U mnie się nie mówiło, ponieważ takiej się niestety nie gotowało, powyższy przepis to moja inwencja. Ale podbudowana Twoją informacją, że zupa usadowiła się już w tradycji kuchni polskiej i ucieszona, że tak naprawdę wymyśliłam coś, co już jest znane i polecane, chyba dopiszę do tytułu "wiosenna parzycha" :)
Zupa jest łatwa i szybka w przygotowaniu. No i smaczna! Dziękuję za przepis i dzisiejszy obiad!
mariateresa (2013-05-14 21:49)
W miom rodzinnym domu na taka "kapuscianke" z najwczesniejszej mlodej kapusty mowilo sie wiosenna parzycha - skladniki identyczne, i pierwsza parzycha charakteryzowala sie wlasnie tym, ze byla "na niczym " - to znaczy tylko na masle. Dziekuje za przypomnienie - bedzie u mnie jeszcze w tym tygodniu. Pozdrawiam !!!