Podobne rarytas robił mój mąż, tylko nie kroił w paski słoniny,po całości nacinał rowki na czosnek, oczywiście dużo soli,ale bez przypraw. Kroił w paski przed jedzeniem..Pamiętam te poszukiwania najgrubszej słoniny, latanie od sklepu do sklepu...dawno już nie robił, przypomnę mu tą zagrychę...
To będzie główny punkt programu zwłaszcza dla panów na najbliższej imprezie. Kiedyś kupowaliśmy taką słoninkę na Ukrainie.
napewno pyszne!zapisałam i wypróbuję ,mam możliwość załatwienia sobie świniaczka od znajomych-więc grzech by było nie skorzystać;)
pozdrawiam serdecznie
Uwielbiam taką słonine ,najlepiej mi smakuje wczesną wiosną ze swiezym zielonym czosnkiem pycha.
No patrzcie, a ja myślałam, że to tylko ja taki dziwak, że to lubię))) Powiem wprost-to jest smaczniejsze od tych wszystkich "wymodków" w sklepach)) A jak ludzi łączy, hahaha))).A najważniejsze- to dziekuję za te wspaniałe komentarze.M
Dziękuję za ten przepis. Mój mąż mieszkał kiedyś 2 lata na Ukrainie i opowiadał mi o tym specyfiku. Zajadali się tym z kolegami i prosił żebym znalazła na to przepis i to zrobiła. I już go mam:) Dziękuję
oj trafiłaś tym przepisem,mąż mój będzie wniebowzięty;))
Przepis świetny, na pewno wykorzystam, tylko trudno dostać 5cm słoninę.
No to cała trudność tego przepisu. U nas już nie hoduje się takich wieprzków. Inne, bardziej mięsne gatunki są. Ale w Rosji, na Ukrainie dalej hoduje się tuczniki po 200kg z odpowiednia słoniną i skórą do "sała". Niestety cieńsza słonina nie osiąga tego smaku i parametrów, choć można próbować...
Obeszłam dziś cały bazarek i prywatne budki z mięsem. Najgrubsza słonina, którą widziałam miała 2 cm grubości i jeszcze była grubo poprzerastana mięsem - jak chudziutki boczek. Boczki też cieniusieńkie - takie na roladę dobre. Panie sprzedawczynie nie dawały nadziei na grubsze, bo same takich od dawna nie widziały. Oj, przyjdzie obejść się smakiem na sało...
W Polsce są inne gatunki, inny sposób karmienia i krócej się tuczy. Jednak czasem, rzadko można kupić odpowiednią słoninę. ważne, żeby była jak to mawia się za naszą wschodnią granicą- co najmniej na trzy palce. Liczy się też jakość słoniny. Powinna być biała. Nie mieć czerwonych plam w ś odku i być mieciutka. Skóra powinna być cienka. Polecam Ci popatrzeć na filmy na YT o sale. Jest ich mnóstwo. Można podejrzeć inne sposoby jego maceracji, np w zalewie solnej i przygotowywania. To jest naprawdę dobre. Oglądałam filmiki na których wypowiadali się naukowcy, że nawet prozdrowotne. Oczywiście w rozsądnych ilościach. Acha, wążny jest też sposób karmienia tuczników. Karmi się je tradycyjnie.Bez paszy z dodatkami chemicznymi. Od tego zależy jakość i smak sała.
Witam.Taką słoninkę robiła moja babcia,ale wydaje mi się,że lekko ją obsuszała w piekarniku,a przepis też był ze wschodu.
Miałam kiedyś za sasiada takiego pana, co był jednym z dowódców akcji Ostra Brama(powstanie w Wilnie, nieudane, jak Warszawskie) Cudem ocalał.Zaliczył Kołymę. Przeżył. Znał cudowne przepisy.Opowiadał, że na Litwie onegdaj na miesiąc przed ubojem karmiło się tuczniki samą najlepszą pszenicą- dla smaku mięsa i sała. Jadł tłusto i ostro. Czasem pił mocną, karaimską.Dożył prawie setki w dobrym zdrowiu. Bardzo tego pana lubiłam.Ciekawy i mądry człowiek był z niego. I był kopalnią przepisów kulinarnych litewskich. Sporo mnie nauczył)))Czasem warto podglądać przepisy sąsiadów))
Przepis niezły. Ja produkuję Sało wg receptury zbliżonej do włoskiego Lardo. Z grubej słoniny iberyjskiej (od 5 do 9 cm). Słonina ze świnek tej rasy jest bardzo aromatyczna, bo te czarne wieprze żywią się zdrowo na pastwiskach - żołędziami i trawą. Żadnej paszy i "dodatków" na szybki tucz. Sało robi dla mnie firma w Hiszpanii, a moja w Polsce Sało konfekcjonuje. Do sklepów trafia plasterkowane i pakowane próżniowo po 100 gram - w dwóch smakach: marynowane z przyprawami i wędzone. Do nabycia jest także na Allegro. Szczegóły na stronie www.biktor.pl
Kiedyś zrobiłam podobną - w solnej zalewie. Co prawda była dużo cieńsza, ale wyszła pyszna
Witam moje salo już się robi :)napiszę jaki efekt.pozdrawiam serdecznie
Witam, sało zrobione, nawet nawet ,tylko brak czasu na większą degustację :) ,aczkolwiek zapakowane leży i czeka .Dziękuję za podzielenie się z nami przepisem. Pozdrawiam
W końcu skonsumowane, przepis podany dalej. Salo bardzo chwalone.
Wczoraj zrobiłam nową porcję, tym razem z wędzonej słoniny.
A gdzie kupiłaś tak grubą słoninę?
Słoninę kupiłam na targu ,nie była aż tak gruba, ale zależało mi by wypróbować przepis. A wędzoną kupiłam u rzeźnika , który ma swój własny zakład .
rs1107 (2013-11-29 08:40)
Po pierwsze opisałaś to tak cudnie, że przenioslam się do czasów tej świeczki, radia Wolna Europa i ciepła domowego - mimo, że nic nie było. Wszyscy się kochali, jedli co mieli i byli szczęśliwi. A po drugie jeśli to zrobię to mój malżonek będzie wniebowzięty - uwielbai wędoną słoninkę więc myślę, że ta też mu do gustu przypadnie.