To jest topowy sos do makaronu mojego dziecięcia, które... nie znosi pieczarek Muszę go pichtać regularnie raz na dwa tygodnie. Pieczarki zawsze kroję na większe cząstki, żeby łatwo było je wydłubać z talerza. Dziecię propozycję przygotowania sosu inny niż pieczarkowy twardo odrzuca, bo przecież ten pieczarkowy jest najlepsiejszy, jedyna jego wada to, że... ma pieczarki, hihi
Świetna propozycja na szybki obiad. Dzisiaj wypróbowałam.Polecam!
Ojej, to się nazywa wypróbowanie piorunem przez Żarłoczki! Miło mi było przeczytać taki komentarz - bardzo się cieszę, że smakowało :)
no bo jak można dodać pieczarki do sosu pieczarkowego - jakbym mojego męża słyszała :)
A jesteś pewna, że 25 g pieczarek - to ledwie jedna sztuka będzie - i to niezbyt duża.
Ja bardzo długo robiłam wszystko z miksowanymi pieczarkami - bo w całości (znaczy w plasterkach) przez gardło co niektórym nie przechodziły. Ale dorośli, zmądrzeli i wreszcie mogłam się cieszyć pieczarkami w pełnej krasie. Młoda jest niereformowalna - i nadal są niejadalne - w żadnej postaci.
ekkore, ja się chyba przeziębiam, bo nie czaję zupełnie, o co z tą jedną sztuką pieczarki chodzi - ni w ząb ni w pieczarkę :D
A propos zmiksowanych pieczarek - mam do nich awersję od momentu, gdy nasi znajomi (nota bene bardzo fajni i dobrze gotujący) podali krem z pieczarek - wyglądało toto jak szarobura breja w szarobure kropki - i niestety tak samo smakowało. Łojeju, jak ja wtedy, wpychając tę zupę w przełyk marzyłam o tradycyjnej pieczarkowej, takiej, w której widać grzyby
A jeszcze dodam, że to 25 dag to tak orientacyjnie - jak wiadomo waga pieczarek mocno zależy od ilości wody, jaką w sobie mają, świeże - cięższe, mniej świeże - lżejsze :)
Napisałaś GRAM nie DEKAGRAM.
Ja też wolę wersję pełnogabarytową pieczarek. I już od kilku lat mogę się nią cieszyć na nowo. Ale wcześniej - to była jedyna opcja na egzystencję pieczarek w sosie czy w farszu mięsnym.
O, fiu fiu, to byłaby bardzo sucha pieczarka taka z poprzedniego sezonu - zdecydowanie dekagram!
Dżanina Fonda (2014-11-19 09:53)
Dzięki wielkie. Nawet nie muszę próbować, żeby wiedzieć, że przepyszny!