Moi mili namówiłam Piszczałkę żeby sobie kupiła upatrzone w Lidlu foremki do ciastek "Misie". Piszczałka zachwyciła się nimi, bo Jej synuś uwielbia biszkoptowe Lu Petitki Lubisie. No i tutaj zaczyna się cała prośba do Was. Piszczałka nie wierzy we własne siły i twierdzi, że ciasta jej zazwyczaj nie wychodzą. Mimo to chce podjąć to wyzwanie i ruszyć do ataku na "Lubisie" . Tyle, że niestety nie mamy prostego przepisu na ciasto biszkoptowe, którym by można było wypełniać te foremki. Dodam jeszcze, że ono musi być baaaaardzo proste w wykonaniu, bo jak coś znów nie wyjdzie, to ja się obawiam, że Piszczałka już nigdy nie będzie chciała zrobić żadnego ciasta - nawet takiego na naleśniki ;-))) "Żarłoczki" pomocy!!!
Ps. Czemu ja to napisałam a nie Piszczałka? Bo to ja Ją zapewniałam, że jak kupi te "misiowe" foremki, to z pewnością znajdzie się ktoś, kto poda taki prosty przepis. Mam nadzieje, że się nie pomyliłam...?
może by poszperać w jakichś typu "muffinkowe"..one nie są skomplikowane i różnosmakowe..? hmm?
Też już o tym myślałam... Tylko te "muffinkowe" ciasto to mocno urośnie, nie? Chyba się mocno wybrzuszy. No...ale może ktoś jednak wpadnie jeszcze na jakis pomysł. W razie czego mamy na forum "pod ręką" nowy wątek o "muffinkach" :-)
O! Coś znalazłam. Na tej stronie: http://zapraszamnaciasto.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?304773 , na samym końcu (ostatni przepis) jest ciasto o nazwie "Babeczki markurkowe z rumem". Oczywiście pomijamy tutaj rum, bo by synuś Piszczałki spał dwa dni a tego nikt nie chce. Cała reszta moim zdaniem jest chyba tym, czego szukamy
noo...może być ciekawe..
a może w takim razie jakieś pierniczki,takie co ciasto nie dojrzewa, troche podrastaja i robią się "puchate",
ja robiłam takie w zeszłym roku,tylko wycinane z foremek..
albo te zamiast na patelnię, to do foremek..
http://gotowanie.onet.pl/28666,0,1,a_la_biszkopty,ksiazka_przepis.html
Smakosiu ... ja znalazłam babeczki bez rumu ale za to z czekoladą . Moze przepis sie spodoba Piszczałce i zasmakuje Jej synkowi .
http://www.pulpecik.pl/przepisy/aid/4052/babeczki_czekoladowe.html
Pozdrawiam - Elek
Smakosiu własnie mam takie foremki na ciasteczka tylko w kształcie misia :) Moze sie uda :)
Najwyzej misie beda miały brzuszki z przodu i wielkie pupki z tyłu haha ;)
Użytkownik piszczalka napisał w wiadomości:
> Najwyzej misie beda miały brzuszki z przodu i wielkie pupki z tyłu haha ;)
jak to misie
A ja żadnym przepisem się nie podzielę, z bardzo prostej przyczyny, ze ich nie znam...
Za to ( ponoć) mam dar pompowania nadzieją...
Piszczałko Kochana- na pewno znajdziesz ciasto, które będzie najwspaniasze dla Ciebie i Twojego synka...
Może tak dla wprawy upiecz nalesniki w misiowych foremkach?
Albo gofry?
Coś wyjdzie pysznego!!
Tylko trzeba próbować.
Uda się!!!
proponuję upiec misie z ciasta biszkoptowego , tylko z dodatkiem tłuszczu , zaraz poszukam przepisu
Użytkownik makusia napisał w wiadomości:
> proponuję upiec misie z ciasta biszkoptowego , tylko z dodatkiem tłuszczu ,
> zaraz poszukam przepisu
http://wielkiezarcie.com/przepis16219.html może ten , mozesz dodac kakao, lub po wystudzeniu oblać polewa ;) jak mi cos jeszcze wpadnie "w oko|" to napiszę , życzę powodzenia i pozdrawiam syneczka:) makusia
albo to , tylko nie dawać kokosu
*przepis pochodzi ze strony http://kulinarnie.blogspot.com/2007/07/mietankowe-mufinki-z-kokosem.html
Śmietankowe mufinki z kokosem
A może by tak zrobić kruche ciasteczka?Ciasto proste i zawsze się udaje.
:) Mowilam ze jestem antytalent do pieczenia :) Zrobilam wg przepisu http://zapraszamnaciasto.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?304773 oczywsicie bez rumu :) Urosły misia piekne pupki, nawet mi sie podobaly, maz z mamuska zerkali i mowili ze pewnie wyszly. No ale jak sprobowalam to w srodku byly dziwne, jeszcze ciasto jakby niedopieczone :(( Piekarnik nastawilam tak jak podali w przepisie, moze nastepnym razem mniejsza temp.
Na razie sie nie poddam :) Sprobuje jeszcze raz :)
E! To nic! Masz rację, że nie rezygnujesz. A te co się upiekły, to dadzą się zjeść? Wiesz co...jakby były faktycznie surowe, to może warto je jeszcze podpiec. Możesz je przykryc folią aluminiową (błyszczącą stroną na zewnątrz) żeby się od góry nie spiekły. Coś mi się zdaje, że Dorota zza płota miała dla Ciebie bardzo cenną uwagę w tym watku: http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=205881&post=205881&offset=0
Pisała, że pewnie Twój piekarnik piecze niestandardowo i dlatego masz problemy z dopiekaniem w środku. Chyba warto pójść tym tropem. Nadal trzymam kciuki i jestem przekonana, że jak tylko rozszyfrujesz ten swój piekarnik, to zaraz będzie wszystko OK. Wyglada na to, że trzeba piec w niższej temperaturze, niż podają w przepisie.
Naprawdę ogromnie się cieszę, że nie rezygnujesz. Buziaki.
Dzisiaj mi sie nie chce isc do sklepu po masło ale pojde jutro i sprobuje :)
Piszczalko a wzielas pod uwage (o ile tak jest) ze twoje misie sa wieksze o´d muffinow? Wiesz czas pieczenia zalezy tez od wielkosci ciastek i poziomu na ktorym byly pieczone. Trzymam dalej kciuki
Kochane Żarłoczki :) Kolejna klęska mojego misiowania. Wyprobowałam ten sam przepis co ostatnio i zmniejszylam temperature. Gdy wyciaglam z pieca to nawet mi sie moje misie podobaly, nie wyrosly za duze, nie popekaly :) Gdy wystygły, od razu sprobowałam i zakalec jakis wyszedl :(( Nie wiem moze za szybko z pieca wyciagnelam bo w sumie opadły. Nastepnym razem wyprobuje inny przepis. Trzymajcie kciuki dalej bo jeszcze sie nie poddaje :-)))
Bedę trzymać kciuki do skutku, bo jestem przekonana, że wreszcie osiągniesz swój piekarniczy sukces
Póki co brawa za wytrwałość. Jesteś super!
Chcialam sie pochwalic ze zrobiłam ciasteczka kruche, niestety kupilam gotowe kruche ciasto ktore polecila mi kolezanka. ALe tyle radosci co mial moj synus :) to nie da sie opisac. Na drugi dzien chcial zabrac dla dzieci z przedszkola ciasteczka. Misie niestety mi nadal nie wychodza ale musza kiedys wkoncu wyjsc :)
Wyjda wyjdą! Tylko nie zapomnij się tym pochwalić
Po wiekszej przerwie zamierzam powrocic do moich ciasteczek. Troche mialam problemow z ciaza, 2 razy gardlo i ciagle lezenie w lozku. Teraz jestem gotowa i musze sie nauczyc piec tych misiaczkow w tydzien haha Wymyslilam sobie ze na urodzinki Synusia zamiast cukierkow do przedszkola moglabym upiec misiaczki na poczestunek :) Wiec zaraz Mezus do sklepu idzie i od jutra rana planuje misiowanie :)
Witam Piszczalko
jestem nowa i nie wiem jeszcze, jak wpisac przepis do mojego komentarza, ale latwo to znajdziesz w wyszukiwarce
wpisz "magdalenki" - patysiapysia ma 3 przepisy (holly - 1), foremki silikonowe i ...... sa nawet MISIE.
przepisy latwe, mozesz dekorowac ze swoim synkiem, napewno sie uda
pozdrawiam
urszula
ooo dziekuje Ci bardzo :) Na pewno jutro wyprobuje ktorys z przepisów i od razu dam znac czy mi wyszly :)
Pozdrawiam :)
Użytkownik piszczalka napisał w wiadomości:
> ooo dziekuje Ci bardzo :) Na pewno jutro wyprobuje ktorys z przepisów i
> od razu dam znac czy mi wyszly :)Pozdrawiam :)
i jak ? udały sie wypieki?
Nie pisałam bo już mi wstyd :(( Nie wiem co robie nie tak ale nie wychodza mi moje misie. Raz sa jakies mokre i czuc maslem, drugi raz surowe albo znowu suche jakies :(( Juz sie powoli zastanawiam o rezygnacji bo ile mozna. Dzisiaj przyjechalam na weekend do mamy, w poniedzialek jeszcze dalej bede probowac. Bardzo bym chciala upiec na urodzinki synado przedszkola ale chyba sie nie uda
http://wielkiezarcie.com/przepis20815.html zrób z tego przepisu , musi sie udać :)
OK dzieki :) Mam nadzieje ze pomimo tej duzej zimy uda nam sie wrocic dzisiaj do domu i jutro sprobuje wg tego przepisu :) Dam od razu znac. Pozdrawiam :)
Piszczalko kochana a moze opisz dokladnie JAK ty pieczesz? Tzn od poczatku jak robisz ciasto czym i ile minut ubijasz, jaka ma konsystencje, czy po ubiciu wyczowa sie krysztaly cukru, czy na pewno masa sie dobrze laczy?kiedy dajesz tluszcz? Potem czy nagrzewasz piekarnik i jesli tak to na ile stopni, na ktora polke wstawiasz blaszke, czy, ile razy i kiedy otwierasz piekarnik? No i jak sprawdzasz czy ciasto jest gotowe? Widzisz bo moze nie chodzi wcale o przepis jako taki tylko o jakies sprawy "techniczne" ktore powoduja nieudane eypieki? Albo masz felerny piekarnik co mozesz rozpoznac obserwujac go. Poza tym opisalas rozne rodzaje "nieudania" misiow wiec musialo sie przygotowanie ciasta badz jego pieczenie czyms roznic, inaczej mialabys zawsze ten sam blad. A nie moglabys kiedys upiec pod okiem (telefonem) doswiadczonej kolezanki, sasiadki, przyjaciolki? Wiesz, bo nieraz, wydawaloby sie ze drobne sprawy, o ktorych sie nie wie i ne zwraca na nie uwagi powoduja nieudanie wypieku. Tak bardzo bym chciala abys wreszcie mogla poczuc sie nie tylko swietny kuchareczka ale i cukiernikiem!
Zaraz po sniadaniu mojego Synka długojadka :) sprobuje zrobic wg przepisu ktory podała Makusia :)
Ja wiem ze to we mnie wina ze nie umiem upiec ciasta, bo skoro Wam wychodzi tzn ze ja popelniam blad. Moj maz sie juz smieje ze chyba i mowi ze chyba on sie wezmie za te misie bo mi ciagle nie wychodza haha
Na poczatku robiłam ciasto w robocie ale w ale ponad tydzien temu pozyczylam mikser od mamuski i w nim miksuje. Piekarnik na poczatku ustawialam na 20 stopni mniej bo jak juz kiedys pisalam to ciasta byly w srodku surowe a na wierzchu spalone :) Nie wiem czy ma to znaczenie ale gdy robie potrawy w piekarniku to zawsze ustawiam na taka temperature jaka jest w przepisie i wychodzi dobrze. Wiec nie wiem czy z ciastami jest inaczej czy nie. Ostatnio gdy pieklam magdalenki misie moje trzymalam dluzej bo foremki mam wieksze, szczerze to wyciagalam czesto pojedynczo kazdego misia i sprawdzalam ktory dobry. Oczywiscie pierwszy byl w srodku surowy, ten ostatni jeszcze nie dopieczony :)
Dzisiaj bede robic i obserwowac, a potem opisze dokladnie co robilam. Moj biedny Synus ciagle mi pomaga piec i nie moze misiow sprobowac, naescie mam zapas gotowych ze sklepu ;)
Wiecie co, chyba wyszły :-)))))))))
Juz ciepłego probowalam czy dobry, potem zjadlam zimnego i czekalam na meza az przyjdzie z pracy zeby potwierdzil ze dobre :) Zjadl i powiedzial ze chyba dobre bo zjadliwe (wkoncu) haha
Robiłam tak jak pisalam wg przepisu ktory Makusia podała, podobał mi sie bo nie musialam miksowac masła a we wczesniejszych probach chyba zle wymiksowałam bo czułam go. Ale nie wiedziałam co z proszkiem do pieczenia? W przepisie go nie bylo, wiec sama szczypte dodałam tak dla pewności :/ No i nastepnym razem zmniejsze troche temp pieczenia bo brzegi mi sie spiekły troszeczku ale najwazniejsze ze zjadliwe hihi :) Jednego nawet probowałam polać czekolada (juz gotowa) ale niezbyt mi wyszło :)
Jak mi sie uda to jeszcze dzisiaj wstawie zdjecia moich misiaczków :)
Dziekuje wszystkim za pomoc, wsparcie i wiare w moje mozliwosci cukiernicze :D To w sumie dzieki Wam upiekłam TE MISIE :) Jestescie kochane ! :)
Piszczalko BRAWO! BRAWO! BRAWO! Az mi sie gebucha smieje. teraz to juz z gorki pojdzie! Zawsze najwazniejsze sa pierwsze ploty a wiem co mowie bom Dorota zza plota...jakby co to pytaj ja ten watek prawie co dzioen otwieram . A maslo trzeba faktycznie dobrze rozkrecic. Ja najpirw maslo o temperaturze pokojowej krece z cukrem dodajac zwykle, zaleznie od przepisu pojedynczo zoltka badz jajka.Jajka tez powinny byc sporo wczesniej wyjete z lodowki bo sie masa zwarzyc moze. Choc to przewaznie nie tragedia bdyz maka znow skleci calosc. Jaja dodaje kolejno wtedy gdy poprzednie sie polacza zupelnie z masa. No i krece tak dlugo az nie wyczowam jezykiem krasztalkow cukru. Dopiero potem daje reszte skladnikow: make wymieszana z proszkiem po trochu na przemian z plynem. To tak ogolnie. jak robi ciasto tzw. ucierane czy jak inni powiedza babkowe. Bialka jesli trzeba dac ubite dodaje na koncu, delikatnie juz tylko mieszajac. Najpierw jedna trzecia potem reszte i delikatnie mieszam. Male wysepki piany takie kawaleczki 5mm nieraz zostaja ale to nic. A i ciasta ucierane z proszkiem nie powinny stac i czekac bo proszek zaczyna dzialac od razu i moze sie "wystrzelac przed pieczeniem odejmujac ciastu lekkosci.
Dziekuje za rady :) Szczerze mowiac to ostatnio juz zwracałam uwage na krecenie, dosypywanie maki. Ale jajek nie wyjmowałam wczesniej z lodówki i wkładałam gdy było wiecej niz jedno dwa na raz. Raz misie tez czekaly na piekarnik bo jeszcze nie byl gotowy ale chwile tylko. Mam zamiar piec ciasta i za rok na nastepne urodziny synusia upiec torta - haha ale wyzwanie Ale z Wasza pomoca to moze sie uda ;)
Pozdrawiam :)))
Aha zdjecia wstawie pozniej bo mamy nowy aparat i jeszcze nie potrafie sie obsluzyc nim, wiec zaczekam na meza :)
Chwile to nic nie szkodzi ale juz 20 minut moze ;-) :-) Strasznie jestem ciekawa zdjec!
:)) wiedziałam :)) gratulacje, to pierwsze koty za płoty , teraz już będzie tylko lepiej :)) czekam oczywiscie na zdjęcia
:-)))
bardzo sie ciesze ze wkoncu sie udały :)
:-)))
bardzo sie ciesze ze wkoncu sie udały :)
no i sliczne! Moze tylko deczko krocej piec trzeba jesli moge cos doradzic. Nam pomysl jakbys mogla udekorowac do przedszkola: Otorz ja bym srodek brzuszka lapy i uszy potraktowala ciemna czekolada, rownierz nosek i pyszczek ale tylko patyczkiem tzn.narysowalabym czekolada jak pisakiem. Oczka dwie perelki przyklejone odrobinka czekolady. Wydaje mi sie ze dzieci lubia takie cuda a jesli polejesz calego misia czekolada jak na zdjeciu obok to gubi sie ten mis troszke.
Tak nastepnym razem bede troszeczku krocej piekla bo brzegi jak widac chwyciły troszenku. Co do dekoracji to na pewno sprobuje wg Twoich rad, dzieki :)