To cieszę się, że nie jestem dziwoląg. Bo wszyscy, którym mówię o takim sposobie się dziwią i nie wierzą ;)
Też robię takie ogórki, są pyszne:) Tylko nie daję bardzo dużo chrzanu, bo potem ogórki gazują i mogą się zepsuc. Kopru i czosnku nie żałuję, niech się chowają ogórki kiszone w słoikach:)
Moja koleżanka tak kisi ogórki i bardzo sobie chwali ten sposób. Kiedy zaczyna taki baniak po prostu go nacina nożem u góry a ogórki przekłada do dużego pojemnika lub wiadereczka plastikowego zamykanego i przechowuje w lodówce.
Ja tak jeszcze nie robiłam bo u mnie nie schodzą ogórki kiszone tak szybko :)
Ostatnie zeszłoroczne (z baniaka) zjedliśmy kilka dni temu, więc mogą stać baaaardzo długo ;)
Raczej nie polecam takich sposobow niestety to jest plastik który bardzo szybko reaguje z zywnoscia oddajac szkoldiwe zwiazki chemiczne do naszego jedzenia :(
Hmm... nawet używając wystudzonej wody? Wiem, że z gorącym to tak może być ale z zimnym?.... nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
Sposób jest wart wypróbowania, ale NIGDY w plastikowym naczyniu... Chemia, chemia, chemia, bleeee!
Michasza, jaką chemie masz w tych ogórkach? zalewa się je chłodną wodą, a nie wrzątkiem. To ile chemii wg Ciebie ma kapusta kiszona co? kisi się ją w plastikowych wiaderkach lub beczkach i jeszcze nikt nie umarł. Nie wiad omo z jakiego plastiku te beczki i wiadra są zrobione.
Sąsiadka mojej mamy już kilka lat tak robi ogórki i wszyscy żyją i są zdrowi.
Jeżeli tak boisz się chemi , to po co do swoich przepisów dodajesz kostki rosołowe, warzywko, ryby z puszki i inne rzeczy, przecież to też jest chemia i konserwanty:) Nie dajmy się zawariowac.
Do Mama-Różyczki: Kwas reaguje z plastikiem, a w ogórkach się takowy znajduje. Oczywiście są już na rynku pojemniki plastikowe, o specjalnym przeznaczeniu - do kiszenia kapusty czy ogórków, jednak na zdjęciu widac, ze ogórki zostały zakiszone w zwyczajnych baniakach na wodę. I takie, niezależnie od temperatury z kwasem reagować będą. Zapewniam Cię, że takie ogórki beda bardziej "chemiczne" od tuńczyka z puszki ;). Widzisz, ja nie daje się zwariować, tylko sama ukisiłabym te ogórki według tego przepisu, ale w innym naczyniu. Pomimo wszystko... :)
Tak ostatnio kupiłam kiszone ogórki w plastykowym woreczku myślę że do żywności stosuję się specjalnie przystosowany plastyk tak jak do wody mineralnej.
W warzywniakach, w marketach stoją beczki z ogórkami i kapustą, w każdej beczce jest worek foliowy a w nim ogórki i kapusta. Jakoś nikt się nie martwi że zachodzi reakcja kwasu z workiem foliowym. Ja kiszę i będę kisic i nie boję się żadnej reakcji, kwas ogórkowy to nie kwas solny:)
No my też od kilku lat i żyjemy ;) myślę, że jak byśmy się zagłębili w pochodzenie i sposób wytwarzania, przetwarzania czy przechowywania większości produktów to nic byśmy nie jedli :/
Pozdrawiam :)
Również lubię takie ogórki ale robię bez liści wiśni .
Są pyszne, kisiłam, kiszę i bede kisic to zupelnie inny smak niż ze słoika.
Ja robię podobnie z tym, że małe ogóreczki wkladam w plastikowe butelki po mleku. Do jedzenia nożem odkrajam górę a ogóreczki przekładam do zamykanego pojemnika. I nie przesadzajmy z tymi reakcjami chemicznymi, bo ogóreczki w takim wykonaniu są PYSZNIUTKIE !!! A chemię to mamy nawet w wit.C z apteki i abyśmy mogli żyć bez niej to trzeba by było WSZYSTKO samemu wyrabiać. Pozdrawiam i życzę smacznego.
Też kiszę w butlach, ale pomysł na butelki po mleku to jest to !!! Dzięki za podpowiedź!
Niezły pomysł z butelkami po mleku :) wypróbuję!
kiszę ogórki tak już od kilku lat są bardzo dobre nawet mąż mi zrobił haczyk do wyciągania ogórków.Są super.
Ha! o przesadzaniu z powodu chemii to tak jakbym słyszała moją sąsiadkę.Ma swoją działkę 5 arów a na niej warzywka no i ziemniaki.Najpierw sypie nawozik,potem oprysk na chwasty,następny na zarazę ziemniaczaną no i jeszcze na stonkę.Mówiłam jej że takich świecących to bym za darmo nie chciała a ona na to,że tyle lat tak robi i szlag ją jeszcze nie trafił.Na swojej działce tylko na stonkę pryskałam i obornik naturalny .Gdybym miała takie podejście jak sąsiadka to po prostu kupiłabym w sklepie,a nie traciła czas na działkę.Oczywiście nie unikniemy chemii,ale jak mamy wybór to dlaczego jej nie unikamy? Wcale się nie dziwie statystykom,że co 4 człowiek na ziemi umrze na raka jak jest takie podejście.Przecież to wszystko kumuluje się w nas kilkadziesiąt lat.A jeżeli chodzi o worki foliowe na kapustę to kupowałam specjalne takie,które nie wchodzą w reakcje z kwasem,a w sklepie nie wiem jakie dają bo nie zwróciłam uwagi.I jeszcze jedno.Czy nie przeszkadza wam,że dyskusje są prowadzone w opiniach,bo mi bardzo.Nie mówię tylko o tym przepisie,ale ogólnie Ale się nagadałam pewnie dostanę po głowie,ale nie robię tego przecież z powodu zgryżliwości tylko,żeby było lepiej.
Wczoraj widziałam w Tesco wodę żródlaną w 3 l baniakach,myślę że dla niektórych lepsza jak jest mała rodzina.
Robię identyczne od kilku lat z tym, że ogoreczki wkladam do butelek plastikowych po mleku a jak chcę skonsumować, to obcinam szyjkę butelki i przekładam ogórki wraz z zalewą do zamykanego naczynka i do lodówki. Pycha!!!
Kiszę w ten sposób ogórki od lat kilku jeszcz żadna beczka mi się nie zepsuła ,wodę kupuję w biedronce chyba najtańsza na tej wodzie zimnej i nie przegotowanaj kiszę ogórki soli sypię 1 łyzkę na 1 litr wody w tym roku po raz pierwszy dodalam na 1 , 5 litrową beczkę 5łyzek octu te beczki podpisalam zobaczę efekt za jakis czas i zakrecam beczki od razu na ful , te beczki pod wpływem gazu się powiększają tak ,że ogórki nie są całkowicie przykryte wodą wiec raz dziennie turlam nimi po ziemi w kuchni , ostatnim razem puścił korek podczas turlania....te ogórki co wypadły wywaliłam do kosza i uzupełnilam wodą jeszcze mialam tą z biedronki zobaczę czy zacznie pleśnieć beczek w tym roku mam 5 sztuk 2 w piwnicy z ubiegłego roku nic sie im nie dzieje po otwarciu miesiąc spokojnie mogą stać ,a moze jeszcze dłuzej ja jadam tylko korniszony wiec tylko mąz je pożera turlam i trzymam w domu ok 2 tygodnie potem wynoszę do piwnicy i tak stoją bez przekrecania polecam przepis .
Co mam zrobić-ogórki ,,wypiły" mi z butli dużo wody, jak nigdy...Powinnam je przed zakiszeniem potrzymać w wodzie, to był mój błąd...A tak, spora część zawartości butli leży nie zanurzona w cieczy. Popsuje się?
pierw "odgazuj" czyli odkręć i wypuść nadmiar, bo kiedy się kiszą, wytwarzający się gaz rozpycha butle i poziom płynu się obniża, a następnie - jeśli to nie pomoże - dolej po prostu solanki, ja tak robię /odgazowania dokonuję przez kilka dni nawet 2 razy dziennie, potem butle wędrują do piwnicy/
pytanie do ... rdziny - po co ocet? bo coś kiedyś słyszałam, ale nie pamietam o co chodziło....
Zuzanna, dziękuję za podpowiedź, nie wiem tylko, czy nie za późno otwierać butlę, ogórki zakisiłam jakieś dwa tygodnie temu.
Zuzanna , slyszalam że nie pleśnieją i lepiej się trzymają po to ma byc ocet , jestem przekonana że na tę ilość wody nie będzie wyczuwalny ,ale mimo wszystko podpisałam beczki w których jest ocet.
Zrobiłam ogórasy z Twojego przepisu i wyszły super!!! Nigdy nie ma tak ze słoika żeby wszystkie bez wyjątku były jędrne i twarde. A tu jak jeden mąż, wszyściuteńkie super twarde -jak lubimy. Dziękuję za przepis.
Bardzo fajny sposób na kiszenie Parę lat temu tak kisiłam ogórki dla męża który wyjeżdżał za granicę do pracy -bezpieczniej w transporcie. Ja zalewałam butelki dobrze ciepłą wodą, ale niewrzącą do wysokokości zwężenia butelki, by pózniej nie "kipiały" przy fermentacji. Na każdy litr wody daję 1 łyżkę stołową soli, dla nas są idealne. Nigdy nie dodawałam octu, nie było potrzeby, nie plesniały i trzymały się do drugiego roku. IngaZet muszę wypróboawć z Twojego przepisu z gorczycą i zielem, nigdy nie dodawałam do kiszonych. Pozdrawiam Autorkę i Pożerców!
a co sądzicie o zachodzących reakcjach kwas a plastik, czy to moze być szkodliwe????
hanah30 (2012-07-22 12:27)
Jest już taki przepisna WŻ ale nie oto chodzi (odp. na pytani) jadłam takie ogóreczki i potwiedzam pyszniutkie.