Siadam sobie, oto już,
a za oknem śnieżny kurz,
mruga do mnie gwiazdek sto,
mróz maluje śliczne okno.
Liczę śnieżki, liczę je,
one uśmiechają się!
Teraz wdrapię się na kolana mamy,
razem w gwiazdki się wgapiamy,
mama o bałwanach opowiada mi,
potem zima mi się śni!
Siadam sobie, oto już,
a za oknem nie ma róż,
tylko ptaki czarne są,
one za ziarnkami mkną.
Liczę ptaki, liczę je,
każdy ziarna dziobem je!
Teraz wdrapię się na kolana taty,
za oknami śnieżek puchaty,
o saneczkach szepczę tacie...
Co mi się będzie śniło? Pamiętacie?