Pamiętam, jak mój tata robił takie same ciasteczka w latach 80-tych, kiedy w sklepach nie było żadnych słodyczy. Twój przepis przywołał moje wspomnienia :)
Ja mam podobny przepis, ale zamiast piec wkładam do lodówki i czekam aż zgestnieją.
Kiedy mam ochotę na coś słodkieg, a czasu na zrobienie niecałe 5 minut to od czsów dzieciństwa robię te przepyszne kuleczki, które tak naprawdę nigdy do tej formy nie dotrwały. Znikają z garnka na ciepło i w pełni potrafią zaspokoić dzienna dawkę słodyczy dla uzależnionych. Polecam, bo pyszne.