regularnie kupuję wodę mineralną, przeraża mnie ilość zużytych plastikowych butelek
pijecie wodę z kranu? nie znam się na tym, ale co daje zagotowanie wody? giną potencjalne zanieczyszczenia, czy absolutnie nie?
picie wody z kranu surowej wielu osobom kojarzy się źle, w polsce przynajmniej
a może korzystacie z filtrów, jak one działają?
jeśli ktoś na forum zna się na tym, chętnie dowiedziałabym się faktów
jaką pijecie wodę:
z butelki ze sklepu, z kranu, z kranu filtrowaną ?
znalazłam inforacje że woda w moich kranach ma:
twardość 230-280 mg/dm3 CaCO3
w/g stopni niemieckich = 14 - 15
w/g stopni angielskich = 19
w/g stopni francuskich = 23 - 28
Najwyższa dopuszczalna wielkość Ca CO3 w wodzie przeznaczonej do spożycia przez ludzi wynosi 500 mg/dm3
Czy ktoś wie co to oznacza?
Masz twardą wodę. Tzn zawiera sporo jonów wapnia (Ca). Konsekwencje - trzeba częściej odkamieniać czajnik do gotowania wody. Pamętaj tez o odpowiednim ustawieniu zmywarki ( uatawienie ilości zużywanej soli chroniącej przed kamieniem) oraz o ochronie pralki przed kamieniem. Twarda woda nie jest dla człowieka szkodliwa, niemniej jednak powoduje inny smak herbaty i kawy. Ja przyzwyczajony jestem do wody miękkiej, więctaki smak wyraźnie wyczuwam i niezbyt lubię - ale to oczywiście kwestia przyzwyczajenia...
Gotowanie wody kranowej u Ciebie pozbawia ją części jonów Ca, a ponadto usuwa z niej chlor używany do dezynfekcji. Niestety usuwa również rozpuszczony tlen w wodzie , który potrzebny jest koniecznie do należytego parznia herbaty zielonej - o ile ją oczywiście pijesz.
Ja używam wody ztudziennej - mojej własnej i jestem z tego powodu szczęśliwy.
też bym była szczęśliwa gdybym miała dostęp do studni :)
dzięki za wyjaśnienia, trochę mi to rozjaśniło i czytałam w internecie o twardości wody
Ja jestem z domu nauczona, że wody z kranu sie nie pije...
Ale mam założony system odwróconej osmozy - uzyskuję w ten sposób idealnie czystą wodę, która nie została poddana procesom termicznym (jak woda gotowana czy destylowana).
Zaraz ktoś powie, a co z minerałami. Cóż - minerały można dostarczyć w inny sposób. tym bardziej, że w każdej wodzie jest dużo złych składników.
System mam jakieś 11 lat (właśnie teraz bedzie rocznica). Mój mąż pozbył się problemu z kamieniami - ma tendencję do tworzenia się piasku w nerkach, potrafił być w szpitalu nawet dwa razy w roku - odkąd mamy filtr był tylko raz, i to ze starszna malizną, którą dopiero znaleźli po jakiś szczegółowych badaniach.
Czajnik nie ma śladu kamienia.A ma ponad 11 lat. Ani razu nei używałam niczego do odkamieniania. U mojej siostry dokładnie taki sam model po dwóch latach wyglądał strasznie - jak przyjechała to pytała czy kupiliśmy sobie nowy czajnik.
Urządzenie do najtańszych nie należy - ale warto. Po inwestycji głównej (czyli jakieś 2500-3000 zł), dwa razy w roku sie płaci za wymianę filtrów - raz 100 (dwa filtry), drugi raz 150 zł (trzy filtry). Na samą wodę do picia rocznie wydaje się więcej. Można zmniejszyć koszty samodzielnie wymieniajac filtry - ale jak mi "magik" przyjedzie to od razu sprawdzi kabelki, szczelność zbiornika - mam wszystko z głowy i nie muszę się martwić
Ja używam jej do wszystkiego co związane z jedzeniem - mycie owoców, warzyw, gotowanie.
A system odwróconej osmozy wykorzystywany jest w procesach chemicznych (tylko dużo większe urządzenia), gdy ważny jest skład - np przy barwnikach, gdy dadanie czegoś w ilości nawet śladowej może zmienić klor
Moi rodzice maja takie cudo. Są bardzo zadowolneni. Dodatkowo załozyli sobie 'wałki mineralizujące", ale nie wiem, jak to się dokładnie nazywa.
Hmm... będę zgadywał: oddają to, co filtry chwilę wcześniej odfiltrowały?
Też mam filtr z odwróconą osmozą bo woda u nas straszna: gęsta i pełno białego osadu. Mój tata ma ten mineralizator dodatkowo ale je nie widzę żadnej różnicy w smaku z mineralizatorem czy bez.
w smaku nie zauwazysz roznicy, ale w skladzie zapewne mozna to "zobaczyc"
Piję wodę z kranu, po przegotowniu oczywiście. W pracy mam filtr, ale nie czuję różnicy. Te moje kubki smakowe :)
piję wode Żywiec niegazowana od 10 lat . Od tamtej pory nie mam problemu z kamieniami na nerkach i z czajnikiem.
Do gotowania używam "kranówy", do bezpośredniego spożycia kupujemy, najczęściej "Nałęczowiankę" lekko gazowaną.
Tak samo: do picia bezpośrednio albo z sokami mineralna lekko gazowana (my akurat Muszyniankę, ale to jedna rybka). Do gotowania, herbaty kranówa. Kiedyś w wawie woda z kranu była paskudna ale teraz ta ozonowana jest ok. Wyrzuciliśmy filtr.
Ja używam czajnika brity (z filtrem) i widzę różnicę chociażby po braku osadu, kamienia w czajniku - polecam!!!
Ja też mam filtr odwroconej osmozy 13 lat jestem bardzo zadowolona . Wkłady wymienia mi mąż i taniej to wychodzi używam tej wody do gotowania picia jej prosto z kranu jest pyszna .
Jak mieszkalam w PL zawsze - odkad pamietam- mowiono mi zeby nie pic wody z kranu. I nie pilam. Jak sie przeprowadzilam so Szkocji okazalo sie, ze tu kranowke podaje sie nawet malym dzieciom do picia bo jest tak czysta. Przyznam, ze ja sie moim nie odwazylam dac takiej wody przez jakies 2 lata. Potem, jak starszy poszedl do przedszkola okazalo sie ze tam dostaja kranowe do picia (wiem, bo pomagam w przedszkolu). Od tamtego czasu kranowka jest pita, aczkolwiek zawsze mam w zanadrzu mineralke albo przegotowana wode.
Dodam tez, ze woda musi byc tu bardzo miekka/odkamieniona. Mam ''nowy''czajnik od 1,5 roku i w srodku nie jest nawet zolty. W PL po kilku tyg misualam korzystac z odkamieniaczy.
Woda mineralna podczas ćwiczeń, a resztę rzeczy (herbata, kawa, gotowanie makaronu, ryżu itp.) robię tylko z wody z kranu, a co plastiku, to ja robię recykling: plastik, metal, aluminium, szkło bezbarwne, a papiery- do pieca w zimie:). No w kranie mam zamontowany filrt to on oczyszcza wodę, ale nie w 100%- nigdy nie będziesz miała czystej wody z kranu, a poza tym pamiętam taką osobę, która miała jobla na punkcie bakterii (wszytsko woda mineralna, codziennie sprzatała środkiem dezynfekującym itp), to jej dziecko żyło w takim sterylnym domu i jak poszło do przedszkola to cały czas chore, bo zero jakiejkolwiek odporności- więc należy pamiętać aby nie przeginać w żadną stronę z tymi hasłami "bo brudne..., bo bakterie...., itp;):) <Oczywiście nie jest to aluzja do twojego zachowania i pytania na forum> A i w lecie leje prosto z kranu do szklanki wody, dodaje soku i pije tak normalnie:) SKoro moje psy piją kranówę, to ja też mogę;) Pozdrawiam:*
ja kupuje wode w duzych baniakach i taka pijemy, gotujemy...dziecko pije wode specjalnie przeznaczona dla dzieci.Mam tez zamontowane filtry jednak nie potrafie sie przekonac i pic tej wody,smierdzi mi.. 'baranem' :)
W Polsce uzywalam brita, pozniej eden, ale najbardziej lubilam swieza prosto ze studni...
królestwo za studnię ! :)
bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi
nigdy nie słyszałam o systemie odwróconej osmozy, podoba mi się to, ale odpada takie wyjście w mojej obecnej sytuacji
nie taka straszna twarda woda?
http://www.wsse.krakow.pl/strona/index.php?option=com_content&view=article&id=348:wpyw-twardoci-wody-na-zdrowie-czowieka&catid=87:woda&Itemid=106
"Ogromne znaczenie wody dla zdrowia i dobrego samopoczucia rodzi jednak pewne wątpliwości: jakiej wody należy unikać? W powszechnej opinii istnieje przekonanie, że szkodliwa jest po prostu twarda woda. Naukowcy jednak obalają ten mit twierdząc, że odkładający się podczas gotowania kamień szkodliwy jest wprawdzie dla sprzętów AGD, ale z całą pewnością nie dla naszego zdrowia."
hmm
Dlatego zawsze kupuję wodę mineralną a nigdy żródlanej.
Cala moja rodzina , wlacznie z wnuczkiem pijemy wode prosto z kranu i nigdy przegotowana:)
Gdzieś ostatnio wyczytałam, że nasza kranówa spełnia większe normy, niż kupna mineralka...
Zastanawiam się czy nie zacząć jej takiej pić.. prosto z kranu, niegotowanej...
Do gotowania uzywam tylko kranówy. Do picia, póki co mineralki..Ale powoli się przekonuję...
Niegdy nie miałam i nie zamierzam mieć filtrów.. Kiedyś była u nas, na "pokazie" jedna taka, magiczka.. Nie wiem co za filtr nam pokazywała, ale wyjałowiła wodę doszczętnie.. Ze wszystkiego. Dodatkowo filtr kosztował jakieś makabryczne pieniądze.. Nie, dziękuję.
Też o tym czytałam i zaczęłam próbować... ale mi ten "smaczek" jakos nie podchodzi. No, zalatuje po prostu... Ale będę próbować.
Z drugiej strony w wakacje, które spędziliśmy w Niemczech, podawałam córce tamtejszą kranówę. Efekt: 2 tygodnie z zaburzoną florą bakteryjną (tzn. w toalecie posiedzenie za posiedzeniam), na ścisłej diecie... Trochę się Młoda namęczyła.
Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale u nas sam szef woj. SANEPiD ręczył w TV głową, że można pić naszą kranówkę.Jest ponoć o wiele lepsza od większości butelkowanych wód.Jest czerpana ze źródeł oligoceńskich(czyli czysta bakteriologicznie).Nie jest uzdatniana, bo nie ma takiej potrzeby. Napowietrzana.A rury na bieżąco dezynfekowane(nie chlorem).Codziennie pobierane są próbki w róznych punktach miasta i poddawane badaniu.
Od tej pory nie kupuję już wód butelkowanych ,oprócz Zuberka, bo ten jest najsmacznieszy)))
Oczywiście to niewinny żarcik. Kto pił kiedyż wodę Zuber ten wie)))
No nie gniewajcie się za tego Zuberka. Zawsze wszystkim ją proponuję i...z radoscią znosze przekleństwa, którymi mnie potem ludzie raczą)))ale zdrowa jest, zwł na wrzody na zołądku.
Gwoli informacji -Zuber niemiłosiernie podjeżdża "zbukami".To wina chlorowodoru, który zawiera))))
tfu...siarkowodorem!!!ale palnełam.Od chlorowodoru to by sie wszyscy wytruli.
Użytkownik majolika napisał w wiadomości:
> tfu...siarkowodorem!!!ale palnełam.Od chlorowodoru to by sie wszyscy wytruli.
Się zamotałaś:) Chlorowodoru to każdy, kto ma żołądek, trochę w sobie nosi. Pomaga przy wielkim żarciu:) Siarkowodór jest natomiast silnie trujący. Na szczęście śmierdzi już przy bardzo małym stężeniu.
Wiem,że kwasy zołądkowe zawieraja kwas solny, o chlorowodorze nie słyszałam.Ale Zuber smierdzi zgniłymi zbukami na kilka metrów-logiczne,że zawiera siarkowodór.Zuber to w ogole wspaniała leczniczo i złozona woda.Jest tak silna,że pije się ja w rozcieńczeniu.w dawnych czasach, kiedy nie znano innych środków i nie znano np. helikobacter pylori była zbawieniem dla wrzodowców, wątrobiarzy itp.
http://www.pinezka.pl/antresolka/974-zolty-pyl-piekielna-won
http://www.mot.krakow.pl/index,a,f,c,32,d,185.html
Czasem dla tego zapachu robiłam kawały znajomym, kupując im lub polecając zuberka, jako bardzo smaczną wode źródlaną))
Od wypicia szklanki nic się nikomu nie stanie, choć zaręczam,że po otworzeniu butelki zaczyna kląc w żywe kamienie i obiecuje mi zemste do końca życia)))
Kwas solny to chlorowodór (HCl) rozpuszczony w wodzie:)
O wartościach leczniczych siarkowodoru się nie wypowiadam, bo się nie znam. Podejrzewam, że truje bakterie tlenowe.
Az tak nie znam sie na procesach biochemicznych organizmu ludzkiego.Jestem tylko zwykłym filologiem i jeszcze kims tam(już zapomniałam kim),choc wiedza pozostała i jak to u starszych ludzi pamięta sie coraz bardziej)).skoncentrowałam się na pracy profilaktycznej na podstawie sztuki.
Ale siarkowodór(jeszcze od liceum,choc bylo klasyczne)rozpoznam do dzis po woni:))
Teraz już sie chyba nie przeprowadza, jak dawniej takich doświadczeń chemicznych.Kwas masłowy też rozpoznam))
Kiedyś moi "koledzy" podlali nim klasy nielubianych profesorów.Do szkoły nie dało wejśc przez tydzień)))!
Szcezre mówiąc to starm się unikać wody z kranu,chyba ze jadę do rodziców na wieś gdzie mają wodę z włąsnej studni. Bardzo lubię natomiast pić wodę z dzbanka z filttrem,wg mnie jest dużo lepsza od mineralnej ze sklepu.
No niestety nasi producenci wody mineralnej sprzedają głównie w plastikowych butelkach. Ale pomyśl sobie, że jeśli segregujesz odpady, to tak naprawdę nie ma znaczenia, czy to szklo, czy PET, i tak będzie przetworzone, więc nie zaśmiecasz środowiska. A woda z filtra do mnie nie przemawia, jestem zdecydowanie za wodą mineralną, która może wesprzeć nasz organizm pożytecznymi składnikami. Pomyłką jest dla mnie kupowanie wody źródlanej - w takim wypadku to już lepiej chyba z tego filtra pić.
Ja na co dzień piję Staropolankę i uważam ją za najlepszą wodę mineralną, nie tylko w Polsce, ale chyba też w Europie.