Kochani, polećcie mi ,proszę, jakiś przepis na pożywną zupkę na delikatnej piersi kurczaka bądź indyka. Mój synek bardzo mało je, na ostatniej wizycie lekarz zlecił podawanie (zamiast dwudaniowego obiadu, którego mały nie chce jeść) pożywnych zup. Sił już nie mam na to grzebanie w przepisach. Jakby ktoś miał jeszcze jakiś wypróbowany przepis na coś zdrowego dla niejadka, który nie lubi praktycznie niczego, to też poproszę. Pozdrawiam serdecznie.
Trudno utrafić w gust niejadka.Spróbuj może taki delikatny rosół z ryżem.
...może wszelkie wariacje na temat zupy-krem? wrzucisz do zupy wszystko co uważasz za wartościowe i zmiksujesz włącznie z mięsem; albo jeśli dziecko jest starsze niech uczestniczy w gotowaniu, niech kroi ugotowane już warzywa i łączy je jak tylko jemu się podoba
ehhhh...niejadki...mam to samo i w pełni Cię rozumiem....
mój lubi TYLKO barszcz biały i żurek z zup
z drugiego dania TYLKO kluski śląskie z sosem
Może skorzystasz :
http://wielkiezarcie.com/recipe65153.html
http://wielkiezarcie.com/recipe92544.html
http://wielkiezarcie.com/recipe344.html
Powodzenia :)
Znam to z autopsji. Moja córa (21 miesięcy) również odmawia obiadów w postaci stałej. Przestałam się spinać z tego powodu, bo do momentu kiedy się przejmowałam, czas posiłków był gehenną, zarówno dla mnie, jak i małej. Gotuję gęste, pożywne zupy na kurczaku - krupniki z pęczakiem, jak podpowiedziała malin_a, z soczewicą. Zawsze skubnie grochówki, fasolowej, żurek z ziemniakami, bardzo lubi rosół z makaronem, czy ryżem. Czasem zje tylko kilka łyżek i na tym koniec. W ramach "drugiego dania" dostaje ciemne pieczywo, które pieczemy w domu (białego nie zje) z serkiem kremowym, czasem uda się przemycić wędlinę dobrej jakości.
Jeśli chodzi o zupy kremy - ja bym uważała, sama swoje dziecko przyzwyczaiłam do zmiksowanych zup i bardzo długo nie chciała gryźć niczego. Ale jeśli miałby to być jedyny sposób, żeby synek zjadł cokolwiek, to może na początek to dobry sposób.
Pozdrawiam i życzę powodzenia:)
Mam od jakiegoś czasu Zupy świata. Łatwiej coś czasami "wymodzić" . Niekoniecznie z mięsem. Choć mięso dla niejadka w wieku rozwojowym powinno być priorytetem.
Może jakiś ciekawy makaron ("literki", zwierzątka itp.). Jedno warzywko, które rozbudza kubki smakowe. Ale może to być problem typowo "niejadkowy", czyli nie wiadomo jak i skąd niechęć do jedzenia się wzięła.
Musisz koniecznie go przegłodzić i nie wpychać mu nic na siłę, moja pediatra powiedziała, że wpychanie na siłę, przynosi odwrotny skutek.
Dziecko zgłodnieje, samo poprosi, moja sąsiadka , latała z talerzem po całym podwórku, dzieciak i tak nic nie zjadł.Jak przychodził się bawić do nas , to jadł z moimi dziećmi , wszystko co im dałam.
Nie na każde dziecko to działa. Sąsiadki 3 latek prawie nic nie chciał jeść aż anemii dostał. Ale z moimi dziećmi ładnie je. Czasem sąsiadka na wakacjach pożyczała sobie moje dziecko by razem zjedli.
Przeważnie działa, w grupie zawsze lepiej smakuje:)
Przegłodzenie na niektóre dzieci nie działa.
Moze wprowadz stale pory jedzenia, dawaj mniejsze porcje jedzenia, pomiedzy posiklami nic słodkiego, zadnych nawet słodkich napojow.
Ja do kazdej zupy wkladalam kawalek miesa i nie miksowalam tylko kroiłam drobno, potem coraz wieksze kawałki. Gotowałam tez ulubione dania syna, pamietam ze raz przez cały miesiac jadł zupe pomidorowa z makaronem i miesem. Drugie danie tez jadał ale miedzy zupa a drugim musial byc odstep czasu. Do dzisiaj lubi jak miesko pływa w zupie (kawałki).
Moze wprowadz stale pory jedzenia, dawaj mniejsze porcje jedzenia, pomiedzy
posiklami nic słodkiego, zadnych nawet słodkich napojow. Ja do kazdej zupy
wkladalam kawalek miesa i nie miksowalam tylko kroiłam drobno, potem coraz
wieksze kawałki. Gotowałam tez ulubione dania syna, pamietam ze raz przez
cały miesiac jadł zupe pomidorowa z makaronem i miesem. Drugie danie tez
jadał ale miedzy zupa a drugim musial byc odstep czasu. Do dzisiaj lubi jak
miesko pływa w zupie (kawałki).
Dokladnie, musialy byc kółka i to tylko z jeden firmu mu odpowiadaly :))) teraz nie moze na nie patrzec hahaha
Hahahah dokładnie ja tez pamiętam :)
Jest taka książka: Każde dziecko może nauczyć się jeść. Warto poczytać, żeby zrozumieć pewne mechanizmy psychologiczne i podjąć odpowiednie działania :-)
To akurat nie na kurczaczku ale można dołożyć. Swojemu proponuję zupę ze shreka: czyli krem z brokuła. Zdobię go śmietanką wykonując oczy, usta i nos i maluch je. Interesuje się też pająkami więc miksuję jakąś zupę-np. pomidorówkę krem- i robię na niej niby odnóża z tartej marchewki czy innego warzywa- podane jako flaki z pająka na ciepło ;).
Ale mnie rozbawiłaś :-) Myślę, że flaki z pająka na ciepło to i dzieci Shreka chętnie by zjadły ;-)
Moim pewnie by się nie spodobało. Zrobiłam krem brokułowy. Dodałam też piersi z kurczaka. Powiedziałam, że to zupa z kosmity i się skrzywili. Tylko córce smakowało ale ona lubi wszystkie zupy.
http://wielkiezarcie.com/recipe22130.html
Ta zupa też ładnie wygląda ale nie robiłam http://wielkiezarcie.com/recipe61655.html
To chociaż nie zupa jest fajne i możesz eksperymentować http://wielkiezarcie.com/recipe26859.html
Ta zupa też
ładnie wygląda ale nie
robiłam http://wielkiezarcie.com/recipe61655.html
Watpie aby niejadek zjadl taka zupe, u mnie by nie przeszla.
Pamietam jak syn byl maly i probowalam mu kanapki robic piekne kolorowe rozne postacie, on sie im przygladal tylko i twierdzil ze szkoda ich bylo jesc.
Zawsze czytając o dziecku niejadku zastanawiam się czym to jest spowodowane.
Czy to rodzice gdzieś popełnili jakiś błąd czy po prostu ,,charakter" dziecka.
Ja nie mam problemu z moimi, praktycznie wszystko zjadają.
Młody papryki nie lubi. Nie wmuszam w niego. Myślę, że przyjdzie dzień w którym polubi:)
Od początku jak już moje dzieci zaczynały jadać nie rozdrobione jedzenie dostawały np. ziemniaczki, mięsko i surówkę. Zjadały tyle ile chciały nigdy żadnego wmuszania. Porcje były małe aby dziecko nie zrażać ,,furą" jedzenia.
Nie twierdzę, że to wpłynęło na moje dzieci że chętnie wszystko zjadają ale na pewno im nie zaszkodziło.
A wiem, że jest duże grono rodziców którzy nakładają dziecku tylko np. mięso na talerz bo ziemniaków i surówki nie lubi.
Ale skąd ma lubić skoro może nawet smaku nie zna.
Przede wszystkim malutkie porcje, niech dziecko się cieszy, że wszystko zjada a w razie czego zawsze może zjeść dokładkę.
Między posiłkami zero przekąsek i słodkich napojów, soków. Najlepiej woda.
I na pewno kolorowo na talerzu przecież jemy oczami:)
Z moim niejadkiem było tak, że jak był mniejszy jadł wszystko. Z biegiem czasu kolejno "odpadały" potrawy.Teraz smakuje mu dosłownie kilka zup, z mięs wyłącznie pierś kurczaka lub polędwica, żadnych ryb, mięs w sosie, jajek, drobiu (innego niż pierś), wędlin żadnych. Surówek nie tknie nawet kijem.Kanapki tylko z masłem i dżemem. Przegłodzenie na niego nie działa, jest szczęśliwy jak może nic nie jeść. Nie jada między posiłkami, w naszym domu nie pije się napoi gazowanych czy słodkich "soków". Wyciskam małemu soki - dwie szklanki dziennie, inaczej w ogóle nie byłoby szans wcisnąć mu jakichkolwiek warzyw czy owoców. Kombinuję strasznie,teraz mam zamiar zachęcić go do jedzenia makaronów - może na początek jakiś z kurczakiem. Zobaczymy. Słowo daję, czasem mam dość garów, dla wszystkich w rodzinie muszę osobno gotować.
Miałam tak samo...jak maluch był mały jadł wszystko, wszystkie zupy, jajka na miękko, na twardo, omlety...a teraz .... szkoda gadać...nie wiem o co chodzi i gdzie popełniłam błąd ale staram się odpuszczać już, nie myśleć o tym bo zwariuję.
Wczoraj zjadł na obiad kawałeczek kurczaka, pierś podsmażona na złoto na patelni bo taką chciał i 1 ziemniaka, suchego bez niczego , nabitego na widelcu...... śmiałam się z niego bo co mi pozostało.
Pozdrawiam i życzę spooookoju i wytrwałości :)
Dzięki, z tym spokojem tylko to różnie bywa, bo jak spędzę w kuchni pół dnia to chciałabym, żeby coś raczył skonsumować. A tu różnie bywa. No cóż, robię co mogę,z głodu to mi chyba nie umrze.
To na pewno nie jest zupa ale może Twojemu synkowi ta bomba witaminowa posmakuje http://wielkiezarcie.com/recipe96072.html ?
No właśnie często się zastanawiam jak to z tymi upodobaniami kulinarnymi jest. Moje córcie co prawda rok po roku ale właściwie karmione i wychowywane tak samo, a jednak upodobania kulinarne mają zupełnie różne. Starsza lubi próbować nowych rzeczy, młodsza jak coś jej nie pasuje nie ruszy chociażby wszyscy wokoło mówili, że pyszne. Starsza interesuje się tym co zdrowe i dobre - lubi warzywa, pieczywko z ziarnami, owsiankę, młodsza najchętniej jadłaby białe bułeczki, ziemniaczki i schabowe.Zdarza się, że np rano robię śniadanko w dwóch garach - w jednym owsianka, w drugim kasza manna , a matka dojada co dzieci nie zjedzą bo już żeby sobie przygotować często czasu brakuje :)