Nie znamy Twojej sytuacji,więc odpowiedż nie będzie prosta.Przeprowadzka na wieś dla mieszczucha0 może być wybawieniem,,ale równiez szokującą zmianą otoczenia.Zależnie od Twoich przyzwyczajeń,trybu życia-może brakować Ci miasta i rozrywek,które są w nim łatwiej osiagalne (teatr,kino,wystawy itp).Nie wiem,w jakim mieście mieszkasz,w jakiej dzielnicy,z czego się utrzymujesz,czy jesteś "zmotoryzowana".Jeśli jesteś w wieku "zawodowym",zdobycie pracy na wsi może stwarzać problem.
Dla mnie-najlepszą opcją byłoby zamieszkanie na peryferiach większego miasta,ew.na wsi leżącej niedaleko niego.
Mieszkam na wsi, nigdy nie zamieniłabym miejsca zamieszkania na miasto.Pracowałam w miescie.
Ze wzgledu na cisze, spokój, odzywianie- prawie wszystko swoje począwszy od warzyw, poprzez jajka na mięsie kończąc, np swinki hoduje tradycyjnie-kartofelki,mleko,zboże.
Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście że wieś:) ale mieszkanie w mieście też ma zalety.
Też byłam w takiej sytuacji. Nie ma idealnego rozwiązania. Niezależnie co wybierzesz będziesz i tak będziesz czasem żałować, że nie wybrałaś drugiej opcji. Musisz rozważyć za i przeciw i wybrać. Jedni będą zachwalać wieś , a inni miasto. Ja wybrałam wieś http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=244775&post=244775
Piszesz że" czasem bedziesz żałować:" --- żałujesz???
Jak taka myśl przychodzi to natychmiast ją odrzucam od siebie. Mnóstwo lat błam nastawiona, że będę mieszkać w mieści. Wyobrażałam sobie jak to będzie. Potem urodziły się dzieci. Musiałam jeszcze raz to wszystko przemyśleć i uznałam, że najlepszą decyzja będzie wieś. Przede wszystkim na wsi jest bezpieczniej niż w mieście. Minus życia w mojej wsi to błoto, brak kanalizacji, palenie w piecu, koszenie trawnika. Kanalizacja ma w tym roku być ale nie wyobrażam sobie tego czasu jak będą ją podłączać. Utrudnienia na maksa ale później będzie już dobrze chyba pod tym względem.
Jak wybrała bym miasto to wydaje mi się, że bardziej i częściej bym żałowała.
Nie taki diabeł straszny , dotacje z Unii na ten cel mają i idzie to
w miarę szybko i bezboleśnie :)
Brak kanalizacji , fakt, duży minus
As, to co piszesz, to jest jedną wielką tęsknotą za mieszkaniem w bloku.Ja nie widzę żadnego problemu, ani w koszeniu trawnika, ani paleniu w piecu, ani w braku kanalizacji.Szambo to też rozwiązanie, miałam i wiem co mówię.Kanalizację robili u nas jakieś pięć lat temu, a ponieważ mam dom posadowiony na hektarowym podwórku i dość daleko od głównej nitki kanalizacji, to kopania było sporo.Dało się przeżyć, a firma wykonująca kanalizację musiała przywrócić teren do stanu pierwotnego, łącznie z posianiem trawy.
Moja wieś , to jakby nie wieś, bo leży w granicach miasta, wsią była do 1975 roku.Potem osiedlili się ogrodnicy, my ze swoją fermą jaj, a teraz z hurtownią.Oboje z mężem pochodzimy z miasta i osiedlenie się 7 kilometrów od naszych domów rodzinnych, nie było żadnym problemem, racze było sposobem na życie.Ja niestety musiałam zrezygnować z pracy nauczyciela, bo nie dałam rady pogodzić jednego z drugim.Jeżeli czegoś żałuję, to właśnie pracy w szkole z dziećmi.
Tylko przy kanalizacji u mnie trzeba zrywać kostkę brukowa i wymieniać rury bo są w fatalnym stanie. Mają zrobić w tym roku już.
Rury od czego? Bo u mnie szambo było likwidowane i rury razem z szambem zostały wyrzucone przez pracowników robiących kanalizację.Dół po szambie został też przez nich zasypany.Nie wiem jakie rury masz na myśli.
Urodziłam się w mieście a teraz mieszkam na wsi i nie zamierzam wracać do miasta i każdemu kto pyta zawsze mówię ,że na wsi jest super :)
Tylko MIASTO! Pochodzę z miasta - mieszkam na wsi 7 lat i mam dość. W mieście jest zdecydowanie lepiej- są szkoły, baseny, sklepy, restauracje, kino a tu na wsi..... jak ci czegoś zabraknie w kuchni o 20stej to już musisz wsiadać do samochodu i fruu do miasta - ja mieszkalam obok centrów handlowych i było super a tu na wsi??? hmmm żenada dla mnie - nie ma nic nawet fryzjera, poza tym smród gnoju jak nawożą pola, ciągle hałas ciagników, kombajnów latem - w każdym razie nie dla mnie - marzę o wyprowdzce do miasta i zrobię to. Jeśli masz dzieci to pomyśl o ich edukacji - wiejskie szkoły jej nie zapewnią a co z zajęciami dodatkowymi - typu języki, balet, szkoła muzyczna, kółka zainteresowań - tego na wsi nie ma - jesteś w stanie wozić je codziennie?Przemyśl to wszystko - pozdrawiam
To zależy jaka wieś.Ja na basen mam bliżej obecnie , niż jak mieszkałam z rodzicami w bloku.Centrum handlowe też bliżej.U mnie kursuje autobus miejski i dzieci nie mają z dojazdem namniejszego problemu.
Współczuję dzieciom dojazdów autobusem - masakra
A w mieście, to dzieci nie dojeżdżają autobusem do szkoły?
Wiesz, nie wiem ile Twoje miasto ma mieszkańców, ale jeżeli ktoś wybrał sobie szkołę na drugim końcu miasta, to raczej na piechotę nie będzie chodził.Nie powiesz mi również, że nastolatka rodzice odwożą do szkoły.
Hmmmm to zależy - u nas nastolatków niekiedy podwożą jak gdzieś dalej się udają - co w tym złego? Lepsze niż autobus.
Absolutnie nic złego, ale nie każda rodzina ma auto.
No tak - nie wziełam tego pod uwagę bo myślę że obecie każdy ma samochód ale może się mylę
Ale czy pracujacy rodzice powinni być taksówką dla nastolatka?
Zwalniać sie z pracy, bo trzeba małolata odwieźć, przywieźć o określonej godzinie..?
Dzieci powinny być samodzielne i umieć poruszać się po mieście bez eskorty dorosłych (nie mówię o maluchach, tylko już starszych).
Moje jak chcą sie gdzieś dostać to idą z buta (nie ma komunikacji miejskiej). Wyjątkiem jest podwożenie do szkoły przez męża - bo na ta samą godzinę, gdy mocno leje, albo wybierają (lub wracają) się gdzieś późniejszym wieczorem.
A wybór miasto-wieś zależy od indywidualnych potrzeb.
Na wsi ni chciałabym mieszkać.
Ale małe miasto jest super. Ciszej, spokojniej, życie toczy się wolniej..
Czasami - brakuje dużego miasta (z takiego pochodzę), szczególnie, gdy czegos nei można załatwić, kupić...
Ale na dzień dzisiejszy wyjazd 100 km do Warszawy celem rozrywkowym czy zakupowym to żaden problem. W tym momencie to ja wybieram czas na kontakt ze zgiełkiem wielkomiejskim - a nie otacza mnie on na co dzień
emesko a dlaczego autobus jest zły ?? Paliwo teraz tyle kosztuje, że za ekonomiom przeważa autobus są specjalne bus pasyi autobusem jest szybciej niż samochodem.
Ponieważ nie mam na myśli wielkich aglomeracji a zwykłe miasto - takie polecam
To zależy od wsi:) Ja też mieszkam na wsi ( ponad 20 lat mieszkałam w mieście) mamy trzy sklepy, 3 minuty drogi do nich, każdy w odstępie 100-200 m, w tym jeden mini market Euro:) Jest Dom Kultury, a w nim biblioteka i kółka zainteresowań, aerobik, i inne, szkoła, przedszkole, jest też pizzeria i dyskoteka:))... tak więc nie jest źle, a cisza i brak upierdliwych nie raz sąsiadów, wynagradza koszenie ogródka i inne pierdołki:))
emesko ubawiłaś mnie swoją bardzo szczerą wypowiedzią. :):):) Masz racje zgadzam się z Tobą tylko nie zapominajmy o tym że każdy z nas jest inny dlatego ja w tej sprawie nikomu nie doradzę. Ja mieszkałam w dużym mieście przeprowadzilam sie do malutkiego. Dla mnie to taka moja wioseczka. Maam spory kawałek do sklepu ale jak mi czegoś zabraknie to znajdę sklep gdzie mogła bym kupić a na wsi masz racje nawet jak Ci dziecko zachoruje to do apteki trzeba jechac spory kawałek.
Decyzja należy do autorki wątku ja od siebie mając na karku przeprowadzkę 260 km od mojego domu rodzinnego powiem tylko tyle
Nie ważne gdzie się mieszka ważne z kim się mieszka
Miło, że Cię rozbawiłam :) ale masz rację zapomniałam dopisać apteki, pogotowia ratunkowego i wiele innych braków wsi. Pozdrawiam
Dlatego że mieszkasz na wsi, chcesz do miasta. U mnie jest odwrotnie, ja chcę na wieś i jedną nogą tam jestem:) Wszędzie będę miała blisko. Do Warszawy 20 km i 20 min podmiejskim pociągiem, stacja blisko. Autobusy blisko, sklepów zatrzęsienie i jeszcze biedronkę stawiają przy stacji:)
Kościół, basen, ośrodek zdrowia , szkoła podstawowa i gimnazjum.
Aj, to temat szeroki jak rzeka. Cóż z tego, że ktoś kocha wieś, jeśli w życiu codziennym okaże się, że mieszkanie na wsi bedzie dla niego udręką, bo trzeba daleko dojechać do pracy, dowieźć dzieci do szkół, zrobić zakupy, a potem jeszcze zająć się duzym obejściem domu i w konsekwencji - czasu na rozkoszowanie się urokami wsi nie będzie.
Musisz to dokładnie przeanalizować pod kątem mozliwości logistycznych, także finansowych i w ogóle codziennych potrzeb Twojej rodziny. Czy dwie osoby w rodzinie pracują, jak daleko (kwestia czasu dojazdów i finansów), czy dzieci chodzą do szkoły i czy będą same w stanie do szkoły dojechać. I poza tym, jaki macie tryb zycia, jakie zajęcia dodatkowe i z których zajęć będziecie musieli zrezygnować, mieszkając daleko od miasta.
I jeszcze jedna bardzo ważna moim zdaniem sprawa - cała rodzina powinna podjąć decyzję o przeprowadzce na wieś.
Życzę Ci podjęcia trafnej decyzji i - Powodzenia!
Całkowicie popieram więc MIASTO! zdecydowanie najlepszy wybór
Chyba trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedziec. Cokolwiek zadecydujesz , to musisz isc na jakis kompromis. Miasto ma inne atrakcje niz wies. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
Moje osobiste zdanie...wies. POzdrawiam i zycze najlepszego wyboru.
Mieszkam w miescie od zawsze. Zycie na wsi teoretycznie bardzo mi sie podoba- swieze powietrze, lasy, gory, laki i ogrod. Tylko, ze ja nie umiem posadzic marchewki, kaktus mi usechl w domu, nie lubie grzebac sie w ziemi, boje sie owadow i gryzoni. Nie odnalazlabym sie w malej spolecznosci, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedza- ja nawet nie znam swoich sasiadow i mi z tym dobrze, nie interesuje sie zyciem innych i nienawidze plotek. Poza tym na wsi zwykle nie ma przychodni, szpitala, sklepow i chcac niechcac jest sie uzleznionym od miasta. Szkoly za zwyczaj tez sa lepsze w miescie aalbo jest ich chociaz wiekszy wybor. Najlepszym rozwiazaniem dla mnie jest dom w miescie z ogrodem, aby dzieci mialy miejsce do zabawy a ja moglabym realizowac sie ogrodniczo siejac i koszac trawe. Dom juz mam, mam nadzieje do lata sie do niego przeprowadzic:)
To zależy od wsi.Ja mieszkam w wsi gdzie jest przychodnia z trzema lekarzami,dentystą,jest szkoła podstawowa i gimnazjum,dwa przedszkola w tym jedno prowadzą siostry zakonne.Jest mała restauracja i pizzeria,sklep odzieżowy i chyba 6 sklepów przemysłowo-spożywczych obok siebie.Biblioteka,poczta i wiejski dom kultury.Do centrum wsi mam jakieś 3 km.Nie zamieniła bym tego mojego kawałka świata na żaden inny.Ale to tylko moja wieś,mój świat i moje zdanie
To tak jak ja :) Jestem uzalezniona od miasta :) chcialabym domek w miescie z ogrodem a mieszkam w bloku bez balkonu haha :)
To tak jak ja :) Mieszkanie w bloku bez balkonu z widokiem na parking. Dobrze, ze domek juz mamy ale remont nas czeka i 300m ogrodu do zagospodarowania. Bedzie trawa, hamak i domek dla dzieci do zabawy, miejsce do jedzenia obiadow na podworku i plot 2m wysokosci, zeby sasiadow nie ogladac.
Darai, z tym płotem, to zastanów się. Jednak dobrze mieć za płotem sąsiada nieodizolowanego. Wieś ma swoje prawa i sąsiad na wsi to zupelnie co innego niz sąsiad w mieście. Chyba że mówisz tu o zabudowie szeregowej, to inna sprawa, zabudowa szeregowa z wsią nie ma wiele wspólnego.
Moj domek to szeregowka w miescie, ok 2km od centrum, a sasiedzi z piekla rodem :)
Poza wszelkimi zaletami wsi czy miasta weź pod uwagę pewna ważna rzecz. Dojeżdżanie ze wsi powiedzmy 10-20 km (licze 2 osoby dorosłe pracujace) plus utrzymanie 2 samochodów kosztuje tyle że może sie okazać że to co wydasz na dojazdy to pokryje Ci czynsz w bloku. A jak jeszcze dzieci musza dojechać do szkoły to koszty rosną.
Ogrzewanie w bloku masz wliczone w czynsz, dom musisz ogrzać sama a tona węgla to jekieś 700-800zł. Na ogrzanie średniego domku musisz liczyć 5-6 ton.
Jeśli chcesz własny domek to myśle że najlepsze będą obrzeża miasta. Życie tam nie odbiega od tego na nowoczesnej wsi, a dojazdy sa znacznie tańsze. Niestety dzia łki na terenach podmiejskich zazwyczaj sa znacznie droższe niż te na wsi.
Oj to tu mnie zaskoczyłaś.Ja mieszkam na wsi,mam własny dom i to dość spory,dwie kondygnacje ogrzewane i w tamtym roku kupiłam 3 tony węgla i jak na chwilę obecną to jeszcze mam czym palić.
A jakie masz ogrzewanie? Bo ja na centralnym zużywam średnio 1/2 tony na miesiąc przy czym palę samym węglem i mam mały parterowy domek. Jak są bardzo silne mrozy to idzie więcej. Sąsiadka mówiła że jej przy piętrowym domu wychodzi właśnie 5-6 ton. I nie ma tego domu jakiegoś ogromnego.
A jakie masz ogrzewanie? Bo ja na centralnym zużywam średnio 1/2 tony na
miesiąc przy czym palę samym węglem i mam mały parterowy domek. Jak są
bardzo silne mrozy to idzie więcej. Sąsiadka mówiła że jej
przy piętrowym domu wychodzi właśnie 5-6 ton. I nie ma tego domu jakiegoś
ogromnego.
Urodziłam sie w mieście i mieszkalam tam do 19roku życia.Po ślubie z męzem kupiliśmy mieszkanie do remontu,sasiedzi sie wtedy dziwili ze tak młode małzeństwo uciekło z miasta na wieś.Nigdy nie załowałam tej decyzji.Moim plusem jest to ze mam 6km do miasta,kursują autobusy pks,mks,pociągi.Mamy szkołe podstawową(10minut drogi i corka jest na miejscu),piękne nowe gimnazjum,nowoczesną hale sportową.Są cztery sklepy i wcale nie jest w nich drogo,niektore produkny nawet są tańsze niz w marketach.Mam swoj ogrodek i mieszkam blisko lasu.Do plusów zaliczam rowniez to ze nie płace za czynsz jedynie za grunt-90zł rocznie,za wode i wywoz smieci płace taniej niz osoby mieszkajace w miescie.No to teraz minusy-ogrzewanie nie ma takiej wygody jak w miescie ze sie przyjdzie do domku i jest cieplutko:)ja musze uszykowac sama drzewo i trzeba codziennie rozpalac bo i ciepła wode mam podłączoną do pieca(ale w tym roku juz to zmieniamy)...ten akurat minus nie za bardzo mi ciazy..drugi jest taki ze mieszakm w domku piecio-rodzinnym a marzy mi sie własne podworko.
Osobiscie polecam,ja juz nigdy nie wroce do miasta:))))
trudna decyzja ... ja przez prawie 20 lat mieszkałam w dużym mieście (Gdańsku) i to prawie w samym centrum ... kilka lat po ślubie przeprowadziliśmy się na wieś, prawie 70 km od Gdańska (życie nas zmusiło), na początku było bardzo ciężko, zwłaszcza, że nie byłam zmotoryzowana, i wszędzie musiałam jeździć autobusem, lub bardzo wcześnie rano z mężem ... teraz mam prawko i samochód i nie muszę się martwić o to że nie mogę gdzieś dojechać ... nie chciałabym znowu mieszkać w mieście, fakt, że teoretycznie dzieci mają większe możliwości, ale dla mnie nie jest problemem gdzieś wozić dzieci, w mieście też trzeba czasami kilka przystanków dojeżdżać ... poza tym życie na wsi jest dużo tańsze i bezpieczniejsze ... do szkoły starszy syn ma 300 m (podstawówka i gimnazjum), przedszkole mam dosłownie za płotem, we wsi są 3 sklepy, do marketu mam 9 km (w mieście czasami do najbliższego marketu jest o wiele dalej) ... z lekarzem też nie mam problemu ,nie muszę się umawiać z wielkim wyprzedzeniem, tylko jak, nie daj Boże, któreś z nas zachoruje to poprostu jedzie się do lekarza
Wieś wsi nie równa a więc ciężko tak jednoznacznie stwierdzić. Ja mieszkałam prawie całe życie w mieście dość sporym i przeprowadziłam się na wieś no i mimo że fajnie się mieszkało było dość sporo bym nazwała utrudnień życiowych i tak:
- mało autobusów aby dojechać do miasta na zakupy a do pracy to już masakra brak autobusu wcześnie rano i wieczorami ostatnio to 18. A ja nie mam prawka. Wyjazd do fryzjera to już cała wyprawa prawie całodniowa jeśli chciałam sama a z całą rodzinką to już prawie koszmar.
- brak zaplecza kulturowo oświatowego czyli zero jakiś możliwośći zajęć dla dzieci z tego co widzę to masz spore Pannice na zdjęciach ale czy same będą mogły jechać??
- z każdą pierdołom musiałam jechać do miasta co niestety wiążało się z kosztami.
Myślę że nie można stwierdzić jednoznacznie gdzie lepiej jak znasz ludzi i masz wśród nich znajomych przyjaciół to wszędzie będzie Ci dobrze. Wśród przyjaciół którzy mieszkają na wsi nawet blisko dużego miasta wszyscy twierdzą jednoznaczniej że na wsi żyje się drożej wszędzie musisz dojechać, często trudniej o opiekę nad dziećmi i tak dalej.
Myślę że musisz się zastanowić gółwnie nad dojazdem do szkoły jeśli tam nie ma i czy będziesz miała możliwość wyjechać ze swojej wsi i czy dzieci będą swobodnie mogły wybrać szkołę w mieście nie wiem czy gimnazjum czy liceum. Bo chyba największe utrudnienie życia na wsi to że wszędzie daleko i często trzeba mieć samochód.
NIE MA jednoznacznej odp gdzie lepiej jak ktoś całe życie mieszka na wsi to pewnie na pisze wieś ten z miasta że w mieście ale to bardzo indywidualna sprawa i zawsze jest jeszcze jakieś ale.......
Po pierwsze, to nalezy sie umowic co znaczy wies.
Wies, co dwadziescia kilometrow od metropolii lezy, za lat dziesiec nie bedzie wsia, bedzie dzielnica willowa duzego miasta, jak wszedzie.
Wies prawdziwa, ktora nigdy nie bedzie przynalezna do zadnego miasta. w zasadzie nikt nie wie jak sie stanie, a o taka wlasnie nam chodzi.
Cudnie na niej zyc latem, motyle, chrabaszcze i tzw glebokie zycie wlasne.
A jesli tylko mrowki , osy, badyle i nuda, to jednak lepiej zaglebic sie w fotele w M3 na osiedlu, a juz zwlaszcza
z dwojgiem niedorostkow.
Z autopsji Wam powiem, ze nie ma nic gorszego niz dojrzewajaca mlodziez podpierajaca ploty, bo do kina
z nowym filmem juz ze trzydziesci kilometrow , a mlodziez ma kompletnie w nosie te nasze.
slowiki i nawet milosc do natury.
No chyba, ze macie do czynienia z inna mlodzieza.
Zgadzam się w zupełności. I jeszcze dodałabym do tego:
Jeśli dzieci będą chodzić na zajęcia pozalekcyjne, które z reguły nie odbywają się zaraz po lekcjach) muszą albo czekać gdzieś po szkole, albo jechać do domu na wieś i zaraz wracać znów do miasta. Wiąże się to z ciągłym byciem po za domem, a gdzie czas na odrabianie lekcji na następny dzień?
Jeśli jeździ sie do lekarza raz na jakiś czas, nie ma problemu. Ale już np. rehabilitacja - z reguły nie ma jej w ośrodku zdrowia na wsi, trzeba jechać do miasta i znów tracisz bardzo dużo czasu.
Dlatego wszystko zalezy od tego co to za wieś. Ja przeprowadziłam się pod Kraków, ale dopiero jak mi dzieci urosły i mogły zostać same w Krakowie.
Na wsi jest dużo spokojniej, świeże powietrze, bezpieczniej.
U mojej teściowej na wsi jest w ośrodku zdrowia rehabilitacja.nie wiem w jakim zakresie ale masaże, lasery są.
Dlatego napisałam, że wszystko zależy od tego jaka to wieś. Mając zamiar lub możliwość takiej przeprowadzki, trzeba wcześniej wszystko sprawdzić i skalkulować koszty. Bo życie na wsi jest tańsze, ale pod warunkiem, że się z tej wsi nie jeździ tam i z powrotem do pracy, do szkoły, na zajęcia itd. Wtedy koszty robią się dużo większe i zaczyna brakować czasu na to życie.
Ewa z tą rehabilitacją to nie jesteś na bieżąco :))
znam kilka takich ośrodków zdrowia gdzie jest kompleksowa rehabilitacja
nawet z krioterapią!
No właśnie - kilka, a ile jest wsi ? I jaka jest między nimi dostępność komunikacyjna ?
Ewunia źle mnie zrozumiałaś , mówię o tych które
znam i są nie oddalone zbytnio od siebie
Dzięki za rady i porady, nie wiem czydobrze robie czy tez nie. Mam dosyc mieszkania w mieście gdzie sąsiad za ścianą i szukam innego rozwiązania. Miec swój kawałek podwórka gdzie można siąsc i wypic kawe na swiezym powietrzu to moje marzenie. mam pytanko czy z biegiem czasu żałujesz przeprowadzki na wies??
Ja mieszkam na wsi od urodzenia i raczej bym się do miasta nie przeprowadzała.Do szkół chadziłam w mieście i to mi wystarczyło.Wiadomo,że dostęp do rozrywek jest ograniczona,ale u nas gmina organizuje też kilka razrywek.
myślę że zależy to od wielu czynników i ile ludzi tyle opini ja choć lubię naturalne środowisko i grzebanie w ziemi nie zdecydowałabym się na mieszkanie na wsi z kilku powodów:
- nie zrobiłabym takiej krzywdy dziecku - doworzenie do szkoły i na zajęcia dodatkowe szkołę ma po drugiej stronie ulicy i za chwilę pójdzie tam sama jeszcze teraz ją prowadzę zajęcia dodatkowe 1 raz basen, 1 raz angielski, 3 razy gimnastyka artystyczna to na dziś co będzie jutro nie wiem
- porządek jeśli go bardzo lubisz to zapomnij abyś go utrzymała na wsi no chyba że masz grubą kasę na kogoś kto Ci będzie sprzątał codziennie
- a jeśli chodzi o ciszę i spokój to znajdziesz w mieście takie miejsca gdzie możesz wyjść na taras i czuć się jak na wsi
- problem z wyjściem na imprezy a włąściwie z powrotem z nich oczywiście zawsze możesz z mężem ustalić grafik kto nie pije i wraca autem ale co z dorastającymi dziećmi na wieś raczej autobusy nocne nie jeżdżą
- nie zdecydowałabym się też na zakup domu na wsi gdybym miała odchowane dzieci bo dla mnie bzdurą jest na stare lata brać sobie na kark wieczną pracę no chyba ze miałabym dochód na poziomie 10 - 20 tyś miesięcznie aby ktoś robił to za mnie ( moi teściowie całe życie mieszkali w domu jakieś 15 lat temu życie ich zmusiło na przeprowadzkę do mieszkania i dzisiaj gdy oboje mają 80-tkę na karku uważają że nic lepszego nie mogło ich spotkać
znalazłabym pewnie jeszcze wiele innych powodów dziś wychodząc z domu włączam alarm zamykam drzwi schodzę do poziemnego garażu i wyjeżdżam z domu jak coś moim zdaniem nie działa jak należy zgłaszam do administratora nie martwię się padającym śniegiem itp bzdurami. To są moje powody i pewnie tak jak napisałam na wstępie każdy ma inne a ponieważ zakup domu to nie sukienka która nawet jak zawośnie w szfie na wieki wieków to nie strata więc musisz to dobrze przemyśleć
porządek jeśli go bardzo lubisz to zapomnij abyś go utrzymała na wsi no chyba że masz grubą kasę na kogoś kto Ci będzie sprzątał codziennie
Zupełnie nie rozumiem dlaczego uważasz, że na wsi to ma się zawsze brud w domu. Ja mieszkam na wsi i mam czysto. I sama sprzątam. Nie wydaję na sprzątaczki ani złotówki. A dodatkowo na wsi zdecydowanie mniej się kurzy niż w mieście.
Ludzie mieszkający na wsi, też przebierają buty wyobraź sobie :)
Ewo ja mialam wrażenie jak przeczytałam post wyżej. że autorce mieszkanie na wsi kojarzy się wyłącznie z ciężką pracą na roli.
tak się składa że mam rodzinę na takiej właśnie prawdziwej wsi gdzie mało kto z mieszkańców pracuje w mieście ale również kilkoro znajomych którzy mieszkają na wsi niedaleko miasta w którym ja mieszkam i w którym oni pracują więc wiem na czym polega praca na roli ale wiem też jak mieszkają na wsi ludzie którzy ją wybrali jako alternatywę miejskiego zgiełku i często na tej wsi gospodarczej jest większy ład i pożądek niż tam gdzie wieś jest tylko sypialnią
co do butów zaś to zupełnie nie to miałam na myśli pisząc o większym nakładzie pracy na utrzymanie pożądku, dom na wsi to nie tylko budynek wewnątrz ale całe obejście
i tak jak napisałam to jest moje zdanie a każdy z nas ma inne i każdy ma dla siebie właściwe, założycielka wątku poprosiła o opinie bo chce obiektywnie i całościowo ogarnąć problem dacyzji jaka ją czeka i nie chce mi się wierzyć aby każdy kto wyprowadził się z miasta na wieś ani przez moment nie załował podjętej decyzji podobnie jest z wyborami w mieście mieszkanie czy dom ja wiem że ze swoich właśnie powodów niegdy w domu mieszkać bym nie chciała a ceniąc sobie dzisiejszy komfort nie zdecydowałabym się nawet na przeprowadzkę do kamienicy w mieście chociaż takie klimatyczne stare kamienice zawsze mi się podobały, to tak jak z ciuchami nie wszystko co mi się podoba wylądyje na moim ciele
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi nie spodziewałam sie że ażtyle osób zainteresuje sie tematem.
Przepraszam że dopiero teraz sie odzywam,ale podejmowaliśmy powazdą decyzje.
Obecnie mieszkam w małym miasteczku ( ok 15 tys os.) gdzie jest tylko kino i to z opóźnieniem trafiają różne filmy,jest ośrodek zdrowia ale do specjalisty trzeba jecha koniecznie gdzieś dalej ok 100 km., do barów nie chodzimy ani na dyskoteki- za małe miasteczko i ludziska zaraz dużo mają do powiedzenia, nie mamy basenu ani innych atrakcji dla dzieci.Młodzież z nudów pali pije nawet widziałam z okna coś więcej- aż żal patrzec na to co sie tu dzieje.
Na wsi jest cisza spokoj , są też ludzie ale nie za ścianą i nie chodzą pod domem i nie petują na progu. mam nadzieje je bedzie lepiej.
A jeszcze jedno zadatek już dany i mam nadzieje że nie będe żałowac.
To bedzie mały drewniany domek, wykończymy go po swojemu- albo on nas wykończy.
Mieszkac bedziemy jeszcze w mieście, chociaż starsza córka juz chce na wies.
Dzięki wszystkim za rady, mam mentlik w głowie naprawde nie wiem czy dobrze robie- ale dlaczego nie spełniac swoich marzen przecież sie po to w końcu na tym świecie żyje.
Reniu, dobrze robisz :)))) To Wasze marzenia i bardzo dobrze, że się spełnią:))
Powodzenia życzę.
Renia życzę Wam dużo szczęścia. :):):):)
Życzę powodzenia, i oby te marzenia się całkiem spełniły :)
Życzę powodzenia. Myślę, że nie będziecie żałować. Tylko zastanów się czy ten domek remontować czy lepiej wybudować nowy. Może się okazać, że w remont wywalicie tyle co w wybudowanie nowego.
Dzięki za miłe słowa. Jesteście kochane potraficie pocieszyc człowieka.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Reniu,trzymam kciuki.Wiem,co to remont-u mnie taki-wieloletni.
Nie wiem,czy znasz przysłowie:"Starej babie i chałupie nigdy nie dogodzisz".
Powodzenia i ....nie dziękuj.
"Starej babie i chałupie nigdy nie dogodzisz" -----DOBRE Mam tylko nadzieje ze do starej baby to mi jeszcze troszke brakuje.
To normalne,ze mętlik w głowie,sama bym miała...Jak nie zaryzykujesz,to nie będziesz wiedziała,czy dobrze zrobiłaś...warto zaryzykować,pomóc marzeniom... Życzę powodzenia...
Może na początku spróbuj pomieszkać u kogoś znajomego na wsi. Poobserwuj, porównaj . Ja mam domek na wsi. Przez całe życie mieszkałam w mieście, a jak kupiłam domek to jeżdziłam tam ładować tam akumulatory psychiczne i emocjonalne. Oczywiście wieś wsi nie równa, tak samo jak miasto mieście. Teraz mieszkam na Islandii i z mojej perspektywy tylko dom na wsi uważam za swój dom, a nie mieszkanie w bloku. Na wsi mam wszystko to o czym marzyłam, wspaniałych sąsiadów, piękny ogród , domek , który sami wyremontowaliśmy po swojemu. Kocham wieczorne spraszanie gości na kolację na werandzie. Kocham poranki kiedy jemy śniadanie na werandzie a nasze wróbelki nam śpiewają wśród drzew. A jak rano wstanę to na rowerek i po świeżutkie bułeczki do sklepu i inne smakołyki na śniadanko. W okolicy jest spokojnie i wszędzie asfalt więc wszyscy jeżdżą stadami rowerami, a naokoło lasy. A do pobliskiego miasta mam 7 minut drogi samochodem. Tam mamy kina, baseny , sklepy idt. W mojej wiosce wszędzie już jest kanalizacja i wszystko inne. Oj ja tęsknię za naszym domkiem. Na wsi jest szkoła, lekarz, sklepy, apteka, bank idt. Nawet mamy park. Dwie cerkwie i kościół. Jest nawet synagoga. Ale się rozmarzyłam!!!!! Do domu!!!
I stało się mam domek, i nawet sie ciesze. Dzieki za porady
Podeslij kiedyś jakieś fotki i,jeśli masz jakieś pytania,to "wal jak w dym".Jeśli tylko bedę mogła,pomogę radą.
Reniu, piekny domek, taki z historią. Dużo pracy przed Wami, ale ile z tego radości, to sama zobaczysz. I ogrodniczką wkrótce zostaniesz :)
Dom ma swój urok.Ale tak jak pisze Ewa, pracy czeka Was dużo.Życzę wiele radości i oby to miejsce przyniosło Wam szczęście.
Dadzą sobie radę.Gdy my zamieszkaliśmy w obecnym domu,nie spodziewałam się ogromu prac,które nas czekały.Jakos sobie radzimy,mimo niezbyt dużych dochodów.
Napiszę tylko,że w domu-nie było kanalizacji,woda bieżaca była dorowadzona tylko do kranu na podwórku,wychodek jak za "króla Ćwieczka",zdewastowane podłogi,okna "przedwojenne"-i nie chodzi tu o warość historyczną,hi,hi,tylko o ich rozpaczliwy stan.Nie było ochotnika do mycia okien,bo wyłażiły z ram.Podwórko byo 'łyse",nie licząc chaszczy.Mamy teraz wszystkie podstawowe warunki-oczywiście woda,kanalizacja,łazienka,wymienione okna i podłogi,CO.
Też przeprowadziliśmy się z bloku,gdzie takie "media"były normalką i ciężko było się przestawić.Natomiast teraz nie wróciłabym na stare mieszkanie,chyba,żeby jakaś wróżka przeniosła mi moje "obejście" w pobliże Wrocławia.
Sporo pracy Was czeka, ale dacie radę, najważniejsze są chęci, jak one są wszystko idzie gładko, wiem to z doświadczenia, też kupiliśmy domek do remontu:)
Fajnie znaleźć takie swoje miejsce..) Domek bardzo oryginalny,z pewnością pracy macie co nie miara,ale efekty będą warte zachodu. Po czasie znów zrób zdjęcia,zachowaj te dla porównania.
Aha,to pierwsze zdjęcie coś nie chce mi się otworzyć.
Dziękuje wszystkim za miłe słowa i dodanie wiary we własne siły, Ciesze się że chociaż tu ktoś potrafi pocieszyc. Uwielbiam prace w ogrodzie, od dwóch tygodni nie przestają mi bolec plecy i ręce a to dopiero początek ale ja się nie poddam bo jestem szczęśliwa. Dziękuje i pozdrawiam.