a mnie się podoba - czasem jeżdżę z dziećmi na parę dni w góry (ale samochodem) i zawsze problem z jedzeniem
przecież nikt nie mówi tylko o wyjazdach a np. na obiad za kilka tygodni jeśli mnie masz czasu lub nie lubisz gotować lub pracujesz
ciekawa jestem ile czasu można taką zupę przechowywać ( rozumiem, że w lodówce)
Zdarzało mi się przypomnieć. że mam zupę i nawet po 6 miesiącach :-) i była OK! Bezpieczniej jest przechowywać w lodówce ale tydzień, miesiąc, czy nawet 2 miesiące to może być nie w lodówce.
Super pomysł
bardzo fajny pomysł, a ja w ten sposób wekuję różne mięsa "na drugie danie". Później tylko wyciągam z lodówki, dogotowuję ziemniaki lub kaszę i obiad gotowy :)
Dla mnie i mojego małego alergika to idealna i jedyna szansa na dłuższy wyjazd, bo nie wszędzie mogę mu ugotować obiad z bezpiecznych dla niego produktów....mam tylko pytanie, dlaczego nie wekuje się tych zup z dodatkiem ziemniaków, ryżu czy makaronu?-na wyjeździe mogę mieć ograniczone możliwości dogotowania tych dodatków...Pozdrawiam :))
Ja muszę przyznać nie próbowałem wekować w zupach ziemniaków, makaronów i ryżu bo moim zdaniem taka zupa "długo nie wytrzyma". Ale nic nie stoi na przeszkodzie spróbować
Pomysl bardzo dobry ja tak robie juz od dawna ale na razie tak tylko z rosolem ewentualnie z bigosem, fasolka po bretonsku, golabkami z ta mala roznica ze ja zamiast do piekarnika to na pare minut do mikrofali wstawiam
Witam. Chce Ci bardzo podziękować za REWELACYJNY sposób pasteryzowania zup. Mój mąż jest kierowcą, całe cztery tygodnie spędza poza domem. Nie chcę żeby jadł sztuczne, napakowane konserwantami jedzenie, więc sama mu gotuję i pakuje w słoiki. Do tej pory z zupami różnie bywało, nie zawsze wytrzymywały nawet do końca jednej trasy, lecz odkąd pasteryzuje zupy według Twojego sposobu wszystko jest SUPER !!!!!!! Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie
ja wlewam wrzącą zupę do słoików zakręcam i już. stoi tygodniami, bez pieczenia w piekarniku.
Zrobiłam , na urlopie - rewelacja .
W niedzielę gotuje większą ilość rosołu, przecedzam, przelewam do słoji na gorąco i jak ostygnie wkładam do lodówki.Potem gotuję na tym różne zupy w ciągu tygodnia.Od teściowej nauczyłam się przechowywać bigos w identyczny sposób, ale nie wpadłam na pomysł wekowania zup.Polecam zabieganym.Potrawa nie traci na smaku.Dla mnie rewelacja.Wielkie dzięki za podzielenie się fantastycznym pomysłem.
booooogdan (2005-02-17 22:18)
No tak - do pociągu to tylko plecak, walizka, kanapki i ewent.termos.