Gwarantuję Ci ,że tak przyprawiona słoninka jest po prostu przepyszna.
Takie jedzonko było rarytasem mojego Taty, a jeszcze lepiej jak słoninka jest "swojska" .
Tatuś mój jak już nie miał swojskiej to kupował wędzoną w sklepie i w taki właśnie jak w przepisie sposób sobie doprawiał i też zawijał w pergamin.
Muszę przyznać ,że i ja się tym zajadałam - nie koniecznie do piwka ,ale z musztardką. Prponuję spróbować , bo przecież nic nie stracisz - jak nie będzie Ci smakować to poprostu zużyjesz słoninkę np do jajecznicy.
Pozdrawiam _ Elek
Jak rozumieć plaster słoniny?
Słoninka doprawdy jest pyszna, pod warunkiem że lubicie takie klimaty. A co do plastra to chodzi o taki prostokątny płat słoniny, im cieńsza tym szybciej przejdzie przyprawami.
A gdyby tak na trochę do gorącego piekarnika?
Chyba ,że chcesz mieć słoninkę topioną !!
A tak poważnie - to w jakim celu ? , żeby zjeść na ciepło ?
Pamiętam,że tatuś mój ,to z lodówki wyciągał taką słoninkę . Wtedy można ukroić cieńsze (grubych nie uznawałam) plasterki sloninki.
Bahusie na gorąco nie próbowałam, być może warto. Tym razem jednak Elek ma rację, słoninka musi być w miarę chłodna bo łatwiej się kroi. Grubych plastrów nie można pogryźć
lotta (2006-06-17 16:38)
OMG...ciekawe czy to jest dobre:D pozdrawiam