Na poczatku ubiegłego tygodnia przyjechałam do Any ....!!
Była słaba , ledwo poruszła się ..nie miała apetytu .. nie chciała pić ...
Rodzina twierdzi '' to tuż , tuż '',, czy sie boisz ??
Na litość nie trzeba demonizować śmierci tylko pomóć Anie .... )))
Zalogowałam ją do łożeczka , poprosiłam o materac antyodleżynowy ..i inne akcesoria dala Any ..
Ana ...rozpoczeła życie w ..swojej sypialni ze mną przy boku ... !
Serduszko słabe już .. wie , ze odchodzi ale cieszy się każdą chwilą ... ))
A ja z nią ... !!
Jestem przy niej i dla niej ...))))
Podaje jej zawsze na pieknym owalnym półmisku jedzonko ...ma do tego srebrne sztuczće i serwete ..
Czesto po kolacji raczymy się lampeczką wina .. rozmawiamy ..
Starość , choroba nie odbierze Anie godności .. nie pozwolę na to ..!!!
Czesto ma bóle w całym organiżmie i drgawki .. trzymam jej dłoń .. głaskam po czole lub piersi ..
Podaje krople przeciwbólowe .. zasypia z lekkim uśmiechem na twarzy ...
Jej życie było piekne ..
Hodowała hobbistycznie róże i .. pisała o nich ksiązki ..
Razem z męzem podrózowali po świecie ...
Ma cudowne dzieci .. ( jak twierdzi ) , które mają nawyzej 30 min ..dla niej ..
Połowa rodziny to lekarze .... przy jej stoliku jest ciśnieniomierz i stetoskop ...nikt tego nie używa ..
Codziennie mierze ciśnienie i ....słucham co tam w persi gra .
Dzisiaj Ana poprosiła o telefon .. zadzwoniła do mojej agencji i .. podziękowała , ze towrzysze jej
w ostaniej drodze ... ))
Mam duzo czasu dla siebie....Jest mi dobrze , ze uniknełam zamieszania światecznego ..
Nie żałuje ... Siadam na fotelu ... podciagam nogi , racze sie caffa i .. patrze przed siebie przez
panoramiczne okno na ... ogród rózany zasypany białym puchem ..
Jak cudnie żyć , byc sparwnym .....
Czytam dylematy na forum ... '' lepienie uszek , pękniety makowiec , dane z fakutury ''
To jest gdzies dalej .... obok mnie ...
Swieta ??? .. zaraz zapuka do mnie catering z jedzonkiem .... powiem Wam szczerze obojetnie mi co to będzie ( a bedzie pysznie ) ..dla mnie poprosze pajdke chlebka z masełkiem i miodem ..:)
Anie obiecałam ... Pyjama Party + sekt .. ale ma być ze mną w styczniu ..
Powiedziała ... '' Zobacze i .. mrugneła figlarnie prawym oczkiem ''
Czy mogę od czasu do do czasu napisać co u Nas ??
Jak nudne to ....to napiszcie... ::))
Pozdrawiam Was ..... Ana i Ja !! ...... ))))
"Czesto po kolacji raczymy się lampeczką wina "
Dopisano 10-12-22 19:57:47:
Megi pisz jak najwięcej. Lubie czytać co piszesz:)As, coś Ci powiem.Moja teściowa w tym roku ciężko zachorowała, była na żywieniu pozajelitowym, doustnie mogła pić tylko kilka łyków wody przez cały dzień.Miała ochotę na piwo, którego w życiu nie piła.Nie dałam jej, a teraz żałuję.Umarła , a ten łyk piwa raczej by nic nie zmienił.
As bez obrazy ale popatrz czasami optymistycznie na życie.Megi jest pielęgniarką i chyba dobrze wie co robi.
Aniu Aniu !! Moja ty ścisle myślaca Głowo ... !
Ana zażywa bardzo mała dawke tabletek .. ( rano )
Medykamenta są zredukowane do minimum ,,
To sa te przypadki co nic nie zaszkodzi ....i nic juz wiecej nie można pomóć ... !
Ana dostanie wszystko na co ma ochote ....:))
Pare dni temu o 22.30 z uśmiechem na twarzy podałam Anie na jej życzenie ....
jajko sadzone .. !!
Czekam na inne zachcianki Any .... !!!
Megi,tak zupełnie przypadkowo znalazłam sentencję Sokratesa-"Dla cierpiących najmniejsza radość jest wielkim szcześciem".Obie to wiecie-Ana i Ty.
Trzymajcie się obie! Pisz , bo to ważne, że istnieją takie osoby Ty.Pozdrów serdecznie Anę.
Kochana pisz jak najwięcej.Pozdrów An ode mnie.Całusy ślę.
To nie jest nudne. To jest piekne i dobre. Ana ma swojego anioła obok :)
Wielkie serce a naokolo niego Megi65 :)
Wspaniale, jak troszczysz sie o Ane!!!
Nie ma nic wazniejszego dla starych, schorowanych ludzi jak godnosc!!
Gdy da sie im troszke ciepla i uczucia, ze sa pelnowartosciowi, tylko troche nas potrzebuja, bo bez ans ani rusz to zaczynaja sie otwierac .. jak zwiedle kwiaty wlozone do swiezej wody.
Pozdrawiam serdecznie i sle usciski dla owej szlachetnej staruszki, ktorej tak dobrze przy Tobie.
Dajesz jej to, czego najbardziej potrzebuje... cieplo, zainteresowanie i "streicheleinheiten" czyli jednostki glaskania, ktore tak dobrze wszystkim nam robia.
Ucalowania :*
Meg jesteś Wielka i masz dobre serce. Skąd Ty bierzesz tyle siły...? Podziwiam Cię i życzę An dużo zdrowia a Tobie wytrwałości i dużo siły.
Pisz jak najwięcej o tym co się u Was dzieje. Twoje opowiadania na pewno nie są nudne.
Pozdrawiam cieplutko:)
Madziu podziwiam Cię.
Wiem ile potrzeba cierpliwości i serca do opieki nad starszą, chorą osobą, przeszłam przez to.
Podziwiam cię tym bardziej, że mnie czasem brakowało cierpliwości.
Chciałabym żeby przy mnie w końcowym okresie znalazła się tak mądra i ciepła osoba jak TY.
Wielki uklon dla Ciebie za to że jesteś a przedewszystkim za to jaka jesteś, za twój humor,
sposób postrzegania świata i nieustanny optymizm, który udziela się także nam.
Pisz o tym co się dzieje, zawsze chętnie czytam twoje teksty,
Jestes wielka - wiesz to- Twoja podopieczna ma szczescie ze na swej drodze ma Ciebie!
Bardzo się wzruszyłam czytając Twoją opowieść. Masz rację, byle jakie spory i waśnie, niewarte są czasu, który można wykorzystać lepiej. Pisz dalej , z przyjemnością poczytam. Pozdrawiam Was Panie !
Piękne jest to co napisałaś!
i smutne zarazem.......
podziwiam Cię...choć Cię nie znam.....
w butach do Nieba pójdziesz....
a ciarki mam na całym ciele :(
Dokladnie tak samo odczuwam. Niebawem mam podjac prace wlasnie z takimi ludzmi, ktorzy potrzebuja pomocy, moze nie tyle fizycznej co psychicznej, potrzebuja ciepla i zainteresowania, rozmowy, czasami spojrzenia, troszeczke nadzieji, troszeczke slonca.. i to jest to,czego my wszyscy potrzebujemy a szczegolnie jak bedziemy staruszkami, niemogacymi juz sie za bardzo poruszac, najesc samemu a przy nas znajdzie sie ta ciepla dusza, to smierc jest daleko, bardzo daleko, bo czujemy sie bezpieczni i radosni, bo z nami jest ktos kto nas kocha...
Choćby nie wiem co się działo, podziwiam twoją pogodę ducha, chciałabym też tak jak ty patrzeć na wszystko tak... optymistycznie aż do granic możliwości. Ale chyba inaczej jestem skonstruowana, choć też widzę zawsze "światełko w tunelu" i ponurakiem nie jestem. Serdeczne życzenia świąteczne składam dla ciebie i Any, bo podpisałaś za was obie. Pozdrawiam gorąco i przesyłam całusy. Bogusia
i to jest własnie prawdziwe Boże Narodzenie Maleńka przyszła miłość do każdej z pań Jestem pod ogromnym wrażeniem będę z nicierpliwością czekać na wieści pozdrawiam serdecznie panie życząc Wesołych Świąt
Ja w pracy przezylam juz dwie smierci. Jedna babcia zmarla mi w szpitalu a druga w domu we wlasnym lozku. Wiem ze to nie moje prawdziwe babcie ale jak czlowiek jest codziennie od rana do nocy lub 24h na dobe to traktuje sie jak wlasna rodzine lub babcie i tez sie przezywa ;(
Pięknie piszesz... Pisz tak dalej
Ja zycze nam wszystkim aby w chwilach gdy bedziemy potrzebowali
wlasnie takiej pomocy byl ktos obok nas podobny do Madzi
cdn.
Z rana przyjęłam stałą porcje puchu śnieżnego ... ::)
I do Any..... z rana wzrok taki rozbiegany - niekumaty po paru zdniach wraca do siebie ..
Pomaga mi jak może przy rannej toalecie ... czasem jest szybsza niż ja ...mówie do niej
'' falstart '' - niezła zawodniczka prawda ?
Po śniadniu udało mi sie wybrać do piekarnii .. Spacer po śniegu .. ponad 1km w jedną strone
dobrze mi zrobił... Ana spała jak młody bóg ... ::)
Zdążyłam nawet wypić espresso w ekspresowym tempie .. ))
Obok był Praktiker przypomniałam sobie o ..zapałkach lub czyms podobnym .. bo moja zapalarka
już nie krzesi iskry .. ! Ale na śmierć zapomniałam dokładnie jak się mówi ...nie pale nie używam zapałek ani zapalniczki .. Pani przy kasie odrazu zauwazyła , ze coś szukam .. i wypaliłam ..
'' Feuerstickholz '' ( Glumandziu słysze jak rechoczesz sie ) !! Kasjerka kumata ..powiedziała że zapałek nie ma .. wiec chwyciłam zapalniczki .. ! I tak to zostałam posiadaczką 2 zapalniczek ..!!.
A '' feurststickholz '' w dosłownym tłumaczeniu moim .. ''paląca się dzazga ''
Czasem jestem mocna .. prawda !! ))
Ale do Any ... Wsuneła naleśniczki takie jak lubi .. z jabłkami ..płątkami migadała i rodzynkami
Co prawda sałątki owocowej mniej .
Na kolacje z apetytem łososia .. aa niech jej idzie na dobre .... !!
Ale nie idzie ... ma coraz czeęsciej i coraz silniejsze bóle .. Mówi ,ze w srodku całe ciała ją boli ..
Podaje Novalgin .. ale bez efektu ... wiekszego ..
Ewka aa może palstry morfinowe ... jak sądzisz .. ?? Już pora .. na mała dawkę ..?
Cierpi .. i prosi ... '' pomóż mi '' ale jak ??
Wczoraj był syn .. nazwijmy go .. Zimny ... Jest lekarzem .. ))
Wizyte zaczał od tego , ze garaz ..żle zamnkniety .. ( jego brat tam cabrio wprowdził )
skrzynka listowa nie tak zamknieta ( nie trzeba na klucz bo bez klucza działa na zatrzask )
Do mamy zdawkowe buzi .. i ............pognał do mojej sypialnii ....szukać na satelicie pl programów !!!
O matko .. pare dni temu jego żonie tak klepnęłąm , ze nie łapie ... ale dla mnie to nie problem ..
mam tutejsze programy i .. ok !!
Siedział i ... kliakł i klikał ... pooszłam do Any .. ona takim wzrokiem patrzyła kiedy przy niej usiadzie !!
Zimny w końcu dotarł .. usiadał .... i pyta się czy mama chce Tv ... Radio czy .. Głosną Ksiazke ..
W tym momencie zaczeły sie bóle ... Ana mówi ,ze to juz koniec .. Zimny na to... czasem boli ..
Tak sie rozwalił .... ze stałam na jednej nodze wykrzywiona i .... głaskałam ja po rece ... !!
A zimny z rękoma założonymi .. ! Po ataku bólu pyta sie ....Czy mamie gimastyka pomagała .. ?
Ana tylko głowa kiwnęła '' tak '' (tak było dawniej )
Zimny zostawił mi ... zlecenie na ... krankengimanstik !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj dzwoniła fizykoterapeutka umówione jesteśmy na ... wtorek ..
Kochane ... jestem tu 10 dzień .. ani jedna wnuczka nie zadzwoniła ...
Inteligentne , wykształcone .. kraetywne ... u progu karier ...
Tylko jedna zjechała do domu ... z chłopakiem wpadała .... na 10 min ..
Szuflady babci pełne kartek ... od wnuczek ...a teraz kiedy tak czeka na tel ...nie ma nikogo ...
Ana zabierała je zawsze ze soba wszystkie 4 sztuki na wakacje ...
Cudowne .. piekne chwile..miały z dziadkami .. Ana pamietała o urodzinach o .. ich dyplomach ..
Cieszyła sie .. ze dobrze egzaminy zdały ...
Ale tego najważniejszego ...Rodzinnego , Ciepłego , Empatycznego .... nie zaliczyły ....!!
Co prawda wpadaną piekne ubrane , pachnące .. z '' Wesołych świat '' na ustach ...
ale przecież Ana czeka na coś innego ... (((
Czuje , że nie tylko choroba ja upokarza ... !!
Pozdrawiam Ja i Ana .. )))))
Megi, myslę, że plasterki pomogą. Ukoją ból który rozpala całe ciało. Niech Ana na koniec ma ten komfort bezbólowy. Po co cierpieć i wyczekiwać tych chwil, które pozwolą odsapnąć od bólu. Dni osoby leżącej ciągna się niemiłosiernie, zwłaszcza jak boli. Przychodza chwile ukojenia, ale wraca strach, ze znów sie zacznie. A gimnastyka przy okazji nie zaszkodzi, zapełni dzień, który wlecze sie i wlecze...
Dobrze, że Ana ma Ciebie.
Ewcia !!
Bede walczyć o plastry .. .. ))
Wiesz jak Ane boli i wspominam ,ze zadzwonie do ...Zimnego ... od razu prosi ...
'' Nie rób tego '' ! Czekam na Dobrego ..podpowiem mu ....!!
O kurde co za koszmar ..Zimny to doctor ..a Dobry to ..adwocat ...
Chyba nie mają dobrego kontaktu ze sobą ..??
A ból Any nasila sie codziennie głębszy i cżęstszy ..!!
Widzisz ja nie mma nic przeciw gimnastyce .. tylko dla Any priorytetem powinno być
ulżenie jej w bólu ... prawda ? aa sprawne stawy . !
Patrzy na mnie jak ją boli.. i prosi.. '' pomóż mi proszę Cię '' a ja bezsilnie tłumacze '' nie moge ci pomóć ''
I
Megi, domyslam sie jak jest Ci ciężko. Ale wiedz, że dajesz Anie wszystko co możesz dać najlepszego. Nic więcej na razie nie możesz, też wiesz. Gdyby to od Ciebie zależało....
Rozumiesz więcej niz Zimny. A Ana boi sie go chyba.
Najciężej znieść widok tych oczu wpatrzonych w Ciebie, przepełnionych bólem, czekających na cud...i na ukojenie. Dla Ciebie to również bardzo ciężkie chwile, psychicznie ciężkie. Robisz Madziu wszystko co możesz i robisz to najlepiej.
Trzymaj się Madziu.
Lecimy dalej .. :)
Ana jest wspaniała ... silna .. ma się bardzo dobrze ....a razem ja z nią .. ))
Cudowny prezencik wilgilijny nie prawda ?? Bezcenny ... !!
Jest pieknie '' okąpana '' .. wytrzymała te pare minut pod prysznicem ...
podałam jej mały recznik aby w oczki szampon nie wleciał,..a jak ją spłukałam pytam czy z oczkami ok?
Ana na to .... masz piekne nogi ... !! heeeehheheheh ! ( kąpie zawsze na boso ) ..
Świetna prawda ??
Hmm wczoraj .. cóz ... ))
Najpierw wpadał Zimny z rodziną ....( zakopał się niedaleko domu ) heheheheh!!
Wnusia ..podaroawła laurkę ( byle na szybko odawlona ) .. Ana cieszyła sie bardzo .. !!
Ja dostałam ...100 lateksowych rekawiczek od nich .... i tyle ..!
Ana czekała na tel .. od wnuczek ... na próżno .. więdła w oczach ..(((
Odżyła jak wszedł Ciepły .. od razu .. oboje błyszeczeli od miłosci ....
Nakryłam pieknie stół.... porcelna , swiece .. srebra rodowe i ..........światło zgasło .. !!
Ana bała sie wstać ... podjechać do jadalni .. !! Udało sie .. !
Była zachwycona .... ciepły blask ..kilkunastu świec + Ciepły obok Any !!
As .. informacja dla ciebie ..Wypiliśmy do kolacji .. cała butelkę szampana ''Taittinger ''
Ciepły przytachał .. ku naszej obopólnej radosci . !!!
Ana poszła zadowolna do łożeczka ..a Ciepły usiadał na dywanie obok łozka Any i .. wziął jej łapke ...
i ... tak oboje usneli..( chciała zrobić foto ... ale błysk flesz mógłby ich zbudzić )
Ja ... byłam spełniona .. szczęśliwa . !!
Dzisiaj powtórka .. Ciepły wpadał na obiad ... Ana przszczęśliwa ... ja też .. ))
Znowu kolejna buteleczka szampana tym razem ..Veuve Durand .... ( pisząc do Was dopijam )
Przy kolacji Ana .. stwierdziła .. ,ze jestem .. mistrzynia w zakupach ... wszystko prima jak
stwierdziła i .. ładnie podane ...!!
A ja tylko '' zawodowo" tracę € Any ... heeheheh
A jutro Ciepły bedzie u Zimnego na obiedzie i .... będa rozmawiać o zmianie leków przeciwbólowych ..
A ja dzisiaj ... powędrowałam sobie hem w pola ... zimowe .. !!
Ana i Ciepły stwierdzili ze.... mam gustowny kapelusik ... !!
I w takim nastroju upłynęły poprzednie dni .. ::))
Mam pisać dalej ??? Jak przynudzam .....odpuszczę Wam ... ::))
Jak zwykle pozdrawiam ... Ana i Ja !!
Megi
Pisz dalej...
Czytam z zapartym tchem.
Nie bedę Ci pisać, że jesteś niezwykła- bo to przecież wszyscy wiedzą. Nadajesz patetycznym słowom, wielką i prawdziwą, jak chleb, treść. Taką zwyczajną, możliwą do pojęcia prostymi zmysłami- treść.
Bez zadęcia, bez ciumciania, ochania i achania.
Umieranie jest cześcią życia, szkoda, zę tego w szkole nie uczą. Głosy wołające, by spieszyć się kochac ludzi, są jak wołanie na puszczy...
I wnuczki Any, dziś rzucone w nurt wartkiego życia, które niesie, jak chce- kiedyś ten brak odczują. Ana wie to już dziś. One jeszcze tego nie wiedzą...
Kapelusze z głów ( nawet tak szykowne, jak Twój :P).
Megi, kłaniam się przed Tobą w pas.
A Anie powiedz ( przy okazji), że też czytam, pozdrawiam i podziwiam.
Jasne .. !!
Co wieczór Anie oznajmiam ,że ma moc pozdrowien z Pl.. od moich koleżanek ..))
Przed chwilą razem Aną ( to co ona bez obu szczęk a ja ząbki umyte ) ...
zjedliśmy ....małe opakowanko ..Ferrero Randniore ... ))
A co tam ..'' Niech zyje bal ... bo to zycie to bal jest nad bale .... )))
I jak po rozmowie w sprawie zmiany leków?Pisz, pisz i uściskaj Anę.
Anie .. jest lepiej ... W sprawie leków narazie cisza..! Napiszę wiecej za pare dni ... ::))
Mamy obie dobre dni ..a nawet bardzo dobre ... !!
Planuje upiec bakaliowy serniczek .... poszalejemy sobie ...a co ... !! ::)))
Ana nieustająco pozdrawia ..i ja... !! ::)))
Pozdrawiam Was obie i czekam na dalsze wieści.
Ja napiszę jedno : jesteś wspaniałym człowiekiem...
Megi przeczatalam wszystko jednym tchem...ta opowiesc jest jak magiczna opowiesc wigilijna. Przywraca wiare w ludzi. Jestes czlowiekiem, ktory sprawia, ze Boze narodzenie nie jest tylko kiczowatymi swietami z Mikolajem i reniferami .Boze narodzenia ma prawdziwy sens...to wspaniale ze sa tacy ludzie jak Ty.Zycze Ci wszystkiego co tylko najlepsze, Ana juz to co najlepsze dostala: Ciebie
Czytam i zastanawiam się ...jaki odsetek ludzi jest taki jak Ty...?
Pozdrawiam.
Megi...jak dobrze, że jesteś... Tak bym chciała w tej jednej chwili mieć taką moc żeby znaleźć się obok Ciebie i Any. Chętnie bym przycupnęła i zwyczajnie pobyła z Wami. A może Ana pozwoliłaby mi potrzymać Ją za rękę, pogładzić, pocałować...
Pisz proszę. Chcę móc być obok choć w ten sposób. To zaszczyt dla mnie. Ucałowania i duuuużo serdeczności - Emila
Jestes taka pełna ciepła i silna duchowo.Pozdrów Anę ode mnie z całego serca.
Madziu chętnie czytam..co u Was ..? wszystko pisz tuuu....jesteś ,,aniołem" jak Ci pisałam..przytulam i sciskam Ciebie i Anę..buziaki..Ania
Dobrze, że są na świecie jeszcze tacy ludzie jak Ty... podziwiam.
Donoszę dalej Wam co u nas ... ::))
Any serduszko coraz słabsze .... ale dzielnie bije w piersi ... puls 98 !!! (czasem )
W niedzielę wpadała wieczorem żona Zimnego z uśmiechem i oznajmiła '' dzisiaj posiedze dłużej ''
Owszem była dłużej niż we wigile .. całe 32 min .. ! Ana przeszczęśliwa .. Pózniej jeszcze na dobranoc zawitał do nas Ciepły ....Ana w 7 niebie ..;)
Oczywiście wnuczki ..dostały piekne sumki € ... ''oszmacą sie '' zapewne .. ubiorą sie w piekne zapachy ..ale telefonu z słowem '' dziekuje babciu ,jak sie masz'? '' nie było i ... nie będzie !!
Troche martwi mnie częsty kaszel ....ostukuje piersi .. Ana to bardzo lubi , przynosi jej to ulgę .
Mówię Wam jeszcze tak wdziecznej podopiecznej nie miałam ....
Rano kiedy wchodze do jej sypialni ..otwiera oczki , uśmiecha sie i mówi ..'' Dobrze , ze jesteś ''
setki razy usłyszałm słowo '' dziekuje .. jestem ci wdzieczna , moje ty słonko , moja ty duszyczko ''
Ana posuwa sie do tego i robi tak to sprytnie i szybciutko ... całuje mnie w rekę .. !!!
Czasem nie zdąże zdjąć rekawiczki ...a ona cmmok ... ! Powiedziałm jej .. tak nie wolno ...zabraniam
Ci ..bedziesz płacić karę 50 € ...!! heehehhe
Ana na to ... '' Zapłace za ciebie warto ... mam pieniądze ''
Stoje zażenowana przy jej łożku .. nie mogę określić swych uczuć ...To ona daje mi siłę ..!!
W poniedziałek byłam na zakupakch ... nawet sporo klientów szwendało sie na Centrum ..
Usiadałam sobie przy capuccino i pysznym torciku leśnym ..( był świeżutki nie poświateczny )
Obserwuje ludzi ....Też lubie takie chwile ... )) Są mi bardzo potrzebne .. !
A ..'' moim '' mieście jest '' Żarłoczek '' kiedyś namierzyłam ją w użytkownikach .. ale zapomniałam ..:)
Mnie można odwiedzać ... ale póki co nie czuję sie ani nudy a tym bardziej samotności ::)
Zgodnie z życzeniem Any .. pozdrawiam Was !!
Madziu, masz ogromny dar przywracania wiary w czlowieka. Wlasnie taka towarzyszke jak Ty zyczylabym sobie w drodze przez kladke na tamta strone.
Sciskam serdecznie Ciebie i Ane.
Przekaz Anie, ze od dzisiaj jestem rowniez jej wierna towarzyszka. Siadam razem z Wami, pije lampke wina i czule glaszcze jej reke.
Ela
Dobre to Twoje pisanie - " ku pokrzepieniu serc " . Pozdrawiam Was serdecznie !
Megi przeczytałam jednym tchem. To smutne że dzieci nie potrafią, nie chcą poświęcić swojego czasu i swojej miłości rodzicom. Jesteś skarbem i radością dla Any. I wspaniałym człowiekiem z niesamowitym podejściem do życia. Sercem jestem z Tobą i Aną. Pozdrowienia dla Any
Udało mi się Ane przeczołagać do 2011 r ..( musze się przyzwyczaić pisać te dwie jedynki )
Moja kochana Ana dzielna ... walczy o każdy dzień życia ..,, Jestem przy niej ..
Coraz cześciej ma kaszel ... chyba wydzielina siada na płucach ..
Oklepuję ją bardzo często . przynosi jej to tylko chwilową ulgę ..
Co rano wita mnie z wyciągnietymi rękoma ..i mówi .. '' Słonce dla mnie weszło '' ;)
Dzisiaj w nocy po 2 ... zadzwoniła po mnie i stwierdziła , ze ma chyba kolejny wylew ...
prawa ręka nie bardzo funkcjonuje ... Zadzwoniliśmy do Zimnego ... przyszedł.. rano ..
Na szczęscie .. ma czucie w nodze i rece ...( moze ścierpła śpiąć na boku )
Aaa,,, z ciekawszych rzeczy .. upiekłam sernik z bakaliami ... cuuuuuuudownie wysoki .. z wanilią ..
Pokazałam Anie ... pyta mnie .. '' a dostanę kawałek '' haahahaa ! Przecież to dla niej ... !!!
Z rozkoszą zjada po kawałku ....Obadarowałam nawet Zimnego i Ciepłego ... !!
Reakcja spodziewalana .... Zimny .. (ok ) Ciepły .. ( jakie to miłe z twojej strony .. )
Pora na serniczek .. i herbatke malinową ..
Ana i Ja . pozdrawiamy Was .. Kochani !!
Pozdrawiam Anę i Ciebie i życzę dużo słońca w 2011 roku.
Wiesz, czytałam od początku z ciepłym i smutnym uśmiechem na twarzy, bo dobrze się czyta takie pisanie. Dobrze, bo pięknie napisane, smutno, bo gasnące życie tę historię piszę. I byłam do dzisiaj nastawiona trochę na dystans, bo...
i mam nadzieję, że poczujecie się dotknięci... ale nie czujcie się za szybko, tylko cierpliwie doczytajcie do końca...
... no własnie... bo... bywa tak, że dzieci chcą jak najlepiej, pomóc, przyjść, popsprzątać, upiec, zabrać na spacer, pogadać, zaprosić, normalnie, zwyczajnie po ludzku być, mimo że żyją już własnym życiem i radzą sobie nie najgorzej... tylko że to starsze pokolenie jakoś nie dowidzi, nie dosłyszy, nie rozumie ani potrzeb ani intencji dzieci. I robi się bardzo szybko coś takiego paskudnego, że to młodsze pokolenie nagle ktoś nazywa "Zimne", bo takie obojętne niby, i nieczułe, nieludzkie, a fuj...
A tak naprawdę, nazwijmy ją "Odrzucona" dokonale gra swoją rolę, skutecznie przekłuwając raz po raz baloniki współczucia. Bo przecież ile razy Zimne zadzwonią, nie chce niczego, bo to tylko kłopot, bo sobie nie życzy, bo jej nie wsmak wychodzić z kostiumu, do którego przyrosła. Więc, żeby było jeszcze wiarygodniej wpycha co się da, biorąc byle mniej. A to czekoladę wpycha, a to obrus, a to pieniążki na ciuch dla wnuczki. Mimo że nie trzeba, bo może by tak lepiej po prostu pogadać przy kawie albo herbacie z miodem. Bo Zimne nie są Zimne, tylko im taką metkę przyszpilasz z krokodylą łzą u policzka.
Może Twój balonik też przekłuto, pomyślałam przelotnie, mimo wszystko wzdychając z zarumienionymi ze wstydu wyrzutami sumienia, które pojawiły się tuż potem.
Bo hoho, mało to podobnych historii naciągniętych jak gumka od majtek słyszałam i znam aż za dobrze.
Aż przeczytałam TO!
Jak to dobrze, że Ona ma Ciebie, Twój serniczek i czas. To bycie, siedzenie, gadanie i pisanie Twoje o Niej!
A Zimnemu... o nie, Lodowatemu, dać w skostniałą tylną część ciała od serca, za to, że nie mógł ruszyć się w nocy, tylko czekał do rana.
Czekam na cd. i mam nadzieję, że będzie następował jak najdłużej :)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla Niej i dla Ciebie. A dla Niej, nie... źle napisałam... Ano, dla Ciebie - jak najmniej bólu, i jak najwęcej Megi :)
Czekałam na Twoją wypowiedz .. i serce mi waliło ...:)
Ja mam taką dziwną babską intiucje , czułam , ze nie podoba Ci sie moja pisanina ..
Nie lubie jak piszesz historii naciąganych jak gumka gaciowa ...
To jednak życie pisze .... )))
Ja jestem tylko Obsewatorem ... Zimny siedzi na krzesle przy matce ... na jej twarzy grymas bólu ..
Zimny siedzi dalej .... rece na kolanach ...
Nie wytrzymuje ... wchodze .. biorę Any twarz w swoje dłonie .... ( stoję na jednej nodze , bo zimy
nie przesunie sie ...łaskawie ) .. Ana wycisza sie , Zimny siedzi dalej ..
Ana czeka , ze to Zimny Syn Lekarz .. okaże jej ciepło , odrobinę współczucia .. czeka czeka ..
Mówi mi .. '' mam cudownych dzieci ''
Wizyta Ciepłego .. Siada na łożku mamy bierze ją w ramiona .. Płaczą oboje .. !
Zamykam dzwi .. które zawsze sa otwarte.. ukrywam sie w najdalszym koncu domu ..
Ciepły siada na dywanie przy łóżku mamy trzymając ja za reke ... całując ..
Z przyjemnoscią siadam z filiżnką caffy ..w kawiarni w wolnym czasie obserwując ludzi ...
próbuje myślec o czymś innym .... tylko próbuje ... !!!
Dziekuję za życzenia ... Inaczej ... dziekujemy za zyczenia .. Ana i Ja ... ::))
Wiesz,naszła mnie teraz taka myśl (nie twierdzę,że mam rację),że może ten "zimny" po prostu nie umie okazywać uczuć,czy z charakteru,czy z powodu wykonywanego zawodu.
Chyba te dwie rzeczy razem się nałożyły .. Ana mówi .. zawsze był taki .. '' wrażliwy ''
Matkę bada jak .. nastepną pacjentkę na swoim oddziale ..
Może tak.. jest łatwiej ... ??
Może tak być, a co "w duszy gra",,tego nie wiemy.No dobrze.napiszę troszkę o mnie.Też nie umiem okazywać uczuć,chociaż czasem we mnie po prostu kipią.Nie zapomnę,jak moją mamę (już wówczas ponad osiemdziesięcioletnią) wieżli na blok operacyjny-ze wstępna diagnozą- rak.Okazało się,że to była przepuklina i ...pomimo słabiutkiego serca mama to przeżyła.Gdy ją wieżli na operację-taką malutką,chudziutką,wystraszoną,gdy zobaczyłam łezkę,która jej spłynęła z oka (naprawdę nie użalała się nad sobą ani nie rozpaczała),myślałam,że zwariuję-zdobyłam się tyko na uśmiech,pogłaskałam ją po ręce...i wyłam pod salą operacjną.
Doczekałąm się Jej powrotu do żywych,a ile czeka nas wspólnie spędzonych chwil???
Ciekawa jestem troszkę, czy ten Zimny, który tak jednoznacznie wzbudza naszą niechęć przez stosunek do Any, rzeczywiście jest w środku zimny, czy zaszło coś między nimi, o czym my nie mamy pojęcia, a co stało się powodem takich jego reakcji, tego uciekania od rąk Any, od dotknięcia policzka, od świątecznego i nieświątecznego bycia obok.
Chcę myśleć i wierzyć, że on się tylko Zimny wydaje, choć z każdą Waszą opowieścią mniejszą mam na to nadzieję.
Ale wiesz co? Dobrze, że jest Ciepły :)
Też tak u Was dzisiaj wieje? Już mam dość tych huraganowych gwizdów zamrażających uszy i serce. Chętnie bym zasiadła przy serniku z rodzynkami i poczytała Wam coś na głos. Co lubicie? Bardzo lubię czytać, choć gardło na za dużo nie pozwala.
Zimny ma tez zimną ....żonę dobrali sie ..
U nas cichutko .. poszłam sobie w białe pola .. w strumieniach słonca ... ::)
Mamy wizyte Ciepłego i jego żony ...
Od drzwi uśmiech .. uściski . życzenia .. prawdziwa serdeczność ..
Ana przeszczęsliwa ....a ja razem z nią...))
Wiesz .. Zimny jak zobaczył ,ze mama w łożku lezy .. odmówił gazety ...
Ana co jakiś czas prosi mnie o zeitung .. i zganiam na pogode ... post nie doszedł ..
W sobote prosi o "' Algemaeine Frankfutrer Zeitnug '' ulubiona gazeta na weekend ..
To co może wygrzebię coś ze makulatury .. pocztytaj prosze Dorotko dla Any .. ::))
Stan Any pogarsza sie dzisiaj bardzo ... :(
Moją pierwsza myślą jak ją zobaczyłam ....'' do 3 stycznia pożyje ''
Nie chce być takim prorokiem .. Nie obstawiam takich dat ... tak jakoś mi do głowy przyszło ... ((
Nie obstawiaj,proszę.Może Jej dużo więcej pisane
Ani mi się śni .... tylko tak jakoś mi się jakoś pomyślało
"" To bedzie darem życia jak dożyje do 3 stycznia .. ''
Dużo więcej powiadasz .... jestem u Any do 16 stycznia ... nie chciałabym aby dostała tylko
po mnie socjalną pomoc ... Zobaczymy co dalej ..
Kazdy dzień jest inny ...
Dzisiaj od popołudnia kryzys ... ::(((
Megusiu życzę Tobie i An Wszystkiego Najlepszego W Nowym Roku.
Twoje opowiadanie czyta się z zapartym tchem.
Mam nadzieję że stan zdrowia Any się poprawi i że jeszcze nie raz skosztuje Twojego pysznego sernika i że wchodząc rano do jej pokoju znów ujrzy to Swoje Słońce czyli Ciebie...
Pozdrawiam i życzę Tobie i An jeszcze wielu spędzonych chwil razem.
Agniesiu !! Dziekuje za życzenia i ciepłe słowa.. ::)
Opowiadam Anie ... jakie ma świetnne koleżanki w necie . ::)
W planach mam już .. pyszną szarlotke ....ze mną ma być szczęśliwa i bezpieczna !
Wiem ,ze uwielbia dobre ciasta ( takie domowe )
Dzisiaj podałam jej serniczek z ciepłymi wiśniami ... ::))
Tylko oczki jej błyszczały ..ach .. ::))
Pozdrawiam Cie serdecznie ... ::))
Megi,trzymajcie się obie cieplutko.Dopiszę jutro i mam nadzieję,ze zastanę Was obie "na posterunku"
Trzymaj się Megi, dobrze że Ana ma Ciebie. Mówisz do 16.01? A co dalej ? Bo potem stan zdrowia Any sie nie poprawi, zwłaszcza, że zaczęła kaszleć więcej, mokro. Czyżby serce ? Obyś mogła być z Aną do końca...Tego Wam życzę.
Serduszko ma słabe ... ( rodzina dziwi się ,ze tak trzyma sie dzielnie )
Tutaj wskoczyłam tylko na zastepstwo .. na 5 tyg czyli do 16 stycznia ..
Okazało się ... ze dziewczyna która była tu prawie 2 lata nie wróci ..
Trzeba bedzie poszukać '' klona Megi ""i ... martwie się troche tym ... :(
Ewcia .. ty wiesz , czujesz to chciałabym być z nią ...do końca ... !!!
A nie możesz zostać jak już wiadomo że tamta dziewczyna nie wróci?
Właśnie , że nie mogę zostać z Aną dłużej ..
Czeka na mnie już ..... bardzo dojrzały facet ... l.90 !
Jesteśmy w takim związku '' towarzysko - pielegnacyjnym '' juz półtora roku . haahaha
Poza dziadziem czeka na mnie moja zmienniczka , która opiekuje sie nim od konca pazdziernika .
Agusia ... teraz rozumiesz ??
Ale zrobie wszystko aby tu przyjechała .. ( jak zdąży ) fajna kobietka .. !
Na całe szczęście mam super szefową ... Pomoże mi i Anie .. ::))
Już teraz wszystko kochana rozumię. Trzymam kciuki żeby wszystko poszło jak należy.
Napisz jak czuje się Ana. Czy Any stan się poprawił?
Pozdrawiam Was obie i przesyłam moc buziaków :)
Witajcie pieknie z Nowym Rokiem, i Ty Madziu i Ana. Zycze Wam jeszcze wielu pieknych i spokojnych chwil razem. Ela
Madziu, co u Was? Nic nie piszesz... nadrobiłam zaległości w czytaniu, Twój wątek zostawiłam na koniec, wiedziałam że się popłaczę..pozdrawiam Was obie:*
Rozpoczęłam opiekę .. paliatywną ..
Podaje Anie sprężoną sól fizjologiczną ...Walczymy od kazdy oddech ..
Jestem sama w tym wielkim domu ... !
Piszcie do mnie o ... czym tylko chcecie ...
Przede mną długa noc i dzień .... ))
Pozdrawiam i .... Ana też ( jeszcze )
Witaj Megi. Domyślam się, że ciężko jest. Obrzęk płuc? Skoro tak ciężko oddychać, to pewnie tak. Jakże często tak właśnie przebiega koniec. Tylko dlaczego trzeba sie męczyć ?
Te chwile są najważniejsze w życiu. Żeby ktoś był, poczuć ciepło dotyku, poczuć sie bezpiecznie.
Wiesz, kiedyś mój szef opowiadał o swoim pobycie w szpitalu. Miał operację nefrologiczną. Po operacji na sali pooperacyjnej pielęgniarka przychodziła co jakis czas zmierzyć mu tętno. Powiedział: To był zwykły pomiar pulsu, ale tęn dotyk ręki, który czuł co jakis czas, dawał mu tak dużo spokoju i pewności że nie jest sam.
Ana ma Ciebie, wie, że jesteś. Że pomożesz jej przejść tę ostatnią drogę. Myślę, że ona wykorzysta ten czas z Tobą. Nie będzie chciała nikogo innego.
Ewcia ! Robię tzw '' dotyk anioła '' biorę jej twarz w obie ręce i głaskam po owalu twarzy ..
lub gdy leży na boku robie podobnie jedna reką po włosach , czole , policzku ...)
Ana uśmiecha się .... ból jakby odchodził .... !
Walczymy ... Nie wiem czy to obrzęk ale płuca cieżko pracują ....
Ciśnienie jednak dobre ... ))
Megi jak już pisałam, synkowi lekarzowi daj w pysk, chociażby już za samo imię. Dużo siły i spokoju ci życzę a Anie ... też spokoju i ciepłego dotyku Magdusiowych rąk.
Miałam się nie odzywać w tym wątku bo niejako dotyka i mnie osobiście.Łatwo ferować wyroki, a jakże trudno być w takiej sytuacji. Zostałam sama z umierającym, w chwili kiedy nie był wstanie wstać o własnych siłach zostałam sama. Nawet mój brat, lekarz mówił robię to dla niego ( przynosił środki opatrunkowe), ale nikt nie chciał stanąć ze śmiercią oko w oko. Mam żal, mimo,że upłynęło trochę czasu, ale wciąz mam żal,że zostałam sama, ale rozumiem ich.Teraz z perspektywy upływu czasu rozumiem dlaczego, dlaczego nie mieli odwagi ani siły.
Mało kto ma siły, aby zmagać się z śmiercią przez kilka tygodni, 24 godziny na dobę, zwłaszcza jesli smierć dotyka bliskich.
Megi jest łatwiej, bo wie jak ulżyć, ja tego nie wiedziałam......
Nie oceniajcie nigdy innych, nie znacie ich postępowania. Nawet jeśli z boku wydaje się bezduszne....
Myslę Beato, że nie chodzi o to, czy ktoś umie pomóc. Ogólnie ludzie boją się śmierci. Boją się być z człowiekiem umierającym w jednym domu. Nie jesteśmy nauczeni przyjmować smierć, jako rzecz naturalną w chorobie, w starości. Często dochodzą myśli, że powinniśmy oddać osobę umierająca do szpitala, bo tam pomogą. Nie pomogą. Nie wtedy gdy koniec jest naturalnie nieuchronny. Nie umiemy rozmawiać o śmierci. Miedzy osobami zdrowymi tak, ale przy osobie umierającej już nie.
A teraz druga strona, osoba umierająca. Jak bardzo boi się umierać w samotności, w sterylnej bieli szpitalnego zimnego łóżka, bez osób, które zawsze kochała. Nie mając nikogo, kto pomoże odejść bez strachu. Bardzo często w bólu, duszności, ale z poczuciem obecności drugiego człowieka.
Zapewniam Cię, osobie z którą byłaś do końca, byłoby dużo ciężej bez Ciebie, niż Tobie było z ta osobą.
Nie miej żalu, dałaś komuś wszystko, co mógł dostać w takich chwilach. I dzięki Tobie, czuł się bezpiecznie.
A Megi...Nie jest jej łatwiej, na prawdę. Są już chwile, że żadna pomoc nie przynosi ulgi. Nie można pomóc fizycznie. Nie da się przywrócićsercu prawidłowego bicia, opróżnic płuc z nadmiaru płynu. Bo tego JUŻ nie da się zrobić.
Wtedy da się być.
Sytuacja z przed paru godz ..
Zimny wpada z nowiuteńką mini sprężareczką do ...podania soli ...
Słyszy cieżki oddech matki ... idzie sie przywitać ...
Montuje szybko drżącymi rekoma .. i proszę .. '' pomóz mi ..nie łapie jednego elementu ''
Wskazuje na ... instrukcje '' poczytaj dowiesz sie '' !
Wychodzi ... drzwi zamykają sie..... !
Wizyta ok 3 min ...
Tak jest lepiej ? łatwiej ? wygodniej ?
Nie moge matce pomóć .. to przynajmniej tej dziewczynie ...)))
Ale co tam ...Zrobił wszystko co w jego mocy ... !
Prawda ..?
Magi znasz jego mysli? Ja przez długi czas miałam za złe wszystkim, znikneli, poszli na łatwiznę...
To że jest lekarzem nie znaczy,że jest nim w przypadku umierającej matki...
W obliczu śmierci bliskiej osoby jestesmy tylko słabymi istotami, ktoś kto jest lekarzem może być silnym i zdecydowanym w stosunku do obcych, jest łatwiej... nie jesli dotyczy to bliskich.
W przypadkach ekstremalnych (w tym patrzenie na smierć najbliższej osoby) zachowanie ludzi jest dalekie od przewidywalnej i etyki.
Powiem jedno, bałam się chwili kiedy miałby umierać na moich rękach, bałam się reakcji dzieci na śmierć ojca, i tak dzielnie znosiły przymus patrzenia jak powoli umiera.Patrzenia jak z silnego mężczyzny robi się niemal roślinka.Odetchnełam kiedy zabrali go do Hospicjum, pod fachową opiekę, której ja nie mogłam mu zapewnić. Byłam, karmiłam, goliłam, głaskałam, wyręczałam pielęgniarki w to jedno popołudnie,ale nie wiesz ile dla mnie znaczyło przespanie jednej nocy od wielu czuwających(podawanie morfiny co 2-3 godziny "śpiąc" na podłodze).
Kto z Was przeszedł umieranie bliskich, matki ojca, męża,żony siostry, brata, dziecka i patrzenia bezsilnie na to, wie o czym piszę.Ale umierania nie z doskoku, tylko minuta po minucie, dobrze wie, ile to kosztuje.....I to,że nie każdy ma na to siły nie jest wstydem.
A teraz rzućcie wie mnie kamieniem za to,że ich bronię. Że staram się zrozumieć i pokazać Wam,że nie wolno nikogo oceniac i potępiać, tylko dlatego,że nie umieją sprostac sytuacji.Jesteśmy TYLKO ludźmi, słabymi istotami.
Czytając cały ten wątek myślałam podobnie jak Ty Beatko.Miałam dokładnie takie same odczucia.
Skąd mamy wiedzieć czy Zimny nie czuje się najnormalniej w świecie słaby i bezsilny w obliczu choroby swojej matki.
Myślę,że na swój sposób bardzo cierpi i przeżywa to co się dzieje z jego matką tylko nie potrafi tego okazać.Może być tak,że po wyjściu od niej zaszywa się gdzieś i płacze jak dziecko...
Każdy w jakiś sposób przeżywa umieranie i śmierć. Megi również. Nie zapominajmy, że to Megi jest tam na miejscu, gdzie śmierć już zaczyna znaczyć swoje piętno.
To Megi patrzy codziennie na znękaną twarz Any, na jej oczy wpatrzone w swoich synów.
To Megi widzi brak ciepła w zachowaniu Zimnego. Ciepła, którego Anie jest tak teraz potrzebne.
Nam dużo łatwiej jest oceniać i szukać wytłumaczenia czy Zimny jest Zimny, czy Letni, czy przeżywa w samotności, czy nie przeżywa wcale.
Pozwólmy Megi odbierać sytuację, tak ja czuje. Jej jest dużo trudniej niż nam. Wesprzyjmy ją jak możemy, bo robi bardzo wiele dobrego. Krytykę zostawmy na razie z bolu. Może jest to temat na inny wątek?
Pomóżmy Megi przeżywać jej własne odczucia. Też ma do tego prawo.
Dokładnie tak. Żeby oceniać coś lub kogoś trzeba poznać sytuację dogłębnie. Nam do tego daleko.
Ewa masz racje w tym co tutaj piszesz ,ja mam za soba smierc matki
oraz smierc ojca .Przy matce bylam do ostatniego oddechu i wiem doskonale
co sie wtedy odczuwa . Moj malzonek mial bardzo dobre relacje z tesciowa
,byl mozna powiedziec jej ukochanym zieciem Przezywal bardzo te jej ostatnie
dni , na zewnatrz nikt by obserwujac go tego nawet nie zauwazyl , tylko ja wiedzielam co sie z nim
dzieje . Tez podobnie jak w przypadku Zimnego wchodzil tylko na chwile ( po prostu nie mogl dluzej
patrzec na cierpienie )
Gdy wyszlam , oznajmniajac ze mama nie zyje plakal jak bobr
Dlatego moim zdaniem wiec nie wieszajcie kotow na Zimnym bo tak naprawde
nikt z nas w tym i Megi nie wie do konca co on przezywa
Ewka tak tak .. dobrze to znasz i wiesz ....))))
Chodzi o TEN DOTYK ... DOBRY DOTYK ....
Bezpłatna najlepsza terapia dla naszej Any ...
Ona czeka ... ona prosi gasnącymi oczyma ....
Jeżeli dotyk obcej kobiety jest tak ważny .. to jak musi odbierć dotyk dzieci ..
swoich synów ... którym tak wiele od miłości dała ...
Długo na nich czekała ..... był to dla niej cud ,ze ma jeszcze 2 dzieci ....))))
Ewciu ale ja tutaj nikogo nie krytykuje! A już na pewno nie megi! Bo to dla mnie anioł nie kobieta!
Chciałam tylko zwrócić uwage,ze każdy z nas inaczej podchodzi do śmierci bliskich i inaczej sobie z tym radzi.
Wiem Dorotko, to nie w formie krytyki było.
Tylko myslę, że Megi nam zdaje reportaż ze swoich odczuć, nie przypina łatki. Tak po prostu odczuwa.:)
dzis 3 stycznia....Twoj post otwieralam z biciem serca i sciskiem w gardle. lepszej opieki niz Twoja nie mogla sobie wymarzyc...
Megusiu bądź dzielna...
Każda chwila spędzona z Tobą daje Anie dużo radości i pewności że jest przy niej Ktoś najlepszy, najukochańszy, Ktoś kto po prostu będzie . Tak jak pisała Ewka kto potrzyma Ją za dłoń a to w takich momentach jest bardzo ważne.
Pozdrawiam Was obie.
Życze Wam spokojnej nocy.
Nie wiem, jak zacząć. Zaczynam i kasuję, pisze na nowo i znów zamykam okno. A potem je otwieram i tak w kółko. Może teraz się uda...
Dziś poznałam nowe słowo - choć tak naprawdę definicja przyszła do mnie podstępnie już wcześniej, schowana gdzieś w literach szyldu "hospicjum" - domu pełnego i pustego zarazem, o wielu zaczeniach tego pustego i pełnego.
Chciałam na początku napisać, że nie lubię wyrażenia "paliatywna", ale jak tak sobie to okienko pootwierałam i pozamykałam na przemian, coś mi się we łbie poprzemieniało i myślę, że to może być cardzo dobre słowo, jeśli za nim usiądzie taka Megi, i w dodatku będzie wiedziała, co w tych trudnach chwilach robić. A wcześniej przyniesie serniczek i zaplanuje szarlotkę, której nawet jeśli się nie zdąży zjeść, to zupełnie jakby była. I prawie się czuje jej smak, taki od serca.
Głupio trochę, bo pomyślałam wczoraj, że na miejscu Any, pewnie bym się spieszyła, żebyś nie zdążyła odejść do znajomego 90-latka. No i chyba jej się uda. Być z Tobą do końca.
U nas był dzisiaj piękny lekko mglisty dzień, ciepły dość, ale jeszcze bez odwilży, brodziłam z psem w grubym brązowym, bo pomieszanym z piaskiem śniegu i z ciekawością spoglądałam w niebo, z którego miękko opadały płatki. Kołysały się, jakby nie chciały spaść na ziemię. Pięknie było.
Kawy?
Dziekuje za kawkę ... nie smakuje mi od paru dniu ..
Ogólnie nic mi nie smakuje ... straciłam ciągoty nawet na słodycze ..
Serniczka nie zjadłam ani kawałeczka .. nie ma dla mnie smaku .. nie w takich chwilach )
Hospicjum .. nie lubię tego słowa ... to chłód korytarzy , szmer respiratora ....
kap , kap kroplówki ... )
Ana chciała abym była jej towarzyszką w ostatniej drodze ...
Idziemy na razie razem ... ))
Jutro koniecznie musze wyjść w ośnieżone pola .. poczuć zapach swieżego powietrza .
poszukam drzewo .. ( nie musi być brzoza ) przytule sie .. poczuje zapach kory .
Dzisiaj rozmawiałam z Ernstem ( dziadzio ) ,, czeka na mnie ..śmiał sie do słuchawki ..
Mamy też fajne .. '' fale '' !
Ana utulona śpi .. oddech spokojny ... na jak długo ??
Wskakuje pod gorący , ukropiczny prysznic .... )
Może lampka różowego wina ??
No nie mam różowego :( Mam trzy czerwone - smaczne i niesikaczowate - jedno półwytrawne do deserów lub lekko schłodzone bez niczego, dwa do makaronów, serów i takich tam. Więc może się skusisz.
Dziś skończyłam czytać Kolędę Dickensa - myślałam, że zamknę książkę po kilku stronach, bo pachnie zakurzoną przeszłością. Okazało się, że nie ...że choć naiwna i dziś już zabawna pod względem interakcji z czytelnikiem, jednak nośna i wiecznie ciekawa. Lecę, bo mnie za rękaw ciągną jakieś małe krasnoludki, zajrzę troszeczkę później i jutro po pracy.
Piszcie coś ludzie, żeby Megi nie była sama z Aną w tym wielkim domu.
Ana jest szczęśliwa że jest ktoś, kto będzie trzymał ją za rękę, przed daleką podróżą...Madziu trzymaj się, życzę Ci dużo siły, wiem że jest potrzebna, znam to z własnego doświadczenia. Tulę cieplutko, pozdrawiam Was obie.
Ana...daleko. Ja...tutaj. Zaczynam czuć więcej, niż się tego spodziewałam. Tak bym chciała pogłaskać, pogładzić po dłoni, wyciszyć, dać ciepło i to niesamowite uczucie, ze jest bezpieczna...
Zastanawiam się czy jestem w stanie udzwignąć takie uczucie, czy dałabym radę (psychicznie) pomagać ludziom kiedy kończą jedno, by zacząć drugie...?
Podziwiam Twoją siłę...
Miałam nic nie pisać ( tylko czytać ), bo myślałam, co ja mogę mądrego dodać...?
Czytam za każdym razem wszystkie Twoje posty od początku i mam milion myśli na sekundę i żadnej nie potrafię sformułować....
Ale postanowiłam dać znać, że jestem z Aną i Tobą sercem, duszą i myślami.
Często w nocy leżąc, kiedy nie mogę zasnąć, wyobrażam Was sobie i w myślach dotrzymuję Wam towarzystwa..., potrafię wtedy nawet coś powiedzieć i wydaje mi się to bardzo mądre, pocieszające i podtrzymujące na duchu, ale kiedy rano siądę poczytać od nowa ten wątek, to moje nocne rozmyślania znowu wydają mi się puste i bez znaczenia.
Jedynie chciałam jeszcze dodać, że jesteś swego rodzaju wsparciem nie tylko dla Any czy innych podopiecznych, ale dla mnie również, dlatego że jesteś....... takim filarem człowieczeństwa.....
Gorąco Was pozdrawiam :))
Lenko !!
dziekuję .. pomogłaś mi .. nie trzeba tu wielkich słów ..)))
Ana jest cichutka w umieraniu ....kreciłam się całą noc w łożku ..
Podałam jej troche herbatki jabłkowej i ... sól do wdychania ..
Jest po 4 ... chiałabym aby ktoś przyniósł mi '' el grey '' i napił się ze mną ..(nos mam zimny a tak tego nie lubie ... ))
Poczłapie się sama do kuchni i sama wypije ... Jest dobrze , dam rade , zawsze daje....))))
Pozdrawiam Was barzdo porannie ...)))
Megi, bardzo chętnie zrobię Ci herbaty, usiądę z Tobą. Jestem pełen szacunku dla Ciebie. Wiem, że i dla Ciebie jest to bardzo stresujące zajęcie, szczególnie kiedy jesteś tylko sama a obok Ciebie odchodząca Ana. Niech chociaż wirtualnie ale pobędę chwilę z Wami.Pozdrawiam.
Megi jak ja chciałabym Cię teraz przytulić... i napić się z Tobą herbaty.
Madziu, to Twoja praca, wiem..ja po śmierci mojej podopiecznej( sąsiadki) chciałam zostac wolontariuszką w hospicjum, nic z tego nie wyszło, i chyba dobrze się stało, jestem za miękka na cierpienie ludzi, mam słabą psychikę, i pewnie przypłaciła bym to zdrowiem. Podziwiam osoby takie jak Ty, które wykonują swoją pracę z sercem i poświęceniem, znam rózne przypadki a Ty jesteś wyjątkowa. Ana ma szczęście miec takiego człowieka przy sobie, to bardzo ważne. I tak sobie myślę, że jak kiedyś przyjdzie moja pora... to chciała bym miec takiego dobrego duszka jak Ty....
El grey nie mam.. ale jabłkowo-cynamonową częstuję:)
Podpisuję się pod Twoimi słowami.Nie podjęłabym się takiej pracy na "odczepnego",bo nie pozwoliłoby mi na to sumienie.Natomiast,przy pełnym zaangażowaniu nie dałabym chyba rady psychicznie.
Zgadzam się z Tobą Makusiu. Żeby wybrać taki zawód, trzeba zaangażować się dla drugiego człowieka całym sercem. I to nie jest praca, że się idzie i "odbębni" 8 godzin i koniec, taką pracą się żyje cały czas. Podziwiam Cię Megi i trzymam kciuki również za Ciebie bo troszeczkę potrafię sobie wyobrazić ile Cię to tak naprawdę kosztuje.
Jejuś, ja nawet miałam earl grey w dzbanku na podgrzewaczu......., ale z cytryną.......
Jeszcze nie spałam o tej porze, jakoś nie mogłam.....Słyszałam jak mój mąż wrócił z pracy po godz.5 rano po nocce i dopiero wtedy zgasiłam świeczkę pod herbatą.....chyba dla Ciebie ją podgrzewałam...... :)
Dasz radę.....:)
Teraz ja sie rozłożyłam .. od 2 tyg walczyłam z bólem gardła wiądącymi '' ssakami '' na naszym rynku ..i klapa .. !! Stado diabełków z kopytkami i widełkami grasuje w mojej krtani + katar + gorączka !
Noc nie przespana .... tez dała znać o sobie ..
Z rana wykonałam tel. do żony Ciepłego ,ze teraz ja potrzebuje pomocy .... !
Dostałam wszystko co potrzebne aby wrócić do zdrowia ...
Znalazła czas dla Any ... od razu jej i mi lepiej ...Dotyk , rozmowa ... i żyjemy dalej .. !
Jest to kobieta bardzo serdeczna , pełna emaptii ... Rozmowa z nią to balsam dla mnie ...
Nie skrywa swych uczuć ... Ciepli obawy kto po mnie przyjedzie ...
Zrobiłam listę zakupów bez problemu pojechała ...Dostałam takze kase dla siebie na shooping ale
to ostatnia rzecz na którą mam ochotę . Może jutro spacer i filiżaneczka kawy ( jak mi się poprawi )
Dzisiaj w nocy odkryłam przchodząc w pizamie przez ogromnaisty hool ., ze kaloryfery mam ...
skręcone . !! Lodóweczka ...)) (tamtedy ide do sypialni Any )
Chyba sie domyślacie kto tak sprytnie oszczędza..???
Macie racje ... facet ma skrywane uczucia ..!! Szukajcie może coś pozytywnego znajdziecie .!
Oczywiscie , kaloryfery grzeją i bedą grzać ..... ! )
I to byłoby na tyle ...
A może to ,ze dzisiaj jedząc śniadanie za oknem towarzyszył mi zimorodek i 2 dzikie króliczki !
Fajnie tak się popatrzeć.......
Z niecierpliwością czekam ... kto mi jutro dotrzyma towarzystwa ..... )))
Megi, w ogóle się nie przejmuj. Ja tam nie widzę nic ukrytego. Jest jak jest. Jak w bardzo wielu przypadkach osób starych, chorych i słabszych. Ktoś może, ale nie chce. Inny znów chce, ale jakoś nie może. Zawsze jest jakieś ale. Sorry, nie zawsze, ale bardzo często, niestety.
Jak to czasem wygodnie jest nie mieć siły psychicznej...
Pisz do nas, pisz o swoich spostrzeżeniach i odczuciach. To Ty tam jesteś i to Ty widzisz wszystko dokładnie.
Dopisano 11-01-04 21:35:53:
Jeszcze raz ja...bo...bo może ktoś źle odbierze to co napisałam powyżej. O tej sile psychicznej.Dopiero dzisiaj odkryłam ten wątek... nie mogłam odejść nie przeczytawszy do końca...Wzruszona i z kręcącą się łezką w oku pozdrawiam Was, Ciebie i Ane, licząc na więcej....
Noc taka długa, myśli się zlatują,
gdzie są najbliżsi, cóż oni czują?
Same ze sobą każdą noc spędzamy,
Ana leży, lecz jest więź między nami.
Dobrze nam razem, choć serce kołacze,
uśmiechnij się, jeszcze Cię rano zobaczę.
Podam Ci każde wymarzone danie,
zjedz, proszę, to popatrz chociaż na nie.
Przytulę do siebie, potrzymam twe dłonie,
spełnię marzenia, zadbam sama o nie.
Odejdziesz w spokoju, będziesz się uśmiechała,
w ostatniej drodze, Ja będę przy Tobie czuwała.
dawno takich ciarków na plecach nie miałam.
piękne podsumowanie całego wątku- ale na szczescie ten wątek wciaz trwa.......... i oby jak najdłużej trwał
Lajanie .... jak ty zrobiłeś ?? byłeś u Nas .. Kiedy ??
Siadaj z nami .... może herbaty nam zrobisz ...
popatrzysz na połać...ogrodu różanego zasypanego śniegiem ..
Nad ranem jest jak zawsze kryzys ....)))
Żyje chyba powietrzem ,,.. nawet chleb z masłem stracił swój smak ...
Ana je tylko oczami .... a ja ....patrze na to .... )))
Finał znam ...................................
Dziekuje ... Lajanku .. !!!!
Megi, byłem przecież o 5.37, zrobiłem Ci herbatę, siedziałem między Wami. Zostawiłem wpis.
Lajan pięknie to napisałeś. Łza w oku się zakręciła....
Megi ..... no cóz ja jeszcze mogę napisać?
Tylko chyba posiedzę i poczekam na następny Twój wpis. Trzymaj się...
Pozdrawiam Ciebie i Ane.
U nas przez część dnia prószył śnieg, samochody snuły się po ulicach jak rozespane. A ja o mały włos spóźniłabym się do pracy, bo budzik na komórce, nie wiadomo dlaczego nie zadzwonił. Ale udało się, i nawet korków nie było olbrzymich, gdy wracałam po południu do domu. Tylko że komputera nie udało się włączyć na dłużej niż kilka minut - dopiero teraz.
Jak tam zasmarkanie? Na mnie antybiotyk, który biorę od ubiegłej środy niestety nie działa, ale ja nie muszę być na posterunku przez wielkie P.
Zaraz zrobię herbaty z cytryną i może miodem. Niech pachnie. Zimą pachnie najpiękniej.
Czy Anie nie jest zimno? Tak często marznie się w tych ostatnich dniach, szczególnie w stopy.
I czy ma odpowiednie środki przeciwbólowe - nie powinno się pozwalać na cierpienie, jeśli można przynieść ulgę.
O ja durna baba ... przeca mam 2 słoje miodu ... bedzie herbatka pyszniasta .... ))
Po południu był kryzys ... brak powietrza .. jakoś poszło nam to .... !
Anie na zmiane ciepło .. lekka kołdra i okno otwarte ... lub klima włączona ..
( marznę jak nic ... nos czerwony ..ubieram polar i .. szalik ) ale trwam ... trzymam łapke .. !
Póżniej zimno .. zmiana deko .. kołdra puchowa ... podkrecam ogrzewanko ..
Wizyta żony Ciepłego ma zbawienny wpływ na Ane .. ( na mnie też ) !
Mam wszystko co mi potrzeba '' do ręki '' (winylowe rękawiczki , dobrej klasy pampersy )
Dorotko ... !
Przeciwbólowe za dużo nie zdziałają .... Mam ..
Razem z fizykoterapeutką wykąpałysmy Ane ... to był dla niej Mont Everest ! Udało sie .. !
Serduszko słabe ma tylko .. 20 % wydolności ... !!!
Woda zbiera sie w organizmie .... Dłonie zalane lekko ... woda podchodzi pod łokcie ..
Apetyt słabnie ... mało je ... to dla niej już wysiłek .... Pije czesto podaje płyny
Ale jest silna .. pomaga mi przy '' przewijaniu ''
W chwilach powrotu ... prosi abym mame swoją i męża pozdrawiała ... !
Pytam o koleżanki .. ..dostaje pozwolenie ... hahhaah
Koncze ''popołudniówke ''...Ana przebrana , czyściutka , zasypia ..
Ja zaraz zrobie to samo... ))
Wchodzę i czekam na każdy Twój wpis.A równoczesnie boję się, tego co nieuchronne.Może dlatego, że w 2010 roku dane mi było przeżyć to dwukrotnie.Mój teść odszedł po czteromiesięcznym cierpieniu, dwa miesiące po nim zachorowała teściowa i odeszła po pięciu miesiącach.W jednym roku mój mąż stracił oboje rodziców.Byliśmy z tym sami, bo mąż jest jedynakiem.
Podobnie jak Zimny , reagował mój mąż, może nie całkiem, bo oboje rodzice mieli zapewnione wszystko, ale nie potrafił myć, przebierać po każdych wymiotach, biegunkach i trzymać za rękę i patrzeć jak umierają.
Megi, podziwiam i całym sercem jestem z Tobą i Aną.
mogę się do was przysiąśc z kubkiem herbaty i posiedzieć cichutko przy łóżku?
Siadaj ... możesz nawet zanucić pod nosem .... coś z folkloru .. !
Jestem znów. Ale tutaj cicho. Ana śpi??? Nie mogłam być wcześniej, praca. Siadam koło Was i rozmyślam. Jakie ja miałam szczęście, że była moja mama i mój brat w tych najwazniejszych chwilach z moim tatkiem. Do końca mogliśmy być wszyscy razem. Dla jednej osoby to nadmiar, wycieńczenie, a i żal zostaje na dłużej.
Moja mama w lutym będzie miała operację. I też będziemy wszyscy, wiem to. I na pewno będzie dobrze. Mam tyle szczęscia, że mam taka rodzinę... :)
Śpijcie spokojnie.Jutro znów przyjdę :))
I ja przyszłam "zobaczyć" co u Was. Jak minęła noc...?
Pozdrawiam Was obie.
Ana, Megi...przyszłam z rana w odwiedziny. Mam nadzieję, że dobrze spałyście.
Ana, śniłaś o czymś pięknym? Takie sny pozwalają budzić się z uśmiechem. Pragnę aby taki był Twój poranek. Megi "mówi", że jesteś dzielna i silna mimo, iż jest bardzo trudno. Pewnie dzisiaj przyjdzie do Ciebie Twój syn a może obaj synowie? Dzieci Cię kochają i wiem, że Megi też Cię pokochała. Musisz być wyjątkową kobietą. Z pewnością jesteś Nią. Wyobraziłąm sobie Ciebie. Jesteś elegancka, szczupła i delikatna. Masz na czole kosmyk siwych i ciągle pięknych włosów. Skóra jak aksamit - taka bardzo kobieca. Tak mi się marzy móc przytulić Twoją dłoń do swojego policzka. Może Megi zechce zrobić to w moim imieniu...? Dobrego dnia "dziewczynki". Emila.
Kochani ..!
Samkosiu ..!! Tak Ana wygląda .. promienna do końca , Piekne gęste włosy z odcieniami czarnych
kosmyków ..
Najświeższy news od nas ....
Woda zbiera sie w organizmie ..az do łokci widoczna ..
Ana jest spokojna ... ja też ...
Poprosiła o tel siostry ... pożegnała sie ...
Poprosiła o tel do pastora ... jest w drodze ..
Do mnie powiedziała ... '' Jestem na ostatniej drodze ....jestem ci tysiaćkrotnie wdzieczna za Wszystko ''
Co dalej ??
Muszę coś zjeśc .... biore antybiotyk ...
Idzemy ... idziemy ... idziemy .... nadal razem ...)))))
Tak mi smutno o tym czytać.Niestety,często zapominamy,że wszystkich nas to czeka.
Uściśnij ja ode mnie.
Megi, czytam, podziwiam, wzruszam się (po ostatnim wpisie już całkiem), czekam... Tylko nic nie napisałam do tej pory. Przepraszam. Jestem z Wami obiema myślami.
Pomodlę się za Anę, żeby to, co nieuchronne było dla niej spokojnym, pięknym przejściem z jednego życia do drugiego.
A Ciebie ściskam mocno :*
Megi, proszę Cię tak bardzo od serca - przytul Anę ode mnie...tak cicho i delikatnie...
Zdrowiej "dobra dziewczynko".
Megi przytulam was obie, prostuj drogę Anie na ile to możliwe.
Smutno .... łza się w oku kręci...
Dobrze że Ana zdąży się pożegnać z tymi których kocha.
Nie wiem co napisać, łza kręci się w oku...Po prostu "usiądę" z Wami. Tak rzadko doceniamy jakim darem jest życie...
Megi...co tam u Was? milczysz....
A ja tutaj przyszłam z gorącą herbatą, z sokiem malinowym..dla Was...
Megi, jestem z wami choc daleko,
uściśnij odemnie dłoń Any i zdrowiej jak najprędzej.
Jestem z WAMI ,myślami i sercem .Trzymaj się Megi .... trzymaj.
Witajcie, Megi, Ana...
Ewa,Ty wiesz,na czym tak naprawdę polega sens życia.
Jolu, Ty też wiesz. Może nawet nie wiesz jak bardzo wiesz. Bo my się nad tym tak naprawdę nie zastanawiamy. Żyjemy szybko, obok siebie, nie zauważamy tych małych wielkich chwil. A one są. Tylko musimy zacząc je dostrzegać :)
Zawsze powtarzam moim wnuczkom żeby zauważały ludzi wokół siebie, wtedy ludzie zauważą je.W życiu powinno się liczyć nie " ja ", tylko "Ty". Pozdrawiam !
Pięknie :) Bardzo dobrze, że zwracasz dzieciaczkom na to uwagę. Wyrosną na dobrych ludzi :)
Tak,mam właśnie taką chwilkę-kawa,Wy za szklaną szybką,obok wnusia.Miłego dnia.
Dziewczynki Moje ... !
Czekaliśmy do 14 . 30 na pastora ....))))
Przybył z uroczą żoną ... zona tylko go przywiozła i wracła do City .. .. wiec ja myk ubrałam kurteczke i
kozaczki ... zabrałam sie autkiem .
Och jak mi dobrze zrobiło ...siedziałam na hokerku , dyndałam nózkami i wcinałam pyszny jabłecznik
siorpiąć ( heehheh ) capuccino ... !
Ja stanęłam przed lustrem ... innym niż tym co mam w domu zauważyłam , ze moja bużka jakoś
'' zmizerniała '' i .. to ja najgorzej wyglądam w tej ..rodzinie .. !!!
Weszłam jeszcze do ... Praktikera chciałam być wsród ludzi ...
Na początku dział z kwaitami zaliczyłam , potem z lampami i donicami .. ... )))
Na armature łazienkową nie miałam ochoty ....)))
W połowie drogi ....spotkała mnie pastorowa i razem wróciliśmy ... )))
Ana wyciszona ...kochana ...czekała na mnie ....!!
Na obecną chwile jest ok ....ale wody coraz wiecej .... )))
Jutro ok .14 przyjedzie moja zmienniczka na '' wywiad środowiskowy ''
Ana wie , ze to moja koleżanka .. i bardzo sie cieszy , ze mam goscia .. !
I co wy na to ??
Ana oczywiscie nie wie , ze 17 wyjezdzam ...
Dylemat moralny ..... ))
Życzyć Anie abym ją '' odprowadziła'' czy zostawić dla Nowej ??
Chyba maseczke nałoże na pyszczycho ..... ))
Podaruj sobie odrobine luksusu .. ... !!
Pozdrawiamy .....
A wątek ..od jakego '' postu '' się zamyka .. ?
Nie myślałam ,ze tak się ... rooooooozrośnie .... )))
Megi, myslę, że tyle razem przeszłyście, że powinnaś powiedzieć Anie prawdę. Że musisz odejść 17.01.
Lepsza jest trudna prawda, niż piękne kłamstwo, które i tak wyjdzie na jaw. A gdyby Ana doczekała do 17, to wiesz, poczuje rozczarowanie, może poczuć się oszukana. No bo jak to? Tydzień temu koleżanka, a teraz zostaje? Tydzień temu nie było wiadomo?
Taki oddech wśród ludzi to dobrze robi. Świat jednak kręci się dalej :)
A Ty jak? Zdrowsza trochę jesteś? Gardzioło nie boli?
Ewka !!
Nawet tak nie myśl ,ze chce z Aną postąpić ...
Mamy ze soba jeszcze 10 dni .. dla mnie to moment .. dla Any chorej , umierającej do dłuuuuuuga droga !
Ona jest jak mimoza ...
Powiem jej w połowie przyszłego tygodnia ..)
Egoistcznie pragne ją ... odprowadzić ...
Coraz mniej je ... pije ok , płuca ciezko pracują ..oddech swiszczący znasz to prawda .. ?
Są chwile ,ze nie może wziąc oddechu .. ..
Sadzam ją 3 razy na brzegu łożka .. głowka opada na moje ramiona .. każe stopami porszać .
plecki oklepuje .. w pionie jak siedzimy i przy kazdej zmianie '' majteczek "
Siedzę z nią jak .... z marioneteka .... cichutko szepcze ...... '' ja już nie mogę ''
Przeciwbólowe .. tylko dorażnie ale.... Ewunia .. dotyk ten o którym pisałaś ...
DOBRY DOTYK CZYNI CUDA ... !!
Ze wzgledu na mój stan zdrowia mam zimne łapki i nosek ...
Tak mocno mnie trzyma .. uśmiecha się .... to znak ból mija ... do nastepnego ataku .. ... ))
Lubi jak zimnym nosem dotykam jej czoła..... )))
A ja ... cóz juz lepiej z gardłem.... łykam Clinadamycyne ... !!!
A jeszcze Ana cała szczęsliwa , ze mam jutro odwiedziny ...
Pyta czy mam ciasto ? i ... koniecznie mam z piwnicy wino podać gosciom ... !! ..))))
Kochana prawda ..... do końca taka bedzie... )))
Moja Ana ...... ))))
Powiedzieć o wyjeździe powinnaś ale chyba nie teraz tylko jakieś 2 dni przed odjazdem. Wyjaśnić dlaczego musisz. Powiedzieć kto będzie na Twoim miejscu i że cały czas będziesz się interesować co u niej słychać i że jest dla Ciebie bardzo ważna. Myślę, ze jak wyjedziesz to będziesz chciała wiedzieć co u Any więc nie skłamiesz.
Drogie Ano i Meg
czytam i czytam....
Każdego dnia obiecuję sobie,że do Was skrobnę i zawsze jakoś nie klei mi się klawiatura w tym wątku(co napiszę to zaraz usuwam:( )
Podziwiam Cię za ...
za co?
za Człowieczeństwo ,Meg przez duże C..
Umykają nam te wszystkie ważne i mniej ważne rzeczy-przeważnie ich nie dostrzegamy,albo udajemy niewidomych...
Zazdroszczę Ci,Meg...
czego?
Siły ducha i tego Kim jesteś dla Any
i nie chodzi tu o żadne odczucia bliskie zazdrości o relacje między ludźmi,tylko o to -jakim jesteś Człowiekiem i jak dobrym Człowiekiem do tego..
Mam nadzieję,że na Twoim przykładzie łatwiej mi będzie pokazać dzieciom czym jest człowieczeństwo i dobroć..
Doczytałam do 3 stycznia...
Potem bałam się otworzyć wątek...
Ja,taka silna babka-bałam się...
że nie zdąrzę Ci napisać ,żebyś pozdrowiła Anę również ode mnie
Więc pozdrów ją Meg ode mnie i całej mojej familii
ps.jeśli Aloalo nie wydundlała całego winka z mojej rocznicy-to zapraszam Cię na kieliszeczek:)
Dzieki .. !!
Dzisiaj wypije ... ( ale nie potrzeba takich wielkich słów )
Jestem zwykła .. Baba ..ot i wszystko .... !!
Megusiu, cieszę się że mogłaś pobyć wśród ludzi, odetchnąc i na momencik zapomnieć:)
Moim zdaniem powinnaś Anie powiedzieć, przygotować ją na swój wyjazd, to będzie w porządku wobec niej.
A co do wątku, to myślę że zamkniemy go jak sama uznasz to za stosowne, i założysz nowy, zdjęc nie ma więc chyba będzie się otwierał bez problemu przy ponad 200-tu postach, no chyba że będą głosy że za długi;)
Pozdrawiam Was obie...
Ana, Meg...nie przestaje być z Wami. Robiłam przed chwilą sernik. Co za! Czemu nie mogę Wam przynieść? Przecież stałyście się mi bliskie. Na dodatek Ana pewnie by skubnęła trochę. Mam też dobre czerwone wino. Mówią, że pozytywnie działa na serce. A serduszko takie słabe - może by silniej zabiło...? ...i niech odejdzie ten ból, niech przyjdzie dobry, spokojny sen. A Ty moja wyjątkowa dziewczynko wracaj do pelni sił. Niech te zmęczony oczy zabłysną...
Zaraz wychodzę z Połówkiem na lampkę wina. Będę o Was myśleć i wypiję za zdrowie wyjątkowej Kobiety, która "pokochała" wyjątkową Polkę.
Śpijcie jak dzieci...
Smakosiu tak pięknie napisałaś że ja się rozpłakałam.
Megi jaka zwykła Baba? Żeby być takim człowiekiem jak Ty to potrzeba dużo siły, wytrwałości i poświęcenia.
Wracaj kochana do zdrówka.
Spokojnego snu Wam zyczę.
Czytam ten wątek z zapartym tchem, łza się w oku kręci-niestety córcia z zapaleniem nerek na niewiele mi pozwala więc nie mam możliwości nic pisać:(
Moje Drogie ..Emikli .. Anie .. Agusie.. Dorotki .. Magdusie .... ))) Wierzę w Was ... ,robiłybście to samo co ja .... ))) Nawet nie wiecie jakie drzemią w Was pokłady :ciepła , dobroci, cierpliwości , oddania .. )) Już teraz tyle z siebie Nam dajecie .... Kochane !! Ana zasypia dzisiaj wyjątkowo spokojnie .. ) To wasza zasługa ..... )))) Dobranoc ... !!
Śpijcie spokojnie, ja jeszcze posiedzę obok z kubkiem herbaty.
Witajcie,
kazdego dnia towarzysze Wam cichutko. Razem z wami pije herbatke lub lampke wina. Tylko tego serniczka juz nie skubie. Swiateczne obzarstwo oczywiscie zemscilo sie odlogami na biodrach i nie tylko. Musze powalczyc troche z kilogramami.
Zycze Madziu Ci sily i pogody ducha. Dbaj o siebie na ile to mozliwe. Glaszcze Ane po rece i usmiecham sie do niej. Zanuce piosenke.
Bede tutaj cala noc. Posiedze razem z Wami.
Ela
Megi, pozdrawiam z rana. Jak się Obie czujecie? Jak mija nocka?
Nocka ma sie ku koncowi. Mam nadzieje, ze byla w miare spokojna.
Wyprowadze psa na spacer i poloze sie troszke. Pada deszcz, ale temperatury sa plusowe. Pani Zima robi krotka przerwe.
Pogodnego dnia zycze Tobie i Anie.
Ela
...niech ten poranek będzie wyjątkowy...
Ana, wczoraj razem ze swoim Połówkiem myślałam o Tobie ciepło. Wypiliśmy po lampce wina wymawiając Twoje imię. Długo rozmawialiśmy...
Megi, jak się dzisiaj czujesz?
...niech ten poranek będzie wyjątkowy...
Witajcie, An...i Megi.. weszłam spytac co u Was, posiedzę troszkę przy pysznej wiśniowej herbacie;)
Moje Drogie ... !!
Trzymam Ane jak mogę przy sobie .... ))
Ana '' zawisła '' .. Ewcia znasz to prawda .... miedzy życiem a śmiercią...))
Droga do zdrowia już '' zamknieta '' ( prosze nie piszcie może wróci do zdrowia , skad wiesz )
Ana już z tej drogi zeszła........
Poszukuje drogi do .. Ukojenia ... biedactwo tez nie może jej znależć ..........
Jest na takim naprawdę życiowym rozdrożu ... Podązam za nią ...... Jeszcze mogę .... ))
Ma niesłychanie klarowny umysł .... jak tu przyjechałam chociaż fizycznie sprawniejsza była
myśli jej bardzo platały się
Zazwyczaj jest inaczej odwrotnie .... ku Końcu mózg odbiera inaczej bodzce ...
Dziwne prawda ??
Pozdrawiamy ... Gnam w kieracik moich obowiązków .... ))
Madziu, Ano cokolwiek bym nie napisała zabrzmi banalnie.............
Jestem przy Was myślami, tylko tyle mogę.
Dobrze mi tutaj z Wami, posiedzę... posłuchamy razem Grechuty? Uwielbiam go:)
http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8&feature=related
Witajcie Ana, Megi:) Posyłam Wam mnóstwo uśmiechu i dotyk rąk.
Tak, to już końcówka drogi, długiej drogi do punktu, gdzie każdy z nas zajdzie, kiedyś. Jednak zawsze się zastanawiam, dlaczego człowiek musi się tak namęczyć zanim umrze. Ten czas zawieszenia między zyciem i śmiercią. Jakby sama świadomośc śmierci nie była już wystarczająca.
Kiedyś koleżanka mi powiedziała, że to pan Bóg, daje nam czas na poprawę. I nie tylko dotyczy to osoby umierającej, ale też tych wszystkich wokół. Żebyśmy stanęłli na chwilę i mogli się zastanowić, coś komuś dać od siebie, pogodzić się, uczynić dobro... Może miała rację...
Ile jeszcze tego czasu zostało Anie? Godziny? Dni? Dla kogo jeszcze jest ten jej czas przeznaczony? Kto z niego nie skorzysta?
Idźcie w miarę spokojnie... Odprowadź Megi Anę... Ona czuje się bezpieczna, dzięki Tobie :)
Całuję Was:)
Gdzie radość życia gdy choroba dokucza,
największe przyjemności człowiek porzuca.
Nic nie cieszy, życie ma odcień ponury,
lekarstwa, lekarze, nad zdrowiem chmury.
Lecz jest jeden duszek i jego znamy,
to Megi, tak ją wszyscy nazywamy.
W każdej chwili liczyć na nią możemy,
jak jest ciężko, pomocy od niej chcemy.
Serdeczną opieką chorą Anę otoczyła,
dba o nią tak, jakby córką jej była.
Pełen uznania jestem dla jej pracy,
jak jest ciężka, teraz każdy zobaczy.
Och ...Lajanku .. !!
Płone .. płone..
Rumień zalewa moje lico ...))
Dziekuje ... naprawde to Wam serdeczne należy sie Psalm pochwalny !!
Wszystkim ,, wszystkim .. )))
Megi co u Was?
Wieczorem kładąc się spać zastanawiałam się co też teraz Megi robi...? A odkąd wstałam tez myślami byłam z Wami.
Ściskam mocno ....
No jestem. Wcześniej tak bolała mnie głowa, że nie byłam w stanie jednego sensownego zdania sklecić. A potem okazało się, że to idą sobie w moim kierunku śniegowe chmury. Było szaro, buro i ciśnienie zwinęło się w kłębuszek gdzieś pod osiedlowym krzaczkiem.
Teraz, mniej więcej od godziny, śnieg miękko opada z mgłą za rękę. Ładnie jest - wreszcie zaczyna znikać ta brązowawa burota.
Tylko spać... spać... głowa sama opada na boki jak wahadło zegara. Gotuję krupnik na pęczaku.
Parzę Wam dzban herbaty żurawinowo-malinowej - nie wiem jak u Was, ale u mnie coraz chłodniej.
Zmęczenie pewnie obu Wam daje się coraz bardziej we znaki.
Ano u nas ... wahadełko .. ale trzymamy sie ... )))
Herbatka jak najbardziej .. przy moim choróbsku wskazana .....
a na krupniczek można sie załapać ?
Jakby kto w razie robił kapuśniak ... proszę dać znać .... przylece ze swoją menażką ... ))
albo na wymianę za ... dobre piffa .... ))
Leje od samego rana .... ciepło ok 3 C ...
Ana dostała bukiet róż od ... siostrzenicy z Berlina ...! ( poczta kwiatowa )
Spotkałam się z moją Zmianą ... trochę starsza ode mnie ....
Robi dobre wrażenie .... ))
Zmeczenie tiaaaa..... jutro zakupam maseczki na pysio nawilżające !
Pomoże nie pomoże ... spróbować można ...
Bigosu chce mi sie ............. prosze ... bitte ....::))))
Mam Was ... jesteście lepsi niż .... tygodniowy bigosik .... :)
O matko Megi to zapraszam !!!!! na duzy talerzyk bigosuuuuuuuuuuu:)))
A potem jak dasz rade to do Ewki tam tez cos kapuscianego:))))
Megi, jak już bigosik u Ali zjadłaś, to na kolację kapusniaku pełny gar na Ciebie czeka:)))
Choc, nie wiem, czy w nocy nie będziesz po tym miała kapuścianego odlotu :))))))
Przeczytałam wszystkie Twoje opowieści z zapartym tcham... Masz dar przekazywania...
To smutne, ale i piękne. Ana pokazuje, jak godne może być odchodzenie. Cieszy się (przy niej i Ty, a raczej z Twoją pomocą, z każdej drobnostki, z każdej lepszej chwili.)
Twoja praca jest niezwykle trudna, tak jakby nie doceniona przez świat zewnętrzny, odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Masz dar, prawdziwy dar i powołanie.
Będę codziennie zaglądać i Wam dopingować,
Pozdrawiam Ciebie i Ane , tak zwyczajnie, od serca....
Megi...nic nie potrafie z siebie wydusic...Ta bliskosc smierci mnie przeraza i wywoluje zle wspomnienia...jestem z Wami...Ana musiala byc dobrym czlowiekiem skoro dostala od Boga Ciebie na ostatnia droge...sciskam
Biegam po mieszkaniu......ustawiam dzieciaki i męża......śmiejemy się, denerwujemy......
......a potem siadam do komputera i otwieram kolejny raz ten wątek.....
I nagle nic się dookoła mnie nie dzieje.
Pojawia się smutek i delikatny uśmiech. Smutek, bo tak jest, jak jest..., a uśmiech, bo Wy jesteście....takie jakie jesteście.
Tyle bym chciała napisać..., ale nie bardzo wiem jak.... :)
Bądźcie..., a ja przy Was....z daleka :)
O to to, ja mam tak samo. Tylko nie umiałam tak tego napisać.
Megi, Ana - jestem.
też jestem, cały czas jestem, siedzę cichutko w kąciku ale trwam przy Was....przy Was obu......
Nie potrafie przelac na papier..tego co mysle...co czuje! Jestem jednak z Wami od poczatku i zagladam tu pare razy dziennie.Megi, dziekuje ze moglam Cie poznac! Z zapartym tchem czekam codziennie na wszystkie wiesci od Ciebie.Pozdrawiam Was.....Basia !
Witaj Ana, Witaj Megi. Jak Wasze samopoczucie w ten deszczowy wieczor? Posiedze z Wami i te nocke. Jak bedziesz miala ochote pogadac, daj tylko znac.
Ktos tu przed chwila powiedzial, ze ten dlugi czas umierania to ostatnia szansa dana przez Pana Boga by zrobic cos dobrego. Kiedys zyczylam sobie szybka i bezbolesna smierc. Od dzisiaj wiem, ze chce miec czas i klarownosc umyslu w mych ostatnich dniach.
Wiesz Megi, Twoj watek sprawil, ze bardzo duzo mysle teraz o sobie, swoim zyciu i moim otoczeniu. Troche trudno jest mi ujac w slowa to co czuje i mysle, ale w tym co piszesz znalazlam dla siebie zgode i spokoj.
Sciskam Was obie. Ela
Dopisano 11-01-07 5:44:02:
No i nocka zleciala. Deszcz uspokoil sie troche i zrobilo sie dosc cieplo. Wyprowadze jeszcze tylko mojego psa Kube na spacer i ide lulu.
Ela, a coś Ty taka nocna mara? Herbatkę mogę zrobić, nawet mam maliny. Życzę Ci miłych snów.
Megi pozdrawiam Ciebie i Anę.
Nie nocna mara Lajanku tylko na sluzbie. Pracuje w szpitalu na nocne zmiany (Patientenbüro) i mam nieograniczony dostep do internetu. Zawsze znajde pare minut by tu zajrzec. Dzieki za herbatke. Tez wlasnie zaparzylam i tez malinowa. Ciekawe co u Any i Megi? Pozdrawiam. Ela
Pozdrawiam. u nich coś cisza. Megi, odezwij się.
Kolejny dzień...jak dobrze.
Ana, Megi, poranne uściski z dużą porcją ciepła. Emila.
Witajcie Drodzy !!
Mam dzisiaj tylko dobre wieści .. wór dobrych newsów .. ;)
Zaczynam ....
Za oknem po deszczu ... śniegu mniej ... coraz mniej .. :)
Noc przespana całaaaaaaaaa .. ! Jak fajnie obudzić sie .. 7.30 !
Stan Any jak to mówią lekarze ... stabilny ... ::))
Ana od rana tryska humorem .. częstuje mnie uśmiechami ...
i słysze tylko '' meine Gute '' ( moja dobra )
Czyli są powody do radości ..... ::))
I ... mam wolne od 12 ..... mały relax .... !!
Dotarła do mnie wiadomośc ... o smierci K. Kolbergera ... :(
Cóż ....c' est la vie....
Oj jak fajnie :)
Odpoczywaj kochana ile wlezie ;)
Całuje mocno :))
Cieszę się, że Ty się cieszysz :) Życzę dłuuugiego odpoczynku. Całusy dla Any.
Cieszę się, że Ana i ty czujecie się dobrze. Megi przyjemnych wolnych chwil, korzystaj ile się da.
Cieszę się z tych dobrych wiadomości.
Pozdrawiam i miłego odpoczywania.
w wolnej chwili zapraszam na ciacho
megi..usciski..dla Ciebie i Any...trzymajcie sie ciepło...:)
I ja się cieszę z dobrych wiadomości:)
a jak już poodpoczywasz-przekaż proszę Anie buziole od mojej Szarańczy
na wieczór zostawię Wam butelkę Lambrusco(różowe w sam raz dla pań:))
Będę zaglądała do Was co jakiś czas między kuchnią(piekę torta dla WOŚP),a salonem...
Swietne wiadomosci. To chyba te nasze zyczenia troszke pomogly....... Zartuje oczywiscie. Zbieraj Madziu sily. Na pewno bedziesz je potrzebowala.
Dzisiejsza nocke rowniez Wam towarzysze. Herbatka juz gotowa. Nawet kruche ciasteczka sie znalazly.
Spokojnych snow zycze Tobie i Anie.
Ela
Przecie ze malinowa. Dodalam pare kropel cytryny. Lamie mnie cos w kosciach. Spacery z psem w deszczu o tej porze roku nie sprzyjaja zdrowiu.
Megi i Ana chyba juz spia. Oby mialy spokojna noc.
Ela
Witaj Ana, witaj Megi. Chyba jeszcze spicie, bo tak tu spokojnie. Sen to sily, a tego potrzebujecie obie.
Herbatka wystygla. Wieczorem naparze swiezej.
Milego dnia Wam zycze i do wieczora.
Ela
Cierpliwości , cierpliwości ... ::))
Jezeli pozwalacie Wy i Ana spać do 7 .30 ... to przedpołudnie mam bardzo zajete .. !
Usiadałam dopiero po prysznicu z kubiem caffy ... a już zerkam na zegarek pora obiad pitrasić ..
Pamietajcie brak wiadomości to ..... dobre wiadomości ..
Sama ranna toaleta trwa dośyć długo ... nie umie inaczej '' byle jak '' nie potrafie .
Mycie kogoś w łożku spróbujcie ... nie mozna za szybko .. oddech za krótki i cały ten ranny
rytuał ...czasu , czasu duzo potrzeba ... to nie szpital .. ...
Pózniej śniadanie , podanie leków .. gimnastyka lekka ., rozmowa ..
Dzisiaj pościel przebrałam założyłam w róże oczywiscie ... .)))
A na koncu ja ....sniadanie , moje tabletki .. prysznic ...
Ana ma się dobrze .. stabilnie dobrze ... :)
Nawet może wiecej je ... :)
Za oknem .. huraaaaaaaa .. snieg stopniał 10 C .. i wieje halny .... hehhhe
Słonko figlarnie zagląda Anie do sypialni ....głaszcze ją promykiem po bużce....
Chwilo trwaj ..... )))))
Witajcie, Megi... Ana... cieszę się, że miałyście spokojną noc.
Obowiązków przy leżącym nie brakuje to fakt (chyba powoli zapominam).
Megi cała Ty, urobiona ale zadowolona.
Pozdrawiam Was obie i spokojnego dnia życzę.
Pozdrawiam was obie i jestem myślami z Tobą Megi. Uściskaj Anę odemnie.
Megi,nie gniewaj się.Też przyszło mi do głowy,że może Ana już odeszła.
A u nas, jak już w kawiarence naszej pisałam, roztopy na całego - i chyba podoba mi się to średnio na jeża. Tak, tak, wiem, że te roztopy są potrzebne od czasu do czasu, ale jakoś dziwnie mi na poczatku stycznia z wrażeniem przedwiośnia. Podobno w poniedziałek ma być znów na minusie.
Za to chyba lubię tę zamgloną aurę za oknem, nie grubą mlecznobiałą zasłonę, ale bliżej nieokreśloną białoszarość, półprzezroczystą i senną.
"Macnęłam" dziś trochę mocniej jedną z moich choinkowych gałązek, zrobiłam jej w ten sposób niezłą łysinę i postanowiłam do czwartku już więcej nie ruszać tej kłującej bidy. W czwartek wieczorem wielkie rozbieranie. Trochę szkoda, ale miło będzie w grudniu znów wrócić do wspomnień i zajrzeć do zdjęć :)
Miałam coś dziś upiec, ale w końcu nie upiekłam - kilogramów nadplanowych po świętach zgromadziło się aż nadto, więc staram się być niewzruszona i postanowiłam nie przesadzać. A Wy miałyście dziś coś słodkiego?
A, przepraszam, sklerotyczka ze mnie - skubnęliśmy śmiesznego deseru, doskonały dla dzieciaków, starszym osobom chyba też by posmakował. Domowy mus z jabłek, odrobinkę podgrzany do letniej temperatury, posypany brązowym cukrem i cynamonem. Nakładaliśmy to na łyżeczkę, wtykaliśmy kawałek maślanego herbatnika i psikaliśmy odrobinę bitej śmietany :)
Do jutra!
Witajcie wieczorem.
Mam nadzieję że dzionek miałyście spokojny.
Przyjdę później z dobrą herbatą posiedziec z Wami.
Witam.
Slysze, ze nie tylko nocka ale i dzionek byl spokojny i pogodny. I Ana ma sie dobrze, stabilnie. To bardzo cieszy.
Jak kazdego wieczora herbatke juz zrobilam. Zapraszam. Tylko do chrupania dzisiaj nic nie mam. Jutro nadrobie.
Posiedze troszke z Wami, podumam.
Dzisiaj powietrze pachnialo wiosna. I to w styczniu. Przejade sie jutro na dzialke. Ciekawe czy juz sie cos zielonego pojawilo.
Sciskam i zycze spokojnej nocy. Ela
Prawda Elu ... czuć przedwiośnie .. hehehhheh
i ten wstrętny snieg poszedł sobie .....
A ja mam juz zielone , wschodzące żonkile lub narcyze ...
Mają wspaniałe miejsce przy oknie od piwnicy z której wychodzi rura z ciepłym powietrzem
od suszarki do bielizny ..
Małe toto zielone a ... cieszy oko ... !!
Codziennie po kilka razy patrze w to miejsce ..
Całkiem szaro to u nas nie jest ... zielone liście mają rododendrony .. piekne kule bukszpanu .
i takie ładne krzewy przy płocie ( listki zielone - zółte )
Zrobie koniecznie teraz foty po sniegu ... tych samych miejsc które były przywalone jeszcze
pare dni temu białą czapą śniegu ....))))
Dzisiaj o dziwo mam troche wiecej czasu przed południem wiec skrobnę co nie co .. ... ))
Any stan stabilizuje sie jeszcze bardziej ... odwtotnie do mojego stanu ... :(
Przeziębienie jeszcze gdzieś sie '' po mnie pałęta '' ale bedzie tak długo jak bede u niej ...
Bardzo czesto w zasadzie stale u Any jest uchylone okno .....
Wieje mi po całym ciele ...Głowa , szyja ..
Widok super ... Ana odkryta leży w koszuli nocnej ...
Ja obok siedze na łożku . ... ciepły polar i .. szalik ..( może czape założe ) ?
To mi rozwala zdrowie .... nogi w spodniach szybko marzną mi ...
Ile można tak siedziec ?? zwłaszcza po chorobie .....
Ja chce i potrzebuje ciepełka .. kliamtu umiarkowanego ... :)))
A za chwile .. wchodze do ciepłej kuchni .... rozkuciam się ... za 3 min .. już w '' lodówie '' u Any ....))
Jestem zmęczona , mój oraganizm nie zregenerwał sie po zapaleniu gardła .. z nosa dalej
kapie ...
Może to brutalne co napisze ..... ale dobrze ze za tydz zmienie miejsce...
Nie bedzie tam takiej huśtawki temperatury ... Chory pracownik to rzaden pracownik ...
Prawda ??
Dzisiaj już od 4 nie śpie ...Pracuje ... Powieki robią mi sie bardzo ciezkie czasem i .. to
uczucie '' piasku '' w oczach ... .. ))))
Zraz smykam do ''Lodówki '' na gimnastyke ....
Kto ma dzisiaj gar rosołu wołowo - drobiowego ? ....przybiegnę z michą ( mieso zostawię ) !
Pozdrawamy was .... )))
Megi, to nie brutalne, to zwykłe, ludzkie... w innych okolicznościach ludzie biorą L-4 i leżą w łóżeczku, a rodzinka dogadza.. Ty sama chora opiekujesz się Aną..
Mam dzisiaj rosołek wołowo drobiowy, z ryżem lub makaronem do wyboru..zapraszam ...podaj tą michę:))
Wpadnę do Was wieczorkiem, czekam na dzieci i wnusię:) paaaa
Witam Was!
Meguś jeśli masz ochotę, to mam rosół kurzęcy z prawdziwej wiejskiej kury (takiej grzebiącej, teraz w błocie, bo śnieg już poszedł sobie częściowo). Może jeszcze nie za późno na kubek gorącego rosołu. Kostki też możesz sobie poobgyzać, jest tego sporo. Pokrzepisz się i dotrwasz jakoś do końca zmiany. Jakby co to zapraszam. Pozdrowienia dla Any.
Witaj Megi.
Rosołku co prawda dziś nie mam ale zapraszam na rozgrzewającą korzenną herbatkę, ciacho i sałatkę.
Z samego rana melduje .... :)
U nas wszystko w normie ....
Już po porannej toalecie , ( skoro przed 6 Ana poprosiła o herbatke rumiankową )
to ja zaraz dalej rękawy zakasałam i tak do 8 .30 mam teoretycznie frei .... :)
Albo buszowanie co w świecie słychać albo myk do ciepłego łóżeczka ....
Pozdrawiamy ... :))
Doskonale. Masz Megi w sobie to cuś, że przy Tobie się zdrowieje. Przytul mnie też, może pomoże.
No to na '' niedżwiadka '' pach .. z jednej strony ... paaaach z drugiej ... :)
Już lepiej .. ? Pomogło . .. ?? :)
Megi więcej uczucia w tym przytulaniu, a nie tak bach, bach
Ja też Was pozdrawiam porannie.
Meguś jak twoje choróbsko, przgoniłaś je wreszcie?
W ramach luzu zapraszam na kawę, zbożowa z mlekiem w sam raz na śniadanie,
do kawy też coś się znajdzie .
Witaj Ana i Megi :-)
Jak wspaniale jest czytać, że u Was wszystko dobrze. Niech to sie nie zmienia i już
Jak zawsze uściski pełne serdeczności i całus.
Ps. Piszę krótko, bo ostatnio "cierpię" na brak czasu, ale myślę o Was często
Witajcie Ano i megi.
Czytam Was od początku i muszę przyznać, że z drżeniem serca otwieram zawsze ten wątek. Tak się cieszę, że Ana ma Ciebie. Jesteś wspaniałą kobietą, pozwól, że posiedzę z Wami może zrobić herbaty albo przytulić?
Pozdrawiam Anę i Ciebie.
Jestem z kubasem herbaty, specjalnie dla ciebie miód i malina, proszę
a ja siadam koło łóżka i potrzymam Anę za rękę.
Witam pieknie.
Niestety wpadam tylko na chwilke by upewnic sie, ze u Was wszystko w porzadku i zdrowka zyczyc.
Bylam wczoraj na dzialce. Zgroza. Dzalka do polowy prawie zalana woda. Najbardziej zal mi malin. Sprowadzilam je specjanie z Polski. Wielki pyszny owoc. Stoja biedne ok 5 cm w wodzie. Albo zgnija albo zetnie je mroz jezeli woda szybko nie opadnie. Zwiastunow wiosny niestety nie znalazlam.
Babeczki moje mile zycze Wam spokojnej nocki. Madziu dbaj o swoje zdrowie. Masz tylko jedno. Jak je stracisz nikt Ci za to nie podziekuje.
Sciskam serdecznie. Ela
Ela, pozdrawiam Cię nocny marku. Megi, widzę, że odżyłaś, spacer odstresowuje. Uściśnij Anę, delikatnie..
Meldunek .. ::)))
Noc cudnie przespana ... !
Obie jesteśmy po śniadanku .. Any z apetytem wciąga tościka z miodem i mleczną kawusię
do tego ...
Oczywiście zalewam ją mocą uścisków i całusków od Was i od ... siebie ..
Rączkę tak ładnie potrafi włożyć pomiędzy boczne drewinane '' ochraniacze '' i .... czeka na dotyk ..
albo mi pomacha jak wychodze z sypialni ..
Kurcze musze jej powiedzieć chyba w piątek ze jestem z nią do poniedziałku ... ))
Wiem , wiem , ze zrozumie ... bedę do niej dzwonić ...rozmawiać ..!
Wiem , ze to nie to ... ale tak musi być ... !
Dopijam kawę ..
Mamy dzisiaj kąpanko Any .. a to wysiłek dla nas ... ale pójdzie szybko i sprawnie .... ::))
Potem spacerek ... Lajanek potowarzyszysz ....?
Znalazłam farme z kucami .. lubie sie pogapić na kuce ( ciekawe co one myślą jak tak stoją
przy płocie ) ??
Rozbraja mnie widok 3 latka w kasku na główce i bryczesach na mini kucu ...
Koniecznie weż aparat ...... Megi .. ::)))
Megi, bo też Ana ma być za co wdzięczna, czyli za opiekę i serce które jej dajesz. Pozdrów Anę.
Witaj Megi, cieszę się, że wszystko jest OK. Na spacerek bardzo chętnie, może zapomnę, że jutro do szpitala.
Lajanku nie martw nas. Z tym szpitalem to chyba nic takiego powaznego? Pozdrawiam.
Nocny Marek
Witam.
Jak zwykle wpadlam z kubkiem herbaty, dziś zielona, tak dla zdrowotności.
widzę, że Ana ma się dobrze, ale nie piszesz co z tobą?
Siadam przy łóżku a Ty opowiadaj jak dzień minął.
Megi, jesteś wspaniała! nic więcej nie mogę napisac.
Stan Any ... pogorszył się ...
Noc to był koszmar dla nas obu ....
Sniadanie nie ruszone tylko parę śliwek suszonych zjadła ....(wczesniej namoczone )
Pije .. dużo pije ... to jedyne co mi sie podoba...
Moje choróbsko raz wydaje , ze się ze mną żegna .. za chwile powraca ... (
Znacie przeciez dobrze ten '' stan przejsciowy '' miedzy chorobą a zdrowiem ...
Prawda ?
Kocyk .. słonko .. piaszczysta plaża ... szum fal ...
O tym marze... to za mną chodzi ....))))
Pozdrawiamy ...!!
Trzymajcie się "Kochane Dziewczynki". Myślami jestem obok i jak zawsze całuję w czoło.
Ps. Marzenia są potrzebne, one dodają sił... Marz Megi, marz.
Megi nawet jak nic nie piszę na forum to myślami jestem z Wami .
Pozdrawiam Ciebie i An.
Całuję....
A marzenia trzymają nas przy życiu... więc marz kochana...
Choć prawie nic nie piszę, a jak napiszę to nic mądrego to i tak śledzę wątek i sprawdzam klika razy dziennie z drżeniem serca co u Was słychać.
Mam nadzieję, że dzisiejsza noc będzie lepsza... Trzymajcie się.
Nie wiem,co mam napisać.Po prostu myślę o Was.
Ja też jestem... Każdego dnia. Trzymajcie się Ano i Megi - dwie silne, odważne Kobietki ;*
Zbliża się noc, kolejna.Trzymajcie się dziewczyny!
Spokojnej nocy Wam życzę dziewczynki;) Posiedzę obok z herbatą...
Ide spać .. przynajmniej mam taki zamiar i tak to sie nazywa ... !
Ana śpi spokojnie ale jak długo stawiam na 2 h ...
Jak fajnie mi w '' łączkowej flanelci '' i leginsach + orange skarpetkach ... hehehhe
Rozkręciłam wszystkie kaloryferki na max .. w korytarzu i hallu ,bo po kilka razy tam
przemierze .. !
Jakaś głowa ciężka ołowiana ......
Ana prosi o śmierć .....
ale mówi , ze przy mniej jest jej bezpieczniej , lepiej ..
A ja o co mam prosić ...... )) ???
Dziekuje za herbatki ....
Wątek zamykam, bo długo się otwiera.
Tu jego kontynuacja http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=400660&post=400660