Mam kolezanke, ktora z powodu migreny rzadko bywa w pracy. Nie mozna na nia líczyc, gdy umawiamy sie na organizacje czegos tam, ona z reguly nie przychodzi do pracy, chociaz poprzedniego dnia deklarowala pomoc. Jest to bardzo uciazliwe, bo zespol sklada sie z trzech osob i jednej osoby, ktora pracuje tylko 9 godzin w tygodniu i w efekcie cala praca spoczywa na dwoch osobach: na mnie i koledze.
Czy migrena rzeczywiscie jest tak uciazliwa, ze uniemozliwia normalne funkcjonowanie? Nie ma zadnej mozliwosci efektywnego leczenia? Kolzanka twierdzi, ze wszystkiego juz probowala.
Macie jakies doswiadczenia w tym zakresie?
Moja ciocia choruje na migrenę,ma takie silne ataki ze nikogo wtedy nie wpuszcza do domu,rolety pozasłaniane i tak cierpi biedaczka.Żadne leki nie działają.
Maddaleno, migrena rzeczywiście jest tak uciązliwa, ze uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Luby kiedys miewał migreny- przy ataku, trwającym cały dzień rzeczywiscie nie mógł się podnieść z łóżka. Leżał w zaciemnionym pokoju, jakikolwiek dżwięk doprowadzał go do wymiotów, podobnie z zapachami- rzygał dalej niż widzi. Również światło doprowadzało go do wymiotów. To wszystko to było oprócz potwornego bólu głowy. I jeszcze mówił mi, e wsyzstkow idzi w takiej kolorowej otoczce- aura to się nazywa.
Jemu pomógł banał- aspiryna przeciwmigrenowa.
Słyszałam o leczeniu migren akupunkturą, aromaterapia, koloroterapią. Pomaga tez wyleczenie zatok.
Ponoc wyeliminowanie glutów z diety tez pomaga. Tineczka kiedyś o tym pisała.
Ale słyszałam tez, ze są osoby, którym nic nie pomaga.
Rozumiem, zę jesteście wkurzeni na kolezankę, ale ja wierzę, że ona potwornie cierpi.
Moim jedynym ratunkiem na migrenę jest pyralgina, ale niestety chyba się na nią uczuliłam, bo po zażyciu dostaję wysypki. Przy migrenie czasami dobre efekty daje dieta.
Dieta przeciwmigrenowa musi być stosowana cały czas. Wtedy zmniejsza częstotliwość i nasilenie napadów. Ale trzeba być konsekwentnym.
Tu nawet nie chodzi o wkurzenie, kazdemu cos takiego moze sie przydarzyc. Problemem jest to, ze nikt z tym nic nie robi. Wszyscy robia z tego wielka tajemnice. A przeciez my nie mozemy ciagle "robic" jak dwa konie pociagowe, moj kolega jest bliski wypaleniu zawodowemu, a ja niechce sie doprowadzc do tego stanu co on:)
Ponadto mam wrazenie, ze kolezanka to wykorzystuje, to alibi, ze ma migrene. W sytuacjach gdy musi byc w pracy (wazne spotaknia sluzbowe, jhak np. spotkanie z szefem, lub comiesieczne zjazdy wszytskich pracownikow i inne) to zawsze jest w pracy i zachowuje sie tak, jakby byla szefowa, o wszystkim wiedziala i miala cale biuro na glowie. Gdy jest prawdziwa robota do wykonania, ale nie ma potrzeby blyszczec, ona ma migrene!
No chyba kiedys babe ubije!
Maddaleno, Wasza koleżanka nie ma migreny. Ona Cierpi na nieróbstwo. Uważam, że powinniście z nią szczerze porozmawiać i jeśli to nic nie da, z szefem. Tak jak pisałam proza życia. Bo jest takie przysłowie: Jeśli masz miękkie serce, musisz mieć twardą dupę.
I nie będzie to donosicielstwo, tylko normalne zachowanie pracowników. Tak jest na całym normalnym świecie. Robicie pracę - bierzecie kasę. Kto nie robi nie ma kasy!.
Ja mam takie podejrzenia wlasnie. To znaczy, mysle, ze ona ma te migrenowe bole glowy, ale od wielu lat z tego powodu bimba sobie w pracy. Moj kolega jest iranczykiem i tu klania sie kontekst kulturowy, on caly czas chronil kolezanke, w imie zle pojetej lojalnosci. Na przestrzeni lat jej absencje sie powiekszaly, jak mowi kolezanka zatrudniona na 9 godz. w tygodniu, a podobno w 2009 dala poplic na maksa. Ja jestem od 2009 wlasnie w tym biurze i przez pol roku przygladalam sie tej calej parodii, a po pol roku zaczelam ten temat "nazywac". Mam za soba proces potyczek slownych, klotni, a nawet awantur z kolega, ktory po pol roku zrozumial, ze chyba ktos tu kogos rob w balona. Jestesmy na tym etapie, ze mamy zamiar przeprowadzic rozmowe z kolezanka.
Bardzo sie tej rozmowy boje i caly czas w sumie nie jestem pewna: a moze ona naprawde jest bardzo chora?? Chyba juz cierpie na syndrom ofiary, Dorota z zza plota, pewnie mialaby na ten temat duzo do powiedzenia:) W kazdym razie po krotce, jezeli przebywasz z oprawca, to po jakims czasie tlumaczysz sobie, dlaczego on Cie traktuje w taki a nie inny sposob traktuje.
No i właśnie o to chodzi, że jak jest bardzo chora to L4. Takie są zasady.
No wlasnie,moze kolezanka naduzywa statusu chorej osoby wtedy,gdy jest jej to wygodnie?
Mojej znajomej siostra ma też migrene i właśnie ona ma takie same objawy jak ty tu opisujesz.Ona też w ten dzień nie chodzi do pracy a nadomiar tego jej siostra musi przy niej siedziec.Podobno bierze jakieś leki ale to chyba nie pomaga.Nic więcej niewiem na ten temat bo z tą osobą się nie widuje ,bo tak to bym powiedziała co zarzywac.A najlepiej niech ta osoba idzie do lekarza a jak jeden nie pomorze to niech idzie do drugiego.Ale mnie się wydaje,że jak weźmie leki to i tak będzie musiała byc w domu.A najlepiej wpisz w wyszukiwarce to może będzie pisało co robic.Pozdrawiam.
Miewam bóle migrenowe, są koszmarne, fakt. Jednak to co robi Twoja koleżanka, to już chyba przesada. A za ile godzin w tygodniu jej płacą? Bo choroba chorobą, ale nie może być tak, że jeden bierze pieniądze za migrenę a inni za robotę. Na to nie możecie się zgadzać. Migrena jest chorobą, którą się leczy. A jak się ma stany migrenowe to się idzie na L4. Smutne to i okrutne, ale takie jest moje zdanie. Proza życia. Są ludzie którzy uwielbiają wykorzystywać innych i wasza koleżanka najprawdopodobniej do takich należy.
Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze sie wypowiedzialas. Bo ja w sumie mam caly czas mieszane uczucia, nie chce z jednej strony byc swinia, ale widze, ze ona sobie pogrywa z ta migrena.
W Niemczech pracodawca daje mozliwosc zgloszenia stanu niedyspozycji, w zaleznosci od firmy sa to jeden dzien, dwa lub trzy. U nas sa to dwa dni, czyli jak sie zle czuje, to dzwonie do sekretarki szefa i informuje, ze nie moge przyjsc do pracy, bo sie zle czuje. Po dwoch dniach, jezeli nadal sie zle czuje, musze isc do lekarza i przedstawic pracodawcy zwolnienie lekarskie. Kolezanka jest na 5 dni roboczych bardzo czesto 2-3 dni nieobecna, przy czym gdy jest obecna w 2-3 pozostale dni, to przychodzi na 10 lub 11, lub pozniej (mamy ruchomy czas pracy, mozemy zaczac od 7, przy czam musimy byc najpozniej o 9 w pracy). Mamy dwa dni w tygodniu otwarte godziny przyjmowania Klientow, przewaznie w te dni kolezanka wysyla smsa, ze przyjdzie pozniej. jak "obrobimy" ludzi, to ona wtedy przychodzi!!!
Fajna praca:-) bylam kiedys w firmie gdzie trzeba bylo do 9 (pierwszego dnia) doniesc zwolnienie chocby sie czolgajac bo uznawano Cie za symulantke..No ni bylam tam dlugo:-)) Nie tylko ja. Ale na powaznie migrene powinie stwierdzic lkekarz. Kolezanka powinna brac leki bo jak juz pisalam dobrze dobrane moga zmniejszyc uciazliwosc i umozliwic noirmalne funkcjonowanie. Tak jak jest w chwili obecnej faktycznie zakrawa troche na naciaganie ...
Ja uwazam, ze to jest super rozwiazanie z tymi "dwudniowkami". Pod jednym warunkiem, ze sie nie przegina, tylko wykorzystuje, gdy naprawde to jest potrzebne. Srednio normalny, uczciwy pracownik ma kilka dwudniowek w roku, ale za to prawie zadnych dluzszych zwolnien. Wiadomo, jak sie idzie do lekarza, to dostaje sie z reguly tydzien (jezeli jest po poniedzialek), albo "do konca tygodnia".
Tego rodzaju rozwiazanie jest sosowane w krajach skandynawskich, mozn nawet nie przyjsc do pracy ze wzgledu na zly stan psychiczny. Ludzi traktuje sie z zaufaniem, ale do tego nie mozna miec zwichnietej mentalnosci przekretacza, ze sie tak wypowiem.
Twoja kolezanka ma jakis dziwny typ migreny, ataki powtarzaja jej sie co tydzien?????? To przesada, nie dajcie sie wykorzystywac!!!
Marii, czyli Ty tez tak uwazasz. nawet nie wiecie jak mi pomagacie w tym momencie, ile ja sie glowilam nad ta sprawa!!
Podpiszę się pod tym co piszesz. Również miewam migreny i to dosyć dokuczliwe, biorę leki i do przodu. Faktem jest, że niektórzy bardzo ciężko przechodzą migreny, ale trzeba odróżnić lenia od bólu. Migreny nie dostaje się na zawołanie, kiedy jest najwięcej pracy. Pozdrawiam - Agapis.
nie wiem jesli wziasc pod uwage stress jako jeden zfaktorow wywolujacych moze i tak byc.
Agapis, ja jestem zdrowa kobita, nie wiem co to migrena, nawet mam rzadko bole glowy, no chyba, ze po imprezie:))
Dlatego tez trudno mi do tej pory ocenic, te stany migrenowe.
Dlatego niech Cie usciskam za szczera wypowiedz, bo do tej pory to sama nie wiedzialam jak to z nia jest.
Witaj,osobiscie mialam tylko dwa razy (na szczescie) silne ataki migreny,chyba,ze nieraz lzejszy bol glowy byl rowniez nia spowodowany,a tego nie wiedzialam.Jeden z tych atakow byl tak silny i dlugotrwaly,ze myslalam iz koncze swoj zywot.Zaczelo sie od silnego bolu w nocy,dlugotrwalego,w jednej polkuli.Z poczatku myslalam,ze przeczekam,a zreszta bylam rozespana i nie chcialo mi sie wstawac po tabletke.(Pozniej pomyslalam,ze moze dostalam wylewu).Gdy juz ja wzielam,nie pomogla,pozniej nastepna.Gdy doszlam do trzech (wiecej balam sie brac),zrobilo mi sie niedobrze i zwymiotowalam,czyli tabletki poszly ''precz''.Dostalam jakiejs ''trzesawki''.nie moglam utrzymac sie na nogach.Gdy juz myslalam,ze jest lepiej, zwleklam sie z lozka,aby dojsc do budki telefonicznej ( nie mialam wtedy telefonu).Musialam zadzwonic do pracy,ze nie przyjde.Wracalam trzymajac sie ogrodzenia,przed sama brama znowu zwymiotowalam.Pewnie (nieliczni na szczescie ) przechodnie wysnuli zupelnie inne wnioski mojego zachowania.Powinnam byla zadzwonic na pogotowie,ale nie wiedzialam,ze az tak sie to rozwinie,a pozniej bylam sama w domu i nie mialam sily powtornie z niego wyjsc.Drugi atak byl slabszy i na szczescie nie powtorzyl sie.Mam znajoma,mlodsza o wiele ode mnie,ktora ma silne ataki powtarzajace sie dosc czesto,mimo iz jest po dobra opieka lekarska.Jesli Twoja znajoma nie symuluje,to tylko jej wspolczuje.
Zastanawiajace jest jednak to,ze ta migrena pojawia sie w okreslonych sytuacjach (chociaz wlasciwie stres jej sprzyja).Moze to depresja albo inne schorzenie.Czy kolezanka badala sie,czy sama postawila sobie diagnoze?
Sama cierpie na Migrene od lat niemal dzieciecych. Ataki raz sa silniejsze, innym razem slabsze zaskakuja zupelnie niespodziewanie o ile nie naucuymy se rozpoznawac pierwszych symtomow. Jest to bardzo wazne gdyz leki , z regoly, pomagaja zazyte txylko wtedy. Gdy silny atak rozwinie sie w pelni nie ma przewaznie lekarstwa...Migrena to nie tylko silny bol glowy! Z takim tez nie ma porownania. Napisze o sobie:
Ataki potrafily mnie trzymac do 3 dni. Towarzyszyly (jak juz wspomniala agik) wymioty, zawroty glowy swiatlo i dzwiekowstret, Mlot pneumatyczny u mnie z jednej strony glowy. Albo uczucie wiercenia. Zla orientacja wlasnie przez ta aure widzisz wszystko przerysowane badz rozmazane. Nie jestes w stanie robic NIC. Jedyna ulga lezec w zaciemnionym pokoju w zupelnej ciszy, jak najmniej sie ruszac bo kazdy ruch nasila walenie mlota w glowie.NORMALNE leki przeciwbolowe nie zdaja egzaminu w ogole, Antymigrenowe dzialaja zazyte w poczatkowej fazie gdy zaczyna cmic.
Raz dostalam atak migreny gdy balam w ciazy z synem. Lekow nie chcialam brac ze wzgledu na ciaze. Lezalam 4 dni, nie jadlam, wymiotowalam dalej niz widzialam. Nie jest tak, ze pomalu przestaje bolec. Krotki czas sie "wyklowa" okolo pol do godziny, boli mocno trzy dni i znika nagle w okolo godzine... :-)
Pewnie ze mialam i slabsze ataki gdzie nie bylo wymiotow gdzie tylko jeden badz trzy dni bez przerwy pekala mi glowa. Czasem moge siedziec w swietle, czasem nie draznia mnie dzwieki az tak...
Kolezanka powinna udac sie do lekarza i zostac nastawiona na odpoowiednie leki - ja wyprobowalam trzy - trzeci zadzialal. Powinna sprawdzic cisnienie. Podobne bole glowy na sie jalko nadcisnieniowec. Migrene wywoluje stress, praca na komputerze, czasem pewne pokarmy (ser, czerwine wino, orzechy) trzeba sie obserwowac. Ktos pisal o zatokach - tak warto sprawdzic ale bol zatokowy jest zupelnie inny.
Pewnie, ze niektorzy wykorzystuja slowo migrena do wyludzania zwolnien. Nie tak latwo jest migrene zdiagnozowac bo sa i inne choroby wywolujace podobne symptomy..., kiedys lekarze uwazali migrenowcow za histerykow uwazajac, ze to normalny bol glowy a pacjent tragedie robi.
W kazdym razie kolezance wspolczuje (i wam tez) gdyz z drugiej strony nie jest latwo zorganizowac prace z migrenowcem ktory nie wie KIEDY dostanie ataku. U mnie po dobraniu odpowiedniego leku i nauczeniu sie kiedy powinnam go zazyc ataki staly sie duzo lzejsze, krotsze i zadsze. Kiedys mialam okolo raz na miesiac, dwa, teraz moze raz na pol roku takie ataki gdzie musze lezec.
No popatrz Dorota, wywolalam Cie w poprzednim poscie, a Ty juz tutaj:))
Cos Ci wyslalam, doszlo? :))
Doooszlo. i juz wisi :-))) Dziekuje!
heheh, jak wisi to i nie utonie:))
Fajne, nie??
A czy w ogóle kiedyś widzieliście taki atak migrenowy u koleżanki?Wiesz,moja mama miewała takie ataki i nie sposób tego nie zauwazyć,bo tego akurat nie przewidzisz.Bywało,że łapało ją w pracy i ponieważ miała warunki do położenia się w osobnym pokoju na kozetce-pielęgniarka,to tam czekała,aż tato przyjedzie po nią i zabierze do domu.Pracować się nie da na pewno,ale jest to zauważalne dla innych pracowników.Nie ma tak,że atak przychodzi tylko w domu,łapie nie wiadomo kiedy.
Czuje sie z minuty na minute coraz bardziej oswiecona przez Was. Naprawde!
Nie wiedzialam, ze ataki migrenowe moga byc widoczne. Z reguly ona dzwoni lub wysyla smsa, ze ma migrene i nie moze przyjsc. Gdy przychodzi (zawsze) spozniona z pracy, to wyglada jakby wlasnie wstala z lozka, nawet jezeli to jest 12. Doslownie widac na jej twarzy takie odbicia od poduszki i ma zaspane oczy, czasami jest wrecz jakby nieuczesana.
Moze ona ma inny problem? A nazywa to robocza migrena?
Jak najbardziej widoczne,a czasami koledzy,czy koleżanki mogą poczuć,bo moja mama mama zwracała przy tych bólach,trudno to ukryć.
No i...u mnie jest tak..nie znasz dnia ani godziny. Czasem (zadziej) muli mnie od rana. Wtedy wiedzialabym by do pracy nie isc. Najczesciej jednak napada przed poludniem albo przy intensywnej pracy na kompie. Wtedy od popoludnia leze i kwicze :-)
Zgadzam sie z Beata, ze migreny nie dostaje sie na zamowienie. Czlowiek jak zaczyna miec migrene to najchetniej by sie polozyl, zaslonil okna i zeby wszyscy wyszli z pomieszczenia i o nic go nie pytali tylko dali mu swiety spokoj. Jak widac u kolezanki z firmy migrene mozna zamowic, moze to robi on-line? Poza tym lubi rzadzic i swiecic w towarzystwie, to moze zrobi robote za was bo widac,ze wtedy migrena jej nie grozi....Ciekawa jestem czy jak przychodzi na nastepny dzien do pracy po migrenie, czy was ze skrucha przeprasza, czy tez tylko narzeka na ta chorobe...Dla mnie to jednak wykorzystywanie, bo jak sie wie,ze ma sie migreny czesto, to nie podejmuje sie rzadzenia w pracy a tu widac,ze kolezanka rzadzi i manipuluje do tego...Cos trzeba z tym zrobic, bo bluszcz troche sie rozkrzewil i chwyta za gardlo kolege...
Ja też mam migrenę i nie znam dnia ani godziny kiedy mnie dopadnie , jako że jestem alergikiem i mam uczulenie na większość leków przeciwbólowych mam nie lada problem . Wydaje mi się jednak ,że twoja koleżanka jest poprostu leniem który dobrze się ustawił w pracy , migrena migreną a wykorzystywanie to co innego . Radzę nie dać się wykorzystywać i spróbować zmienić tą sytuację , może szczera rozmowa z koleżanką i wygarnięcie jej wszystkiego coś da . Życzę powodzenia w rozwiązaniu tej niemiłej sytuacji :-)
W moim przypadku ataki migreny zdarzają się raz lub dwa razy w miesiącu i trwają zawsze dwa dni, nie wymiotuję, ale mam nudności i ogólnie żle sie czuję.Leki pomagają tylko za pierwszym razem , przy następnym ataku już nie są skuteczne, wtedy pomaga mi tylko sen.Ja poznałam moja migrenę na tyle, że już parę godzin wcześniej wiem, że bedę miała atak i kiedy się skończy.Migrena naprawde uniemożliwia normalne funkcjonowanie, sama kiedyś nie wierzyłam , że ból głowy może sprawiać taki problem, ale niestety sama się o tym przekonałam na własnej skórze.
Jest, wlasnie w Niemczech rewelacyjny srodek na migrene.Obie z corka na nia cierpimy i obie normalnie pracujemy.
Zobacz w Googlu - Nasenspray gegen Migräne - Nazywa sie to Imigran Nasal i rzeczywiscie jest to spray do nosa( jednorazowy).Tylko na recepte.
Pomaga natychmiast, bardzo polecam.Nie dajcie sie dluzej robic w konia, ja nauczylam sie juz z ta dolegliwoscia zyc ale moja corka strasznie cierpi( z wymiotami wlacznie) i gwarantuje ze ten spray jej pomaga.Powodzenia w realizacji zmian w Twojej pracy.
Dziekuje za wsparcie. Powiem kolezance o tym lekarstwie.
ja uzywam leku kombinowanego na bazie doclofenac. Ten pomaga mi :-)
Dopisze jeszcze, ze jest to lek z rodziny triptanow ( ten dokladnie sumatriptan). Sa to leki najnowszej generacji i dostepne sa tez w tabletkach. Pomagaja dosc szybko jesli to jest migrena klasyczna, a nie bole spowodowane zmianami np.w kregoslupie szyjnym. Ostatnio czytalam, ze bole migrenowe moze wywolac bakteria zerujaca na sciankach zoladka nazywa sie ona HELICOPBAKTER PYLORI, badanie na jej obecnosc jest bardzo proste np. z kalu.
Pozdrawiam i zycze wszystkim bezbolowych dni.
Ta bakteria powoduje wrzody żołądka czyli i ma wpływ na resztę organizmu.
imigran tez juz przerabialam ... tbl i czopki sa szybciej sa szybciej na zewnatrz niz je wprowadzam .. spray zle tolerowalam .. dlugo bylam na zastrzykach .. teraz juz po prostu "umieram "
Z migreną jest przechlapane, wiem coś o tym bo do mnie się też ta "arystokratyczna " choroba przykleiła. Nie wiem jak jest w innych typach migren bo mnie się przytrafila tzw. okołomiesiączkowa, czyli może mnie powalić przed, w trakcie lub po. Migrenę może wywolać silny stres, głód i zmęczenie itp. Ból można wyczuć, bo bóle migrenowe zanim się pojawią maja tzw. aurę. U mnie mroczki przed oczami, łeb jakby był w kokonie z waty, zaburzenia słuchu i dopiero później nastepuje własciwy ból z wymiotami i biegunką. Dzień z głowy a raczej z głową w roli głównej:)) Mozna złagodzić zażywając w momencie kiedy się pojawia aura odpowiednie leki, ale jakoś u mnie nie działają. Migreny nie ma się co tydzień, bo wtedy to chyba już leczenie kliniczne. U mnie tez teraz nie pojawia się co miesiąc ,jak miałam na początku , tylko 4-5 razy w roku, czyli słabnie z czego się niezmiernie cieszę..Po takich atakach człowiek jest naprawdę wyczerpany jakby na przodku samodzielnie rękami węgiel fedrował.
Natomiast to co wywołuje migrenę u Twojej koleżanki to chyba "pracowstręt". Niewykluczone,że ma migrenę, ale nauczyła sie ją umiejętnie wykorzystywać,żeby jej byłó dobrze.
Radziłabym oczyścić organizm sposobem Małachowa, Tombaka, ew. Jelisejewej. A więc jelito grube, wątroba, naczynia kr.,nerki i koniecznie stawy(kręgi szyjne mogą być przyczyną).Wiele razy spotkałam się z tym,że po oczyszczaniu skończyły się bóle głowy.Ja może nie miałam takich dotkliwych sensacji, ale też mroczki nie są mi obce.Gdy zaczynałam czyścić jelito, bolała mnie głowa dosyć często (efekt usuwania toksyn z organizmu), ale po jakimś tygodniu przestała.Minęło od tego momentu prawie 5 miesięcy i ani jednego bólu! A ile innych dolegliwości ustąpiło....
Swieta prawda u mnie bole zmniejszyly sie do 70%po oczyszczeniu wlasnie jelita grubego i przejscie na diete rozdzielna. Dodam za Hulda Clark, ze migrene wywoluja pasozyty STRONGOLIDES i rozne bakterie. Kupilam sobie wlasnie zestaw ziol na pozbycie sie tego swinstwa. Nie robilam badan na ich obecnosc, ale zestaw (nalewka z czarnego orzecha, piolun i gozdziki) ten truje ponad 100 roznych pasozytow, wirusow i bakterii. Pozdrawiam.
foczko, ja kupilam te skladniki oddzielnie tzn nalewke z czarnego orzecha, a gozdziki i piolun w kapsulkach. Nie wiem czy tak dostaniesz w Polsce, ale wiem, ze jest nalewka ze wszystkich tych skladnikow na raz i kosztuje ponizej 60 zl.Poszukaj na google wpisujac " czarny orzech". Dodam jeszcze, ze mozna ja zrobic samemu, jesli to drzewko rosnie w poblizu, bo z piolunem i gozdzikami nie powinno byc klopotu.Pozdrawiam
to ciekawe. Mozna taka nalewke profaliktycznie stosowac?
Mysle, ze nie zaszkodzi, choc normalnie organizm radzi sobie sam ze wszystkimi bakteriami , wirusami i pasozytami. Hulda Clark opisuje, ze wszystkie choroby powoduja pasozyty i zanieczyszczenia srodowiska. Dokladnie wszystko od najmnieszego bolu i wyprysku na skorze,a kto tego nie ma? Pozbycie sie pasozytow jest pierwszym etapem, po nim nalezy oczyscic nerki, watrobe i jelito grube, mowiac obrazowo, zeby wyrzucic z siebie te wytrute pasozyty. Pozdrawiam
Odswiezam watek, bo moze komus przyda sie moje doswiadczenie. Otoz jestem po tej kuracji pasozytow i po 3 oczyszczaniach watroby metoda Huldy Clark. Od dwoch miesiecy moje bole migrenowe zmniejszyly sie z 14-tu do 2-ch dni w miesiacu..Na migrene cierpie od ponad 20-tu lat. Dodam jeszcze, ze przy okazji pozbylam sie bolu plecow i odstawilam tabletki na nadcisnienie. Teraz widze, ze swiat jest piekny. Pozdrawiam
Niestety ja takze cierpię na migrenę. Na szczęście już dawno mnie nie dopadła a zdarzało się to często w sytuacjach stresowych, przed miesiączka no i niestety bez powodu. Moją pierwszą oznaką migreny są jak to ja nazywam "mroczki' przed oczyma i problemy z odczytaniem cyfr, liter. Objaw ten przechodzi gdy zaczyna sie ból głowy, a w moim przypadku dochodza do tego wymioty i biegunka, przeszkadza wszystko światło, żle mi leżeć, chodzić. Najcześciej kończy się tak że siedzę skulona w łazience owinięta w koc między kolejnymi torsjami. czasem bywa tak,że jak zaczynają sie "mroczki" biorę 2 tabletki apapu i zapijam kawą i migrena ma lżejszy przebieg.
Przepraszam, nie czytałem wszystkich wpisów, może ktoś już to napisał co chcę.
W podobny sposób bywają maskowane inne problemy, jak np. alkoholizm i narkomania. Alkoholik nie musi być cały czas nawalony. Potrafi się na kilka nawet dni zamaskować. Popijanie po pracy nie jest niczym nowym. Gdy się przesadzi to można zwalić na migrenę. To tylko taka uwaga do rozpatrzenia.
"Posiadaczom" prawdziwej migreny serdecznie współczuję.
Mam bardzo silne ataki migrenowe z tym, że nie zdarzają się częściej niż dwa razy w miesiącu. Skutki odczuwam przez około trzy dni. Owszem, pierwszego dnia nie da się funkcjonować ale są leki i przez następne dni ja osobiście pracuję - a pracę mam odpowiedzialną- mimo, że odczuwam "ćmienie". Także uważam że koleżanka Was wykorzystuje.
O migrenie czytalem art....o jest taki:
Mój sposób na migrenę to masaż głowy ołówkiem, wtedy kiedy są objawy zapowiadające migrenę.
Jak wykonuje się ten masaż zamieściłam tu:
http://ziola.mojeforum.net/temat-vt73.html
Może komuś pomoże.
http://ziola.mojeforum.net/temat-vt73.html
Aktywny...
Przeczytałam cały wątek o migrenie i jestem mądrzejsza ...
sama miałam ten problem , z początku myślałam że to okres dojrzewania( ha,ha,ha kiedy to było) potem parę latek spokój i znów od trzech lat to samo w końcu tafiłam do dr Eysmont w poradni bólu w gdańsku i zaproponowała akupunkturę REWELACJA pomogło, odpukać od 3 miesięcy cisza nawet upały były mi nie straszne choć szybciej na słońcu dłużej niż godzinka nie wyrabiałam.Jeden minus to że trzeba przez dwa tygodnie jeździć na zabiegi trwają 20 minut,ale warto.polecam innym może jeszcze komuś pomogą
to paskudna choroba którą można tylko minimalizować u mnie ataki migrany są związane ze zmianami ciśnienia bo powodem migren jest kręgosłup i duża naturalna gęstość krwi nie jestem lekomanką więc leki które powinnam brać codziennie biorę tylko w okresach jesiennym i wiosennym gdzie naturalne są duże skoki ciśnienia atmosferycznego napady zdarzają się casami co tydzień a czasami co pół roku reguły nie ma ale jak już napad się zdarzy to jak naszybciej tabletka sumigra lub sumamigren to właściwie to samo do sypialni zamknąć drzwi zasłonić rolety przyjąć pozycję embrionalną pod kocem i obudzić się po 3-4 godzinach jak nowo narodzona jeśli jednak nie mogę tego zrobić lub nie zdążę na czas to atak potrafi przeciągnąć się nawet do trzech dni ciągłego bólu (przy którym poród z bólami krzyżowymi to pestka) każdy dzwięk przewierca Ci głowę na wylot łzy lecą ciśnienie w oczach rośnie uczucie że oczy puchną i wymiotujesz z bólu
jeśli jednak podejrzewasz że koleżanka blefuje to leki na migrenę są wyłącznie na receptę te do brania ciągłego wypisuje wyłącznie neurolog te antynapadowe może ogólny. Dodam jeszcze że tych antynapadowych jest dwie tabletki w opakowaniu więc starczają maksymalnie na dwa ataki, także koleżanka kopii recept musi mieć w książeczce sporo
A ja bym proponowała odwiedzić koleżankę w domu. Łatwo sprawdzić wtedy jak to z nią jest. Jeżeli gra telewizor lub radio to coś nie tak. Jeżeli okna są niepozasłaniane to tez dziwne. Człowiek gdy ma atak wszelkie bodzce słuchowe i wzrokowe bardzo drażnią. Dlatego ja chowam się pod kołdrę i leżę czekając na zbawienny sen. Czuję się tak wymęczona,że jakoakolwiek czynność jest poza moimi możliwościami. Nie wiem jak inni , ale jak widzę białe światełka to już wiem ,że będzie ciężko lekarz prosił ,żebym zawsze miała przy sobie leki i od razu je przyjeła gdy je zobaczę. Właśnie przedwczoraj miałam atak. I faktycznie pomogły, to znaczy byłam kołowata ,ale nie miałam tego bólu głowy okropnego.
dokładnie z migreną trzeba nauczyc się żyć ważna jest też dieta i mniej przetworzona i obciążająca wątrobę tym lepiej ja ostatni atak miałam chyba w styczniu i tak jak piszesz jak widzę mroczki przed oczami to tabletka i jak najszybciej odizolować się od świata na szczęście mój mąż ma taka pracę że zawsze mogę go zawezwać i nie martwić się opieką nad dzieckiem
powtorze sie, ale polecam wszystkim zainteresowac sie oczyszczaniem organizmu, u mnie ataki migreny zmniejszyly sie z 14dni w miesiacu do 3-4 dni i trwaja duzo krocej, najczesciej mijaja po 1/2 tabletki imigranu, pozdrawiam i zycze zdrowia..
Masz rację Stokrotko, ja mam za sobą już 6 oczyszczeń wątroby sposobem Huldy Clark, znikły bóle migrenowe, zapalenia migdałów, bóle meteo(czyli kręcenie mięśni nóg na niepogodę), i wiele, wiele innych...Najważniejsze to czyste jelito grube i wątroba.
Niestety tak.Koleżanka ma rację.Tylko " migrenowiec zrozumie migrenowca" .