Odbito mi faceta:( - mojego prywatnego....
Tyle ze wrocił po dwóch miesiącach z podkulonym ogonem.Przeprosił,żałuje,zaklina się.Byliśmy ze zobą trzy lata,a jednak nie walczyłam o niego wtedy,chyba czułam się winna.Ale przecież nie byłam!Wczoraj mi się oświadczył:)(zaledwie tydzień po powrocie)Kompletnie nie wiem co o tym sadzić,ani co zrobić.Chyba go kocham...chyba.Co wy byście zrobiły?
Odbito? Że niby jakaś zołza przejęła go siłą, a on usilnie protestował, ale w końcu się poddał?? Nikt Ci tutaj nie udzieli rady, każdy ma inne podejście do zdrady partnera i do tego jak żyć po takim zdarzeniu.. Przykre, że trafił Ci się taki drań..
Tak to pewnie zołza, chociaż nie znam jej i nie mam do niej żalu.Problem w tym,że on mi się oświadczył i w zwiażku z tym kompletnie zamieszał mi w głowie :( Dziękuję za odpowiedz
Hmm, wiesz, moja wypowiedź była nieco ironiczna. Miałam na myśli ,to ,że oskarżona przez Ciebie została tylko ta kobieta, a facet oczyszczony z zarzutów (wskazuje na to użyte przez Ciebie słowo "odbito mi"- a nie np. facet mnie zdradził, zostawił). Wina leży także po jego stronie- musisz sobie to uświadomić. Czy chcesz budować przyszłośc z takim gościem? A to, że się oświadczył- to typowe, ale wcale nie gwarantuje, że nie będzie kolejnego skoku w bok. Życzę Ci podjęcia dobrej decyzji.
Sama musisz podjac decyzje ,co zrobic,nikt za Ciebie nie przezyje twojego zycia.Ale zgadzam sie z Klaudia,wina tez jest jego jak najbardziej.Czy ja mam rozumiec,ze on sie wprowadzil z powrotem do Ciebie?U mnie nie byloby takiej opcji.A co bedzie jesli po slubie bedzie sie tak wprowadzal,a to wyprowadzal,bedzie wiedzial,ze zawsze go przyjmiesz z powrotem pod swoj dach i na pewno bedzie to wykorzystywal.Ja bym niestety nie wybaczyla,ale to twoje zycie i ty powinnas sama zadecydowac,a nie pytac,jak inni by postapili.
To przykre co piszesz,ale ja niewiem jak Ci doradzić bo w tych sprawach to każdy powinien podjąc sam decyzje.W końcu to decyzja na całe zycie.Facet po prostu Cie zdradził.Jesli by mnie to spotkało, to ja bym do niego nie wróciła,nawet niewiem jak bym go kochała.To stało sie przed ślubem,a co bedzie jak to samo zrobi po ślubie?Wtedy będzie jeszcze większy ból i rozpacz.To troche dziwne,że tak szybko Ci sie oswiadczył,czy nie ma w tym czegos podejrzanego?Zastanów się, póki nie jest jeszcze za późno,w końcu jak to mówią-tego kwiatu to pół światu-nie będzie ten będzie inny.Powiem na koniec krótko:ja bym kazała wynosić mu się tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
podpisuje się pod tym zo napisała scooby :):)
Niestety nikt nie poda Ci tu idealnego rozwiązania. Sama musisz zdecydować czy po tym wszystkim będziesz w stanie z nim założyć rodzinę. Jeśli się wahasz to poczekaj z odpowiedzią albo powiedz, żeby z tym trochę zaczekać bo chcesz zobaczyć jak się to ułoży. Może pochodźcie z rok ze sobą i wtedy wróćcie do tej rozmowy.
Czyli facet zdradził dwa razy, raz Ciebie a drugi raz tamtą kobietę. Dla mnie zdrajca zawsze pozostanie zdrajcą. Na Twoim miejscu bardzo bym się zastanowił... ale na szczęście na Twoim miejscu nie jestem ...
Heee jak zwykle trafna wypowiedż - podpisuje się pod nią - myślę tak samo
Pogon go z ta powinieta kita to zwykly dupek ,szkoda czasui zycia.
Pozdrawiam.
Domylam sie, ze nie jest Ci teraz lekko na duszy i miotasz sie wewnetrznie. Zastanow sie jednak, czy koniecznie musisz znac odpowiedz na wszystko juz dzis? Daj sobie czas, pozwol zeby dotarly do Ciebie wszystkie emocje, bo tylko wtedy masz szanse dopuscic do glosu rozsadek i jednoczesnie uczucia. Moze warto poobserwowac Wasz zwiazek np. jeszcze przez rok nim dasz odpowiedz...? Ja nie bede Ci niczego konkretnego doradzac ani tez odradzac. Te zyciowa decyzje musisz podjac sama. No wiesz...tak juz w zyciu jest, kiedy chodzi o uczucia.
Zycze Ci duzo szczescia i trafnego wyboru.
Nie gniewaj się na mnie o to co napiszę.
Nie gniewaj się na mnie o to co napiszę. Kopnij faceta w dupsko
odwróć się na pięcie i nie odwracaj się za siebie bo nie ma za
kim.
Pogon mu ta podwinieta kite niech sie goni sam ze soba ,to jest zwykly dupek.
Musisz sama zdecydować co masz zrobić bo to Twoje życie . Przemyśl to poważnie, życzę Ci mądrej decyzji.
Napiszę Ci tylko co ja bym zrobiła, ale nie bierz sobie tego jako moją radę.
Ja bym nie wybaczyła zdrady i mój mąż o tym wie, u mnie by nie było zmiłuj.
Nie byłoby z nas już dobrego małżeństwa, ponieważ ta zadra wciąż by siedziała w moim sercu.
Jeżeli raz by mnie zostawił , to jaką bym miała pewnośc że nie zrobi tego znów? wg mnie, żadnej!
Zgadzam sie z osobami tutaj musisz sama podjąc decyzje , zastanów sie czy bedziesz w stanie mu zaufac bo on np bedzie musiał wyjechac np w delegacje a ty będziesz biła sie z myslami czy on tam cie nie zdradza . Dajcie sobie troche czasu moim zdaniem szybki ślub w takiej sytuacji nie jest wskazany ale to ty musisz zdecydowac my trzymamy mocno kciuki .
Odpowiem Ci jak facet, z nami nie ma żadnych ulg, popuścisz raz spróbujemy następny, są goście którzy zdradę mają wpisaną w geny, inny będzie się trzymał spódnicy małżowiny kurczowo mimo że nawet może być mu źle.
Moja rada goń go !!!!!!
Popieram , ja kopnęłabym w d... na rozpęd
Zasadniczo to pytanie powinno brzmieć: a co Ty chcesz zrobić?
Chcesz go?
Jesteś w stanie zaufać i uwierzyć na tyle, żeby budować coś z nim od nowa?
Jesteś w stanie zakopać trupa zdrady, na tyle, żeby nie trzymac go w szafie i nie zamieniać swojego i jego życia w piekło?
Nikt Ci nie powie, co masz zrobić, bo to Twoje życie- to Ty spadniesz z konia, lub dostaniesz nagrodę.
To Ty jestes najważniejsza. O tym jednym nie wolno Ci zapomnieć.
On powinien byc na zgietych kolanach... bardzo zgiętych. Jest? ( sobie odpowiedz) Oświadczyny o tym nie świadczą...
Tak patrząc z boku, to brzmi cała ta historia bardzo niefajnie: fajnie się jest tarzać po deskach molo, albo urzędować na mchu ( sceneria obojętna), ale jeszcze fajniej jest wrócić do ciepłych piersi zakontraktowanej partnerki, domowych zdeptanych kapci, domowych obiadków i wygodnego statusu "osoby zajętej". Banał tego aż przyprawia o mdłości...
Nikt Ci nie odpowie, czy warto, czy nie warto.
Czasem - mimo że wszystko świadczy przeciwko- warto, ale to wiadomo dopiero jak się gorzkie lekcje pokory przejdzie na kolanach- chcesz?
Może się okazać, ze godząc się na ten związek ( bez względu na to, jak zdefiniowany) tłuczesz w drobny pył lampki alarmowe, które świecą Ci w głowie.
Takiego ryzyka nigdy nie skalkulujesz, ani nikt Ci w tym nie pomoże.
Dlatego ja uważam, ze pytaniem zasadniczym jest to, czego Ty chcesz. A nie to co "Ci się opłaci", zwróci, co wypada, czy bawienie się we wróżkę- jaka bedzie przyszłość tego związku.
Ściskam.
P.S. Partner nie jest zabawką, którą można sobie "odbijać". Nazywanie rzeczy po imieniu jest częścią procesu decyzyjnego: on odszedł do innej i teraz wrócił? On wolał inną, ale się rozmyslił? On Cię zdradził a teraz żałuje? Zdefiniuj. Nie traktuj go jak rzecz, bo nie masz takiego prawa, nawet jeśli Cię zdradził.
Tamara-zanim przeczytam inne wypowiedzi (żebym nie mogła się czyjąś zasugerować)-napiszę głupio-mądrze-"wiem,że nic nie wiem".Mogłabym dać szansę,ale z przyjęciem oświadczyn poczekałabym nieco.Nie o to chodzi,aby "grzesznika"wziąć na przetrzymanie,ale samej na spokojnie się zastanowić.Jeśli faktycznie zależy mu na Tobie i ma odrobinę rozsądku,zrozumie.
Co ja bym zrobiła? Nawet sekundy bym się nie zastanawiała.On nie miał by po co do mnie wracać.Nie byłoby takiej możliwości.Ale to jest Twoje życie i to Ty musisz podjąć decyzję.
Moim zdaniem jeśli jesteś w stanie wybaczyć mu zdradę za co osobiście Cię podziwiam, to zastanów się nad tym dobrze. Wybaczając komuś coś tak dla mnie obrzydliwego musisz wziąść pod uwage to, że jeśli wybaczysz nie możesz wiecej nigdy przenigdy wypomnieć mu tej zdrady. Jeśli czujesz, że dasz radę wybacz. Jeśli nie to lepiej sie rozstać nawet kochając go, bo nie zbudujecie szczęśliwego związku na ciągłym wypominaniu. I dojdzie wtedy do tego, że On zacznie żałować, że wrócił i znajdzie inna.
Tamaro, wszyscy juz napisali to co i ja mogłabym napisać.
Dodam tylko jedno - facet oświadczając się Tobie, nie zapewił Cię o swojej miłości.
On Ci powiedział "sprawdzam".
Hmm trudna decyzja, ja nie byłam w takiej sytuacji, dlatego nie będę doradzać co ja bym zrobiła, bo myślę, że to takie "mędrkowanie" by było ;) Daj sobie czas na decyzję, niech emocje opadną. Powodzenia życzę i dobrej decyzji dla Ciebie!
Nie buduje się zwiazku na poczuciu winy. Nawet jeśli będzie razem. Czy to będzie ten sam związek? Nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody. Czasami lepiej zamknąć jeden etap życia ,żeby zacząć nowy. Wiem ,że Ci ciężko , bo 3 lata to szmat czasu. A skąd taki pośpiech?
ciężko radzić mówią że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, to że facet się kaja i przeprasza to wielokrotnie nie znaczy zrozumienia błędu a jedynie chęć osiągnięcia kolejnego celu. Osobiście jakiś czas temu rozstałam się z mężem na jakiś czas tyle że nasze rozstanie nie miało jako podłoża zdrady a jedynie różnicę zdań dwóch upartych osłów, pomieszkaliśmy osobno 2 miesiące on skruszał zaczęliśmy ponownie rozmawiać i jakoś udało się to spowrotem ułożyć pewnie dużym argumentem było nasze dziecko aczkolwiek przy każdej kłótni wyrywa mi się myśl że może źle zrobiłam a wiele razy że dobrze na Twoim miejscu napewno nie spieszyłabym się z podjęciem tej decyzji
Miałam na myśli to ,że takie przejście zmienia relacje miedzyludzkie. Nie będzie już tak jak za pierwszym razem. A czy lepiej czy gorzej to samej trzeba na to odpowiedzieć.
A ile masz lat Tamarovito? A ile Twoj wspolnik w milosci, co ja musisz rozgrzeszyc?
Niestety lata wazne dla kazdego. Ja osobiscie, przed rozgrzeszeniem wyslalabym dziada na pohybel i dopiero potem bym sie zastanawiala czy mialam racje.
Jak w piosence co zachawalala, ze "milosc Ci wszystko wybaczy".
Jeżeli umiesz PRZEBACZYĆ i ZAPOMNIEĆ to się zastanawiaj a jeżeli NIE to zakończ znajomość dla swojego dobra.
Bardzo bardzo wszystkim dziękuję za rady i podpowiedzi.Z uwagą przeczytałam wszystkie,od razu powiem,że dziś odrzuciłam propozycję małużeństwa,on godzinę temu zabrał rzeczy i się wyniusł.To koniec od teraz zaczynam nowe życie:)) Naprawdę mi lżej i chyba zaloguję się na sympatii.Jeszcze raz wszystkim ogromne dzięki.
Dopisano 11-05-08 12:33:03:
Przepraszam za ortografię,chyba z radości popełnilam kilka byków :)Tamara,podjęłaś poważną decyzję (być może słuszną).Możesz się zalogować,gdzie tylko sobie życzysz,ale..nie spiesz się z ewentualnym wyborem.Daj teraz sobie trochę czasu.