o tym "znawcy" problemu tez slyszales?
Twierdził, że wyleczy...
Mirosław Chmura- człowiek, który proponował wyleczenie z homoseksualizmu. Okazał się oszustem realizującym własne potrzeby kosztem naiwnych "pacjentów", szantażystą i kłamcą. A wszystko z Bogiem na ustach....
"Pomoc 2002", bo tak się nazywa stowarzyszenie Mirosława Chmury, zmieniwszy adres strony internetowej, działa nadal przynosząc ogromną szkodę psychiczną młodym ludziom, którzy z powodu narzuconego im światopoglądu, bądź presji społecznej chcieliby za wszelką cenę wyzbyć się swojego homoseksualizmu.
Gdy po raz pierwszy trafiliśmy na tamtą stronę (a było to jeszcze na długo przed powstaniem tego portalu), napisaliśmy kilka maili (bo forum odbywało się poprzez maile, jak później wywnioskowaliśmy, cenzurowane). Oczywiscie nie doczekaliśmy się zadnej reakcji. Poniżej publikujemy fragmenty ze strony, którą do tej poty dysponował Mirosław Chmura.
"Mężczyźni o skłonnościach homoseksualnych mają problem w akceptacji swojej męskości na tle psychologicznym, a także w sferze fizycznej. Otóż Chmura w czasie prowadzenia swojej pseudoterapii miał zwyczaj "pomagania" chłopcom w przezwyciężaniu ich kompleksów. Stosował dwie metody: "Jedną z nich był masaż terapeutyczny. Polegał on na tym, iż dana osoba rozbierała się do slipek i ten pan ją masował. Robił zwykły masaż" - mówi jego były "podopieczny" Rafał. Drugą metodą, którą chłopcy nazwali "pokaż mi, a ci przejdzie" było pokazanie temu panu członka. - Na każdym zjeździe powtarzał, że jak idziemy do lekarza na przykład urologa, to on ma prawo zobaczyć nasze przyrodzenie, ale nie ma żadnego prawa go dotykać. Były namowy, że jeśli się tak stanie, to możemy spokojnie pisać skargę na lekarza - wspomina Rafał. - Mnie taka propozycja została złożona już przy pierwszym spotkaniu. Na osobności, w trakcie rozmowy. Odmówiłem, ale to we mnie siedziało, a że byłem nastawiony na to, iż jeśli to ma mi pomóc, to zrobię to na jednym z następnych zjazdów, poprosiłem tego pana na stronę i powiedziałem, że chcę to zrobić. Poszliśmy do osobnego pokoju, byliśmy tylko we dwóch. Pomimo że chciałem to zrobić, jednak miałem obawy przed słusznością, a w połączeniu z moim wstydem, miałem ochotę odmówić. Wtedy ten pan zaczął naciskać, że wszystko będzie dobrze, że pozbędę się kompleksów. Rozebrałem się przed nim. Swoich zapewnień dotrzymał. Kucnął i zaczął oglądać, instruował, jak mam go podnieść itp. Całość "terapii" trwała może trzydzieści sekund, po czym usłyszałem słowa: "Wszystko jest dobrze, jest zdrów i nie masz się czego wstydzić". Wtedy się bardzo ucieszyłem. Te słowa były mi potrzebne. Teraz czuję się lekko wykorzystany. Mimo że te słowa na swój sposób mi pomogły, to te namowy sprawiają uczucie, iż zrobiłem to nie do końca ze swojej woli. Pod koniec zjazdu usłyszałem. "A wiesz, że nie tylko ty to zrobiłeś na tym zjedzie? Będzie dobrze", usłyszałem od pana mówiącego ciepłym głosem. Wtedy mu wierzyłem, po prostu - wyznaje Rafał. Te "rozbierane sesje" odbywały się w mieszkaniu Chmury, w jego pokoju. Później okazało się, że miał włączony komputer, kamerę internetową i nagrywał to, co się działo." Justyna Sadlak.
"Mężczyźni, których Chmura zwabiał do swojego domu, opowiadali, że w czasie pobytu w radomskim mieszkaniu działy się "lepsze rzeczy". "Sam kiedyś opowiadał nam, że przyjechał do niego chłopak, który bał się ściągnąć napletek. "Nasz kochany Pawełek" pomógł mu przezwyciężyć ten strach. (?) Jak poszliśmy do łazienki, kazałem mu najpierw polać go ciepłą wodą, no i go umył po raz pierwszy u mnie. Wiecie, jaki był potem szczęśliwy?" Z pogłosek, które jeszcze do mnie dotarły (to już czysta poczta pantoflowa), wiem, że kilku chłopakom, którzy byli u niego, robił zdjęcia nago, zasłaniając się również pomocą w ich akceptacji własnego ciała. Teraz pewnie się domyślacie, dlaczego ten facet i jego organizacja jeszcze istnieje. On ma nasze adresy i zdjęcia. Jest w stanie nam zniszczyć życiorys kilkoma zdjęciami w internecie, kilkoma listami do rodziny, czy też w jeszcze inny wyrafinowany sposób. Wykorzystując nasze zaufanie, zebrał adresy. Wszystkie zdjęcia ze zjazdów, czy też ze spotkań prywatnych między nami chciał mieć na swoim komputerze. Wciąż je ma, a my jesteśmy bezradni, bo chcemy jakoś normalnie jeszcze ułożyć sobie życie" - skarży się Rafał."
"Mirosław Chmura próbuje różnymi sposobami werbować chłopaków do Pomocy2002. Jednym z nich jest przesiadywanie przez niego na czatach gejowskich i wyłapywanie swoich "podopiecznych". Drugim są jego wędrówki po szkołach, w których to na lekcjach opowiada o swojej działalności. Mechanizm działania jest prosty. Jeżeli ma jakiegoś chłopaka w Pomocy2002, który jest nim zachwycony, to przez tego młodego mężczyznę dociera do katechety, wychowawcy czy nawet dyrektora szkoły. Chłopak opowiada o "cudownym człowieku", psychoterapeucie, który robi wiele dobrego. Niektórzy katecheci czy wychowawcy nabierają się na to i organizują spotkania młodzieży z Chmurą." Justyna Sadlak
"Damian, 23 lata:
Byłem związany z tą grupą przez rok i kilka miesięcy. Jestem jednym z pokrzywdzonych przez tego człowieka. Jego miejsce jest za kratkami albo w psychiatryku. Niestety wiele osób się go boi. Boimy się, że prawda o naszych skłonnościach ujrzy światło dzienne. Ten człowiek znajdzie tysiące powodów, żeby się wykręcić, powie, żeby modlić się za wrogów, którzy próbują go zniszczyć. Na jednym z pierwszych spotkań uderzyło mnie to, jak w jeden rekolekcyjny dzień powiedział na adoracji: "Boże, ja nie potrzebuję mojego życia, jeżeli ono mogłoby uratować jednego z tych chłopców, zabierz mi życie". Wszyscy płakaliśmy. On był dla nas święty. Ja zacząłem po pewnym czasie odcinać się od grupy, stanąłem mocno na nogach i zastanawiałem się nad tym, co ten człowiek wyrabia. Wtedy mnie usunął i zakazał kontaktować się ze mną, powód podał taki, że znalazłem sobie faceta i mogę sprowadzać chłopaków na złą drogę."
Tak zwane grupy wsparcia dla homoseksualistów funkcjonują na terenie naszego kraju bez żadnych regulacji prawnych. Zakładać je może każdy- ksiądz, prawicowy radykał czy zwykły Kowalski podający się za psychologa. Warto być ostrożnym. Obecnie większość psychologów proponuje samoakceptację, ponieważ homoseksualizm nie jest zły; nikogo nie krzywdzi. Tylko religijni fanatycy próbują "leczyć" z homoseksualizmu. Pamiętajmy, że oficjalne stanowisko Kościoła Katolickiego jest inne. Zaleca on tym spośród homoseksualistów, którzy są katolikami, by żyli w czystości (co nie przeszkadza mieć chłopaka). W żadnym wypadku jednak nie nakłania do zmiany orientacji, ponieważ jest ona niemożliwa.
2006r. © Jastrząb
Przeczytaj dokladnie:)