Po raz drugi składam wniosek o urlop/ 4 dni/ i po raz drugi mam ustną odmowę. Uzasadnienie? Muszę dać w swoje miejsce zastępcę, który przejmnie moje obowiązki, moja stawka będzie mi ujęta i wypłacona zastępcy a ja mam otrzymać wynagrodzenie jako najniższe krajowe.Pytanie. Czy muszę dać zastępcę? A co będzie jak będę chorował? Też mam dać? Zostałem przeniesiony z 1/8 etatu na 1/1. Czy praca na nocnej zmianie jest wliczana do wynagrodzenia zasadniczego czy jest to dodatek do pensji? Czy w umowie-zleceniu musi być wymieniona stawka za jaką się wykonuje pracę? Czy upominanie się o wyjaśnienie tych kwestii może skutkować wyrzuceniem z pracy? Czy grożenie pracownikom odmawiającym donoszenia na innych może skutkować wyrzuceniem ich z pracy? Czy zastraszanie pracowników, szukaniem haków przez przełożonego na pracowników, szykanowanie poprzez odmowę np. urlopu nie jest mobingiem?
Jeśli pozwolicie i pomożecie udzielić odpowiedzi, to pozwolę sobie później zadać jeszcze wiele innych pytań z tym związanych. Zależy mi na spokojnym wyjaśnianiu tych wątpliwości.Liczę na niezawodnych Żarłoków.
Lajan, po pierwsze to ten Twój pracodawca to jakiś... brak słów, bo niecenzuralnych używać nie będę!
1. Za urlop pracownikowi przysługuje wynagrodzenie takie, jakie by otrzymał, gdyby w tym czasie pracował. Nie żadne najniższe krajowe! Jeśli pracodawca obniży Ci stawkę, to powinien w to miejsce wypłacić <średnią urlopową>, którą oblicza się na podstawie wynagrodzenia, jakie otrzymałeś w ciągu trzech miesięcy poprzedzających miesiąc rozpoczęcia urlopu. Jeśli w tym czasie dostałeś wynagrodzenie za pracę w nocy to też wlicza się do podstawy średniej za urlop.
2. Nie masz obowiązku szukać zastępcy! Jak również zastępca nie powinien otrzymać wynagrodzenia, które Tobie zostanie zabrane!! Bo Tobie nikt za urlop nie może potrącić!!! Przecież to nie urlop bezpłatny!
3. Wynagrodzenie zasadnicze to stawka zasadnicza a dodatek nocny jest wynagrodzeniem dodatkowym i całość stanowi Twoje normalne wynagrodzenie, czyli przychód.
4. Jeśli za upomnienie się o swoje prawa, grożą Ci wyrzuceniem i jeśli dzieją się te wszystkie inne rzeczy, o których piszesz, to wg mnie jest to mobing w całym tego słowa znaczeniu.
5. Natomiast jeśli pracujesz na umowę zlecenia, to sprawa może wyglądać nieco inaczej. Z tego, co wiem, na zleceniu nie ma urlopu. Ale skoro piszesz o etacie, to raczej umowa o pracę?
Współczuję Ci, na prawdę. Nie możesz zmienić pracy? Normalnie aż mnie nosi!
Pozdrawiam!
Aloalo, te pytania dotyczą nie tylko mnie. Każdy z nas pracuje na umowę zlecenie i na umowę o pracę. Pracując na umowę-zlecenie, też muszą wyrabiać normę godzin lecz w umowie nie ma stawki a jest to zaznaczone jako cyt.,,Zleceniobiorcy przysługuje wynagrodzenie według cen umownych wzajemnie akceptowanych,,
Odejście z pracy to poddanie się. Dlatego zadaję te pytania a jest ich jeszcze wiele.Muszę je zadać bo mnie nosi na jawną niesprawiedliwość. Pracować nie muszę, lubię swoją pracę i wykonuję ją uczciwie.
Jak możesz się czuć, gdy przełożony pyta się Ciebie ,, Napisał pan podanie o zwolnienie? Nie? A to szkoda, szkoda,, Jak można nadzorować podległych pracowników, kiedy mam określone szczegółowe godziny pracy za których wykroczenie mogę wylecieć z pracy. Zdarza się często, że nie widzę podległych pracowników od 6 do 16 dni. To jest nadzór? Ludzie pracują całodobowo a ja od 9.00 do 13, od 14 do 16.00, od 21.30 do 22.30. Należy mi się dodatkowo 0.5 godziny przerwy z powodu inwalidztwa, za rok ubiegły nie otrzymałem ani jednej minuty takiej przerwy. wyszło mi w sumie ponad 10 dni nadpracowanych./ Codziennie po 0.5 godz przez 5 dni w tygodniu/
Punktem wyjścia jest pytanie o rodzaj Twojego zatrudnienia... przywileje, do których jesteśmy przyzwyczajeni, związane z byciem pracownikiem na podstawie umowy o pracę, nie muszą wyglądać tak samo w przypadku umowy-zlecenia, pracy kontraktowej czy pracy nakładczej...
Zatrudniony jestem na umowę o pracę, oraz druga umowa jako umowa-zlecenie, dotyczy to też pozostałych pracowników. Na umowę o pracę do wykonania normy godzin a po jej przekroczeniu jako druga jest umowa - zlecenie ale wykonywana jest nadal ta sama praca.
Z tego co wiem, pracodawca ze swoim pracownikiem, z którym zawarł umowę o pracę, może zawrzeć umowę zlecenie, ale na wykonywanie czynności nie związanych z tymi, które wynikają z umowy o pracę! Musisz robić całkiem coś innego! Z przekroczenia godzin pracy wynikających z umowy należy się wynagrodzenie za nadgodziny oraz ewentualne dodatki 50 lub 100-procentowe.
To , co robi ten szef, to się kwalifikuje na uprzejme zawiadomienie Inspekcji Pracy.
To prawda, Lajanie.
Co prawda nie jestem biegła w sprawach kadrowych, ale moim zdaniem rodzaj Twojego zatrudnienia balansuje na granicy nielegalności.
Użytkownik till napisał w wiadomości:
> To prawda, Lajanie.Co prawda nie jestem biegła w sprawach kadrowych, ale moim
> zdaniem rodzaj Twojego zatrudnienia balansuje na granicy nielegalności.
Jan, tak jak Till powiedziała, wszystkie zapisy w umowie o pracę jak i w umowie zleceniu są wazne. W podanym nam, problemie jest ważny KAZDY ZAPIS, DOSŁOWNie kazde słowo w treści i zformułowaniu umowy(!) Poza tym jeśli jest mowa o wynagrodzeniu które strony zaakceptowały to nie powinno ono być niższe aniżeli średnia krajowa w branży na tym lub podobnym stanowisku w branży (np. inne stawki ma etatowy strażnik bankowy inne może mieć pracownik firmy ochroniarskiej, chociaz pelnią te same obowiązki), ale tu jeszce działa zapis um,owy o pracę, a w umowie zleceniu byle jaki zapis jest zawsze powodem niejasnosci. W umowie zleceniu musi być podany czas , wynagrodzenie, jeśli nie ma takiego zapisu o wynagrodzeniu to wyraziłeś zgode na "widzimisię" pracodawcy, co dla mnie jest dziwne,( zaprzyjaźniony prawnik również uważa to za niedorzecznośc, jak od takiej umowy płacić podatek?) W umowie zleceniu nie mają zastosowania zapisy oo pracy chronionej i wszelkich dodatkowych przywilejach wynikajacych z tego tytułu , w Twoim przypadku to właśnie te 30 minut przerwy.
Żądanie zastępstwa jest niedopuszczalne, chyba że w umowie zleceniu jest taki zapis, że w przypadku niemożności...etc.etc.
Za pracę w nocy wg umowy zlecenia nie przysługuje dodatek, chyba ze taki zapis jest w umowie.
Teraz jeśli chodzi o umowę zasadniczą to ważny jest zapis w umowie o pracę. Dodatek moze być już wliczony do stawki, pracodawca moze to tak interpretować ale w takim przypadku powinno to być zapisane w umowie, lub aneksie, tak więc tu musisz uzyskac odpowiedź na piśmie(!) jub wystapić pisemnie o wypłatę dodatku za pracę w godzinach nocnych. Wszystko zależy od treści umowy jeśli jest tam zapis o godzinach/sytemie i podana stawka bez zapisu o dofdatku za godziny nocne, ...nie ma podstaw do roszczeń z tego tytułu, pracodawca powoła sie na jasny zapis: stawka bez dodatków i określony system pracy(godzin).
Jak Widzisz, nie jest to łatwe do jednoznacznej odpowiedzi
Myślę, że ta umowa-zlecenie jest tak właśnie skonstruowana... i nie ma co gdybać przez internet, tylko trzeba zasięgnąć opinii prawnika odnośnie obydwu podpisanych przez Ciebie umów, w oparciu właśnie o ich tekst.
Znajomi , którym pokazywałem umowy wręcz ryczeli ze śmiechu / bałem się o ich zdrowie/mówią, że żadna komedia nie odda tego co tam jest napisane. Mam cichą nadzieję, że nie opuścicie tego wątku, będę przedstawiał inne wątpliwości jakie wszyscy mamy w tym zakładzie pracy. Nazwy nie wymienię ani teżadnego nazwiska ale liczę na to, że pomożecie wyjaśnić nam wiele rzeczy a tym samym podtrzymać na duchu. Atmosfera jest wręcz tragiczna. Zastraszanie, grożenie, zmuszanie do donoszenia, przenoszenie z zakładu do zakładu, wynagradzanie kapusi z funduszu nagrodowego dla pracowników............ i wiele , wiele innych spraw, które będę wpisywał w miarę uzyskiwanych odpowiedzi. Serdecznie pozdrawiam. Stres zmusił mnie już do dwukrotnego korzystania z długiego chorobowego / zatrudniony byłem na 1/8 etatu wtedy, więc kwestia finansowa wykorzystywania chorobowego nie wchodziła w grę/.
Ale niestety czy komedia czy nie, została podpisane przez 2 strony. I po poradę najlepiej udac się do specjalisty od prawa pracy. "Inspekcje Pracy" udzielają porad prawnych bezpłatnie.
Bea, też masz rację. Nie podpisanie takich umów było równoznaczne z odejściem z pracy.Rozpoczęcie wojny od inspekcji skończy się wypowiedzeniami i szykanami dla nas.Najpierw chce uzyskać trochę informacji jak się bronić i co jest złe a wtedy udać się do inspekcji / Nigdy nie spotkałem się z takim postępowaniem w stosunku do pracownika/. Mogę odejść w każdej chwili, mam z czego żyć i co mam wszystkich tak zostawić? Niech ich niszczą?
Wizyta w inspekcji pracy, póki nie złozyż doniesienia nie skutkuje niczym. Nawet telefonicznie możesz zapytać, bez podawania nazwy pracodawcy. Nie wiem jak u Ciebie, ale w Krakowie są dyzury. Można wtedy zapytać o rózne aspekty i konsekwencje podpisania takiej czy innej umowy ( bez pokazywania dokumentu). Porady sa bezpłatne i anonimowe. Kontrola zakłau to ostateczność jesli okaże się,że pracodawca łamie prawo.
Może warto zadzwonic i dowiedziec się?
Idąc do prawnika z inspekcji pracy po poradę, nie wypowiadsz pracodawcy wojny, tylko uzyskujesz dokładne informacje w konkretnym przypadku. Tylko on lub niezalezny prawnik znający się na przepisach prawa pracy może odpowiedzieć na Twoje pytania, wcześniej przeglądając dokumenty. Potem od Ciebie zależy co zrobisz z uzyskanymi wiadomosciami. Tym bardziej, że jak sam piszesz jestes osobą niepełnosprawną, a w takim przypadku obowiązują dodatkowe przepisy. Ja kiedyś dzieki poradzie prawnika z PIP wytoczyłam byłemu szefowi sprawę i wygrałam.
Trzymaj się
Lajan, odpowiedzi na swoje pytania w zasadzie już masz. Od siebie więcej nie dodam, bo wiekszej wiedzy w tym temacie nie posiadam. Jedno jest pewne - Twój pracodawca nie postępuje zgodnie z Kodeksem Pracy. Uważam, że musisz mieć tego świadomość, iż Twój szef z całą pewnością obawia się konsekwencji, jakie przyszło by mu ponieść gdyby tam wpadła inspekcja pracy. Może się stawiać (bo pewnie jest klasycznym, głupim cwaniakiem), ale z tyłu głowy wisi nad nim taka obawa. To daje Ci przewagę. Wiem, że nie chcesz stracić tej pracy więc kłótnie nie są wskazane ale... Możesz do niego wystosować konkretne podanie, w którym np wypunktujesz wszelkie nieprawidłowości. Możesz np. zadać pytanie o urlop - dlaczego masz szukac zastępstwa skoro urlop Ci przysługuje na podstawie umowy o pracę i inne tego typu zagadnienia. Wszystko musisz mieć na piśmie więc w tym podaniu trzeba zaznaczyć, że prosisz o odpowiedź w formie pisemnej. To siłą rzeczy spowoduje, że Twój szef nie będzie się czuł tak bezkarny, jak wtedy, gdy przekazujecie sobie informacje słowne. Przepraszam Cię z góry za to, co teraz napiszę, ale moim zdaniem facet z Twoim doświadczeniem i w tym wieku nie może sobie pozwolić na to, żeby ktoś go tak traktował. Trzeba mieć szacunek do siebie samego. Nie jesteś w sytuacji, w której Twoja pensja jest jedynym źródłem utrzymania rodziny i masz ten komfort, że możesz pozwolić sobie na pokazanie szefowi, że sroce spod ogona nie wyskoczyłeś. Powodzenia!
Umowa zlecenie nie jest objęta kodeksem pracy. Pracownikiem jesteś tylko na umowie o pracę.
Na umowie zleceniu urlop nie przysługuje, zleceniobiorca ( czyli Ty) jest zobowiązany do znalezienia zastępstwa na czas swojej nieobecności ( np. zwolnienie, niemozność wykonania zlecenia) o osoba zastępująca go, otrzymuje za ten czas wynagrodzenie za zleceniobiorcę.
Praca w godzinach nocnych wliczana jest do godzin etatowych ( pod warunkiem że jest wykonywana na umowę o pracę), za każdą godzinę nocną wypłacany jest dodatek nocny 100%.
Umowa zlecenie musi określać kwotę za jaką zleceniobiorca zobowiązany jest wykonać zlecenie.
Jeśli jesteś zatrudniony tylko na umowę zlecenie, niestety nie obowiązuję Cię kodeks pracy. Ale Twojego zleceniodawcę obowiązują zasady umowy zlecenia. W takiej umowie nie ma prawa znaleźć się ilość godzin etatowych, bo to nie etat. Ty wykonujesz zlecenie w godzinach dla Ciebie odpowiednich. Jeśli w Twojej umowie zleceniu jest zaznaczona ilość godzin do przepracowania, miejsce wykonywania pracy lub masz ułożony grafik to Masz pełne prawo do przejścia na umowę o pracę i każdy sąd pracy to przyzna, nakazując wypłatę odszkodowania dla Ciebie.
Wiąże sie to oczywiście z możliwością utraty pracy całkowicie. bo sprawę w sądzie pracy masz wygraną, ale Twój szef pewnie już Cię nie zatrudni.
Tego nie bardzo rozumiem:
"...
Ty wykonujesz zlecenie w godzinach dla Ciebie odpowiednich. Jeśli w Twojej umowie zleceniu jest zaznaczona ilość godzin do przepracowania, miejsce wykonywania pracy lub masz ułożony grafik to Masz pełne prawo do przejścia na umowę o pracę i każdy sąd pracy to przyzna, nakazując wypłatę odszkodowania dla Ciebie...."
Co innego umowa o dzieło, a co innego umowa zlecenie... Podałaś przykład dotyczący zasad umów o dzielo.
w umowie zleceniu może być podana ilosc godzin dziennie, tygodniowo, w okresie trwania umowy i wcale nie musi to być podstawą do zawarcia pełnoetatpwej umowy o pracę.
Kaziku, przeszłam podobną drogę, którą teraz przechodzi Lajan. Nawet wtedy skończyłam 3 miesięczny kurs kadry i administracja. Potem z czystym sumieniem udałysmy się z koleżankamido PIP. Umowa zlecenie nie może zawieraćilości godzin, miejsca świadczenia pracy oraz grafiku. To są składowe umowy o pracę. Oczywiście tak bardzo się przyjęły te zasady wśród pracujących, że często są niestety akceptowane.
Ja sprawę wygrałam w cuglach. Oczywiście pracę zmieniłam potem. jest jeszcze takie prawo, że jesli pracodawca po przegranej sprawie zwolni pracownika np. z powodu likwidacji stanowiska pracy ( to mu wolno z zemsty), to nie może zatrudnić na takim samym stanowisku innej osoby przez pół roku.
No, walę czołem, byłem w błędzie, jestem już jednak mocno "poza obiegiem":
http://www.praca-umowy.jrr.pl/umowa-zlecenie.html
Kaziku, nie ma problemu. Akurat kwestia umowy zlecenia tak sie rozpowszechniła, że nikt nie drąży tematu, a często pracodawcy to wykorzystują.![]()
Ale mnie Twoje słowa podbudowały, z dumy puchnę :))
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Kaziku, nie ma problemu. Akurat kwestia umowy zlecenia tak sie
> rozpowszechniła, że nikt nie drąży tematu, a często pracodawcy to
> wykorzystują.Ale mnie Twoje słowa podbudowały, z dumy puchnę :))
Cóż, byłem w błędzie, szukałem potwierdzenia swoich racji, znalazłem jednak jasną wykładnię różnic (bardzo dobrze opisaną , przuyznasz chyba)?!), dlatego przyznaję Ci rację. Głupotą z mojej strony byłoby trwać w uporze, nie szukając prawdy, czyli być sam z sobą w niezgodzie z własnymi zasadami: "jeśli nie masz 101%racji, to nie masz racji"
Pychol
Między umową o dzieło a umową zlecenie jest bardzo mała różnica co do zakresu obowiązku i wiele firm popełnia błąd pisząc umowa o dzieło a jest to naprawdę umowa zlecanie. Wiem czym są obydwie umowy więc nie musicie mnie uświadamiać jaka jest różnica miedzy nimi. Czytałam kiedyś na ten temat jak było mi to potrzebne.
Acha, jeszcze jedno. Jeśli pracujesz na dwie różne umowy u tego samego pracodawcy, musisz mieć np. po nocy na umowę zlecenie 11 godzin przerwy przed pracą na etat. Tych drobiazgów jest cała masa. Jestem teraz na bieżąco, bo chciałyśmy w pracy wziąć dodatkową umowę zlecenie, było bardzo dużo prawnych przeciwności.
Ewka63, Lajan pracuje na umowe o pracę i na umowę zlecenie. Opisał to w poście nr 5.
To nie było pytanie tylko twierdzenie że jesli ( skoro) pracuje na...itd. :))
Zglaszając wszystkie nieprawidlowości w PIP musisz mieć świadomość że pracodawca zorientuje się kto stoi za zgloszeniem. Inspektorzy PIP zbytnio się nie wysilają aby ukryć informacje uzyskane od zglaszającego. Pracodawca doskonale orientuje się w jakich obszarach dziala niezgodnie z przepisami.
Tak na dobrą sprawę, to tylko mobing wchodzi w grę, a i to trudny do udowodnienia, podejrzewam, że inni pracownicy nie potwierdzą Twoich słów, co do treści umów, zobacz :
http://www.praca-umowy.jrr.pl/umowa-zlecenie.html Masz tu i wyjaśnienie dotyczące zastępstwa, co innego umowa o pracę, a co innego umowa- zlecenie, w tym przypadku pryncypał popularnie mówiąc "udupił" Cię bo na tym samym stanowisku masz dwie umowy nawzajem uzupełniające się i jednocześnie obie w różnych punktach ograniczają Cię, a dają PEŁNIE władzy i dowolnośc interpretacji wg jednej lub drugiej umowy szefostwu.
Wszelkie dyskusje z szefostwem zawsze są w tym przypadku ryzykowne będzie powoływał się z Toba na punkty jedej umowy albo drugiej, a sam jesteś bezsilny. Tylko mobing i żądania donosicielstwa, ... a co Ty uznajesz za donosicielstwo, to on interpretuje jako sprawozdania szczegółowe z racji pełnionych przez Ciebie obowiązków.
Jakby nie patrzeć : "... dupa zawsze z tyłu..."
Ale to tylko moje wnioski, mogę się mylić (jak wyżej to zrobiłem ;))
No to jak zwykle zad z tyłu i mogą kopać. Bardzo dziekuję za wszystkie wpisy. Analizuję je i zobaczę co dalej robić.
Lajan, moim zdaniem nie jest do końca tak, że "zad z tyłu". Np. sprawa urlopu wypoczynkowego. To oczywiste, że skoro pracujesz na umowę o pracę masz do niego prawo i nie musisz szukać zastępstwa. Zwyczajnie w okresie urlopowym robisz również przerwę w świadczeniu pracy na podstawie umowy zlecenia. Po zakończeniu urlopu podpisujesz kolejną umowę zlecenie. Nie rezygnuj. Poszukaj porady w PIP. Jestem przekonana, że wiele na tym zyskasz.
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
> Lajan, moim zdaniem nie jest do końca tak, że "zad z tyłu". Np. sprawa
> urlopu wypoczynkowego. To oczywiste, że skoro pracujesz na umowę o pracę
> masz do niego prawo i nie musisz szukać zastępstwa. Zwyczajnie w okresie
> urlopowym robisz również przerwę w świadczeniu pracy na podstawie
> umowy zlecenia. Po zakończeniu urlopu podpisujesz kolejną umowę
> zlecenie. Nie rezygnuj. Poszukaj porady w PIP. Jestem przekonana, że wiele na
> tym zyskasz.
Owszem ale umowę-zlecenie musi wymówić, a czy pryncypał będzie chciał ją potem wznowić to tylko jego widzimisie.
Z tytułu umowy o pracę ma prawo do urlopu, z tej drugiej automatycznie ma blokadę urlopu, bo musi wykonac zlecenie, lub zerwać umowę.
Użytkownik Kazik45 napisał w wiadomości:
Owszem ale umowę-zlecenie musi wymówić, a czy pryncypał
> będzie chciał ją potem wznowić to tylko jego widzimisie.
Wiesz, ja myślę, że ta umowa zlecenia jest wymysłem szefa, bo to dla niego wygodne. Tak więc jeśli Janek przerwie ją, to szef dla własnej wygody podpisze z Jankiem nową po powrocie z urlopu. Gdyby tego nie zrobił, to sam sobie stwarza problem, bo sypie mu się cała organizacja pracy. Sądzę, że błędem jest zakładanie, iż ta nieszczęsna umowa zlecenia stawia Janka w pozycji patowej. Trzeba jedynie postarać się postawić na swoim, bo nie można pozwolić na to, by być tak wykorzystywanym jednocześnie wiedząc, że KP daje prawo do odpoczynku.
w poznańskiem inpektoraci pracy są prawnicy udzielający bezłatnych porad. Nie wiem gdzie mieszkasz ale może u Ciebie też tak jest. Jeśli nie to proponuje poradę telefoniczną, ciężko się dodzwonić ale jest to do zrobienia.
tu masz wszelkie informacje w całym kraju.
http://www.pip.gov.pl/html/pl/porady/07070000.htm
Matko boska ...gdzie Ty pracujesz ??????????? toż to ..brak nawet słow i wyrazeń by to okreslić
Nie wiem czy nie doczyłam czy niedopatrzyłam sie .....ale czy TY nie masz umowy o dzieło ?.
Bo z takową to juz jest istny cyrk .
Życze CI powodzenia.
Krysiu, umowę o pracę i umowę zlecenie. Zerknij na post nr 5.