Moje dziecko spędza wakacje i ferie u swojego ojca (jesteśmy rozwiedzeni) i wszystko byłoby fajnie i miło, gdyby nie to, że ex nie dba o higienę i czystość w łazience. Sam wypachniony, ale łazienka....Nie zmieniane ręczniki aż brud widać gołym okiem, nie umyta wanna, brodzik, a toaleta prócz brązowego kamienia po prostu śmierdzi. Ponieważ ma kota, kuweta najczęsciej jest pełna i kot (biedne czyste stworzenie) załatwia swoje potrzeby na podłodze. Owszem ex zasypie to żwirkiem i sprzątnie, ale podłogi nie myje! I nie wiem co mam robić.
Za mojej kadencji w tamtym domu tylko ja dbałam o czystość, sprzątałam itd. Bo takie podobno były moje obowiązki jako żony. Teraz nie mam wpływu na to co się dzieje u niego w domu. Widziałam tylko kiedy np. odbierałam syna od niego. To jego dom, wiec jak ma ochotę niech mieszka w brudzie, ale kiedy jest tam dziecko, to chyba powinien się zmobilizować. Co robić? Prosiłam, zwracając delikatnie uwagę, nieco w formie żartu (jest baaardzo przewrażliwiony na moim punkcie - wszystko uważa za atak), ale nic to nie dało. Syn jest za mały by dopilnować choćby zmiany ręczników. Nic nie mówić i czekać aż dziecko przywiezie jakąś chorobę? Przez grypę zołądkową tam złapaną zaraz po świętach Syn stracił 2 tyg. szkoły. Ale po tym epizodzie ex nawet nie zmienił ręczników ani szczoteczki dziecka.
Co robić? A moze ja się czepiam, jak twierdzi ex? I nie powinno mnie to nic obchodzić?
Duniaszko, nie wiem ile Twój synek ma lat, ale może spróbuj dać mu ręczniki i szczoteczkę z domu, prosząc żeby ich u taty używał, bo np. tata ma koty, a Ty jesteś wrażliwy czy coś w tym stylu. Twojemu byłemu może da to do myślenia, a malec będzie choć częściowo chroniony.
Młody wychował się z kotem :) Ale tak właśnie myślałam - dam mu z domu ręczniki i szczoteczkę. Ale co z resztą?
No, to powiem Ci, że faktycznie masz problem! A nie mogłabyś trochę zablefować i powiedzieć eksiowi,że byłaś z młodym u lekarza, a ten powiedział,że dziecko ma obniżoną odporność i musi przebywać w czystym wnętrzu? Nie sądzę, zeby posłuchał, ale spróbuj. Z tego co piszesz wynika,że zależy mu na synu, może nie będzie chciał, żeby chorował?
Almiro, ale skoro grypa żoładkowa Młodego nie zadziałała, tylko nasłuchałam się jaki to ex zmęczony i niewyspany, że przy dziecku musiał siedzieć, latać koło niego w nocy jak wymiotował. Poprosiłam wtedy, zeby koniecznie często zmieniał ręczniki i kupił nową szczoteczkę by bakterie nie wracały spowrotem do dziecka. Ale cóż...bez echa. I moze dlatego choroba nie trwała 3 dni a prawie 2 tyg. Wrrrr....
Ale tu pojawia się problem prawdomówności. Ex zapyta małego i co? Syn ma skłamac ojca? Jaki by nie był, to jego ojciec. Nie można wciągać dzieciaka do spisku. Ani to nie wychowawcze, ani na przyszłość nie rokuje.
To prawda Ewa, o tym nie pomyślałam. W takim razie, nie mam uczciwych pomysłów, co zrobić z kocmołuchem.
Chyba to nic nie da. Jak ktoś jest brudasem, to nigdy nie zrozumie że syf to syf. Zawsze będzie twierdził, że Dunia zdziwia i robi mu na złość. Może się to jeszcze odwrócić przeciwko dziecku, bo tatuś mu powie: robisz się taki sam jak matka. A pamiętajmy, że syn może być podatny na zdanie ojca. Wszak to mały mężczyzna, który w dużym mężczyźnie widzi jakiś autorytet. Sprawa jest niewątpliwie trudna.
W jakim wieku jest Twój synek? Moja 4 letnia wnuczka juz potrafi zwrócić uwagę na czyste toalety. Serdecznie pozdrawiam .
W sumie syn to duże chłopisko (10 lat), ale on nie zwróci uwagi ojcu. Nie ma szans. A nawet jak zwróci to albo ex to oleje, albo stwierdzi, ze ja podpuściłam (juz tak było w innej sprawie). Zawsze jest ten sam tekst: to mój dom i mój czas z dzieckiem, od..l się.
To właśnie napisałam wyżej, zawsze będzie Twoja wina.
Chyba trzeba porozmawiać z synem, czy ten stan rzeczy mu przeszkadza. Jeśli tak, wtedy trzeba walczyć, jeśli nie, chyba trzeba puścić wszystko na żywioł i modlić się, żeby dziecko nie wdało się w tatusia.
Sprawa z ręcznikiem powinna być ustalona tak, że każdy powinien mieć swój własny ręcznik ze względów higienicznych. Potem synek ten ręcznik bierze do Twojego domu. To samo ze szczoteczką.
Ręcznik, szczotkę do zębów i grzebień daj mu z domu. To nic niestosownego. Moim zdaniem takie warunki dziecku nie zaszkodzą. Jak długo dziecko ma tam być?
Syn spędza u ojca 1,5 miesiaca wakacji letnich i całe ferie zimowe.
To moze jeszcze niech ostentacyjnie zaklada takie jednorazowe nakladki na sedes?
Nie wiemy, co o tym wszystkim myśli dziecko. Chłopiec ma 10 lat, swój rozum ma. A do tego jest z dala od ojca na codzień. Nie oszukujmy się, może byc pod wpływem taty i to będzie normalne. Nie może też z nim zacząc walczyć, ba ma go dość mało w życiu przy sobie. Myślę, że to bardziej jest problem Duni, bo to Ją przeraża perspektywa pobytu syna w takim brudzie.
Znamy pogląd Duniaszy, nie znamy zdania chłopca. I to jest właśnie trudne.
Slodyczo, zaplulam monitor!!!!!!!!!! Jednorazowe nakladki......... 10 letni chlopczyk nabawi sie fobii :))))
Ja to w sumie jako zarcik wpisalam ![]()
Nie wyobrazam sobie, zeby z takimi nakladkami do znajomych w odwiedziny chodzic... A juz chyba bym padla trupem, gdgyby ktos u mnie z takim ustrooistwem sie pojawil (choc akurat o toalety i lazienke bardzo dbam).
Ja wiem, hehehe, z nakladkami chodzic po znajomych :)))))
U mnie lazienki mozna lizac, a na zadnej "obcej" nie siedze, nauczylam sie robic potrzeby z gory, jak panowie...........hihihihi
u nas sie mowi "na narciarza" (tylko kijkow brak!
)
dawno sie tak nie usmialam
, bede zabierac kijki ze soba...........:))))))
Tineczko,usłyszałam od koleżanki córki,że w akademika załatwia się "na Małysza".
Beatko, a kto/co to jest "Malysz" ???? Matulu, ja zielona w tych nowych powiedzeniach......hihihihi
to wlasnie narciarz!!!! z ta roznica, ze on jest skoczkiem narciarskim, wiec kijkow nie potrzebuje ;-)
Za moich akademickich czasow mówiło się "na Weissfloga", też skoczek narciarski.
Duniaszko, rozweselilas sie chociaz troche? Damy rade wszystkiemu , my Mamy z kijkami albo bez:)))
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Beatko, a kto/co to jest "Malysz" ???? Matulu, ja zielona w tych nowych
> powiedzeniach......hihihihi
Adam Małysz to jest skoczek polski ,w tym roku zdobył sreberko w olimpiadzie ,nie słyszałaś? -nie wierzę ,poprostu nie wierzę.
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Ja wiem, hehehe, z nakladkami chodzic po znajomych :)))))U mnie lazienki mozna
> lizac, a na zadnej "obcej" nie siedze, nauczylam sie robic potrzeby z gory,
> jak panowie...........hihihihi
Tineczko to masz sterylnie czyste te łazienki ,jak też bardzo dbam o swoje dwie łazienki mam na tym punkcie jobla ,ale lizać bym ich się nie odważyła ...hehehehe. A co do siadania na "obcych " mam tak samo jak Ty ,dlatego że miałam pewne problemy no nie będę wnikać w szczegóły. A gdy u mnie "obca"kobieta siada w łazience to po jej wyjściu dezynfekuję deskę tak mi się porobiło ....ale dzięki temu moje problemy nie wracają.
A jak facet siada to co?
Kurcze przez twój wpis będę się zastanawiał kożystając z łazienki czy gospodyni potraktuje mnie jak brudasa, wstanie od stołu i zacznie szorować łazienkę?
Użytkownik spajdermen napisał w wiadomości:
> A jak facet siada to co?Kurcze przez twój wpis będę się zastanawiał
> kożystając z łazienki czy gospodyni potraktuje mnie jak brudasa, wstanie od
> stołu i zacznie szorować łazienkę?
Co Ty możesz wiedzieć o sprawach kobiecych ,nigdy czegoś takiego nie miałes to nie wiesz jakie to może być uciążliwe.
I tu nie chodzi o traktowanie ,że ktoś jest brudasem !!!
Aggaciu, lizanie bylo przenosnia, lubie czyste lazienki:) Ja do mojej lazienki nie dopuszczam gosci, mam osobna toalete. Tak samo jak Ty myje porzadnie toalete po wizytach "obcych"........w rekawiczkach....hihihi
Wlasnie osobne toalety.Ja rowniez mam osobna toalete dla gosci.Ale co niektorzy wiedza gdzie lazienka i laduja sie do mojej osobistej,zwracam delikatnie uwage toaleta dla gosci miesci sie tam a tam.
Aleksandro, to jest brak kultury. Gosc ma obowiazek zapytac sie gdzie jest toaleta do uzywania! A nie mozesz zamknac lazienki osobistej?
Tineczko,może lepiej żeby nabawił się takiej fobii,niż jakiegoś grzyba lub bakterii?
Beatko, fobie jest trudniej wyleczyc niz grzyby i bakterie. Jak ojciec jeszcze nie umarl z tego brudu , to i syn przezyje:)
OK,przeżyć przeżyje,tylko ojciec przyzwyczajony jest do tego brudu,a syn nie,dlatego może coś podłapać.No,ale jak sama mówisz,wyleczyc się da.
Wybaczcie, ale co z tego że wyleczyć się da, ale jakie koszty! Lepiej zapobiegać niż leczyć. Choroby brudnych rąk nie są takie banalne.
Wiem,rozumiem,też bym nie chciała ,żeby moje dziecko zachorowało.I nie mam na myśli kosztów,tylko chorobę sama w sobie.Bo po pierwsze-nie jest to przyjemne,a po drugie-raz zachorujesz,a potem choroba lubi się powtarzać.Rozumiem Cię doskonale.Moja odpowiedź była skierowana do tineczki.
Duniaszko, masz racje, zwlaszcza teraz z zagrozeniem swinska grypa. Jedyna rada, to jak ex pozwoli zrob porzadek w lazience i powies wyprane reczniki. Co innego mozesz dokonac. Ex nie rozumie problemu :(((
Powiem Ci jeszcze, ze u nas, jakby matka zameldowala takie warunki chigieniczne u ojca, to odbiora mu prawo do wizyt dziecka w jego domu.
Syn tak czy siak musi korzystać z łazienki. Niezależnie od swojego zdania.
Co syn mówi na temat pobytu u ojca? Przeszkadza mu to? Po każdej wizycie u ojca choruje?
Oczywiście jeszcze nie ma takiego dramatu. A Młody jest w takim wieku, że jemu nawet kupa gruzu na środku pokoju nie przeszkadza, jak jest czymś zajęty. :)
Czyli problemu nie ma. Zbyt sterylne warunki prowadzą do alergii. Jak synowi to nie przeszkadza to niech jedzie. Jak trochę podrośnie to naucz go jak sprzątać to te 2 razy do roku tacie posprząta. Ostatnio przyjechała do mnie teściowa i zobaczyła w pokoju pajęczynę w kątach na suficie. Oczywiście pokazała mi to. Ja spokojnie powiedziałam, że posprzątam i że jak w domu są pająki to zjadają roztocza i przynajmniej alergii nie będzie. Była zaskoczona
Oj, tam to chyba nigdy nie było zbyt sterylnych warunków. :) Mały się wychował w tym domu. A ja miałam 150 m2 do posprzatania i grzyb na ścianach, aż mogłam pieczarkową przyrzadzić ;). Allergię młody ma właśnie na tego grzyba. Tu w nowym czystym (ale nie sterylnym mieszkaniu) choruje rzadziej niż tam.
"Szczęśliwy dom gdzie pająki są." - mówią na wsi - podobno pajaki wyczuwają jakieś szkodliwe promieniowanie i związki chemiczne i za chiny ludowe nie wprowadzą sie do szkodzącego im domu. :)
Duniaszko, brud mozna jeszcze zaakceptowac, ale grzyb jest bardzo powazna sprawa. Powinnas skonsultowac sie z alergologiem, czy synek wogole moze przebywac w tym domu?
Ja akurat nie mam pajeczyn,ale słowo daję,że gdyby to moja teściowa zachowała się w ten sposób,to z miejsca dostała by szczotkę do pajęczyn do ręki.
As Jak do tej pory to jedyny rozsądny wpis w tym temacie. Popieram. :)
Duniaszko, skad ja to znam??? Moj kochany synek sciagal z siebie wszystkie ciuchy za jednym zamachem , na podlodze lezaly w kupce, jak on to robil? nie mam pojecia:))))
Dzisiaj jest pedantem, zebys widziala jak pieknie myje naczynia i sprzata, nie trac nadzieji:)
NO właśnie, nie chciałabym by Syn uznał, że od sprzatania jest Mama (w przyszłości kobieta) i że facetowi wolno mieć syf w chacie. I staram się uczyć Młodego wszystkiego by umiał sobie poradzić, a nie czekać az sie "samo posprząta".
Elektryczne Gitary
Przewróciło się
http://www.youtube.com/watch?v=Le4yHWdvP2A&feature=related
Przewróciło się niech leży cały luksus polega na tym
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprzątać
zapuściłem się to zdrowo coraz wyżej piętrzą się graty
kiedyś wszystko poukładam teraz się położę na tym
to mi się wreszcie należy więc się położę na tym
coś wylało się nie szkodzi zanim stęchnie to długo jeszcze
ja w tym czasie trochę pośpię tym bezruchem się napieszczę
napieszczę się tym bezruchem potem otworzę okna
w kątach miejsce dla odpadków bo w te kąty nikt nie zagląda
łatwiej tak i całkiem znośnie może czasem coś wyrośnie
może ktoś zwróci uwagę ale kiedyś się wezmę
zapuściłem się to zdrowo cały luksus polega na tym
łatwiej tak i całkiem słusznie może czasem coś wybuchnie
będę się czasem potykał ale kiedyś się wezmę
Duniaszko Skarbie, nic nie mozesz zrobic. Nie masz zadnego prawa do interwencji. To jest dom Twojego bylego i Jego sprawa. Chyba, ze przed zostawieniem syna zaproponujesz posprzatanie lazienki:) Kto wie, moze ex bardzo sie ucieszy?
Wiesz co u nas sie mowi: "lepiej troche brudu w katach, niz czyste pieklo". Watpie, zeby grypa zoladkowa u syna byla spowodowana brudem w lazience, grypa to wirus a nie bakterie.
Absolutnie nie rozmawiaj z synem o tej sytuacji, niech syn kocha ojca jakim jest a za pare lat sam moze pomoze ojcu posprzatac lazienke:)
Sciskam cieplutko!
No właśnie Tineczko! Ja rozumiem trochę brudu w kątach, sama nie jestem ideałem pedantyzmu. Ale kiedyś jak przyjechałam i sama miałam skorzystać z łazienki - najpierw polałam kibelek Domestosem - o dziwo miał, choć mocno przykurzoną butelkę. ;) Nie wyliczam już girland pajęczyn na żyrandolu. :) Ale jak pisałam to jego dom, juz na szczęście nie mój, niech sobie żyje po kawalersku. Pomijam (bo nie wypada na forum) kwestię stanu zdrowia i przypadłosci exa.
I fakt to mnie denerwuje brud. Młodego nie wciągam w rozmowy i pretensje do byłego.
Widzisz Kochana, jestes madra i tyle! Synek ma prawo kochac ojca "brudasa", a jeszcze pare lat, to bedzie ojca sam uczyl czystosci nauczonej od Ciebie.
Powiem Ci, ze jestem strasznie wrazliwa na czystosc w lazience i kuchni. Mialam przyjemnosc miec pare starajacych sie "kawalerow" i zawsze zaczynalam od szorowania ich lazienki i kibla, bo bym musiala siusiac na zewnatrz:)))
Panom (niektorym) nie przeszkadza brud, nie widza, maja slaby wach ,czy inna zaraze, po prostu uzywaja i koniec........wrrrrrrrrrrrrrrr:))))
mnie zastanawia ten Kot Duniaszko. Mąż szczepi kota ? bo od kota to można dostać różnego paskudztwa
No ja o Kicię dbałam, szczepiłam, bo tylko mnie nie podrapała. Kot niewychodzacy na dwór jest, ale czy teraz ex ją szczepi - nie wiem. :( Nawet futerko ma jakieś takie matowe. :( Ale Kot ma już 11 lat.
Naucz młodego porządku i niech się wprawia u taty. Synowa będzie w niebo wzięta za taki skarb potem :D
To dobrze że niewychodzi na dwór :):) Dobrze dla syna. Kota odrobaczać trzeba co roku (takiego który wychodzi na dwór)
I takiego kota co nie wychodzi też. Bo na butach mozna wnieść do domu cysty i jaja pasożytów. Szczególnie, że ex mieszka na wsi.
Kiedys na exa działało hasło: Teściowa przyjeżdża. ;) Oj, jak śmigał po chacie. Teraz już nie działa. ;)
Duniaszko wiem, że to nie pocieszenie ale...
Czytałam kiedyś bardzo ciekawy artykul o alergi i tam mądrzy naukowcy stwierdzili, że dzieci wychowywane w sterylnej czystości częściej zapadają na choroby w tym alergie niż dzieci, gdzie o ten ład i porządek się nie dba. Jedyna pociecha z tego taka, że jak mały się styka z brudem u ex jego odporność będzie większa. Ja bym nie przypisywała grypy żołądkowej byłemu. Napisała już tineczka to jest wirus i zarazić mógł się tym wszędzie. Wirus który przenosi się drogą kropelkową. Ja co prawda nie sterylny ale porządek w domu zawsze mam. U mnie dzieci też kiedyś 2 tygodnie chorowaly na takiego wirusa.
Teraz to jest Twój ex i to nie Twoja sprawa Duniaszko czy on tam mam czysto czy też nie- przepraszam, że Ci to napisałam ale taka jest prawda. Ja wiem że serce Ci się kraja ale wpływu żadnego na to nie masz. Bardzo dobry pomysł podały dziewczyny z tym abyś dawała małemu ręcznik i szczoteczkę, Ja zawsze jak jadę w gości biorę, nawet do rodziny do tego środki higieny, mydło w płynie szampon itd. Duniaszko tylko pamiętaj o tym bo napisałaś, że mały przebywa u byłego 1,5 mc żeby mu dać kilka ręczników i przekaż mu instrukcje co ile ma je zmieniać.
Przez ponad 20 lat miałam koty. Chodziły i w domu i na zewnątrz. Nigdy nie były na nic szczepione i nigdy nie były odrobaczane. Psy były szczepione tylko na wściekliznę. Nigdy weterynarza z innego powodu nie widziały.
as to bardzo niedobrze nie popieram takich działań. Ja mam kota zaszczepiliśmy go i odrobaczamy co roku. Mam dzieci i dodatkowe choroby, szczególnie pasożytnicze mi nie potrzebne. Jaja pasożytów również mogą być w surowym mięsie, rybach, które koty tak uwielbiają.
ja również swoich dwóch kotów nie szczepię, wychodzą tylko na smyczy- spacerują po ogródku, jak na razie mają się dobrze. Odrobaczać,owszem odrobaczam- uważam ,że to "inna para kaloszy". W przedszkolu miałam owsiki- do dziś mam traumę ;) Co do tego, co napisała Duniasza, że choroby można wnieść na butach np., również słyszałam takie opinie, ale te nikłe prawdopodobieństwo nie przeraża mnie tak, jak liczne zachorowania kotów na mięsaka po niektorych szczepieniach. Na wściekliznę nie szczepię, pomimo ,że na jednym mądrym z założenia portalu weterynaryjnym przeczytałam, że nawet koty niewychodzące mogą zachorować na wściekliznę. Otóż wg nich istnieje pewne prawdopodobieństwo,że przez otwarte okno w domu wleci wściekły nietoperz i pogryzie naszego mruczka.....taaaaaaa....uważam,że w równym stopniu może nas wciągnąć smok kanalizacyjny, gdy będziemy załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne, w wyzej wymienionej pozycji "na narciarza"
Nie wyobrażam sobie jak można być samemu wypachnionym a wdomu mieć syf ,w głowie się nie mieści?
A czy Duniaszko Twojemu synowi nie przeszkadza ten brud?
Moja młodsza córka (8 lat ) jak widzi w wannie nawet mały włosek to powie ,że tam nie wejdzie ....ech ale może z chłopakami jest inaczej???-nie wiem bo nie mam syna ale marzę o nim .
Ja na Twoim miejscu bym powiedziała wprost,ze jeżeli nie zmieni tego o co prosisz nie będzie zabierał syna do siebie,tylko odwiedzał u Ciebie.
Hmmm po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi muszę powiedzieć że nie tylko autorka posta ma z tym problem tzn. czystością w łazience.
Po pierwsze dziecko 10 lat myslą że masz kol. do wakacji trochę czasu aby dziecko nauczyć sprzątać łazienkę i pokazać mu jakie standarty spełnia taka łazienka, oczywiście jesli jest to taki dla ciebie wielki problem, to sama posprzątaj tą łazienkę zmien ręczniki, kup papier toaletowy i znowu wpadnij po tygodniu i sprawdź czy aby dziecku nic złego sie nie dzieje, jesli będzie brudno to powtóż operację. Możesz też syna odwiźć do byłego i zafundować sobie piękne wakacje a po nich zapytaj się syna czy jest zadowolony z pobytu u taty , czy jest szczęśliwy bo to powinno być dla ciebie naj, naj , bo chyba kochasz syna. Brud mozna zmyć , ale to co wkładasz dziecku do głowy nie tak szybko, ojciec dla syna jest bardzo ważny i nie spieprz tego.
To sa jego wakacje i może syn ma też dosyć twojej pedantyczności i musi naładować akumulatory u ojca na następne pół roku. Wyluzuj
> Brud mozna zmyć , ale to co
> wkładasz dziecku do głowy nie tak szybko, ojciec dla syna jest bardzo ważny
> i nie spieprz tego.To sa jego wakacje i może syn ma też dosyć twojej
> pedantyczności i musi naładować akumulatory u ojca na następne pół
> roku. Wyluzuj
Nie masz prawa mnie tak oceniać.
Nie jestem osobą nadpedantyczną, a mój syn nie ma mnie dość. Ojca widzi również w weekendy (o ile ojciec przyjedzie) i to JA dbam o dobre relacje dziecka z ojcem. Dziecko jest zadowolone z pobytu u Taty, wraca szczęsliwe i stęsknione do mnie. I jeśli ktokolwiek chce cokolwiek spieprzyć to ex, ktory uważa mnie za k... i s..ke, która odeszła od niego mimo, ze był ideałem.
Duniaszko Ci którzy przeczytali wszystkie wątki w Twoim temacie wiedzą, że nie jesteś osobą nadpedantyczną :):) Jesteś wspaniałą matka wiem to,czytalam Twoje tamaty wypełnione troską i miłością do syna. :)
spajdermen trochę nie fajnie to napisałeś. Jakbyś przeczytał wszystkie wypowiedzi uważnie to wiedział byś że nie o pedantyczność tu chodzi. !
Spajder, czyżbyś nie używał szczotki do mycia toalety? Co Cię niby tak oburza? To, że matka próbuje chronić dziecko? Jeśli ktoś musi tu wyluzować, to na pewno nie Duniasza. Chyba jasne jest, że nie zamierza ograniczac kontaktów syna z ojcem, lecz chce żeby spotkania odbywały się w cywilizowanych warunkach?
Użytkownik Almira napisał w wiadomości:
> Spajder, czyżbyś nie używał szczotki do mycia toalety? Co Cię niby tak
> oburza? To, że matka próbuje chronić dziecko? Jeśli ktoś musi tu
> wyluzować, to na pewno nie Duniasza. Chyba jasne jest, że nie zamierza
> ograniczac kontaktów syna z ojcem, lecz chce żeby spotkania odbywały
> się w cywilizowanych warunkach?
Ech Ci mężczyzni ,i to najbardziej boli tych co pewnie za porządkiem nie przepadają!
Mylisz się kochana sądzisz że męższczyźni to brudasy, jak kobiety potrafią oceniać wszystkich mężczyzn jedną miarą, a można się bardzo pomylić.
Jeśli byś przeczytała to zrozumiała byś że chodzi mi o dziecko, rozumię że przemawia przez ciebie i wiele tu osób babska solidarność, wiele jest w stanie wysłać do faceta oddział dezynfekujący , deratyzację i jeszcze sam nie wiem co, a dziecko do specjalistów.
Ale jak chcecie sobie pojeździć na obcym chłopie to proszę bardzo do woli bo gośc i tak nie obroni się bo pewnie go tu nie ma, a jeśli autorka postu jest taka korekt to niech mu da do przeczytania wszystkie wypowiedzi i niech gość wyciągnie wnioski i zobaczy co muśli o nim cała brać WŻ- ARŁOCZNA.
Użytkownik spajdermen napisał w wiadomości:
> Mylisz się kochana sądzisz że męższczyźni to brudasy, jak kobiety
> potrafią oceniać wszystkich mężczyzn jedną miarą, a można się
> bardzo pomylić.Jeśli byś przeczytała to zrozumiała byś że chodzi mi o
> dziecko, rozumię że przemawia przez ciebie i wiele tu osób babska
> solidarność, wiele jest w stanie wysłać do faceta oddział dezynfekujący
> , deratyzację i jeszcze sam nie wiem co, a dziecko do specjalistów.Ale
> jak chcecie sobie pojeździć na obcym chłopie to proszę bardzo do woli bo
> gośc i tak nie obroni się bo pewnie go tu nie ma, a jeśli autorka postu
> jest taka korekt to niech mu da do przeczytania wszystkie wypowiedzi i niech
> gość wyciągnie wnioski i zobaczy co muśli o nim cała brać WŻ-
> ARŁOCZNA.
Wcale nie sądze ,że męzczyzni to brudasy ,i nie jest moim zamiarem w żaden sposób Cię obrażać.
Chodziło mi o dolegliwości kobiece związane z siadaniem na "obcym" WC i nic pozatym.
Nooo, ty też nieco przesadziłeś w ocenie ogółu. Wszystkie do jednego wora. Uważasz że jesli kilka wron kracze tak samo, to na pewno reszta stada też?
Dla mnie osobiście opowieści o tym jak ex obu płci jest beee i niedobry (A) bardzo skrzywdziła itp, jest co najmniej ............... Czemu nikt nie przyzna się ile dobrego ma dzieki ex?
Ale z jednym masz rację"gośc sie i tak nie obroni bo go tu nie ma"...zatem huzia na Józia.............
Przepraszam, przed czym ex ma się bronić? Nie oceniam go jako ojca. Jest dobrym ojcem. Nie padły tu żadne złe słowa na temat jego ojcowania. Napisałam wyraźnie, że to mnie denerwuje jego brak higieny w łazience i to ja martwie się o stronę zdrowotną pobytu dziecka tam, a nie o stronę psychiczną.
Spajdermen oczywiscie teraz zaprezentował solidarnośc penisów tak jak podobno kobietki tu solidarność jajników. Jasne. Przerabiałam to setki razy. Ale zwracam uwagę, że nie o to tu chodzi. Exa nie zmienię - nie mam zamiaru i nie udało mi się to przecież ;).
Ale macie rację, lepiej odpuszczę sobie sprzątanie i będę zwracać uwagę na bardziej istotne fakty, jak np. by nie pił kiedy dziecko jest u niego.
To w końcu o wiele bardziej psuje psychikę dziecka niż matka porąbana na punkcie czystości.
eee Dunaszko jaka porąana co Ty piszesz :)
Sprawa troche skomlikowana.
Co do mieszkania ex, to tak jak juz napisali inni nie masz prawa sie wtracac, i chyba szkoda, ze te warunki widzialas na wlasne oczy. Calkiem cie rozumiem, ze przezywasz horror, wiedzac w jakich warunkach twoj syn spedza dosyc dlugi czas.
Nie mow synowi, ze u taty brudno, on musi sam do tego "dojrzec".
Jak twoja uwage ex uwaza za czepianie sie, to nic nie daja "grozby" i terror, ze mu nie dasz syna, to jeszcze bardziej zaostrzy sytuacje.
Wydaje mi sie, ze choroba wirusowa mozna zarazic sie szybciej w duzym skupisku ludzi (w miescie), a nizeli w brudzie na wsi:),
Zaszczep syna koniecznie przeciwko tezcowi!
Bardzo niepokoi mnie ten grzyb, o ktorym wspomnialas. Jezeli dom jest nadal zaatakowany grzybem, to bym mojego dziecka w zadnym wypadku tam nie wyslala.Od plesni/grzyba mozna nabyc b. duzo chorob poczawszy od alergi, astmy...
Czytając Wasze wypowiedzi najbardziej rozbawiła mnie propozycja, żebym - skoro mi się nie podoba - sama posprzątała łazienkę exa. ![]()
Chyba nie musze tłumaczyć dlaczego nigdy tego nie zrobię, choć serce mi się kraje na kawałki jak widzę marnującą się moją piękną łazienkę, z włożoną w nią pracą (sama malowałam, urządzałam 14 m2) i pieniędzmi. No ale cóz, wolałam zostawić mu wszystko, niż zostać. Mój wybór. Odeszłam goła i niewesoła.
I uprzedzajac niektóre pytania, syn spędza z ojcem wiecej czasu niż wyznaczył sąd, a ponieważ mieszka aż 300 km od taty, pomyślałam, że dla budowania wspólnych relacji (ja mam syna na co dzień, ja ponoszę caly cieżar wychowania, nauki itd.), ex powinien spędzać z Młodym maksimum czasu jaki jest mu w stanie poświęcić. Czasami sama zawożę Młodego do niego, jak tatuś twierdzi, ze nie ma czasu, albo jest 100 innych powodów.
O tym że ex jest fleja to ja wiem od 10 lat, bo to ja sprzątałam i opierałam jego, pracując zawodowo. Choć on twierdził, że się opier... w domu i nic nie robię. Pisałam już wcześniej, to jest exa chata i ja nie mam zamiaru, ani się wtrącać, ani robić coś za niego. Wisi mi to. Ale nie wisi mi higiena mojego dziecka i jego zdrowie. I nie mówię tu o pedantycznej, sterylnej czystości, ale ręcznik to chyba nalezy zmienić przynajmniej raz na tydzień. A wannę umyć częściej niż raz na pół roku, kiedy brud roluje się na obrzeżu.
Widzę, że raczej przyjdzie mi skłonić się do propozycji, by dawać młodemu ręczniki i szczoteczkę z domu.
Co zaś do grzyba - walczyłam z nim za mojej tam bytnosci, było kilka propozycji rozwiązania problemu, ale albo musiałabym sama wziąć się za remont łącznie ze skuwaniem tynków, albo wynająć fachowców. Obie opcje nie weszły w rachubę bo to stary wielki poniemiecki dom - za dużo na moje siły, a pieniądze ex wolał wydać na swoje przyjemnosci. Jemu grzyb nie przeszkadza. Więc co robić? Nie mam pojęcia. Pół biedy latem, kiedy sa otwarte okna ściany obsychają, ale ...ech..
Duniaszko nie martw się będzie dobrze :)
czytajac twoje duzo wcześniejsze wypowiedzi /nie w tym wątku/ wydaje mi się, że nie jest to tylko problem brudnej łazienki.. rozumiem Cię, ale musisz się z tym uporać, syn dorasta i jego wybór w przyszłości może być różny, musisz robic tak aby w przyszłości nie zarzucił Ci, że miałaś wpływ- zły na jego relację z ojcem, wiem ze czasami jest to trudne ale.....
Przyzwyczaiłam się już do wrzucania mnie do jednego worka z kobietami, które przez dziecko chcą się jakoś zemścić na exie. Cóż nie znacie innych przypadków i możliwosci - wasz problem. Dziecka nie wciągam i nie wciągłam w nasze sprawy, dbam o jego psychikę i mam na tym polu sukcesy potwierdzone opinią psychologa itd. Ja cieszę się, ze nie musi dorastać w rodzinie alkoholowej i przemocowej, a ojciec ma z nim teraz o wiele lepsze relacje i więcej czasu i siebie poświęca niż kiedy miał go na codzień. I to dla mnie wielka radość.
Ale prosze Was, chciałam dowiedzieć się czy mam sobie odpuścić czy też mam w jakiś sposób zwrócić uwagę ojcu na higienę dziecka, a nie rozstrząsać moje relacje z exem.
możesz spróbowac w formie żartu (oczywiscie tu zależy ,co kogo smieszy), w każdym razie luźno powiedzieć ,coś w stylu "X czy nie zapomniałeś GPS??bo tacie będzie łatwiej Cię zlokalizować, jak nie będzie mógł Cie znależć,a Ty od kilku godzin będziesz tkwił przyklejony do wanny":)
możesz też wydrukować informację nt. wszystkich możliwych chorób "brudnych rąk", czy raczej "brudnego otoczenia" i wręczyć je swojemu ex z adnotacją "żebyś nie myślał, że to ma związek inny, niż troska o zdrowie naszego dziecka. proszę posprzataj ,gdy X jest u Ciebie".
możesz pogadać z pediatrą, niech fachowiec zadecyduje czy histeryzujesz czy nie. możesz nawet poprosić o opinię na piśmie uprzednio po prostu tłumacząc ,po co Ci ona.
możesz pogadać z synkiem i delikatnie wspomnieć mu ,że jak zapewne wie, ludzie są różni, ale zasady higieny są jedne. Tata nie lubi sprzątać i ma do tego prawo ,bo to jego dom, ale żeby nie wynikły z tego żadne poważniejsze konsekwencje niech np. często myje ręce, przepłucze jeszcze raz szklankę jeśli niedomyta itp. Ostrożnie i delikatnie z takimi przemowami jednak. Ja kiedyś powiedziałam niefortunnie mojemu wówczas 5 latkowi, żeby nie wstrzymywał ciągle siusiu , gdy nie chce mu się iść, bo swietnie się bawi, a widać ,że mu się chce, gdyż charakterystycznie kręci się i wierci. Powiedziałam mu wtedy, że wstrzymywanie moczu jest szkodliwe i zaowocowało to przeszło półrocznym bieganiem, co 10 minut do toalety. Naprawdę ciężko było to odkręcić, tak żeby wiedział,że nie należy godzinami wstrzymywać ,a równoczesnie żeby nie biegał co 10 minut,bo "na pewno ma już kropelkę moczu w pęcherzu i sama mówiłaś,że mocz szkodzi"......
możesz spróbowac wszystkiego na raz i zobaczymy ,co z tego wyniknie. jeśli na nic nie zareaguje, to wtedy będziemy się martwić dalej.
pozdrawiam