Ja też mam potrzebujących z Lubelszczyzny:)
Myślę, że potrzebujących w kraju są miliony, niezależnie od rejonu Polski. Darami i jałmużnami sytuacji nie zmienimy. Możemy to zmienić tylko w jeden sposób: głosując w następnych wyborach. I nie nie na PO a i broń Boże na PIS. Trzeba radykalnie zmienić stery. Trzeba nowych młodych ludzi zdolnych do radykalnych zmian. Stary beton powinien pójść w "odstawkę". Ale czy to w naszym skłóconym kraju możliwe???
Pewnie że sytuacji nie zmienimy ale możemy sprawić że święta będą weselsze dla tych rodzin
Jak ktoś ma dużo, to też jestem zdania, że powinien pomóc.Chociaż Ci co mają dużo, rzadko pomagają.
Masz rację .Ci co mają dużo to zawsze im mało.
"Syty głodnego nie zrozumie."
I tu się bardzo mylisz :) Ja tam mam dużo ,faktycznie ! Ale od 16 roku życia zapierdzielam na to po 14 h dziennie .Wspieram różne fundacje ( nie małymi kwotami ) i co ? i jajco w/g ciebie mam za dużo .....
Mam też troje dzieci i nie życzę sobie by dorobek mojej pracy poszedł na darmozjadów -TAK na taki cel .
Ależ ja doskonale rozumiem głodnego ,sama tak miałam .Więc jak widać w takiej sytuacji nie byłaś /eś i nie rozumiesz :/
to znaczy według Pani rodziny które dostaja paczke sa darmozjadami ?Chore dziecko też jest darmozjadem ?
Myślę że nie to miała Jola na myśli, na pewno chore dzieci też są i takim trzeba pomóc, ale po paczki, wyciągają ręce, też nieroby.Cały rok mają za co jeść, pić i palić, a jak zbliżają się Święta , to wielki lament, że oni głodują, i chyba o takie osoby tutaj chodziło.
Myślę, że potrzebujących w kraju są miliony, niezależnie od rejonu
Polski. Darami i jałmużnami sytuacji nie zmienimy. Możemy to zmienić
tylko w jeden sposób: głosując w następnych wyborach. I nie nie na
PO a i broń Boże na PIS. Trzeba radykalnie zmienić stery. Trzeba nowych
młodych ludzi zdolnych do radykalnych zmian. Stary beton powinien
pójść w "odstawkę". Ale czy to w naszym skłóconym kraju
możliwe???
Jest duzo potrzebujących i masz rację szlachetna paczka, to taka kropla w morzu.Tylko nie wiem na kogo należałoby głosować. Bo ja od kilku lat głosuję na PO, bo się obawiam PIS - czyli mam wybór między grypa a anginą.
, Jakich młodych masz na myśli. Ci którzy interesują się polityka maja swoje miejsce w istniejących partiach. Zostają skrajności czyli narodowcy jak oni przejmą władzę, to chyba lepiej uciekać ).
Właśnie o to chodziło PO aby ludzi zastraszyć. Udało się.
Mnie nie przestraszyło PO. Mnie przeraża to co czasem przeczytam jak zajrzę na przykład na "Frondę"
Znów nam zostanie wybór mniejszego zła.
Ale czy to w naszym skłóconym kraju możliwe???
To jest przyczyna naszego narodowego nieszczęścia! SKŁÓCENIE. Komuś chyba zależy abyśmy trwali w tym zacietrzewieniu, w myśl zasady dziel i rządź. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta i tym trzecim na pewno nie są zwykli obywatele.
Ale czy to w naszym skłóconym kraju możliwe??? To jest
przyczyna naszego narodowego nieszczęścia! SKŁÓCENIE. Komuś chyba
zależy abyśmy trwali w tym zacietrzewieniu, w
myśl zasady dziel i rządź. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta
i tym trzecim na pewno nie są zwykli obywatele.
Nawet , gdyby komuś ( ? ) bardzo na tym zależało - to my wszyscy bardzo mu ( ? ) w tym pomagamy :) .Polactwo to nasza narodowa cecha , a że ktoś na tym skorzysta - no cóż ... , prawo dżungli . Nie można nieć pretensji do tygrysa , że zjada słabsze zwierzęta .
Jest akcja : piękna , szczytna , wspaniała ..., taka , która wszystkim robi dobrze ( i obdarowanym i darczyńcom ) ... Można się do niej przyłączyć - albo i nie . Wydawałoby się , że innego wyboru nie ma ?
Nieee , u nas jest jeszcze trzecia opcja : doszukiwanie się drugiego dna , roztrząsanie - czy aby na pewno to czego nam zbywa , dostanie się w dobre ręce ... Chore ...
A gdyby nawet nasze " hojne " dary trafiły do darmozjada , pijaka , naciągacza - i on dzięki nim miałby lepsze święta - to źle by było ?
... A gdyby nawet nasze " hojne " dary trafiły
do darmozjada , pijaka , naciągacza - i on dzięki nim miałby lepsze
święta - to źle by było ?
A dlaczego ?
Gdybym oddawała dorobek życia - to naturalnie chciałabym , żeby trafił w " dobre ręce " ( cokolwiek to znaczy :) ... Ale podstawowe artykuły potrzebne do życia ?
Czy naprawdę to jest takie istotne , czy cukier ( prawie całe 3 zł. za kg ;) , który wspaniałomyślnie wkładasz do paczki - będzie użyty do słitaśnych pierniczków , czy do destylacji ?
Prezenty są po to , by sprawiać radość obdarowanemu . Chciałbyś dostać talon na browarnianą degustację ? No
... Ale pod warunkiem , że ASPATy i ALATy masz w normie ...![]()
Fajny prezent ?
Jak wszystkie dawane " pod warunkiem " ...
A gdyby nawet nasze " hojne " dary trafiły
do darmozjada , pijaka , naciągacza - i on dzięki nim miałby lepsze
święta - to źle by było ?
Tak właśnie nie możemy oceniać a tym bardziej obrażać ,moim zdaniem szczęściem są zdrowe dzieci ale nie wszyscy mają to szczęście wiem coś o tym i wtedy rodzina popada w biedę bo najważniejsze są leki aby dziecko wyzdrowiało i jak najdłużej było z nami .Szkoda że nie wszyscy to rozumieją i potępiają rodziny a szczególnie wielodzietne i obrażają na forach
W szkołach chyba wciąż ta akcja ma spore powodzenie - dzieciaki zbierają z dużym zaangażowaniem :)
A ja mam kulinarne zboczenie i przeczytałam tytuł wątku jako "Szlachetna paszcza" :}
W szkole mojego syna też zbieramy.
Na ostatnim zebraniu Pani wychowawczyni informowała, że w zeszłym roku akcja przeszła ich najśmielsze oczekiwania. Rodzina wyposażona na maksa i bardzo mnie to cieszy. W tym roku też pomagamy, Pani z trójką dzieciaków.Każdy kto chciał pomóc deklarował pewną kwotę(dowolną) na tym zebraniu, ale też zbieramy różne produkty-każda klasa w szkole coś innego.Mam nadzieję, że wspólnymi siłami znów nam się uda:)
Święta, magiczny czas odzywają się w nas szlachetne odruchy. Przypominamy sobie o ludziach biednych, schorowanych, nie radzących sobie w życiu. Nie jestem przeciwna takim akcjom. Ba , sama do tej pory brałam udział w takich ,,zrywach'' jestem z tych co sobie nie zostawią a dadzą innym. Dziś zastanawiam się czy słusznie? Myślę, nie powinnam tego pytania stawiać. Postępowałam zgodnie ze swoim sumieniem i nadal będę pomagać innym w miarę swoich możliwości. Tylko teraz jestem z tej drugiej strony. Do puki miałam pracę jakoś wiązaliśmy koniec z końcem. Zostałam zwolniona , zaczęły się problemy ze wzrokiem tzn :były od zawsze , teraz się nasiliły.Tracę wzrok, mam bardzo wysokie ciśnienie w oczach. Między wizytami u okulisty szukałam pracy. W końcu udało się. Znalazlam !! I to całkiem blisko miejsca zamieszkania. Moja radość nie trwała długo. Chodzę do pracy dwa lub trzy dni lub nocy w tygodniu. I bez względu na to czy jestem osiem, dziesięć czy pietnaście godzin, mam stałą dniówkę. Dobija mnie to,że pracodawca wypłaca w ratach pensję tzn płaci za dwa, trzy dni pracy a resztę pieniędzy jak ma. W tamtym tygodniu pracowałam dwa dni po 13 godzin. Dostałam 80 zł. Z czego część wypłacone po 1 zł.Cieszę się ,że w ogóle pracuję i mam jakiekolwiek pieniądze..Byłam w mopsie,nie należy nam się pomoc bo dochód o 14 zł przekroczony. Nie użalam się nad sobą, nie jest to też wołanie o pomoc.Chciałam się tylko wyżalić. Nic więcej .
Współczuję ci bardzo. My obydwoje mamy pracę i oby tak do samej emerytury! Bo raz jest lepiej, raz gorzej ale najważniejsze, że zdrowie i praca są. A MOPS pomaga tylko tym, którzy "nic" nie mają i nigdzie nie pracują - czyli pijusom najczęściej. Mój Małżowinek stwierdził już dawno, że w Polsce najlepiej nie mieć nic swojego, nie mieć rodziny, za którą jesteś odpowiedzialny i chlać. Wtedy państwo pomoże.
Niestety masz rację W naszym państwie lepiej być niezaradnym życiowo... Wiem,że sobie poradzę. Tylko boli mnie ,że raptem wszyscy odwracają się od człowieka..a ja potrzebuję tylko porozmawiać. Wczoraj po prostu nie wytrzymałam. Jeśli kogoś uraziłam to przepraszam. Ja do puki będę mogła pracować to dam radę. Dobrze,że dzieciaczki nie chorują. A tych z rządu wysłałabym do szpitali , mopsów,na ulicę żeby zobaczyli jak wygląda ,,pomoc'' państwa dla najbiedniejszych.
Po to też jest to forum, aby wylać z siebie jeśli coś boli. Ważnie, że wynajdujesz pozytywy - dzieci zdrowe. Głowa do góry - w końcu się odmieni. A to odwracanie się od osób, którym się noga powinęła, niektórym się zdarza - ja tego nie rozumiem. Przyjaciół poznaje się w biedzie. :)
Nasze państwo jest cudowne. Masz o złotówkę więcej od założonego minimum i już żadnej pomocy nie otrzymasz, chociaż to kwota taka, że przeżyć się nie da, ba nawet na opłaty nie wystarczy. Ci co nie osiągnęli limitu mają do tego dofinansowanie do opłat za mieszkanie, od czasu do czasu jakąś żywność czy zasiłek np. na opał na zimę czy leki, refundowane wyżywienie w szkole czy przedszkolu dla dzieci i po co tu pracować. Koszmar.
A pytałaś o dodatek mieszkaniowy? Na zasiłek dochód przekracza kryterium, ale na dodatek mieszkaniowy niekoniecznie. Pare lat temu kryterium był dochód taki jak do zasiłku rodzinnego.
Postaraj sie równiez o orzeczenie o niepełnosprawności (jeśli jeszcze takiego nie masz). Dokumenty składa się w Powiatowym Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Ustalony stopień niepełnosprawności daje pewne "przywileje".
To piękna akcja. U nas w Wielkopolsce tez jest. Uczestnicza w niej szkoły, zakłady pracy i osoby prywatne. Pomagamy wielu osobom i uwierzcie nie potrzeba akcji aby pomogać - wystarczą tylko dobre chęci.
Akcja jest już w całym kraju.
Szlachetna paczka szlachetnych serc ludzkich. Pomagać trzeba i nie tylko od święta.
Dla dzieciaków to chyba jest szczególnie ważne :)
Ja w tym roku wzięłam udział w akcji "Kup indeks". Mam nadzieję, że moja "studentka" odniesie sukces :-)