70 dkg filetu z kurczaka;
20 dkg dzikiego ryżu lub ( jak ja użyłam ) ryż dziki + parboiled;
2 marchewki;
1 cebula;
ew. 1 papryka dowolnego koloru;
5 łyżek sosu sojowego ciemnego;
łyżeczka pasty sambal oelek;
2 łyżki cytryny;
2 łyżki oleju / oliwy.
Ryż ugotować zgodnie z czasem podanym na opakowaniu. Sos sojowy wymieszać z pastą i sokiem z cytryny. Mięso pokroić w podłużne paski, włożyć do marynaty i odstawić na godzinę, co jakiś czas mieszając.
Mięso nabić na drewniane patyczki. Olej rozgrzać na patelni i obsmażyć na nim z każdej strony przygotowane "szaszłyki". W międzyczasie marchew, cebulę i ew. paprykę ( użyłam białej ) pokroić w zapałki.
Usmażone szaszłyki przełożyć na talerz, ew. wstawić do ciepłego piekarnika aby nie schłodniały. Warzywa wrzucić na resztę oleju i smażyć ok. 10 minut na średnim ogniu - mają być chrupkie ale nie surowe.
Połowę warzyw wymieszać z ryżem, resztę użyć do posypania lub ułożyć obok szaszłyków.
Przepis znaleziony w prasie, nieco zmieniony przez brak pewnych trudno dostępnych składników. Danie jest pyszne i świetnie pasuje np. na kolacje we dwoje. Przepyszny, soczysty, ostro-słony kurczak świetnie komponuję się z raczej słodkimi warzywami.
SMACZNEGO!