Margarynę rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy na parapet. Jajka myjemy, oddzielamy żółtka od białek i te pierwsze ucieramy z cukrem na żółtawą, gęstą masę a białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną, białą pianę.Delikatnie łączymy kogel mogel z pianą, ciągle mieszając dodajemy serki waniliowe i tą naszą margarynę z parapetu, jeśli tylko ostygła, no też dodajemy ten spirytus. To ciasto dodajemy mąką przesianą przez sitko i proszek do pieczenia, miksujemy tyle żeby byla juz tak gęsta ze nie da się mikserem dalej mieszać. Teraz ciasto wylewamy na stół i zagniatamy by pozostała mąka została wgnieciona. Z tego naszego ciasta formujemy kulę, owijamy folią i wsadzamy do lodówki na ok. 6-7 godzin. Ciasto dzielimy na kilka mniejszych części i wałkujemy na ceńkie (ale nie zabardzo) placuszki. Z placków wycinamy oponki ( pierw takie kółka jak na pierogi, potem kieliszkiem od wódki w środku mniejsze).Przygotowywujemy sobie sitko które wsadzamy w misę, w w sitko wsadzamy ręczniki papierowe, tłuszcz rozgrzewamy i wsazamy oponki aż je usmażymy, kładąc je pierw na sitko z ręcznikami by odsączyły się ze zbędnego tłuszczu, potem na talerz. W razie potrzeby ręczniki wymienić. W zależności ile wyszlo nam oponek dobieramy proporcje letniej wody i cukru pudru oraz cynamonu które potem zamieniamy w lukier i polewamy nasze oponki.