Czy macie jakis skuteczny sposób na likwidacje slimaków - tych bez muszli czyli pomrowów. Jest mokro i mam tego niezły wysyp co gorsze zauwazyłam ze zjadaja mi nawet liście bobu. Będe wdzieczna za wszelkie rady, zwłaszcza jak da sie uniknac oprysku trucizna. Zbieranie ich z lisci odpada bo nie ma najmniejszego sensu - nastepnego dnia jest to samo :(
Ja na te paskudne ślimaki stosuję sól. Zawsze jak zaczyna się ściemniać wychodzę na "łowy"":) Jak ślimak jest na ziemi to daję go np. na płytki i tam posypuję go solą. Jak jest na jakiejś roślinie to zdejmuję go razem z liściem i także sypie solą. To samo robię wcześnie rano:) Można też wybrać się do sklepu ogrodniczego i poprasić o specjalny preparat na te ślimaki.
Sól u mnie odpada bo chodzi o zwalczenie tego swiństwa w ogrodzie a jak posypie ziemie sola to nic nie urosnie. Łapanie tego to syzyfowa praca...
Znajoma opowiadałam mi, ze ma dużo ślimaków bez skorup. Posypała tam gdzie chodzą jakimś proszkiem. nazwy nie pamiętam i rano patrzy a tam się świeci. Ślimaki zostały porozrywane i tylko jakaś ciecz z nich została. Mówiła, że widok okropny ale skuteczny. Ja mam ślimaki ale nie mam upraw więc nie walczę z nimi. Dzieci mają atrakcje.
As coz to za atrakcja ogladac te wstretne slimaczyska
Ten "proszek" to preparat Bross na slimaki
Dzieki za informacje.Te slimaczyska sa rzeczywiście paskudne i strasznie zarłoczne. Winniczków tez u mnie biega sporo ale nie zauwazyłam żeby miały zapędy niszczycielskie
Winniczki słyszałam, że nie są szkodliwe.
Moi synkowie je kochają. Dziś umawiali się z kolegą by przyszedł do nas bo mamy ślimaki. Ten preparat to inaczej się nazywał ale nie powtórzę.
Dziwne upodobanie:))
Ten preparat jest bardzo skuteczny , stosuje go
juz nie po raz pierwszy a jeszcze jeden jego plus w dzialaniu
to jak zauwazylam nie niszczy winniczkow
Widocznie dzieci mają inne zdanie.Może Ty tak się nie bawiłaś ale ja pamiętam jak robiliśmy zawody kto tych ślimaków więcej nazbiera, albo ślimak ślimak pokaż rogi .........nawet zakłady były który pierwszy pokaże
ha to były czasy aż szkoda że tak szybko minęły
Mozliwie ze jest tak jak piszesz ale o ile pamietam to
byly to nasze pospolite winniczki a nie te paskudne bezmuszlowe
as jeśli to są te wstętne czerwone, to one są trujące uwazaj na dzieci
Pomarańczowe i czarne ale palcami bardzo ich nie biorą tylko patykami.
Znalazłam ciekawy artykuł http://ogrody.gazetadom.pl/ogrody/1,72078,5245748.html
Ważny fragment z niego to"Ślimakom nie smakują także bylica piołun, orlica pospolita, rumianek, ciemierniki, cząber ogrodowy, gorczyca, cebula, czosnek, szałwia, hyzop, tymianek, krokosmia, nachyłek, krwawnik i przywrotnik. Jeśli posadzimy je na rabacie wśród innych gatunków i odmian, ślimaki stracą zainteresowanie całą kompozycją.
W sklepach ogrodniczych pojawiły się również specjalne odmiany mało atrakcyjne dla ślimaków - np. odporne odmiany kapusty czerwonej, pozbawione specyficznego zapachu odmiany aksamitek, funkie o grubych liściach (m.in. Hosta fortunei 'Francee', Hosta tardiflora 'Halcyon')."
Cebula i czosnek odpadają. U mnie ślimaki nawet to pochłaniają:(
Wyczytałam w książce "Porady babuni",że na ślimaki jest skuteczne posypywanie miejsc w których one"spacerują" trocinami,włosami i popiołem np z kominka.Nie stosowałam tego sposobu,a zajrzałam do tej książki w innym celu,a że akurat toffik walczy ze ślimakami to zajrzałam i w ten temat...
a swoją drogą tak dużo jest ślmaków może być coś z nich przyrządzić...
widziałam na WŻ przepisy na dania ze ślimaków
Te skubańce chowają się w dzień pod trocinami i popiołem:( Włosów nie sypałam, bo jakoś się waham na łyso obciąć:)
Jeżeli potrzebujesz włosów to idź i zapytaj u fryzjera. Może Ci dadzą.
A wszystkie i tak wylądują w domu:), bo Marta mi je na łopatce przynieśie i powie, że ktoś nam naśmiecił w ogródku:)
Nie wiem czy włosy odstraszą ślimaki, natomiast słyszałam, że włosy włożone w brudne skarpetki odstraczają dzikie zwierzęta od pół zwłaszcza dziki.
No wiesz zapach tych skarpetek może być powalający
Jest sporo porad w internecie.Podobno dobrze jest obsypac granice dzialki ostrym piaskiem,zwirem.Nie przejda przez taka zapore.Sprawdzonym swego czasu w znajomym ogrodnictwie sposobem bylo stawianie pojemnikow-pulapek z piwem.Mozna wkopac w ziemie kilka sloikow.Mozna zastawiac pulapki w zacienionych miejscach,kladac np na spodkach cos,co lubia i zbierac je systematycznie,Podobno do konca czerwca (moze jeszcze w lipcu,nie pamietam)jest szansa troche je wytepic,bo po pozniej sie rozmnazaja,a jak na takie powolne stworzonka idzie im to niezwykle szybko i sprawnie.U nas tez plaga,taki rok.Jutro chyba poczestuje je tym piwkiem,
Już jakiś czas temu miałam założyć podobny wątek, ale się w końcu poddałam. U mnie w tym roku slimaki nowej odmiany, sąsiad mówi, że to "chińczyki".
Są malutkie, ok. 1,5 cm, zanim się dobrze nie przyjrzałam grządkom, myślałam, że nie ma ich w tym roku i dziwiłam się gdzie się podziała sałata, marchewka i pietruszka mimo, ze pięknie wzeszły, czy też moje dalie, które profilaktycznie obłożyłam dookoła gałązkami świerkowymi. dopiero kiedy się dobrze przyjrzałam dostrzegłam te często 1 cm "przecinki".
Nabyłam w sklepie granulat na ślimaki, nie pamiętam nazwy, ale jest koloru niebieskiego /ważne, żeby był odporny na wodę i po deszcze się nie rozpuszczał/.
Na grządkach kwiatowych sypię delikatnie koło roślin, które wybytnie im smakują, natomiast na warzywach nie sypię bezpośrednio na grządki a na ścieżkach . Pomaga..... jak na razie.....
Nie mogę się tylko doczytać na opakowaniu czy jest to szkodliwe dla ludzi, jaki okres karencji, bo jest napisane coś o zbożach???? nie mogę przeczytać bo nie miałam na działce odpowiednich okularów a napisane maczkiem.
Jesli stosujesz Bros snakol ( niebieski granulat) to wyczytalam ze na zboza stosuje sie
4 kg na ha w sezonie wykonac 1-3 zabiegi w odstepach 14 dniowych
Nie jest to trucizna bo w kazdym przypadku jest napisane -okres karencji nie dotyczy
Mozna jedynie sie zatruc po polknieciu i dlatego nalezy zabezpieczyc przed dziecmi
Jolu, pułapki piwne zwabiają ślimaki, które lgną do piwa. Ale jest minus, zwabiają też wszystkie ślimaki z okolicy i tym sposobem masz ich więcej. A zanim do piwa dotrą, zniszczą po drodze wiele upraw. To nie moja mądrość, ale przeczytałam to w piśmie ogrodniczym.
O tym nie pomyślałam.Swoich ślimaczków jeszcze nie częstowałam piwem,bo padało i więcej byłoby deszczówki niż piwa.
Teoretycznie można by wysypać z piasku rodzaj "granicznego szańca",żeby konkurencja się nie dostała,a częstować tylko swoje ślimaczki.
Tyle,że piękne teorie w zderzeniu z rzeczywistością zazwyczaj się nie sprawdzają.U mnie jest spory problem,gdyż podwórko graniczy na sporej długości z nieużytkiem,który teoretycznie należy do gminy,a dzierżawi go starsze małżeństwo.Trzymają tam tylko kurki,teren jest zarośnięty chaszczami,istny raj dla ślimaków i wszelkich innych nieplanowanych stworzeń.
Gwarancja, że będą ciągnęły do tego piwa z sąsiednich działek. Pisał o tym już raz Marynik.
Oj,tak, po prostu "na sępa",nawet już nie eksperymentuję z piwem.Nowy kawałek ogródka sąsiaduje z prawie dziką łąką.Nie wiem już,co mam robić,chyba pozostaje mi taka zwykła,standardowa chemia-.Co do zbierania,mogę zapomnieć,tyle tego jest.Ewentualnie,sadzić tyle,żeby wg starej zasady,starczyło i dla gospodarza,i dla złodzieja
U mnie jest zatrzęsienie tych paskudnych ślimaków. No, masakra po prostu ! Pożerają wszystko dookoła, co się tylko da, ale w chwastach, to zbytnio nie gustują. Sypię granulatem na ślimaki "Bros" i popiołem z pieca, ale to wszystko niewiele pomaga, bo one wyłażą z ziemi. Nawet cebulę, pora i zioła też u mnie pożerają. Zauważyłam, że niezbyt chętnie przebywają przy borówkach, widocznie kwaśna gleba im nie odpowiada. Słyszałam, że są takie miedziane obręcze, które działają na nie jakby poraził je prąd. A jak ktoś ma duży obszar do ochrony, to trzeba by mieć tego sporą ilość.
tak zgadza się, one siedzą w ziemi, dlatego moje gałązki świerkowe nie pomogły, bo wszły sobie z ziemi, pojadły sobie wychodzących z ziemi dalii i w zacienieniu czekały sobie aż się ochłodzi i zgłodnieją znowu...
też zaobserwowałam, że jak już nie miały czego się czepić, żarły cebulę - siedział sobie taki nawet na samym czubku zielonego...czosnku u mnie nie chcą, a mam go pełno, bo posadziłam kiedyś zimowy i nie wykopałam bo uciekł do ziemi, na wiosnę rozsadziłam gdzie się dało /bo z każdego jednego zrobiło się ileś tam, no i tak sobie teraz rośnie wszędzie/....
z piwem uważać, przyjdą wszystkie, także od sąsiadów....
Mnie z kolei z kwiatów, to zeżarły chryzantemy, a były już takie podrośnięte. No tak mi szkoda, ale co zrobić. Widać nie ma nia to ohydztwo dobrej rady, ażeby móc je całkowicie wytępić.
u nas też jest plaga ślimaków tych bez skorup! Wszystko zeżarły zanim wyrosło- ogórki, sałatę, maciejkę :(
Ślimax to taki preparat, ale jest drogi i wypłukuje go deszcz. DZiałkowcy zjednoczyli się i podobno jednego dnia wszyscy jednocześnie sypali ten ślimax i pomogło. Tak jak unas na ogrodznie - sypalismy a one dalej przyłaziły z sąsiednich działek. Nic nie działa na to cholerstwo :(
U mnie to odpada. Jeden sasied ma z ogrodu istny gaj, drudzy zmarli a rodzina nie zajmuje sie działka i tez zarosniete czym sie da a z pozostałych dwóch stron lasy i trawa.
Zastosuj polecany przeze mnie preparat a napewno zadziala
U mnie dziala i jest odporny na wyplukiwanie
Posyp i masz spokuj dziala conajmniej dwa tygodnie
Chyba tylko to mi zostało zanim to paskudztwo wszystko zeżre. Zastanawiałam sie nad piwem ale po tym co przeczytałam to zrezygnuje bo wiekszej plagi niz obecna to nie chce.
Na grzadce na której mam bób rosna 2 krzaki borówki amerykańskiej i nie robi to na nich najmniejszego wrażenia. Jedyne co to bób zżerają a borówki nie.
po tygodniowej nieobecności byłam wczoraj na działce, wszystko rośnie /to oczywiście czego dotąd nie pożarły/ mimo, że dużo padało
a więc niebieski Bros jest skuteczny !!!
Widzisz Alu, dawno sie juz o tym przekonalam i polecam niezmiennie
widzę, że ślimory to wielki problem i ciężko z nimi walczyc...:-(
oprócz niebieskiego Brosa to jeszcze zbierać co się da...u mnie pojawiły się pomrowy jakies dwa lata temu...jesienią zbierając sobie patisonki o mały włos bym zeszła na zawał, bo pod moimi patisonami leżały pomrowy wielkości połowy banana!!!!...ogromne!!!...
w tej chwili zbieram już kazdego, jakiego spotkam do wielkiej platikowej butli...
kiedyś było w niej trochę płynu do spryskiwaczy i w ten chemii giną..jakby sie rozpuszczały...
tych pomrowów to ja się strasznie boję rrr. Ja kupilam tego brosa. Wysypalam naookolo swojej grzadki kwiatowej i narazie mam spokoj. Wsztystko co przechodzilo mi od sasiada , wygineło. Mam wreszcie swiety spokoj :)
Jedyny i skuteczny środek to właśnie te granulki dla ślimakow, nie koniecznie bros, innej firmy też są bardzo skuteczne.
Na mrówki wypróbowałem zamiast polecanego i mało (jednak) wydajnego proszku do pieczenia, sodę oczyszczaną, sasiad zmałpił ten sposóab i dodaje jeszcze łyżeczke cukru pudru. Obaj mamy jak na razie spokój z mrówkami. |Jak tylko gdzieś się pojawią to dokarmiamy je na ich scieżkach kupieckich.
oooo dzięki za sposób na mrówki bo z nimi też mam problem :)