Cieszy mnie ten fakt bardzo z dwóch powodów.
Po pierwsze, uwielbiam Święta Bożego Narodzenia,
a po drugie, szybciej będzie wiosna, bo zimy nie lubię.
Przed nami czas składania życzeń świątecznych i ten temat chciałam poruszyć. W jaki sposób składacie życzenia najbliższym i tym dalszym, rodzinie i znajomym. Kiedyś obowiązkowo wysyłało się kartki świąteczne. Dziś chyba coraz mniej osób decyduje się na taki sposób przekazania innym życzeń. W dobie komputerów, tabletów i telefonów komórkowych idziemy na łatwiznę. Dla mnie najgorszym sposobem jest wysyłanie życzeń sms-em.
Pomyślałam kilka tygodni temu, że w tym roku życzenia najbliższym i koleżankom wyślę lub podaruję w formie wykonanych przez siebie upominków. Nie potrafię robić scrap-kartek ( a piękne rzeczy wykonują blogerki w sieci). Wobec tego robię to co lubię i umiem, szydełkowe aniołki, gwiazdki, sopelki i bombki :). Nigdy wczesniej ich nie robiłam, ale może będą udanym upominkiem :)
Jaki jest Wasz sposób na życzenia świąteczne?
U mnie podstawą w przypadku najważniejszych dla mnie osób jest wysłanie pocztą tradycyjnych kartek świątecznych. Pozostałym osobom składam życzenia osobiście, telefonicznie, na portalach a także w nietolerowany przez Ciebie sposób - sms-em.
Niekoniecznie nietolerowany ;), ale jest taki najmniej czasochłonny, szybki i trochę dla mnie obcy :)
Jak ten czas leci :-))) Faktycznie Święta coraz bliżej.
Ja kartek nie wysyłam.Ja rozdaje Piernik Staropolski.Dzień przed Wigilią i w samą Wigilię wypełniam bagażnik takimi paczuszkami i rozwożę bliskim znajomym i rodzinie.W tamtym roku rozdałam 20 takich Pierników
Rety, Dorotko, już czuje zapach Twoich piernikowych specjałów.
Obdarowywani na pewno czekają na nie z niecierpliwością cały rok :)
Jak ten czas leci :-))) Faktycznie Święta coraz bliżej. Ja kartek nie
wysyłam.Ja rozdaje Piernik Staropolski.Dzień przed Wigilią i w samą
Wigilię wypełniam bagażnik takimi paczuszkami i rozwożę bliskim znajomym
i rodzinie.W tamtym roku rozdałam 20 takich Pierników
Dorotko, ja też rozdaję pięknie opakowany piernik staropolski i do tego garść swojskich, dekorowanych pierniczków. Wiem z autopsji, że taki prezent ucieszy i oko i przede kubki smakowe. Pamiętam, jak któregoś roku mój syn student, tuż po świętach zawiózł ostatni kawałek piernika do zacnej, starszej pani u której mieszkał...Kobieta się wzruszyła, zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ten piernik przypomniał jej smak piernika który piekła jej babcia tuż po wojnie. A mnie się łezka w oku zakręciła...bo to był dopiero komplement....I Ona mi uświadomiła, że pewne smaki pamięta się przez lata. Toteż w tym roku też rozdamy część wypieków :)
Robię dużo stroików, drobiazgów, wianków świątecznych itp. Ponieważ nie przepadam za "chińszczyzną" jestem na etapie zbierania szyszek, gałęzi i różnych materiałów, które wykorzystam w dekoracjach. Już zaczynam się bać, czy zdążę? Uporałam się ze stroikami na groby, pochowałam w pudłach to co przyda się w przyszłym roku i zaczynam wyciągać bożonarodzeniowe elementy. Tak samo jak Ty uwielbiam ten okres, te przygotowania, to szaleństwo kuchenne, zapachy, smaki i wszystko co związane jest z Bożym Narodzeniem. Karmię się magią świąt na cały następny rok.
Bardzo mi się podobają takie prezenty. Są bardzo osobiste, mają w sobie kawałek serca osoby wykonującej prezent.
Chętnie oglądnę Twoje artystyczne upominki.
Ja wysyłam kartki, bliższym po kawałku piernika staropolskiego daję:) w tym roku tak samo będzie:)
Nie cierpię dostawac sms,ów bo nie mam czasu pozniej na nie odpisywac a poza tym to takie prostackie
Ajuz najgorsze jest, jak ktoś kto wysyła sms, którego otrzymał od innej osoby i nawet nie wykasuje podpisu tejże. Nie lubię też sms-ów bezosobowych, wiadomo wtedy, że wysyłający napisał jedną wiadomość i kliknął "wyślij wszystkim". na takie sms-y nawet nie odpowiadam. ![]()
hmmmm prostackie powiadasz???
ja najbliższym co roku wysyłam kartki pocztą,a znajomym drogą smsową
Dorotka ma czas przed wigilią całej rodzinie rozwieźć pierniczki,a Ty nie masz czasu na odpisanie na smsa z życzeniami.....hmmmm dziwne naprawde dziwne
To może warto uprzedzić znajomych, że sobie nie życzysz życzeń smsem, bo dla Ciebie to prostackie.Na odpisywanie, chociażby, przed zaśnięciem:)
Bliskim składam życzenia telefonicznie, najbliższym osobiście, znajomym sms-sem. Wysyłam też karty elektroniczne przez internet.
Kocham Boże Narodzenie i bardzo się cieszę, kocham też zimę, mrozek i śnieg:)
Bujasz...nigdy do mnie z życzeniami nie zadzwoniłaś...
A kartki nie wysłała też ???? Eeeeee Mamo Różyczki, musisz się koniecznie w tym roku poprawić
Bahusku, przez net Ci składam przecież:)
Mróz i śnieg na święta też mamy tylko" przez net".
Tylko żeby był ten mrozek i śnieg. Jednak w naszym klimacie to głównie jest błocko pośniegowe bleeeee.
Doceniam uroki białej, śnieżnej zimy :)
To prawda-klimat zmiania się na naszych oczach. Młody niemógł mi uwierzyć kiedy snułam opowieści, że kiedy byłam w jego wieku w nosie zamarzały szpiki.
...a jaka oszczędność na chusteczkach :) Zwłaszcza, że za moich czasów nie było jednorazowych :)))))
A ja wysyłam tradycyjne kartki świąteczne pocztą rodzinie i znajomym tym którzy mieszkają dalej. Ci których mam bliżej (a jest ich niewielu) odwiedzam i najczęściej zawożę pierniczki pięknie zapakowane i ozdobione. Sama uwielbiam dostawać kartki świąteczne, to takie skrzywienie z dzieciństwa.
Otrzymywanie kartek świątecznych jest bardzo przyjemne. A takie własnoręcznie upieczone pierniczki są chyba jeszcze lepsze :)
Ja nie cierpię kartek papierowych,nie mam co z tym robić...a wkurza mnie ,że muszę wyrzucić...
Kartki - zdjecia podaje link nizej jest to super pomysl. Wybrac ciekawe mijsce i pstryknac fotki dopisac zyczenia i gotowe.
http://www.pinterest.com/search/pins/?q=christmas%20photo%20card%20ideas
To też bardzo ciekawy pomysł. Po otrzymaniu takiej kartki wiadomo, że osoba wysyłająca poświęciła trochę czasu na takie życzenia i również włożyła w to kawałek serca:)
Ja wysylam kartki, ktore sama robie. Najblizsza przyjaciolka dostaje tez ode mnie pierniczki razem z zyczeniami.
W tym roku postanowilam wyraznie zweryfikowac ilosc wysylanych przeze mnie kartek I wysle tylko do tych, co rowniez pamietaja. Np. kolezanka w zeszlym roku poinformowala mnie, ze chetnie wysle mi kartke na swieta o ile ja oddam jej kase za znaczek I koperte.
Na zyczenia esemesowe nie odpowiadam bo I ch nie uznaje. A e-kartek nie otwieram odkad ktoras taka kartka zalatwila mi komputer na amen.
kolezanka w zeszlym roku poinformowala mnie, ze chetnie
wysle mi kartke na swieta o ile ja oddam jej kase za znaczek I
koperte.
bez komentarza...
nie wiedziałabym czy śmiać się czy płakać
Oglądałam kiedyś Twoje kartki Sahanno, piękne są i bardzo dużo serca w nie wkładasz. Nie dziwię się więc Twojej decyzji. A o słowa koleżanki... no cóż, żenada. Nawet jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to wystarczy że zadzwoni z życzeniami, a nie proponuje oddanie kasy
.
E-kartek również nigdy nie otwieram z tego samego powodu.
Ja wysylam kartki, ktore sama robie. Najblizsza przyjaciolka dostaje tez ode
mnie pierniczki razem z zyczeniami. W tym roku postanowilam wyraznie
zweryfikowac ilosc wysylanych przeze mnie kartek I wysle tylko do tych, co
rowniez pamietaja. Np. kolezanka w zeszlym roku poinformowala mnie, ze chetnie
wysle mi kartke na swieta o ile ja oddam jej kase za znaczek I
koperte. Na zyczenia esemesowe nie odpowiadam bo I ch nie uznaje. A e-kartek
nie otwieram odkad ktoras taka kartka zalatwila mi komputer na amen.
A ja nawołuję wszystkich:wysyłajmy kartki świąteczne,takie papierowe,w prawdziwej kopercie,ze znaczkiem,z wizerunkiem Gwiazdora otoczonego dziećmi lub wizerunkiem szopki z nowonarodzonym Jezusem.
Tak, wysyłajmy kartki. Pozwólmy sobie na celebrowanie tego magicznego czasu przed świętami, który jest tylko raz w roku. W moim domu wysyłanie kartek zawsze było rytuałem. Kartki kupowało sie, zwracając uwagę na to by miały motyw religijny, by były bez gotowych życzeń, by nie były odkrytkami ale kratkami w kopercie. Gdzieś w połowie drugiego tygodnia grudnia nadchodzil moment wpisywania życzeń. Pamietam jak będąc dzieckiem nie mogłam sie doczekać kiedy Babcia siadajac wieczorem, wyciągala zeszyt z adresami i zaczynała wpisywanie życzeń. A ja wybieralam która do kogo trafi. Bywało ze tych kartek trzeba było wypisać 30. Im wiecej tym dla mnie była to większa frajda. Babcia zyczenia układała sama, nie kierując sie zwyczajowym wesołych swiat. Często dołączala krótki liścik i obowiązkowo mały opłatek zawiniety w serwetke. Przełamany. Z upływem lat kartek ubywalo, tak jak znajomych. Pózniej cześć zastąpiły SMSy lub e-maile. Ale tradycja pozostała. I choc Babci juz nie ma,to ja co roku czekam na ten magiczny dla mnie moment. W grudniowy wieczor siadam przy stole. Obok mnie kubek ulubionej herbaty lub kakao. Wyciągam pióro, kartki, adresownik. W radiu lecą "świąteczne" piosenki. A ja, jak Babcia kiedyś staram sie wpisywać zyczenia skierowane bezpośrednio do danej osoby. A potem z radością czytam każde zyczenia które otrzymuje zwrotnie. :)
Jejku, jaka piękna opowieść :) Tyle ciepła wkładasz w te kartki, że aż załuję, że to nie ja siadałam z Twoja Babcią, by wybrać karteczki dla bliskich :)
Mam bardzo podobne wspomnienia...Aż się pobeczałam...z jedyną może różnicą, z czasem to ja zaczęłam wypisywać kartki a Babcia wybierała która do kogo.
Ja wysyłam kartki tradycyjne tylko za granicę. Wiem, jak ważne to dla nich jest i miłe. Oprócz tego dzwonię w Święta, kiedy wszyscy są razem. Do reszty rodziny staram się wpaść z życzeniami, do dalej mieszkających dzwonię. Na smsy nie odpowiadam i ich nie oczekuję.
A ja od ubiegłego roku zapoczątkowałam swoją własną tradycję świąteczną. postanowiłam co rok robić dla moich najbliższych bombki, ale co rok inną metodą. W ubiegłym były z wstążeczek, w tym deqoupage i je rozdaje. Myślę, że w tym również będę robić małe pierniki staropolskie lub keks i dołączę do bombki..
Moje przygotowania do świąt ograniczają się do znalezienia miejsca, w które w tym roku wyjedziemy. A w tym roku w szkole jest 16 dni przerwy, więc czeka nas wspaniały wypoczynek - mazurska wieś. spokój, cisza, konie, jak będzie śnieg to kuligi. Świąt nie obchodzę od niedawna ze względów ideologicznych, powiem szczerze, że jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Pamiętam ten przedświąteczny nerwowy czas, stanie w gigantycznych kolejkach, kombinowanie z prezentami, z porządkami, no i megawydatki, bo mamy bardzo dużą dalszą rodzinę. A teraz mam spokój.
Święta można spędzić również bez stania w kolejkach, bez szaleństwa, wszystko zależy od organizacji. Wyjeżdżając całą rodziną w okresie świątecznym również ponosi się wydatki i to spore, a porządki... cóż, ja nie szaleję. Nie wyobrażam sobie robić porządków tylko przed świętami.
Ale spędzenie czasu z rodzinką jest bardzo ważne. Jeśli Wam ta forma spędzania wolnego czasu przynosi radość, to jest to dla mnie normalne, że taką opcję wybieracie. Bo cóż warta choinka i kolędy, gdy za stołem nie ma miłości :)
Takie prezenty są najmilsze. Najbliżsi na pewno czekają na takie cudne podarunki :) Chętnie obejrzałabym Twoje prace :)
A takie tam skromne bombeczki. ieszę się, że mój pomysł Ci się spodobał. W tym tygodniu startuje z tegorocznymi to może zrobię zdjęcia. Tych z ubiegłego roku nie mam. Jakoś nie umiem się chwalić... niedano tylko połechtałam własne ego i dodałam torciki.
Uwielbiam bombki karczochowe i takie utykane z materiału ( nie wiem jak to się fachowo nazywa). W tym roku sama robię wymiankę z koleżanką na bombeczki, bo ja karczochów nigdy nie robiłam i nie wiem czy nie zepsułabym całego efektu.
No i czekam na Twoje zdjęcia :)
Świetny pomysł z tymi bombkami. Gdybym dostala taka bombke od kogos bliskiego to na pewno powiesilabym ją choince obok tych, które sa pamiątkami . Przyjaciółka mojej Mamy co roku robiła nam podobny prezent. W Wigilię z samego rana Jej mąż przynosil nam razem z życzeniami stroik świąteczny przez Nią zrobiony i jabłka. Mąż dlatego ze w mojej Rodzinie była tradycja ze mężczyzna który w Wigilię wejdzie pierwszy do domu przynosi pomyślność, a jabłka dlatego ze są gwarantem zdrowia więc zeby nam tego zdrowia nie zabrakło.
Ja w ubiegłym roku zrobiłam dla bliskich choinki z piernika dorzewajacego,spotkały sie z uznaniem więc w tym roku ciasto juz nastawione czeka. :)
Wstyd mi przy Was... za mnie do tej pory Mama wysyła kartki, dopisuje mnie po prostu do swoich, bo wie, że może i kupię ale wysłać i tak zapomnę. Co roku obiecuje sobie, że kupię, wypiszę i wyślę... może w tym roku mi się uda. Do dziadków zadzwonię, z Mamą na skypie się zobaczymy, z dalszą rodziną pewnie też, no chyba że wyślę te kartki...
Nie wstydź się, tak masz. Jeśli dzwonisz i rozmawiasz z rodziną to już dużo, pamiętasz :)
Kup już teraz, wypisz i poproś Dziewczynki aby pamiętały o wysłaniu w odpowiednim czasie, powiedz im jaką radość sprawicie odbiorcom. Myślę, że nie pozwolą Ci zapomnieć. Uprzedź tylko Mamę, żeby nie było dubletu.
Te moje diabły odziedziczyły chyba po mnie dar... w zeszłym roku przypomniało im się około Nowego Roku. :) W tym, roku też kupię kartki, wypisze i spróbuje dla odmiany wysłać .
Można w telefonie włączyć przypomnienie lub na kalendarzu wiszącym zaznaczyć datę wysłania
Pewnie, że można, ale dla chcącego nic trudnego i wszystko można odłożyć na "jutro" aż do Nowego Roku. Zabiłam domową tradycję wybierania i wypisywania kartek...
Witam po dłuższej przerwie :)
Wysyłamy kartki z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy a także z okazji urodzin, imienin czy okrągłych jubileuszy :) Te drugie szczególnie do cioć, wujków czy dziadków. Ja niestety nie mam już dziadków i wiele bym dała aby wysłać im kartkę. Do dziś przechowuje kartki wypisane przez moją babcię jako pamiątkę. Mój mąż ma i im wysyłamy sprawiają one wiele radości. Przy wyborze kartek kierujemy się wiekiem, poglądami i czy w domu są dzieci.
Czytam Wasze wypowiedzi i znów naszła mnie refleksja. Czy nasze dzieci, wnuki będą miały takie skojarzenia i wspomnienia dotyczące świąt? Piękne chwile pełne ciepła i miłości, zapach babcinej kuchni i wspóne ubieranie choinki... Czy tylko będą pamiętać o tym, żeby wcisnąć "wyślij do wszystkich".
To już zależy tylko od nas.
Pragnę aby, gdy pojawią się moje dzieci dziadkowie męża doczekali tej chwili. Podoba mi się rodzina pokoleniowa, gdzie szanuje się obyczaje i tradycje wyniesione z domu. W moim życiu duża rolę odegrała babcia. Była autorytetem i każdy ją kochał i szanował. O czym świadczą palące się dziś znicze. Masz rację, że teraz święta dla niektórych dzieci mają charakter ,,obławiania" się w prezenty. Myślą, że wszystko bierze się z marketu każdą potrawę i dekorację świąteczną.
Będą miały, jeśli im na to pozwolimy. Moje dzieci już czują święta i trochę mnie nimi zamęczają :) W domu rozbrzmiewają kolędy grane na keybordzie, bo muszą poćwiczyć przed Wigilią. Dla każdego z najbliższej rodziny (babcie, dziadek, wujkowie ciocie) robią z moją pomocą małe upominki. Choinkę ubierają przy niewielkiej pomocy taty. Co roku razem pieczemy i malujemy pierniczki. Kartek nie wysyłam, bo z wszystkimi widzimy się w Wigilie lub w Święta. Świętujemy rodzinnie, wspominamy, kolędujemy i każdy dostaje drobny upominek. Chcę im stworzyć nastrój, jaki sama pamiętam z dzieciństwa, bo te wspomnienia są piękne, ciepłe i spokojne. Szkoda tylko, że nie mam wpływu na pogodę. Dla mnie najpiękniejsze Święta są śnieżne i mroźne.
jak to miło przeczytać, że w tym naszym szybkim świecie potraficie być ze sobą i macie tyle wspólnych chwil. Wasze dzieci na pewno będą miały co wspominać i przekazywać swoim dzieciom :)
Tak, to prawda, tylko od nas zależy czy będziemy przekazywać tradycje i zachowania których nauczyli nas Dziadkowie i Rodzice. Zawsze marzyłam to takiej wielopokoleniowej Rodzinie spotykajacej sie przy jednym stole w święta. Niestety w mojej Rodzinie tak nie było z racji odległości miejsc zamieszkania i dos chlodnych relacji jakie nas łączyły z rodzenstwami Rodziców. My, mieszkając z Dziadkami ze strony Mamy spedzalismy święta razem. Brat Mamy wpadal najczęściej jak po ogień spiesząc sie do teściów. Mimo tego jednak co roku na Wigilie było 12 potraw a Babcia z Mama zarywały noce zeby wszystko przygotować. Ale tez nikt nigdy nie narzekał. Póki moje rodzeństwo nie założy rodzin i nie pojawia sie dzieci to święta dalej sa w wąskim gronie ale może kiedyś kiedys sie doczekam.
Dla Nas czekanie na święta nigdy nie byllo czekaniem na prezenty dlatego ze ich nie dostawalismy. Mikołaj odwiedzał nas w nocy 6go grudnia. A Boże Narodzenie było czAsem czekania na narodziny Jezusa.
Choinkę tez ubierało sie dopiero w Wigilię. I nie było ważne czy odpowiada obowiązującym trendom. Czy śledzicie jak zmienia sie moda na ubiór choinki i sie tym kierujecie ? Znam osoby które tak robią.
(...) Dla Nas czekanie na święta nigdy nie byllo czekaniem na
prezenty dlatego ze ich nie dostawalismy. Mikołaj odwiedzał nas w nocy 6go
grudnia. A Boże Narodzenie było czAsem czekania na narodziny
Jezusa. Choinkę tez ubierało sie dopiero w Wigilię. I nie było ważne czy
odpowiada obowiązującym trendom. Czy śledzicie jak zmienia sie moda na
ubiór choinki i sie tym kierujecie ? Znam osoby które tak
robią.
U mnie w rodzinie było tak samo. Prezenty mikołajowe, a Wigilia to osobne święto.
Nigdy nie śledziłam trendów w co ubrać choinkę. Moja jest zawsze złota, tzn. odkąd mam swoją własną :)
Nasza choineczka może nie jest trendy, ale jest na pewno najpiękniejsza :) Bo oprócz bombek i łańcuchów wiszą na niej własnoręcznie (przez dzieci) zrobione ozdoby i lukrowane pierniki - ile mamy przy ich dekoracji zabawy, a pod choinką stoją szopki, które dziewczyny zrobiły w szkole albo w domu - co roku przybywają 2 nowe, niedługo nie będzie miejsca na ich ustawienie.
I to jest najpiękniejsza choinka świata :)
ja bliskim (rodzinie i przyjaciołom) wysyłam kartki własnoręcznie zrobione, dalszej rodzinie, z którą nie utrzymuję kontaktów, wysyłam kartki elektroniczne, a znajomym wysyłam poprostu zyczenia sms-em
dodatkowo najbliższą rodzinę od kilku lat obdarowuję piernikiem staropolskim, a w tym roku chcę również podarować Im szydełkowe ozdoby
Czyli według hierarchii, co się komu należy :)
Na piernika to i ja byłabym chętna i wiem, że moja córka już piernika nastawiła :)
Ja tez robię w tym roku aniołki, gwiazdki, bombki i sopelki szydełkowe, mam nadzieję, że dla wszystkich starczy.
Od lat wysyłam kartki z życzeniami do siostry mieszkającej w Irlandii , do rodziców i babci a reszta rodzinki dostaje sms-a.
Chyba najgorsze jest jak od połowy grudnia mniej więcej w sklepie, u lekarza czy w bibliotece rzuca się takie - - do widzenia i Wesołych Świąt . Wiem, ze już niedługo takie "wesołych świat " będę słyszała kilka razy dziennie. Jeśli dostaję sms z życzeniami - odpisuję. Do mamy i sióstr dzwonię. W pracy 23 grudnia składam osobiście, to znaczy nawzajem sobie składamy. I to w temacie życzeń wszystko
Na Boże Narodzenie i Wielkanoc zawsze życzenia na karteczkach, tak do rodziny, jak też przyjaciół, bliższych i dalszych koleżanek i znajomych.
Zawsze prezenty na Mikołaja, a święta to święta, wtedy już bez mikołajków, mrozów itp.
A choinka? od zawsze niemodna, czyli różne kolory, dużo wszystkich ozdób, taka jaką mieliśmy tez w dzieciństwie.
też się bardzo cieszę na święta :) jednak to tylko kilka dni ale mają taki klimat, że nie mogę się doczekać :)
Klimat mają dzięki nam samym. jak sobie je stworzymy, tak będzie. I nie pomogą kolorowe wystawy i nuty kolęd w hipermarketach, jeśli sami sobie nie będziemy umieli zrobić odpowiedniego klimatu :)
swieta byly kiedys... teraz w wigilie w pracy do17 i ww drugie swieto zapewne tez nie ma czasu na ozdoby swiateczne itp. a tak to bardzo kiedys lubilam a dzieki komu? klientom kturzy nauczyli sie robic zakupy w swieta jakby nieszlo kupic przed swietami
Mój Mąż całą Wielkanoc był w pracy. Smutne to były Święta. :(
Dlatego jestem za tym żeby wszystkie sklepy były zamknięte w święta i wigilię. Kiedyś było mniej sklepów i ludzie dobrze zorganizowani kupili produkty na przygotowanie świątecznych smakołyków na czas.
Kiedyś też mniej się pracowało .....i był czas na wcześniejsze,zorganizowane zakupy ...
I żeby nie było ....jestem wrogiem handlu w święta i zakupów "na ostatnią chwilę"...
Masz rację to jest druga strona medalu.
Reni@, ja przez dwadzieścia lat pracowałam w każde święto. Jak nie w Wigilię to w pierwszy lub drugi dzień świąt. W Wielkanoc było tak samo. I nigdy nie miałam żalu do ludzi, że akurat w święta zachorowali . Taki zawód wybrałam i wiedziałam na co się decyduję. Pracowałam w systemie 12-godzinnym, więc na wigilii w domu byłam po 20. Jednak zawsze w domu była cudowna atmosfera i zapach świąt. I może wtedy moje święta były krótsze, ale na pewno potrafiłam je w pełni wykorzystać.
A sklepy są otwarte nie przez klientów, którzy robią zakupy, tylko klienci robią zakupy, bo są otwarte sklepy. Prawo popytu i podaży, ekonomia, biznes.
To prawda, skupienie na produkcji pieniądza odbija sie na człowieku. I na tym, który musi do późna pracować przez co późno robi zakupy i na tym który musi do pozna obsługiwać w sklepie. Mimo tego jednak zawsze szkoda mi tych którzy nawet w Wigilię spędzają w pracy czas do ostatniej chwili po to by inni mogli wpaść jeszcze na zapomniane albo odłożone zakupy. Ja tez spędzam z każdych swiat jeden dzień lub noc w pracy ale moja sytuacja jest inna. Szpital nie podlega zwolnieniu z okazji swiat. Pomimo tego i dlatego ze pracuje wsród fajnych ludzi traktuje to jako spędzanie swiat z druga Rodziną. Ale to osobny temat. I chociaż brakuje mi czasu by wszystko ogarnąć przed świętami bo poza praca sa w końcu jeszcze inne sprawy to staram sie robić zakupy wczesniej. Właśnie dlatego ze może dzięki mnie pani w sklepie nie będzie musiała pracować do ostatniej chwili.