Jakoś nie mogę się sama pozbierać po wiadomości o malezyjskim samolocie. Prawdę mówiąc wczoraj w realu o tym z nikim nie rozmawiałam. Dopiero dziś chce mi się płakać i rozmawiać na ten temat. Może teraz świat zrozumie,że to co się dzieje tam dotyczy nie tylko tragedii mieszkańców Ukrainy. Bardzo współczuje rodzinom zmarłych pasażerów.Gdyby to był tylko wypadek to nie czułabym takiej rozpaczy.
Nie jest mi ta sprawa obojętna, jednak nie rozmawiam na poważne tematy na WZ.
Ja również nie...choć serce mi się ściska...
Boli, ale podobnie jak Bahati nie rozmawiam na WŻ na takie tematy. Mam Włochów, Australijczyków, Irlandczyków i Anglików w rodzinie.Zabolał widok rzeczy osobistych, które ocalały po katastrofie. Ludzi jednak nie ma...
Serdecznie współczuje ..Dla mnie rodzimy dramat , który w medialnym szumie zszedł '' na drugi plan '' rodzinna tragedia, zmarli nieśli sobie pomoc do końca ... 5 osób odeszło zostawili najbliższych .
A teraz szybka ''wypadkowa'' śmierć 9 młodych osób , którzy podróżowali albo wracali do kraju . Nić życia została nagle przerwana gdzieś na poboczu A-4. Śmierć w każdym wymiarze jest okrutna i .... nagła ((((
Mogę tylko przytulić Meguś. Ciepło i mocno. Jestem. Bo tak trzeba.
A dla mnie to identyczna sytuacja jak Smoleńsk
Ano,cóż napisać,lepiej mniej lub wcale.Już rano widziałam Twój post i zastanawiałam się,czy odpowiedzieć.To strasznie trudny i złożony temat,jak i skomplikowana jest historia obu (i nie tylko,naszego również ) krajów.
Czasami rozmowa pełni formę terapii..
Ja nie szukam winnych.Temat jest bardzo trudny. Ale nie mogę zrozumieć ogromu cierpienia. Mnie samej serce pęka.
Ci przez kogo ludzie zginęli niech żyją i każdego dnia niech zastanawiają się nad niewinnymi ofiarami.
Bardzo współczuję wszystkim, których krewni i znajomi zginęli w tym samolocie. Nie mam jednak złudzeń i nie wierzę, by nasz świat właściwie zrozumiał i wyciągnął właściwe wnioski z tej tragedii. Obawiam się najgorszego - wytrawni "gracze" podejdą do sprawy, jak do partii szachów i najważniejszy dla nich będzie "szach mat", a nie ludzkie cierpienie. Brak słów i aż strach pomyśleć dokąd zmierza ten "nasz świat"...
Pozdrawiam. Życzę spokojnego wieczoru.
Też tak myślę niestety. Dlatego jest mi tak smutno i jestem przygnębiona. Ktoś powiedział "To ludzie ludziom zgotowali ten los" . Jednak czy brak reakcji też jest właściwy. Kiedyś Leon Kruczkowski w sztuce "Niemcy" napisał ,"Kto nie jest przeciwko nam jest razem z nami". Ale co taka jak ja baba może zrobić??? Tam dzieją się okropne rzeczy.. We łbie tylko mi się kotłuje jakbym słyszała płacz bliskich osób które zginęły. Nawet nie mają jak liczyć na godny pochówek.
Znowu przez ludzką podłość i głupotę ludzie cierpią, tym razem w Sopocie. Ja zastanawiam się czy niektórym osobom życie ludzkie ma jakąkolwiek wartość???
Dziwię się ,że nie doszło do linczu , bo ja pierwsza bym sobie odreagowała. Może potem bym nawet żałowała tego....