Tłuszcz wrzucamy na patelnię zaraz po nim ląduje na niej cukier i miód jak wszystko już jako tako połączone dorzucamy orzechy i chwilkę razem smażymy.
Potem zostawiamy aż wyrówna temperaturę z otoczeniem :-) To dobry czas na posmakowanie nalewki, wypicie aromatycznej herbatki.
Teraz ubijamy białka na sztywno z odrobinką soli, jak już z garnka nie wylatują przy każdym przechyle to dosypujemy mączkę ziemniaczaną i mieszamy, Teraz trzeba po troszku dodać masę orzechową i dokładnie to wszystko wymieszać i postawić z boku bo teraz blat do wałkowania będzie na potrzebny.
Wyjmujemy z lodówki ciasto i dzielimy je na pół. Każdą część rozwałkowujemy na szeroki ok 20 cm i długi jakieś 35 cm prostokąt, na nim kładziemy połowę masy orzechowej (tak na 3/4 szerokości) i zwijamy roladkę. W ten sposób mamy 2 roladki :-) i trzeba je schłodzić coś ok. 1 godziny w lodówce bo inaczej to ślimaczki mogą nam się zdeformować ociupinkę. Po tym czasie tniemy wałeczki ostrym nożem na plastry - grubość zależna od upodobań własnych - i pieczemy w 180 st. C jakieś 15 min. W czasie kiedy roladki się chłodzą nie nudzimy się, oj nie. Mamy 2 żółtka do wykorzystania a z ich pomocą możemy zrobić fantastycznie rozpływające się w ustach Orzechowe cósie :-) Jednak tym razem potrzebujemy 1,5 szklanki orzechów laskowych do zmielenia. A poza tym to 1 szkl mąki, 0,5 szkl mąki ziemniaczanej, 0,5 kostki tłuszczu, 3/4 szkl cukru pudru i ze 2 łyżki kakao. Teraz to prościzna - wsio to zagnieść siputko (jak mówi moja córcia) uformować cósie - ja robiłam kuleczki wielkości dużego orzecha włoskiego i zgniatałam przy pomocy widelca - ciasteczka były dość duże dlatego piekły się całe 20 min. w temp 180 st. C.
Przepis nadesłany przez:
Alka
basilek (2007-12-15 00:43)
Alu! Szalenie mi się podoba Twój sposób opisywania kolejnych czynności przy robieniu ciastek. Robisz to fantastycznie! Czy myślałaś o napisaniu książki kucharskiej? Ja zgłaszam się do jej wydania!