Kochane żarłoczki, jadłam ostatnio na przyjęciu niebiański w smaku tort bezowy i bardzo chciałabym umieć upiec podobne cudo. Poszperałam, popytałam i wygląda na to, że wcale nie jest łatwo upiec bezowy spód... Reszta wydaje się łatwiejsza (na torcie jedzonym przeze mnie był jakiś mus albo ubita śmietana - nie mam pojęcia, ponieważ autorka tortu nie chciała zdradzić tajemnicy). Pytanie do Was - jak zrobić taki tort - szczególnie zależy mi na komentarzach osób, które mają elektryczne piekarniki. Chodzi mi o instrukcję łopatologiczną - czy nagrzać piekarnik przed włożeniem białek, jaka powinna być temperatura i czas pieczenia, czy włączyć termoobieg itp.... Czekam na Wasze cenne rady.
A moze to była Biała Pavlowa ? Zerknij proszę .. http://wielkiezarcie.com/recipe26609.html
Dopisano 12-08-20 21:32:35:
Upss .. przepraszam czytających .. pomyłeczka .. ))
http://wielkiezarcie.com/recipe43591.html
A torcik można przybrać , polać czym dusza zapragnie .. Frużelina z wiśni z rumem pasowałaby tysz piknie )))))
Megi, to było coś co miało na spodzie kruchą bezę, a na tym biały mus/ubitą śmietankę. Wszystko było oblane zmiksowanymi truskawkami i po prostu rozpływało się w ustach.... Twój link otwiera mi przepis na sernik, to chyba nie ten miał być?
Megi, jak to na Szmulkach mówią, to było "cuś w tej podobie", tylko spód bezowy cieńszy, kruchutki, mniam... Bita śmietana lub mus za to wyższy.. Tak czy tak, dzięki za przepis, tylko dalej nie jestem pewna jak się sprawa ma z elektrycznym piekarnikiem - proszę osoby "praktykujące" z takimi piekarnikami o odpowiedzi na moje wczesniejsze pytania :-)
A to dyć można przykombinować ... Beze cieńsza wysuszyć na chrupką , Bitą smietane utwardzim dla pewnosci żelatyną ok 750 ml i na to mus z latosiej truskawki z galaretką truskawkową . Na wierzch wióry czekolady gorzkiej i białej ... Bedzie '' cuś w podobie '' ?
Następnym razem ... drąż temat '' Skąd to ciacho ? kto je piekł ? ' . Dobrze mieć przy sobie aparacik i strzelić foteczke ... Ja tam pare razy zrobiłam ku ... zdziwonym minkom gości . Trochę tak dziwnie na mnie patrzyli ku mojej ogromnej radości .. :)))))
Jasne ... wkladaj bezowe ciacho do nagarzanego piekarniaka 180 C na liczniku , po 10 min , skreć 150 niech se wysuszy .. Umiejetnie trza to zrobić aby nie było twardej skałki tylko chrupppp - chruuuppp )))
Ha ha, dobre :-) A ile twórczych podpowiedzi w poście... ;-) Ja akurat wiem kto to ciasto piekł i chciałam się zapisać na szkolenie, ale autorka powiedziała, że właśnie ten wypiek to jej sekret... Szkoda że nie wpadłam na pomysł ze zrobieniem zdjęcia. Następnym razem na pewno zrobię ;-)
Tymczasem jutro zakupię kopę jaj, albowiem chęć mam wielką na kombinowanie, a sądzę że od razu to mi to tak fajnie nie wyjdzie, czyli będzie pieczenie metodą prób i błędów ;-)
mam taki przepis w ulubionych http://wielkiezarcie.com/recipe81806.html
Czyli mam teraz dwa i obydwa już w ulubionych ;-) Zastanawiam się nad tym serkiem mascarpone - całkiem możliwe, że on w tej masie był.... Nic to, jak mawiał Pan Wołodyjowski. Będę eksperymentować ;-)
Koniecznie o efektach jakie one by nie były poinformuj ... Może zespołowo spłodzimy ciasto ... taaadam ))
A to moje dzieło
http://wielkiezarcie.com/recipe84262.html
(jak zrobić żeby link był aktywny??? )
Bardzo piękne jest to dzieło.... ;-) W sobotę spróbuję zrobić taki tort, z tym że wpadłam na pomysł małej modyfikacji. Mam nadzieję, że nie "przedobrzę" ;-)
A to moje dzieło http://wielkiezarcie.com/recipe84262.html (jak
zrobić żeby link był aktywny??? )
Oluś to nie jaśnie pani Pavlowa ... ciacho było bardziej '' komplikacyjne '' ,
Jednakowoż to było "cuś w tej podobie", jak już ustaliłyśmy ;-) Spód bezowy był cienki i tylko na dole (tzn. nie "wychodził" na brzegi), a na tym było coś białego, może właśnie ubita śmietana. Chociaż miałam wrażenie, że to coś na bezowym spodzie jest dwuwarstwowe, ponieważ do pewnej wysokości było jakby żółtawe, a wyżej już białe. Pomiędzy tymi dwoma kolorami nie było nic. A najwyżej był mus z truskawek... Myślę, że biała część to była ubita śmietana, ale ten żółty kolor (lekko żółty, kremowy...) to już musiało być coś innego, albo jakiś dodatek do śmietany... Sama nie wiem. A może dodała mascarpone? Efekt jest taki, że od soboty myślę i główkuję jak to mogło być zrobione... ;-)
Kombunuj , kombunuj kobito ; jakbyś potrzebowała asystentki z fanatazją kulianrną ... zakaszę rekawki , przywdzieję biały kitel , .... ::) W każdym bądż razie , daj cynk co wymodziałaś ... ::))
O to ja chętnie. :) Na jeden blat potrzebujemy 4 białka, czyli przy 2 blatach mamy ich 8. Te 8 białek (schłodzonych) dla pewności raczymy szczyptą soli. Ubijamy na sztywno. Stopniowo dosypujemy 1,5 szklanki cukru i miksujemy aż masa zrobi się gęsta, gładka, cały cukir się rozpuści . Spokojnie wyczujesz ten moment, masa staje się nieziemsko aksamitna i tak "miękko" gęsta, ale sztywna :) Teraz czas na 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej, nieubite. Powoli miksujemy je ok 1minuty. Beza powinna być krucha, więc 1 łyżka octu (może być najzwyklejszy spirytusowy, owocowy, sok z cytryny ostatecznie) też przez minutę się nam ładnie wmiksuje. Pieczemy na 2 blachach wyłożonych papierem. Połowę masy wykładamy na środek papieru i łyżką rozprowadzamy na boki, formując koło wielkości dużego talerza obiadowego. To samo z drugą połową, choć drugiej proponuję zrobić niewielki rant, bardzo płytką miseczkę uformować. Pieczemy ok 1.5h w 120st z termoobiegiem. Beza będzie jasna i delikatna oraz chrupiąca. Po przewróceniu na dłoni i oderwaniu papieru, płaski blat układamy na paterze, na niego wykładamy : bitą śmietanę (ok 300g) owoce, lemon curd, krem czekoladowy, kawowy. Na to nakładamy drugi blat, wgłębienie wypełniamy kremem tym samym, lub pasującym i przybieramy sporą ilością owoców, pamiętając, że świeże sprawdzą się najlepiej. :)
Dopisano 12-08-24 16:51:07:
lemon curd, bita śmietana, maliny i borówki.Bardzo pięknie to wygląda, a u mnie jutro Wielka Próba, która będzie kompilacją kilku porad i przepisów ;-) Ciekawe jak wyjdzie...
Dzięki :) Na pewno się uda, będę trzymać kciuki! :)
Ale pieknie wyglada,smakuje na pewno tez:))
W niektórych piekarniach można kupić gotowe blaty na tort bezowy jest ich około trzy lub cztery w paczce są lekkie więc tak drogo nie wychodzi ale gdy drugi raz chciałam kupić musiałam zamówić.
Jak po Wielkie Próbie .. sukces ? czy sukces inaczej .. ??
Hmmmm. Od czego by tu zacząć.... Otóż dzisiejszy dzień przebiegał pod hasłem "tort bezowy" od samego rana. Najpierw poczyniłam zakupy, czyli śmietana, krem tiramisu do zmiksowania z mlekiem (jako plan B), serek mascarpone itd. itp.. Białka ubiłam na sztywno, dodałam cukier i budyń (ha! robiąc zakupy zapomniałam o mące ziemniaczanej, więc trza się było ratować!) i piekę... Piekę, piekę, cieszę się że mi beza się rumieni, minęło 1,5godz., studzę delikatnie przy uchylonych drzwiczkach...
Beza wyszła tak:
Wydawała mi się nieco miękka z zewnątrz, ale trudno, już ostygła, więc lecę dalej. Pomysł był taki, żeby zrobić dwie warstwy, tak jak w oryginale. No więc serek mascarpone mieszam zgodnie z opisem na pudełku, a robot mi w tym czasie śmietanę ubija. Wszystko idzie gładko, mieszam sobie mascarpone, spoglądam na śmietanę w robotowej misce.... a tu.... nie ma śmietany. Zamiast niej wyszła bardzo ładna kulka masła... Drugiej śmietany brak, a do serka mascarpone miałam troszku tej śmietany ubitej dodać.. I co tu robić - spód bezowy rozległy, serek mascarpone malutki, myślę sobie, że jak go rozsmaruję, to wyjdzie z tego taka bezowa pizza z serkiem zamiast sosu pomidorowego. Lecę więc do sklepiku osiedlowego, a tam... nie ma śmietany do ubijania.. W przypływie absolutnej desperacji kupuję więc śmietanę 18% (tłustszej nie było) i miksuję ją z takim fixem do śmietany. I tak: najpierw ten mascarpone, a potem sama zmiksowana śmietana i to wszystko do lodówki. A na koniec mus z truskawek (mrożonych, bo przecież świeżych nie ma). A już absolutnie na sam koniec wpadłam na pomysł, że może google wie co się robi jak się śmietana zamieni w masło i czy ją można jakoś z powrotem ubić i okazało się, że owszem... Tylko że to było już dużo za późno, niestety.
W każdym razie COŚ mi wyszło, wygląda to tak:
Ale to nie ma absolutnie nic wspólnego z tym co jadłam tydzień temu... To jest tylko "cuś w tej podobie". A ja jestem totalnie wykończona. Ale nie poddaję się - kolejny eksperyment za jakiś czas (jednak na pewno nie jutro - niech emocje nieco opadną... ;-))
P.S. a masełko pyszne - jedliśmy do chleba na kolację ;-)
ja ubijam tą samą śmietanę 30% na masło lub na bitą z ta różnicą, że na masło wystawiam z lodówki i miksuję na najwyższych obrotach a na bitą śmietanę mocno schłodzoną i na dwójce maksymalnie
no właśnie, a mi się wydawało że ona się bardzo wolno ubija i postanowiłam podkręcić moc.... No cóż, kolejne cenne doświadczenie życiowe - umiem zrobić masło ;-)