Ten wiersz napisałem w 8 rocznicę " przyjścia-przybłąkania" się do naszego domu czworonoga , nadaliśmy (ja) mu na imię Bos ... wiadomo kto zawsze rządzi w domu, pupilek(!).
Niestety dziś w nocy ...odszedł, ... zabił Go ciągły stres na skutek dochodzących , bardzo cichych odgłosów strzelania na odległych poligonach
Zimowy spacer
Jutro znów pójdziemy na spacer,
Ja i mój czworonożny Przyjaciel.
Na śniegu znaczyć będziemy swoja obecność,
Póki nie stopnieją ślady w słońca promieniach.
Pójdziemy starym szlakiem przez park,
Między starszymi niż my, drzewami.
On i ja, … więc wcale nie sami ….
Swoim nosem trąca mnie w kolano,
Jakby chciał mi powiedzieć:
No chodź w końcu, ja jestem gotowy …
Dzień, jak co dzień tak wieczór i rano …
Spacery, choć codzienne zawsze są ciekawe,
Zawsze radosne, chociaż takie same …
Znaczone nogami
I łapami czterema,
…sześcioma śladami.
(17.01.2007.)
…………………………………………
Nigdy … już nie pójdziemy na spacer
…………………………….
Cóż, stało się, nie ma Bosa między nami
…….02.07.2007. godz. 01:10 ( zawał)…
Kazik- Janek
Zawsze jest to bardzo smutne, gdy czworonozny przyjaciel odejdzie... obojetnie, czy ma cztery lapy czy cztery lapki...czy to piesek czy kotek czy myszka... my tracimy przyjaciela, ktory zawsze mial otwarte ucho na nasze slowa. Wspolczuje Wam. Glumanda
ładny wierszyk Janku .. szkoda że Wasz przyjaciel odszedł
to smutne...ale takie jest życie:((( pozdrawiam cieplutko Madzia
Wiem co czujesz Janku,niedawno odeszła od nas suczka(owczarek) miała tylko 7 lat i ....raka
Bardzo Ci współczuje-wiem jak to boli
Podzieliłeś się z nami swoim smutkiem...to dobrze. Będziemy z Tobą (chociaż) myślami. Naprawdę przykro mi :( Trzymaj się.
Pozwolę sobie na podpisanie się pod wypowiedzią Smakosi !!
Szczerze współczuję ,że Twój przyjaciel już odszedł !!
Powtórzę za Smakosia : Trzymaj się !!
Rozumiem Twój smutek. Miesiąc temu odszedł mój doberman Gero. Zdychał mi na rękach, a ja ryczałam jak głupia i wcale nie wstydzę się swoich łez. Też panicznie bał się wszelkich strzałów. Największym koszmarem dla niego był zawsze sylwester. Nawet przepisane na ten czas leki, nie były zbyt skuteczne.
Bosowi żadne leki nie pomagały. Jednego roku weterynarz pozwolił zaaplikować 2 ralanium 5mg ...nic nie pomogło. A dawki jakie stosowali weterynarze (nie wiem jaki lek)stosowane w stosunku do wagi ...x 4 nie działały wcale...
Ze strachu ( w Sylwestra) wskakiwał sam nawet do wanny ...do kąpieli trzeba było Go wsadzać na siłe... W stresie potrafił wsisnąć sie do szfki , na półkę wys20 sm żeby sie tylko schować...na kolanach trzeba było Go trzymać siedząc na dywanie, a trząsł sie strasznie.
Podejrzewam, że przybłąkał się do nas po błądzeniu od nocy sylwestrowej gdy jakiś "dowcipny" strzelił racą koło niego.
Nasz Gero tak samo reagował jak Twój Bos. Gdyby mógł to wlazł by w mysią dziurę. A zapewniam Cię, że nigdy nikt nie strzelił obok niego. Po prostu taki był od szczeniaka, a z wiekiem ten paniczny strach pogłębiał się. Mam jeszcze wyżła (też chowany od szczeniaczka), który wogóle nie reaguje na żadne strzały czy pioruny. On też bardzo cierpiał, gdy odszedł Gero. Przez kilka dni wogóle nie jadł. Dopiero postawiona obok druga miska (Gerego), skłoniła go do jedzenia. Tak że nie tylko ludzie cierpią z powodu odejścia przyjaciela-czworonoga.
Tak bardzo mi przykro............. już płaczę .............. myślę o Was
...my nie możemy w czwórkę powstrzymać się od łez...nawet jak wspominamy Jego "wariactwa"...to co chwilęe ryczymy. Ja mam tak oczy zapuchnięte jakby mnie osy pożądliły... Dziewczyny nie lepiej wyglądają.
Janku bardzo mi przykro TRZYMAJ SIE I TWOJA RODZINKA!!!!
Janku, bardzo mi przykro....Ja też znam smak takiego cierpienia. Bardzo Wam współczuję.
Bardzo, ale to bardzo mi przykro Janku. Jado dzisiaj popłakuję po stracie futrzastego przyjaciela.
Współczuję całej waszej rodzinie, wiem jednak że na pewno nie pozostawił On pustki, choć chwilowo może się tak wydawać...Odszedł by zrobić miejsce innemu zabłąkanemu zwierzaczkowi, który czeka na pomoc...Trzymajcie się i wspominajcie wszystkie szczęśliwe chwile...
Janku bardzo Wam wszystkim współczuję. To straszne stracić nawierniejszego przyjaciela........i ta okropna pustka wkoło....... Łzy mi same lecą......
Dobrze, że pisząc wiersz mozesz wyrazic swoje emocje. Nie każdemu jest to dane. Doznaliscie dużej straty. Współczuję Wam bardzo. I chyba Appetita ma rację...
Janku współczuję Tobie i Twoim bliskim.Trzymajcie się dzielnie.Pozdrwiam,iwona
Bardzo Tobie i Twojej rodzinie współczuję, przeżyłam odejście przyjaciela czworonożnego więc wiem jak to bardzo boli. Mówią , że czas leczy rany - to prawda z czasem boli mniej, trzymajcie się!! danka
trzymaj się, współczuję Ci serdecznie bo wiem co to znaczy stracić ukochanego psiego przyjaciela, opłakiwałam już 3 pieski, czas powoli leczy rany a my zakochujemy sie prędzej czy później w kolejnym psie bo nie potrafimy bez nich żyć; ja mam 5-letnią Sabę, która trzęsie się już na bardzo odległe odgłosy burzy, nie wspomnę o sztucznych ogniach, boję się, że ona też może kiedyś dostać zawału, ale na to nie ma raczej lekarstwa. Pozdrawiam, trzymajcie się dzielnie
strasznie mi przykro, szczegolnie, ze bos to taki przyjaciel krasnoludkow ...
Janku, wszystko juz zostalo napisane......jest mi bardzo, bardzo przykro.....jestem z Wami myslami i tylko tyle moge zrobic .....
Wiem co to znaczy tesknic za ukochanym czworonogiem moj kochany bokserek Toffik zostal w Polsce(ja od 2 lat mieszkam w Anglii) I STRASZNIE MI GO BRAKUJE.Wspolczuje i z calego serca jestem z Toba i Twoja rodzinka.Jak bedziesz chciala pogadac to czekam. Mocno sciskam
lacze sie z toba i twoimi najblizszymi :(
Janku, wiem co czujesz. W czwartek odeszła moja ukochana sunia. Ryczę bez przerwy. Jestem z Tobą w Twoim bólu. Miejmy nadzieję , że czas zaleczy te rany.
To tragegia stracić kogoś bliskiego..............szczerze współczuję -rosa
Ogromnie Ci współczuję, wiem jaki to jest straszny ból. Trzymaj się jakoś wraz z Rodziną.
Dziękuję za wsparcie ... tylko z kim ja teraz pojadę do lasu na "Poniedziałkowe spotkania"... Niby ostatnie słowo tam wpisane to "koniec" ...
Jednak chyba faktycznie koniec.
Janek
niedługo minie rok od tragicznej śmierci mojego ukochanego psa.na początku był straszliwy ból, rozpacz nie do opisania, z czasem rana w serduchu zaczęła się zabliźniać.myśl o wszystkich dobrych chwilach, jakie razem przeżyliście, o tym ile miłości i dobroci od Was zaznał.jestem pewna, że Wasz psiak miał szczęśliwe, dobre życie. a teraz biega sobie razem z moim po zielonej łące za Tęczowym Mostem...ściskam krzepiąco
Taki sobie jeden dzień ... był...
Ciekawe co na obiad dzisiaj...
pojadłem, nawet fajne z marchewką i czosnkiem, a teraz muszę odpocząć najlepiej pod stołem...jak przyjdzie pan to mi poduszkę położy na tapczanie ...
Pan idzie zaraz poduszeczka na tapczanik.. 
Już leżę sobie na tapczanie na swojej poduszeczce, a ta co się tak przytula to Dorotka, nawet jej pozwalam bo mnie drapie...
...
Dorotka nie pościeliła swojego tapczanika...ale fajnie na jej poduszce tak fajnie się leży
... fajnie sie leży taę, a właściwie siedzi na Pani fotelu...bo widać co pan robi
..., ciekawe kiedy znów coś o mnie napisze,...i o krasnalach ...fajny jest nawet często "gadamy" do siebie. Ja nawet rozumiem co on mówi, tylko smutno mi, że nie mogę jemu powiedzieć jak bardzo się cieszę , że do nich przytszedłem,...pan nawet mówi do mnie "synku" wtedy szybko przybiegam, jak woła Bos ...to czasem mi się nie chce, udaje że nie słyszę... czasem też muszę się "powydurniać" no nie..tak jak oni wszyscy..... Ale to nic, oni wiedza że ich kocham ... i fajnie mi z nimi.
O kuna...pan poszedł do kuchni...chyba dostanę "ciasteczko" oni na to mówia czasem "pięteczka" ale fajnie...
...
To taki malutki wycinek z mojego dnia ...
Piesek byl slodki.Janku trzymajcie sie
Chyba najlepszym komentarzem do tego postu bedzie milczenie .......wiec milcze ......
Serce mi się pokroiło na plasterki.....łzy same lecą.......rozumiem Wasz smutek... Ta pustaka w domu.......To jest także dzień z życia mojego psa !!!.....
Ściskam Was serdecznie.
Piękniś z niego był!! Widać po oczach jak bardzo Was kochał i pewnie ze wzajemnością. Jeszcze raz wyrazy współczucia!
Pomyśl Janku, może gdzieś jest taki milusiński, który czeka na Ciebie ( wybacz, że tak pisze ale ja to przeszłam i wiem że np. taki maluch ze schroniska pokocha Was tak samo a może jeszcze bardziej).!!!!!
POPIERAM - bo to jest święta prawda !!!! Wiem coś o tym......
Przemily piesek i ma takie madre oczy... Bardzo wspolczuje Tobie Janku i calej twojej rodzinie , straty przyjaciela ... monika
Janku - cmoki dla Ciebie i Twoich Pomarańczy !! Tulam Was !! Tulam !!
O Mamusiu....płaczę jak bóbr...w domu jest ukochany Tygrysek juz 8letni i pupilka Córci - Diunka Szalona, oby zostaly z nami jak najdłużej.
Wspólczuje Tobie i Wiedźmom-tulę do serducha....