Wiesz, jak to jest, czasem zdarza się, że musimy po nią sięgnąć, bo rzeczywiście mimo naszych wysiłków smaku jak nie było tak nie ma. Zwykle staram się mieć w domu zapas domowej wegety, ale czasem albo nie mam czasu, żeby ją przygotować, albo zapominam, albo najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Wówczas taka kostka się przydaje :) Chociaż trzeba też zdać sobie sprawę, że jeśli przyzwyczaimy nasze kubki smakowe do bardziej naturalnych smaków, to dosmaczanie kostkami stanie się zbędne - zwyczajnie przestają smakować :) Ostatnio gościłam dziecko z rodziny, które zjada dużo obiadów opartych na torebkach z sosami w proszku - ono zjadło ze smakiem spaghetti przygotowane na bazie takiego proszku, ja nie dałam rady :D
Wiem...nie twierdzę,że nie dodaję zupełnie,ale staram się ograniczć do minimum i jedynie 1/4 kostki dla smaczku ewentualnie przemycam.Ale znam ludzi,którzy zupy gotują wyłącznie na kostkach rosołowych bez dodatku mięsiwka
Merlin168 jak zwykle genialnie,,,Przepis oczywiscie do ulubionych.....
Dziewczyny, ta nieszczęsna kostka rosoława znalazła się w garze, bo bulionu pod ręką nie miałam... Fakt- domowa vegeta lepsza i zainspirowałyście mnie do jej stworzenia, coby więcej takiej "kostkowej" gafy nie popełnić- chwała Wam za to!
Ewcik- czuję się onieśmielona, dziękuję!
mggi63 (2013-05-08 08:42)
Fajny przepis,tylko kostka rosołowa psuje cały urok