Kojonkosky, ja po tytule też sąsidziłam, że myślą przewodnią tego wątku będzie to, co piszesz, ale pierwszy post zbił mnie z tropu kompletnie. W końcu ,jak zakładam wątek "Uwielbiam pierogi", to w pierwszym poscie, nadającym zazwyczaj ton, powinnam napisać raczej coś w stylu "a najbardziej to z mięsem, a Wy?", a nie coś w stylu "dziwi mnie wątek o kochaniu buraczków, i każdy ,kto się tam wypowiedział, a jego nick zaczynya się od "k",a kończy na "y" ,jest popaprany jakiś":) No tak, czy nie?
Nie zgadzam się z Tobą, co do forumowych rozmów o patologiach, nawet nie zgadzam się ,co do tych linków. Dla mnie nie ma tu dorabiania ideologii- dla mnie to czysta logika. Ktoś wstawi linka na jakiś temat, o ktorym ja niekoniecznie nawet wiedziłam. Już nawet nie istotne, że komentarz daje do tego mało konstruktywny- no i on w ten sposób "pcha" informację dalej. Jak wieść najlepiej się roznosi ,jeśli nie pocztą pantoflową? Im więcej osób wie, tym większa szansa ,że ktoś zareaguje bardziej konstruktywnie niż "o Matko Boska, straszne!" , albo widząc reakcję innych -ktoś przemyśli swoje zachowanie i dojdzie do calkiem zaskakujących wniosków. Nigdy nie przeniosłaś czegoś, o czym dowiedziałaś się w internecie na życie realne? Nigdy nikt z userów nie zmotywował Cię do czegoś (do innego punktu widzenia), nie zainspirował Cię czymś? Aktualnie na stronie jest ponad 900 osób, niech 20 trafi na ten temat, a 10 przemyśli, niech 1 wyciągnie dobre wnioski i już sukces. Zwłaszcza ,jak na taki temat i profil strony:) Małymi krokami do przodu:) To dla mnie nazywa się potęga internetu:)
Piszesz, że wg Ciebie samo dostrzeżenie zła nie jest dobrem, ale Marto- nie ja to wymyśliłam! Jak pomożesz alkoholikowi, skoro on "nie widzi problemu"?? Tak,jak pisałam- każda terapia prowadząca ku lepszemu zaczyna się od dostrzeżenia problemu. No tak, czy nie? I tylko od człowieka zależeć będzie, co dalej....I właściwie nie od jednego człowieka, bo najczęściej jest jeden ,co ma problem i przynajmniej jeszcze jeden, co chce mu pomóc, albo chociaż poklepać w plecy i powiedzieć "dobrze robisz, stary- tak będzie dla ciebie lepiej",a tym samym zmotywować, do dalszych zmian, wesprzeć. Stąd potrzebne jest dostrzeganie i piętnowanie zachowań krzywdzących.
Jak inaczej niż przez głośne kampanie społeczne, dotrzeć do rolników z Twojej wsi? No przeciez chodzenie od chałupy do chałupy byłoby cholernie ryzykowne- kto by się podjął tego? Już sobie to wyobrażam:)
puk puk
-dzień dobry, chciałam porozmawiać z panem o pańskim psie na łańcuchu, który cierpi....
-ok, już go spuszczam. Puszek, bierz ją!
:))))))
To, że ich psy są na wpół zdziczałe- to jest zajebardzo przerażające. Kolega taty chwalił się, że ma tak agresywnego psa, że mu miskę łopatą podsuwa. Pomyśl ,co będzie ,jak taki pies się z tego łańcucha zerwie....z łańcuchem oczywiście, bo pewnie część te obroże ma już wrośnięte w szyję....
Ha!:) I Ty mi teraz nie dopowiadaj:)- ja nie napisałam o braku efektów tej akcji, bo myślę ,że jakieś efekty były- fakt faktem ,nie potrafię powiedzieć ,ile psów zostało spuszczonych z łańcucha,a ilu ludzi już nigdy następnego psa na łańcuch nie upaluje, ale rozgrzeszam się, że tego nikt raczej nie wie. Ja napisałam,że ta akcja nie przyniosła efektów w stosunku do Zanty. Następna rzecz, że przeczytałam wypowiedź Zanty, że ludzie nic nie robią ,aby było lepiej, ręce mi opadły..... No robią. Robią właśnie. Nie ich wina,że na stupor natrafiają. Tym bardziej podziwiam ich za cierpliwość, zaciętość i walkę w słusznej sprawie. I pewnie,że ta kampania była również emocjalna- i bardzo dobrze, taka powinna być dobra kampania. Marta, tylko powiedz proszę co to znaczy "zewnętrzno- emocjonalna", a "wewnętrzno-emocjonalna", bo ja sama nie potrafię odróżnić, albo nie rozumiem znaczenia. Dla mnie, albo coś mnie rusza- skoro rusza to od wewnątrz chyba, bo od zewnątrz to jak?...no albo nie rusza. Mnie te "łańcuchy" ruszyły, tez uświadomiły . Bo wstyd się przyznać, ale ja nigdy nie rozpatrywałam kwestii łańcucha psiego, pod kątem ciężaru. Zawsze tylko pod kątem ograniczenia wolności, czegoś nienaturalnego i widzisz mnie oświeciło. I teraz, mówiąc komuś dlaczego lańcuch jest zły-mam dodatkowy argument. Kampania , ma przecież poruszyć pierwszą strunę,wbić się w pamięć, najlepiej- przebić się innowacyjnością, często wręcz zaszokować (stąd te "szokujące" pomysły- przykuwania się przez ludzi na ulicach) - dla mnie wszsystkie te kryteria zostały spełnione.Uważam akcję za udaną.