Jeeeeny, ale juz bylam padnieta. Na szczescie Polowek mial na drugi dzien urlop wiec byla okazja wspolnie sie porelaksowac. Spedzilismy dzionek nad Renem, bo tutaj temperatura siega 34 stopni. W nocy jest jakies 27. A dzis zachmurzenie. Wlasnie zaczelo padac. Na termometrze 28 stopni. Moje mysli poplynely do Was, bo stwierdzilam, ze mam ochote na kawe a jak kawa, to w kawiarenkowym towarzystwie
A nawiasem mowiac slicznie wysprzatana ta nasza "oaza", wszedzie kwiaty i tak jakos pachnie czekolada...?
Faworek z Koralikiem przywitali sie ze mna, ale zaraz czmychneli w swoje pola. Wcale sie im nie dziwie - mnie tez ciagle gdzies nosi
Mysha, zacisnij zeby i wytrzymaj ten trudny czas. Zakladam, ze po Twoim urlopie wszystko wroci do normy. Bedzie dobrze!
Aloalo, kiedy nastroj siada pomysl sobie, ze masz kochanego Polowka, wspanialego, zdrowego Boba, rodzicow i wlasne cztery katy. Cala reszta to "pryszcz". Niech nic nie przeslania Ci tych prawdziwych wartosci, ktore powoduja, ze czlowiek jest szczesliwy...
Bonies! Jak Ty wspaniale dbasz o nastroj Kawiarenki. Twoje kwiaty pachna juz od progu. Wszystkie katy wywietrzone i na dodatek wnosisz taka pozytywna energie. Super! To kiedy bedziesz miala urlop?
Agulek, pochwal sie swoimi pelargoniami - niech tez ozdobia Kawiarenke. A jak tam remont - skonczony?
Hope, jak sie miewasz? Nadal pomagasz Polowkowi? Duzo masz pieczenia? Zdrowie sie unormowalo? Twoje dziecie wrocilo?
Zasylam Wam duuuuzo cieplych i serdecznych usciskow
O! Smakosia!. Fajnie, ze zajrzałaś i przyniosłaś dobre wieści. Miło słyszeć, że jesteś zadowolona i szczęśliwa przy boku Połówka, że razem spędzacie czas, bawicie się i odpoczywacie. Róże na powitanie, lodówka pełna, to się chwali. Spisał się ten Twój Luby .
Temperatura 27stopni w nocy????? Jak to wytrzymujesz? Chyba pomieszczenia są klimatyzowane?
Dziękuję za pochwały , ale to nasza wspólna zasługa. Kto moze, to zagląda i stara się, żeby Kawiarenka funkcjonowała i nie przynosiła Ci wstydu . Nie wszyscy się ujawniają, ale pomagają ukradkiem
Urlop mam dopiero w 2 połowie sierpnia i to tylko 12 dni. Plany nie do końca sprecyzowane, są różne pomysły, każdy chce działać coś innego. Ale najważniejsze, ze będzie w o l n e!
Życzę Ci wspaniałego pobytu i ..... wracaj do nas :)
Witam popołudniowo :))
Ranek miałam leniwy, musiałam odespać nocne zaległości, ale potem robota szła, jak rzadko. Pojechałam na rynek, kupiłam trochę ogórków, buraków i wzięłam się za przetwory. Słioczki już się studzą. Niewiele tego wyszło, będę musiała jeszcze dorobić, ale chyba już w późniejszym terminie.
Kochani, gdzie Wy? Schwaliłam Was do Smakosi, a tu co?
Hope, mam nadzieje, ze Emilka swoimi pytaniami wywabi Cię z kryjówki i wdepniesz na moment mimo braku czasu Pochwal się też, ile ogórasów, sałatek i innych smakołyków zamknęłaś w słoikach na zimę. Takie wieści motywują do działania nie tylko mnie :))
Agulek, wpadaj częściej...
Beata, korzystaj z kaszubskiej sielanki ile wlezie :)) A jak ciut, ciut za nami zatęsknisz, to choć słówko wyślij
Mysha, trzymaj się. Po burzy zawsze przychodzi spokój, potrzeba tylko trochę czasu...
Lajan, co słychać na działce? Jak kurczaki?
Monia, teściowie jeszcze u Was urzedują?
Lenka, w tych Twoich górach, to żadnej "cywilizacji" nie ma?
Ania, lada moment róże w Kawiarence padną Liczę, ze pospieszysz z pomocą ... :))Aloalo, piękna rocznica Gratuluję :)) .... Ale też ta pierwsza randka musiała być szczególna, skoro zapamiętałaś datę...
Jeśli kogoś pominęłam, to sorki. Pamięć moze trochę zawodzić. Wystarczy małe przypomnienie i się poprawię
Pozdrawiam wszystkich anonimowych "kawiarenowiczów" ( też sama długo prowadziłam obserwację, zanim się ujawniłam ).
Melduję że teście jeszcze urzędują u nas . Wylatują 30 lipca .Oj znów będziemy tęskinić ....
Zaglądam i podczytuję was :)
Dobrej nocki wszystkim :)
Witam..śro..nie! czwartkowo:)
jak człowiek cały czas w biegu..pracuje..zajęty..to mu się dni mieszają:)
przyszłam w zastępstwie Smakosi(która się urlopuje) z kawusią poranną(chociaż my z Połówkiem piliśmy kawę o 5.45...)ale co tam...wypiję drugą z Wami...mam klasyczną parzochę i rozpieszczalną...mleko spienione jest...i herbatkę mam z cytryną i miętą....
Dzisiaj mój młodszy Młody kończy 10 lat.....jak te dzieci szybko rosną...ehhh...
jeszcze jestem w domku...ale to dlatego,że torty mam 3 do wykończenia(do wydania na wieczór) i jeszcze torcik dla Młodego muszę machnąć....i pojadę znowu na budowę....wczoraj i przedwczoraj zrobiłam sobie wolne od budowy,ale tylko dlatego,że prania miałam całą masę(Młoda wróciła z lasu:)) i ogród do plewienia był....i dom do posprzątania...i 30kg ogórków do przerobienia też:)
w przyszłym tygodniu zabieram się za swoja sałatkę z cukini...i papryki w zalewie....pewnie szwedzką też machnę,bo znalazłam ogórki w dobrej cenie(po 1,60zł),gdzie wszędzie mamy po 3,5zł....moje dopiero się pokładają,więc na swoje ogórki jeszcze muszę poczekać....ale pomidorów doliczyłam się już 60sztuk:) wszystkie jeszcze zielone,ale to kwestia kilku dni i będziemy zjadać swoje pomidorki ze swoją bazylią.....
dzisiaj wieczorkiem zrobię chyba syrop miętowy do wody bo mięta moja obrodziła bardzo,bardzo i szkoda,żeby się coś miało zmarnować:)....
zmykam do kuchni kończyć torty...a potem jadę na budowę......
miłego dnia Wszystkim Wam:)
ps.zostawiam kruche babeczki z kremem waniliowym i malinami......i dzbanek mrożonej herbaty z miętą i cytryną......u mnie zapowiadali na dzisiaj deszcz...ale od kutra mają być znowu upały po 35stopni....
ps2.wczoraj się poopalałam i dzisiaj cierpię bo mam szanowną kulę przyjaraną.....
kupiliśmy Młodym duży basen na ogród,więc łikędowe upały nam sie straszne:)
buziaki:)
Witajcie:)
Śpałam dzisiaj do 8:30. Obudził mnie telefon od młodszej córki, która jest 200 km ode mnie.
No własnie ja niby nie jestem zabiegana jak Ty Hope ale odkąd są wakacje to tez mi się mylą dni.
W domu od tygodnia mam tylko syna więc ta cisza tez człowiekowi myli sposób myslenia :)))
Hope a do basenu dokupiliście całą chemię? U nas jak nie daliśmy chloru to za dwa dni była zielona woda.
Aloalo gratulacje z okazji rocznicy poznania :) Ja mojego poznałam na weselu u kuzynki. Jesteśmy do nich krewnymi ja od strony jej taty a mąż od strony jej mamy. Więc pierwszą randkę mieliśmy właśnie na tym ślubie:))
Bonieś pozwolisz że dzisiaj ja pochwalę się swoimi kwiatami :))?
Mysha jak nastrój?
Smakosiu i Beatko jak urlopy? Troche wam zazdroszczę takiego odpoczynku.
Smakosiu dla Ciebie pelargonie
A tu zdjęcie skrawka mojego ogrodu
Miłego dnia kochani :))
Agulku-nie kupiliśmy żadnej chemii......chemiowa woda w kranie jest...i na basenie...wiec ta w ogrodowym basenie chlorowana nie bedzie.....woda w upale stoi od piątku,więc prawie cały tydzień....odpukać-nic nie zzieleniało:)...a jak zakwitnie...to podleję nią ogród i naleję swieżej:) a co mi tam:)
filtr jest jakiś badziewny-bo w instrukcji napisali,żeby go co tydzień wymieniać na nowy(koszt nowego to 49,90zł)-to za te pieniądze naleję nową wodę i tyle....
robię na ogrodzie kącik wypoczynkowo -grilowy i "zmieniam" meble na nowe:).....tzn zrobię sobie sama i zwykłe plastiki zamienię na iście rustykalne...samoróbki.......mam już materiały zgromadzone.....a takie sobie machnę mebelki......palety już czekają w garażu.....a ja czekam na większą ilość czasu.......:)
U nas w basenie chemia musi być bo już na drugi dzień woda śliska by była. Mąż kupuje 2 rodzaje chemii w tabletkach i w płynie i woda w 4 dzień juz nie nadaje się do pluskania.
As kupcie sobie chlortrio, takie duże tabletki. U nas woda już drugi tydzień jest klarowna. Trzeba też wyławiać wszystkie pływające śmieci i oczywiście filtrować wodę.
To chyba sprawa prosta. Dać do zbadania wodę którą lejecie do basenu. Mam nadzieję,że nie jest to woda z tego samego żródła, co woda którą spożywacie.
Dokładnie ta sama. Jest okropna bo ma dużo kamienia. Zrobiona z niej herbata jest gęsta i na dnie jest pełno białego osadu. Dobrze, że mam filtr to woda do picia jest idealna. Mycie naczyń nie jest fajne bo pozostaja białe zacieki.
Cudne mebelki.
U nas za domem leży 6 palet, chyba powstanie z nich jedna ławka :))
Lajan, na taką rybkę ja pędem przybędę :) Piękny okaz, nawet bez panierki ;-)
Witam wszystkich i lecę już, bo czasu mam mało, ale wpadnę jeszcze....
Zostawiam zimne piwko dla pijących i mojej roboty sok z leśnych malin. Do napisania ;)
Lajan wydaje mi się że masz jeszcze ładniej na działce , w każdym razie ławeczko-hustawki i wspaniałych pomocników i artystek nie było. A i Ciebie też miło zobaczy . Chyba Cię jeszcze mniej niż dwa lata temu.
Na przedostatnim zdjęciu chyba Elę widać, zgadza się?
Pozdrowienia :)))
Chciałam wstawić filmik z moimi rybkami w stawie, ale się nie udało.
PIATEK! PIĄTECZEK! PIĄTELUNIEK!!!!
W zastępstwie Smakosi witam Was piątkowo...
Kawę przyniosłam,jak ktoś ma ochotę tak już z rana....Herbatę z sokiem porzeczkowym też mam,jak ktoś woli zamiast kawy....
Kończę torty na dzisiaj i za godzinkę jadę na budowę...
Jutro dwa weselne po 3 piętra i kilka "zwykłych"....Niedziela lajtowa-bo mam tylko 3 torciki...więc przesiedzimy z Połówkiem i Młodymi cały dzień na ogrodzie mocząc tyłki w basenie...Postanowiłam,że nic nie będę gotowała,naszykuję sobie wszystko w sobotę...A niedzielę poświęcę na opierniczanie się:)...
miłego dzionka i do później:)
To i ja witam Wszystkich w piątek:)
Wiecie co moja starsza córka miała włosy do pasa, a teraz obcięło je tak że jej szyję widać. NO kurka ładnie jej w sumie ale mi szkoda tych długich włosów. Dobrze że to nie noga i włosy odrosną. Chciało to moje dziewczę sprzedać sobie te włosy. Była w trzech salonach co robią peruki z naturalnych włosów i w jednym jej dawali 20 zł , w drugim 26 a w trzecim dostała 100 zł za 30- 40 cm włosów bo miała dwie długości z racji przycieniowania. Za kg włosów tej długości dostała by ok 1,500zł .
Młodsza jak się dowiedziała że Starsza dostała tylko "stówkę" to stwierdziła że się nie opłaca sprzedawać i jeszcze nie obcina;)
Trzymajcie się... pobuszuje jeszcze po necie i lecę coś na obiadek przygotować. Mam dużo sera białego to może jakieś kluseczki....
Witam w upalny piąteczek :) To już 6 dzień pracy bez przerwy. Jeszcze tylko jutro i 3 dni wolnego :):):) Na szczęście jutro nie zapowiada się dużo roboty, raczej się wynudzę ale to dobrze bo sił już brakuje. Za chwilę zawozimy Młodego na PKS, jedzie do babci w góry a my mamy wolną chatę przez kilka dni :) może jakiś romantyczny wieczór przy świecach i winku....
Otwieram okna na oścież, pogoda jest cudna. Zostawiam wodę z miętą, cytryną i lodem i życzę miłego wieczoru.
witam sobotnio:)
wpadłam na szybko zostawić dla Was kawę i herbatę z sokiem porzeczkowym.....i wracam zaraz do kuchni kończyć torty....
dzisiaj u mnie o 5.45 przeszła burza i lało jak z cebra.....teraz jest TYLKO 33stopnie i niewyobrażalna parówa.....a ja w kuchni dzisiaj do wieczora....ufffff....
zmykam i wszystkim życzę miłego łikędowania:)
ps.zostawiam wielki kawał mojego ciasta miętowego(przepisy wstawię jutro:) i mrożoną herbatę z brzoskwiniami i miętą....
Wtam i ja
Miło widzieć, że Kawiarenka taka rozgaworzona i pachnąca Agulek, Ania, spisałyście się na medal :)) Z przyjemnością przysiądę na chwilę i łyknę Adzinej mrożonej herbaty.
Uffffffffffff.... Strasznie gorąco. U mnie się jakoś zachnurzyło i słońce się schowało, ale temperatura trzyma i wiaterku zero. Nawet listek nie drgnie. W domu chodzi wiatrak, bo bez tego nie dałoby się wytrzymać. Może choć troszkę pokropi?
Ja też dziś w większości w babskim królestwie, bo Mama wyprawia wczorajsze imieniny i przygotowań jest sporo. Mam też stos papierzysków do ogarnięcia i telefon służbowy, który od rana zaklinam, żeby nie dzwonił.Może jakoś się uda
Hope, Ty to masz pomysły... Już widzę, jakie cudne mebelki porobicie z Agulkiem. Zazdroszczę takiej kreatywnosci.
Lajan, widzę, ze u Ciebie faktycznie RODOS :)) Piękne widoki, a zwierzyniec stanowi dodatkową atrakcję. I połów udany... A co to za okaz złapałeś? Takiej ryby chyba nie widziałam.
P.S. Dzięki za uroczy wakacyjny kwiatek
Chętnie bym sobie pogawędziła ze wszystkimi, ale muszę lecieć do sklepu. Zawsze coś się jeszcze w ostatniej chwili przypomni.
Miłej soboty!
Witajcie sobotnio i urlopowo (albo odwrotnie)
Jak mi dobrze Normalnie blogosc. Wlasnie wrocilam ze sklepu i juz po drodze przeleciala mi przez glowe ta mysl. Mijalam kobiete o kulach i zaraz poczulam jakie to szczescie kiedy czlowieka nic nie boli, idzie sobie spokojnie i beztrosko. Ech, jak niewiele trzeba zeby sie radowac...
Wrocilam szybko do domu, bo zbieralo sie na deszcz. No i wlasnie teraz troche popadalo, przeszla burza ale ciagle jest 27 stopni. Jak sie niebo przetrze pojde sobie na spacer, bo Polowek jest dzisiaj w pracy. Ostatnie dwa dni mial wolne wiec troche sobie pojezdzilismy na rowerze. Na moje 45 urodziny przejechalismy 45km. Zdalam "test" na swoj wiek Potem poszlismy na pyszna kolacje. Otwarty bufet wiec mozna bylo jesc na co tylko czlowiek mial "smaka". Nie spodziewalismy sie, ze beda tam przysmaki kuchni mongolskiej przygotowywane na zyczenie. Wszystko lezalo w lodzie (surowe) i wystrczylo pokazac palcem co sie chce, ale nie mielismy pojecia, co jest dobre. Byly jakies owoce morza, nieznane ryby i mieso. Stwierdzilismy, ze kiedys jeszcze tam przyjdziemy i wtedy sprobujemy tej kuchni. Ostatecznie zjedlismy wiele innych smakolykow, ale wszystkiego nie sprobowalismy, bo bylo tego zbyt duzo. Potem poszlismy na rozowe winko i tak zakonczylismy swietowanie. A wczoraj znow wypad rowerowy. O jeeeeny, jakie tutaj sa wspaniale szlaki.
Niebo sie juz przeciera wiec koncze kawe i zmykam do miasta na spacer.
Przynioslam Wam orzeszki w miodzie. Mam tez cos dla Faworka i Koralika, ale poszli sobie gdzies wiec zostawie im na potem.
Wszystkim zapracowanym zycze, zeby jakos udalo sie przetrwac te upalne godziny a odpoczywajacym radosnych refleksji, ktore przynosza szczescie
Pozdrawiam z nad Renu
Smakosiu wszystkiego naj,najlepszego z okazji Urodzin.
Chyba wiem o jakiej knajpce piszesz,takie knajpki sa rozsiane po calych Niemczech i maja pyszne jedzonko.Kiedys niedaleko mnie byla taka knajpka ktora sie nazywala blue elefant i serwowala takie dania.Teraz mam troche dalej knajpka sie nazywa Lai i 2 tygodnie temu nie gotowalam w niedziele tylko bylismy tam zjesc.To jest kuhnia chinsko-japonsko-mongolsko-wietnamska.Jak dobrze w tym lodzie poszukasz to znajdziesz surowe kawalki miesa kangura,strusia,rekina,owoce morza,ryby i inne.Kazde mieso ma tabliczke,wiec na pewno doczytacie co jest co.Na stoliku na pewno mieliscie w szklanym naczynku klipsy z numerkami,te klipsy sie przypina do talerza,wtedy wybierasz sobie to surowe miesko ktore chcesz i oddajesz talerz kucharzowi i on ci je przyrzadzi i odniosa ci gotowe do stolika.
W karcie maja ciekawe nalewki,wina i wodke,jesli bedziesz kiedys mogla to sprobuj winka lychee moze ci zasmakuje.
Pozdrawiam cie serdecznie i zycze milego dalszego pobytu.
Witam i ja po dluzszej przerwie.Pracy ostatnio mialam tyle i te upaly do tego ze padalam jak mucha.Za tydzien mam urlop.5 wylatujemy na Krete na prawie 2 tygodnie,jakze sie ciesze.
U mnie caly czas niezmiennie Dzisiaj bylo 40°C i czujnik wcale nie byl w slonku,a teraz juz po 20-stej ale dalej wysoka temperatura 35°C.My padamy,rolety zasuwamy,zeby mozna bylo wytrzymac w srodku,ale to niewiele daje.
Dzis zaprawialismy ogorki kiszone jestem ciekawa czy wyjda.I codziennie przez te upaly potrzebuje wiecej niz godzine zeby ogrodek podlac.Podobno ma byc u nas jutro burza jestem ciekawa,bo w tym tygodniu tez zapowiadali 2 razy,ale nie padalo,ziemia tak sucha ze peka,pomimo codziennego podlewania.
Kochani zycze wam milego wiecoru jeszcze przy zimnym piwku,winku badz drinku,jak kto woli.
Dobry wieczór Wszystkim
Pozwólcie, że najpierw wycmokam Smakosię- Kochana Emilko, wszystkiego dobrego, następnych 45....oj co ja piszę ...kolejnych cudownych lat w zdrowiu, w szczęściu, w miłości. Niech Wam się dobrze wszystko układa...tzn. Tobie i Połówkowi i ...życzę by się spełniła choć jakaś część Twoich marzeń. Buziaki!
Ja dziś zjechałam z mojego urlopu. 2 tygodnie siedziałam na Kaszubach, było cudownie, a nawet bardziej niż cudownie. Kolejne 3 dzionki, miałam plażing w Łebie. Wyglądam czekoladowo, no i akumulatory naładowane :) Szczęśliwie u mnie nie było ani paskudnej duchoty, ani temperatury powyżej 28st. żadnej burzy czy ulewy też nie było. Czego więc chcieć więcej...Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze :) We wtorek jadę do Kołobrzegu, do koleżanki...chyba, że spsuje się pogoda. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie zgodnie z planem. Najfajniejsze jest to, że jadę zupełnie sama. Ale się zrekreuję .
Hope, wiesz, ja Ci normalnie współczuję...budowa, torty, ogórki, duchota i ...idź na urlop Aduś. Ja rozumiem, że Ty lubisz pracować, ale myślę ( nawet bardzo myślę) że zdrowie ma się wtedy, kiedy ciało po ludzku odpocznie. Także...pomyśl też o sobie. I Twojego Młodego wyściskaj urodzinowo od przyszytej ciotki z Kaszubowa ;)
Lajan, jakże miło Cię widzieć. Widzę, że urlop służy. Agulek dobrze zauważyła, że jest Ciebie sporo mniej- tak trzymaj! Podziwiam Cię za to i za całokształt...Aha. Na tę rybę to ja też bym się pisała . Jak będziesz zapraszał Lenkę to miej mnie też na uwadze ;)
Mysha, mam nadzieję, że już odpoczywasz. Ty Pracusiu... Korzystaj z tego, że Młody wyjechał. Fajnie, że macie taki układ z dziadkami. To cenne :))
Agulek, dobrze, że Twoja córcia nie sprzedała tych włosów za 2 dyszki. Chociaż cena włosów i czas ich "hodowli" są zupełnie nieadekwatne...Ale myślę, że dla młodej osoby, nawet stówka to już trochę jest :)
Aleksandra, ale masz ..tfu, gorąco! Ja bym normalnie zmarła. Raz że mam za dużo ciała, dwa, że nie lubię takich temperatur. Chociaż myślę, że jak pojedziesz na Kretę, to nic mniej tej temperatury nie będzie. Więc może się hartuj dziewczyno, żeby nie odczuć zmiany klimatu. Do 5 sierpnia jeszcze kilka dni, ale życzę Ci, byście tam wypoczęli i się zrelaksowali.
Bonieś, tęskniłam za Wami, ale wierz mi, że jak się zaszyłam na wsi, to się cieszyłam, że do nikogo i niczego się nie spieszę, że nie ma zasięgu w telefonie, że nie muszę grzebać w necie...Wiesz, to było takie inne niż na co dzień, ale wcale nie było złe. Chyba jednak się starzeję, bo cisza była zbawienna .
Aloalo, gdzie jesteś??? Czyżby mąż zjechał? ;) jeśli tak, to rozumiem ...
Monia, nie piekły Cię uszy ostatnio? To ja o Tobie, a raczej o Was myślałam. Dobrze, że miałaś teściów u siebie. Przynajmniej było nieco weselej. Prawda? :)
Anka, Ty to masz rękę do kwiatów. Generalnie nie zazdraszczam nikomu i niczego, ale...te Twoje kwiaty są przepiękne!
Lenka, a TY co??? 25.lipca, po 22 napisałaś...wpadnę jeszcze... i co? Wpadłaś do jakiego dołu i wyleźć nie możesz? Czy może upały Cię ogłuszyły? Dawaj tu do nas, poopowiadać fajne historyje . Brakuje mi tego. No nawet Ci mogę pifffko postawić i schabowego zaserwować :)
Kawiarenka przewietrzona, zwierzaki nakarmione. Zostawiam wodę z miętą i myślę, że na mnie czas. Jutro pobudka dość wcześnie, bo chcemy wyjechać na piknik.
Pozdrawiam pracujących, urlopujących, świętujących i po cichu czytających. No i dobrej niedzieli .
Zapraszam na rybkę, do czasu przyjazdu wkładam do zamrażarki.
Witam niedzielnie
Beata, cieszę się, ze już jesteś. Wniosłaś tyle serdeczności i pozytywnej energii do Kawiarenki, fajnie się to wszystko czyta :)) W ogóle lubię Twój styl "rozmawiania"
Zaparzyłam kawę, mleczko też spienione. Może ktoś się przysiądzie?
U mnie dziś o poranku przeszedł niewielki deszczyk i od razu zrobiło się cudownie chłodno. Wykąpałam autko, zeby dziś ładnie wyglądało, ale jakbym sobie odpuściła, to aura zrobiłaby to za mnie . Wystartowałam z rana i mój spracowany samochód jest już pokropiony takze święconą woda, a jak wracałam z kościoła, to oczom ukazał się piękny widok, który muszę koniecznie Wam pokazać. Fotkę robiłam w pośpiechu telefonem przez szybę, więc pozostawia wiele do zyczenia, ale zawsze coś :))
Czyż to nie wspaniały początek dnia?
Otwieram szeroko okna, niech wpadnie świezy powiew, a słońce rozświetla naszą knajpkę.
Wszystkim zyczę dużo pogody i radosci.
Fotka jest dobra- nie ma co narzekać, wszak widać piękną tęczę :) Zazdroszczę, że macie ciut chłodniej.
U nas dziś 34st.C. i słońce w pełni. A my grillujemy :) Do usłyszenia później, bo nie cierpię klikać w telefonie-na kompie idzie to znacznie szybciej. Buziaki!
Ooo takie piffko to ja z miłą chęcią w ten upalny dzień)))
Witajcie gorąco :)
Upał, upał i jeszcze raz upał. Rano o godz. 8.00 w cieniu było już 28 stopni.... Teraz jest 37...w cieniu....Normalny cień by się obraził, gdyby wiedział, że tak nazywają taki gorąc. Moje zwłoki siedzą więc w tym "cieniu" na tarasie pod wiatrakiem, bo wiaterek w taki upał nie planuje powiewać, bo by się zapewne spocił i zmęczył. Dusza ma za to spaceruje po jakimś biegunie rzucając z uciechą śnieżkami i wróci do ciała zapewne jak się trochę ochłodzi ;)
Nie zostawiam nic zimnego, bo i tak zaraz się ogrzeje, ale na wieczór mrożę już szampana, więc chętnych zapraszam.
Jaaacieee, udało mi się aż tyle napisać :)))
przyniosłam Wam kawałek torta urodzinowego mojeg Młodego...Wstyd się przyznać,ale machnięty w 45 minut...Cóż...szewc i jego dzieci! bez butów chodzą...hehe...
tort z bitą śmietaną malinową i truskawkową ,z malinami i truskawkami......smacznego
Ps.największy kawałek jest dla Smakosi...bo...kompletnie zapomniałam,że Ona tak jak mój Młody świętuje.....i smsa miałam wysłać z życzeniami....ale...zapomniałam.....
Kiepsko u mnie ostatnio z pamięcia...kiepsko....miałam się pochwalić,że do naszego domu dołączyła sunia owczarka niemieckiego-8 tygodniowa Flexa...Mamy jeszcze 13 letniego Bruna...
Witajcie poniedzialkowo i urlopowo
Na poczatek ogromne buziole za te wszystkie zyczenia, ktore (mozecie wierzyc lub nie), ale dla mnie sa bardzo cenne i trafione w sama dziesiatke. Wszystko, co dla mnie najwazniejsze bylo w nich zawarte. I kwiatki tez sa urocze wiec jak tu sie nie cieszyc Dziekuje
Ada, dla Twojego "przystojniaka" rowniez najlepsze zyczenia. Milo, ze podzielil sie ze mna swoim tortem
Melduje, ze u mnie pogoda wyraznie sie zmienila. Jest pochmurnie i to od wczoraj praktycznie prawie wcale nie ma slonca. Temperatura w tej chwili, to zaledwie 23 stopnie. W mieszkaniu jednak ciagle mury nagrzane wiec jest 28 stopni. Nie mamy klimatyzacji i w nocy trudno sie spi. Ja radze sobie, bo lubie wysokie temperatury ale Polowek spi na raty wiec troche zmeczony.
Wczoraj troche zwiedzalismy ale tak na spokojnie. Podjechalismy samochodem a potem pospacerowalismy po ogrodach i starowce. Myslelismy, ze ten weekend bedzie bardziej "rowerowy", ale pogoda nie pozwolila na realizacje planow.
Teraz czas na kawe. Macie moze ochote na "rozpieszczalna"? Mam tez jeszcze orzeszki z miodem. Czestujcie sie.
Ciesze sie, ze mimo upalow, wyjazdow i zajec domowych wszyscy zagladaja zeby choc przez chwile pobyc razem i skrobnac kilka slow. Fajnie, ze jestescie! Przyznacie, ze to wyjatkowe, prawda? Przyzwyczailismy sie do siebie
Czas zmykac. Musze sie doprowadzic do porzadku i w droge!
Milego dnia!
Nowy Lot" zaprasza:) http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=588394&post=588394