Witam! Mam pytanie i myślę,że ktoś mi na nie odpowie.Robiłam sobie dzisiaj test ciążowy i wyszły dwie kreseczki, cieszę się bardzo. Za chwilkę idę po dziecko do przedszkola i tak się zastanawiam nad ciągnięciem sanek z mała.Bo sanki mam w przedszkolu,aby sobie nie zaszkodzić.Poradzcie proszę! Pozdrawiam!!!
Po pierwsze serdecznie gratuluje:) Czyzbysmy sie dowiedzieli wczesniej jak inni??? :) Mysle , ze z sankami nie ma wiekszego problemu. Jezeli dobrze sie czujesz to z pewnoscia Ci to nie zaszkodzi. Uwazaj natomiast zeby sie gdzies nie potknac i nie upsc. Pomysl, gdybys zrobila test ciazowy za kilka dni, to nie martwiac sie z pewnoscia ciagnelabys radosnie saneczki. Ciaza nie jest choroba, trzeba na siebie uwazac ale bez przesady. Naturalnie zupelnie inaczej jest jezeli juz mialas jakies problemy albo zle sie czujesz. Jesli tak to przyciagnij puste saneczki a dzieciaczek musi sie przejsc.Pozdrawiam cieplutko:)
Ejze, jestes pielegniarka a szukasz porady u kucharzy amatorow??? To zart oczywiscie, jak widzie corcia ma 4 latka, da rade ewentualnie przyjsc na nozkach albo wez taksowke:)
W pierwszej ciązy jeździłam na rowerze, w drugiej ciąży nosiłam dziecko z pierwszej ciąży na rękach, ciągnęłam na sankach.
Chyba wiesz, że ciąża to nie choroba :)))
Wszystkiego dobrego dla następnego :)))))
No jak raz dziecko pociągniesz to się nic nie stanie, ale musisz teraz dbać o siebie. Wczoraj też już byłaś w ciąży i pewnie ciągłaś dziecko sankami. Ja jestem w 13 tc i chodzę z córką na piechotę, nie odważyłabym się teraz ciągnąć jej sankami. Ale na początku, jak nie wiedziałam, że jestem w ciąży to brzuszki codzień robiłam i w 6 tc wylądowałam w szpitalu z krwotokiem i zastanawiam się czy to nie przez te nieszczęsne brzuszki. Na szczęście nic poważnego się nie stało i dzidzia rośnie w brzuchu zdrowo.
Oczywiście,że dowiedzieliście się jako pierwsi.Jutro chce iść sobie zrobić jeszcze bhcg z krwi i się upewnić na 100%..Gratulacje także dla wszystkich przyszłych mamuś. Dzięki,że jesteście ze mną,zawsze można na Was polegać. Pozdrawiam!
Uwielbiam .... twoje problemy !!!!
Tak trzymaj ...!!
Czekam na c.d.n .
Pozdrawiam ..!!
morisek a ja się nie do końca zgodzę z moimi poprzedniczkami. Wszystko zależy od tego ile waży dziecko i po jakim terenie będziesz ciagnąć dziecko. Jeśli płaska powierzchnia i nie duże dziecko ( wagowo) to ok ciąża to nie choroba jak zauważyły koleżanki. Jeśli ciężkie dziecko i górzysty teren to ja bym nie zaryzykowała. Lepiej chuchać na zimne. Jest jakaś określona wagą która mgą nosić tym samym chyba ciągnąć kobiety w ciąży poszukaj w necie,
Hehehehe....żeby wszyscy mieli takie problemy.....
A ja jestem w 37 tygodniu ciąży czy wolno mi przygotowywać wigilię i święta czy lepiej położyć się plackiem i czekać już na poród???
Agaciu, ja kilka dni przed porodem córki kopałam ogródek na działce:) wszystko poszło szybko i sprawnie.
Synuś też szybko przeszedł na świat, i też się nie oszczedzałam.Nie wiem ile w tym prawdy , ale mówią że jak kobieta ma ruch i pracuje fizycznie, to ma lżejszy poród.
Podobno, też o tym słyszałam, ale u mnie sie nie sprawdziło :( Może jeszcze za mało sie ruszałam.
Poodpoczywaj i poleniuchuj ile wlezie:)
Pozwól przygotowac wszystko innym, juz niedługo nie poleniuchujesz...
Mój szkrab urodził sie w 36 tc, a dziś skończył 4 miesiące:)
Chętnie pospałabym troche spokojnie i pozwoliła przygotować wszystko innym.
Niestety mnie nie ma kto wyręczyc, mąż do pracy, mojego pierwszaka trzeba do szkoły wyszykować, a na święta przyjada rodzice-nie wiem jak zdążę...
Lez kobietko i ciesz sie chwilami spokoju, pomimo tego że dzieciaczek to skarb najukochańszy i najcudowniejszy pod słońcem, czasami mam dość.
Pozdrawiam serdecznie i szybkiego i lekkiego porodu życzę:)
Nikt nie mowil ze bedzie latwo , wychowanie to odpowiedzialna i ciezka praca
Morisek serdeczne gratuluję:) spokojnie możesz ciągnąc saneczki , wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam.
Kobitki , ciaza to nie choroba , kazdy lekarz to potwierdzi!!!
Nie rozczulajcie sie tak nad soba lepiej i zdrowiej dla kazdej ciezarnej
jest dawka ruchu niz wylegiwanie sie i czekanie aby wszyscy tanczyli kolo niej
Oczywiscie mowie tu o ciazy bez komplikacji
Ja do prawie ostatniego dnia ciazy pracowalam i dojezdzalam koleja prawie 25km
a wtedy to nie bylo komfortowe , podrozowalo sie jak w przyslowiowej puszcze sardynek
Ciagniecie saneczek napewno nie zaszkodzi :)))
Oj współczuję twojemu mężowi, co to będzie za dwa miesiące
Kup sobie konia
Serdeczne gratuluje!!! Ja mam termin porodu za 5 dni,a nadal nosze moje prawie 3 letnie dziecie na rekach, siaty z zakupami, zajmoje sie domem i dopiero od kilku dni jestem na macierzynskim,ale to ja. Moim zdaniem na to pytanie musisz odpowiedziec sobie sama,posluchaj co Ci mowi najlepiej twoja intuicja. Pozdrawiam
W 6 tygodniu nie ma większych powodów aby tak bardzo się oszczędzać. Ja teraz w 31 tygodniu lenię się ile wlezie (pomijając opiekę nad bliźniaczkami 6letnimi i wszelkie prace domowe) kiedy mogę wyleguję się wygodnie, poświęcam maksymalną ilość uwagi starszakom i przygotowuję je i siebie do zmiany sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że przez najbliższe kilka lat spokojnie na zadzie nie siądę. Święta przygotowuję z Matulą, Wigilię sama, Chłop pracuje w Swięta jak co roku więc pomoc marna. W poporzedniej ciązy do ostatnich dni remontowałam z Matula jej mieszkanie, jeździłąm na zajęcia na uczelnię a w szpitalu pisałam prace zaliczeniowe, teraz jestem starsza i mam świadomość tego, że jeśli lekarz nie widzi przeciwskazań to ja nie widzę powodu aby udawać wymierającą. Czasem muszę przypomnieć moim diablętom z chłopem włącznie, że jestem w ciąży i czegoś robić wybitnie nie mam ochoty.
Zależy od tego co orzekł twój lekarz prowadzacy ciąże, jeżeli mówi że masz szczególnie uważać, to bym nie radziła... a jeżeli ktos czuje się na siłąch to bym uważała i robiła to bardzo, bardzooo ostrożnie .... A tak wg. myślę, że czas wtedy wyciagnać męża z domu .. z kapci i z przed TV... heh aby szedł na saneczki razem.. :)
Martynka .. dziecie już '' urodzone '' popatrz na datę zakładnia wątku .... ::))
Dziecie ma ok 6 - 7 miesięcy ... . wiec temat '' przterwmionowany ''
dokładnie ... :) to juz 'przeterminowane' ... hehe :>
ale oczywiscie poprzedniczki maja racje,ciaza to nie choroba... ja teraz jestem w 24 tygodniu i robie praktycznie wszystko bo ciaza zagrozona nie jest...wiadomo jakby byla to co innego.. ale nie jest i mozesz robic praktycznie wszystko:)
A masz zachcianki? Ja nie miałam, za to teraz już w ciąży nie jestem a je mam codziennie prawie hehe
reakcja z opóźnionym zapłonem :))))))))))
A masz zachcianki? Ja nie miałam, za to teraz już w ciąży nie jestem a je
mam codziennie prawie hehe
Czasami, wczoraj zjadłam lody z ogórkiem kiszonym na przykład :P
Mąż patrząc na mnie, skończył w toalecie, a ja się oblizałam:)
A ja dziś zaczęłam 27 tydzień:)
Super. To możesz być spokojna ale ostrożna musisz być cały czas.
Racja,ale czasem trzeba przystopować.Ja też się nie oszczędzałam,aż tu lekarz w czasie kolejnej rutynowej wizyty troszkę mnie przystopował.Spytał,czy chcę kiedyś zgubić dziecko,bo ze względu na moje bieganie zaczęło się robić rozwarcie,nieco przedterminowe.
Znam też dziewczynę,która ciężko pracowała (zarobkowo) ,w dodatku na słońcu i niestety straciła dziecko,wpod koniec ciąży.
Sory ze pytam ale co ta dziewczyna robiła bo ja tez latem fizycznie na słoncu musze troche popracowac (jestem w ciazy) napisz cos wiecej
Najlepiej zapytaj lekarza co możesz a czego nie. Całą ciążę czułam się świetnie, zajmowałam całkiem normalnymi pracami domowymi, czyli nic ciężkiego, wręcz przeciwnie dbałam o siebie jak zawsze:) miałam super wyniki a brakowało minut abym straciła dziecko na 3 dni przed terminem porodu. Więc zdaj się na zdrowy rozsądek i wiedzę swego lekarza prowadzącego ciążę.
Ja w pierwszej ciąży czułam się dobrze.Robiłam normalne prace w domu.Nic ciężkiego i nie dźwigałam. Bardzo dużo podróżowałam. Urodziłam dwa tygodnie przed czasem po tym jak naprasowałam się ubranek dla dziecka. Zapytaj lekarza co możesz, a czego nie.Na pewno w zaawansowanej ciąży nie powinno się wykonywać prac, w których długo masz wysoko podniesione ręce np wieszanie firanek.
Też pracowałam w ciąży w polu,bo chciałam trochę pomóc rozdzicom,ale pamiętałam o tym,co mówił mój lekarz.Też mnie ostrzegał.
Dziewczyna,o której pisałam,pracowała również w polu,ale ciężko,zarobkowo,przy cięciu warzyw -8-9 godz.,a 2-3 razy w tygodniu do wieczora (po południu niby lżejsza praca).Poza tym nie zakrywała się od słońca-ciało na wpół odkryte,żadnej osłony na głowę.Nie pamiętam dokładnie,chyba w 7 miesiącu odpuściła sobie i pojechała do domu,pożniej podobno na wczasy.Poroniła w ósmym miesiącu.Lekarz nie wykluczył,że to zpowodu ciężkiej pracy.
Za rok urodziła zdrowego chłopca,ale szkoda,że z pierwszym tak się stało.
My tu tylko wymieniamy się radami,ale najlepiej zapytać lekarza.
Dzieki ale tak ciezko po kilka godzin to ja bałabym sie pracowac myslałam raczej tak na godzinke w ogrodek pozniej za pare godzinek znow godzinka i z polowych prac koniec na dzien .
Poronić , to nie poroniła, bo w ósmym miesiącu to już jest poród.Ale to co robiała, to było bardzo nieodpowiedzialne. I nie chodzi mi tylko o pracę, bo może sytuacja ją zmusiła do tego, ale to ta odkryta głowa i ciało , to już lekceważenie.