-
Stopień trudności
Łatwy
Składniki:
Ciasto na placki jakie kto lubi na WŻ jest mnóstwo dobrych przepisów więc nie będę sie powtarzać, napewno znajdziecie coś super :)
Nadzienie:
0,5 kg mięsa gulaszowego
2 cebule
sól , pieprz
ziele angielskie, liść laurowy
olej do smażenia
Sos:
1 duży jogurt naturalny typu greckiego , bałkańskiego itp. czyli gęste
koperek
2-3 ząbki czosnku
sól pieprz
Do podania:
szczypiorek
Opis:
Ciasto na placki wedle uznania :)
Nadzienie:
Mięso jesli trzeba kroimy na mniejsze części, wrzucamy na patelnię i podsmażamy na ostrym ogniu (maja lekko zbrązowieć). Cebule obieramy i kroimy w ćwiartki lub w ósemi, podajemy do podsmażonego mięsa, zmiejszamy ogień , solimy, dodajemy ziele angielskie, liść laurowy, przesmażamy razem. Dodajemy trchę wody i dusimy pod przykryciem na wolnym ogniu, wrazie potrzeby podlewamy wodą ale niezbyt dużą ilością. Jak będzie zupełnie mięciutkie , zdejmujemy z ognia ,zostawiamy do przestygnięcia.
Wyjmujemy ziele i liść laurowy i miksujemy blenderem na gładką masę (razem z płynem który wytworzył się podczas smażenia) przyprawić pieprzem, jeśli masa jest zbyt gęsta trzeba dodac wody .
Na patelni łyżką nakładamy masę plackową na nią mięsko i znowu plackową, smażymy z obu stron (mięso nie jest surowe więc nie ma obawy o niedosmażenie)
.
Jogurt mieszamy z pokrojonym drobno koperkiem i wyciśniętymi ząbkami czosnku , doprawiamy solą i pieprzem.
Gotowe placki podajemy z sosikiem lub keczupem , posypane szczypiorkiem.
Do tego przepisu świetnie nadaja się resztki, pieczonego, gotowanego czy duszonego mięsa z obiadu, wystarczy ję zmielić i przyprawić, więc nic się nie zmarnuje.
Nadzienie:
Mięso jesli trzeba kroimy na mniejsze części, wrzucamy na patelnię i podsmażamy na ostrym ogniu (maja lekko zbrązowieć). Cebule obieramy i kroimy w ćwiartki lub w ósemi, podajemy do podsmażonego mięsa, zmiejszamy ogień , solimy, dodajemy ziele angielskie, liść laurowy, przesmażamy razem. Dodajemy trchę wody i dusimy pod przykryciem na wolnym ogniu, wrazie potrzeby podlewamy wodą ale niezbyt dużą ilością. Jak będzie zupełnie mięciutkie , zdejmujemy z ognia ,zostawiamy do przestygnięcia.
Wyjmujemy ziele i liść laurowy i miksujemy blenderem na gładką masę (razem z płynem który wytworzył się podczas smażenia) przyprawić pieprzem, jeśli masa jest zbyt gęsta trzeba dodac wody .
Na patelni łyżką nakładamy masę plackową na nią mięsko i znowu plackową, smażymy z obu stron (mięso nie jest surowe więc nie ma obawy o niedosmażenie)
.
Jogurt mieszamy z pokrojonym drobno koperkiem i wyciśniętymi ząbkami czosnku , doprawiamy solą i pieprzem.
Gotowe placki podajemy z sosikiem lub keczupem , posypane szczypiorkiem.
Do tego przepisu świetnie nadaja się resztki, pieczonego, gotowanego czy duszonego mięsa z obiadu, wystarczy ję zmielić i przyprawić, więc nic się nie zmarnuje.

Zobacz wszystkie komentarze (4)
Skomentuj

obi25 (2008-08-02 20:19)
Nie jest to żadna moja złośliwość, ale jak by to zjadł jakiś zbój z XIX lub XX wieku to by chyba ze śmiechu padł. Pozdrawiam

dana39 (2008-08-02 21:01)
Ja robię podobne placki ziemniaczane u nas nazywa się to "placki po węgiersku", w lokalach "placek zbójnicki", "jadło drwala" w zalezności od regionu. Robię gulasz, smażę normalnie placki, dośc duże; na połowę placka nakładam suchy gulasz, zaginam placek by przykryc mięso, taki placek polewam sosem z pieczarek i papryki konserwowej, pycha, taką kolacje podałam na pierwszym spotkaniu z przyszłymi tesciami prawie 20 lat temu

katy12 (2008-08-02 21:24)
Oczywiście ani kszty złośliwości nie wyczułam w twojej wypowiedzi. Z nazwą wiąrze się historia rodzinna więc nie należy sądzić po pozorach. Mój Dziadek podpierał mięso, które dusiła moja Babcia na pasztet , z tego mięsa (oczywiście mielił je maszynką a nie blenderem, żeby nie było dalszych niedomówień) zawsze robił placki i jadł z kwaśną śmietaną. Babcia nzywała go zbójem i tak nazywaliśmy te placki placki zbójeckie lub placki po zbójecku Ja poprostu wole do nich inny rodzaj sosu a niektórzy w mojej rodzinie wolą polać je keczupen, mam nadzieje że, ciekawość obi25 została zaspokojona lub przynjmniej ubaw z nazwy jest mniejszy, także conajmniej jeden zbój w XX wieku jadł takie placki i z jego twarzy uśmiech zadowolenia nie schodził bardzo długo.
Rozumiem, że nazwa może być myląca ale dla mnie one tak się nazywają. Jesli ktoś ma inne propozycje chętnie zmienie nazwę w końcu chodzi o smak a nie o nazwy, POZDRAWIAM :)
Rozumiem, że nazwa może być myląca ale dla mnie one tak się nazywają. Jesli ktoś ma inne propozycje chętnie zmienie nazwę w końcu chodzi o smak a nie o nazwy, POZDRAWIAM :)

Krystyna911 (2008-08-03 08:38)
A ja jadłam właśnie tak zrobione placki i baaaaardzo mi smakowały. Placki robione w sposób jaki podaje dana39, są zupełnie innymi plackami i inaczej smakują.
Nazwa też mi się podoba