Jesteś tutaj: / / / Komentarze

Komentarze do artykułu "smaki dzieciństwa"

kaszkaj

(2012-08-18 13:52)

Wiem o czym mówisz,mi też brakuje tych smaków.Pamiętam wakacje na wsi u babci i te proste,pyszne jedzenie.Obiad-stół wystawiony przed domem,a na nim młode ziemniaki(rano wykopane z pola) okraszone smażoną cebulą i boczkiem,a do tego podawane w głębokich talerzach zsiadłe mleko,które było tak gęste,że można je było kroić nożem.Tego smaku nie zapomnę chyba nigdy.

Wkn

(2012-08-18 16:39)

Aj, prawdę piszesz. Nie miałam co prawda możliwości w dzieciństwie rozsmakować się w babcinych kuchniach (jedna mieszkała na wsi na drugim końcu Polski i zwyczajnie się u niej nie bywało, a druga mieszkała już w mieście), ale pamiętam czasy pustych sklepowych półek. Aż zadziwiające, że wszystko wtedy jakoś lepiej smakowało, i ser żółty w jednym jedyniutkim gatunku, jaki w miastach można było dostać i sery żółtopomarańczowe w podłużnych kartonach, po które stało się pod kościołem, żeby z darów dostać. I banany oraz pomarańcze, które czasem zbierało się z ulicy, gdy spadły z ciężarówki, na którą trafiały prosto ze statku, a potem jechały nie wiadomo gdzie, a na pewno nie do sklepów, w których kupowali je zwykli zjadacze chleba. I nawet powidła z małych żółtych śliwek, których teraz nikt nie zauważa i rozdeptuje z obrzydzeniem. Słonina też jakby lepsze skwarki dawała niż teraz. Wszystko się zmieniło jakoś...

pwyso

(2012-08-19 19:05)

Najbardziej mi brakuje wędlin które można było usmażyć na patelni, z cebulką, grzybami, itp bo przecież te obecne chlapią na całą kuchnię

anulkaD

(2012-08-20 14:29)

kiedys to i parówki smakowały ,bo były tylko od czasu do czasu,na kartki,teraz cierpimy na nadmiar wszystkiego.pamietam jak babcia na niedziele piekła ciasto jablecznik-(teraz szumnie nazywany ,tartą czy jeszcze jakąś obco brzmiąca nazwą),zapach wanilii(nie cuku wanilLINowego)unosil sie po domu az do wieczora,teraz to nawet jabłka smakuja inaczej...

dagusia_29

(2012-08-20 14:51)

To że cierpimy na nadmiar to fakt. Ale co z tego jeśli owoce i warzywa nie mają tego smaku. Ostatnio wszyscy pisali że truskawki kwaśne w sezonie, a co dopiero te po sezonie. niby można kupić wszystko cały rok ale jakość jest coraz gorsza. Wszędobylska chemia niszczy smak i jakość. Wędlinyyy och ja pamiętam jak kiedyś mi smakowały były pyszne chcoć nie tanie pamiętam.

anulkaD

(2012-08-20 15:31)

BO teraz liczy sie ilośc,nie jakośc .moi znajomi maja ferme świń,dostaja na "receptę"specjalne leki,nie wiem jak to nazwać nawet po którym owe świnki urosna im w 3 miesiące,natomiast rolnik,srednio 6 miesiecy hoduje świniaka.i tak jest z drobiem i wszystkim innym.szkoda-naszego zdrowia przede wszystkim..

Bahati

(2012-08-20 15:54)

Moje smaki dzieciństwa to maczanka (mleko gotowane z jajkami, mąką pszenną i szczyptą soli), ciasto makaronowe pieczone na kuchni opalanej drewnem oraz tak samo opiekane grube kromki chleba, które następnie smarowało się masłem i posypywało solą... oraz odsmażane ziemniaki, do których babcia podawała szklanke śmietany. Owoce prosto z sadu babci też smakowały inaczej niż dziś. Ale przede wszystkim to smaki beztroski, dzieciństwa, szaleństw i zabawy. Dziś podane tak samo, z tych samych (i takich samych) składników to nie byłoby już to, tak jak dla mojej mamy to już nie są smaki dieciństwa, tak samo smaki moich dzieci to już nie to samo. Mimo wszystko dla nich kromka chleba z dżemem ze śliwek z babcinego ogródka, którą w czasie wakacji można zjeść, siedząc na drzewie, to znacznie więcej niż wszystkie moje opowieści :) I to mi sie podoba, choć przemijanie to nie jest mój ulubiony element życia :)

jajeczko

(2012-08-31 15:32)

Mam dopiero 29 lat i wam wszystkim musze przyznac racje, wszystko to tez pamietam i z przerazeniem mysle co beda na talerzach mialy moje wnuki? Jesli w takim tempie ginac bedzie dzialka , warzywniak i normalne jedzenie. Wiele prob musialam podejsc zeby nauczyc moje dzieci jesc chocby pierogi, teraz naleza do niewielkiego menu normalnych rzeczy ktore jedza. Az strach..

Shanna

(2012-09-11 08:33)

Mnie najbardziej utkwil smak smazonego sera. Mama najpierw kruszyla twarog, on sobie iles tam lezal, potem smazyla go na patelni z kminkiem albo koperkiem.
Nie tak dawno kupilam twarog i probowalam zrobic taki smazony ser, ale to juz nie to samo.

 

A herbate z termosu do dzis uwielbiam. Jak gdzies jedziemy to ja obowiazkowo termos zabieram. Takiej herbaty nogdzie sie nie kupi:P

halszka107

(2012-09-20 10:44)

U mnie podobnie wyglądały niedzielne poranki. Kiedy mamam robiła mamkaron do rosołu podkradaliśmy jej ciasto i piekliśmy na kuchni. Uhmm...Uśmiecham sie do wspomnień.

merylu

(2012-11-10 23:23)

Pięknie opisujesz swoje smaki dzieciństwa 

Muszę jednak przyznac , że niektóre Wasze ''smaki'' nie tylko pamiętam z dzieciństwa , ale przetrwały u mnie w domu do dziś , np. moi rodzice (75 lat) kupują ''swojską'' słoninę i robią smalec (koniecznie krojony w drobną kosteczkę, bo mielony już tak nie smakuje) , mleko, masło , ser, maślanka od gospodarza. Później można ser dac ''zależec'' i usmażyc z kminkiem , ja osobiście tego nie lubię , ale rodzice i brat się zachwycają 

Pamiętam obowiązkowy zestaw podróżny , o którym piszesz i to chyba jest najsilniejsze wspomnienie, jak jeździłam samochodem (bez pasów !) i obierało się jajka w podróży , chleb + pomidor (pachnący pomidorem !)

Szkoda ,że ludzkośc sama się wykańcza stosując dziś konserwanty itp.. a chcąc kupowac tylko zdrową żywnośc trzeba byc bogatym , bo niestety już dużo droższa , a i tak to nie jest to ,co kiedyś ...

mirasolek

(2012-12-30 23:30)

I ja to wszytko dobrze pamiętam. Niedzielny rosół z tłustego koguta, makaron, który babcia uczyła mnie wygniatać już w wieku szesciu lat i pierogi, a i cepeliny nazywane przez dziadka ppyzami myziami! Cudny czas i to se ne wrati! Gdy byłam zaraz po ślubie i jeszce młoda i głupia to zarządziłam rozebranie kaflowej kuchni, która mi do wystroju nie pasowała. Jakam ja głupia była!!! Najdurniejsza decyzja w moim życiu. I teraz męczę się z tymi gazowymi palnikami!! Trudno tego też nie zmienię! Ja jednak staram się robić wszytko, aby moje dzieci miały na starość wspomnienia z kuchni mamy! Od dziecka ze mną gotują. Mamy to szczęscie, ze mieszkamy na wsi, tak więc i dostęp do prawdziwych ogródkowych warzyw a i takich rarytasów jak kaczki, gęsi, króliki  też jest. Uwielbiam, kiedy koleżanki 0 nastolatki moich córek przyjeżdżają do nas w odwiedziny i proszę o kompot rabarbarowy, albo pierogi z jagodami, które same zbierają! Jedzą moją dziczyznę, na którą na początku kręciły nosem. A barszczyk z ziemniakami i cebulką - wprost przepadają. Kiedy pytam, co jedzą u siebie w domu i czy wiedzą z czego sa pierogi to odpowiadają, że jedzą piersi z kurczaka i frytki, bo rodzicom się nie chce stać przy garach, a pierogi to są z mrozonki! Ja im pokazuję, że gotowanie to wcale nie kara tylko czysta przyjemność. Gotowanie to dla mnie miłość okazywana mojej rodzinie i moim gościom. No i przyjemnie słyszeć z ich ust: Pani to jak Gesslerowa, hihi!

sebek.s

(2013-04-26 12:21)

Ze mnie cała rodzina się smieje jak robię sam makaron do rosołu, zup... Smieją się również jak robię ketchup... A największy ubaw mają, kiedy robie sam kiełbase białą na święta. U mnie w domu zawsze się tak robiło i robię i ja :) Ale nei zapomnę smaku krupniku i żeberek. Nienawidziłem tego jak ognia w wieku dziecięcym. Ale się wszystko zmieniło i nie widzę swojego jadłospisu bez krupniku 1-2 razy w miesiącu a grilla bez żeberek (fajne mięsne sa w Biedronce). Jeszcze dodam, iż na działce stawiać bedę niebawem wędzarnię, oczywiście wszystko mam w głowie :) Jak miałem 5-8 lat a potem jak byłem starszy 12-15 lat to ojciec zabierał mnie zawsze na wędzenie. Kolega jego miał profesjonalną wędzarnie, w budynku, zabudowaną, murowana, z ławkami, normalnie wypas... I jak dzieci inne się bawiły na podwórku, to ja siedziałem w wędzarni i tylko robiłem inhalację :) To było dla mnie coś. Oczywiście jak ojciec kupował świniaka (zawsze całego, w domu była nas łącznie piątka) to w czterech lub sześciu z piwnicy przynosili stół dębowy, robili wsio w kuchni a ja stałem w drzwiach i się przyglądałem z zaciekawieniem. Oczywiście inne dzieci (np. syn i córka masarza) czy sasiada bawili się w pokoju, grali w chińczyka to ja stałem jak ten kołek w drzwiach i kukałem co robią :) I zapamiętywałem na dysku hehe Stare dobre czasy... Dzisiaj się już nie kupi w sklepie (mozna ale rzadko) zwykłej kapusty kiszonej. Wszystko kwaszone w piątek a w poniedziałek do sklepu... Masaka. Ja pamiętam jak ojciec sam robił kapuche, boże... Cały dzień siekania, mieszania, deptania (byłem w domu dyżurnym deptaczem...). Wkurzało mnie tylko jak ojciec szorował mi stopy przed deptaniem haha Ale smaku tej kapuchy nie zpaomne do dzisiaj...

Skomentuj

Najbardziej aktywni

  • Przepisów: 55
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 1
  • Przepisów: 269
  • Artykułów: 7
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 29
  • Artykułów: 5
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 10
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
  • Przepisów: 23
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 7
  • Przepisów: 90
  • Artykułów: 0
  • Filmów: 0
  • Galerie: 0
Zasady dotyczące cookies
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej" „<% gt "Polityce Cookies” %>".
Zamknij