kochane żarłoczki przekopałam już internet jak się dało, przeczytałam mnóstwo postów itp o diecie w reumatoidalnym zapaleniu stawów i stwierdziłam iż .... pora ruszyć na walkę z moją chorobą na drodze żywieniowej skoro leki nie pomagają a poranek to chodzenie przy i po ścianach z bólu.....
a żeby była jasność - dietetyczka uważa iż żywienie przy tej chorobie ma niewielkie znaczeni - nie jeść psiankowatych, wieprzowiny, tłuszczy zwierzęcych...a niestety nasz kochany wujek google mówi co innego..
więc..... czy ktoś z was ma doświadczenia jak jeść przy rzs??
czy dieta warzywno-owocowa będzie dobra ?? i czy macie łatwe, szybkie przepisy?? takie by przy 2 letniej córce, samej w domku dać radę ??
Moja koleżanka z RZS nie je ziemniaków, bo mówi że są niedobre dla reumatyków. Generalnie nie stosuje jakiejś szczególnej diety. Dużo zieleniny i chudo, szaleństwa typu pizza od czasu do czasu, słodyczy wcale, ale to taka dieta ogólnie zdrowa. Dużo ćwiczy (codziennie): aerobik, nordic walking, ćwiczenia z taśmą. Z zawodu jest rehabilitantką i nie słucha swojej Pani doktor, która każe jej się oszczędzać, bo ruch nikomu jeszcze nie zaszkodził, a brak ruchu owszem :)
Dopisuję po przeczytaniu postu ulli: mleka słodkiego moja koleżanka nie stosuje na pewno, jogurty - nie wiem.
Trzeba poszukać sposobu, jak się pozbyć tej dolegliwości. Naprawdę jest wiele opcji. Nie myślę o medycynie akademickiej.
c.d.Myślę,że nie powinnaś na razie stosować diety dr Dąbrowskiej, zanadto organizm się wyziębi, byłam na niej, to wiem. Można by spróbować sposobów mgr Stefanii Korżawskiej, ona opisuje metody oczyszczające, które są dobre na tę porę roku, bo są energetyczne...czytam jej książki, naprawdę warto kupić. Z medycyny naturalnej ...spotkałam się z pojęciem wyleczenia z tej choroby podczas stosowania urynoterapii (,,Endoekologia zdrowia" Nieumywakin, czy ,,Urynoterapia" Małachowa).
Trzeba też wiedzieć,ze w stawach bardzo lubią urzędować grzyby i inne pasożyty...
Moja wspomniana wyżej koleżanka od czasu do czasu stosuje głodówkę oczyszczającą taką max tygodniową. Bardzo sobie chwali. Ja na razie robiłam taką mini głodówkę tylko raz i tylko 3-dniową, ale czułam się po niej super.
Czytałam, że w tej chorobie szkodzą pomidory. Powinno się ich unikać.
Warto też poczytać o nowej metodzie leczenia chorób autoimmunologicznych, którą proponuje dr Marek Skoczylas.
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5626493
On też ma swoją stronkę, ale w tej chwili nie mogę znaleźć.
Bardzo Ci współczuję z powodu tej ciężkiej choroby. Znam ją, bo Mama moja chorowała przez 30 lat. Tylko raz próbowała diety - niskowęglowodanowej - prawie Kwaśniewskiego. Nigdy nie trzymała się przepisów, ale potrafiła wyeliminować z diety cukier i skrobiowe węglowodany. Czyli wszystko co pszeniczne odstawiła, ryżu, ziemniaków czy kaszy gryczanej najwyżej kulka na obiad. Z chleba jadła żytni bez dodatku pszenicy. Tłuszczów nie ograniczała, białko w rozsądnych ilościach (do 150 gr) Nabiał jej szkodził. Na takiej diecie czuła się dobrze.... Teraz już Jej nie ma, a ja wciąż czytam przy każdej okazji o RZS. Kilka miesięcy temu wpadła mi w ręce książka "Dieta bez pszenicy" Williama Davisa, w której autor (lekarz kardiolog) pisze o schorzeniach wynikających z nietolerancji glutenu. Był tam wśród kilku chorób również RZS. Mały cytat: " W jednym z badań, którego uczestnicy cierpieli na gościec, ale nie mieli celiakii, przestawiono ich na wegetariańska dietę bezglutenową, po czym u 40% z nich odnotowano zmniejszenie objawów gośćca i obnizenie poziomu przeciwciał gliandynowych..." dalej twierdzi, ze odstawienie pszenicy przyniosło ulgę wielu pacjentom z gośćcem. Przykład mojej Mamy tez wskazywałby na to, ze to prawda. Mamie pomagały suplementy z omega-3 i selenem.
suplementy wcinam,
generalnie nie jadam nabiału, co najwyżej raz na jakiś czas serek pleśniowy i raz dziennie śmietanka do kawy więc mogę powiedzieć iż nabiału nie jem.....pieczywko też tylko razowe...czasem zgrzeszę jakaś bułka której szkoda wyrzucić a dziecko nie zjadło...musze pomyśleć co na obiadek jeść zamiast mięska i ziarem zawierających gluten macie jakiś pomysł ??
Na początek zrezygnowałabym w ogóle z glutenu i zmniejszyła porcje mięsa, dopiero później przy ew. miernym efekcie odłożyłabym mięso zupełnie. Włączyłabym różne zielone koktajle ze szpinakiem, awokado, kiełkami lucerny, brokuła, rzeżuchy, rzepy , rzodkiewki(chlorofil oczyszcza), jeśli z owocami to tylko jagodowymi -borówki, maliny, truskawki, itp. z lnem mielonym i mlekiem kokosowym Oczyścić i wzmocnić organizm można witaminą C, polecam liposomalną , którą można robić samemu w domu, a jest bardzo skuteczna poprawiając ogólny stan zdrowia. ( od dwóch tygodni ją stosuję, czytam i sprawdzam temat od dwóch miesięcy) . Przy mięsie na talerzu powinny leżeć produkty alkalizujące, np buraczki, kasza jaglana, marchew - czyli warzywa. Unikaj konserwantów, glutaminianu sodu, wędzonych mięs naszpikowanych azotanami- to wszystko (a najbardziej pszenica, nie ważne w jakiej postaci) zakwasza organizm prowadząc do odwapnienia kości
Pewnie nie wiele Ci pomogą moje "rady", ale wiedz, że ktoś dobrze Ci życzy i chciałby Ci przychylić trochę nieba, zwanego ulgą. Ja z Małżem jesteśmy bezglutenowi od pół roku i ogólnie można powiedzieć, że niektóre dolegliwości minęły. Trochę tęskniliśmy za pieczywem, ale to już przeszłość. Nie jest to łatwe, ale z wsparciem swojej Połówki dasz radę. Powodzenia. Na PW wyslę Ci artykuł o liposomalnej wit. C.
wsparcie to mam wyłącznie w mojej małej :) ona daje mi radość ... gdy krzyczy mama ać bizua :) ( tłumacząc mamo dać mi buzi)
generalnie muszę wypróbować dietę bezglutenową , staram się teraz zmianić tryb życia na bardziej spokojny, przynajmniej przesypiam ostatnio już pełne noce :) to też zmieniło troszkę już na lepsze :)
Mój mąż ma RZS, a do tego dnę moczanową. Jedna dieta wyklucza drugą. W tej chwili mogę powiedzieć ,że je wszystko, ale z umiarem. Nie da się pogodzić tych diet . W tym przypadku nawet dietetyk nie pomógł.
Pozostała farmakologia, ale chyba dzięki lekom funkcjonuje normalnie , pracuje. Cztery lata temu jeździł był okres ,że jeździł na wózku.
Witam u mnie wykryto dnę moczanową w lipcu tamtego roku, nie wiem czy dobrze bo moja rodzinna stwierdziła tą chorobę tylko na podstawie podwyższonego kwasu moczowego we krwi. Nie kazała mi robić innych wyników, przepisała lek, który mam brać do końca życia i tyle.Zaczęłam brać ten lek, ale bóle wcale nie ustawały, do tej pory mam wędrujące bóle stawów raz ręce, na drugi dzień nogi i tak w kółko. Nie ma od tamtej pory ani jednego dnia, żeby mnie nic nie bolało. Mam już tego dość, czasami nie mogę rano z łóżka wstać bo boję się że się przewrócę... Najgorsze jest to, że pracuję w markecie i często nie mogę normalnie pracować bo jak coś wezmę w rękę to mi wypada, bo tak to boli...
W końcu zaczęło mnie zastanawiać to, czy to na pewno tylko dna moczanowa. Poczytałam trochę na temat tej choroby i nie powinno mnie nic boleć codziennie, tylko przy nieprzestrzeganiu diety występują ataki, które przechodzą po kilku dniach aż do następnego razu.Poszłam więc znowu do lekarza, zlecił badania krwi. Morfologia wyszła ok, za to czynnik reumatoidalny mam bardzo wysoki norma jest do 14 a ja mam 110. Dostałam skierowanie do reumatologa no i w poniedziałek ide na wizytę. Boję się właśnie że to RZS albo jeszcze coś gorszego. Dodam jeszcze, że mam sprawną tylko jedną nerkę a choroby stawów niszczą podobno nerki. Mam 33 lata i czuję się jak babcia stara. Proszę napiszcie cokolwiek jakie dokładnie są objawy RZS. Jak u Was objawiają się te bóle? Czy też raz są mocniejsze raz słabsze ale zawsze są? Czy budzą Was w nocy? Bo ja całe noce przesypiam nie czuję w nocy nic.Aha!!! I jeszcze mój rodzinny powiedział mi że własnie dna moczanowa i RZS raczej nie występują razem. Nie wiem już co mam myśleć....
Troszkę chyba pani doktor pospieszyła się z diagnozą dny moczanowej tylko na podstawie jednej analizy. z tego co pamiętam maż zawsze miał robiony mocznik, kwas moczowy , kreatyninę .
Można mieć i dnę , i RZS . Mój mąż jest przykładem. Z tego co mówi, to są inne bóle , inaczej się je odczuwa. Objawy niby podobne, stan zapalny, obrzęk , ale przy RZS bardzo charakterystyczny jest obrzęk symetryczny, czyli jeżeli zaatakowany jest nadgarstek , to zawsze dwa , jak kolana to też dwa . Przy dnie tak nie jest .
U mojego męża trudno było o właściwa diagnozę, bo każdy lekarz mówił,że gdyby nie wiedział , że mąż ma dnę, to by powiedział , że ma RZS. Cóż , nie ma dzieci chorych , to rodzice są chorzy . Mąż został " obdarowany" przez ojca dną , a przez mamą RZS. Zebrał co tylko mógł w genach.
U mnie w rodzinie nikt nie miał ani dny anie RZS dlatego zaczęłam szukać też gdzie indziej, może inna choroba też ma podobne objawy... Zapisałam się też na wtorek do nefrologa, ponieważ mam wadę wrodzoną nerek. W tej chwili lewa nerka jest marska i już nie funkcjonuje od ponad 10 lat, a prawa jest dużo mniejsza niż powinna i otorbielona. Gdzieś czytałam w jakimś wywiadzie w gazecie że niewydolność nerek może się objawiać bólami stawów i kości dlatego wolę to też sprawdzic czy te bóle nie są od nerek.A jeszcze do tego wszystkiego mam powiększone ślinianki przyuszne i mój lekarz rodzinny powiedział, że nie wie co to może być...bo badania krwi mam dobre. Od poniedziałku czeka mnie bieganie po lekarzach może się w końcu dowiem co mi jest.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedz i jakbyś miała chwilkę to napisz mi czy Twój mąż je całkiem wszystko czy jest coś czego nie je ze względu na dietę???Albo coś po czym te bóle są silniejsze bo podobno po czasie da się to już jakoś wyłapać co szkodzi a co nie... I chciałabym jeszcze wiedzieć jakie leki na RZS bierze Twój mąż? Chodzi mi konkretnie o to czy nie obejdzie się bez sterydów i czy po nich zawsze się tyje??????Bo słyszałam że jedynie one pomagają...
Mój maż jeżeli miałby się trzymać rygorystycznie diety, to chyba nic by nie jadł, bo jedna dieta wyklucza drugą.
Leki na dne, to milurit 300mg , na RZS to trexan i metypred. Ty przede wszystkim musisz mieć zdiagnozowaną chorobę, bo nie tylko RZS daje taki czynnik reumatoidalny . Tyle tylko ,że żeby postawić mojemu mężowi diagnozę, to lekarze potrzebowali pięciu miesięcy , trzech pobytów w szpitalu . Ilość wizyt u różnych lekarzy też duża . Przede wszystkim miał robione wszystkie badania , jedne potzrebne, drugie nie, bo to było szukanie choroby. Na pewno USG i RTG stawów- wszystkich dużo dały, bo pokazały zmiany , które są typowe dla dny i dla RZS, a są różne. Guzki dnawe i reumatoidalne są podobne dla naszego oka, ale stopień zniszczenia stawów ,która choroba je powoduje, to juz oko nie wychwyci.
Jeżeli chodzi o steryd, to mój mąż w momencie diagnozy, zażyłby wszystko, gdyby wiedział ,że to pomoże. Jeżeli nie możesz chodzić , to uwierz mi zrobisz wszystko i zażyjesz wszystko, byle tylko nie bolało. Więc ja aż tak bym się nie przejmowała wagą.
Tak, przytył , ale zdecydowanie gorzej wyglądał jak schudł 20 kg w wyniku bólu i strachu ,że jak coś tam zje , to będzie bolało.
Steryd mój mąż zażywał w dużej dawce przez dwa lata codziennie , trexan raz w tygodniu od czterech lat. w tej chili steryd zażywa doraźnie , czyli jak go wprowadza do leczenia, to nie jest już tak duża dawka jak na początku , więc łatwiej jest go odstawić zaczynając od takiej dawki. Przez dwa lata nie mógł odstawić , bo ból powracał , ale na pewno było to też uzależnienie organizmu od sterydu i psychika podpowiadała, nie zażyję- boli. To ciężkie leczenie .
Przede wszystkim musisz trafić do dobrego lekarza . Steryd zwalcza ból, ale to trexan (Methotrexatum) jest podstawą leczenia.
Zobaczyłam teraz , gdzie mieszkasz . Jeżeli interesuje Cię lekarz we Wrocławiu, to mogę Ci polecić. Wieczorem na PW wyślę Ci zdjęcia guzów dnawych przed operacją , bo te guzy nadawały się tylko do usuniecia operacyjnego . Małe guzki reumatoidalne w wyniku leczenia powchłąniały się dość szybko.
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedż. Jutro odpiszę bo od trzech dni leżałam z gorączką i do tego bolały mnie zęby :( A teraz kładę się spać bo jutro mam pobudkę o 6 i jadę do reumatologa na 8. Zobaczę co on mi powie ale oczywiście pomyślę o tej pani doktor, którą mi polecasz. Napiszę tylko na szybko, że nie mam takich guzków nigdzie jak Twój mąż, jedyne co jest widoczne to popuchnięte i sine stawy palców rąk i u stóp te kości przy dużych palcach nie wiem czy to halluksy czy od dny one są takie wystające, ale właśnie od tych kości mi się to wszystko zaczęło, bolała mnie właśnie ta kość w lewej stopie a potem już poszło dalej.
Jutro napiszę więcej. Dam znać jak już będę po wizycie u lekarza pozdrawiam
Na takie guzy jak miał mój maż, to trzeba sobie "zapracować" nie lecząc się. Ty jesteś młodziutka. Na pewno reumatolog zleci Ci serię badań , w tym te przeciwciała o których pisze Narwen.
RZS i dna mogą występować wspólnie. Badaniem potwierdzającym RZS jest badanie przeciwciał anty ccp u ponad 60% chorych we wczesnym stadium występuje :( . Objawy - ból poranny i uczucie sztywnych palców, opuchnięte i bolące stawy jakos w połowie dnia jest zazwyczaj lepiej, człowiek "rozchodzi" się
Tego badania nie miałam jedynie czynnik reumatoidalny, morfologia, no i przy tym jak moja nerka pracuje, czyli kreatynina i GFR. Do tego jeszcze lekarz zlecił EKG. Objawy mam właśnie takie jak piszesz. Najgorzej jest rano, tylko co dzień rano to ból jest już gdzie indziej np wczoraj bolało strasznie kolano nie mogłam z łóżka wstać a jak już jakoś wstałam to nie mogłam usiąść... Było dobrze jak chodziłam albo leżałam, cała reszta to koszmar. I tak jak piszesz jak rozchodziłam to już reszte dnia nie jest zle i pod wieczór zawsze znowu gorzej. I tak dzień w dzień...
Kładę się właśnie spać bo rano mam wizytę u reumatologa dziękuję za odpowiedz. Boję się ale co ma być to będzie.
Wpadł mi w ekran niezły artykuł na temat odżywiania przy chorobach autoimmunologicznych. Warto poczytać.
http://www.tlustezycie.pl/2014/02/choroby-autoimmunologiczne-w-praktyce.html#more
Więcej linków w samym artykule.
Mój ojciec brał na RZS metypred i metotrexat,ale nie czuł się dobrze.Musiał brać co jakiś czas zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe.W szpitalu na reumatologii ze względu na złe wyniki musieli mu odrzucić metotrexat i zastosować inny lek,który okazał się dla ojca rewelacyjny.Bierze go już 2 lata i nie ma żadnych bóli.Ten lek to Leflunomid Medac,bardzo tani,trzeba zamawiać w aptece bo nie mają na półce.Zapytaj się reumatologa o ten lek.