Wcale nie jest to głupie pytanie Ptysiu, na wsi gdzie mieszkam nie mam problemu z sadłem, ponieważ wiele ludzi go nie używa i po świniobiciu wyrzuca. Zawsze w zapasie, w zamrażalce mam 2-3 kg sadła, szkoda, że mieszkamy daleko od siebie. Nie wiem, czy można go nabyć w masarniach.Sadło jest białe,mniej ścisłe niż słonina, powleczone i połączone błoną, jest to tłuszcz, którym obrasta mięso.Do wypieku ciastek używam sadła wieprzowego.Pozdrawiam.
Pięknie dziękuję za odpowiedź:) Jęśli tylko będę mieć takowe to wypróbuję Twój przepis bo mnie bardzo zaintrygował. A jak myślisz czy np. tłuszcz gęsi nadawałby sie do tego , bo ja do takiego mam dostęp? A w masarniach nie widziałam nic podobnego do sadła , przynajmniej w tych w Krakowie...
Ptysiu, nie mogę Ci udzielić odpowiedzi dotyczącej tłuszczu gęsiego, bo niestety nie znam ,wydaje mi się jednak, że nie.Popytam jeszcze koleżanek i dam znać.
Nie jestem pewna, czy to jest "to" , co ja kupuję pod nazwą "tłuszcz wieprzowy" do smażenia, często już zmielony. Smażę to potem z cebulą, z tej niby słoniny wytapiają się tez skwarki. Wypróbuję chyba chyba te ciastka z połowy porcji. Aha , ja to kupuję w masarni z wyrobami wiejskimi po 1,50 zł za kilogram czyli znacznie taniej niż słonina, ale wiem,że w całości bywa jeszcze tańsza.
Superko zapewne tłuszcz, który kupujesz to właśnie sadło (pamiętam z dzieciństwa,że w moim domu smażyło się na nim faworki i pączki), jeżeli zdecydujesz się na ciastka napisz czy smakowały.
Dziewczyny kochane, mnie w tym przepisie najbardziej ciekawi Wasz wiek. Nie dlatego zeby przepis
wydal mi sie wstretny, czy nieciekawy, ale dlatego, ze moja babcia skonczyla zycie z amputowana noga,
a dziadek z tzw "wstawkami". Kilo sadla, osiem zoltek w jednym ciescie! A najbardziej sie boje, ze nastepnego dnia
ziemniaki z omasta ze sloniny, a potem zapiekanka z opakowaniem smietany i tartego sera. Mnie tez smakowo rajcuja
takie wypasy, ale pomyslcie o swoich zylach, o dzieciakach ktore z miesiaca na miesiac coraz bardziej opasle, nawet jesli
w wieku osmiu lat jeszcze w miare szczuple.
Ja tez do jednego przepisu dodaje lyzke smalcu gesiego (watrobka po zydowsku), robie ja raz na rok i to z poczuciem winy.
Natomiast zapewniam Was, ze faworki sa rownie smaczne smazone na oleju. Kiedys (z powodu braku oleju) smazylo sie
na smalcu, ale nie dlatego , ze podnosil walory smakowe.Niestety sadlo i slonina ciesza sie najwieksza zawartoscia cholesterolu,
ktory za rok, za dzien, za chwile odbije sie wielkim bumerngiem na naszym zdrowiu.
Nie gniewajcie sie na mnie, bo bez zlosliwosci, bez krytykanctwa, ale po co sobie zapychac zyly, skoro mozna nie....
Kokliko , zgadzam się z Tobą, ale....nie do końca. Przecież wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Jakiś czas temu zaczęłam wracac do starych przepisów , dawnych potraw , które niegdyś calkiem zniknęły z wielu kuchni , także i z mojej. Czy olej z modyfikowanego genetycznie rzepaku, kukurydzy, słonecznika czy może jednak czasem dać smalec? Oliwa najlepsza jest na surowo, podobnie jak masło. Dawniej ludzie jedli więcej tłuszczów zwierzęcych i nie było miażdzycy bo mieli więcej ruchu i podobno była inna dieta. a teraz? Kto chce od czasu do czasu może zafundowac sobie bombę cholesterolową ( tak jak ja), a potem spalanie:)) Lubię też ciepły boczek:)) A mimo tego moje BMI wynosi ciagle poniżej 19. I nie mam zamiaru rezygnować z przyjemności jedzenia, bo jak ktoś powiedział- rzeczy dobre są albo niemoralne , albo tuczace albo po prostu niezdrowe:))
Kokliko,skoro najbardziej w moim przepisie interesował Cię mój wiek, więc mam 57 lat. Potrafię liczyć, także kalorie i robię to na co dzień, ale tak jak superka od czasu do czasu lubię "pogrzeszyć"- nie liczyć kalorii i zjeść to na co mam ochotę i nie zamierzam z tego rezygnować.Chyba nie w tym jednak miejscu powinnyśmy wymieniać poglądy na temat skutków spożywania produktów z dużą zawartością cholesterolu. Pozdrawiam.
Wiecie co? Osobiscie jeste zdania ze wlasnie takie stare przepisy powinny byc zachowane. Sa wsrod nas ludzie ktorzy (bo na przyklad sami hoduja zwierzaki) szukaja pomyslow na pozostale z uboju sadlo. Albo ludzie ktorzy lubia i cenia dawna kuchnie. Komu nie pasuje nie musi wykorzystac ale gdyby wszyscy mieli tylko diertetycznymi czy zdrowymi przepisami sie rozkoszowac trzeba by wykasowac polowe przepisiow z wz. Bo za tluste, za slodkie, z galaretka, z surowym jajem, z jakims polepszaczem albo bez, bo szkodzi na watrobe, dodaje kilogramow, lub pusztych kalorii, bo nie bio, bo nie z pelnego przemialu... Kochani, przeciez jestesmy dorosli i sami decydujemy co jemy! Kazdy moze i powinien wybrac co mu odpowiada, nie wydaje mi sie zebysmy byli tak nieuswiadomieni ze trzebaby nas traktowac jak dzieci. Kto zechce takie ciasteczka jak wyzej jesc codziennie nie wyjdzie mu to na zdrowie jak i wtedy gdy lisciem salaty bedzie zyl.
Ależ sie rozpętała burza cholesterolowa :)) Kokliko uwierz mi, że od kilku lat bardzo uwazam na to co jem , poniewaz miałam to szczęście odkryc pewną zasadę gotowania, która bardzo sprzyja zdrowiu naszej rodziny. Moje dzieciaki nigdy w życiu nie były u lekarza, a i nasze(rodziców) zdrowie uleglo poprawie:) od tego czasu.I wiesz co? Tłuszcz jest bardzo potrzebny w naszym klimacie, oczywiście w umiarze, a banany i serki z 0 % tłuszczu niekoniecznie!! No i zgadzam sie z Dorota zza płota , że takie stare przepisy trzeba ocalić, Pozdrawiam!!
Ptysia (2008-05-20 16:48)
Może głupie bedzie moje pytanie, ale skad wziąć sadło? I jak wygląda, czy jest to tłuszcz wołowy?